Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 25.04.14 23:45  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Kobieta w długim kimonie weszła spokojnie do kawiarni, nikt jej nie zaczepił. O dziwo, w końcu rzadko widzi się osobę o śnieżnych włosach i różnokolorowych oczach. Ale to nie było w niej najdziwniejsze. Nawet jej dziwne ubranie i bose stopy nie rzucały się tak bardzo jak para srebrno-białych, lisich uszu i 9 kit w tym samym kolorze.
Kobieta stanęła przy barze, przejrzała menu, przekładając wolno i jakby od niechcenia kartki. W końcu zamówiła ciastko truskawkowe i latte. Usiadła przy wolnym stoliku na końcu sali i zaczęła się przypatrywać wystrojowi wnętrza.
Jej spojrzenie było melancholijne i utkwione w jednym punkcie. Siedziała sobie spokojnie zastanawiając się kiedy ktoś zareaguje na jej obecność w kawiarni. Jak na razie wszyscy patrzyli na nią ze strachem a pracownice kłóciły się po cichu o to, która ma ryzykować podejściem do niej. Widać już jaki strach sieje obecność osoby wyglądającej jak zarażona wirusem X. Tak, straszna choroba wyniszczająca, przed którą ludzi schronili się za grubymi murami miasta.
Jednak ona nie była ani Wymordowaną, ani nie musiała szukać dziur w murach by się dostać do miasta. Dla niej przedostanie się z jednego miasta do drugiego nie było problemem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.14 21:19  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Stuk, stuk. Następna dziwna postać wkroczyła do lokalu. Dla każdego normalnego człowieka była to dziewczyna. Ale już z daleka Marcysia zauważyła co najmniej dziwną, kobiecą postać z dziewięcioma ogonami. To pewnie kitsune, Cyśka czytała te wszystkie starodawne, japońskie legendy. Najbardziej spodobała jej się ta o duchach lasu, rosomakach i oczywiście o demonicznych lisach z dziewięcioma ogonami.
Ogarnęła swoją jakże artystyczną fryzurę i ruszyła ku ladzie. Zajęła miejsce trzy krzesła od damy. Trzy sekundy wystarczyły, by Cysia miała już pewność, że siedziala blisko prawdziwej kitsune. Nie przy jakimś przebierańcowi, czy klaunowi, czy psychopacie który właśnie uciekł z wariatkowa.
Wzięła do ręki menu. Jakieś tam chińskie potrawki, bla bla bla. Zamówiła fryztki z ketchupem i cole. Wtuliła dlugi ogon do krzesła, po czym rozglądnęła się. Lokal był raczej pusty. Zauważyła tylko kilkanaście ludzi. Nikt nie zwrócił na nią uwagi, patrzyli tylko krzywo na kitsune. No tak, zwykli ludzie, więc widzieli Cyśkę-dziewczynę, a nie Cyśkę-kota. To może nawet lepiej, bo nie wiadomo co my zrobili, gdyby do knajpki wpakowała się na ich oczach wymordowana w naturalnej postaci.
Uderzyła kilka razy kolorowymi pazurami o blat stołu. Na chwilę skupiła swoj wzrok na lampki, wiszące nad stołem. Fajne, kolorowe lampki.
Niestety, nic ciekawego w tym lokalu nie było. Wstała, otrzepując się. Spojrzala ostatni raz na dziwną kobietę... czyżby i ona posiadała moc iluzji?
Nie myśląc dlugo, opuściła lokal.
zt


Ostatnio zmieniony przez Marcelina dnia 30.04.14 20:32, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.14 20:36  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Otwarły się drzwi.
Dziewczyna?
Ogon?
Kitsune wciągnęła powietrze.
-Wymordowana.
Mrugnęła do siebie.
Po chwili podeszła do niej kelnerka. Szła wolno i na drżących nogach, czego nie dało się przeoczyć. Położyła na stole kawałek sernika z truskawkami i latte.
Już chciała odejść. Odwróciła się i słysząc głos kobiety upuściła tacę.
-Dziękuję.
Kobieta stała jak wryta, a białowłosa podniosła widelczyk i ukroiła kawałek ciasta.
-Coś pani spadło.
Powiedziała spokojnie nawet na nią nie patrząc i wzięła słodycz do ust. Rozpromieniała się, a na jej ustach wykwitł uśmiech. Wydała z siebie lekki pomruk aprobaty.
Kobieta przy stoliku wzięła tacę i odeszła szybkim krokiem ze łzami w oczach. Widocznie ludzie tak bardzo obawiali się wirusa, że samo przebywanie z osobą wyglądającą jak Wymordowana ich przerażało.
A szkoda.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.14 2:59  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Do kawiarni przyszedł kolejny gość. Zwabiony ostatnimi wydarzeniami był ciekaw, czy i tutaj jest problem z zarówno wodą jak i pożywieniem. Najwidoczniej kawiarnia funkcjonowała na ostatkach. Długo nie pociągnie w każdym razie, chyba, że władza coś zrobi z brakiem dostępu do pitnej wody. No i do tego doszła szarańcza, która pożarła wszystko to, co spotkała na swojej drodze.
Po wejściu Ezra przesunął znudzonym wzrokiem po klienteli, ignorując szloch kelnerki. No cóż. Co się dziwić kiedy widzi zapewne w jej mniemaniu jakiegoś oszołoma parodiującego w uszach. Bo przecież ludzie nie wiedzą o istnieniu czegoś takiego jak Wymordowani.
Odwrócił głowę w bok i jego oczom ukazała się jedna z najbardziej lekkomyślnych ignorantek, jaką widział przez ostatnie lata. Poważnie? Przesiaduje sobie tutaj ot tak, popijając kawkę i zajadając ciasteczka? Żałosne.
Była też inna osoba, która z pewnością człowiekiem nie była. Aczkolwiek na nią nikt nie reagował zdziwieniem. Jakiś artefakt, który pozwala jej ukryć prawdziwy wygląd? Moc? Całkiem możliwe. Ale póki co mniejsza z tym.
Ezra nie stał po żadnych ze stron. Ale Charlie należał do władzy. I poniekąd, chcąc czy nie chcąc, szala przechylała się na stronę władz. Podszedł do lisicy i bez słowa o zgodę przysiadł się, zarzucając nogi na stół. Wbił spojrzenie w Kitsune, przyglądając się jej przez drobny moment, a po chwili na jego ustach pojawił się krzywy uśmiech.
- Jesteś taką kretynką czy attention whore? - zapytał bez ogródek po chwili milczenia kierując swoje słowa w kierunku Kitsune. W sumie to kwestia czasu nim wparuje tutaj ekipa sprzątająca. I tak, specjalnie przygotowana do łapania takich istotek jak ona. Sięgnął do kieszeni po paczkę papierosów i wyciągnął jednego. Pozgniatał przez chwilę filtr w palcach, zanim wetknął go sobie pomiędzy wargi i odpalił.




// Wbijam by przypomnieć o zasadach panujących na forum. W mieście, za murami żyją zwykli obywatele, którzy NIE wiedzą o istnieniu czegoś takiego jak wymordowani czy też anioły. Są drobne wyjątki, ale jakaś podrzędna kelnerka raczej nie ucieknie z płaczem. I każda osoba, która odstaje od człowieka, czyli biega z ogonami czy uszami natychmiast jest albo eliminowana albo łapana przez władzę. Dlatego bardzo proszę o ich przestrzeganie c:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.14 20:26  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
/No tak, ale pół lisicy można się przestraszyć.

Spokojnie siedziała zajadając się ciastkiem. Teraz nie musi się przejmować ludźmi. Nawet ekipa sprzątającą. Czemu? Bo od tak wyjdzie, ducha nie jest tak łatwo złapać jak im się może wydawać. Kobieta ukroiła kolejny kawałek ciasta. Niestety nie jest jej dane rozkoszować się w spokoju ciastem. Trafiła na kolejnego osobnika widocznie lobującego się w kładzeniu nóg na stół.
-A ty jesteś idiotą, czy chamem?
Odpowiedziała spokojnie lekceważącym tonem zajadając się ciastem i nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem. Bardziej ciekawiła ją dziewczyna siedząca dalej. Nie widziała jeszcze Wymordowanej z samym ogonem, było co nurtujące.
Przechyliła głowę w bok i spojrzała na nią uważnie z delikatnym uśmiechem. Dużo lepiej by było, jakby to ona się przysiadła. No ale niestety nie można mieć wszystkiego.
Lisica podniosła szklankę z kawą i wzięła z niej łyka. Dobra , naprawdę dobra była. Szkoda, że przez plagi miasto się tak niszczy, ona lubi tu spacerować nie przejmując się ludźmi i ich zdziwieniem.
Nie przejmowała się też mężczyzną i nie zwracała na niego zbytniej uwagi.
Po co?
Nie ma powodu.
Nie będzie się przejmować kimś, kto nie rozumie, że najpierw należy się przywitać.
Po co jej denerwowanie się? Jeszcze wybuchnie i sprowokuje walkę.
Oj nie, teraz nie.
Ona ma ulubione ciasto i na nim skupi uwagę przeznaczoną dla mężczyzny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.14 21:08  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
// I jeszcze raz upraszam się o stosowanie do zasad panujących na forum, bo nadal to pomijasz. Szanujmy adminów i dostosujmy się do tego, co ustalili. Po prostu. I możesz być sobie duchem, Casperem czy Kopciuszkiem. Nikt na tym forum nie jest nietykalny. I jeśli MG uzna za stosowne to zainterweniuje. I wierz mi bądź nie, nawet Twoje właściwości ducha nic tutaj nie poradzą.


O proszę, jaką to ripostę otrzymał. No aż nie wiedział co uczynić w takiej sytuacji. A tak naprawdę to posłał jej jedynie litościwie spojrzenie. Nie rozumiał skąd biorą się takie osoby. W sumie... W sumie to zawsze rodzili się tacy, którzy uważali się za pół bogów. A potem budzili się z ręką w nocniku, kiedy przyszło co do czego. Aczkolwiek takie osoby najbardziej bawiły Ezrę. Krótka chwila zabawy, by potem o nich zapomnieć.
Rozsadził się wygodniej na krześle, obserwując ją pogardliwym spojrzeniem. W sumie zastanawiał się za ile wpadnie tutaj grupa do takich istot jak ona. Och to będzie ciekawe widowisko, zwłaszcza w chwili, gdy podsyci ich złość skierowaną w stronę lisicy. Czy czym tam była. Nie obchodziło go to tak naprawdę, aczkolwiek najwyraźniej szykowało się naprawdę ciekawe widowisko.
Zaciągnął się ponownie wypełniając swoje płuca gryzącym dymem nikotyny, przygryzając na drobną i złudną chwilę filtr swymi wargami.
- A może byś tak oszczędziła sobie wstydu i zabrała się stąd? Chociaż nie, to będzie dość zabawne widowisko. - dodał po chwili zastanowienia. O tak. W sumie niech zostanie. A on podczas całej zabawy usunie się w cień i będzie wszystko oglądał. Zawsze jakaś rozrywka na ten nudny wieczór. W końcu wstał i oddalił się, oglądając wszystko z daleka.

zt


Ostatnio zmieniony przez Ezra dnia 29.04.14 17:29, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.04.14 17:06  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Eh, zawsze jakieś problemy.
Co ona zrobi, że jej ulubione ciasta podają tylko w mieście?
Nie ważne, po prostu go zignoruje, tak najlepszy sposób na to. Nie potrzebne jest w tym miejscu plucie kwasem. Po co, spokojna kawiarnia powinna nadal posiadać swoją spokojną atmosferę. Podniosła talerzyk i kubek z kawą po czym wstała od stołu. Przeszła się stolik dalej siadając przy ścianie.
Jeszcze tylko jeden detal.
W okół Kitsune na chwilę pojawił się biało-srebrny dym. Kiedy się rozwiał dało się zobaczyć kobietę o białych włosach, już bez ogonów i uszu. Jednak ta oparła się o siedzenie i przez chwilę siedziała bez ruchu jak nie żywa. Chwila stracenia świadomości i ciemność przed oczami. Drżącą dłonią podniosła kubek z kawą i upiła z niej łyk.
Nawet jeśli jest duchem to zmiana własnego ciała za bardzo ją męczy. Nie wytrzyma też tak długo, zje, wypije i wyjdzie. Tak jak miała w planie pospaceruje jeszcze po mieście.
Dziwne.
Kiedyś tak nie było, nikt się jej nie czepiał nawet jak się nie chowała zbytnio po mieście.
Cóż inne czasy, epidemie i ludzie robią się drażliwi.
Kobieta by zapaliła, ale nie może. Za bardzo się osłabiła chowaniem ogonów. Taki problem i powód, dla którego zazwyczaj tego nie robi.
Ale skoro to jest sposób by irytująca osobistość przestała się odzywać to nie ma problemu.
W końcu nudząc się zniknęła zostawiając prawie nietknięte rzeczy.

z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.14 11:14  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Natalie i Blight
Właściwie, zdążyła już zapomnieć o wydarzeniu sprzed kilku dni. Jej zwiedzanie laboratoriów nie skończyło się najlepiej. A wszystko mogło ją ominąć.. Wystarczyłoby, że opuściłaby budynek kilka sekund wcześniej. Będąc kilkanaście metrów od niego, nie usłyszałaby najprawdopodobniej jęków torturowanego wymordowanego. Dzień skończyłby się, jak każdy inny. No, może nie licząc wycieczki po nowym miejscu pracy.
A tak? Spotkanie z Ikarem przypomniało jej o tym, co już dawno miała nadzieję zakopać gdzieś głęboko w odmętach swojej świadomości, o czymś, co chciała zapomnieć i co nigdy nie powinno się wydarzyć. Chciała żyć, jakby to nie miało miejsca, jakby nigdy nie była obiektem badań, nędznym królikiem doświadczalnym swoich rodziców... Ale cóż.. czasu już nie cofniemy. To chyba zawsze będzie się za nią ciągnąć. Okazało się też, że ma dziwną słabość do wymordowanych i czuje z nimi więź, z powodu wspólnych przeżyć.
Bardziej bolesne było jednak uświadomienie sobie, że osoba, którą znała od czasu rozstania z potwornymi rodzicami i która niby pomagała jej stanąć po wszystkim na nogi, jest w rzeczywistości dokładnie taka sama, jak oni. Liczyło się dla niej jedynie znalezienie lekarstwa... i wyrządzenie przy tym, jak największego bólu "podopiecznym".
Siedząc na obrzeżach miasta całą noc, przemyślała sobie wszystko, przemilczała to, co chciała przemilczeć i przeanalizowała to, co było do przeanalizowania. W skrócie, pozbyła się emocji wywołanych ostatnimi incydentami. Znowu mogła być sobą. Jej chwilowo dziwne zachowanie mogło być spowodowane nowymi lekami, jakie przyjmowała. Mieszanka utrzymująca ją w dobrym stanie była co kilka miesięcy zmieniana i często się przez to źle czuła. Wydarzenia minionego tygodnia zepchnęła gdzieś na bok, by móc całkowicie oddać się pracy. Miała właśnie w planach nowy projekt, więc nie było to wcale trudne. Nawet teraz się nim zajmowała...
Rano, korzystając z przerwy na lunch, wybrała się do kawiarni w południowej części miasta. Nie żeby ją jakoś bardzo lubiła, po prostu nawet podobał jej się ten wystrój i podawali niezłą kawę... w sumie to ją lubiła, na ile ona mogła coś lubić. Wolała inny styl wystroju, ale kolorystyka była przyjemna. Zamówiła wielki kubek czarnej, mocnej kawy i usiadła przy stoliku obok okien, które zajmowały całą ścianę. Mogła stąd bez problemy podziwiać ulicę. Zanim jeszcze przyniesiono jej zamówienie, była już zawalona górą papierów i zanurzyła się w pracy, którą przyniosła ze sobą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.14 16:26  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Szedł przez miasto pogrążony w myślach. To zdarzało mu się strasznie często ostatnimi czasy. Stopy same niosły go zatłoczonymi ulicami, automatycznie wymijając innych pieszych. On sam wspominał właśnie incydent w jego laboratorium. Nie powinien chyba tego tak zostawiać. Natalia była jego podopieczną, od czasu zabrania jej od rodziców. Nie przeszkadzało mu to, a nawet jakaś jego część polubiła tę inteligentną dziewczynę, tylko, że utrzymywanie jej przy zdrowych zmysłach stało się jego drugim, niepłatnym zadaniem, które często bywało strasznie uciążliwe. Zwłaszcza w takich sytuacjach jak ta. Dał się ponieść gniewowi i nie miało to zbyt dobrych skutków. Powinien zamykać swoje laboratorium na klucz. Zwykły, konwencjonalny klucz, bo wszelkie elektroniczne zabezpieczenia byłyby niczym wobec jej zdolności. Ale nie mógł inaczej zareagować. Przerwała jego pracę, nawet jeśli bardziej zbliżona była do tworzenia mutantów-żołnierzy, niż wyleczenia mutacji. A takich rzeczy nie zwykł tolerować. Przetarł w marszu okulary. Tak, czy inaczej, powinien udać się do niej i ją uspokoić. Westchnął. Co za skomplikowana sytuacja. A fakt, że nie wiedział, co teoretycznie miałby powiedzieć, wcale nie pomagał. Jakaś jego część kazała mu to zostawić w spokoju, wrócić do mieszkania i nie przejmować się niczym. Bo przecież zawsze znajdzie się jakieś wytłumaczenie przed Górą. Jednak wewnątrz czuł, że nie może tego zrobić.
Wewnętrzne rozterki i typowe dla niego rozkojarzenie zawiodły go aż na południe miasta. Jakiś błysk losu – albo raczej słońca – sprawił, że odwrócił głowę w kierunku kawiarni, w której dostrzegł znajomą twarz. Nie namyślając się długo, wszedł do środka.
- Cześć Natalio. Nad czym pracujesz? – zapytał dość miło, z uśmiechem na ustach. W tym momencie miał ochotę na bycie miłym, więc nikogo nie musiał oszukiwać.
Kiedy przyszła kelnerka zamówił sobie bezcukrową kawę z dodatkiem śmietany. Siedział naprzeciw panny Dark i patrzył jej prosto w twarz. Miał taki nawyk, który nie pozwalał mu spuszczać rozmówcy z oka, przynajmniej przez pierwsze chwile rozmowy. Zastanawiał się wciąż, co powiedzieć. Żadne ze słów, które przychodziły mu do głowy nie brzmiały na pasujące do sytuacji. Zakłopotanie i naturalne problemy z komunikacją międzyludzką utrudniały mu powiedzenie czegokolwiek sensownego. Wziął głęboki oddech.
- Musimy porozmawiać, o tym, co widziałaś u mnie w laboratorium. Wiem, że po czymś takim mogę wyglądać ci na kogoś, kto znęca się nad niewinnymi ludźmi, ale to nie prawda. Ani ten człowiek nie był niewinny, ani nie znęcałem się nad nim dla zabawy. To morderca, który zabił trzech geologów, którzy tylko wyruszyli w Desperację zbadać glebę. Przedsięwzięliśmy pewien projekt, który miałby na celu utworzenie tam maleńkiego przyczółku. Na poważnie zastanawiamy się nad wskrzeszeniem ziemi na terenie Desperacji, ale by to zrobić, musimy zbadać, co takiego znajduje się w glebie, że utrudnia wzrost roślin.
- A ja straciłem większość swojego sprzętu umożliwiającego przeprowadzanie w miarę bezbolesnych badań, więc to co widziałaś, było improwizacją w marnych warunkach.

Miał nadzieję, że takie wyjaśnienia ją usatysfakcjonują. Zdecydowanie był zbyt zmęczony na drugą kłótnię.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.14 17:22  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Czuła się tutaj całkiem swobodnie. Nie było to miejsce, które odwiedzała codziennie, ale jednak dobrze je znała. Było to nic, w porównaniu do jej mieszkania, czy chociażby pracowni, ale wystarczyło, by móc się odprężyć i pobyć trochę samemu... wśród ludzi, którzy byli dla niej tak obcy. Już od 15 minut siedziała w kawiarence popijając gorzką kawę i przeglądając papiery. Mimo, iż całkiem się w tym zatraciła, jakiś ułamek jej świadomości nadal monitorował otoczenie. Może to była jedna z pozostałości po eksperymentach... a może po prostu zwykły ludzki instynkt? Nawet na swoim terenie zachowywała minimum czujności. Nie zwracała zbyt dużej uwagi na to, co rejestrują jej zmysły... do czasu... Do czasu, aż nie usłyszała czyichś kroków. Był to znajomy dźwięk, ale nie należał do tego miejsca. Nie była to kelnerka, ani żaden stały bywalec tego miejsca. Na ten odgłos, jej ciało zareagowało napięciem się mięśni, jakby zaraz musiało się bronić. Natychmiast wróciła do rzeczywistości. Nic nie było po niej widać, nadal zachowywała spokój i przeglądała papiery. Dla postronnego obserwatora, nawet nie zauważyła jego obecności. Coś się jednak zmieniło, teraz praca była tylko grą. Na prawdę liczył się tylko dźwięk zbliżających się kroków doktora.
Nie podniosła na niego głowy, gdy był już przy stoliku, nie zrobiła też tego, gdy odsuwał krzesło, ani gdy na nim siadał. Cały czas patrzyła w projekt, który aktualnie trzymała w rękach. Na powitanie odpowiedziała chłodnym - Witaj, Anterio. - Dopiero teraz posłała mu krótkie spojrzenie znad dużego kawałka papieru, którym poniekąd się zasłaniała. Nie wyglądał, jakby miał ją w jakiś sposób zaatakować, więc nieco się uspokoiła, ale nadal pozostała wobec niego sceptyczna. Rozcięcie na wardze, które niedawno mu zafundowała, było już prawie niewidoczne. W sumie, ją to cieszyło.
W mgnieniu oka, pojawiła się kelnerka. Gdy Ikar zamawiał swoją kawę, Natalie uśmiechnęła się jednym kącikiem, ale nic nie powiedziała.
Mężczyzna nie wydawał się zwracać uwagi na jej zachowanie i patrzył na jej twarz. Wiedziała to, bo chodź jej ochy były utkwione w zapiskach, to jednak nadal widziała jego zarys.Wysłuchała w spokoju jego wyjaśnień. Nie była tą osobą, którą spotkał kilka dni temu. Wtedy nie byłaby w stanie siedzieć spokojnie. Wtedy była pełna agresji i chciała się na nim wyżyć. Chciała, by dostał to, na co zasługują tacy jak on, czy jej rodzice. Ale dziś tego nie chciała. Dziś była chłodna... i całkowicie obojętna. Odcięła się od towarzyszących tej sytuacji uczuć.
Gdy skończył, westchnęła i złożyła trzymany w rękach papier. Położyła go na stoliku, wśród innych mu podobnych i spojrzała rozmówcy prosto w oczy.
- Dlaczego mi się właściwie tłumaczysz? - była całkowicie spokojna i opanowana. Brzmiała może na trochę znudzoną i cyniczną.
- Nie wiem, co chcesz przez to osiągnąć... jeszcze - ostatnie słowo brzmiało, jak syk.
- Nie masz obowiązku mi się tłumaczyć, z resztą, i tak nie wierzę w twoje wyjaśnienia i szczerze mnie to nie obchodzi. Analizując całą tą sytuacje, nie brzmi to dość wiarygodnie. Ale szczerze, nie chce mi ci się tłumaczyć, co w tym nie pasuje. Jeszcze nauczyłabym cię wiarygodnie kłamać, a to przysporzyłoby mi więcej kłopotu niż korzyści - wzrok przeniosła na swój kubek z kawą i upiła spory jej łyk.
- Wiesz, że nie mogę nikomu z zewnątrz powiedzieć o tym, co robisz w swoi laboratorium, a zarząd nie ma nic przeciwko temu, więc też ci nic nie zrobią. Wytłumacz mi w takim razie, po co to właściwie robisz? I dlaczego jesteś tu akurat teraz? - jej wzrok znów był utkwiony w Ikarze, a było to zimne, analityczne spojrzenie socjopaty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.08.14 21:18  •  ~ Kawiarnia "Spinacz" ~ - Page 2 Empty Re: ~ Kawiarnia "Spinacz" ~
Zaskoczyła go. Autentycznie go zaskoczyła. Spodziewał się kolejnego wybuchu złości, może kolejnych ciosów. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Usłyszał natomiast dość racjonalne pytania, umotywowane sensownymi wątpliwościami. Uśmiechnął się kątem ust i upił łyk kawy, którą kelnerka postawiła przed nim. Może ta rozmowa nie będzie przebiegała tak źle, jak mu się wydawało… I teraz, jak odpowiedzieć? Kolejny problem, na który nie potrafił znaleźć rozwiązania. Wymordowani byli o wiele łatwiejsi. Tylko krzyczeli i było ryzyko, że zagryzą na śmierć, ale człowiek nie krępował się w ich towarzystwie, bo wiedział, że jest ono tylko chwilowe. Co innego z ludźmi, w których relacje określone w pierwszych rozmowach wyznaczą sposób, w jaki będą cię postrzegali. Westchnął niezauważalnie.
Popatrzył na Natalię znad splecionych dłoni. Jego oczy trochę przygasły, ale dalej można było zobaczyć w nich wesołość.
- Przyszedłem tu, by z tobą porozmawiać. Nie mieliśmy ku temu na razie wielu okazji, a to wielka szkoda, bo czuję się za ciebie odpowiedzialny. W takim wypadku powinienem mieć z tobą dość częsty kontakt, by móc upewnić się, że nie dzieje ci się żadna krzywda.
Omiótł wzrokiem stertę papierów zajmujących stolik. Zdjął okulary i potarł oczy. Zmęczenie ciągle nie pozwalało mu się skupić. Co jeśli ta dziewczyna go znienawidzi? Ta myśl przyszła nagle i kompletnie go zdezorientowała. Co jeśli osoba, którą ma się opiekować go znienawidzi? Jak to przekazać Górze? A może w ogóle nie przekazywać, tylko zająć się tym jakoś dyskretniej? Wrócił do rzeczywistości. Założył okulary i wskazał machnięciem ręki obiekt swego uprzedniego zainteresowania.
- Nad czym teraz pracujesz?
W jego głosie brzmiało autentyczne zaciekawienie. Nawet jeśli nie mógł się skupić i był cholernie zmęczony, chętnie usłyszałby opowieść o projekcie. Nie wyglądało to na zwykłą papierową robotę, więc może kryje się za tym coś ciekawego? Strzelił stawami w dłoni i upił kolejny łyk kawy. Nawet ona nie pozwalała mu uchwycić rozbieganych, niczym dzieci w lecie, myśli. Odgarnął włosy z czoła i zamrugał szybko. Co się z nim dzieje? Cały jego organizm szwankuje, czy to tylko ciśnienie? Wziął głęboki oddech i wypuścił powietrze powoli. To na pewno cukrzyca, ale objawy były zupełnie inne.
- Wybacz mi na chwilę. – przeprosił ją.
Wyjął z torby strzykawkę i woreczek na krew. Szybkie wkłucie w wewnętrzną stronę łokcia i już czerwony płyn wypełniał przestrzeń między igłą a tłokiem. Pobrał wystarczająco krwi, by wypełnić mały plastikowy woreczek. Musi zbadać, czy nie grozi mu coś gorszego niż cukrzyca. Schował wszystko do torby, następnie wyjął pudełko z kieszeni. Na jego wyciągniętą dłoń spadła mała kapsułka, którą połknął niemal natychmiast.
Zakręciło mu się w głowie. Zamknął oczy i oparł się jak najwygodniej. Czekał, aż zawroty miną. Ciekawe co ona sobie o nim pomyśli? Po pięciu minutach wyprostował się i spojrzał na Natalię tym bystrym spojrzeniem, które zawsze go cechowało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach