Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 29.09.19 22:50  •  Komisariat Na Obrzeżach - Page 3 Empty Re: Komisariat Na Obrzeżach
Niestety nawet gdyby Venceslaus chciał panikować, to nie umiałby to zrobić. Przynajmniej nie w taki sposób jak panikują inni. Wylądowanie na półpiętrze tyłkiem ze schodów okazało się być nie takie złe. Usłyszawszy ciche chrupnięcie w okolicach kostki domyślił się, że mógł mieć ją skręcona. Jednak nie mógł odczuć bólu, który mu przy tym towarzyszył — co najwyżej delikatne mrowienie podczas robienia kolejnych kroków.
Co najlepsze, powoli wzrok wracał mu do stanu pierwotnego. Jednak śmierć tego robaka spowodowała efekt, w którym po omacku musiał schodzić po schodach. Upewnił się, czy w torbie były wszystkie rzeczy, które udało mu się zdobyć, wziął z powrotem swoją broń na plecy, która niestety musiała mu w międzyczasie spać, po czym postarał się wstać na równe nogi, mając nadzieję, że skręcenie nie będzie mu utrudniało chodzenia. Przyjrzy mu się bardziej jak już wróci do siebie, ale póki był wstanie chodzić, to niewiele go obchodziło to skręcenie.
Nie oglądał się za siebie. Wiedział, że nie będzie miał sens jakikolwiek powrotu na górę. Zdecydowanie ta wyprawa okazała się kompletną klapą, pomimo tego, że coś udało mu się znaleźć. Jednak te smaczki nie chciały zaspokoić jego głodu. Miał inne oczekiwania.
Tymczasem był wstanie słyszeć odgłosy walki, które dochodziły z dołu. Nie zawahał się ani chwili dłużej, aby zejść na dół i ewentualnie móc pomóc swojemu towarzyszowi. Nie stronił od walki, ale jeśli naprawdę tego chciał, to potrafił pokazać co nieco.
To chyba Ty masz mały problem z przeciwnikami, nie ja — rzucił na tyle głośno, by jego towarzysz usłyszał te słowa. Kiedy zebrał się z półpiętra, podążył za odgłosami walki, ostrożnie, będąc czujny i przygotowany na każdy możliwy atak. Co prawda kościotrupów niekoniecznie się spodziewał, ale chciał pomóc towarzyszowi, coby jak najszybciej opuścić to rozczarowujące miejsce.
                                         
Venceslaus
Dezerter
Venceslaus
Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Venceslaus Patterson.


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.10.19 16:17  •  Komisariat Na Obrzeżach - Page 3 Empty Re: Komisariat Na Obrzeżach
Zmrużył oczy, kiedy znowu były zdolne do wyczytywania obrazów. Nie były wyraziste jak przedtem, posiadał mankamenty w postaci czarnych plamek, przez które znajdująca się przed nim przestrzeń była rozmazana, ale przynajmniej mógł się zorientować w swoim położeniu. Na pierwszy plan wysunęła się biurka leżące między nim a pozbawionymi skóry żołnierzami. Uświadomiwszy sobie, że miecz jednego z nich został przywalony przez mebel, wykrzywił zęby w uśmiechu. Nie liczył, że jego improwizacja przyniesie jakikolwiek pozytywny efekt, więc tym bardziej miał powód do radości.
Na chwilę odcięło mi dostęp do widoczności — poskarżył się, śledząc wzrokiem ruchu zbliżającego się ku niemu nowego przeciwka, z którym jednak nie miał ochoty się mierzyć, bo gdyby nawet go unicestwił - zero byłoby z niego pożytku. Nie potrzebował dzierżonego przezeń miecza. Nie był psem, by żywić się kościami. Cofnął się kilka kroków w tył, najprawdopodobniej stojąc na progu pomieszczenia. — Chodźmy stąd, Vencl. Moi przeciwnicy składają się z samych kości. Nie na jem się nimi — rzucił, wychodząc z pomieszczenia, w którym przed chwilą przebywał, korzystając z powolnego, kościotrupiego chodu. — Lepiej powiedz, czy znalazłeś coś na piętrze, bo słyszałem łomot, który sugerował, że coś ciężkiego zleciało ze schodów — dorzucił, szukając klamki w drzwiach, albo w ogóle drzwi.
|| Jeżeli pokoju do cel był w wyposażony w taki luksus, zamknął ją z hukiem, po czym zerknął na właściciela hotelu, szczerząc kły w uśmiechu.
Rusz się.
Po tym, jak Vencl w końcu pokonał ostatnie kondygnacje, Lachlan ruszył ku wyjściu z budynku, zerkając ukradkiem przez ramię na towarzyszącego mu mężczyznę, który uczynił to samo co jaguar. Najwyraźniej też nie miał zamiaru przesiedzieć na komisariacie kolejnych nadprogramowych minut.

ztx2, gdyby powyższy ruch Lachlana się powiódł. Od || pojawia się tryb niedokonany. Wybacz, nie chciałem zalać postu „gdybaniem”, więc zdecydowałem się na takie rozwiązanie. I przepraszam, że post pojawił się wyraźnym opóźnieniem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.10.19 19:06  •  Komisariat Na Obrzeżach - Page 3 Empty Re: Komisariat Na Obrzeżach
Kek
Lachlan, Venceslaus | Poziom Trudny
Cel: Broń, amunicja, żywność, składniki lecznicze, schematy.
"Uważajcie, bo mają broń, a nie mają wyjścia."

Po pozbieraniu się po upadku oraz sprawdzeniu, czy nie zgubił przypadkiem niedawno pozyskanych, słodkich przedmiotów, właściciel Czarnej Melancholii ruszył dalej schodami niezbyt pięknymi i przez czas - jak również przeróżne okoliczności - nadgryzionymi. Bez oglądania się za siebie i z mrowieniem buszującym w kostce zdrapał się po stopniach nierównych i podniszczonych na parter, gdzie znajdował się aktualnie jego towarzysz tejże przygody. I szkielety chodzące, miecze dzierżące - w większości, jako że jeden z nich miast broni trzymał flarę odpaloną oraz pomieszczenie to łuną szkarłatną zalewającą - oraz przez szparę w kratach celi starające się niezbyt umiejętnie przecisnąć. Przewrócony kościotrup w dalszym ciągu próbował podnieść się na nogi - co szło mu jak krew z nosa pod górkę, czyli bardzo, ale to bardzo marnie - podczas gdy ten, co przed chwileczką zdołał wydostać się z więzienia dreptał niestabilnym, chwiejnym krokiem ku Wymordowanemu. Lachlan, jednakże, nie miał zamiaru wplątać się w konfrontacje z nowym, świeżym przeciwnikiem, miast tego wycofując się jak najdalej od niego - niestety żadne drzwi nie rozdzielały części odpowiedzialnej za recepcję od tej, gdzie umieszczone są cele, toteż pozostało mu chyba tylko trzasnąć głównymi drzwiami komisariatu przy wychodzeniu z niego.

Po tym, jak nasza zacna dwójka zetknęła się ze sobą i na powrót byli razem w jednym punkcie, Oswojony zaproponował ulotnienie się z tegoż miejsca. Podobnie jak wielu ich poprzedników, którzy umykali z tegoż zakątka po pierwszym zetknięciu się z powierzchownymi dziwami tu występującymi, parka ta bez większych problemów wydostała się z budynku zbudowanego z czerwonej cegły, przemaszerowała przez tereny zdewastowanego osiedla i zniknęła w lepkich mrokach nocy oraz w tylko sobie znanym kierunku. Zostawili za sobą komisariat i to, co kryło się za metalowymi drzwiami, i nawet sejf pozostał na ziemi tam, gdzie go wcześniej porzucili. Z okna drugiego piętra spoglądały na ich oddalające się sylwetki srebrzyste ślepia kobiety z obrazu - już nie takiej w malowidle zamkniętej, acz półprzeźroczystej - podczas gdy szkielety zamarły w bezruchu w sekundzie, kiedy drzwi wejściowe zamknięte zostały z hukiem za opuszczającą ten zakątek grupką. Po chwili zalanej martwą ciszą, kościotrupy z klekotem i szczękiem powróciły do celi, po czym - kiedy wszystkie już w niej były - padły na glebę w pozycjach łudząco podobnych do ich pierwotnych, tych przed przebudzeniem się. Ogniki w oczodołach zwiędły i przepadły, flara wypaliła się do zera, zalewając parter tejże struktury czernią głęboką i grobowo milczącą.


Komisariat Na Obrzeżach - Page 3 LZLmzMU
WYDARZENIE ZAKOŃCZONE
Nagrody:
  • Glock 26 (+2 pełne magazynki), 3 flary wojskowe, wypłowiałe pieniądze (30 banknotów, każdy z nich o wartości dziesięciu tysięcy jen);
  • Za te dwie kulki macie dwa schematy poziomu łatwego;
  • 50 PF dla każdego z Was;


Obrażenia:
  • Venceslaus - kilka siniaków, skręcona kostka (I stopnia).
  • Lachlan - wrażliwe oczka na jedną fabułę, zdarte knykcie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

 
Nie możesz odpowiadać w tematach