UWAGA: Aktualnie Marcelina przechodzi pewną... przemianę. Po spotkaniu z Hex'e,m którego alter ego najwyraźniej zadziałało niczym katalizator, w dziewczynie budzą się geny upadłego anioła (po prababce Felicji). Jej wcześniej niedorozwinięte skrzydła zaczynają kształtować się i boleśnie dają o sobie znać, rwąc co jakiś czas mięśnie i skórę w okolicach łopatek. Wirus X cofnął się, dzięki czemu Marcelina odzyskała w pełni ludzki wygląd (prócz oczu, nadal są nienaturalnego koloru i niczym kocie "świecą" w ciemności). Znów lunatykuje, a w czasie snu staje się bardzo niebezpieczna nawet dla najbliższego otoczenia. Aura wokół niej stałą się jeszcze zimniejsza i wywołuje jeszcze większy niepokój.

TYP 5; OBSERWATOR; perfekcyjny melancholik; zodiakalny skorpion i ascedentalny lew, najrzadziej występująca osobowość - typ Mentora

x Jej oczy mają interesujące właściwości. Pomijając fakt, iż kontakt wzrokowy z przeciwnikiem aktywuje aż dwa artefakty, jej spojrzenie na prawdę wywołuje poczucie dyskomfortu. Zapewne jest to spowodowane ich nienaturalnym odcieniem, wrażeniem morskiej głębi i współgrą z ciemnymi, ostro zarysowanymi brwiami, a także umiejętnością patrzenia nieprzerwanie w jeden punkt przez dłuższy czas. Co ciekawe, w rodzinie Marceliny więcej osób charakteryzowało się podobną cechą, a dokładniej źródło tajemniczej przypadłości - upadła anielica, Felicja. Cecha ta pojawiła się także u ojca chrzestnego Marceliny i wnuka Felicji - Gonzalesa. Co ciekawe zarówno on, jak i Marcelina odziedziczyli po upadłej anielicy niedorozwinięte skrzydła, które - choć niewykorzystane - zostawiły blizny na plecach dwójki.
x Marcelinę często nazywają Hieną. Część osób myśli, że wiąże się to z jej śmiechem przypominającym przeszywające, hieni chichot (taki sam dźwięk wydają zresztą mary). Jest też i drugie wytłumaczenie pochodzenia ksywy - w stadzie hien to samica jest większa i silniejsza od samców i to ona przoduje w stadzie. Marcelina ma w sobie agresywnego i pewnego siebie przywódcę...
x ...co doskonale widać w sposobie prowadzenia przez wymordowaną niezależnej, małej szajki szakali działającej na terenach miasta-3. Jest to grupa składająca się z kilku osób, nocami napadająca na bogate dzielnice miasta-3. Każdy szakal jest indywidualną jednostką, nie jest zobowiązany opowiadać o sobie czy przyjaźnić się z innymi członkami. W szajce panuje jednak zasada pomocy innym członkom, na końcu udanej akcji bowiem łupy dzielą po połowie. Marcelina sprzedaje je potem na desperacji, wcześniej często zbierając od stałych klientów zamówienia na konkretne łupy, pozostałości lądują w jej kasynie jako fanty. Zdrajcy zostają wygnani, najczęściej dochodzi do mocnych rękoczynów, a nawet i morderstw. Po [/url]ostatniej akcji starej szajki na chwilę przestała ona istnieć; Marcelina powróciła jednak, zbierając do bandy nowych członków.
x Jej sługami są mary, które pojawiły się po odprawieniu rytuału do demona - zapomnianego Boga zemsty i sprawiedliwości, Aragota, przedstawianego jako czarnego jaguara, syna babilońskiej Bogini Isztar. Wtedy właśnie światło dzienne ujrzały te straszne widma, siejąc spustoszenie na swojej drodze. Pomogły Marcelinie uciec z placówki s.spec, gdzie zaznała wielu cierpień i poniżenia, pozostawiając za sobą chłód, ciemność i strach. Pojawiają się kiedy chcą i zazwyczaj są widoczne tylko dla niej - no chyba, że ta znajdzie się w niebezpieczeństwie - wtedy materializują się na jakiś czas i atakują przeciwników na jej rozkaz. Każda z mar posiada własną tonację głosu, charakter oraz imię. Przyjmują postać czarnych panter o błękitnych, pozbawionych źrenic ślepiach. Są to: Dike (sama kochanka Aragota), Astarte, Haron, Fuma, Nemezis, Anhedonia, Terakota.
Pojawienie się demona nie było, jak sądziła dziewczyna przez bardzo długi okres czasu, przypadkiem. Ponownie powracając do jej prababki Felicji - upadła anielica nie odziedziczyła swej anielskiej rangi, zdobyła ją samoistnie i raczej nie był to skutek związania się z człowiekiem. Marcelina nigdy nie wyciągnęła od prababki prawdy, jednak marcelinowy kuzyn Dżerard - syn jej chrzestnego, Gonzalesa - powtórzył właścicielce kasyna opowieść jego ojca. Wynikało z niej, że Felicja, od zawsze bardzo zainteresowana złą mocą, nawiązała bardzo bliskie relacje z jednym z demonów.
Tak, właśnie - z Aragotem.    
x Jest wielbicielką podróży - uwielbia zwiedzać, odkrywać. Uważa, że wędrówki kształcą i pomagają poznawać samego siebie, dlatego też czasem zdarzy jej się zniknąć na dłuższe dni, nie zdradzając powodu nagłej nieobecności w kasynie. Kocha taniec - doskonale się rusza zarówno do latynoskich, chyba zapomnianych rytmów jak i do muzyki nowoczesnej. Lubi też dobre jedzenie, herbatę i papierosy smakowe, a gdy szare emocje kłębią się nad jej osobą niczym burzowe chmury, na kartkach papieru jest w stanie stworzyć prawdziwe cudo.

S.SPEC: | Negatywne | To oni spalili jej wioskę na desperacji, szukając króliczków doświadczalnych w postaci wymordowanych; potem była przetrzymywana prawie rok w laboratoriach s.spec udało jej się zbiec, całując w stronę całej tej bandy środkowego palca i wybijając większą część personelu. Pewnego razu trafiła na naukowca-zoofila, chcącego wykorzystać ją w inny sposób niż typowo naukowy... od tamtej pory koszmary nachodzą ją dwa razy częściej, niż wcześniej. Stała się jeszcze bardziej nieufna w stosunku do obcych, boli ją każdy dotyk. To jeden ze s.spec jest odpowiedzialny za śmierć jej byłego przyjaciela, Hadriana (ten sam, który zabił córke Ciro). Pała do władzy niesamowitą nienawiścią.
ŁOWCY: | Pozytywne | Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem. Bardzo ceni sobie ich determinację i odwagę każdego z ich członków, nie wchodząc im nigdy w drogę. Odkąd zawarli sojusz z gangiem DOGS stroniła od nich, odsuwając się przy okazji od konfliktu ze s.spec - tak było do momentu, gdy na kasyno napadli członkowie gangu. Marcelina postanowiła zbratać się z ich przymierzeńcami, łowcami. Sprzyjał jej wtedy los - na swej drodze spotkała bowiem Erin. Kiedyś wspólniczka, działająca w bandzie szakali, teraz jeden z łowców. To ona skontaktowała Marcelinę z Ciro, który poszukiwał tej samej osoby, co Marcelina.
DRUG-ON: | Neutralne | Była ofiarą jednego z nich, Jakuba rozpruwacza, którego wynajął naukowiec Mengele. Po licznych mordobiciach słuch o wielkoludzie po prostu zaginął - prawdopodobnie został zamordowany za długi. Do członków organizacji odnosi się z wielkim dystansem, wiedząc, że nie są grupą, której można ufać - wiedziała doskonale, iż Ci są po stronie tych, którzy więcej zapłacą. Korzystanie z ich usług ułatwia jej jednak życie - w końcu dzięki nim zemściła się na agresorach z gangu kundli desperackich po zdemolowaniu jej kasyna. Potem, po totalnym zniszczeniu sali głównej przez desperacki gang smoki stały się stałą jej klienterią - Marcelina zaczęła dostarczać im potrzebne zioła i lekarstwa, co dało jej dodatkowe dochody.
DOGS: | Negatywne | Została zaatakowana przez samego szefa organizacji wraz z byłym kundlem, obecnie będącym handlarzem i właścicielem burdelu (temat).
Niedługo potem do jej kasyna wkroczyła dwójka z gangu, siejąc prawdziwy zamęt w jej skromnych progach, przy okazji okradając kasyno i mordując/gwałcąc gości. Od tamtej pory członkowie gangu nie mają wstępu do tego miejsca. Gdy Marcelinie udało się złapać i poturbować jednego z agresorów, z odsieczą przyszły pieski, które spaliły salę główną, odebrały swojego i z nadszarpniętą dumą wrócili do swojej kryjówki.
KOŚCIÓŁ: | Neutralne | choć powoli chyli się ku relacjom pozytywnym. Wieści szybko się rozchodzą i fakt, że Kościół Nowej Wiary nawiązał współpracę ze S.spec nie ominął kasyna i nie umknął uwadze Marceliny. Jest wobec członków kościoła bardzo nieufna i ostrożna. Wymordowana przypadkowo znalazła sie wtedy w budynku i wzięła stronę wyznawców Ao. Aniołów darzy bowiem jeszcze mniejszą sympatią.
BRACTWO: l Neutralne l Od początku istnienia wzbudzały w Marcelinie pewną ciekawość, choć to dla niej kolejna sekta, z którą należy trzymać odpowiedni dystans. Wiedziała, że organizacja jest zupełnym przeciwieństwem Kościoła i zrzesza zwolenników teorii o wyższości wymordowanych nad ludźmi. Dziewczyna postanowiła przyjrzeć się im bliżej.
CATS: | Pozytywne | SOJUSZ | Od czasów zdemolowania jej kasyna przez dwójkę kundli zaprzyjaźniła się bliżej z tym gangiem. Na zemście, w której bardzo pomogli jej Drug-oni sprawa się nie zakończyła i teraz cicha wojna pomiędzy kotami a kundlami zaostrzyła się. Marcelina wzięła stronę tych pierwszych. W członkach kotów może liczyć na wsparcie. Z kolei gang może liczyć na gościnność w kasynie o każdej porze. Jeden z nich, Nobuyuki, jest informatorem kasyna.

MIASTO-3: Kojarzona tylko w gronie łowców. Posiada fałszywą przepustkę, mieszkanie na najwyższym piętrze i prowadzi niezbyt legalną działalność. Gdy próbowała skończyć z życiem bandyty, pracowała przez jakiś czas w salonie tatuażu Shallow'ink, kupując wraz z Hadrianem wspomniane już mieszkanie. Nigdy nie pokazuje się tu bez iluzji, którą zresztą ściąga bardzo rzadko. Często bywa w centrum, na koncertach czy innych imprezach, uwielbia korzystać z miastowych luksusów i nie żałuje sobie zabawy.
DESPERACJA: Gdy Marcelina dołączyła do bandy Szakali znana była z zamiłowania do bójek i afer. Bywała też częstym gościem w ringach podziemnych, co również przyczyniło się do jej desperackiej sławy. Wymordowani zamieszkujący łyse tereny apogeum częściej ignorują bądź schodzą jej z drogi, znajdą się jednak chętni, znudzeni desperaci do spotkania z jej pazurami. Odkąd założyła kasyno i została jego właścicielką, stała się jeszcze bardziej rozpoznawalna. Wiele wydarzeń i ludzi przed porwaniem przez s.spec nie pamięta - nagły atak amnezji skutecznie zamglił jej wspomnienia. Zdążyła jednak domyślić się, że dla jej dobra lepiej korzystać z iluzji i posługiwać się imieniem, a nie ksywą.
EDEN: Posiada zdawkowe informacje o mieście aniołów. Słyszała jedynie opowieści Lokstara, który również nie może poszczycić się wybitną wiedzą o tym miejscu z racji, iż jest upadłym. Najprawdopodobniej jest jednak kojarzona raczej negatywnie ze względu na jawną pomoc Kościołowi Nowej Wiary w ataku na szpital ostatniej nadziei. Obecnie dyrektorką jest anielica ze zwierzchności, Agape, do której Marcelina nie pała większą sympatią po tym, jak zostając wykreśloną z głównych dostarczycielek ziół straciła jeden z głównych źródeł utrzymania. Sama Marcelina nie pała większą sympatią do aniołów, którzy odsunęli się z wiadomych przyczyn od wszystkich upadłych. Marcelina z kolei w kręgu najbliższych osób miała bądź ma właśnie upadłe anioły, pośród których znalazł się nawet dżin.