Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Góra Babel :: Katedra


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 29.03.16 20:32  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Blight zabija chcącego go porwać sokoła. W tym czasie drugi, który chciał mu wytrącić broń z ręki zadrapuje pazurami jego skroń tuż nad lewym okiem fartem je omijając, następnie wbija mu pazury w ramię i odlatuje, wystraszony wystrzałami Oriona. Lewe oko zalewa krew z rany tuż nad łukiem brwiowym. Nie mógł dostrzec Leonidasa z rogiem, a nadlatująca Anielica znajdowała się poza jego zasięgiem. Z pomocą sokołowi leci do niego trzeci towarzysz i razem, we dwójkę atakują Ikara. Raniąc pazurami jego ramiona, a jeden z nich udziabał dosłownie jego nadgarstek, podejmując się próby unieszkodliwienia jego ataku Orionem. Jeżeli Blight nie powstrzyma krwawienia będzie widział tylko na prawe oko, a podarte ubrania, nie uchronią już skóry i mięśni przed ostrymi pazurami sokołów.  Lentaros został unieruchomiony przez sopel lodu. Nie przeszkadza to mu jednak w skręceniu karku Halabardnikowi, którego śmiertelne ran brudziły śnieg czerwienią. Sopel lodu wyrządził małe szkody w jego udzie, w wyniku czego lekko kuleje w stronę Leonidasa, którego wziął już w obroty Ciro. Śnieżyca przestała wszystkim sypać w oczy, ale zbliżająca się nawałnica nie da im długo odetchnąć. Anioł Antoniusz również umiera, zostawiając kompana na pastwę szybkich, wściekłych ataków Łowcy i zbliżającego się doń Lentarosa. Anioł Leonidas pomimo rannego ramienia był niezwykle szybki, wywinął się morderczemu cięciu oburęcznego miecza i szybko przetoczył się po śniegu, by nie dopuścić do walki z dwoma przeciwnikami z przodu i z tyłu, nie był wymordowanym, ale głupi również nie był. Dwa sokoły, które czatowały na Ciro obrały sobie za cel Lentarosa. Anioł Leonidas choć uniknął bezpośredniej walki, został ugodzony w brzuch przez oburęczny miecz i jego klatka piersiowa ma wiele poważnych nacięć na skutek zbyt słabej defensywy w starciu z Ciro. Szala zwycięstwa chociaż przechylała się na stronę Łowców, to ich niedociągnięcia w komunikacji mogą spowodować, że pociachają siebie nawzajem, a strzały z Oriona postrzelą nie tę osobę co trzeba. Ratuje ich obecnie doświadczenie. Ale czy ono uchroni ich przed nadlatująca w ich stronę nastolatką?
Grzmoty rozbrzmiały nad ich głowami, a po chwili zostali zaatakowani przez małe błyskawice. W  wyniku czego Blight obrywa w prawą stopę i udo doznając skurczy mięśni. Ciro w obydwie dłonie przez co doznaje poparzeń drugie stopnia. Natomiast Lentaros w lewe ramię, przez co nie jest obecnie w stanie je w pełni kontrolować. Na zasadzie zwarcia. On chce ścisnąć miecz, na co dłoń rozluźnia uścisk lub próbuje unieść rękę, na co ona opada.
Przywołana Nemezis nie miała zamiaru lądować na ziemi, czy też walczyć z łowcami biała bronią. Miała w zanadrzu błyskawice i potrafiła najwyraźniej kontrolować ich siłę, natężenie jak i kierunek. Znalazła się jednak w zasięgu broni Blight'a, ale atakują go obecnie sokoły. Jeżeli nie powstrzymają wściekłej nastolatki, ta niechybnie spali ich błyskawicami anielskiej sprawiedliwości.

Blight: Skurcz prawej stopy i uda. Zadrapane przez szpony ramiona. Rana cięta tuż nad lewą brwią, obficie krwawiąca = problem z widzeniem na lewe oko.
Lentaros: Przebite lewe udo przez lodowy sopel o średnicy 5cm., zadraśnięty prawy bok. Zwarcie lewego ramienia.
Ciro: Rana cięta na plecach od prawego ramienia do lewego boku, dość głęboka, ale nie śmiertelna. Poparzone dłonie (2 stopień – trzeci to zwęglenie tkanki radzę uważać)


Ostateczne obrażenia plus ich czas podam na koniec wydarzenia.

Lentaros- Ostrze transformacji: 3/5.
Blight – Orion Rifle: 21 naboi w magazynku.
Ciro - Moc katany 3/3. Co do drugiej mocy, to limit nie zaczął być naliczany, ponieważ jej użycie nie spełniło podanych przez ciebie kryteriów użycia.

Aniołowie:
Leonidas/ Blond Anioł:
[Rany:] Postrzelony w lewe ramię. Wiele ran ciętych klatki piersiowej. Rana w brzuchu od pchnięcia oburęcznym mieczem.

Antoniusz: Martwy.

Halabardnik: Martwy.

Nemezis:
1,61 cm. wzrostu. Na oko wygląda na 15 lat. Burza długich do kolan, kruczoczarnych włosów przysłania jej sylwetkę. Śnieżnobiałe skrzydła są nienaturalnie duże nawet w porównaniu z jej sylwetką.
[Moc:] Kontrola błyskawic.



Okolice Katedry - Page 2 20dtwvB


Ostatnio zmieniony przez Ford dnia 13.04.16 16:15, w całości zmieniany 2 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.16 13:16  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Guess who's back.

//ta część posta jest zbędna do czytania.
Trans. Gdzie on kierwa był? Latał po okolicy jakiegoś szpitala mając na sobie jedynie powabną sukieneczkę z wycięciem na tyłek. Mijał jakichś kitlów, próbowali go zatrzymać, ale im spieprzał za każdym razem, widać że byli przez to strasznie wkurwieni. W końcu jednak wpadł do sali zabiegowej. Na środku stołu leżał człowiek sporej postury, któremu wyjątkowo nie podobało się aktualne położenie. Wokół niego lekarze, pielęgniarze, garncarze i ślusarze, wszyscy próbują w końcu przeprowadzić na nim zabieg elektrowstrząsów. Podszedł bliżej z ciekawości i chęci pośmiania się z biedaka. Nie było mu już do śmiechu kiedy jednak zobaczył, że na łóżku leży właśnie on, nikt inny.
- I co się patrzysz? Obudź się kurwa w końcu bo mam dosyć robienia ze mnie piniaty. - Usłyszał od... swojego ciała? Sam był umysłem i to właśnie na ciało patrzył, dlatego też go ganiali lekarze, zwyczajnie chcieli ich ze sobą scalić.
Znokautował pierwszego lepszego świra obok, po czym wbił skalpel w krtań kolejnego.
- Odsunąć się popierdoleńcy.. ode mnie. Tak. - Powiedział lekko skonfundowany i odpiął samego siebie. Teraz tylko jak to zrobić? Welp, nie miał zbytnio czasu na rozmyślanie, na zewnątrz pewnie dzieje się niezłe gówno, które go omija, a chce mieć jakieś historie dla wnuków w końcu. Zrobił to w czym jest dobry jak nie wie co robić, przywalił z dyńki.
Zadziałało.
/Tu się budzę, joł.
Nie wiedział co się dzieje wokół, ale wiedział, że został pominięty przez swoich jak i aniołów, nikt na niego nie zwracał uwagi. Dosyć przyćpany zimnym powietrzem i mindfuckiem próbował znaleźć dla siebie zajęcie, kiedy poczuł jak dostał prądem w stopę, ot zbłąkany strzał najwyraźniej. Siła strzału mocna nie była, ale obudziła go lepiej niż dożylna kofeina, przynajmniej mógł już trzeźwo spojrzeć na sytuację. Tu ktoś leży martwy, tam też, ten zaraz będzie a ta lata dookoła i bawi się w Zeusa. Ok, czyli strzelamy do niej.
Wykorzystał to, że nikt nie zwracał na niego uwagi i posłał nagłą salwę w stronę Nemezis i jej skrzydeł. Na szczęście pamięć mięśniowa była w dobrym stanie, jego celność wydawała się nienaganna. Trzy naboje przefrunęły przez powietrze kierując się w stronę małej dziewczynki, reszta go w sumie nie interesowała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.16 14:14  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
A wszystko zapowiadało się tak dobrze. Ich ofensywa była niszcząca. Ciro dawał z siebie wszystko jako szermierz i jednocześnie starał się ogarniać całe pole bitwy. Musiał uważać na każdy mały element, który może przeważyć szalę na stronę aniołów. Chwilowo nic tego nie zapowiadało, ale zawsze lepiej być ostrożnym. Może mieli teraz przewagę ale jedna głupia sytuacja wystarczyła by ją stracili. Nie przewiedział, że anioł pomimo swoich ran będzie potrafił tak szybko władać szpadą. Wiedział, że będzie szybki, ale nie aż tak. Teraz uświadamiał sobie jak wiele mu brakuje do niego jeżeli chodzi o prędkość poruszania, wysyłania ciosów. Ofensywa Ciro wygrywała techniką oraz przewagą jeszcze jednego ostrza. Gdyby walczyli na jedno ostrze prawdopodobnie mógłby przegrać. Ta myśl tylko bardziej go wkurwiła. Nie mógł przebić się przez jego obronę chociaż czasami naruszył ją dostatecznie by zadać parę delikatnych ran na klatce piersiowej anioła. To go motywowało. Jeżeli udało mu się przekroczyć pewną granicę to teraz wszystko powinno być z górki prawda? A właśnie, że gówno prawda. Mieli tutaj zdecydowaną przewagę aż wszystko musiało pójść w cholerę. Spodziewał się, że ta mała menda może namieszać ale bez przesady.
W momencie kiedy miał po raz kolejny zacząć nacierać kiedy prawie się przebił całkowicie przez obronę blondyna poczuł ogromny ból. Czy miał prawo go nie poczuć? No cholera, niestety nie. Jego krwiste oko wyrażało zdziwienie, zaś z jego ust uleciał jęk który zdusił praktycznie od razu. Szybko cofnął się do tyłu i spojrzał na swoje dłonie. "O kurwa." - To były pierwsze słowa, które zawitały w jego głowie. Zupełnie nieprzewidywalny obrót spraw. Czuł pieczenie, które sprawiało że miał ochotę puścić swoje miecze. Na chwilę nawet poluźnił uścisk rękojeści, ale szybko złapał je jeszcze mocniej. Był naprawdę zły. Nawet bardziej niż kiedykolwiek. Kucnął i szybko zanurzył ręce w śnieg. To powinno chociaż trochę pomóc. W momencie zasypania rany śniegiem czuł się jeszcze gorzej, ale w końcu zaczęło chłodzić. Ta mała była niebezpieczna tak jak uważał. W dodatku teraz jego moc grawitacji by się przydała, ale czuł że nie jest w stanie wykrzesać ze swojego miecza więcej na tę chwilę. Bezradność? Tak można nazwać uczucie, które na niego spłynęło. Szybko się otrząsnął i wstał. Ani na chwilę nie zapomniał bólu, który mimo wszystko przeszywa jego dłonie. To nic. Utrata oka bolała bardziej. Codzienne życie bez oka zdecydowanie sprawiło, że jest w stanie to przeboleć. Ból fantomowego oka też. Uderzył ostrzami o siebie dając do zrozumienia, że jest gotowy. Zerknął w stronę tej małej latającej kurwy. Czy ona wykonała jakiekolwiek ruchy podczas swojego ataku? Czymkolwiek czym mogłaby ich uprzedzić, że pioruny nadchodzą?
- Ktoś kto nie docenia instynktu popełnia wielki błąd. Często jeden z ostatnich. - To powiedział szybko i raczej do siebie. Motywował się w ten sposób. To były słowa jego nauczyciela, który zachęcał go do zaufania swoim instynktom. To była jedna z najlepszych nauk jakie wyciągnął od niego. Wziął głęboki wdech widząc, że akcja na chwile się zatrzymała. Wszyscy zszokowani, że pioruny uderzają zewsząd. Jego towarzyszom również się oberwało. Jak można pokonać kogoś kto włada piorunami? Pierdolona prędkość światła. Splunął na ziemię i wtedy usłyszał strzały od Sleipnira. O kurwa on jednak powrócił.
- Kontynuować ostrzał zaporowy na latającą sukę. Uwaga na ptaki. Zajmę się blondynem. - Proste polecenia. Mieli za zadanie obronić Ciro kiedy ten będzie zajmował się blondasem. Jaką on miał ochotę pozbawić go życia. W sposób szybki, ale krwawy. Na jego twarzy pojawił się uśmiech psychopaty, który właśnie został uwolniony z klatki. Zaufa swoim towarzyszom, że będą w stanie utrzymać swój cel. Każdy z nich miał wyznaczone zadanie. Czas by i on wykonał swoją powinność. Miał bardzo śmiałą taktykę. Schował miecz od grawitacji i trzymał w ręce drugi artefakt. Ruszył w stronę blondyna całkowicie porzucając obronę. Im bardziej skupi się na ataku tym lepiej. Szermierz, który porzuca defensywę na rzecz ofensywy jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Liczy się tylko zabicie przeciwnika. Trafienie śmiertelne, a najlepiej kilka dla pewności. Jego obrona kontra wściekły Ciro. Co będzie lepsze? Szybko skracał dystans i uspokoił oddech. Chwila skupienia, a wykonał szybkie cięcie po skosie, ale po ułamku sekundy można było dostrzec, że w lewej dłoni nie trzyma rękojeści. Ostrze zostało wypuszczone chwile po machnięciu sprawiając, że mógł złapać je prawą dłonią i wtedy wykonać miał nadzieję ostatni cios. Uwagę anioła chciał skupić na jego wolnej dłoni, która machnęła mu przed twarzą. Celem tego było wytrącenie go z równowagi i uśpienie jego czujności. A taki chwyt tani, ale miał szansę zadziałać. W razie niepowodzenia zwiększa dystans od blondyna.



// Grawitacja - 4 posty przerwy
Dematerializacja - 3 użycia / 4 posty przerwy
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.04.16 10:43  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Elektronicznie kontrolowane kończyny to nie coś, z czym powinno się bawić przy użyciu napięcia spoza obwodu. Można to łatwo popsuć zbyt dużym natężeniem elektryczności, zrobić puf, i wtedy takie ramię nie nada się do wielu więcej działań, jak wiszenia. O ile w tym wypadku u Lena nie było tak źle, i zwarcie spowodowało rewers działań jakich wymagał od ramienia, sam fakt nielogiczności tego zajął mu krótki moment by pojąć. Nie mogąc jednak sobie pozwolić na tracenie czasu wobec tego faktu, a słysząc rozkazy ze strony Ciro i widząc atak ze strony Sleipnira na anielicę u góry, postanowił pomóc we własnym zakresie. Przełożył półtoraręczne ostrze do ramienia będącego pod wpływem zwarcia elektrycznego i pozostawił je utkwione w zaciśnięciu, podczas gdy wolną dłonią sięgną po katanę. Zdołał dostrzec, że atakiem na anioła przykuł uwagę sokołów, lecz sam w sobie nie czuł problemu z faktu bycia przez nich atakowanym.
- Kucnij, Blight. Zajmę się sokołami. - Poinstruował bruneta, podchodząc w miarę szybkim tempie do niego i krótkim, acz wraz z wyciągniętym ramieniem wystarczająco długim ostrzem ciął każdego, zbliżającego się do snajpera ptaka, obchodząc go w pół okręgu od lewej, zza plecy, do prawej, zostawiając cały przód dla niego i jego broni. Starał się również obserwować latającą anielicę, by w razie czego zgodnie z kierunkiem jej poruszania się i zmiany kierunku ostrzału Blighta nie stał mu na drodze. Nie był w tej chwili w stanie w jakikolwiek sposób zaatakować latającą anielicę, stąd też skupił się na oczyszczeniu pola do ostrzału dla snajpera. Machanie półtoraręczniakiem jedną ręką zaś byłoby zbyt powolne, by uszkodzić lub odgonić pikujące z dużą prędkością sokoły. W razie ataku ptaków na jego samego zamiast Blighta oczywiście również by je atakował, lecz przede wszystkim mając na baczeniu czystość strzału z oriona.

Ostrze Transformacji - 4/5
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.16 2:43  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
EDIT: Blight - po konsultacji - zostanie uwzględniony w następnym poście (wieńczącym - ale to już wiecie) jeżeli odpisze do północy 13.04.].
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.16 0:04  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Syknął, kiedy pazury jastrzębia rozdarły jego skórę i zaklął, kiedy czerwona struga zalała mu oko. Nie miał odpowiedniej broni do walki z takim przeciwnikiem - pikujące ptaki były zdecydowanie zbyt szybkie.
Osłabiona percepcja sprawiła, że w pierwszej chwili nie zauważył, że anielica się przybliżyła. Zarejestrował ten fakt dopiero w chwili, gdy jego udo przeszyła błyskawica (ha ha) bólu. Warknął i rozglądnął się w poszukiwaniu sprawczyni. Ręce bolały go od ran i zimna, niemniej adrenalina kompensowała mu część z tych niedogodności.
Lentaros nie musiał prosić go o unik, zdrętwiała noga Ikara sama jakby zgięła się pod jego ciężarem. Zdołał jednak utrzymać równowagę, więc choć lewe oko całe zalane było krwią, przyłożył prawe do celownika i wystrzelił w stronę szybującej anielicy trzy serie po cztery strzały w każdej - po prostu wcisnął spust trzy razy, a mechanizm Oriona zrobił swoje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.16 16:32  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Potężny grzmot ogłuszył wszystkich zebranych. Pochmurne niebo zdawało się rozrywać z wrzaskiem na kawałki. Rozpętała się burza ciemniejsza od nocy. Rozdarte niebo wylało z siebie strugi gęstych kropel. Warkocz deszczu złączył niebo i ziemię nieprzerwanym pasmem.
Ponowny wrzask, a w tle huki broni, natarcia ostrzy.
Pot, śnieg, deszcz, krew zmieszane zbierały się pluszcza pod nogami. Wtem ryknął piorun i rozświetlił na moment twarze. Leonidas złączył z Ciro miecze i napierał na niego widząc jego poparzone dłonie. Lentaros nacierał na sokoły, które starły się bezskutecznie rozerwać go na kawałki. Blight i Sleipnir atakowali pociskami wiszącą między niebem, a ziemią Nemezis. Błyskawica uderzyła w ziemię, topiąc śnieg i rażąc zmysły Blight’a i Lentaros'a. Natomiast Sleipnir i Ciro po spotkaniu z oślepiającym, białym światłem widzą mroczki przed oczami, ale nadal są w stanie atakować. Nawałnica wzmogła się, a niebo pociemniało jeszcze bardziej. Mrok ogarnął okolice katedry przerywany rażącym blaskiem piorunów, a ich ryk połączony z wrzaskiem grzmotów nasilał złość pobudzonej przez Anielicę natury. Wiatr wzdyma ubrania szarpiąc nimi zaciekle, nawalna ulewa obmywa lodowatym prysznicem, co nawet Lentaros'owi i jego mechanicznym częścią daje się we znaki. Układ informuje go o przeciążeniu porażonej piorunem ręki w której stracił już czucie, ranna noga przestaje reagować na bodźce.
Błysk. Okrzyk Leonidasa.
Grzmot. Niezrozumiałe słowa Nemezis.
Ogłuszająca porcja ryczących błyskawic.
Osuwający się fragment zbocza.
Fruwające zakrwawione pióra.
Padające na ziemię martwe sokoły, osuwający się blond włosy anioł, niemrawy trzepot podziurawionych skrzydeł anielicy.
Oślepiający pogrom rozrywanego grzmotami nieba, a po nim cisza przerywana szumem ostatnich kropel deszczu.
Co się stało?
Blight ocknął się, klęcząc po pas w wodzie, a tuż koło niego siedział Lentros. Kawałek dalej Sleipnir stara się dostrzec coś więcej niż zarysy okolicy jednak oczy odmawiają mu posłuszeństwa. Ciro może odczuć największe zdziwienie, jako, że leżał na ziemi z lewą nogą zwisającą w przepaść. Kiedyś był tam dalsza część górskiego zbocza jednak ataki Nemezis wywołała jego osunięcie. Leonidas martwy brudził ziemię, a wściekła anielica zniknęła. Było zimno toteż deszcz zaczął przemieniać się w śnieg, a ubrania poczęły zamarzać. Nie wiadomo co stało się z Anielicą, możliwe, że przeciążyła swoje drobne ciało tym atakiem, moce też mają swoje ograniczenia. Jednak ataki Blight'a i Sleipni'ra odniosły skutek. Łowcy mogą odetchnąć z ulgą i iść dalej. Pytanie czy ta wielka nawałnica była efektem mocy Anielicy, czy kulminacją tego co się działo w katedrze? Sleipnir najmniej odczuwa skutki potyczki z aniołami i ma jedynie problem z widzeniem na skutek rażących piorunów. Ciro jeżeli uda mu się wstać tak, by przy okazji nie spaść czuje, że miecz anioła wbił mu się wcześniej głęboko w bark, pewnie wtedy kiedy uśmierzał ból rąk w śniegu, ale burza była zbyt wielka by mógł to wcześniej ogarnąć na dodatek z widzenie również sprawia mu kłopot. Lentaros ma problem ze stawaniem na lewej nodze, a lewe ramię odmawia jakiegokolwiek posłuszeństwa, zwiotczałe przywarło do boku i puściło ostrze transformacji. Blight'owi deszcz obmył krwawiącą ranę, lecz krew na nowo zaczynała oślepiać jego lewe oko. Z dość szerokiego na początku zbocza powstała koślawa dróżka. Gęsiego dadzą radę iść dalej przed siebie, jeżeli jeszcze widzą w tym sens.

#NPC:
Anioł Leonidas
Anioł Antoniusz
Anioł Halabardnik
Anielica Nemezis - nie wiadomo co się z nią stało.

#Obrażenia:
Blight: Skurcz prawej stopy i uda na okres 2 postów. Zadrapania tu i ówdzie na twarzy i ramionach.
Rana cięta tuż nad lewą brwią, obficie krwawiąca (problem z widzeniem na lewe oko do czasu opatrzenia). Przysmalona twarz, klatka piersiowa, dłonie, ramiona – poparzenie pierwszego stopnia, zaczerwieniona, obrzęknięta gdzieniegdzie skóra.
Lentaros: Przebite lewe udo przez lodowy sopel o średnicy 5cm., zadraśnięty prawy bok.
Zwarcie lewego ramienia na okres 2 postów. Przysmalona twarz, klatka piersiowa, dłonie, ramiona, w przypadku człowieka równałoby się to z mocnym poparzeniem pierwszego stopnia (czyt. Rozpatrz te obrażenia dla androida w swoim zakresie odczuwania takich obrażeń.)
Ciro: Głęboka rana cięta na plecach od prawego ramienia do lewego boku. Poparzenie dłoni 2 stopnia. Oślepienie – problem z dostrzeganiem wyraźnych konturów i kształtów na czas 4 postów.
Sleipnir: Oślepienie – problem z dostrzeganiem wyraźnych konturów i kształtów na czas 4 postów + obrażenie z poprzedniego wydarzenia(jeżeli takowe jeszcze odczuwa.)

#Moce/Bronie:
Blight - O.Riffle 9 naboi w magazynku
Lentaros - Ostrze Transformacji 4/5 | 0/5 przerwy
Ciro - Katany: Grawitacja 3/3 | 1/4  przerwy || Dematerializacja 1/3 | 0/4 przerwy
Sleipnir- utrata co najmniej 3 naboi


Koniec interwencji.
MG odjeżdża
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.16 17:18  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Klęcząc na śniegu w otoczeniu rozszalałych żywiołów Ikar zdał sobie sprawę, że bardzo podobnie musieli czuć się ludzie w obliczu Apokalipsy. Niebo groziło zwaleniem się na ich głowy, ciemniejąc z każdą chwilą. W końcu nie wytrzymało i zrzuciło na nich swój ładunek. Gromy mieszały się ze strugami deszczu oblewającymi intruzów. Woda zalała okulary medyka, błyskawice zostawiały białe poblaski na jego oczach - tylko kontrastowo czarno-biała sylwetka na tle nieba była niezmiennym punktem programu. Dlatego też zdołał w ogóle utrzymać ogień.

Nagle wszystko skończyło się, jakby osiągnięty został punkt kulminacyjny - droga bez powrotu. Anioły leżały martwe tak samo jak ich ptaki; kobieta najprawdopodobniej spadła w przepaść, gdy nastąpiło osunięcie gruntu. Rozejrzawszy się dookoła stwierdził, że cała drużyna jest w mniejszym lub większym stopniu żywa; dobrze rokowało to ich zadaniu, lecz niepokoiła go widowiskowość ich walki. Chmara skrzydlatych świętoszków zaraz tu będzie, należało się zbierać.
Spojrzał w kierunku katedry i rzucił mu się w oczy ciemny kształt, odcinający się na tle białego śniegu. Przyłożył oko do lunety Oriona i choć nie rozpoznawał bagażu uciekiniera, biała grzywa wystarczyła, by w Ikarze zawrzał gniew. Niespodziewanie blizna na piersi zaczęła go świerzbić. Jakiś głos podpowiadał mu, by nacisnął teraz spust i zdał się na wolę Boga. Zacisnął zęby i opuścił broń.
- Chyba się spóźniliśmy. - wskazał na ciemną sylwetkę w odległości kilkuset metrów. - Jeśli się pospieszymy, może uda nam się go dogonić, a przynajmniej obstawić mu drogę ucieczki.
Leciutki powiew chłodnego wiatru podziałał nań jak mroźny bicz, był przemoczony niemal na wskroś. Modląc się bezgłośnie, by opatrunki nie były zalane, sprawdził stan plecaka. Zawartość chyba przeżyje. Podszedł do Ciro i pomógł mu wstać, choć mokre podłoże było śliskie.
- Postaraj się nie ściągać kurtki w najbliższym czasie. Opatrzę cię, jak tylko zejdziemy w las. - rzucił, ścierając krew, sączącą mu się do oka, rozmazując ją na pokrytej sadzą twarzy.
Czekając na reakcję Sleipnira, cudownie obudzonego z klątwy i Lentrosa, wyjął z kieszeni przy pasie bandaż i zaczął obwiązywać sobie głowę, skupiając się konkretnie na lewej brwi. Krew w oku doprowadzała go do szału.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 13:39  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Wjeżdża Los

Blight zbiera się z kałuży, jaka pozostała po zaspie śniegu. Po rozejrzeniu się ruszył pomóc Ciro, będącym jedną nogą poza zboczem.

Wtem jako, że masz problem ze skurczem w prawej nodze, cofając się potykasz o ciało Leonidasa. Anioł zalany krwią nie odznaczał się w gęstej kałuży błota, a jego mesjanistyczna poza z rękoma ułożonymi w modlitwę na poharatanej piersi było niczym drwina, pożegnalny prezent od Boga. Bohaterska śmierć?  A może zwykła fanaberia losu? Przewracasz się niezgrabnie na ziemię mając nogi przerzucone przez ciało anioła. Możesz podziękować losowi za tę brudną niespodziankę, ale kiedy tak próbujesz się podnieść dostrzegasz tajemniczo błyszczące świecidełko. Jego tajemniczy, zimny blask kusi i nęci zmęczone oczy. Mimowolnie sięgasz w jego kierunku, a on rozbłyska lodowatą poświatą. Pragniesz go mieć. Czujesz, że jest Twój, jakby zawsze był. A może to pierścień jest gotowy na Ciebie? Zdejmujesz Aniołowi jego skarb i brudny od krwi sygnet ląduje w twojej dłoni. Czy jesteś gotów założyć tajemniczy artefakt i panować nad jego mocą?


Blight z racji zebranych pochwał zyskuje Sygnet Kriokinezy – 3 użycia | 4 odpoczynek

#Obrażenia:
Blight: Skurcz prawej stopy i uda 1|2.
Zadrapania tu i ówdzie na twarzy i ramionach.
Rana cięta tuż nad lewą brwią, obficie krwawiąca (problem z widzeniem na lewe oko do czasu opatrzenia). Przysmalona twarz, klatka piersiowa, dłonie, ramiona – poparzenie pierwszego stopnia, zaczerwieniona, obrzęknięta gdzieniegdzie skóra.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 15:56  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Upadł w przesiąknięty krwią śnieg, klnąc pod nosem. Cholerny anioł. Już miał się podnosić, kiedy kątem oka dostrzegł błysk na jednym z palców anioła. Nigdy wcześniej nie widział skrzydlatych noszących biżuterię. Kiedy przyjrzał się dokładniej, poczuł nieodpartą pokusę, by go zdjąć. Wyciągnął rękę w jego kierunku, a ten rozbłysnął lodowatym blaskiem. Zdjął go więc z zimnych i pokrytych krwią palców anioła, po czym nałożył sobie na serdeczny palec prawej ręki.
Niewypowiedziane uczucie chłodu ogarnęło jego ciało, choć w dotyku wydawało się ciepłe. Rozejrzał się, czy któryś z jego towarzyszy zwrócił uwagę na dziwną scenę, po czym podniósł się pospiesznie.

Ruszyli gęsiego, ostrożnie pokonując wyrwę w zboczu, kierując się we wskazaną przez Ikara stronę.

ztx4 ------>
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.11.17 2:38  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Anielskie obrady nie skończyły się z zadowalającym dla niego wynikiem. Mimo iż ich podsumowanie było najprawdopodobniej najbardziej rozsądnym wejściem z obecnej sytuacji, sprawiły, że Nascela napełniła niezrozumiała przez niego samego, wręcz namacalna, trudna do opisania jakimikolwiek słowami pustka. Wypuścił powietrze z ust, przyglądając się jak poszczególni członkowie Zastępu oddalają się w tylko dla siebie znanym kierunku i w końcu sam uczynił to samo. Zabrał czytaną przez siebie aktualnie lekturę z blatu stołu i wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Alem, a mijając go w drzwiach, klepnął go ledwo dostrzegalnie po plecach, ażeby ten zwrócił na niego uwagę i nie traktował go jak element dekoracji, po czym wysłał niezbyt zdecydowany i jednocześnie pełen wątpliwości nikły uśmiech, który ukształtował się na jego ustach w charakterze ledwo dostrzegalnego grymasu.
Wychodząc z sali, zadrżał mimowolnie pod pływem nieprzyjemnego dreszczu, które wywołał reakcje pilomotoryczną na całej rozciągłości jego ciała. Po chwili jednak odnalazł źródło tego przenikliwego chłodu, mającą wątpliwą nadzieje, że na odsłoniętych skrawkach skóry nie pojawił się automatycznie zalążek alergii w charakterze czerwonych pęcherzy. Igrając z nią, podszedł do osoby produkującej te nieprzyjemne dla niego doznanie i zacisnął delikatnie dłoń na lodowatym jak oblepiające dachy podczas mrozów sople ramieniu Hershy. Mimo iż ta część jego ciała była zakryty przez warstwę materiału, jego organizm, wrażliwy na nagły spadek temperatury, niemalże natychmiast wyuczył diametralną różnicę w niej. Zazgrzytał na zębach, ale dźwięk ten nie mógł dolecieć do uszu drugiego anioła, gdyż wokół nich panował gwar.
Zanim wrócisz do swoich obowiązków, czy mógłbym jeszcze na chwilę zakłócić twój spokój? — zapytał Dowódcy, acz nie czekał, aż ten przytaknie lub zaprzeczy tej nagłej chęci integracji z nim, dlatego też, cofając dłoń i zachowując od niego stosowny, być może niegrzeczny biorąc pod uwagę okoliczność dystans, kontynuował swoim rzeczowym tonem: — Przygotowałem szczegółowy spis członków Zastępu oraz zawarłem najważniejsze informacje na ich temat, o które zostałem poproszony wcześniej przez twojego posłańca. — Przekartkował trzymaną w dłoni książkę, ażeby w ostatecznym rozrachunku wyciągnąć spomiędzy pożółkłych kartek, zapełnione po brzegi starannym pismem wyżej wspomniany spis. — W razie gdyby między słowami zabłąkały się niejasności, daj mi znać, bezzwłocznie uzupełnię te luki, a także udzielę wyczerpującej odpowiedzi na ewentualne pytania — zapewnił tym samym, służbowym tonem, kiedy złożył na ręce Dowódcy sporządzony przez siebie zapiski skonsultowane z archiwum edeńskim. Istniało jednak wysokie prawdopodobieństwo, że przez napięty grafik, ciągnącą się w nieskończoność listę obowiązków, a także zmęczenie pojawiające się podczas wykonywania swojej pracy w jego raporcie pojawiły się nieścisłości. Nie miał okazji czytać notatek drugi raz, dlatego był zobowiązany do sprostowana ewentualnych skrótów myślowych, a także skorygowania wszelkich błędów.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Eden :: Góra Babel :: Katedra

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach