Aww, uroczy. <3

Borze, jaki on był wtedy... niewinny. ;-; *pata Dżeja*

Dziękuję. ~

Mio, ano, był. I był grzeczniutki, spokojny i "arystokratyczny", więc do dorosłych zwracał się per "proszę pana/pani".

HFGVIUDHUJGFD. Dla niego zostanę pedofilem. ._. Cudny. <3 I to oko.

Ekhm. Ty jesteś pedofilem. Przypominam ci, że oni są w tym samym wieku! ._. Ale dzięki.

Nie jestem. Jesteś już pełnoletni. xD No wiem, że są, ale gdyby Jace był mały, to bym został!

JUŻ.
Te parę lat temu nie byłem, a i tak się dobierałeś~

I okej, okej. Kapuję. Młody Jace pewnie nie miałby nic przeciwko, tym bardziej, w tym czasie. Akurat wtedy było mu już wszystko jedno. xD Chciałem nawet, żeby dzieciaki go pobiły, bo by się zachowywał jak snob i jeszcze byłby dla nich miły. Tak. Te wielkie plany.

Kurde, jest przegenialny ;^;

Widzisz... kiedyś był takim Kajtkiem, a teraz wyrosło z niego... to coś... ~

To tylko 4 lata różnicy. Byłeś już świadom i miałeś 16 lat, więc to już nie pedofilia.

Oww, fajny motyw. Zresztą, nadal możesz wprowadzać. ~

Byłem wtedy niewinnym aniołem... a potem poznałem ciebie...

Jasne, że mogę. JA BYM NIE MÓGŁ? I tak chcę najbardziej opisać momenty, gdy Jace'owi było źle. Ten sadyzm wobec własnej postaci. Może nie tyle co chwile, gdy stracił rodziców i nie mógł odnaleźć się w towarzystwie dalszej rodziny, ale przykładowo kwestia zarabiania na chleb, po Apokalipsie i jego wciąż wzbierająca się w środku ducha desperacja.

I... ey, dobra. To nie jest dobre, żebym ja próbował rysować. Pisałem z Take na temat rysowanych fryzur i oboje doszliśmy do wniosków, że mamy je dość ograniczone. Stwierdziłem więc "muszę spróbować coś nowego!" Zły pomysł. Facet od pasty colgate, tak. Ale dalej już mi się nie chce.