Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 13.09.19 13:46  •  School life! Empty School life!
Nayami Leather
17 lat | 160cm/50kg | junior
 Wyróżnia się mieszanką urody azjatyckiej i europejskiej.
 Podobno od czasów podstawówki nie widziano jej w sukience.
 W każdym uchu ma po kilka kolczyków, nosi mnóstwo plecionych bransoletek, kolorowych spinek i innych ozdób.
 Uczy się raczej przeciętnie, ale bardzo dobrze radzi sobie z biologią.
 Sporo wagaruje, często fałszując podpisy rodziców na zwolnieniach.
 Ze względu na wrodzoną wadę serca jest na stałe zwolniona z WF-u, nad czym bardzo ubolewa.
 Jej rodzice nigdy nawet nie byli parą; na stałe mieszka z matką, która ze względu na pracę często wyjeżdża. Ojca widuje sporadycznie.
 Towarzystwa w domu dotrzymują jej czarny kocur, trzy papużki faliste i legwan.
                                         
Verity
Studentka
Verity
Studentka
 
 
 

GODNOŚĆ :
Daisy Verity Greenwood


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.09.19 15:53  •  School life! Empty Re: School life!
MARSHALL 'NOCTURNE' EVERETT
School life! Alternatyw-1568381793
▸ 17 lat | 173cm | 60kg
▸ nigdy nie poznał biologicznych rodziców; jego opiekunką jest Rose – trzydziestosiedmioletnia prostytutka
▸ razem z Rose mieszkają w biedniejszej części miasta
▸ nie ma problemów z nauką, zdarza mu się pomagać nieco słabszym uczniom
▸ ze względu na profesję Rose chłopak nie ma zbyt pochlebnej opinii wśród rówieśników
▸ jedynym prawdziwym przyjaciele i towarzyszem niedoli jest mu pies – przygarnięty z ulicy kundel podobny nieco do owczarka niemieckiego
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.09.19 18:27  •  School life! Empty Re: School life!
 Już od dobrych kilku minut wpatrywała się w sufit, udając że nawet nie słucha pani Finnstock. Nauczycielka przed chwilą zdążyła udzielić im wyczerpujących wyjaśnień na temat międzyszkolnego konkursu, w którym wszyscy jej uczniowie obowiązkowo mieli wziąć udział. Zapewne miała szlachetne intencje, by nieco urozmaicić nastolatkom przyswajanie pojęć związanych z ekonomią, ale zdaniem Nayami powinna była sobie odpuścić takie fanaberie. Tym bardziej, że nie dalej jak tydzień temu zapowiedziała młodej Leatherównie, że od jej wkładu w projekt zależeć będzie całe być albo nie być jej oceny końcoworocznej. To zaś było dla dziewczyny największe zagrożenie; nie ma co ukrywać, w ogóle nie radziła sobie z przedmiotem i najczęściej opuszczała te właśnie lekcje, a mimo wszystko nie mogła sobie pozwolić na zawalenie przedmiotu i konieczność chodzenia do szkoły letniej. Matka by ją zabiła. Ojciec pewnie też nagle zjawiłby się znikąd i wyraził głęboką dezaprobatę, nie mówiąc już tym bardziej o konieczności stawienia się na zajęciach uzupełniających podczas wakacji. Słowem, wiele by dała za możliwość zdania ekonomii... ale na litość Boską, praca w grupach z przydzielonym tematem i konieczność zaprezentowania swojego wymuszonego tworu? Nie, nie i jeszcze raz nie.
 —... oraz Leather i Everett. Ostateczny termin to ostatnia nasza lekcja w tym miesiącu, ale gdybyście potrzebowali...
 Na dźwięk własnego nazwiska otrząsnęła się, jakby ktoś dopiero co przebudził ją z drzemki. Podczas jej rozmyślań nauczycielka zdążyła już wyznaczyć pary i teraz zachęcała do regularnego meldowania postępów pracy. Uczniowie już wymieniali spojrzenia, niektórzy nachylali się, by porozmawiać półszeptem na temat doboru zespołów. Większość twarzy wyrażała mniejsze lub większe zadowolenie, tymczasem Nayami skrzywiła się, jakby ktoś zmusił ją do zjedzenia na raz całej cytryny.
Chociaż może nie będzie tak źle, pomyślała, równo z dźwiękiem dzwonka wsuwając podręcznik do torby. Istniała pewna szansa, że uda jej się zrzucić większą część pracy na drugą osobę, a sama będzie tylko potakiwać i jakoś się prześlizgnie. Kwestia doboru odpowiedniego środka perswazji, a potem odrobiny gry aktorskiej przed wymagającą nauczycielką.
 Pani Finnstock zaś, jakby wyczuła myśli Leather, wywołała dziewczynę spomiędzy wychodzących uczniów i znad cienkich oprawek okularów rzuciła jej niezwykle przenikliwe spojrzenie.
 — Żebyśmy miały jasność, Nayami. Jeśli chcesz w tym roku zdać mój przedmiot, chcę zobaczyć twoje pełne zaangażowanie przy projekcie. Przepytam cię z niego bardzo dokładnie. Zrozumiano?
 — Tak jest — mruknęła, zaciskając nieznacznie zęby przy tej odpowiedzi. Czyli o łatwym rozwiązaniu mogła już zapomnieć, co nie wróżyło najlepiej na najbliższy miesiąc. Już widziała tę mordęgę ślęczenia nad podręcznikiem, wyszukiwania informacji w internecie i prób zrozumienia rzeczy, które w jej pojmowaniu stanowiły kompletną abstrakcję pozbawioną ładu i składu.
 Wypadła z sali na korytarz, od razu wyciągając szyję ponad tłum nastolatków. Nie żeby jakoś doskonale pamiętała, jak w ogóle wyglądał ten cały Everett, ale po kilku latach w jednej klasie mimo wszystko powinna być w stanie go rozpoznać... taką przynajmniej miała nadzieję. Skoro już musieli współpracować, lepiej było dogadać się od razu; znając możliwości Nayami w dziedzinie nauk ekonomicznych, prawdopodobnie potrzebowali każdej możliwej minuty, by w ogóle doprowadzić projekt do finiszu.
 — Halo, hej! — zaczęła, wyłowiwszy wreszcie swojego nieszczęsnego partnera spomiędzy przechodzących osób. Po podbiegnięciu kilku kroków udało jej się dogonić cel i zatrzymać go niemal w pół kroku. — To ten, no, słyszałeś już pewnie i w ogóle, mamy do zrobienia ten koszmarny projekt... trzeba się będzie dogadać co i jak — wyrzuciła z siebie jednym tchem, nie okazując przy tym ani odrobiny zakłopotania. Mogła nie być orłem w kwestiach nauki, ale przynajmniej starczało jej odwagi do nawiązania rozmowy.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.09.19 23:32  •  School life! Empty Re: School life!
 Prace grupowe już od najmłodszych lat były dla niego osobistym koszmarem. Nie znosił współpracować z ludźmi, którzy nie szanowali ani jego wkładu, ani jego samego. Zawsze na takich trafiał. Na niewdzięcznych i leniwych prostaków, którzy poza zmyślnymi wyzwiskami oraz siłą uderzeń nie mieli się czym pochwalić. Tym sposobem dzień, w którym ogłoszono dwuosobowe projekty, stał się dniem rozpoczynającym drogę pełną cierpienia.
 Unikał więc ekonomistki jak ognia. Wszystko to w wierze, że jeżeli kobieta go nie zobaczy, to z pewnością całkiem zapomni, że w ogóle istniał. Jeśli już pojawiał się na jakichś lekcjach tego dnia, to zniknał z klas jako pierwszy. Na korytarzach zachowywał najwyższy poziom skupienia, wypatrując znajomej czupryny z daleka, coby przypadkiem nie wejść nauczycielce w drogę. Pod koniec dnia czuł się już całkiem jak zwycięzca. Omijał klasę do ekonomii szerokim łukiem, obierając za trasę całkiem inną gałąź szkoły. Nie było ani grama realnej opcji, by akurat tutaj trafić na panią Finnstock, a już zwłaszcza dlatego, że tym skrzydłem często przechadzał się profesor Martin — historyk, którego nienawidziła.
 A jednak los zadecydował inaczej.
 Wpadł na tę starą żmiję na ostatniej prostej. Już czuł zapach wolności, gdy zastąpiła mu drogę. Tym sposobem skończył w ławce na jej lekcji.
 Na razie nazwisko osoby, z którą miał pracować, niewiele mu mówiło. Nie uczynił jednak nic, by ten fakt zmienić, wybierając wlepianie wzroku w boisko za oknem. Klasa starszych dziewczyn akurat miała zajęcia sportowe. Na tym minęła reszta zajęć.
Wychodząc z pomieszczenia chciał po prostu zniknąć. Rozmyć się w tłumie, zanim...
 — Halo, hej!
 No właśnie. Zanim zostanie złapany.
 Odwrócił się powoli, prawie że w zwolnionym tempie. Ciemna brew powędrowała ku górze, gdy wzrok napotkał złote spojrzenie dziewczyny z klasy. Otwierał już usta celem udzielenia jej odpowiedzi, ale widok nadciągających kolegów zatrzasnął szczęki z powrotem.
 — No no, Leather, trafiło ci się niezłe ziółko do współpracy. Chętnie bym ci pomógł i zaoferował wartościowe towarzystwo, ale nie znajdę nikogo na wymianę. Rozumiesz, nikt nie chce złapać jakiejś wenery — uniesione ramię Jacksona oplotło szyję Nayami. Chłopak pochylił się nad koleżanką, przyciągając ją bliżej siebie. Wyglądało to niemal terytorialnie. — Słyszałem plotki, że nasz ulubiony kolega jest dość tanim towarzystwem, jeśli wiesz, o czym mówię — głośny rechot wypełnił korytarze, na krótką chwilę tłumiąc dźwięki rozentuzjazmowanych uczniów.
 Marshall nie miał na to dzisiaj ani czasu, ani ochoty. Wywrócił jedynie oczyma i odwrócił się plecami, na odchodne posyłając Jacksonowi środkowy palec wystrzelony wysoko w powietrze.
 — Uważaj Everett. Niektórzy klienci nie lubią pyskatych bachorów — zawył jeszcze chłopak. Tego brunet już nie słuchał, zamierzając jak najszybciej dotrzeć do wyjścia z budynku.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.09.19 0:41  •  School life! Empty Re: School life!
Miała nadzieję załatwić sprawę szybko, jako że zamierzała wymknąć się ze szkoły; popołudniowe zajęcia z historii nie nęciły jej ani trochę, a z tych przynajmniej mogła się urwać bez większego ryzyka. Zakładała, że w niespełna minutę ustalą wstępny plan działania i będzie mogła ze spokojnym sumieniem wracać do domu, by wreszcie trochę odreagować presję. Na litość matki kangurzycy, pani Finnstock czasami zachowywała się tak, jakby od wiedzy ekonomicznej zależało całe życie człowieka! Po dzisiejszych rewelacjach Leather zdecydowanie potrzebowała solidnego odpoczynku.
 Tymczasem spokojną rozmowę znienacka przerwało pojawienie się kolegów z klasy. Nayami aż syknęła, gdy tylko ramię Jacksona prześlizgnęło się po jej ramionach i zakleszczyło władczo. Kapitan szkolnej drużyny pływackiej doskonale wiedział, jak bardzo Leatherówna nienawidzi takich zagrywek z jego strony i że najchętniej w tym momencie wydłubałaby mu oczy, nic chyba jednak nie sprawiało mu takiej przyjemności jak patrzenie na jej próby pohamowania frustracji.
 — Powiedz mi, Jackson, pamiętasz ty może w którym momencie pytałam cię o zdanie? — burknęła, próbując wyłuskać się z żelaznego uścisku. Chłopak oczywiście zignorował jej protest i nadal ciągnął swoje, ostatecznie doprowadzając do tego, że partner-nie-z-wyboru zdecydował się ulotnić.
 — Brawo — warknęła, wyplątując się wreszcie spod muskularnego ramienia i rzucając koledze wściekłe spojrzenie. — Spisałeś się na medal, w nagrodę idź się utop, co?
 Nie spoglądając już nawet na lokalnego mistera popularności ruszyła żwawo za znikającym w tłumie chłopakiem. Mignął jej jeszcze przed zakrętem, przyspieszyła więc do truchtu.
 — Ej, zaczekaj! — zawołała zaraz, licząc na to, że mimo wszystko posłucha i się zatrzyma. W końcu hej, czy to ona była winna głupim odzywkom kogoś innego? Uczciwie próbowała dogadać się w sprawie projektu i jakoś nie mogła pogodzić się z tym, że mogłaby być ukarana za niewinność.


Ostatnio zmieniony przez Insomnia dnia 14.09.19 10:08, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.09.19 2:02  •  School life! Empty Re: School life!
 Drzwi wyjściowe nigdy nie wydawały się jednocześnie tak blisko i tak daleko, jak wtedy, gdy dziewczyna znów go dopadła. Westchnął już nieco zmęczony, tym razem żwawiej odwracając się ku jej obliczu.
 — Spotkanie raz w tygodniu powinno wystarczyć — powiedział w końcu, zatrzymując wzrok na jej oczach. Nigdy nie przyznałby tego na głos, ale ich kolor działał na niego jak światło na ćmy. — Jeśli pojawią się problemy, to dwa razy, ale nie sądzę, by miało do tego dojść. Będziemy pracować w bibliotece publicznej lub u ciebie w domu, jeśli będziesz miała takie życzenie. Wszystko pasuje? — przekrzywił lekko głowę. Chciał coś jeszcze dodać, wargi wyraźniej mu drgnęły, niemniej nim otworzył usta, przez cały budynek potoczył się dźwięk dzwonka.
 Westchnął po raz kolejny. Zmęczenie całym dniem coraz bardziej dawało mu się we znaki.
 — Domyślam się, że moje towarzystwo nie jest ci na rękę, więc skończmy to tak szybko, jak się da. Jeśli się uwiniemy, to nie zaczną ci ubliżać — podniósł rękę do twarzy, pocierając blade lico. Marzył o zacisznym miejscu, najlepiej o pokoju oraz łóżku, na którym mógłby odpocząć, chwilę się zdrzemnąć. Wiedział jednak, że wcześniejszy powrót ze szkoły skończyłby się zmartwionym spojrzeniem Rose, a akurat tego bardzo chciał uniknąć.
 — Spóźnisz się na historię — na tę samą historię, na którą on nie miał najmniejszego zamiaru iść. Wiedział, że chwila słuchania monotonnego głosu profesora skończyłaby się zaśnięciem. A na to nie mógł sobie pozwolić, nie w szkole, gdzie każdy podstawiał mu kłody pod nogi na każdym kroku.
 — Widzimy się jutro w bibliotece. Godzinę po skończeniu lekcji, może być?
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.09.19 10:42  •  School life! Empty Re: School life!
 Już prawie się ucieszyła, dogoniwszy wreszcie umykającego Everetta, ten jednak szybko zgasił iskierkę radości swoim chłodnym tonem. Ściśnięte wargi wykrzywiły się nieznacznie, przytaknęła jednak na zaproponowany plan. W tej samej chwili ostre brzęczenie dzwonka przecięło nieco odległy gwar uczniowskich głosów. Niektóre rozmowy ucichły, wzmógł się ruch w kierunku sal lekcyjnych, ale na pojawienie się nauczycieli i tak jeszcze trzeba było poczekać minutę czy dwie.
 — ... nie zaczną ci ubliżać.
 Ciemne brwi drgnęły, zbliżając się ku sobie.
 — Słuchaj no, mądralo — na wpół powiedziała, na wpół warknęła, starając się mimo wszystko zachować spokój. — Gówno mnie obchodzi, co kto powie i kto sobie co pomyśli, bo nie bierzemy ślubu tylko mamy do zrobienia jakiś badziewny projekt. Od niego zależy, czy Finnstock mnie obleje czy nie, a dla mnie to w tym momencie sprawa życia i śmierci. Jasne? Także możesz schować sobie te swoje gorzkie komentarze. — Od początku całą ta sprawa nabierała niewłaściwych obrotów, najpierw w postaci komentarzy reszty klasy, teraz w nieco zgrzytliwej dyskusji. Podskórnie wyczuwała, choć może były to tylko bezpodstawne obawy, że Everett okaże się trudny we współpracy, przez co projekt z rangi wrzodu na tyłku nabierze nagle wymiarów globalnej katastrofy.
 — Nie mogę się spóźnić, skoro nie idę — odparła beznamiętnym tonem, wciskając dłonie do kieszeni bluzy. Równocześnie błysk w oku i nieznaczne drgnięcie kącika ust zdradziły nutkę prowokacji, nie mogła bowiem nie zauważyć, że kolega także jakoś nie garnął się do ruszenia w kierunku odpowiedniej sali. W każdym razie jeśli którekolwiek z nich chciało uniknąć przyłapania na wagarach, najlepiej byłoby opuścić szkołę już teraz, póki jeszcze panował gwar i nikt nie zauważyłby pojedynczej postaci opuszczającej budynek. Leather na pewno zamierzała skorzystać z tej szansy.
 — Pasuje. W takim razie do jutra — zakończyła śpiewnym tonem, poszerzając nieco uśmiech i wykonując krótki gest salutowania. Jak gdyby nigdy nic wyminęła chłopaka i pchnęła jedno skrzydło podwójnych drzwi wejściowych, wcześniej krótko upewniając się, czy żaden nauczyciel akurat nie przechodzi w pobliżu. Oto nadchodził czas wolności!
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.09.19 3:05  •  School life! Empty Re: School life!
 — Nie mogę się spóźnić, skoro nie idę.
 Kącik ust chłopaka zadrżał w tłumionym uśmiechu. Musiał przyznać, że brał ją za wzorową uczennicę, która nie upuszcza lekcji, a jednak go zaskoczyła. Szkoda, że trwało to tak krótką chwilę.
 Wyminięty westchnął pod nosem, później wcisnął dłonie w kieszenie ciepłej bluzy. Jesień coraz bardziej dawała się wszystkim we znaki; liście w większości zdążyły przykryć ziemię, temperatury spadały coraz niżej. Jeżeli obserwować naturę, to zima zapowiadała się wyjątkowo mroźno. Nie był na to gotowy.
 Wyszedł ze szkoły z przeświadczeniem, że jutro też jest dzień.
 Sama szkoła nie była jednak jego częścią. Marshall nie pojawił się na ani jednej lekcji, lecz nie znalazła się żadna osoba, która mogłaby się tym faktem przejąć. Nawet nauczyciele wydawali się niewzruszeni, niemniej istniała szansa, że akurat oni zostali powiadomieni o czymś, co nigdy nie dotarło do uczniowskich uszu.
 Młodzieniec pojawił się jednak w umówionym miejscu. Czekał cierpliwie w bibliotece, czas do przyjęcia Nayami wykorzystując na zebranie materiałów. Wiele książek walało się po obszernym stole. Los okazał się na tyle miłosierny, że akurat tego dnia niewiele ludzi odwiedziło progi budynku.
 Z daleka Everett wyglądał na w pełni skupionego na pracy. Zawieszonym między palcami ołówkiem co jakiś czas dotykał wargi lub skrobał coś na kartkach zeszytu. Oderwał się od pracy dopiero na dźwięk zbliżających się kroków. W głowie można było usłyszeć chłodne powitanie, a jednak gdy rozchylił usta, padło z nich coś zupełnie innego.
 — Dobrze dziś wyglądasz — mruknął, skinąwszy dziewczynie głową.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.09.19 16:11  •  School life! Empty Re: School life!
 Nijak nie miała ochoty iść tego dnia na lekcje, za wyjątkiem tylko biologii. Wszyscy dziwili się na początku roku, gdy Leather wybrała cały jeden przedmiot na poziomie zaawansowanym, ogólnie była przecież dość kiepską uczennicą. Rzeczywistość położyła kres plotkom o pomyłce w zapisach, kiedy okazało się, że radziła sobie nadzwyczaj dobrze. Ba, na zajęciach tryskała energią i entuzjazmem do nauki, zgłaszała się do zadań i pytała o różne szczegóły więcej, niż ktokolwiek inny. Nikomu nie chwaliła się, że jej wielkim marzeniem jest kariera weterynarza i to właśnie dlatego tak bardzo przykłada się do biologii. Niestety, była to pierwsza lekcja owego dnia, później długo nic ciekawego, a na dobicie miała stawić się jeszcze w bibliotece w związku z projektem z (ha tfu!) ekonomii.
 Po morderczej serii złożonej z angielskiego, fizyki, niemieckiego i przesiedzianego na ławce wuefu wyglądała trochę tak, jakby ktoś przeszorował jej twarzą po bruku. Taką przynajmniej miała minę, rzucając wokół spojrzeniem mówiącym tylko jedno: chcę już do domu. Znajomych z klasy minęła bez słowa, wewnętrznie zazdrosna, że większość z nich już żegna się na dziś ze szkołą. Idąc w kierunku biblioteki zebrała się wreszcie w sobie, podskoczyła kilka razy dla rozluźnienia mięśni i zakończyła nieco chwiejnym piruetem. Jakaś grupka młodszych uczniów rzuciła w jej kierunku zdziwione spojrzenia, ale ona nawet ich nie zauważyła. Żeby przetrwać starcie z dużą dawkę ekonomii musiała wydobyć z wnętrza wszystkie możliwe pokłady dobrego humoru.
 Przekroczyła próg sprężystym krokiem, od samego wejścia zauważając siedzącą przy jednym ze stołów postać. W kilku krokach znalazła się obok, na powitanie obdarzając kolegę promiennym uśmiechem. Ukryte za nim zmęczenie ucichło nieco, ustępując niezbyt szczeremu, ale jednak zapałowi do pracy. W końcu im szybciej zaczną, tym szybciej będzie po wszystkim... tak?
 — W przeciwieństwie do pozostałych dni, kiedy wyglądam niedobrze? — z rozbawieniem odpowiedziała na komplement, zsuwając torbę z ramienia i zajmując sobie sąsiednie krzesło. — Ty za to wyglądasz, jakby właśnie w pół sezonu odwołali ci emisję ulubionego serialu. Energii trochę! — Chociaż nie mówiła jakoś specjalnie głośno, od strony bibliotecznej lady rozległo się wymowne chrząknięcie. Nayami tylko wywróciła oczy w kierunku sufitu, nawet nie spoglądając w kierunku uciszającej ją nauczycielki. Słyszała tę śpiewkę o "kilkudziestu decybelach mniej" już tyle razy, że była w stanie zreprymendować się sama.
 — Znalazłeś już coś przydatnego? — wróciła do właściwego tematu spotkania, ciekawa co też Everett zdążył pod jej nieobecność przygotować. Dookoła leżały jakieś książki, zeszyt... czyli jakiś pierwszy krok, nawet jeśli bardzo malutki, został już uczyniony. Alleluja.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.10.19 22:56  •  School life! Empty Re: School life!
 – Nie mogę nazwać tego ciekawym... – zaczął, krzywiąc się odrobinę na licu. Grzechem byłoby określić ich projekt mianem przyjemnego. – Ta praca to jakiś żart. Mam wrażenie, że stara Finnstock chce nam po prostu dokopać – westchnął na koniec.
 Przesuwając spojrzeniem po wszystkich tych zgromadzonych książkach miał ochotę wyjść z biblioteki. Rozumiał, że szkoły przykładały sporą wagę do dużych projektów, ale skoro już musiało tak być... W repertuarze mogłyby znaleźć się ciekawsze zagadnienia, a nie byle chłam, którego i tak nikt nigdy poważnie nie sprawdzi.
 – Znalazłem kilka książek, które mogą się przydać. Równie dobrze możemy wykorzystać internet, ale biblioteka ma ograniczoną ilość laptopów, więc musielibyśmy się pospieszyć. Może jeszcze jakiś został – nie miał zamiaru wspominać, że nie posiadał własnego urządzenia, dzięki któremu byłoby im łatwiej pracować.
 Zreflektował się zaraz, szybko łapiąc za stos ułożonych wcześniej książek. Przesunął niestabilną wieżę na drugi koniec stolika, tym samym robiąc więcej miejsca dla koleżanki.
 – W jakiej formie chciałabyś zrobić ten projekt?
__
Wybacz za tego tragicznego posta.
                                         
Rhett
Kundel     Opętany
Rhett
Kundel     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.10.19 21:56  •  School life! Empty Re: School life!
 — Też się skłaniam ku tej teorii — przytaknęła, wywracając oczami ze zrezygnowaniem. Nie ulegało wątpliwości, że nauczycielka ekonomii obrała sobie za cel zamęczenie całej klasy na śmierć. No, przynajmniej sporej większości, jako że hiperentuzjaści podaży, podatków i innych nudnych rzeczy na "P" zazwyczaj szybko przenosili się na przedmiot przeznaczony dla bardziej zaawansowanych. Pani Finnstock utknęła więc z gromadką młodzieży, której na samą myśl o akcjach i obligacjach robiło się albo sennie, albo wręcz słabo. Żadna ze stron nie tryskała radością z powodu tego układu, a choć sytuację dałoby się uratować jakimś dobrze przemyślanym kompromisem, nauczycielka nie wydawała się zainteresowana takim rozwiązaniem. Głupia koza.
 — Może zajrzyjmy najpierw do tych książek, skoro już udało ci się coś znaleźć — zaczęła, również przeciągając wzrokiem po zgromadzonych przez chłopaka tomiszczach. W końcu wlepiła spojrzenie w samego Everetta. — A następnym razem możemy się spotkać u mnie i przegrzebać internet, żeby uzupełnić braki. Nie lubię tego bibliotecznego sprzętu, zawsze działa tak, że i tak nie działa. — Sięgnęła po pierwszy tytuł, od razu wyszukując w nim spis treści. Im wcześniej zaczną, tym wcześniej skończą... przynajmniej tak to powinno działać. Nayami podejrzewała, że choć jej chęć uporania się z projektem jak najsprawniej przebijała wszelkie inne chęci wszystkich ludzi na całym świecie, to nadal mogło być za mało do osiągnięcia sukcesu.
 — Hm, w sumie to nie wiem — odpowiedziała, natychmiast podnosząc głowę znad zlewających się w jednolitą masę literek. — Generalnie jestem strasznie kiepska z ekonomii, więc pewnie całą energię zużyję na zrozumienie, o czym w ogóle mówimy. Wybacz. — Uśmiechnęła się krzywo, po czym zawstydzona wróciła do lektury. Z cichym westchnieniem zlokalizowała jakiś sensownie brzmiący tytuł rozdziału i przewróciła strony we właściwe miejsce, by przekonać się, co owa książka w ogóle mówi na zadany im temat. Z jednej strony niekoniecznie chciała tak wszem i wobec przyznawać się do swoich zerowej kompetencji, z drugiej — i tak w pewnym momencie wyszłyby na wierzch. Lepiej było kolegi nie oszukiwać, tylko zrzucić bombę na samym wstępie i mieć nadzieję, że dalej jakoś to będzie.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  School life! Empty Re: School life!
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach