Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: My


Go down

Zacytuję naszą forumową Ren:
Kamikaze napisał:Na moim pierwszym forum PBF niestety szanowny admin  mocno ograniczał userów. Może i fakt, że trochę ponosiła mnie fantazja, ale przez to teraz boję się cokolwiek swojego wymyślić. Dajmy na to - wprowadzić jakieś zawirowanie, NPC, czy cokolwiek. Czuję się jak skuta łańcuchami, że znowu przesadzę i będę dostawać po głowie.
Przeczytałem to i... w sumie wiele osób ma podobne zdanie. Wiem, bo często ukradkiem i incognito (ya'know, hawajska koszula, różowe-okulary-serduszka, narty, barwy wojenne i gałązka z liściem w spodniach) wypytywałem ludzi, czemu w zasadzie nie chcą się wypowiadać. Już nawet nie mówię o propozycjach forumowych, bo to chyba jakiś wyższy level. Chodzi mi o takie głupie rozmowy w offie, komentowanie cudzych prac, cytatów, wyników testów i tak dalej.

Chciałem ten temat założyć w "propozycjach", ale mam wrażenie, że nikt by się już nie wypowiedział, więc wrzucam go tutaj, mając nadzieję (NADZIEJĘ), że odpiszecie. Skąd się to wzięło? Jak się z tym czujecie? I - najważniejsze - czy chcielibyście to jakoś zlikwidować? Tę wewnętrzną blokadę, która nie pozwala wam wygłosić własnego zdania, zbratać się z resztą forumowych kamikaze, w pewien sposób... zwyczajnie was ograniczając. Nie twierdzę, że każdy, kto jest na forum PBF musi się poznać ze wszystkimi. Od tego są obozy integracyjne w szkołach. Po prostu nie mam pewności, czy to działa na zasadzie: "nie wypowiadam się, bo pewnego razu X mnie zjechał z góry na dół i teraz się boję" czy jest to wynik niedbalstwa/niechęci. A jeśli to pierwsze: to co? Chcielibyście jakiejś indywidualnej pomocy? Żeby taki Grow podał wam swój chrzaniony numer gadu i zachęcał do rozmów, pokazywał, że to wcale nie jest takie straszne, mroczne i mordercze?
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Hm, nakreślę to ze swojej perspektywy, gdyż też często mi się zdarza pomijać różne rzeczy i nie zająknąć się słowem na ich temat, z jednego, wyraźnego powodu...

Którym jest obawa przed tym że nikt tego nie zauważy. Ot, poprostu. To dobijające wrażenie bycia niczym i przeświadczenie o fakcie, iż bez względu na to co napiszesz i jak napiszesz - nikomu to różnicy nie zrobi. Czy to skomentujesz/pochwalisz czyiś talent, albo własnym się pochwalisz(jakbym jakiś miał ), wciąż to wrażenie się trzyma. No... Przynajmniej mnie. Więc czasami zwyczajnie się nie odzywam, bo i tak nic to nie zmieni.

Hm... To chyba tyle w tej kwestii. Czy chciałbym to zlikwidować? Jasne... Ale kij wie jak. Jak się z tym czuje? Przywykłem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Ten problem nie dotyczy tylko PBF'ów, moim zdaniem. Skoro ktoś nie chce wypowiadać się na forum, gdzie jest anonimowy, to najprawdopodobniej ma też problem z wypowiadaniem się w miejscach, gdzie może zobaczyć swojego rozmówcę. I tu, moim skromnym zdaniem, pojawia się problem aprobaty społecznej. Ludzie mogą bać się wypowiadać, gdyż boją się oceny innych oraz tego, że to, co myślą, może nie być akceptowane. Może być też tak, że po prostu przez lata to, co ktoś mówił, niemalże za każdym razem było krytykowane, więc w umyśle tej osoby wytworzyło się przeświadczenie, że cokolwiek nie powie, powie źle. Ludzie po prostu boją się kary i chcą być akceptowani, dlatego starają się nie wychylać.
Czasem łatwiej jest się po prostu wycofać i siedzieć cicho, niż przeforsować swoje zdanie lub zostać przez kogoś ostro skrytykowanym, nawet jeśli ma to miejsce w wirtualnym świecie. To jednak nie ma większego znaczenia. Po drugiej stronie monitora siedzą przecież ludzie z krwi i kości, którzy czują, myślą, odbierają bodźce. Wiadomo, są ludzie silniejsi psychicznie, którzy nie boją się odrobiny krytyki, ale są również tacy, którzy biorą sobie wszystko przesadnie do siebie. I mimo że to, co dzieje się na PBF'ach często jest zwykłą fikcją, to zostawia ślad na żywym człowieku. Wtedy łatwiej jest się po prostu zamknąć w sobie niż dopuścić do tego, by ktoś wbił szpilę w dupę i jeszcze nią pokręcił, by bardziej bolało. A często ci najbardziej wyszczekani mają całe gunwo do powiedzenia, co boli jeszcze bardziej.

Łoh, ale mi wyszła tyrada psychologiczna...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down


    Ja się nie wypowiadam zazwyczaj, bo swoje zdanie uważam za mało ważne. Tutaj nawet jeszcze nie gram, bo jestem w trakcie pisania karty, więc się jeszcze nie udzielam. Poza tym jestem nieśmiałą osobą, a moje pomysły nie są racjonalne. Serio.


Ostatnio zmieniony przez Linde dnia 09.11.14 15:55, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akurat z ograniczaniem kreatywności postów na szczęście nigdy się nie zetknęłam. Chociaż wyobrażam sobie, że są tacy tyranizujący admini.

Co do wypowiedzi w offtopie - niechęć do wyjawiania informacji o sobie połączona z umiarkowanym zacięciem towarzyskim.
Przy czym bierzcie poprawkę na to, że to są moje prywatne odczucia. A mnie naprawdę łatwo byłoby wyśledzić na innych stronach, gdybym zaczęła pisać o sobie więcej. A tego wolę uniknąć.
zalety niszowych hobby

A w przypadku innych może to być proste - jak coś ich nie dotyczy osobiście, to nie widzą powodu, by mieć wyrobione zdanie i tym samym się udzielać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Skąd się to wzięło?
Mam taki charakter a nie inny. Wiele rzeczy biorę sobie do serca, inne zaś zapominam w przeciągu pięciu do piętnastu minut. I co zrobisz powszechny zjadaczu chleba? No nic nie zrobisz.
Większość mojego problemu świetnie przekazali Leantros, Tiago i Linde, więc nie wiem, co mogłabym jeszcze od siebie dodać. Może, że mam mało pojemną głowę. Ot co: dajmy na to, mój rzekomy pomysł sprawdziłby się po części. Jeśli miałabym teraz wyczytywać, po której, zapewne mózg by mi się przegrzał. Żadne sklecone słówko nie będzie miało sensu i jest klapa. Nie zrozumiałabym, co jest dobrze a co źle. Straciłabym wątek, machnęła ręką i odparła: A dobra, już nic.

Jak się z tym czuję?
Przeżyję. Jak wytrzymywałam do tej pory, nie udzielając się, to pewnie dalej też wytrzymam. Bo zapomnę.

Czy chciałabym się tego wyzbyć?
Emmm, może jednak wolę pozostać przy swojej pewnej anonimowości i zatrzymać moje pomysły dla siebie. Zapewne niektóre pojawiły się już jako propozycje. Jakieś kompromitujące pierdoły, zamiast ładować w tematy potencjalnie do tego przeznaczone pozostawić dla innego otoczenia, mając pewność, że nie pogrążę się bardziej. Po za tym, już raz miałam wirtualnego psychologa i to mi wystarczy. Trochę mi facet pomógł, bynajmniej w życiu realnym. Tak, dlatego teraz uważam, że jest kompletnym burakiem i go nie lubię xd
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

No zazwyczaj to chyba też zależy od charakteru! Bo czasem jest tak, że...
Dobra. Bajka życia.
Jest człowiek A. Nazwijmy go Hermą. Jest też człowiek B, Zosia. Herma jest wszędzie i się nie boi wypowiadać. Herma jest silna i odważna! Herma walnie nową propozycję, doda swoje zdjęcia i jeszcze będzie chciała więcej. Za to Zosia się będzie bała, bo... bo tak. No i nie walnie tej propozycji ani nie doda swojego zdjęcia, bo boi się reakcji ludzi. Że chociaż teraz z nią gadają, to potem jak zobaczą, że ona lubi rybki czerwone, a reszta forum lubi rybki zielone, to będzie "U... Zosia woli czerwone, my zielone. Nie ma tak dobrze, Zosia to huncwot, urwis i nicpoń w jednym. Nie gadamy z nią." Oczywiście tak nie jest. Zosia po prostu się boi, że jak napisze coś, co innym się nie podoba, to już jej nie będą lubić. A do tego Zosia dopuścić nie może!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Gave, ale to jak w realnym życiu. Prawdopodobnie im częściej Zosia będzie na scenie, tym lepiej. Sęk w tym, że w świecie realnym łatwiej jest Zosię "zmusić" (zachęcić?). Zapisanie jej na harcerstwo przez rodziców, danie jej roli w teatrze (bo to obowiązek, skoro cała klasa bierze udział) itp. Zosia albo się z tym zmierzy, albo niekoniecznie, ale tak czy siak parę razy przed publicznością się obnaży, głównie przez zrządzenia losu, szkołę, pracę, zwyczajny mus, bo życie nie ogranicza się do siedzenia w kącie.
Na forum jest gorzej, bo do niczego zmuszać nie będziemy i jeśli Zośka chce się kryć, to nam kij w oko. Zastanawiam się po prostu, czy są osoby, które kryją się za kurtyną, ale chętnie by się przełamały czy po prostu wszyscy wkraczają w świat wirtualny, bo mogą tu pozostać w pełni anonimowi. Nie każdy krok jest taki znowu prosty, a chwycenie kogoś za rękę podczas upadku to jeszcze nie grzech.

Chyba też mam inne zdanie niż wy, bo świat wirtualny traktuję dość pobieżnie. Dla mnie to bardziej sposób na znalezienie osób z podobnymi zainteresowaniami, ale które zwykle mieszkają 500 kilometrów ode mnie, a nie możliwość wykreowania swojej postaci na nowo - z możliwością zatajania większości informacji (również tych mało ważnych, jak ulubiony kolor, zwierzę czy rozmiar buta).

Z drugiej strony się nie dziwię. Każdemu potrzeba odskoczni, a virtual to virtual. Po to jest virtualem, żeby nie być realem.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Growlithe napisał:Prawdopodobnie im częściej Zosia będzie na scenie, tym lepiej. Sęk w tym, że w świecie realnym łatwiej jest Zosię "zmusić" (zachęcić?). Zapisanie jej na harcerstwo przez rodziców, danie jej roli w teatrze (bo to obowiązek, skoro cała klasa bierze udział) itp. Zosia albo się z tym zmierzy, albo niekoniecznie, ale tak czy siak parę razy przed publicznością się obnaży, głównie przez zrządzenia losu, szkołę, pracę, zwyczajny mus, bo życie nie ogranicza się do siedzenia w kącie.
To nieprawda. Bo jeśli Zosia zostanie po prostu zmuszona, to tylko zatnie się jeszcze bardziej. Chodzi o to, żeby Zosia poczuła potrzebę zmiany i sama była zmotywowana, by przejść przez to wszystko - dla własnego dobra. Żeby faktycznie wystawiała się na stresujące dla niej sytuacje, ale żeby robiła to w sposób kontrolowany. Czyli - uczenie pływania nie poprzez wrzucenie w worku do wody na środku jeziora, ale poprzez małe kroki od brzegu ku głębokości.
Bo ludzie wrzucani od razu w głębokość zwykle toną. Metaforycznie i dosłownie.

Taka dygresja, na bazie własnej fobii, znajomości z ludźmi z fobiami społecznymi i metod terapeutycznych.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Tu nie chodzi tylko o zmuszenie, a raczej motywację. Niby po co rodzice zapisują dzieci na dodatkowe zajęcia? Wbrew pozorom nie zawsze po to, by zapchać swoje nienażarte ego, ziścić marzenia z dawnych  lat i tak dalej. Jednak zwalczeniu nieśmiałości nie pomaga tylko wewnętrzna potrzeba, o której sobie uświadomimy (albo i nie). Sporo zewnętrznych czynników może nas pchnąć do przodu.
Znam co najmniej dwie osoby (w tym jedną bardzo blisko, bytującą na tej samej kanapie co ja), które dzięki harcerstwu się otworzyły, ale wiadomo, że nie można wszystkich mierzyć tą samą miarką. Tak czy siak, warto próbować różnych sposobów, a nie ograniczać się tylko do: "nie uświadomiła sobie jeszcze? Ok. Poczekamy. Istnieje pewien procent możliwości, że jeszcze to zrobi". Jednak niektórzy potrzebują tego impulsu, żeby się przełamać.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach