Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 08.02.18 15:10  •  Major Ezechiel Juda Habrowski Empty Major Ezechiel Juda Habrowski
Dane Osobowe
Imię i Nazwisko: Ezechiel Juda Habrowski
Rasa: Człowiek
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 44 lata
Organizacja: S.SPEC
Ranga: Oficer w stopniu Majora


Posiadane Technologie
AJIT ZN-7 Pistolet, który nigdy nie zawiódł Ezechiela. Używa go od momentu wstąpienia do wojska i w prawdzie parę razy go wymieniał ze względu na zużycie, ale do tej pory nie wybiera żadnego innego. Półcalowy pocisk idealnie spełnia swoją rolę, w końcu ma dużą siłę obalającą. Nie przeszkadza mu duży odrzut ani brak trybu automatycznego, zwykle radzi sobie z tym bez większego problemu, a i jeden pocisk wystarcza aż zanadto do powalenia przeciwnika. W większości przypadków oczywiście. Do dzisiaj nie rozstaje się z nim nawet na sekundę i gdy kładzie się spać, wkłada go sobie pod poduszkę.

ARC-741 Służbowa broń, którą pokochał ze względu na celność, gwarantowaną przez technologię "Angelic Touch 2.0". W prawdzie ostatnio korzysta z niej rzadziej niż kiedy był jeszcze hyclem w Polsce, ale stara się nie wyjść z formy i czasami idzie na strzelnicę sobie postrzelać z tejże, a jak i wyjdzie co jakiś czas z M3, to zawsze ją bierze ze sobą.


Zdolności
Posługiwanie się Bronią Automatyczną W S.SPEC jest już kupę czasu i przez ten czas kilkanaście rodzajów broni zdołał poznać. Nie trzeba więc też długo myśleć by zdać sobie sprawę, że całkiem dobrze się nauczył nią posługiwać, a o rozkładaniu jej, ponownym składaniu, czyszczeniu, znaniu jej mechanizmów czy innych bzdetach chyba mówić nie trzeba. I rzecz jasna tyczy się to broni palnej jako ogółu, ale przede wszystkim specjalizuje się w broni automatycznej, którą ogarnia bez najmniejszego problemu.

Posługiwanie się Pistoletem ...Jednakże nie zawsze mamy amunicję do karabinu lub tenże przy sobie. Wtedy zwykle pozostaje nam opcja awaryjna - pistolet. I tą opcję awaryjną Ezechiel ma dobrze przećwiczoną. Nawet we śnie będzie potrafił wycelować i wystrzelić...!
No dobra, może nie. Tak czy owak, mimo że jest to niby broń osobista i należy po nią sięgać w ostateczności i w zasadzie mało kto ćwiczy posługiwanie się nią, to Ezechiel całkiem nieźle się na tą ostateczność przygotował i dalej przygotowuje.

Dowódca Pomimo swojego chu... To znaczy, kiepskiego charakteru, który co jakiś czas daje o sobie znać, ma on posłuch wśród podwładnych. Szanują go głównie za to, że nie znęca się nad nimi, stara w miarę łagodnie karać i... Ogólnie rzecz biorąc, jest w nim coś z dowódcy. Aura doświadczenia, która w pewien sposób wymusza szacunek do niego i zaufanie. Zaufanie, że nie powiedzie swoich ludzi na śmierć.
...Cóż, do tej pory mu się to jeszcze nie udało.

Ex-Czołgista Kiedyś, kiedy jeszcze był w innym mieście zarządzanym przez S.SPEC, jego kariera była dość... Burzliwa. I na jakiś czas wylądował on w roli czołgisty jednego z lekkich czołgów posiadanych przez S.SPEC i przeszedł, dosyć dobrze zresztą, odpowiednie kursy pozwalające mu na jeżdżenie takim cudeńkiem. Nauczył się na nim jak ta cała maszyneria działa, ale i na czym polegają role poszczególnych załogantów czołgu. W tym modelu, od jednego do dwóch, w zależności od wariantu, ale uczono go też jak mniej więcej wygląda to w cięższych modelach. Posłużył trochę, poużywał, zaprzyjaźnił się z takim jednym Erwinem, zwanym też "Lisem", potem go przenieśli do M3 i minęło z dwadzieścia lat. Rzecz jasna sporo przez ten czas zapomniał - bo po prostu nie miał kontaktu z maszynami tego typu - ale gdyby wsiadł za stery jednej, prędko by sobie przypomniał... Ewentualnie musiał parę rzeczy doczytać, ale nawet z serwisowaniem tego typu maszyn nie miałby zbytniego problemu.

Walka Wręcz W wojsku, bo gdzie indziej, nauczono go wielu przydatnych rzeczy. Jak strzelać i zabić chociażby. Jednakże na pewnym obozie, pewien instruktor, wszyscy mówili na niego Adolf, nauczył go specjalnej sztuki walki, znanej nielicznym. Zwała się "Jew Jitsu" i pochodziła z zamierzchłych czasów, kiedy jeszcze jemu podobni musieli się bronić przed innymi ludźmi. A dlaczego go nauczył tej sztuki walki? Bo też był Żydem, choć to ukrywał i oficjalnie za Żydami nie przepadał, a sztukę walki trzeba było przekazywać dalej. W prawdzie nauka trwała długo, bo wymagała czasu i koncentracji, ale się udało mu opanować większość technik. I dzięki temu, jeżeli ktoś spróbuje zaatakować wręcz Ezechiela, to jest duża szansa, że po chwili wyląduje na podłodze półprzytomny z butem na twarzy. Sztuka walki ta wyrabia bowiem nie tylko technikę, ale i formę, przez co Eze jest co najmniej wysportowany.


Słabości
Wada Wzroku Z czasem u Ezechiela pojawiła się rosnąca wada wzroku, która spowodowała, że... Bez okularów jest poniekąd bezużyteczny. Owszem, jak coś ma pod nosem, to widzi dokładnie, że jest to długopis marki Teflon czy jakiejś innej. Jednakże, jeżeli się go oddali o kilka metrów, to może stwierdzić, że to strzykawka z penicyliną. Innymi słowy, bez okularów jest trochę bezużyteczny w walce na dłuższy dystans i nieco ogranicza mu to pole manewru w walce wręcz, bowiem widzi głównie zarys sylwetki przeciwnika.

Reumatyzm Jego krzyż w chłodniejsze dni jest kompletnie bezużyteczny, a i w ciągu tych bardziej ciepłych, w różnych momentach, potrafi być wyjątkowo wredny, stwarzając trudny do wytrzymania ból. Dlatego też Eze zwykle nie rusza się z miejsca bez zapasu tabletek przeciwbólowych, które koją ból i umożliwiają poruszanie się w niższych temperaturach. Wprawdzie jest to rozwiązanie tymczasowe i nie usuwa tego bólu do końca, ale przynajmniej działa.

Uzależnienie od Używek Nie potrafi wstać z łóżka bez kubka mocnej kawy i przeżyć dnia bez kilku wypalonych papierosów. Innymi słowy - jest od nich uzależniony i są to produkty, bez których się nie obędzie. A przynajmniej nie obędzie w dobrym humorze.

Problemy z Płucami Przez lata palenia papierosów jego płuca stały się... Cóż, może nie kompletnie zniszczone, ale na pewno są w gorszym stanie niż u osoby niepalącej. Przez to czasami zdarza się Ezechielowi napad kaszlu, szczególnie po mocnym wysiłku, a gazy i inne smogi znosi dwa razy gorzej niż przeciętny zjadacz chleba. Gazy nawet trzy razy. Czasami, jeżeli jego płuca są naprawdę mocno podrażnione, zdarza mu się kaszleć krwią.

Brak Orientacji w Terenie Błagam na Boga, nie wysyłajcie go na misję samemu. Przenigdy. On się potrafi zgubić w budynku sztabu swojej jednostki, w którym przebywa tak naprawdę codziennie. Raz zgubił się w własnym domu. Jego poczucie orientacji, w zasadzie gdziekolwiek, NIE ISTNIEJE. Jeżeli go wyślemy do Apogeum Desperacji, to pewnie wyląduje w Edenie lub kryjówce Łowców, a o M3 już lepiej nic nie mówić. Dla niego każdy budynek wygląda tam tak samo i gdyby nie fakt, że korzysta z GPS-u w telefonie, to by dawno go wysłano do czubków za pukanie do drzwi obcych ludzi i zarzekanie się, że są to koszary jego jednostki.

Przysznicofobia Nie wiedzieć czemu... Boi się pryszniców. Boi się tak bardzo, że prędzej będzie śmierdział i nie kąpał się miesiąc, niż da się pod jeden zaciągnąć.
Dlatego zawsze w domu ma wannę.


Aparycja
Ezechiel... Ewidentnie rzuca się w oczy. Siwy, niby starszy, lekko zgarbiony i wysoki Pan, spoglądający nieprzychylnie na wszystko i wszystkich. Ma aż metr dziewięćdziesiąt trzy wzrostu, co czyni go wyróżniającym się w tłumie, jego waga zaś waha się w zakresie 90 kg, czasem spada lub wzrasta o kilogram czy dwa. Najbardziej jednak wyróżnia go nie tyle jego sylwetka, dosyć umięśniona trzeba przyznać, tylko siwizna i wyraz facjaty. Niby się uśmiecha, niby taki wesoły, ale w jego oczach i rysach twarzy widać coś niepokojącego. Wprawdzie to tylko jego wrodzona wredota, która po prostu w pewnym momencie przebiła mu się na twarz, no ale cóż. Bywa.
Jego siwe włosy są całkiem długie, sięgają mu nieco za kark i są zwykle prosto zarzucone na tył, choć czasami trzyma je bardziej rozwiane. Często też, jak je przerzuca na tył, zostaje mu mały kosmyk koło oka, który normalnie by go irytował... Tylko taką fryzurę ma dobre parę lat. Przyzwyczaił się. Ciekawiej wygląda jego twarz. Mocno zaznaczone, zaostrzone rysy, wiecznie sucha skóra i wyraźne zmęczenie życiem widoczne po bliższym przyjrzeniu się. To można powiedzieć w skrócie. Idąc zaś od góry, jego czoło jest... Normalne, moving on. Inaczej wyglądają jego oczy, głęboko osadzone, co eksponuje kości znajdujące się nad nimi, a także krzaczaste, siwe brwi. Ślepia Ezechiela zbyt duże nie są, są za to szerokie i dobrze widoczne. Tęczówki ma koloru szarego, nadającego mu powagi i pewnej wyższości. Jego spojrzenie jest pełne tych odczuć, nieważne w jakim jest humorze. Dalej mamy... Wielkiego, żydowskiego nochala, ładnie zadartego. Naprawdę jest całkiem spory i wyróżnia się w jego twarzy, rzuca wręcz cień na usta, popękane i suche, skrywane przez jego zarost, równo golony co jakiś czas, porastający całą jego twarz.


Osobowość
Ezechiel to postać pełna skrajności. Z jednej strony optymistyczny i dobrze nastawiony do życia, z drugiej zaś uparty, agresywny mizantrop. W zależności od osoby i obyczajów...
Zacznijmy jednak od początku. Jak już uda wam się zobaczyć w tłumie osobę Ezechiela, to ten pewnie będzie się zachowywać standardowo, nic nadzwyczajnego. Ot, kolejny wojskowy, próbujący sobie poradzić w tych czasach i jakoś posklejać koniec z końcem. Jak się z nim rozmawia, tym bardziej ten obraz przybiera na sile, choć trzeba dodać jeszcze o tym, że dochodzi do tego nuta optymizmu i lekkiej nieśmiałości, bo rzadko kiedy sam podchodzi do ludzi "ot tak", chyba że ma do nich jakiś interes lub sprawę. Stara się być radosny, uśmiechać się, wyglądać na takiego szczęśliwego człowieka. Ba, czasem nawet zaoferuje pożyczkę na dobry procent!
...Ale należy dodać tutaj słowo "Wyglądać", bowiem ta radosna strona jest jedynie maską. Ezechiel to tak naprawdę uparty, pewny siebie i nie znoszący sprzeciwu mizantrop, który uznaje całą ludzkość (w tym i siebie!) za zgraję niedouczonych kretynów. Jednakże, on jest lepszy od tej “reszty”. Jest arogancki i wywyższa się na każdym kroku, choć głównie w myślach, bo jako jeden z niewielu zdał sobie sprawę z tego jaka ludzkość jest paskudna, i przynajmniej stara się zmazać część tego "brudu", podczas gdy reszta tkwi w nim po szyję. To też wyjaśnia jego rzekomą nieśmiałość, bo tak naprawdę po prostu ludzi się brzydzi. Stąd też nic dziwnego, że swe "prawdziwe ja" zachowuje dla siebie. Wychodzi czasem na zewnątrz, to prawda. Głównie w sytuacjach kryzysowych. Ale jeżeli może, zachowuje swoją "maskę" by po prostu móc załatwić różne sprawy i nie robić sobie zbędnych problemów. Przynajmniej w tej postaci zachowuje maniery. Nawet jak kogoś obraża i się wywyższa mówi do niego per "Pan"/"Pani", prócz tego stara się znosić podobny znój jak jego podkomendni. W końcu uważa, że w pewnej części siebie też jest podobny do nich, choć NIECO lepszy.
Jak się można domyśleć, obie te sekcje osobowości mają jednak pewną cechę wspólną. Skąpstwo. Mieszka całkiem ubogo jak na to ile zarabia, kupuje tylko to co musi, a jak już ma pożyczać komuś pieniądze, to robi to z pewnym bólem. Musi siebie przekonywać, i to całkiem długo, że na tym zarobi by się przemóc... Dlatego też daje taki mały aneksik, na którym, O TUTAJ, jest napisane małym druczkiem, że odsetki wzrastają o 5% miesięcznie. Tutaj też da się zauważyć, że żyje według ustalonych zasad i nie lubi ich łamać, a najbardziej nie cierpi jak KTOŚ je łamie i wpierdziela się w jego życie. Wtedy najlepiej jest uciec jak najdalej i nigdy więcej się z nim nie widywać, choć...
Wcześniej było wspomniane o wyjątkach. (Tj. ludziach, których nie uważa za kompletnych debili i pacanów. Jakieś maksymalnie 3% ludzkości) W prawdzie co do nich dalej jest nieco wredny, ale można to bardziej nazwać...
Bycie tsundere? Poniekąd on w ten sposób pokazuje swoją sympatię do nich. Nigdy nie obrazi ich tak bardzo, jak osobę,
która go po prostu irytuje i chce się jej pozbyć. Oj nie, nie, nie. Nawet ON ma pewne skrupuły. Co ciekawe też, mogą się oni, jak to zostało ujęte, wpierdzielać mu w życie, choć bez przesady. Podglądanie go w wannie jest passe. Ogólnie, najlepiej nie opuszczałby swojego domu i siedział u siebie... No ale ma obowiązki. I tutaj pozostaje nam jedno pytanie...
Czy potrafi kochać?
Ponoć kiedyś powiedział "Nie wiem, zarobiony jestem", ale widać, że nie lubi tego tematu i raczej wyznacza sobie oficjalną granicę relacji interpersonalnych, którą nie wolno przekraczać. Nikomu. Jest to pewien znak traumy z przeszłości, której nie chce powtarzać. Raz już pokochał i zabolało go na całe życie, powtórki nie chce.



Informacje Dodatkowe
- Obraziłeś przy nim Polskę lub Żydów? Cóż... Jak cię nie zastrzeli to widać, że cię lubi lub po prostu nie może. Na pewno za to da w pysk.

- Tak, to jest ten typ, który jest dumny z swojego pochodzenia.

- Jak zapytasz go o narodowość, to odpowie "Polak".

- ...Chociaż w teorii jest (poniekąd) ortodoksyjnym Żydem, starającym się przestrzegać przepisów wiary.

- Nosi okulary. Zawsze, tylko na czas snu je zdejmuje... I zawsze ma przy sobie zapasową parę.

- A, minusy. W sensie, co do okularów.

- Ma w planach kupienie czołgu i jeżdżenie nim po M3.

- Dobrze przeczytaliście. Czołgu.

- Tak, będzie w trakcie jazdy puszczać "They see me rollin', they hatin'". Ot co.

- O dziwo, lubi słuchać muzyki w domu, kiedy nikt nie patrz... To znaczy, nie słyszy.

- Jego ulubionymi zespołami są Toto i AC/DC.

- Nie rozstaje się z szalikiem modlitewnym i Talmudem.

- Nie cierpi nieludzi. Uznaje ich za swojego rodzaju herezję, nie mającą miejsca bytu.

- W tym aniołów.

- Umie grać, i to całkiem nieźle, na fortepianie.

- Nauczył go tego taki stary Pan, co grał dla dzieci na tymże instrumencie.

- Pan Szpilman się nazywał. Nauczył go wszystkich utworów jakich znał, a następnie mu się zmarło.

- Zna język japoński, jidysz, angielski, hebrajski i polski.
Spoiler:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.02.18 18:47  •  Major Ezechiel Juda Habrowski Empty Re: Major Ezechiel Juda Habrowski
Akcept.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach