Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 29.03.20 23:33  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
Wyskoczył jako pierwszy z samochodu wprost na biały niewydeptany piasek. Usiadł przy samochodzie, cierpliwie wyczekując, aż wypełzną z niego pozostali - zmęczeni i ranni. Było ciężko, ale udało im się. Przeżyli, choć nie wrócili w jednym kawałku. Mimo niegroźnych dla funkcjonowania obrażeń, jakie odniósł kot, pulsujący w natężeniu dźwięk przypominał dalej, aby nie bagatelizować problemu. Należało ustalić priorytety.

Ustalanie Priorytetów:
Przekazanie informacji>Pomoc rannym>Znalezienie punktu naprawy

A.D.O.U jako maszyna został stworzony do przechowywania i rozporządzania informacjami. Tak też i uczynił, posiadając bogactwo intelektualne w postaci zdjęć, pomiarów i modeli, które udało mu się wykonać podczas trwania operacji w pociągu. Musiał to udostępnić. Najlepiej manualnie z potwierdzeniem od dowództwa.
- Proszę zachować spokój. Panika nie jest zalecana. - Jego słowa poleciały w eter, mimo że domyślnie miały odbiorców. Głos odbił się od drzwi samochodu i rozproszył we mgle.
Droid podniósł się niczym na sprężynach, obrócił jednym płynnym ruchem i ruszył w podskokach ku centrali bazy, aby przekazać posiadane informacje. Ważne informacje.
Przed namiotem dowództwa przylizał czarną, lekko zabrudzoną sierść wokół uszkodzenia. Niewielki płat biotechnologicznej skóry wisiał pod mechaniczną raną, odsłaniając prawdziwość metalicznego ciała. System nalegał naprawy nie tylko dla ogólnego poziomu zdrowia, ale i estetyki, którą uszkodzenie niszczyło. Wylizał się jeszcze po brzuchu w ramach profilaktycznych oraz za sprawą wbudowanych zachowań. Wkroczył do namiotu, poszukując dowódcy całej operacji - Hayato Minamoriego.
- Jednostka A.D.O.U melduje się na stanowisku . Powód - posiadanie informacji i multimediów związanych ze wyprawą grupy A. Proszę o potwierdzenie.
"Technopathy" Czas odnowienia - 2 posty
Ekwipunek:


Południowa część wyspy - Page 2 SovzHPm
                                         
A.D.O.U
Haker     Droid
A.D.O.U
Haker     Droid
 
 
 

GODNOŚĆ :
[A.D.O.U]


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.03.20 0:01  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
Major, ze wzrokiem wbitym w głową androida, próbował odzyskać kontrolę nad oddechem, ale przychodziło mu to z wyraźnym trudem. W myślach analizował wszystko, co zdarzyło się zaledwie kilka minut temu. Czuł jednocześnie złość i bezradność; nie wiedział, która z tych emocji dominowała. Chyba jak na razie był remis. Z  jednej strony mogło być znacznie gorzej, ale z drugiej... Tanaka odniósł poważne obrażania, niewiadomo czy przeżyje, a Hisahi nie żyła, o ile istota jej pokroju faktycznie mogła umrzeć.
  Zanim jeszcze samochód zbliżył się do bazy, z trudem, z drżącymi dłońmi, ale przynajmniej w miarę neutralnym tonem, powiadomił tamtejszy oddział o poszkodowanym, aby byli gotowi jak najszybciej udzielić mu wymaganego wsparcia, jednakże nie tracił czujność, przynajmniej do momentu aż zdezelowany pojazd nie zachował z piskiem opon przed bazą.
  Odetchnął i jako jeden z pierwszych wyszedł z auta. Upewnił się, że Tanaka dostał to, na co zasługiwał; pomógł przetransportować go do właściwego namiotu.
  — W samochodzie jest głowa Hisashi. Być może uda się odczytać z niej dane — powiadomił obecnego przy tym wojskowego. Otworzył usta, by zapytać, czy tamten zespół wrócił, ale jego wątpliwości zostały rozwiane, bowiem o to ujrzał znajomą sylwetkę. Z krwią na rękach –  wspólnie z Nanashi próbowali prowizorycznie opatrzyć rannego mężczyzną, aby nie wykrwawił się w drodze powrotnej- podbiegł do rekruta. — Kyōryū, jesteś cały? Gdzie doktor Kevorkian? — wypalił na wydechu, zaciskając dłoń na ramieniu młodzieńca. Być może owy uścisk był zbyt mocny, ale serce podeszła mu aż do gardła po ujrzeniu go bez Mayhem. Pewnie, gdyby troska o kobietę nie przyćmiła w tym momencie logicznego myślenia, pojąłby, że to nic nadzwyczajnego, ale w chwili obecnej myślał tylko o jej bezpieczeństwie, niczym innym.

Spoiler:
                                         
Aurich.
Generał Eliminatorów
Aurich.
Generał Eliminatorów
 
 
 

GODNOŚĆ :
Rokuro Aurich


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.04.20 11:50  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
 Może powinni się cieszyć, że spośród wszystkich uczestników wyprawy tajemnicze zwierzę dopadło właśnie androida. Strata jednego żołnierza była oczywiście ogromnym ciosem, istniała jednak nadzieja, że z samej tylko głowy uda się coś jeszcze odratować. W przypadku człowieka z krwi i kości taka opcja w ogóle przecież nie wchodziła w grę.
 Przejęła od Nanashiego jedyną pozostałą po androidce część, by mógł zająć się pomocą przy opatrywaniu rannego. Nawet okrutne trzęsienie samochodu wydawać się mogło w tym momencie całkiem znośne, biorąc pod uwagę że wreszcie nie mieli na karku żadnego z potwornych mieszkańców wyspy. Pruli ku bazie, oby z każdym metrem oddalając się od niebezpieczeństwa. Wolała nawet nie myśleć o tym, ile różnych stworów mogłoby wyleźć ku wybrzeżu czy nawet podążyć za pojazdem; zwierzęta co prawda zazwyczaj uciekały od takich nieznanych sobie zjawisk, jednak ze zmutowanymi tworami wirusa nigdy nie można było niczego założyć z góry.
 Dotarli wreszcie do punktu wyjścia. Dopiero co zamknięty wypad wgłąb wyspy zdał jej się nagle jak sen podczas drzemki, krótki i na wpół realny. Dopiero co zaglądali w oczy śmierci, teraz zaś jedyną pozostałością po tym były odniesione przez niektórych rany. Próbowała zepchnąć na bok świadomości poczucie, że nie osiągnęli nic. Może zresztą drugiej grupie poszczęściło się choć trochę bardziej? O tym pewnie najlepiej byłoby się przekonać prosto od nich, dlatego też po wyjściu z samochodu oddała tylko mechaniczną głowę jednemu z przebywających w bazie żołnierzy i podążyła śladem Auricha w kierunku pozostałych.

wyposażenie:
                                         
Coral
Inżynier
Coral
Inżynier
 
 
 

GODNOŚĆ :
Condoleezza Sandford. Coral.


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.04.20 0:32  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
Nathair napisał:


Dotarliście do bazy.
Przeżyliście.
I właściwie tylko to się liczyło. Zmęczeni, ranni, zmarnowani. Gdy tylko wyszliście z samochodu, od razu kilka osób podbiegło do was, momentalnie otaczając potrzebną opieką i pomocą. Rannych zaniesiono do namiotu medycznego, a wam powiedziano, abyście udali się umyć i przebrać. Gdy skończycie, generał Hayato chciał z wami porozmawiać w ciągu najbliższej godziny.
Mężczyzna siedział w swoim namiocie, wpatrując się w rozłożoną mapę, którą w czasie waszej nieobecności naszkicowano według tego, co pokazywały wysłane w powietrze drony. Starszy mężczyzna podrapał się po brodzie, kiedy do środka wkroczyła pierwsza osoba.
- Poczekajmy na innych. - odezwał się cicho, nawet na moment nie unosząc swojego spojrzeć znad biurka.
Nie trwało zbyt długo, kiedy wreszcie wszyscy ocalali z misji poznania wyspy zawitali do namiotu. Wszyscy za wyjątkiem rannych, rzecz jasna.
Dopiero teraz Hayato uniósł głowę i spojrzał na was po kolei, ściągając z nosa okulary, które odłożył na stoliku, wsuwając ręce za sobą i się prostując.
- Ciesze się, że prawie wszyscy wróciliście żywi. - tutaj przeniósł swoje spojrzenie na krótką chwilę w stronę Majora.
- Mam dobre wieści. Pani Kevorkian wyjdzie z tego. Odniosła dość poważne rany, ale z tego co mi wiadomo, nie są aż tak głębokie, żeby zagrażały jej życiu. Droid jest aktualnie naprawiany przez inżyniera, możecie potem do niego zajrzeć, jeżeli oczywiście będziecie chcieli. Codo reszty, cóż, ich stan jest o wiele cięższy, ale również przeżyją. - poinformował was, dając wam krótką chwilę na przyswojenie jego słów, a następnie kontynuował.
- Wiem, że jesteście zmęczeni, aczkolwiek jestem zmuszony poprosić was o sporządzenie raportu pisemnego i dostarczenie go do mnie jak najszybciej. Jutro z rana wysyłamy konwój do miasta z rannymi, jeżeli chcecie, możecie zabrać się z nimi. Nikt nie będzie miał do was jakichkolwiek pretensji. Jeszcze raz cieszę się, że jesteście niemalże w komplecie. Możecie się rozejść. - skinął głową w waszą stronę, po czym wrócił zza biurko.



1. Kolejność pisania postów: aktualnie nie ma znaczenia. Macie termin wolny na pisanie postów do 18.04.
2. Jeżeli ktoś postanowi wrócić do miasta, to może zrezygnować z wydarzenia bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji. W takim wypadku napiszcie w swych postach przeskok na jutrzejszy dzień, gdzie zabieracie się z konwojem.
3. Ci co jednak chcą zostać, w swych postach zawrzyjcie dwa dni na wypoczynek.
4. Macie możliwość podzielenia się między sobą informacjami, które uzyskaliście oraz spisaniem bestii, które spotkaliście.





                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.04.20 21:19  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
   Zatrzymał się raptownie – prawie tak, jakby wyrosła przed nim niewidzialna ściana. Równie bolesne, co zderzenie z nią, były pytania Majora. Znał mężczyznę bardzo pobieżnie, ale nawet te szczątkowe informacje – tych parę wspomnień z ostatniej wspólnej sprawy – zdążyły zakorzenić się w Rūce w formie najzwyklejszej sympatii.
   – Cały i zdrowy – przytaknął, a potem wskazał ruchem głowy za siebie. W oddali zostawił namiot medyczny; a w nim ranną kobietę. – Dorwałem jednego z pielęgniarzy. Od razu pobiegł przejrzeć obrażenia pani Kevorkian, chociaż nie sądzę, żeby było z nią tak źle, jak może się wydawać. – Wszyscy jednak panikowali; mieli w oczach coś ostrego, coś, co kazało trzymać się na baczność, jakby potwory nie zostały wcale w tyle. Jakby ich goniły, tropiły.
   – Chciałbym tylko zapytać... – zaczął, ale dosłownie w tej samej sekundzie padła informacja o zebraniu u doktora Hayato. Zacisnął wtedy usta, rzucając jeszcze Majorowi krótkie spojrzenie, ale najwidoczniej był zbyt przykładny, aby przekładać własne motywy nad rozkazy.
   Kilka chwil później stał już w szeregu, wysłuchując słów starszego mężczyzny. A więc wszyscy przeżyją. Stracili jedynie androida, choć – kto wie – może ten skrawek zmechanizowanego organizmu wystarczy, aby przenieść dane do nowego, sprawnego ciała?
   Kyōryū rozejrzał się ukradkiem w poszukiwaniu A.D.O.U. Zdawał sobie sprawę, że droid nie mógł odczuwać bólu z odniesionych „ran” – nie zmieniło to jednak faktu, że przysłużył się sprawie. Działał jak żywy organizm. Czy ta rudowłosa pani inżynier się nim zajmowała?
   Ocknął się, kiedy generał Hayato kazał im się rozejść. Obrócił się na pięcie i wyszedł z namiotu, czekając jeszcze na Majora. Dopiero gdy dostrzegł wychodzącego spomiędzy płacht mężczyznę, robiąc krok w jego stronę. Prawie tak, jakby chciał mu zagrodzić drogę.
   – Możemy porozmawiać? – rzucił szybko, wbijając w Adricha nieruchome spojrzenie. – Na osobności?
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.20 0:04  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
Kiedy Kyōryū wskazał namiot medyczny, poczuł, jak serce podchodzi mu pod żołądek. Nie wiele brakowało, a popędziłby tam na złamanie karku, dysząc służbie medycznej przy ucho. Tylko zawodowy profesjonalizm i obecność rekruta zatrzymały go w miejscu, ale  "... chociaż nie sądzę, żeby było z nią tak źle, jak może się wydawać" rozbrzmiały w jego głowie w formie złowrogiego echa.
  Widział, jak Kyōryū otworzył usta, ale po chwili je zamknął. Był pewny, że usłyszał brzmienie jego głosu, ale żadne konkretne słowo nie zostało zarejestrowane przez jego narząd słuchu, bo wtem pojawiła się informacja o zebraniu u doktora Hayato. Nie od razu poszedł w ślad za chłopakiem. Bił się z myślami, rzucając ukradkowe spojrzenie płachcie, pod którą rezydowała obecnie Mahyem, ale ostatecznie skierował kroki ku miejscu, gdzie przebywał dowódca ekspedycji.
  Wszedł do namiotu akurat wtedy, gdy Hayato poinformował wszystkich zebranych o stanie zdrowia pani doktor. Nieznaczna ulga w charakterze bladego uśmiechu otuliła rysy jego twarzy.
  A więc wszystko rozejdzie się po kościach. Tanaka też się z tego wyliże...
  Nie marnował czasu. Zanim wyszedł z namiotu, złożył słowny raport z wyprawy i napomknął przełożonym, że chce asekurować rannych do M-3. Nadal czuł na barkach ciężar odpowiedzialności za to, co spotkało Tanakę. Ponadto Mayhem... Nie chciał zostawić ją samej, w takim stanie. No i przede wszystkim nie potrafił desperować swoich uczuć od tego, co się dzisiaj wydarzyło. Strach, który się w nim zagnieździł, tam, przy opuszczonej chacie, nadal tkwił w nim głęboko. Choć był w stanie nad nim zapanować, zachować zimną krwią, nie miał pewności, czy uda mu się to ponownie, gdy jego oddział znowu znajdzie się w szponach śmierci. Przez brak owej gwarancji nie było go stać na podjęcie takiego ryzyka. Zdecydowanie bardziej pewnie czuł się na Desperacji.
  Wychodząc, nie spodziewał się, że ktoś znowu pokrzyżuje jego plany zobaczenia się z Mayhem. Westchnął niemalże bezgłośnie, gdy tak się właśnie stało. Rekrut wyrósł przed nim, kiedy tylko znalazł się jedną nogą na zewnątrz. Musiał na niego czekać.
  — Pewnie — zgodził się od razu, nie marnując czasu.  Nie pozostał mu dłużny; złapał z nim kontakt wzrokowy, ale szybko odpuścił. Minął go. — Przejdźmy się. — Wyszedł z inicjatywą, zanim rekrut otworzył usta.
                                         
Aurich.
Generał Eliminatorów
Aurich.
Generał Eliminatorów
 
 
 

GODNOŚĆ :
Rokuro Aurich


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.20 1:36  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
   Oczywiście, że czuł swoją nową rolę – natręta. Przeszkadzał akurat w chwili, w której sytuacja się normowała, a Major, pozbawiony obowiązków, mógł odpocząć lub porozmawiać z innymi osobami. Nietrudno było dostrzec, że poza Rūką znał tutaj wszystkich pozostałych.
   Silna potrzeba wygadania się jednak zwyciężyła. Kyōryū przytaknął na propozycję mężczyzny i zostawiając na przyprószonej siwym pyłem ziemi odciski podeszew, ruszył krok w krok za Majorem. Przez chwilę milczał; układał w głowie słowa, pytania. Chciał to ubrać tak, aby nie wydawało się tchórzostwem, bo nie o brak odwagi chodziło.
   Pokręcił nagle głową, a dotychczas sztywnie trzymane ramiona nieco opadły.
   – Uważa pan, że powinniśmy zostać? – podjął wreszcie, nie zerkając jednak w stronę profilu Auricha. Wzrokiem przyglądał się pobliskiemu otoczeniu; szaroburemu, mętnemu, skąpanemu w gęstej mgle. I chociaż było tu spokojnie, to po dzisiejszej historii wiedział, że wyspa nie jest martwa. Mieściła w sobie tajemnicę, której – jak uważał – nie powinni jeszcze odkrywać.
   – Niech mnie pan błędnie nie zrozumie. Może źle na to patrzę, nie znam planów, tylko je wykonuję. Dziś jednak omal nie straciliśmy życia, a tym nam, którym udało się przetrwać bez zadrapań, po prostu się poszczęściło. – Nie chciał, by Rokuro myślał, że jego brak widocznych obrażeń równa się bierności podczas walki. Przecież bronił Mayhem, podjął działanie tam, gdzie inni się ścięli. Nie uważał się przy tym za dowódcę, choć na krótki moment nim został – irracjonalnie, bezsensownie, bezpodstawnie. Ale posłuchano go i może dzięki temu się wydostali o wiele sprawniej. Nie miał jednak żadnego zadrapania, skręcenia czy choćby nacięcia. Prawie tak jakby fizycznie w ogóle go tam nie było. Przypominając sobie o tym zwarł szczęki. – Jestem zdrów, bo potrafiłem zachować się cicho, gdy innym się nie udało. To nie forma umiejętności. Zwykły fart, a ich pech. Spotkaliśmy jednak coś... Coś, co nie do końca umiem określić. Nasz sprzęt był jednak za słaby. Ta... karykatura nie padła od strzałów, nie przeraziła się siłą wybuchu bomby... – Wciągnął powietrze do ściśniętych płuc. – Jesteśmy nieprzygotowani, chyba, że posiadamy coś więcej niż te gówno warte bronie i parę wozów. Jeżeli jednak nie, może lepiej odpuścić. Wrócić z lepszym sprzętem. – Wreszcie zwrócił oczy ku Majorowi, ściągając nieco brwi. – Co pan sądzi?
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.20 17:50  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
  Długo toczyła wewnętrzną walkę. Dwa paskudne wilki gryzły się w jej umyśle i żaden nie chciał ustąpić drugiemu.
  W czasie opatrywania ran milczała. Nie była to jednak typowa dla niej cisza, a jej grobowa odmiana, która odbierała poczucie komfortu medykowi, który uwijał się z opatrunkiem. Mayhem jednak na niego nie patrzyła. Ze wzrokiem utkwionym w dali zaciskała pięści i wargi, nie będąc w stanie, lub raczej nie chcąc wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Wiedziała, że gdyby tylko rozchyliła wargi, każdy dookoła usłyszałby długą wiązankę przekleństw.
  Mogłaby przysiąc, że w pewnym momencie zgrzytnęły jej zęby.
  W końcu westchnęła z rezygnacją, wiedząc już, co powinna zrobić. Nie mogła powstrzymać rosnącej we wnętrzu ekscytacji, wszak na wyspie kwitł całkiem nowy ekosystem. Jej grupa ujrzała ledwie jedno stworzenie, a na całym terenie pewnie były ich jeszcze setki, nie mówiąc nawet o roślinności. Natura naukowca kazała zostać i pozbierać tyle próbek, ile tylko się da. Z drugiej strony... wewnętrzny medyk kazał zacisnąć zęby i wrócić i to właśnie tej strony postanowiła posłuchać. Nie wykazała się jako dowódca grupy, zawiodła swoich ludzi i doprowadziła do ran wielu z nich oraz uszkodzenia w przypadku androida. Sama zresztą kuśtykała, a ramię – mimo iż –opatrzone – wciąż piekło żywym ogniem. Czy w takim stanie byłaby dla nich czymkolwiek więcej, niż kulą u nogi? Podupadłe morale przygniotły Kevorkian na tyle, by spakowała rzeczy. Będzie znacznie bardziej przydatna w czterech ścianach prosektorium lub na korytarzu szpitala niż w boju z przeciwnikiem. Nie posiadała ani grama doświadczenia, dzięki któremu mogłaby sobie pozwolić na dłuższy pobyt na wyspie i była tego świadoma.
  Westchnęła, ładując swoje rzeczy do plecaka. Kolejnego dnia dołączyła do konwoju.
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.20 17:57  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
  Czekał aż rekrut zacznie mówić. Cierpliwie. Nie popędzał, choć z trudem tłumił w sobie tą chęć. Nade wszystko chciał w końcu zobaczyć się z Mayhem.
  Po tym, jak z gardła chłopaka padły pierwsze słowa, zerknął na niego ukradkiem. Pierwsze wątpliwości. On też je miewał i nadal je miewa. Setki, a nawet tysiące. Tliły się w nim niczym ogarek, który dopalić się nie chce. Nie potraktował tego jednak jak komunikatu - jest słaby, zlękniony. Sam w swojej karierze rekruta przechodził kilka kryzysów - większych i mniejszych, ale z podstawy młodzieńca wyczytał, że nie kieruje nim tchórzostwo, czy lęk o własne życia. Widział to wcześniej w jego spojrzeniu, gdy pytał o Mayhem. To nie był wzrok kogoś pokonanego przez strach. Miał być może w sobie więcej odwagi niż on, wojskowy z znacznie większym doświadczeniem. Być może powodował to młodzieńczy zapał. Być może.
  — Póki nie doszło do upadku cywilizacji, największymi szkodnikami, jaki widział świat, byli nasi przodkowie - ludzie.
   Nie patrzył na rekruta, choć czuł jego spojrzenie na swojej skórze. Wzrok miał utkwiony w przestrzeń przed sobą. Gęstą, mleczną mgłę, która niczym szczelny kokon, lojalnie oddziałała ich od tutejszego krajobrazu, w niemym przekazie nie zdradzę żadnej tajemnicy, które skrywa w sobie te miejsce, wasze niedoczekanie, a Aurich nie był jej naprawdę wdzięczny. Pewność, że chce poznać te sekrety, wyparowała. Po krótkiej pauzie kontynuował:  
  — Nie mieliśmy sobie równych w niszczeniu środowiska i wszystkiego, co nas otaczało. Po dziś dzień tkwi w nas ta mania niezachwianej wyższości, jak się okazuje dość destrukcyjna. To my wtargnęliśmy na ich terytorium, więc siłą rzeczy, to logiczne, że będą się bronić, jak tylko potrafią, bo każdy się broni przed najazdami. Wbrew pozoru nie jesteśmy w tym osamotnieni, nigdy nie byliśmy. Jesteśmy tacy, jak oni wszyscy, mutancie, walczymy o przetrwania. Ale zdecydowanie słabsi. Ich odporność na naszą technologią jest godna podziwu i pozazdroszczenia. Podzielam twoje zdanie. Obecnie nie mamy z nimi żadnych, nawet minimalnych szans. Nie znamy ich liczebności, ani możliwości, czy tych rozległych terenów. Jesteśmy jak dzieci błądzące we mgle — przyznał uczciwie, bo wbrew powszechnej opinii, otoczki, którą roztaczał, jego poglądy nie zawsze pokrywały się  z tym, co wpojono młodym ludziom. Doświadczył na własnej skórze, ile były warte w rzeczywistości. — Będę z tobą szczery, Kyōryū, już złożyłem swoją rezygnacje z dalszego udziału w tej misji. Nie wierzę w jej słuszność jakikolwiek by nie była, bo co to za sztuka wysłać ludzi na pewną śmierć? Ta wyspa to istna puszka Pandory. Kto wie, czy nasza przedłużająca się obecność na tych ziemiach nie wywoła wilka z lasu i nie zrzucimy na barki ludzkości nowych zagrożeń, gorszych od tych, które mieszkają na pustkowiach.
  Pierwszy raz od dawna, od czasu, kiedy był w wieku Rūki, sparaliżował go taki potworny, wręcz duszący strach. W ferworze walki łatwo było udawać twardego, zachować równowagę psychiczną, ale w samochodzie, podczas opatrywania Tanaki, w jego głowie pojawiło się dręczące do tej pory pytanie: - po co to wszystko?. Nie mógł odpędzić od siebie myśli, że ta krew była przelewana na marne. Nie chciał uczestniczyć w tej jednostronnej rzezi. W chwili obecnej była nikomu niepotrzebna, a straty - z ekspedycji na ekspedycję - tylko się pogłębią. Kyōryū miał racje - nie mieli odpowiedniego sprzętu. Byli bezbronni, a swoim najazdem tylko podsycali rządzę krwi zamieszkałych tu stworzeń.
   Tonący brzytwy się chwyta, skomentował w myślach własną postawę. I może właśnie taki był w istocie. Chował głowę w piasek, gdy pojawiło się zagrożenie, które nie obejmował rozumem.
                                         
Aurich.
Generał Eliminatorów
Aurich.
Generał Eliminatorów
 
 
 

GODNOŚĆ :
Rokuro Aurich


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.04.20 19:30  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
Dla MG.
Napisałem to w wiadomości prywatnej, ale na wszelki wypadek napiszę i tu. Oddaje Hayato (NPC, więc MG) prawo do wyboru czy A.D.O.U zostaje dalej na wyspie, czy wraca z resztą do M3.


- Panie Hayato, sir! Melduję się na stanowisku. Posiadam ważne informacje. - A.D.O.U próbował przedrzeć się przez rozchodzący się tłum zmęczonych twarzy. Dotrzeć do mózgu operacji i swojego zleceniodawcy. Droid rozejrzał się do okoła, wypatrując konkretnej twarzy, pasującej do profilu Hayato. Znalazł go szybko. Mężczyzna siedział za biurkiem, grzebiąc przy tym coś w papierach. System według systemu w namiocie byli sami, nie licząc żołnierzy na zewnątrz, pełniących swoją wartę.
Droid w trzech susach wylądował przed biurkiem. Wychylił się za rogu i widząc profil dowódcy, rozpoczął procedurę.
- Jednostka A.D.O.U melduje się ponownie na stanowisku. Powód - Posiadanie informacji związanych z operacją, takich jak: Modele obiektu, mapa 3D, zdjęcia, nagrania z operacji czy zbadane parametry spotkanego potwora. Uzyskano również pomiary dotyczące toksyczności powietrza i utworzono wykaz poziomu stresu załogi. Aby otrzymać dostęp do danych, wymagana jest autoryzacja.
Ponadto, bezpośrednio usunięto uszkodzenia mechaniczne. Wykaz uszkodzeń wynosi 0. Wszystko działa poprawnie. Jednostka A.D.O.U czeka na podjęcie przez dowództwo decyzji o kolejnych działaniach. Oddaje się do pełnej dyspozycji.


Jednak gdzieś we wnętrzu...
Gdzieś we wnętrzu:

Kot czekał na odpowiedź od Hayato. Widział jak ten przełyka ślinę, która zawieruszyła się po poprzednim monologu. Jednakże droid był szybszy. Nie wiedzieć czemu, niczym porażony spiął wszystkie mięśnie i na jednym wdechu, szybko, wyrzucił:
- N̷̳̣͎̞̿͒͑͠i̶̝͒e̶͙̪̔͠ ̸̻̖̤͌͌p̶̩̠͚͎̎̀̌͘ò̴̢̮̙͍́̆͝z̴̦͎͐̏̈́w̵̲͙̩̐o̴̦̲̥͘l̶̘̹͎̰̓̏͠ï̴̜̝̞͌̀s̴̩͑̅̉͗z̶̗̩͝ ̷̯̻̩̲͝m̵̡̫̯̦͆̀͐i̶̤͉̔̾̍ ̴̮̥͛ǘ̴̹͎̖́̓̍m̵̮͐́ż̴̡̙͇͐̌̃e̷̢͐̆ć̶̥̹̌ ̸̩̫̬̋̈́p̶̡̰̾͠r̸̠̱̽͝a̷̘͂͛͂̀ẘ̸̞̿̑d̸̻̖͎̲̓̃̚ă̴̩͜ͅ?̶̡̡̜̳͌̚


"Technopathy" Czas odnowienia - 1 post
Ekwipunek:
                                         
A.D.O.U
Haker     Droid
A.D.O.U
Haker     Droid
 
 
 

GODNOŚĆ :
[A.D.O.U]


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.20 19:10  •  Południowa część wyspy - Page 2 Empty Re: Południowa część wyspy
 Nie ulegało wątpliwości, że nikt nie był w nastroju do świętowania. Nawet największy optymista musiał przyznać, że tak jak wymknięcie się zagrożeniom wyspy było w dużej mierze sukcesem, tak na pozostałych polach bynajmniej nie mieli czym się pochwalić. Przeżyli — ale co im z tego przyszło? Dowiedzieli się tyle, że tę okolicę zamieszkiwały przerażające, niespotkanie dotąd przez nikogo stworzenia. Potencjalne niebezpieczeństwa piętrzyły się z każdej strony i końca ich nie było widać, tymczasem sił ani ludzi nie przybywało.
 Nie zamierzała marnować swoich ani cudzych sił na omawianie sytuacji. Wątpiła, by jej osobista opinia była komukolwiek szczególnie przydatna, szczególnie że w wyprawie uczestniczyła głównie jako wsparcie techniczne. Mając już doświadczenie z pierwszej wycieczki wgłąb wyspy, musiała samodzielnie przekalkulować bilans ryzyka i nagrody. Dojście do jednoznacznych wniosków zajęło jej może kilka minut, nieco dłużej nosiła się z ostateczną decyzją. Trudno jednak szukać czegokolwiek, co miałoby ją sprowokować do zmiany zdania. Raz wysnuwszy wniosek, że bardziej przyda się gdzie indziej niż tutaj, jeszcze tego samego dnia poinformowała przywództwo o swojej rezygnacji z dalszych działań poza murami.

Chryste Panie, tu był termin... *odgłosy poczucia winy*
                                         
Coral
Inżynier
Coral
Inżynier
 
 
 

GODNOŚĆ :
Condoleezza Sandford. Coral.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach