Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 01.01.18 23:28  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Wpatrywał się w twarz dziewczyny, oczekując od niej poważnej odpowiedzi. W tym momencie nie robiła mu różnicy jej płeć ani wiek, była wrogiem i pomagała w zabiciu żołnierza Władzy. Za to istniała tylko jedna kara.
Brzdęk
To upadła zawleczka. Tak cichy dźwięk, a dający wyczulonym zmysłom eliminatora tak wiele komunikatów ostrzegawczych. Ivo rzucił się w tył, krzycząc - Padnij! - tuż przed wybuchem. Nie strzelał nawet do łowczyni, ona i tak umrze, a udając się na drugą stronę, zabierze ich ze sobą przy okazji.
Pierdol się
Huk jaki nastąpił po tych słowach był trudny do opisania, fala dźwiękowa nieomal rozsadziła mu bębenki. Najgorsze były zaburzenia wzroku, cały obraz wił się i falował, gdy błędnik próbował dojść ze sobą do ładu. Zobaczył tylko ciemne kształty pojawiające się w wąskiej uliczce. Padły strzały. On sam też spróbował strzelić, ale w takim stanie na pewno spudłował. Gdy jego uszy przestały odbierać bodźce z zewnątrz, szum krwi wewnątrz ciała stał się aż nadto wyraźny. Niesamowicie go to rozpraszało, utrudniało rozpoznanie zagrożenia. Nie widział do końca czy ten, który padł to jego wróg czy sojusznik, latarka upadła gdzieś z boku, i potoczyła się, wykrzywiając całą uliczkę dzięki rzucaniu karykaturalnych cieni.
Nie zdążył się podnieść, poczuł tylko mocne uderzenie w głowę i stracił przytomność. Padł na ziemię jak marionetka bez lalkarza.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 0:04  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Obudził się powoli. Pierwsze co dotarło do Eliminatora to tępy ból z tyłu głowy, który nasilał się przy każdym ruchu. Drugie co do niego dotarło to upał, a trzecie to ogromna suchota w gardle. Chwilę zajęło mu zanim zdał sobie sprawę,
gdzie tak naprawdę się znajduje. Czerwona pustynia? Czyżby Łowcy wyrzucili go na pewną śmierć?
Ten sen nie trwał długo, bo wiadro zimnej wody przywróciło go go rzeczywistości i jak się okazało ból głowy nie minął, ani gorąc. Miał zwyczajnie gorączkę i jak mógł szybko poznać się po głosach jakie słyszał dookoła siebie, to niedosłyszał na lewe ucho.
Uderzenie w twarz i kolejna fala bólu już całkiem przywróciła go do rzeczywistości. Był w jakimś starym magazynie, gdzie wszędzie walały się graty. Śmierdziało stęchlizną i palonymi zwłokami. Jak się szybko okazało... zwęglone truchło leżało w jednym z rogów pomieszczenia. Wątpliwe by to wybuchł doprowadził dziewczynę do takiego stanu, prawdopodobnie umarła i została spalona. Na nieszczęście Eliminatora nie spotkał ten sam los. Tym bardziej jeżeli brać pod uwagę fakt, że był sam,
przywiązany do jakiegoś metalowego ustrojstwa zdany na łaskę i niełaskę swoich wrogów, którzy osaczyli go jak wilki swoją ofiarę i wlepiali w niego wzrok.
Była ich czwórka i nie wiadomo, czy taki skład trzymał się od początku, czy ktoś doszedł. Pewnie pozostanie to w tajemnicy.
- Może więc powiesz nam, gdzie są twoi towarzysze, a ja sprawię, że twoje cierpienie się skończy? - te słowa pochodziły od jednego z Łowców, który tuż po nich po raz kolejny zdzielił Eliminatora w twarz.
- Problem polega na tym, że jesteśmy barbarzyńcami i nie damy ci tak honorowej śmierci - po czym padł kolejny cios,
po którym chrząstka w nosie Eliminatora chrupnęła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 0:35  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Gdy tak dryfował poza świadomością, było mu dobrze. Było mu ciepło. Było bezpiecznie. Niestety, takie cudowne stany trwają tylko chwilę i absolutnie nigdy nie były prawdziwe.
Nie można było powiedzieć, że obudził go swąd palonego ciała, bo inaczej obudziłby się wcześniej, jednak było to pierwszą rzeczą po lodowatej wodzie, która do niego dotarła. Ściana cieczy sprawiła, że zaczął parskać i prychać, mrugając szybko oczami, by pozbyć się jej spod powiek i z nosa. W pierwszej chwili nie zarejestrował do końca nawet gorączki, gdy uderzyła do trzecia rzecz. Pięść łowcy. Cios odrzucił głowę eliminatora na bok, zmuszając go do rozejrzenia się po otoczeniu. Znajdował się w jakiejś ruinie, zaśmieconej i zagraconej aż po brzegi. Był przywiązany do czegoś... czegoś metalowego. Z tej perspektywy nie był w stanie niczego rozpoznać właściwie. Ręce miał wykręcone do tyłu, związane w nadgarstkach. Siedział na podłodze, ale miał pewną swobodę, dlatego też wstał. Powoli, bo ból czaszki nadal nie znikał. Wciąż omiatał wzrokiem jego obecne miejce... kaźni? Takie myśli przeszły przez jego głowę, gdy widział czwórkę łowców, ostrzących sobie na niego ząbki. Widział te obrzydliwe czerwone oczy, te usta rozciągnięte w uśmiechu. Byli gorsi od wilków, bo najwidoczniej zamierzali się nad nim pastwić. Gdy ujrzał spalone zwłoki, prawdopodobnie dziewczyny, wiedział, że nie ujdzie stąd z życiem.
Następne słowa tylko do w tym utwierdziły. Cios, który za nimi nadszedł sprawił, że jego głowa poleciała do tyłu i przywaliła o elementy tej metalowej konstrukcji za nim. Z nosa poleciała mu krew, spływając do ust. Natychmiast wypluł ją na podłogę i spojrzał spode łba na przyszłych katów - Pojmaliście żołnierza. Brawo. Dumni z siebie jesteście? Żałosne śmiecie, żrące odpadki wyrzucane przez ludzi. - cedził ze złością - Masz rację, szczurze. Jesteście pierdolonymi barbarzyńcami.
Prowokował ich, a tak naprawdę czekał aż podejdą, gotowy sprzedać kopniaka, mocnego kopniaka każdemu, kto wejdzie w jego zasięg. Najchętniej celowałby w krocze, ale kolano też się nada. Może przy okazji złamie im coś?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 1:01  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
- Uspokój się - rzucił drugi mężczyzna do niego i przekrzywił głowę w masce - uważaj kogo nazywasz śmieciem. Strzelacie do ludzi bo szukają bochenek chleba i doprowadzasz dziecko do histerii, kto tutaj jest śmieciem? - Po tych słowach chciał do niego podejść, ale oberwał kopniaka w kolano.
Coś chrupnęło i mężczyzna syknął. Złapał się za uszkodzony staw i spojrzał się spode łba na Eliminatora, ale nic nie powiedział, tylko odwrócił się i zaczął grzebać w plecaku, który leżał nieopodal i wyjął z niego zwykłego glocka, po czym zaczął nakładać na niego tłumik.
- Przytrzymajcie go - po tych słowach pozostała trójka rzuciła się na nieszczęsnego Ivo i zaczęła się z nim szarpać,
i mimo chęci SPECa nie miał szans. Było ich więcej i byli silniejsi.
Łowca podszedł powoli przystawił bron do kolana Eliminatora i bez mrugnięcia okiem wystrzelił. Wpierw w jedno, potem w drugie. Dopiero wtedy go puścili by osunął się na ziemię pogrążony w swoim bólu.
- Kolana za kolano - rzuciła tym razem kobieta.
Po tych słowach każdy z nich zwrócił wzrok ku zwłokom do których po chwili zbliżył się poprzedni oprawca i zaczął powoli pakować truchło do worka, ale Ivo nie miał zbyt wiele czasu na obserwowanie tego teatrzyku, o ile w ogóle był w stanie.
Bowiem kolejny cios to było kopnięcie w brzuch.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 1:29  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Nie skomentował słów łowcy, które padły zaraz po jego oskarżeniach. Uśmiechnął się za to z dziką satysfakcją, gdy coś w nodze przeciwnika chrupnęło i przeskoczyło. Trafiony - pomyślał.
Uśmiech nieco zrzedł z jego twarzy, gdy tamten dobył broni. Próbował stawić opór, jednak trójka mutantów, z których każdy był silniejszy od niego, poradziła sobie z nim bez większego wysiłku. Wisząc w ich ramionach obserwował, jak jego kat zbliża się i przykłada broń do kolan. Mimo zaciśniętych zębów krzyknął z bólu, gdy ołów spenetrował jego kolano na wylot, uszkadzając kość, nerwy i diabli wiedzą co jeszcze. Miał ochotę odgryźć się kobiecie, parafrazującej Hammurabiego, ale mógł tylko warknąć, gdy go puścili, a uszkodzone nogi nie były w stanie utrzymać jego ciała. Ugięły się pod nim i niefortunnie upadł na przestrzelone rzepki. Błyskawica bólu po raz kolejny przemknęła wzdłuż całego jego ciała, sapnął i oklapł trochę. Czuł ciepłe strugi krwi wypływające z ran na podłogę. Podniósł głowę, chcąc przyjrzeć się kolejnym poczynaniom terrorystów, gdy nagły kopniak w żołądek wycisnął z jego płuc całe powietrze i sprawił, że miał ochotę zwymiotować. Skulił się pod wpływem siły ciosu i gdyby nie fakt, że śniadanie jadł dawno temu, pewnie właśnie by to zrobił. Wydał jednak z siebie tylko zduszone stęknięcie, zaciskając zęby z całej siły. Wcześniej krzyczał z zaskoczenia, teraz nie da im tej satysfakcji tak długo, jak tylko będzie w stanie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 2:14  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Szydercze głosy, wredne dogadywania. Mimo to nikt z obecnych nie zdawał się zadowolony z tego co się tam działo. Mimo to nikt nie próbował zatrzymać tej karuzeli wydarzeń, która złapała chyba każdego z nich. Łowcy naprzemiennie wymieniali się kluczowymi słowami, którymi Ivo nie był stanie złożyć w zgrabną całość. Dostał jeszcze kilka razy po twarzy i w brzuch, zanim dali mu na chwile odetchnąć. Dopiero po chwili mógł zarejestrować, że został sam w magazynie, ale nie wiadomo było gdzie się podziała cała wesoła karawana.
Ivo miał teraz czas na to by się rozejrzeć i być może trochę ochłonąć od bólu. Być może nieobecność oprawców będzie na tyle długa, ze zdoła wymyślić jakiś plan ucieczki, który będzie miał jakiekolwiek szanse się powieść. Ale jak daleko on zajdzie bez dwóch nóg, obitą mordą, z brakiem w uzębieniu i jak szybko mógł zauważyć - również przepustki. Musieli gdzieś w trakcie sie na nią połakomić.
Magazyn wyglądał niespecjalnie skomplikowanie. Ot co, kolejny budynek po nieudanym biznesie do rozbiórki, albo remontu.
Nikt tutaj nie zagląda, nikt nie usłyszy jego krzyków. Dookoła walały się graty prawdopodobnie będące częściami samochodów. To mogło zacisnąć poszukiwania własnego położenia, ale dalej było to kilka rejonów.
Oj myśl Ivo.
Myśl.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 2:35  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Kolejne ciosy, kolejne błyskawice bólu. Mimo to zaciskał dzielnie zęby, których właściwie miał coraz mniej. Po którymś z kolei ciosie wypluł jeden, razem z krwią. Nie rozumiał słów, które wokół niego płynęły, nie mógł zorientować się w swoim położeniu, mógł tylko przyjmować ciosy.
Do czasu, aż jego oprawcy zniknęli. Po prostu wybyli stąd. Chyba zabrali ze sobą ciało spalonej dziewczyny, bo nie mógł go dostrzec. A może po prostu je przesunęli. Teraz, gdy miał wreszcie trochę czasu, jego mózg zaczął pracować na zwiększonych obrotach. Zauważył brak przepustki, co wzmogło jego niepokój. Jeśli zniszczyli ją daleko stąd, a prawdopodobnie tak się stało, to żadne wsparcie po niego nie dotrze. Nie znajdą nawet jego zwłok, bo ci barbarzyńcy je spalą. Musiał więc wydostać się stąd o własnych siłach lub przynajmniej nadać komunikat wystarczająco wyraźnie, by odsiecz nadciągnęła w porę. Do tego musiał się jednak zorientować co do lokalizacji. Resztki części samochodowych przysuwały pewne rzeczy na myśl, żadna jednak nie była na tyle konkretna, by obrać ją za pewnik. Spróbował poruszyć palcami, namacać sznur czy kabel, którym go skrępowali. Jeśli się uda, to dotknąć węzła. Wątpił w to, dlatego wzrokiem poszukiwał czegoś choćby w przybliżeniu ostrego, by pozbyć się więzów. Spojrzał też na swoje kieszenie, próbując po kształcie materiału ocenić czy jego telefon wciąż się tam znajduje. Wątpił, że go oszczędzili, lecz sprawdzić należało, była to najprostsza droga do nadania sygnału SOS.
Po owych oględzinach, zaczął kręcić głową na lewo i prawo, chcąc zidentyfikować obiekt znajdujący się za nim. Przesuwał całe ciało w bok, jeśli tylko był w stanie, żeby tylko wygięcie się i odchylenie było jak największe. No chyba, że przywiązany był do słupa. Wówczas, wydając z siebie warknięcia bólu, podniósł się odrobinę, mocno wspierając się o ów słup i obrócił, względem niego, tak by zobaczyć co leży po drugiej stronie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 3:11  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Jak się miało zaraz okazać, to Ivo nie miał przy sobie telefonu, w sumie nie miał niczego. ze swojego arsenału. Łowcy nie przeoczyli niczego co jakkolwiek mogłoby mu pomóc się wydostać. Najwyraźniej mieli w planach go zabić z dala od wszystkiego i pozwolić odnaleźć jego truchło już w końcowym stanie rozkładu.. przypadkowo.
Namiętnie szukał jakiejkolwiek broni, a jedyne na co natrafił wzrokiem to worek ze zwłokami dziewczyny, z którego smętnie zwisała zwęglona głowa wpatrująca się w niego pustymi, czarnymi oczodołami. Resztki włosów ledwo się trzymały, a wielkie okna przepuszczały na swój obrzydliwie piękny sposób światło zmierzchu. Spędził już tam cały dzień. Ciekawe ile jeszcze czasu mu to zajmie.
Związany trytytkami do metalowej rury w towarzystwie trupa przyszło mu czekać na towarzystwo, które zapowiadało echo ich głosów i kroków. Na oczach Eliminatora pojawili się niedługo potem każdy z nich uzbrojony w młotek dość pokaźnych rozmiarów. Nie licząc pierwszego oprawcy, który trzymał metalowy pręt, który zakończenie miał ulożone w kształt Łowców.
- Chciałbym żebyś chociaż w połowie poznał co to znaczy być odrzutkiem - rzucił beznamiętnym głosem, po czym usiadł i zaczął po prostu ogrzewać przedmiot. Powoli, aż pewnie nie stanie się czerwony.
W międzyczasie pozostali Łowcy wyraźnie przymierzali się do użycia swoich nowych broni. Pierwsze uderzenie padło nagle,
z zaskoczenia, a chrupnięcie kości jakie temu towarzyszyło jeszcze długo echem się roznosiło po pusto-ścianie.
Wystarczyła chwila by kostka, stopa i kawałek piszczela skończyły w kawałkach. Zmiażdżone.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 3:46  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Poszukiwał zawzięcie czegoś, co choćby dało mu nadzieję na odzyskanie wolności. Niczego takiego jednak nie znalazł. Nigdzie, nigdzie wokół niego nie było ani jednego przedmiotu zdatnego do wykorzystania. Jedynie porzucona przez towarzyszy zwęglona dziewczyna łypała na niego pustym oczodołem, żałośnie dając mu do zrozumienia, jaki los go wkrótce czeka. W serce Ivo powoli wkradała się desperacja, gdy dochodziła do niego beznadziejność obecnego położenia. Rzucił się w przód, próbując impetem zedrzeć z dłoni trytytki, ale jedyne co osiągnął to obtarcia nadgarstków i ból w barkach z powodu wymuszonej pozycji rąk.
Dopiero złotawa poświata wpadająca przez okna uświadomiła mu ogrom czasu, jaki minął od czasu otrzymania pierwotnego zgłoszenia. Jeśli przez tyle czasu nie zdołali go znaleźć, to prawdopodobnie zarzucili poszukiwania. Ta myśl smakowało gorzko, choć nie powinna go dziwić. Gdy koszt uratowania zabawki przekraczał koszta wyszkolenia nowej, to nie wyjmowało się popsutej zabawki ze śmietnika i nie naprawiało się jej, tylko kupowało nową.
Opuścił głowę, zrezygnowany, czując jak jego serce przepełnia gorycz. Usłyszał jednak kroki, ich kroki, zbliżające się w jego stronę. Natychmiast poderwał głowę, wpatrując się w narzędzia, niesione przez nich. Na ułamek sekundy jego twarz wykrzywiło przerażenie, jakby doskonale przewidując, do czego wkrótce posłużą owe ciężkie młoty w dłoniach bandy. Słowa ich przywódcy sprawiły jednak, że rysy Bergssona stwardniały, szczęki zacisnęły się do bólu. Wola walki wstąpiła weń na nowo. Jeśli ma zginąć, nie da im satysfakcji, nie będzie błagał o litość.
Zaskoczyli go. Nie czekali na żaden sygnał. Po prostu młoty opadły na nogę eliminatora szybciej niż mogło zarejestrować jego oko. W pierwszej chwili nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, co zaszło. Usłyszał paskudne chrupnięcie, chrzęst miażdżonych kości i wtedy... wtedy dotarła do niego fala bólu. Krzyknął głośno, mimo zaciśniętych zębów, musiał wydać z siebie jakiś dźwięk, jakiś wyraz tego co odczuwa, bo bez tego chyba by oszalał. Próbował cofnąć, podciągnąć kończynę pod siebie, zasłonić przed ciosami, ale nie zdołał. Padły następne, wydzierając kolejny okrzyk bólu z jego gardła. Ciężko było mu nawet porównać ból, jakiego doznawał w tym momencie, do czegokolwiek co do tej pory przeżył. Nawet dotyk Szalonego Anioła miał inny smak, zresztą tamten bardzo szybko odszedł, ten zaś będzie trwał, aż do jego śmierci i eliminator na swoje nieszczęście dobrze o tym wiedział.
Mimo to, trzymał się dzielnie. Krzyki, które ulatywały z jego ust, wciąż przypominały dźwięki, jakie może wydać człowiek.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 4:12  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Po pierwszej nodze, przyszła kolejna, a potem ramię i obojczyki. Trzaskały kolejne kości, a Łowcy nie mieli litości. Nikt z nich nawet nie mrugnął, czy się nie zawahał. Po prostu wykonywali swoją robotę jak górnicy wybijając rytm i odpuszczać dopiero wtedy, gdy napuchnięta od krwotoków skóra zapadała się w dziurę jaką zostawiła po sobie złamana kość.
W międzyczasie jeden z nich nadal ogrzewał metalowy pręt trzymając go przez szmatę i nawet nie patrzył na wrzeszczącego Eliminatora, który mimo całego swojego zaparcia nadal był człowiekiem.
- Dość - odezwał się drugi mężczyzna, tym razem ten, który postrzelił kolano Ivo, tuż po tym jak chrupnęła enta kość.
Wszyscy jak jeden mąż odłożyli młotki i usidli niedaleko SPECa teraz nawet się go nie bali. Jedyna kobieta w tym gronie zdjęła maskę i zaciągnęła się papierosem. Wyglądała praktycznie tak samo jak martwa Łowczyni. Prawdopodobnie bliźniaczki. Miała czerwone policzki i lekką zadyszkę, a wzrok pusty i pełen swojego rodzaju bólu. Nie odwracała wzroku od Eliminatora,
nawet jak powoli wypuszczała dym z płuc.
- Masz rodzinę? - spytała w końcu i nie czekając na jego odpowiedź sama ją sobie udzieliła - Każdy ją am nawet potwory - po tych słowach nachyliła się w jego stronę i zgasiła prawie całego papierosa we krwi, która ściekła z ran w kolanach.
- Idę się położyć, obudźcie mnie jak nadejdzie czas mojej warty - powiedziała i w końcu poszła. Zostało ich mniej.
Jeżeli Ivo się nie odezwał to swoje papierosy wypalili w ciszy, a potem zrobili to, na co zbierało się od początku.
Dwójka Łowców przytrzymała twarz Eliminatora podczas gdy trzeci przystawiał mu pręt do twarzy. Mocno wypalając mu znak.
Skóra skwierczała. Nie poleciało ani trochę krwi. Zostało tylko zwęglone wyżłobienie na policzku.
W tamtym momencie ciało SPECa miało dość i wyłączyło mu świadomość.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.01.18 4:33  •  A gdy nie starczy ci sił [Ivo] - Page 2 Empty Re: A gdy nie starczy ci sił [Ivo]
Ta noga była dopiero początkiem. Gdy pękała jej bliźniaczka, próg bólu eliminatora został przekroczony i z jego gardła wydobyło się wycie. Wył z każdym kolejnym ciosem, deformującym jego ciało, kawałek po kawałku, aż nie zostanie niemalże żadne zdrowe miejsce na jego ciele. Ból był obezwładniający, odbierał mu zdrowe zmysły, skupiał całe jego istnienie do tego malutkiego punktu, który promieniował na całe ciało. Tylko, że teraz całe jego ciało składało się z miliona takich punktów. Cierpienie prawie przełamało jego postanowienie, by nie odezwać się do nich słowem. Chciałby błagać o śmierć, ale nie pozwalała mu na to ani duma, ani wrzask, zapychający jego gardło, nie pozwalający mu wydobyć z siebie ani słowa. Kiedy w drzazgi poszły ramiona i obojczyki, niemal zadławił się nieludzkim rykiem, wyszarpniętym z jego krtani przez ból.
Dość.
Tak krótkie słowo, a tak wiele znaczyło teraz dla niego. Co z tego, że chyba nie posiadał w ciele zdrowej kości, oprawcy przecież nie zaprzestaliby uderzeń, gdyby nie głos, niosący wizję końca kaźni.
Przeżył szok, gdy kobieta zdjęła maskę. Ledwie kontaktował, jego organizm znajdował się na granicy wytrzymałości, a jednak rozpoznał w jej obliczu twarz niedawno spalonej dziewczyny. Tej samej, której niedawno oferował śmierć z za zdradę. Widział cierpienie w jej oczach i zadrżał. Czuł jej nienawiść, a co gorsza, rozumiał ją. Nagle zrozumiał dlaczego ta konkretna grupa terrorystów postanowiła zakatować go na śmierć. Nie mógł jednak pojąć dlaczego zrozumienie przyszło do niego tak późno. Nie odpowiedział na jej pytanie, gdyż przez jego gardło, zdarte od krzyku, słowa nie mogły się już przecisnąć. Odwzajemniał tylko spojrzenie, w którym było jakby mniej nienawiści do łowców, niż poprzednio.
Jego ciało wyczerpane bólem i wrzaskiem nie stawiało oporu, gdy przytknięto mu do twarzy rozżarzony metal. Rozszedł się po prostu swąd spalonej skóry, a oczy eliminatora wywróciły się na drugą stronę, ukazując białka, po czym stracił przytomność i opadł bezwładnie w ich uścisku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach