Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 04.06.18 10:53  •  How can I find my way home?  Empty How can I find my way home?
G o d n o ś ć
    Akira "Faust" Yamazaki

P ł e ć
    Mężczyzna

W i e k
    Wizualnie około 28 lat; jego realny wiek nie jest mu znany

M i e j s c e z a m i e s z k a n i a
    Kryjówka DOGS, Desperacja

O r g a n i z a c j a
    Gang DOGS

S t a n o w i s k o
    Bernardyn

R a s a
    Wymordowany

R a n g a
    Poziom E

M o d y f i k a c j e g e n e t y c z n e
  • Zmutowane geny sokoła wędrownego sprawiły, że Faust może przybrać półzwierzęcą formę przypominającą nieco tego drapieżnego ptaka. Skóra jego dłoni i stóp twardnieje wtedy, staje się szorstka i przybiera żółtawą barwę, zaś paznokcie zostają zastąpione przez długie, ostre szpony. Tęczówki zmieniają kolor na ciemnobrunatny, a wzrok wyostrza się znacznie. Na całym ciele pojawiają się nieregularne, stalowoszare i prążkowane pióra; szczególnie dużo jest ich na ramionach, jednak nie tworzą one skrzydeł i nie umożliwiają latania ani nie spełniają żadnej innej użytecznej funkcji. W tej formie Faust szybciej się męczy i nie jest w stanie do końca panować nad instynktem.
  • Słyszeliście o salamandrach meksykańskich? Te zmyślne płazy posiadają zdolność regeneracji utraconych kończyn i właśnie taką przydatną umiejętnością w jakiś sposób obdarzyły Akirę. Jego organizm jest w stanie w całości odtworzyć utracony palec, dłoń, a nawet całą rękę bądź nogę. Oczywiście im więcej do zregenerowania, tym dłużej trwa cały proces: odcięty paliczek palca odrośnie już po tygodniu lub dwóch, podczas gdy na pełne odtworzenie całej ręki (od barku po dłoń) potrzeba minimum pół roku. Cały proces jest bardzo bolesny i uniemożliwia mu stuprocentowo sprawne funkcjonowanie. Akira potrzebuje też wtedy spokoju i musi długo wypoczywać, w przeciwnym wypadku tkanki przestają się odnawiać i “czekają” na moment, w którym znów będą mogły bez przeszkód wykorzystać zgromadzone pokłady energii. Na czas potrzebny do regeneracji wpływa także ilość pożywienia dostarczanego organizmowi: podczas głodówki proces znacznie spowalnia. Oczywiście w razie odcięcia głowy nie jest w stanie zregenerować ani jej, ani całego ciała. Nie potrafi także odbudowywać organów wewnętrznych.
  • Miłek wiosenny to niepozorny kwiatek o uroczej nazwie, lecz nawet małe dzieci uczone są tego, że pozory mylą. Cała roślina zawiera toksynę, której spożycie wywołuje mdłości, zawroty głowy, paraliż, problemy z widzeniem, a przyjęta w większej ilości może doprowadzić do śmierci ofiary, zatrzymując akcję serca. Podobnie sprawa ma się z Faustem, który musiał mieć do czynienia z tą byliną gdzieś na początku swojej kariery Wymordowanego. Toksynę zawiera całe jego ciało oraz wszystkie wydzieliny, takie jak pot, ślina czy łzy. Mężczyzna nie ma możliwości kontrolowania tej mutacji w żaden sposób, więc jest ona tak samo groźna dla jego wrogów, jak i, niestety, bliskich mu osób. Ten mechanizm obronny zdaje się jednak szwankować w sytuacjach stresowych lub wprawiających go większe podekscytowanie - do krwi mężczyzny razem z adrenaliną uwalnia się wtedy substancja chemiczna, która neutralizuje działanie trucizny. Jest to krótkotrwałe działanie: po niedługim czasie antidotum rozrzedza się w krwi na tyle, że traci swoje właściwości.
    W rozgrywce: 2 posty działania, 3 posty przerwy.

U m i e j ę t n o ś c i
  • Zaawansowana znajomość zielarstwa z całą pewnością przydaje się, kiedy trzeba postawić na nogi poszkodowanego Psa. Faust wie, z jakich roślin należy zrobić okład, co przyspieszy gojenie się rany, czym uśmierzyć ból, a z czego po prostu zrobić silny środek nasenny, żeby pacjent przestał wyć i majaczyć. Dobrze też orientuje się w trujących właściwościach roślin, choć przez wzgląd na wyznawaną etykę nie lubi korzystać z tej umiejętności.
  • Pierwszorzędny z niego sprinter. Jeśli nie umiesz się bić - uciekaj; Akira zawsze stosuje się do tej zasady i robi użytek ze swoich silnych nóg, kiedy sytuacja wymaga spierdalania w podskokach. Naturalnie im szybciej biegnie, tym szybciej się męczy, lecz najczęściej to wystarczy, aby zgubić wroga na znajomym terenie.
  • U szanującego się Bernardyna nie może zabraknąć podstawowej wiedzy medycznej. Nie jest chirurgiem i nie przeprowadzi skomplikowanej operacji, ale zasady pierwszej pomocy nie są mu obce, załata powierzchowne rany, skutecznie zatamuje krwawienie bądź wyciągnie z ciała kulę, pod warunkiem że ta nie utkwiła zbyt głęboko i nie znajduje się w żadnym mocno problematycznym miejscu.

S ł a b o ś c i
  • Nadwrażliwość na głośne dźwięki - zwyczajna rozmowa czy nawet lekko podniesiony głos nie sprawia mu żadnego problemu, jednak krzyk lub choćby bardziej intensywny śmiech już wywoła u niego lekki dyskomfort. Odpowiednio głośna muzyka zacznie przyprawiać go o ból i zawroty głowy. Im większe natężenie hałasu, tym oczywiście bardziej dotkliwe stają się odczuwane dolegliwości, włączając w to lekkie zaburzenia orientacji w terenie, trudności ze złapaniem ostrości widzenia i migrenę.
  • Brak znajomości nowinek technologicznych - choć w tych czasach wydaje się to mało prawdopodobne, Faustowi momentami naprawdę trudno jest nadążać za gnającą do przodu techniką, w tym względzie sprawia wrażenie kogoś, kto urwał się z innej epoki. Nie zna się na nowoczesnej broni i nie potrafi z niej korzystać. Raczej nie podejmuje też prób zmienienia tego stanu rzeczy.
  • Skłonności do uzależnień - Akira stroni od jakichkolwiek używek głównie dlatego, że bardzo łatwo popada we wszelkiego rodzaju nałogi. Prawie nie pije, aby nie zacząć sięgać po kieliszek zbyt często. Nie pali, bo wie, że w krótkim czasie zacząłby odpalać jednego papierosa od drugiego. Doszło do tego, że rzadko stosuje nawet własne medykamenty, aby nie wpędzić się w lekomanię.

W y g l ą d
    Choć na terenach Desperacji nie brakuje osobników o oryginalnym wyglądzie, Faust zdecydowanie należy do tych, którzy szczególnie zapadają w pamięć. Jest to zasługa między innymi błysku jego fiołkowych oczu oraz faktu, że młodzieniec ten sprawia wrażenie trochę zbyt zadbanego jak na mieszkańca tak nieprzyjaznej krainy, dzięki czemu nieraz przez nowo poznane osoby bywał mylony z aniołem. W zachowaniu tego wrażenia na pewno pomaga smukła sylwetka nosząca znamiona androgyniczności oraz miękkie, śnieżnobiałe kędziory krótkich włosów, które na pierwszy rzut oka zdają się być nie do poskromienia, ale jednak układają się w pewien specyficzny ład. Każdemu jego krokowi towarzyszy swego rodzaju dostojność, zupełnie jakby był egzotycznym księciem urwanym z jakiejś bajki lub synem wysoko postawionej osoby u władzy. Uroku dodaje mu uśmiech, który zawsze kryje się gdzieś w kącikach wydatnych ust, nawet kiedy jego twarz znajduje się w stanie spoczynku. Ostra linia szczęki i wydatne kości policzkowe nadają jego rysom odrobinę zdecydowania. Duże oczy okala kurtyna długich, białych rzęs, zaś nad nimi znajdują się wyraziste łuki brwi w tym samym kolorze. Skóra swą barwą przywodzi na myśl miękki karmel, a w dotyku jest gładka i przyjemna, bez żadnych szczególnych znamion, pieprzyków i blizn. Mężczyzna nie jest przesadnie wysoki, swoimi 176 centymetrami wzrostu nie wyróżnia się znacznie na tle wyrośniętych mutantów. Jego waga przeważnie oscyluje w granicach 73 kilogramów, rzadko schodzi poniżej 70, taka sytuacja oznacza dłuższą głodówkę lub chorobę.

C h a r a k t e r
    Gdyby warunki były bardziej sprzyjające, Faust byłby pacyfistą o usposobieniu łagodnego baranka, jednak lata spędzone z dala od bezpiecznego M-3 zweryfikowały jego nastawienie do świata i osób, które napotyka na swej drodze. Z całą pewnością jest nieufny wobec każdego, kto nie nosi w widocznym miejscu żółtej chusty, bo to oznacza kogoś spoza rodziny, kogoś niesprawdzonego, nieobliczalnego. Rzadko zdarza mu się podejmować pochopne decyzje w ważnych kwestiach, wpierw raczej myśli nim coś zrobi; stara się kierować rozsądkiem niźli głosem serca, chociaż to drugie też niekiedy dochodzi u niego do władzy. Pod tym względem jest on bardzo ludzki, ma swoje słabe momenty i silnie odczuwa litość wobec bezbronnych istot, które znajdują się w dużo gorszej sytuacji niż on sam. Kłóci się to jednak trochę z jego równie wyraźnym instynktem przetrwania, egoistycznym głosem z tyłu głowy, który stale podszeptuje mu rozwiązania przynoszące mu najwięcej korzyści, nawet kosztem bliskich. I chociaż nieraz takie samolubne zagrywki wydają się być nader kuszące, Akira usilnie stara się dbać o osoby w jego najbliższym otoczeniu. Mówienie wprost o uczuciach przychodzi mu z pewnym trudem, dlatego ewentualną troskę woli okazywać poprzez drobne gesty, jak subtelny uśmiech na poprawę humoru bądź dzielenie się jedzeniem. Jest raczej spokojny, wyprowadzenie go z równowagi nie należy do najłatwiejszych zadań; wyjątek stanowią sytuacje, kiedy Faust znajduje się daleko od domu - pozbawiony poczucia bezpieczeństwa staje się bardziej podatny na stres. W kontaktach czysto towarzyskich to pogodny, uśmiechnięty chłopak, który chętnie będzie się przekomarzał i z czułości rzucał drobnymi złośliwościami w myśl zasady, że kto się lubi, ten się czubi.

H i s t o r i a
    Historia Fausta, a przynajmniej ta jej część, która jest mu znana, rozpoczyna się zaledwie dziesięć lat temu. Obudził się wtedy w jakiejś ciemnej, zatęchłej norze, jakby kryjówce opuszczonej przez bliżej niezidentyfikowanego zwierza, człowieka, lub połączenie tych dwóch. Zupełnie nagi, przerażony, z kompletną pustką w głowie. Nie pamiętał niczego: własnego imienia, kim jest, gdzie jest, jak się tam znalazł, jak długo leżał… nic. Zupełnie tak, jakby właśnie na nowo narodził się w ciele dorosłego mężczyzny. Pomyślicie, że ktoś taki nie miał najmniejszych szans na przeżycie w Desperacji nawet dnia. I z pewnością mielibyście rację, jednak tego pierwszego, kluczowego dnia, udało mu się spotkać jedną przyjazną istotę, której niewątpliwie zawdzięcza życie - Riri, członkinię Drug-on. Do tej pory trudno jest mu określić, czy przy ich pierwszym spotkaniu w Riri dominowała litość, chęć niesienia pomocy, ciekawska natura czy perspektywa posiadania dłużnika na całe życie, lecz nie to jest istotne. Najważniejszy dla Fausta jest fakt, że znalazł kogoś, kto pomógł mu odnaleźć się w tym dziwnym świecie i nie pozwolił mu zginąć.
    Pierwszy rok był tym najtrudniejszym. Nie tylko przez przyswajanie mnóstwa nowych dla niego informacji, ale też przez poszukiwanie jakichkolwiek śladów prawdy o sobie. Faust starał się znaleźć choć cień poszlaki, lecz nic nie zaprowadziło go do kogoś, kto mógłby go znać. Nikt w Desperacji nie spojrzał na niego ze zrozumieniem, nikomu na jego widok nie rozszerzyły się źrenice, nikt nie padł mu w ramiona. Zupełnie tak, jakby nigdy wcześniej nie istniał, nie miał bliskich, znajomych, nikogo. Wysnuwał coraz to kolejne teorie - był samotnikiem, wszyscy zginęli, a może zrobił coś tak paskudnego, że nikt nie chciał go znać i jego amnezja była im na rękę. Mógł mieć także po prostu wrednego pecha, który sprawił, że jego drogi nie skrzyżowały się jeszcze z nikim z jego przeszłości. W każdym razie mógł jedynie gdybać, a mnogość możliwości doprowadzała go do obłędu, więc z czasem postanowił przestać szukać, dać sobie spokój i żyć dalej, iść tylko do przodu.
    Riri nie była może najlepszą towarzyszką ani jego bratnią duszą, ale Faust prędko zdał sobie sprawę z tego, że nie stać go na życie bez niej. Sam był zerem, nie potrafił zawalczyć o byt, nie znał najnowszej technologii i nie wiedział, jak się bronić przed innymi mutantami. Jedynym, co przychodziło mu łatwo, było przyswajanie wiedzy z książek, co odkrył, kiedy Riri przemyciła z M-3 kilka podręczników zielarstwa. Pochłonął ich treść zanim zdążyła je sprzedać, a później prosił ją o więcej, tym samym zaciągając u niej kolejne długi. Ona zaś zgadzała się na to, bo podobała jej się wizja posiadania dłużnika, który opanował wiedzę medyczną; dostarczanie mu materiałów do nauki traktowała jako inwestycję na przyszłość, z której owoców miała nadzieję nie raz skorzystać. Jej wierny piesek miał też na kim ćwiczyć - nie brakuje chorych i umierających, kiedy wokół tylko brud, smród i ubóstwo.
    W każdej historii prędzej czy później nadchodzi moment bolesnego rozstania. W tym wypadku miało to miejsce w czasie, kiedy Riri zaczęła tracić cierpliwość i po trzech latach beztroski oznajmiła swojemu podopiecznemu, że wkrótce wypadałoby spłacić dług wdzięczności. Chciała, aby Faust zaczął pracować dla niej jako szpieg w M-3, co zdecydowanie nie było mu w smak. Istniała szansa, że dzięki swojej przyjemnej aparycji zdoła wmieszać się w szczęśliwą ludność utopijnego światka, jednak nie chciał ryzykować. Desperacja była paskudnym miejscem, ale przynajmniej dawała mu poczucie przynależności do grupy. Był tam otoczony istotami, z którymi mógł się w jakimś stopniu identyfikować, nie uznawano go za potwora. Nie wierzył w swoje umiejętności kamuflażu - dobrze wiedział, że wstąpienie do M-3 będzie dla niego niczym dobrowolne udanie się na rzeź, bo zdemaskowanie go przez odpowiednie służby stanowiłoby jedynie kwestię czasu. Podjął więc decyzję o odejściu od Riri. Ale jak ze spokojnym sercem odwrócić się od osoby, której zawdzięcza się trochę zbyt wiele? Okazuje się, że śmierć czasami rozwiązuje problemy. Faust zdecydowanie nie jest z tego dumny i nikomu się na ten temat nie zwierzył, ale fakt pozostaje faktem, że z zimną krwią zamordował pierwszą życzliwą mu osobę, jaką spotkał po przebudzeniu. Miał jej zaufanie, więc podanie odpowiednio silnej trucizny razem z jedzeniem nie było trudnym zadaniem. Trzymał ją w ramionach, kiedy odchodziła i upewnił się, że nie będzie cierpiała długo, jakby to w jakiś sposób miało odkupić jego winę. Jednak kiedy zamykał jej puste oczy, silniejszy niż wyrzuty sumienia był strach spowodowany świadomością, że znowu został zupełnie sam. Śmierć Riri oznaczała umorzenie wszystkich jego długów względem niej, stał się wolny. Wolny i znów bezbronny.
    Kolejne miesiące upływały mu pod znakiem ciągłej tułaczki. Choć minęły już trzy lata od kiedy obudził się z pustką w głowie, nadal nie czuł się gotowy na to, aby funkcjonować zupełnie samodzielnie. Z dnia na dzień coraz bardziej dawało mu się we znaki pragnienie przynależności do jakiejś społeczności, czego nie mogły mu ofiarować podążające za zyskiem Smoki. Wciąż tęsknił za kimś, kogo mógłby nazywać rodziną; żyjąc w samotności zaczynał wariować, nie mając nikogo, do kogo mógłby zwrócić się o pomoc. W tym stanie wytrzymał niecałe pół roku. I właśnie wtedy po raz pierwszy spotkał na swej drodze członka DOGS, nie wiedząc jeszcze w tamtym momencie, że ta znajomość odmieni jego życie na lepsze.
    Wcześniej Akira niewiele słyszał o Psach i nie miał z nimi do czynienia. Riri powiedziała mu w zasadzie tylko tyle, że należy na nich uważać, bo jeden byłby w stanie odgryźć sobie dłoń za życie drugiego. Zawzięte bestie, pojebane szajbusy, które bawią się w dom - tylko tyle wiedział Faust, nie mając pojęcia, ile z tego było prawdą. W kontaktach z nowym znajomym zachował szczególną ostrożność, zresztą z wzajemnością, bo jako podejrzanie tajemniczy samotnik też nie wzbudzał wielkiego zaufania. Był jednak na tyle zdeterminowany i uparty, że w końcu zdobył się na odwagę i bezczelnie wprost zapytał, czy może do nich dołączyć. Naturalnie z początku spotkał się z odmową, ale to nie ostudziło jego zapału. Jako kartę przetargową wykorzystał swoje umiejętności, które obudziły w Psie umiarkowane zainteresowanie. W grupie chorych mutantów nigdy nie zabraknie miejsca dla kogoś, kto posiada wiedzę na temat tego, jak przywrócić do zdrowia choć kilku z nich. Mimo tego zyskanie psich względów zajęło mu blisko cztery miesiące, nim stał się na tyle wiarygodny, aby zechciano przyjąć go do grupy. Psy zyskały kogoś, do kogo można zwrócić się po proszki nasenne, a Faust - rodzinę. Może trochę pokręcona z nich hałastra, ale po spędzeniu z nimi tych sześciu lat nie zamieniłby ich na nic innego.

W a r t o w i e d z i e ć
  • Akira Yamazaki nie jest jego prawdziwą godnością sprzed utraty pamięci. Wymyślił to miano, aby nie być znanym jedynie pod pseudonimem.
  • Chociaż oficjalnie niby pogodził się z amnezją, nadal czasami zastanawia się, kim był przed dziesięcioma laty. Do tej pory nie znalazł żadnych śladów swojego poprzedniego życia.
  • Jest bezpłodny, o czym sam nie wie.
  • Kiedy został Bernardynem, był jeszcze zwyczajnym, raczej niegroźnym Opętanym. Ataki związane z Poziomem E pojawiły się u niego stosunkowo niedawno i do tej pory udawało mu się ukrywać je przed członkami gangu.
  • Ma jedno “uzależnienie”, które zaakceptował i z którym nie walczy: czekoladę. Mógłby za nią zabić… nie dosłownie, oczywiście. Chyba.



Ostatnio zmieniony przez Faust dnia 13.06.18 10:49, w całości zmieniany 2 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.06.18 17:48  •  How can I find my way home?  Empty Re: How can I find my way home?
1. Brak skutków ubocznych mocy, jak i brak ich ograniczeń.
2. Znajomość zół oraz umiejętności medyczne to dwie, osobne umiejki. Aktualnie masz 4, więc musisz zredukować ich ilość do 3. Nie ma opcji, by Psy zabrały go do Kryjówki. Przed tym musiałby wpierw spotkać się z Growem i zostać przyjęty wo gangu.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.06.18 20:01  •  How can I find my way home?  Empty Re: How can I find my way home?
Akcept c:
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach