Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 22.03.18 17:50  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
Tu powstanie post, lecz nie chcę blokować tematu ewentualnym chętnym.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.19 22:21  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
perspektywa Kobayashiego

Ciężkie kroki odbijały się echem po pustym korytarzu, kiedy android zmierzał w stronę siłowni. Jego naturę poznać można było już z daleka — poruszał się sztywno, z charakterystycznie wyprostowaną postawą. Twarz „okularnika” (analiza zasugerowała załagodzenie problemu w komunikacji ze swoim panem poprzez przyjęcie bardziej ludzkich cech) nie wyrażała nic poza obojętnością, chociaż w zielonych oczach odbijał się cień skupienia. Miał cel.
 Cel imieniem Ivo.
 Wkroczył do pomieszczenia, od razu zauważając mężczyznę. Znał podstawowe dane na jego temat oraz wiedział, że łączyła go z Moriyamą bliższa znajomość. Zarejestrował kiedyś wypowiedź „pamiętaj, Bergsson to zaufany człowiek, jeden z najlepszych, gdybym kiedykolwiek wpadł w kłopoty…”. Nie potrzebował bezpośredniej informacji, by rozumieć, o co chodziło. Jako służący Warnera czuł się w obowiązku natychmiastowo zadziałać, ale doskonale wiedział, że sam niewiele wskóra. Potrzebował wsparcia.
 — Pan Bergsson, prawda? — zapytał głośno i wyraźnie, przystając tuż przy samym wyjściu. Dopiero kiedy nawiązał kontakt wzrokowy, postanowił podejść parę kroków bliżej. — Jestem Kobayashi, android, podwładny Ryūtarō Moriyamy. — Zaprezentował swoją odznakę na potwierdzenie słów. — Otrzymałem rozkaz z góry, by zwerbować pana do pewnego zadania. Chodzi o pana przyjaciela. — Nietrudno domyślić się, kogo miał na myśli.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.19 23:08  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
Dzień w koszarach jak co dzień. W obecnej chwili Ivo zajęty był ćwiczeniami fizycznymi, skupiającymi się raczej na wzmocnieniu ciała i nadaniu mu większej elastyczności, niż na zwiększeniu muskulatury. Bergsson nie imponował wizualnie swoją tężyzną fizyczną, natomiast nie można było odmówić mu siły i wytrzymałości, niejednokrotnie większej niż taki właśnie napompowany kozak. Mimo że minął już prawie rok od czasu operacji, nadal pracował nad swoim ciałem, nie będąc w pełni zadowolonym z osiągów, nawet jeśli te znacząco przekraczały możliwości statystycznego siłacza. Po prostu chciał wycisnąć z przebytych modyfikacji jak najwięcej, by cały ten ból, jaki przeżył, jakoś się zwrócił.
Liczył pod nosem powtórzenia, gdy nagle usłyszał charakterystyczny głos, wypowiadający jego imię. Był zbyt płytki i nienaturalny. Od razu zwrócił jego uwagę, toteż eliminator powoli opuścił się na drążku, puścił go i odwrócił się w kierunku pytającego. Jego mechaniczna natura widoczna była na pierwszy rzut oka, mimo pozornie ludzkiej twarzy. Na pytanie skinął jednak głową. - Tak, to ja. - odrzekł, wycierając ręcznikiem spoconą twarz i kark. Również podszedł kilka kroków, by nie musieli ich słuchać wszyscy wokół.
Przynależność androida wzbudziła jego ciekawość, bowiem Warner nigdy się nie wysługiwał innymi i wszystkie sprawy kierował doń bezpośrednio. Zatem w ciekawości tej, była także nuta podejrzliwości, nawet jeśli odznaka mechanicznego sługi była prawdziwa. Kiwnął głową, na potwierdzenie, że wie o kogo chodzi.
- Słucham więc, czego chce ode mnie Ryuu? - zapytał po prostu, przechodząc do sedna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.19 23:26  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
 — Podczas dzisiejszej kontroli baru „Delusion” doszło do pewnych komplikacji — zaczął android. Gdyby posiadał w sobie więcej ludzkiego pierwiastku, mógłby poczuć się winny, że pozwolił na porwanie przełożonego pod swoim nosem, ale na szczęście nie zaprzątał sobie głowy takim podejściem do sprawy. Zależało mu na jak najszybszym działaniu. — Nie byłem świadkiem zdarzenia, ale Moriyama prawdopodobnie został porwany. System zarejestrował brak sygnału z przepustki. Chciałem otrzymać informacje od świadków naocznych, ale nikt nic nie widział — ponieważ byli zbyt wstawieni… — nie znalazłem żadnego pracownika lokalu, choć wiem, że wcześniej ktoś stał za ladą. Proponuję powrót na miejsce i odnalezienie właściciela. Może uda się uzyskać dostęp do nagrań z kamer. — Skończył wypowiedź, czekając na reakcję mężczyzny. Jako służący, w dodatku android, nie mógł sam podejmować ważniejszych decyzji. Teraz, kiedy został chwilowo „bezpański” musiał polegać na innych i dostosować się do ich wyborów. — Zostałem przydzielony panu do pomocy. — Dodał w razie wątpliwości, sugerując, że jest na rozkazy Szweda.  
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.19 0:22  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
Ivo z kamienną miną wysłuchiwał relacji androida. Komplikacje w przypadku akcji przeprowadzanych przez S.SPEC zazwyczaj oznaczały jedno. Walka z wymordowanymi bądź łowcami, z czego ta ostatnia była w obrębie miasta bardziej prawdopodobna. Jeśli faktycznie brakuje sygnału z przepustki, świadczyło to o dobrej znajomości technologii M-3, więc porywaczem nie był byle dzikus z Desperacji. Zaskakujący był brak właściciela na miejscu przestępstwa. Czyżby miał związek z rebeliantami? Należało to dokładnie sprawdzić, przy okazji go przyskrzynić za kolaborację. Priorytetem było jednak uratowanie Moriyamy. Kiedy robot skończył tłumaczyć przebieg zdarzenia, Bergsson ruszył w stronę pryszniców, rzucając Kobayashiemu krótkie - Poczekaj.
Wrócił po pięciu minutach, ubrany już w pełny mundur, z lekko wilgotnymi włosami.
- Nie ma czasu do stracenia. - powiedział, nakazując mu gestem, żeby poszedł za nim. - Masz rację, najpierw udamy się do tego lokalu, to dobry punkt wyjścia. Następnie wszystkie kamery w okolicy, mogące nam pokazać drogę, jaką przebył porywacz. A potem, w zależności od tego czy twój pan znajduje się nadal na powierzchni, czy też pod miastem, podejmiemy odpowiednie kroki.

zt x2
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.20 12:50  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
  Doskonale zdawała sobie sprawę, jak zakończy się wzięcie dokładki na stołówce, a mimo to z zadowoleniem pochłonęła kolejny talerz tempury. Wyćwiczyła się w odcinaniu niewygodnych myśli, ale nie działało to na dłuższą metę. Prędzej czy później poczucie winy i tak uderzało ze zdwojoną mocą, zmuszając Eri do podjęcia się radykalnych działań.
  O tak późnej porze mało kto zostawał w koszarach. Co najwyżej weterani, którym treningów nigdy nie było mało. Ona również lubiła od czasu do czasu wyciskać z siebie siódme poty, zbliżać się do swojej granicy, sięgać muru i zerkać, co znajduje się za nim. By później zaliczyć bolesny upadek i przez kolejne parę dni odczuwać buntowanie się mięśni.
  Bulimia nie należała do informacji, którymi chętnie by się dzieliła, dlatego kiedy upewniła się, że w pobliżu nikogo nie ma, wpadła do publicznej toalety. Zajrzała w szparę każdej kabiny, po czym weszła do ostatniej i skonfrontowała niezadowolone spojrzenie z muszlą. Robiła to już wiele razy, ale nigdy nie przyzwyczaiła się do poczucia winy. Utknęła w błędnym kole i sama nie potrafiła się z niego wyrwać.
  Wyciągnęła gumkę z kieszeni jeansów, sprawnym ruchem związała długie włosy i uklęknęła. Czasami wystarczyło skupić się na rzeczach, które ją obrzydzały, na fałdkach tłuszczu, otyłych ludziach albo niestrawnych obrazach czyjejś śmierci. Innym razem w ruch wchodziły dwa palce.
  Żałosne.
  Ciszę w pomieszczeniu przerwały odgłosy wymiotowania. Resztki z dzisiejszego posiłku plusnęły w zbiornik czyichś odpadów, tworząc jeszcze dziwniejszą mieszankę. Po pierwszej salwie spazmów szarpiących ciało pani generał nastąpiły kolejne. Dopóki nie poczuje się pusta. Dopóki nie pozbędzie się tego uwierającego ciężaru.
                                         
Fujiwara
Generał niewyspecjalizowany
Fujiwara
Generał niewyspecjalizowany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.20 15:16  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
 — A chrzańcie się z tymi bieżniami — mruknęła pod nosem, rozkręcając już piąty panel w przeciągu tygodnia. Jej zdaniem wojsko dało się naciągnąć na kiepski sprzęt, dlatego wciąż trzeba było grzebać przy elektronice. Żeby się tym wszystkim szeregowym, pułkownikom i innym kapitanom dobrze liczyło ile przebiegli i jak wiele pączków mogli jeszcze w siebie wrzucić, ona musiała po raz kolejny przechodzić przez kawał budynku i raz po razie grzebać przy tych samych błędach. Skaranie Boskie z tym wszystkim!
 Przynajmniej po kilku podobnych awariach coraz szybciej udawało jej się znaleźć źródło problemu. To tylko utwierdzało ją w przekonaniu, że sprzęt był wadliwy — cóż jednak, naprawić trzeba. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, jak już ktoś to wszystko bezmyślnie kupił, to niech chociaż działa. I tak już było po gwarancji.
 Otarła pot z czoła i stuknęła pięścią w przycisk uruchamiający bieżnię. Ruszyła, wywołując tym samym westchnienie zachwytu czekającej nieopodal kobiety. Coral spojrzała na amatorkę siłowni trochę spode łba, ale powstrzymała się od komentarza. A cichym westchnięciem odbiła się od ustrojstwa i przepuściła na nie niecierpliwą sportsmenkę, która natychmiast przystąpiła do ustawiania swojego ulubionego trybu.
 — Jakby coś jeszcze gdzieś nie działało, to wołajcie — rzuciła półgębkiem, przekonana że i bez zachęty zawsze odciągną ja od ciekawszych zajęć. Że też naprawdę musiała rzucać najcudniejsze zaawansowane technologie dla zaciętego ksero lub szumiącego telewizorka przy bieżni! Frustrujące jak fiks, a w dodatku teraz miała wrażenie, że uwaliła się zaległym na urządzeniach cudzym potem. Tak więc kierunek: łazienka, bo nie miała ochoty czuć tego paskudztwa na sobie ani chwili dłużej.
 Umyła ręce aż po łokcie, wreszcie czując powracające w organizm życie. Od razu, kurde, lepiej-
Blaaaarf-
 Odwróciła się odruchowo w kierunku kabin, nasłuchując czy nie pomyliła się w interpretacji. Kwaśna woń wymiocin szybko potwierdziła wcześniejsze podejrzenia, popychając Sandford ku jednemu z boksów. Nie było trudno domyślić się, skąd dokładnie dobiegały te nieapetyczne odgłosy. Zastukała delikatnie w drzwi.
 — Halo? Wszystko w porządku?
                                         
Coral
Inżynier
Coral
Inżynier
 
 
 

GODNOŚĆ :
Condoleezza Sandford. Coral.


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.20 15:32  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
  Im dłużej wpatrywała się w obraz własnych wymiocin, tym bardziej dostrzegała w nich jakiś porządek, kształt. Czy to był koń z głową dyni? I ta kolorystyka! Sztuka nowoczesna z pewnością uznałaby to za głębokie dzieło... cóż, głębokie było, pod pewnym względem.
  Westchnęła ciężko, starając się nie skupiać na chłodnym pocie, jaki ozdobił niemal każdy skrawek jej skóry. Koniecznie będzie musiała wziąć prysznic przed powrotem do domu, nie mówiąc o wyszorowaniu jamy ustnej. Zawsze miała przy sobie butelkę wody i opłukiwała nią zęby, by po całej akcji nie zapewnić sobie jeszcze wizyty u dentysty. Kwas z żołądka nie był litościwy wobec szkła.
  Otarła grzbietem dłoni kącik ust, trzymając się muszli jak najlepszego kumpla. To chyba wszystko. Opróżniła cały żołądek i czuła się... świetnie tragicznie. Co za paradoksalne uczucie. Niby ulga i swoboda, z drugiej strony dalsze obrzydzenie, tym razem do samej siebie, i wstyd.
  Wstyd, który miał się pogłębić, gdy usłyszała znajomy głos zza drzwi.
  — Przeklęta tempura — burknęła pod nosem, poprawiając pozycję. — W porządku, ale dałam tu taki koncert, że lepiej nie siedzieć w pierwszym rzędzie. — Ostrzegła i sięgnęła dłonią do spłuczki. Wir w mig porwał całą zawartość dzisiejszego obiadu i moczu. — ...Coral? — Po krótkim zastanowieniu ten głos był więcej niż tylko znajomy. — Czy znowu przyszłaś naprawić sprzęt sportowy? — Chociaż się nie widziały, ton wypowiedzi jednoznacznie sugerował, że Eri uśmiechnęła się z rozbawienia na tę myśl.
  Usiadła wygodniej pod ścianą i wyciągnęła z plecaka butelkę wody. Opłukała nią dokładnie usta, po czym splunęła do muszli. Miętówki również stanowiły stały ekwipunek, nie chciała dmuchać w kogoś żołądkowymi zapachami.
                                         
Fujiwara
Generał niewyspecjalizowany
Fujiwara
Generał niewyspecjalizowany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.20 18:06  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
 — Na szczęście miałam bilety na balkonie — zażartowała. Oczywiście jeśli ktoś tu się pochorował, traktowała sprawę poważnie. Nie zaszkodzi jednak odrobinę rozluźnić atmosferę, żeby im się zaraz nie zrobiło niezręcznie. Sandford co prawda nie miała jakichś wielkich problemów z wysłuchiwaniem jak ktoś zwraca obiad — przecież nie było to celowo jej na złość — i nie chciała schowanej w kabinie osobie do dolegliwości żołądkowych dorzucać jeszcze poczucia winy.
 — ... Coral?
 — We własnej osobie — odparła, odrobinę zbita z tropu. Czy to oznaczało, że też powinna rozpoznać głos z przeciwnej strony szarych drzwi? Nieco zniekształcony przez odbijające się od kafelków echo, ale faktycznie brzmiał dziwnie znajomo. Po kilku sekundach zastanowienia udało jej się dopasować najbardziej prawdopodobną osobę, a choć nie miała stuprocentowej pewności, inne opcje raczej nie wchodziły w grę.
 — No znowu, znowu. Ja nie wiem co oni robią tym biednym bieżniom, ale dość już tego mam. Już wystarczy, że biura mnie odciągają od roboty po kilka razy dziennie, bo od nich są wszyscy zajęci, a teraz jeszcze ludziom z siłowni się wydaje, że są najważniejsi na świecie. Idź pobiegaj do parku, Karen, a mi nie zawracaj głowy — burknęła sfrustrowana. Brakowało jej możliwości wyrzucenia negatywnych myśli na głos, a teraz w ledwie moment poczuła się o wiele lepiej. Problem denerwujących sportowców oddalał się niczym wypuszczony z ręki balonik z helem — jedyną różnicą był brak rozczarowanego tą stratą, ryczącego wniebogłosy dzieciaka.
 — Czyli rozumiem, że nie polecasz dzisiejszego menu? — zawróciła do oryginalnego tematu. — Nie chcesz jakichś kropli? Albo herbaty chociaż, dobrze by ci zrobiło.
                                         
Coral
Inżynier
Coral
Inżynier
 
 
 

GODNOŚĆ :
Condoleezza Sandford. Coral.


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.20 20:05  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
  Minęło kilka minut po ostatnich spazmach — serce Fujiwary zdążyło się uspokoić, pot zastygł na skórze, a kwaśny posmak zniknął z ust. Fizycznie czuła się stabilnie, ale w głowie nadal panował mętlik. Doskonale zdawała sobie sprawę ze swojego problemu, wiedziała, że potrzebuje pomocy specjalisty, niemniej coś ją powstrzymywało od zasięgnięcia drugiej opinii. Mało ludzi o charakterze pani generał pozwalało sobie na wizyty u lekarzy, zupełnie jakby było to ujmą na honorze. Poza tym wszystko siedziało w psychice, więc kto ma nią manipulować, jak nie ona sama? Obcych łap tu nie wpuści.
  Przyjrzała się swojemu niewyraźnemu odbiciu w kafelkach. Nie wyglądała tragicznie, trochę blado, ale poza tym zniwelowała już ostry zapach z ust miętówką. Nie zaszkodzi ułatwić im komunikację. Wstała więc, uchyliła okno w kabinie, po czym chwyciła za klamkę, otwierając drzwi, i wróciła do pozycji siedzącej pod ścianę. Tak w razie gdyby nie był to jeszcze koniec.
  Widok Coral zawsze odznaczał się czymś pozytywnym — czasami po prostu pojawiała się we właściwym miejscu i czasie, a czasami po prostu cechy jej charakteru były w danej chwili czymś, czego generał lubiła doświadczać. Nie ze wszystkimi da się swobodnie pogawędzić.
  — Powinnaś zmienić stanowisko. Tytuł poważanego inżyniera zajmującego się najbardziej zaawansowaną technologią w SPEC trochę psuje Ci wizerunek mamuśki–"złotej rączki" na zawołanie. — I chociaż teoretycznie nie było nic złego w tym, że Coral zajmowała się takimi błahostkami, Eri trochę nie potrafiła zrozumieć, jak mogła godzić się na coś takiego. To tak jakby naukowiec pracował na kasie. Zawsze wyobrażała sobie wynalazców jako ludzi dokonujących przełomu, ratujących skomplikowane projekty z użyciem niepojętej dla przeciętnego człowieka technologii. Sama kiedyś chciała pójść w tę stronę, ale wyszło jak wyszło.
  Palce zaświerzbiły ją w potrzebie zasięgnięcia po nikotynę, ale wiedziała, że jeśli teraz zapali, odezwie się czujnik dymu.
  — Tylko jeśli zajmiesz inną kabinę. Ta muszla mogłaby już wiele nie wytrzymać. — Zerknęła do środka. Całe szczęście, że jej nie zapchała, sporo tego z siebie wydała. — Hm, herbata nie brzmi źle. Ostatnio piję zdecydowanie za dużo kawy. Właściwie to byłaby miła odmiana.
                                         
Fujiwara
Generał niewyspecjalizowany
Fujiwara
Generał niewyspecjalizowany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.20 22:33  •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
 — Ph, trochę tak — parsknęła na użyte przez panią generał określenie. Nie dało się zaprzeczyć, w pewnym sensie dawała się wykorzystywać. Sęk jednak w tym, że pod pewnymi względami odpowiadał jej ten stan rzeczy. Oczywiście, o ileż bardziej od znikających kursorów i innych pierdół fascynowały ją niespotykane wynalazki i innowatorskie rozwiązania! Jednak tego rodzaju wielkość zazwyczaj wiązała się z bardzo okrutnymi warunkami: niepewność sukcesu, krytyka niedowiarków i mnóstwo, mnóstwo pracy, która może stracić sens nawet na samym finiszu. Nie zamierzała z tych powodów porzucać wszelkiej ambicji, jednak dobrze jej robiło, gdy mogła regularnie zajmować się też prostszymi rzeczami. Potrzebowała poczuć, że przydaje się do czegoś też na co dzień. Beze mnie by tu zginęli, powtarzała sobie i od razu poprawiało jej to humor, nawet jeżeli moment wcześniej była niesamowicie sfrustrowana babuszką z biura, która po raz kolejny "usunęła sobie pasjansa".
 — To może faktycznie lepiej nie... jeszcze i ją by mi kazali naprawiać. — Kursu z hydrauliki jeszcze nie miała i na wszelki wypadek nie planowała robić. Jakby się jeszcze okazało, że musi w chwilach wolnych od przełomowych odkryć przetykać służbowe kible, to by rzuciła wszystko i wyjechała w Bieszczady. O ile Bieszczady jeszcze istnieją, może im zrobili jakąś miniaturkę w M-6 dla zmęczonych życiem.
 — W takim razie herbata — potwierdziła. — Chodź, koniec tego tulenia muszli.
 Przesunęła dłonią po drzwiach od kabiny, czekając aż się otworzą. Już podjęła postanowienie, że nie spuści oka z Fujiwary dopóki ta nie poczuje się lepiej. Czy trzeba w nią było wmusić jakieś ziółka, czy wziąć na spacer — nieważne. Zamierzała zresztą zrobić to tak, by nie sprawiać wrażenia jakby próbowała matkować pani generał; podejrzewała, że nie zostałoby to dobrze odebrane.
                                         
Coral
Inżynier
Coral
Inżynier
 
 
 

GODNOŚĆ :
Condoleezza Sandford. Coral.


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Siłownia - Page 3 Empty Re: Siłownia
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach