✗ JAY:
__-_― Było ciemno. Ale rozumiem, że jej się spodobało. | Nie. Sam zajmuj się swoimi zabawkami.

✗ JAY:
__-_― Nie.

x Od: Charles.
x Treść: Z rana, okej? Dziś mi spierdolono humor i rozpisywanie się nie jest dobrą opcją. Ale ty możesz mi o sobie opowiedzieć.

x Od: Charles.
x Treść: W pracy zapieprz. Poza tym mam nawroty migreny, a nie mogę spać, więc próbuję zająć myśli czymkolwiek. Hobby, cel, mocne strony?

✗ JAY:
__-_― Stąd, że... jak to szło? „Chcę tylko ciebie”? Gdyby zdjąć dechy z hotelowych okien i pozbyć się z nich tej warstwy brudu, może bym zauważył. | Trudno.

✗ JAY:
__-_― Widzisz. Mówiłem, że ci się spodoba. Nie potrzebujesz do tego festynu.

✗ JAY:
__-_― Nie narzekałeś.

✗ JAY:
__-_― Skąd.

✗ JAY:
__-_― A co, twój PMS już minął?

x Od: Charles.
x Treść: Dzień dobry.

x Od: Charles.
x Treść: Co czytujesz? Może prześlesz mi jakieś fajne książki? Ogółem jestem zarobiony, ale mógłbym podesłać ci psa gończego i wpakowałbyś je do torby. Oddałbym ci za jakiś czas. I... podopiecznego mówisz. To fucha przypadkowa, czy jesteś aniołem?

x Od: Charles.
x Treść: Yeah, mogę. Ale zależy co rozumiesz przez "nieznane". Samą Desperację, M3 czy jeszcze dalsze, nieodkryte tereny?

x Od: Charles.
x Treść: Mnie do anioła daleko.

x Od: Charles.
x Treść: To co z tymi książkami?

x Od: Charles.
x Treść: Hm. To w sumie licho. Na nieznanych terenach parę razy byłem, ale nie polecam gry solo. Desperacja jest o tyle lepsza, że wszędzie kręcą się znajome mordy. Chcąc nie chcąc można wpaść na kogoś, kto pomoże. Dalej jest już masakryczna dzicz, pełna nowych chorób, zwierząt i nieznanych roślin. Musiałbyś się też uzbroić w spory ekwipunek. Szczególnie wodę, bo nie ryzykowałbym picia ze strumieni i jezior. Cholerny syf.

x Od: Charles.
x Treść: I co się wydarzyło w M3?

x Od: Charles.
x Treść: Coś z horroru i historyczne. Za dwa dni, jakoś pod wieczór. Mogę wysłać psa na tereny Edenu, powinni go przepuścić. Chociaż słyszałem, że zaostrzyliście straże. Co się tam teraz dzieje? Dochodzą do mnie jakieś szczątkowe informacje, że aniołom odwala szajba.

x Od: Charles.
x Treść: Sam się nie zapuszczaj na te tereny. Mam spore doświadczenie, a było mi trudno i wróciłem generalnie dzięki przypadkowi.

x Od: Charles.
x Treść: Zależy, którego złapię. Opiekuję się znajdami. Będzie miał psią torbę na grzbiecie, więc pewnie rozpoznasz tak czy siak.

x Od: Charles.
x Treść: Słyszałem tylko, że tym z góry odwaliło i zaczęli się rzucać na wymordowanych bez powodu. Wiesz, co to za wymordowany?

x Od: Charles.
x Treść: Nie. Wolę ostre smaki.

x Od: Charles.
x Treść: Ptaki fajna sprawa, chociaż jeden z moich jest zbyt narwany, żeby nazwać go fajną sprawą.

x Od: Charles.
x Treść: Ta, jak możesz.

x Od: Charles.
x Treść: I tak nie wiem, gdzie mieszkasz. Chyba, że chciałeś wepchnąć do kieszeni torby, jak podeślę ci psa. Chociaż budyń raczej by się zepsuł z Edenu do Desperacji, nie? Słońce wali.