Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Go down

Kek
"Nie oceniaj każdego dnia po zbiorach, ale po nasionach, które zasiałeś"

Powiedział ktoś kiedyś, lata dawne oraz odległe temu, że nadejdzie moment burzliwej, chaotycznej Apokalipsy; że na padół ten zbyt kolorowy i ludzi ociekających pewnością siebie oraz tym dogłębnym przekonaniem o wyższości ich rasy spadnie pożerająca ich, rozgryzająca olbrzymimi zębiskami Katastrofa; że wolno, równomiernie tykający zegar świata zatrzyma się w miejscu, po czym cofnie o kilka dobrych, pełnych obrotów. I kiedy wydarzenia te spełniły się i zasypały winnych, jak i niewinnych grubą, gęstą warstwą duszącego popiołu, Wróżbita nieznany i od wieków już zapomniany rzekł, iż ten pozorny koniec przyniesie im świeże, piękne oraz napawające nadzieją plony - zielone i soczyste, i kiełkujące dumnie pośród szarych, martwych ruin i cmentarzysk. A potem... potem człowiek ten głoszący odrodzenie i powrót szczęścia wymazany został z dalszej historii globu przez przypadkowego, oszalałego Wymordowanego, zabierając wszelkie swe wspaniałe przepowiednie, dobre słowa i pozytywne proroctwa do nieistniejącego grobu. Czasami - w legendach i mitach, i przypadkowych baśniach - pojawiają się wzmianki o nim - bezimiennym, optymistycznym Wieszczu - na którego rozszarpanym, zmielonym i pokiereszowanym ciele wyrosnąć ma przyszła uciecha.

Niebo zamalowane szarymi, groźnie wyglądającymi chmurami burczało niespokojnie, nieprzychylnie, zaś wiatr prześlizgujący się pomiędzy wysokimi skałami o ostrych kantach i wślizgujący nachalnie w ciasne szczeliny smagał nieosłonięte części ciała lodowatymi, bolesnymi biczami. Jakby tego było mało, śnieg zalegający na ziemi pokaźnym, dosadnym płaszczem utrudniał nieprzyjemnie przemieszczania, a ukryte pod nim, zakamuflowane pośród całej tej gryzącej bieli tafle śliskiego lodu stanowiły straszliwe, grożące nieszczęściem i kaleczącym wypadkiem pułapki. Bohater tej opowiastki - Anioł prastary i o dwukolorowej, bajecznej fryzurze - przedzierał się przez wąski - niemożliwy do pomieszczenia dwóch stojących obok siebie ludzi, jako że ledwo mieścił jednego - kanion, który zdawał się - jeśli spojrzeć w górę, ku sklepieniu - sięgać samego nieboskłonu. Po drodze do odległego, grzmiącego odlegle i nieżyczliwie nieba - czyli między dwoma nierównymi, poszarpanymi ścianami wąwozu - znajdowały się poziome i pionowe, i ukośnie położone sople lodu o imponującej grubości i jeszcze okazalszych, ostrych zakończeniach, nierzadko rozwidlonych niby zimowe ciernie.

Otoczenie to nie wydawało się nazbyt przyjemne czy przyjazne dla organizmu, atakując kłującym, szczypiącym mrozem oraz przytłaczającą ciasnotą. Beleth miał ten parszywy los bycia wewnątrz tejże wyśmiewającej się z podróżnych, wymęczającej ich kotliny, która niejednego przyprawiłaby o atak paniki czy wszczepiła w jego duszę gorzejącą iskierkę klaustrofobii. Za plecami posiadał wysoką na jakieś piętnaście metrów tamę stworzoną z potrzaskanych bloków lodu i sterty zimnego, lepkiego śniegu, przed sobą natomiast dojrzeć mógł ciągnący się w przód, dolny rewir kanionu, z czego kilkanaście metrów przed nim biały, równy płaszcz przyozdobiony był pojedynczym, zalegającym na drodze Anioła kopcem - przedarcie się przez niego mogło sprawić drobne problemy, ale było jak najbardziej możliwe. Mimo iż nie sposób było ujrzeć słońce na zachmurzonym nieboskłonie, to miało się wrażenie, że jest środek szybko umykającego, biegnącego ku zmierzchowi - który następuje tu stosunkowo wcześnie - dnia.

(Dodatkowe) Informacje:
  • Warunki: zimno (około -15 stopni Celsiusza), śnieg masz prawie do kolan, wiatr jest porywisty i lodowaty.
  • Ściany, między którymi jesteś oddalone są od siebie o mniej więcej 80cm.
  • Kanion jest dość wysoki - w przybliżeniu 30m - i idzie cały czas w przód, nie zakręca.
  • Jakiś kawałek przed Tobą znajduje się kopiec ze śniegu - sięgający Ci jakoś do pasa.
  • Paręnaście metrów za Tobą kotlina zasypana jest gruzami, blokami lodu i śniegiem do połowy wysokości wąwozu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach