Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 20.05.14 11:39  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
Marne, nie marne... Ważne, by były efektowne. Jednak wiedział, że i tak nic z tego nie będzie. Robił sobie złudną nadzieję na to, że jednak odpuści sobie dzisiaj i "przełożą" to na inny termin, bo doskonale wiedział, że z nim nie da się normalnie. Najlepiej, jakby w ogóle sytuacja nie miała miejsca, ale czasu nie cofniesz.
Wojna nie musi wybuchać za każdym razem, kiedy spotyka wroga. Robi to w najmniej oczekiwanym momencie i w najbardziej niechcianym. Tak ona działa, a Ezra powinien takie rzeczy wiedzieć, bo zwykłą prowokacją niewiele zrobi.
Uniknął w samą porę ciosu Ezry. Nie dało się ukryć, że przeciął mu pasmo włosów, na co Fabian warknął pod nosem z widocznym grymasem niezadowolenia na twarzy, jednak nic więcej nie zrobił, bo po co?
- Na moje nieszczęście wiem. I radzę Ci dobrze. wycofaj się z tego, bo nie chcesz mieć kolejnych problemów - chyba, że lubi, to co innego.
Jego postawa świadczyła o tym, że był przygotowany na wszystko. Na nagłe zaatakowanie Ezry również. Oczywiście, że odskoczył natychmiastowo, wymijając zgrabnie kolejne cięcie wroga. Jednak nie zdążył już uniknąć jego dłoni, która pochwyciła go za gardło. A potem te nagłe podcięcie i wylądował z nim na ziemi. Gdyby nie fakt, że nie posiadał szkieł kontaktowych, zauważyłby wszystko i Ezra nie miałby tak dobrze. No ale los chciał inaczej.
Automatycznie chwycił nadgarstek nieprzyjaciela. Wbite ostrze obok jego głowy nie zrobiło na niego wrażenia. Syknął pod nosem na jego słowa.
- Nie ma mowy - warknął i teraz starał odwrócić nieco sytuację. Siłował się z nim chwilę, ale w końcu Ezra znalazł się pod nim. Nadal trzymał go za gardło (oczywiście Ezra, Fabiana).
- Posłuchaj mnie - zaczął powoli, wyciągając z pochwy przy nodze małe ostrze, które znalazło się przy krtani mężczyzny - Albo sobie odpuścisz i zostawimy to na inny raz, albo nie ręczę za siebie - odparł nader spokojny.
Tak, nadal miał nadzieję, że Ezra odpuści mu, im i zostawi go już w świętym spokoju. Natomiast jego kruk... Jego kruk z dala przypatrywał się zaistniałej sytuacji. Zapewne, gdy Pan będzie w opałach, zechce mu pomóc.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.05.14 19:08  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
No proszę, jaki nasz archanioł był teraz cwany. Z tym, że wszelakie wypowiedziane słowa przez niego nie robiły najmniejszego wrażenia na upadłym. Groźby? Też coś. Nic nowego, wręcz przeciwnie. Dawał sobie sprawę, że wszelakie skrzydlate istoty obdarzają go pogardą i nienawiścią. I szczerze? Miał na to wyjebane. Zdążył się pogodzić ze swoim losem i raczej nic ani też nikt nie był w stanie zmienić jego nastawienia. A już z pewnością Fabian.
Po krótkiej szamotaninie to Ezra wylądował pod archaniołem, a chwilę później poczuł chłód przy swojej szyi od sztyletu. Przez twarz antychrysta przebiegł kpiący uśmieszek na taki obrót sprawy. Proszę, proszę, robimy się coraz bardziej zdenerwowani, prawda?
Palce ciemnowłosego zacisnęły się jeszcze mocniej na jego gardle, nie zamierzając wypuścić swojej zdobyczy tak łatwo. Zwłaszcza, że to ona sama przyszła do niego. To byłoby niedorzeczne teraz wstać i sobie pójść w najlepsze. I przede wszystkim nudne.
- Przypominam Ci, że to TY tutaj przywlokłeś swoje zwłoki. Równie dobrze możesz wstać i udać się przed siebie, archaniele. – mruknął cicho, przechylając nieco głowę, jednocześnie odsuwając swoją szyję od zimnej stali. Ezra uniósł jedną ze swych nóg, która wpasowała się idealnie między uda Fabiana i nie bacząc na wszelakie opory, unosił ją coraz wyżej, jednocześnie unosząc ciało mężczyzny.
- Chcesz uniknąć walki, prawda? Czemu nie zaczniesz sam od siebie? Nie boję się Ciebie Fabianie, dobrze o tym wiesz. Możesz te swoje groźby rzucać na prawo i na lewo, nie robią na mnie żadnego wrażenia. Jeżeli się jednak nie odsuniesz ode mnie to pomyślę, że kręcę Cię i lecisz na brunetów. – sarknął wyraźnie rozbawiony takim obrotem sprawy. Domyślał się, że mężczyzna niczym oparzony zaraz go puści. No cóż… jeżeli jednak nie, to Ezra będzie zmuszony sam go z siebie zrzucić. Co jak co ale nie pozwoli sobie, żeby ktoś taki jak on siedział na nim i górował. Prędzej sam poderżnie sobie gardło niż zezwoli na to komukolwiek.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 0:30  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
Nie liczył na to, że zmieni jego nastawienie, choć byłby mile zaskoczony, gdyby stało się tak. Niestety, złudna nadzieja, którą nawet nie dopuszczał do swojej myśli, bo uważał ją za zbędną.
Skąd. Jedynie broni się w jakiś sposób, by nie uduszono go na śmierć. A to, że ostrze przy jego krtani jest dość skutecznym pomysłem, to... Why not? Mimo wszystko nie tak wyobrażał sobie swoją śmierć. Jeżeli już, była ona bardziej efektowna i na pewno nie było tam ów osobnika. Z pewnością teraz, w tej chwili nie zginie tutaj. Nie ma takiej opcji.
Automatycznie, gdy poczuł mocniejszy uścisk na swoim gardle, gdzie napiął swoje mięśnie szyjne, ten mocniej przyłożył ostrze do jego krtani. Zacisnął zęby, wlepiając w niego spojrzenie przepełnione nienawiścią czy obrzydzeniem.
- Myślisz, że przybyłem tutaj specjalnie po to, aby z Tobą walczyć? Cóż za niedorzeczność - powiedział z delikatnym trudem. Zdecydowanie uścisk na jego szyi, powodował, że było mu nieco trudniej wymawiać słowa czy chociażby oddychać, więc musiał nieco ograniczać swoje słownictwo. Ponadto, musiał obmyślić nową taktykę tej całej, śmiesznej gry. W końcu nie mogli tak trwać wieczność.
Zdecydowanie noga między udami Fabiana nie spodobała mu się, tak samo jak cała reszta. Szczerze mówiąc, to na jego wypowiedziane zdania, w szczególności te ostatnie słowa, nieco go zatkało. Doprawdy? Nie było można wymyślić czegoś lepszego? Cóż za brak kreatywności.
W pewnym momencie warknął coś pod nosem do siebie, czego Ezra nie był wstanie zrozumieć. Niewiele później z lekkim trudem, ale jakże skutecznym, zagwizdał. W mgnieniu oka, przyleciał jego kruk, Mort, który ugryzł, o ile można nazwać to ugryzieniem, Ezrę w dłoń dość boleśnie i zapewne krwisto, która zaborczo trzymała Fabiana. Ptak po tym czynie, od razu odleciał w zupełnie inne miejsce z nadzieją, że może jednak nie oberwie mu się. Fabian natomiast skorzystał z sytuacji i oderwał się od mężczyzny, zatrzymując się na odległości parę metrów od niego. Stanął w pozycji obronnej, gdyby strzeliło tamtemu zaatakować go, co jest całkiem prawdopodobne. Pech chciał, że na widok krwi, zrobiło mu się nieco niedobrze, a nawet słabo. Starał się jednak ukryć w tym momencie ów problemy, przez które może przegrać tutejszą wojnę.
- Sądziłem, że jednak stać Cię na coś więcej niż na wymyślanie taki bzdur. Widocznie grubo myliłem się, a szkoda. Rozczarowałeś mnie, Ezra, nie taki byłeś i stwierdzam, że wtedy byłeś o stokroć inteligentniejszy niż jesteś teraz. I nie chodzi tutaj o to czy nas zdradziłeś, czy też nie. Po prostu stoczyłeś się, nic więcej - czyżby prowokacja? Być może. Wiedział, że walka między nimi jest już nieunikniona. Teraz dopiero zacznie się przedstawienie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.14 3:07  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
Miał ochotę wywrócić oczami. Fabian naprawdę nic a nic nie rozumiał. Przecie mogli to zakończyć teraz. Bez walki, tak, jak sobie tego życzył. Wystarczyło zejść z niego i go puścić, po czym archanioł mógłby w spokoju oddalić się od tego miejsca a ich drogi być może przez najbliższe tysiąc lat nie skrzyżowałyby się ponownie. Ale nie, on musiał tutaj tkwić i gadać te swoje śmieszne, pseudo umoralniając gadki. Ponadto próbował jeszcze sprowokować Ezrę. Umyśle bądź nie, ale zawsze. Jednakże o dziwo, co jest ciekawe, tym razem upadły nie dał się złapać w tę pułapkę. Zamiast wybuchnąć pełen złości i nienawiści, spoglądał w anielską twarz z tym samym, kpiącym wyrazem na twarzy. Jakby ktoś założył mu maskę i nic nie byłoby w stanie jej zedrzeć z jego twarzy.
To, że napierał swoją nogą między udami rudego, to nie dlatego, że zamierzał z nim pogrywać w ten sposób czy też kryły się pod tym jakieś inne zamiary. Chciał jedynie zrzucić z siebie te przeklęte osiemdziesiąt kilogramów. Aczkolwiek skubany trzeba przyznać opierał się dosyć dobrze.
Nie spodziewał się ataku ptaka za co trzeba pogratulować Fabianowi, gdyż wziął ciemnowłosego z zaskoczenia. Przez jego twarz przebiegł grymas wyraźnego niezadowolenia, kiedy ptaszysko dziobnęło go praktycznie do krwi. Ale nawet wtedy nie poluzował swoich palców na gardle archanioła, pomimo nieprzyjemnego bólu, które zaczął pulsować w jego dłoni. Ciepła krew powoli zaczęła spływać po skórze, aż stróżka znikała pod rękawem ciemnej bluzy, która akurat miał na sobie.
Heh, z wielkim zadowoleniem dostrzegł, że widok krwi niekoniecznie dobrze działa na Fabiana.
- Och, jak bardzo mi przykro, że Cię rozczarowałem. – prychnął kpiąco i ściągnął nieco brwi. Wolną ręką złapał za rękę mężczyzna, która przyciskała sztylet do jego szyi, po czym naparł na nią tak, że ostrze przecięło w miejscu skórę Ezry. Ze świeżej rany zaczęła wolno spływać krew aż za jego kark, leniwie skapując na trawę. No i co Fabianku, podoba się widok?
Jasne oczy oderwały się od twarzy mężczyzny, po czym spoczęły gdzieś z boku. Ptak najwidoczniej zdążył już nawiać, no cóż, nie będzie udek z rożna, a szkoda. Aczkolwiek jeśli ten przerośnięty gołąb postanowi wrócić, może być pewny, że skończy w płomieniach. Ezra już o to się postara. Upadły na powrót skupił swoją uwagę na twarzy mężczyzny nad sobą.
- Dobra, koniec tego pierdolenia. Znaj moją łaskę. Jeśli zejdziesz ze mnie i się odsuniesz, to rozejdziemy się w obie strony bez walki. Tego właśnie chcesz, nieprawdaż? – zapytał wykrzywiając usta w szerszym uśmiechu. Puścił jego gardło i przysunął ranną dłoń do sowich ust. Spomiędzy jego warg wysunął koniuszek języka, którym zlizał krew z wierzchu dłoni.
- To złazisz czy jednak będziesz na mnie siedział? Co mimo wszystko przeczy Twoim słowom. I to ja mówię niedorzeczne rzeczy… – prychnął odchylając głowę, spoglądając na niego lekceważąco.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.06.14 18:00  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
Słabo wierzył w jego historię o tym, że spokojnie może odejść od niego beż żadnej walki czy sporu. W końcu czekał na to, tak? Ktoś taki z pewnością nie przepuściłby takiej okazji od tak sobie. Z początku go prowokował, a teraz... Teraz mówi, że może sobie iść i ma go w... Tam, gdzie słońce nie dociera. Nie szkoda mu? Pewnie z przyjemnością zabiłby Archanioła w pierwszej lepszej chwili. Jednak Fabian może stwierdzić, że jego słowa zaczynały być coraz bardziej wiarygodne. 
Bardzo nieuczciwy posunięciem, jak dla Guerre, było przecięcie skóry Ezry, aby pogłębić jeszcze bardziej jego fobię. No... Skoro tak bardzo pragnie mieć na sobie jego wymiociny, to proszę bardzo, może tak pogrywać. Nic dziwnego więc, kiedy w chwili przecięcia skóry wroga, puścił po prostu ostrze, zakrywając dłonią usta po przez drobne nudności. Ten widok dla niego był naprawdę nieprzyjemny, a wiązała się z tym pewna historia jego życia. Ale nie będziemy teraz o niej opowiadaj, nie ma takiej opcji. 
Na ułamek sekundy zamknął oczy, aby wymazać z pamięci ten okropny widok, jednak bez skutku. 
- Jesteś ohydny - odparł stłumionym głosem po przez dłoń. 
Teraz Ezra znał jeden ze słabych punktów Fabiana, co na przyszłość z pewnością to wykorzysta. Natomiast on będzie musiał jakoś wyzbyć się jej, żeby go niemiło zaskoczyć. 
Kiedy tylko poczuł, że dłoń na swojej krtani poluźnia się, ten bez najmniejszych ceregieli odskoczył od niego jak poparzony i... No i zwymiotował. Było to dla niego poniżenie, uraza dumy. Jednak postanowił to schować dla siebie. Wziął parę głębszych wdechów, otarł dłonią wargi i teraz powracając do ładu, spojrzał na niego (już pewnie stojącego Ezrę), a przynajmniej się starał patrzeć, bo mimo wszystko krew na jego szyi... 
- Wiesz, że Ci nie ufam? Nie wiem, gdy odwrócę się, by odejść, to Ty wtedy nie zaatakujesz - po tych słowach, chcąc czy nie, odwrócił od niego wzrok, jednak dość szybko nim wrócił, mając swój honor. Ale co tutaj mówić o honorze, kiedy zdążył się już zrzygać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.06.14 12:59  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
W sumie dosyć szybko i łatwo poszło. Spodziewał się jakiegoś większego oporu z jego strony, ale w końcu był aniołem. A to powinno wiele wyjaśniać. Kiedy tylko Guerre zwinął swoje ciało z Ezry, ten się podniósł niemalże od razu, obserwując go z zaciekawieniem. No proszę, czyli krew aż tak bardzo na niego działa, że aż rzygał? Trzeba przyznać, że Upadły poczuł swego rodzaju satysfakcję odkrywając zapewne jedną ze słabości Guerre. Och jak łatwo mógłby to wykorzystać. Ale nie tym razem, znudziło go już to wszystko. Zamierzał sam się oddalić i dać spokój archaniołowi. Tym razem. Poprawił swój miecz przy pasie, taksując przez moment drugiego mężczyznę, kiedy ten skończył już rzygać.
- Masz rację, nie powinieneś mi ufać. Nigdy, wszakże nie jestem już jednym z Was. – odparł uśmiechając się krzywo, po czym bez żadnego kolejnego i zbędnego słowa odwrócił się i oddalił, zostawiając Guerre samego.

/zt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.08.14 21:50  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
Zastanawiała się, co też ją podkusiło, żeby wybrać się na spacer akurat do wschodniej części miasta. To fakt, że czasami lubiła po prostu odpocząć, zrelaksować się i odizolować od tej głośnej, zatłoczonej części, jednak starała się to robić w najprostszy sposób - zamykała się w jakimś pomieszczeniu i ucinała sobie drzemkę. Jednak tym razem wiedziała, że nie udałoby jej się tak szybko zasnąć, wymyśliła więc kilka opcji - spacer po wschodniej części miasta, podenerwowanie swoich towarzyszy w Edenie lub poszukanie sobie jakiegoś człowieka, na którym przeprowadzałaby eksperymenty. W końcu zdecydowała się na spacerek - nie miała zbytnio ochoty na wizytę w Edenie, a znalezienie odpowiedniego człowieka, znokautowanie go i zaniesienie go do jakiejś ciemnej uliczki byłoby zbyt męczące, a to przyniosłoby odwrotny efekt do tego, co chciała osiągnąć. Została więc jej tylko jedna możliwość...
I oczywiście gorzko pożałowała tej decyzji po godzinie, gdy trafiła do lasu. Nigdy ich nie lubiła, choć wzbudzały w niej ciekawość. Mogła nawet sobie połazić wśród tych wszystkich drzew, ale to tylko i wyłącznie wtedy, gdy było jeszcze jasno. Za Chiny nie weszłaby do lasu w nocy, nawet jeśli ktoś podarowałby jej największy tort na świecie czy jakieś miliard cukierków. Ale jeszcze nie było tak ciemno, więc czemu miałaby żałować? Może dlatego, że już udało jej się zgubić w tym przeklętym miejscu...
-Nosz cholera jasna...! - warknęła, dając soczystego kopniaka pobliskiemu drzewu w prezencie. Soczysty to chyba może być prędzej całus, debilu... lecz kto chciałby całować spróchniałą korę? Na pewno nie ta oto różowowłosa.
Nie powinniśmy chyba o tym dyskutować, prawda? Proponuję zmienić temat na taki - JAK SIĘ STĄD WYDOSTAĆ?! Po raz kolejny kopnęła to samo drzewo, tym razem z większą siłą, co spowodowało lekki ból w stopie.
-Je déteste ça! - wykrzyknęła, nie zdając sobie nawet sprawy, że przez przypadek użyła francuskiego. W najgorszych przypadkach z wściekłości języki zaczynały przeplatać się w jej niekontrolowanej mowie, przez co nawet ona sama nie rozumiała nic z tego, co mówi. Skoro jednak jeszcze do takiej sytuacji nie doszło, to może nie jest tak źle?
Ta, akurat!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.08.14 22:43  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
- Calmez-vous, Agatha.
Już samo brzmienie ciepłego głosu i nieco kalecznego akcentu mieszanki narodowościowej, tlącej się pomiędzy germańszczyzną, francuską elegancją a czystym japońskim intonowaniem zwiastowało przybycie kogoś nowego w miejsce pobytu różowowłosej. Znajomość jej imienia mogło ją tylko utwierdzić w przekonaniu, iż nie miała do czynienia z osobą zupełnie obcą. Wręcz przeciwnie - gdyby tylko nieco odchyliła głowę, dostrzegłaby znajomy kształt szczuplutkich, śnieżnobiałych dłoni, z których jedna ułożyła się na ramieniu Anielicy. Dalej dałoby się ujrzeć spowite odzieniem ramiona i całe ciało, a także doskonale jej znaną buźkę. Yep, yep. Powstrzymajcie te owacje, wiemy, że kochacie tą słodką dziewczynkę, ale wiwaty nie są teraz na miejscu.
Uśmiech pełen ciepła zamajaczył na bladej buźce, kiedy wyciągnęła ręce w stronę kompanki i objęła ją w przesyconym czułością uścisku, a chichot rozdarł krótką chwilę ciszy pomiędzy dwójką dziewcząt. Oczywiście nie wzięła się tu znikąd. Była to długa, a nawet i zbyt długa historia pełna zwrotów akcji, niespodzianek, punktów kulminacyjnych, które miast w standardowej ilości jednego wystąpiły w niemalże miliard razy większym natężeniu, a wszystko to mam zamiar opowiedzieć właśnie teraz.
Chciała wyjść na spacer.
Tak, to tyle.
Chyba nie spodziewaliście się rewelacji?
Iskra rozbawienia tańczyła zarówno na powierzchni lewego, jak i prawego z turkusowych oczu w momencie jej oddalenia się od Służebnej. Ile to już dni minęło od ich ostatniego spotkania? Jakkolwiek niewielka byłaby ich ilość, dla niej wynosiłaby niezliczenie wiele, niczym ta gwiazd znajdujących się na fałszywym niebie. Wszystko było tu sztuczne, nierealne, zaplanowane w nawet najdrobniejszym szczególe.
Ale przynajmniej inne osoby pozostawały realne. No, chociażby większość z nich.
- A tak w ogóle, to cześć! - Zawołała radośnie, uniósłszy rąbek spódniczki i dygnąwszy elegancko, niczym prawdziwa dama dworu na widok przystojnego księcia, nim parsknęła szczerym śmiechem w kierunku ubiegłej chwili. To miał być długi, wyczerpujący dzień pełen dziwnych zachowań. Oczywiście. - Doskonale się składa, że Cię widzę, wiesz? Stęskniłam się za Tobą od ostatniego razu~!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.08.14 12:45  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
-Tais-toi... - mruknęła, po czym natychmiastowo zamilkła, powstrzymując się od rzucenia przekleństw we wszystkich językach, jakie znała. W końcu czemu miałaby obrzucić tak brzydkimi słowami jedną z żadnych osóbek, które darzyła całkowitym zaufaniem? Odwróciła głowę do tyłu i jej oczy spotkały się z dobrze jej znanymi turkusowymi ślepiami. Aha, a więc dobrze po głosie rozpoznała. Znaczyło to, że jeszcze nie ogłuchła. To bardzo dobrze, bo czasami jej się nawet wydawało, że nie słyszy już żadnych odgłosów dobiegających z otoczenia wokół niej.
Westchnęła cicho, po czym uśmiechnęła się i poklepała Mio po ramieniu, którym ją objęła. W końcu żeby dosięgnąć dłonią do jej głowy, musiałaby stanąć odrobinę na palcach. Nie miała na sobie żadnych butów na obcasach, zwyczajne trampki, więc męczyła się ze swoim karzełkowatym wzrostem. No żeby nawet normalny człowiek był od niej wyższy? To trochę śmieszne... ale nie będzie przecież zwalać winy na jej ukochaną przyjaciółkę, non non!
Swoją drogą to ciekawe, co ona tutaj w ogóle robiła? Czyżby zamierzała podzielić jej los i wspierać ją w tych dramatycznych chwilach, bez drogi do domu?
... nie, ja naprawdę dzisiaj nie myślę, ty wiesz czyja to wina Mio!
-Witam cię i pozdrawiam, moja droga, niewinna dziewico! - powiedziała podniesionym głosem, specjalnie zniżonym, wykonując lekki ukłon, jak na lokaja przystało... chociaż zaraz, nawet nie była facetem. No nieważne. Dziwne zachowania są dziwne. Przynajmniej fajne i czasami nawet rozbawiające publiczność/czytelników.
-Ja także, my dear. Ale skończmy już z powitaniami i innymi pierdołami - jak tam ci się wiedzie? Życie ciągnie się powoli niczym gorrący karmel?
Cóż za porównanie! Żebyś tylko nie zrobiła się głodna cholero, bo lizaki ci nie pomogą...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.08.14 17:46  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
Dupa, dupa, dupa, cycki. Dobra, wstęp zaliczony. Czy może raczej gra wstępna, bo tak to, do cholery, wyglądało. No, ale to naprawdę nie moja wina. Nath mi kazała to napisać i, w sumie, gdyby nie to, to w ogóle nie ruszyłabym tego postu. No, ale dość tego zbędnego pierdolenia. Cycki już czują się dostatecznie dobrze.
Oczywiście, że się nie pomyliła. Właściwie, nikt nie dałby rady pomylić głosu Mio z jakimkolwiek innym. Nie dlatego, że był wkurwiający (bo nie był, wrr), ale dlatego, że... jasna cholera, był zbyt rozpoznawalny na takie rzeczy, no błagam! No, a już na pewno dla Anielicy, która zwyczajnie znała go już aż nazbyt dobrze.
"(...)moja droga, niewinna dziewico!"
Co kurwa?
Gdyby teraz podstawić im jakiegoś lolicona, jakiegokolwiek napalonego księcia albo jednego z kochanych panów, którzy zwyczajnie lubili robić tej małej brunetce na złość (albo w ogóle cokolwiek), dałoby się usłyszeć jedno wielkie: "lolnope", nim dziewczyna zostałaby zaciągnięta w krzaki w celach wiadomych. I nici z niewinności i dziewictwa. Na cenie pewnie też by straciła, w jakimkolwiek kontekście nie zostało wypowiedziane słówko "droga". Na razie jednak Amasakawa nie miała czego się obawiać - nie trudziła więc tym swojej słodkiej główki. Miast tego, wsłuchała się uważnie w słowa swojej nowej towarzyszki rozmowy, przechyliła głowę w zastanowieniu nad tą jakże ambitną wypowiedzią, a następnie... potrząsnęła łbem w geście zaprzeczenia.
- Właśnie nie! Ostatnio strasznie dużo się dzieje! Spotkałam znajomego, którego dawno nie widziałam, jakiś dziwak do mnie napisał, wpadłam na podwładnego wujka, a zaraz po tym uderzył w niego żelbeton i dostał wstrząsu... och, no i w ogóle tyyyyyyyle rzeczy, że ojej! - ...czy tylko mnie się wydaje, czy ona ze zdania na zdanie zaczynała mówić coraz szybciej. - A, no i jeszcze poznałam taką uroczą dziewczynę, która dała mi przypinkę tylko dlatego, że mi się spodobała! Jejku, jaka ona była miła!
. . .co.
- A u Ciebie? Wyglądałaś na złąąąą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.08.14 21:57  •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
Nuda, nuda, nuda, spać. I to tyle, co aktualnie siedzi mi w głowie, a mam tyle rzeczy do zrobienia... a tak mało czasu. Nie lubię końca wakacji. A cycki są fajne, no. I się rozproszyłam filmikami iii... w ogóle. Twarz mnie boli ze śmiechu, lulz.
No tak, to mogła być jako tako prawda, jednak czasami zdarzało jej się... wyłączyć. Normalnie jakbyś wyjęła wtyczkę z kontaktu. Wtedy zapominała o wszystkim, no nie wliczając informacji na temat samej siebie. Na szczęście taki stan trwał zaledwie kilka sekund, ale w przeciągu tak krótkiego czasu i tak mogłaby wyjść na idiotkę.
No to kurwa. Problem masz z tym powitaniem? To zażalenia wysyłać na adres... jakiśtam.
A gdzie by tam! Kto by się jeszcze zapuszczał w ten las? Chyba totalny idiota! No ten... wyjątkami są oczywiście dwie przebywające aktualnie w buszach panienki, ne~ Dobra, koniec takich tematów! Różowowłosa spokojnie wsłuchiwała się w słowa swojej przyjaciółki, od czasu do czasu kiwając głową. Nie, ona nie udawała, naprawdę wsłuchiwała się dokładnie we wszystko, co dziewczyna miała jej do powiedzenia. A jak nie wierzycie to trudno.
-... co było na tej przypince?
Serio? Czy to jedyna rzecz, o którą chcesz ją teraz spytać?
-Ten... zgubiłam się, cholera. Tutaj, znaczy się, no. Ty też? Czy może jednak znasz drogę i poprowadzisz mnie później do wyjścia?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Lasek - Page 2 Empty Re: Lasek
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach