Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down



Opetany || DRUG-ON || Wiwern || 844 lat || Desperacja

Nazywam się Tsukishimaru i narodziłem się w Japonii, choć w tamtym okresie nie było już państwa Kwitnącej Wiśni. Dobrze, zatem załóżmy, że na terenach dawnej Japonii. Był to okres w zasadzie krótko po wybuchu całej tej epidemii, oczywiście krótko z mojej aktualnej perspektywy, gdyż żyję już dziewiąty wiek, choć zapewne nie wyglądam na tyle. Właściwie w chwili mojej śmierci wyglądałem jak czternastoletni szczeniak, choć ukończyłem wtedy pełnoletność. Wracając jednak do meritum, z racji mego pochodzenia, wyglądam jak typowy mieszkaniec regionu. Chociaż nie, wyglądałem, gdyż przez te wszystkie lata wiele uległo zmianom. Niegdyś hebanowe włosy połyskujące w słońcu przybrały bardziej wyblakły kolor, a po czasach eksperymentów zmieniły barwę na niebieski. Nie są już błyszczące, choć nadal miękkie. Nie przykuwam do nich jakiejkolwiek uwagi, dlatego też spinam je, a gdy długość zaczyna wyjątkowo mi doskwierać - sam je przycinam. Oczy mam w kształcie migdałów, tak, jak moi przodkowie, aczkolwiek tak samo jak w przypadku włosów - przybrały barwę nieba. Cera jest blada, wręcz biała z powodu puli genów, jakie otrzymałem podczas drugich narodzin, pokryta licznymi otarciami, zadrapaniami oraz bliznami, chociaż niewątpliwie największa zdobi plecy. Wróćmy jednak do mojego wyglądu, który nie pasuje do wieku. Otóż od zawsze byłem mniejszy od mojego rodzeństwa, z pewnością wdałem się w matkę. Z chwilą śmierci mierzyłem metr sześćdziesiąt, i na tym stanęło. Z wagą sytuacja przedstawia się lepiej, wskazówki poruszają się do przodu, bądź do tyłu, chociaż najczęściej oscyluje w granicach pięćdziesięciu kilogramów.

Rzadko się uśmiecham. Nie, że nie umiem, bo umiem, ale nie mam ku temu powodów. Widząc uśmiech obcy ludzie źle odczytają twoje intencje i jeszcze pomyślą, że ich lubisz. A ja nie lubię. Nie mam nic przeciwko nim, ale wolę trzymać się na uboczu i spędzać czas w samotności. Być może wynika to z mojej nieśmiałości bądź nieufności. Nie jestem naiwny, chociaż pomimo mojego wieku nie znam wielu rzeczy na tym świecie. Za to bywam szczery, czasami aż dosadnie, co ludzie odbierają jako coś niemiłego. Niestety, nie posiadam wewnętrznych pokładów taktu. Trudno wyprowadzić mnie z równowagi, jak już wcześniej wspominałem, jestem raczej cichym typem, aczkolwiek kiedy już do tego dojdzie, wtedy puszczają wszelkie hamulce. Zostałem wychowany w jednym celu, żeby zabijać. Dlatego też na tym skupiam się najbardziej i tylko na neutralnych uczuciach, które powinny temu towarzyszyć. Zabijanie to jedynie statystyki, nic więcej.  

Ponadto od wielu wieków szukam dwóch braci. Niestety, rozdzieliliśmy się i... od tamtego momentu wszędzie ich szukam. Wiem, że żyją. Gdzieś tam. Na pewno żyją.
Uwielbiam owoce i mleko. Jeżeli jest do nich dostęp.
Mam zawsze zimne ręce.
Potrafię zasnąć dosłownie wszędzie.
Do DRUG dołączyłem tylko po to, bo być może dzięki temu odnajdę braci. Jednakże nie czuję z nimi jakiegoś głębszego powiązania. Zresztą, jak z każdym.
Nie rozumiem żartów.
Moja orientacja w terenie jest tragiczna.
Kontrola grawitacji

Kiedy obudziłem się z długiego snu, zauważyłem że jestem w stanie za pomocą dotyku zmieniać wagę niektórych przedmiotów. Niestety, aby tego dokonać musiałem mieć ciągły kontakt z daną rzeczą, co na dłuższą metę było dość problematyczne i uciążliwe. Dopiero po spotkaniu na Desperacji pewnego naukowca i po jego namowach poddałem się pewnym... eksperymentom w celu usprawnienia mojej mocy. Niewiele pamiętam z tego okresu, ale wiem, że wszczepiono mi w czaszkę pewną płytkę - artefakt, dzięki któremu moja moc została zwiększona. Teraz wystarczy jedynie dotknąć przedmiotu, a jego wagę mogę zmienić wedle uznania a następnie manipulować obiektem bez fizycznego kontaktu. W przypadku obszaru, po uderzeniu nogą w ziemię manipuluję grawitacją w okręgu do 10 metrów.
Ograniczenia: Mogę dotknąć jedynie trzech przedmiotów, by manipulować ich ciężarem (3 przedmioty/4 posty przerwy), gdyż potem następuje osłabienie mojego ciała do takiego stopnia, że jestem właściwie bezużyteczny. W przypadku przedmiotów, których waga przekracza 100 kilogramów, mogę użyć mocy jedynie na maksymalnie dwóch.
Co do manipulowania grawitacją obszaru, jak już wspomniałem, działa na wszystko co znajduje się w odległości do 10 metrów ode mnie i mogę tego użyć tylko raz na dłuższy okres (1 użycie/6 postów przerwy), po tym moje ciało nie jest w stanie się ruszyć, co czyni ze mnie łatwy cel dla przeciwnika. Wielokrotnie występuje również krwotok, dlatego też używam tego jedynie w ostateczności. A, zapomniałem dodać. Nie mogę używać mocy na mnie samym plus jeżeli użyję grawitacji pojedynczego przedmiotu, nawet jeśli jest to jedna sztuka, to nie mogę użyć manipulacji obszarem.

Tygrys ognisty

Spotkałem go podróżując po Desperacji. Właściwie do tej pory nie wiem jakim cudem, ale udało nam się zaprzyjaźnić, i od tamtej pory jesteśmy nierozłączni. Właściwie to jedyny mój przyjaciel. Nazywa się Sarutahiko, chociaż tak naprawdę to ja go nazwałem. Jego prawdziwe imię... niech pozostanie tajemnicą.  

Biokineza

Moje geny należą do śnieżnego lisa, czasem zwanego arktycznym. Potrafię przybrać jego formę, choć zdecydowanie robię to rzadko. Jest nieco większy niż normalny, chociaż jest to różnica zaledwie paru centymetrów.  

Posiadam również parę przydatnych umiejętności. Oprócz wyostrzonych zmysłów oraz usprawnionej zwinności, jestem w stanie:

Walka

Żyjąc na Desperacji bardzo szybko trzeba nauczyć się walczyć o przetrwanie. Na przestrzeni tych wszystkich lat opanowałem umiejętności walki z innymi używając jedynie rąk. Niestety, ze względu na swe małe gabaryty musiałem nauczyć się jak skręcać kark czy pozbawiać przytomności poprzez podduszanie. Gdzie uderzyć, żeby bolało, w które punkty witalne. Na tym polega moja walka. Moje ciosy same w sobie nie bolą, nie są mocne, właściwie nic nie robią. Dopiero punkty witalne czy też skręcenie karku (o ile uda mi się doskoczyć do przeciwnika, co wbrew pozorom do najłatwiejszych nie należy).

Zwinnosc
 
Tacy jak ja, czyli Wymordowani, są zwinniejsi od zwykłego człowieka. Ale ktoś mojej postury musiał nauczyć się wykorzystywać ją na swoją korzyść. Wieloletnie treningi sprawiły, że jestem zwinniejszy nawet od takiego Wymordowanego. A to ułatwia życie, chociażby przy walce z większym od ciebie.  

Tantou + temu podobne
 
Oprócz własnego ciała, potrafię również władać tantou. I nie powiem, całkiem nieźle mi to wychodzi. Właściwie to jedyna broń, którą potrafię władać. No, może jeszcze nożami czy innymi pochodnymi tantou. O większej broni nie ma raczej mowy.

Życie nie jest takie cudowne, jak wiecie, i niestety nie pozostałem pozbawiony jakichkolwiek wad.

Slonce
 
Z racji moich genów, jestem zimnolubny. Uwielbiam mrozy, chociaż jak inni również marznę, oraz śnieg. Niestety, moje ciało źle reaguje na słoneczne dni. Na mojej skórze zaraz wyskakuje wysypka i bolesne plamy, dlatego jestem zmuszony nosić ze sobą parasol, który chroni mnie przed słońcem.

Bezuczuciowa gabka
 
Nie umiem, nie rozumiem, nie chcę. Boję się uczuć i pozytywnej energii. Boję się ludzi i wolę trzymać się od nich z daleka, jeżeli nie muszę przebywać w ich pobliżu.

Brak sily
 
Nie oszukujmy się, do najsilniejszych fizycznie to ja nie należę i nie będę nigdy należeć. To samo wytrzymałość. Jest słaba i cokolwiek bym nie zrobił, nie umiem tego poprawić.

Bole i zawroty glowy
 
Przez wszczepioną płytkę w mojej głowie, często miewam zawroty i mocne bóle głowy. Niestety.




                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

✕ AKCEPT.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach