Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 22.02.16 17:48  •  Shay Empty Shay


Takahiro "Shay" Karasawa | 35 lat | Wymordowany | Oswojony
 Były żołnierz S.SPEC














Więzienie, 2999-04-23
M-3, Japonia

  Ylva, mam nadzieję, że ten list trafił w Twoje ręce, a nie zagubił się gdzieś pomiędzy skrawkami zabrudzonych, przetworzonych odpadów skąpanych moją krwią.
   Oto koniec mojej ścieżki. Powietrze staje się nieruchome. Słysze spowalniający, w mojej skroni, puls. Słysze go tak wyraźnie jak rzężący oddech pilnującego mnie strażnika za żelaznymi drzwiami. Mój czas się skończył.
  Chciałbym wszystko ci wyjaśnić, ale nie wiem od czego zacząć. Zasługujesz na prawdę, tak samo jak ja na na kata w czarnym odzieniu. Służba w S.SPEC zaprowadziła mnie w zapomniane zakątki świata. Mijające pory roku, wciągały mnie głębiej w mrok, gdzie zdałem się odnaleźć prawdę. Moje odkupienie leży w popiołach – od zawsze leżało. Chciałem spalić przeszłość, aby móc naprawić zło. Ale to nie wystarczyło. Zbłądziłem.
  Pamiętam. Wyprawa na Desperacje. Rok 2994. Ubrany w mundur z dumą chowałem szable za pas i zapinałem czarne guziki schludnie wyprasowanej kamizelki. To miała być zwykła eliminacja. Zostałem przydzielony do sześcioosobowej grupy S.SPECów, która miała zająć się nieznośnym orszakiem dzikich, którzy nieostrożni podpadli władzą miasta. Kiedy opuszczałem mury metropolii nie spodziewałem się, że wracając do nich na powrót, będę kompletnie innym człowiekiem.
  Natknęliśmy się na zgraje dzikich już pierwszej nocy. Otuleni ciemnością nocy, kryli się w zaschniętych, bezdusznych zaroślach, świadomi naszej obecności. Ręka świerzbiała mnie za każdym razem, gdy w otaczającym napięciu słychać było dźwięk pękającej, suchej gałązki, gotowa wystartować do rękojeści szabli i przeciąć powietrze srebrnym, bezlitosnym ostrzem. Byli otoczeni. Walkę przeciągały tylko nierówne, głośne oddechy.
  To była rzeź. Ciała walały się po zakurzonej, martwej ziemi jak nic niewarte, brudne odpady. W powietrzu czuć było zapach śmierci. Wrzaski niosły się na kolejne hektary, przyprawiając nocną grań o oryginalny makabryczny horror. Słyszałem przerażające skwierczenie palonego drewna. Płomienie wznosiły się wysoko ponad zaschnięte korony drzew, przypominając ogniste tornada, które chętne były pochłonąć cały ból i cierpienie w swoje ogniste wnętrze. Tej nocy księżyc nabrał koloru szkarłatu, przypominając swym odcieniem mętną, czerwoną krew, która, z każdą minutą, zalewała przesuszone ziemie Desperacji.
  Wyciągnąłem, wyczołgującą się spod przewalonego drzewa, młodą kobietę. Pochwyciłem ją za ubranie, choć ta w ostatkach swoich sił, próbowała się bronić. Uniosłem ją z łatwością jedną ręką, tak ze stopy zawisły jej nad zaschniętą knieją. Mała gładką twarz. Zaciskała zęby i wbijała paznokcie w mój nadgarstek. Jej oczy zamigotały, w ciemności nocy, łzami bezradności. Nigdy nie należałem do jednostek, które współczuły swoim ofiarom. Moja szabla przebiła jej wątłe ciało na wylot, pozostawiając w mojej głowie kolejny infernalny krzyk.
  Potem jedynie wiatr uderzał swoim jazgotem o pozostałości po zakończonej walce. Wrzaski przemieniły się w cmentarną ciszę. I kiedy dotarłem do końca ścieżki martwych ciał, dojrzałem ją. Szczupłe, kruche ciało kryło się po przewalonym pniem ogromnego cynamonowca. Drobne palce dotykały ciała martwej kobiety, której twarz doskonale rozpoznałem – była moją ofiarą. Zatrzymałem się, jednak mój but, w charakterystyczny, głuchy sposób, zgniótł drobne żwirowe kamienie. Jej dziecięca, delikatna twarz obróciła się w moją stronę, napotykając twardą, stalową maskę. W jej oczach widziałem łzy, które wylewały się z jej wielkich przestraszonych oczu i ciekły po zabrudzonych, pełnych policzkach. Ten wzrok przeszył moje ciało jak twardy, lodowy sopel.
  Ślubowałem, że będę strzegł zasad, że nigdy nie pozwolę, aby coś zagroziło organizacji SPEC, że moje ostrze nie splami się krwią niewinnych. Byłem głupcem. Wtedy właśnie zdałem sobie sprawę, ze podążam za kłamstwem. Zwiedziony, zabijałem niewinnych. Ktoś musiał to wszystko naprawić.
  Darowałem jej życie, nie dlatego, że moje serce zmiękło. W jej twarzy zauważyłem dziecko, zagubione, takie jak każde inne. Ciebie Ylva. Cała makabra, nigdy nie musiałaby się wydarzyć. Konflikt ras nigdy nie wyłoniłby się jak za mgły, gdyby ludzie zaczęli myśleć.   Właśnie od tamtych lat, ciągnąłem to wszystko w tajemnicy. Pojawiałem się na pustynnych ziemiach Desperacji, tylko dlatego aby przekazać istotne informacje, które każdego dnia zdobywałem od zaufanych ludzi. Stałem się wrogiem własnej organizacji.
  A później zostałem nakryty przez moich współtowarzyszy - po prostu pojawili się w nieodpowiednim czasie. Teraz jestem tutaj, w miejscu, w którym mogę odpocząć i pomyśleć. Rany, które po sobie pozostawiłem, goją się powoli, a moje - wciąż się paskudzą. Tak jak ta, która od kilku dni dzierżę na przedramieniu. Zachodzi ropą, choć winowajcą okazał się zwykły pies lub coś co go przypominało. Czuje się już tym wszystkim zmęczony. Moje czoło jest rozpalone.
  A teraz wydaje mi się, że słyszę... kroki. Czy to tylko moja wyobraźnia?
  Nie.
  Słysze je. Ktoś przyszedł mnie odwiedzić.
  Szaleństwo. Obłąkanie. Obsesja.
  Gorąco. Niewidzialna dłoń obejmuje moją szyje. Nie mogę złapać tchu. To moja egzekucja?
  Szuranie butów. Jednej. Dwóch. Trzech par... Czerech.
  Te zjawy wyją. A ja wbijam paznokcie w swoje ciało.
  Czuje ich zapach, resztki zwisającego ciała na kościach. Wydzielają smród ofiar mojego morderstwa.
  krwawej niewinnej rzeźni
  Boże, odejdźcie
  Niech one DADZĄ MI SPOK

♦♦♦

— Z waszego protokołu wynika, że ciało Takahiro Karasawy zostało znalezione o godzinie trzeciej nad ranem, przez patrolującego strażnika - Ayame Toshiro. Przy pobieżnych oględzinach nie zauważyliście na jego ciele żadnych ran kutych, co jednak nie wykluczało  samobójstwa. Według sporządzonego raportu, który dzisiaj do mnie dostarczono, wnioskuję, że skazaniec został wyniesiony z celi o godzinie czwartej nad ranem i wrzucony do kostnicy, ulicę dalej na Shiroino. O godzinie piątej nad ranem została poinformowana grupa patologów, a z ich wyników domniemywam, że Takahiro Karasawa zażył silną substancję trującą. Czy tak?
  Siedzący naprzeciw gruby, wysoki strażnik, Arni Taori, przebierał nerwowo palcami. Jego twarz nadal przypominała biały, pól-przeźroczysty papier.
  — T-tak — zająknął się, jednak szybko zrehabilitował swój błąd - odchrząknął i poprawił pewniejszym głosem: — Tak. Tak właśnie było.
Zarządca przyglądał się mu uważnie, ale ten wyraźnie umykał wzorkiem w bok. Toczył spojrzeniem po ścianach ciasnego gabinetu. O czymś mu nie mówił. Coś próbował ukryć.  Coś o czym nikt się już nigdy nie dowie.



DODATKOWE INFORMACJE:
• Shay "wybudził się" podczas przenoszenia swojego ciała przez podwórze. Zmienił się. Jego oczy pochłonęła barwa jasnozłota. Krótkie brązowe włosy podrosły w kilka sekund, a zęby i pazury wydłużyły się. Stał się wymordowanym.
• Wirus, którym zaraził go czarny lis, rozwijał się w jego ciele przez pięć dni. Cały ten proces spędził w celi.
• Takahiro umarł o godzinie dwudziestej trzeciej, co oznacza, że nie wykazywał żadnych funkcji życiowych przez pięć godzin.
• Żaden ze strażników nigdy nie opowiedział prawdy, o tym co wydarzyło się tamtej nocy. Za bardzo bali się, że stracą swoje posady. Wszystko stało się zbyt szybko. Z niewiadomych przyczyn, niewidzialna ręka powstrzymywała ich od wyciągnięcia broni, tak jakby nieznana im wcześniej moc, wepchnęła ich ciała w impas. Jedyne co mogli, to wpatrywać się jak nowo narodzony człowiek, którego wcześniej znali jako Takahiro Karasawa, w ciemnościach i w wirze hulającego wiatru, odsuwa się powoli w mrok.
• W mieście ogłoszono śmierć Shaya, zaznaczając, iż ten nie wytrzymując ciężaru swoich przestępstw, odebrał sobie życie śmiertelną tabletką.
• W celi, przy martwym ciele Takahiro, znaleziono rozrzucone strzępki papieru. Najprawdopodobniej list został przez niego, rozerwany, obgryziony i w połowie zjedzony.
• W mieście pozostawił żonę i trzy córki, w tym najstarszą Ylve.
• Cierpi na daltonizm. Najwięcej problemu stwarzają mu barwy: jasno różowy i morski, które według niego mają ten sam kolor.
• Za młodu dużo malował. Najpewniej czuł się wśród farb olejnych.
• Nie posiada śledziony. Została mu ona usunięta w wieku szesnastu lat - co za skutkowało znacznym spadkiem odporności.
• Nie toleruje laktozy, co wiąże się rezygnacją z mleka słodkiego i jego przetworów.
• Na Desperacji najczęściej jada surowe mięso upolowanych zwierząt.
• Umarł w wieku 31 lat.
• Po przemianie, jego ciałem zawładnęła "przechera", która wydaje się być obojętna na cierpienie innych osób. Shay stał się bezwzględny i całkowicie zdolny do zamęczania, torturowania każdej żywej istoty. Ale nie w sposób fizyczny. W psychiczny. Z łatwością wykorzystuje słabe, podatne jednostki.
• Karasawa zdolny jest do częstych wahań nastroju i choć jest spokojny w niemalże każdej sytuacji, to zdarzają się okoliczności, w których puszczają mu nerwy.
• Jego sfochowany sposób bycia, potrafi przyciągać i odpychać jednocześnie.
• Mierzy 190 cm. Waży 85 kg.
• Jest oburęczny.
• Swoją przywoływaną marę nazywał Kūki.


MOC:
Biokineza: Czarny lis – Shay nie przemienia się w zwierze, on nim się stał. W jego bujnej, czarnej czuprynie sterczy para smolistych uszu, a do niedawna, niewidoczna, kość ogonowa ewoluowała w długą, czarną kitę zakończoną białym, lisim akcentem. Kły wydłużyły się, zaostrzając u samych końców, bardziej przypominając te z psiej szczęki. Paznokcie stały się twarde i grube przywdziewając wygląd ostrych, drapieżnych pazurów. Włosy Shay'a natomiast zmieniły strukturę: z ludzkiego, miękkiego włosia stały się sztywne, przypominając w dotyku szorstką, psią sierść. Twarz Takahiro pozostała jednak bez zmian. Zdobią ją ledwo widzialne zmarszczki, które z upływem lat osiadły na stałe w kącikach jego oczu i które, na przekór, uwydatniają się przy każdym najmniejszym uśmiechu.

Kontrola umysłu: Oczy Shaya zmieniają się w kolor czerwony. Każde słowo które w tym czasie opuści jego usta powoduje u odbiorcy podatność na jego rozkaz. Cały efekt jest bardzo przybliżony do hipnozy. Ofiara zachowuje cały czas trzeźwość umysłu, jednak polecenie, które zdołała usłyszeć, przyćmiewa wszystkie inne myśli i staje się jej priorytetem. Nogi same kierują się w wyznaczoną stronę, a ręce machinalnie łapią za przedmioty, pomimo iż w głowie nadal toczy się bój o odzyskanie władzy nad ciałem. Moc zapieczętowana jest w czarnym atramencie, wywatowanego napisu, na jego lewej piersi. Treść tatuażu brzmi: „SEIGYO”.
Mankamenty: Shay cały czas musi znajdować się w pobliżu ofiary, przez czas trwania umiejętności (100 metrów). Moc nie działa na osoby z blokadą umysłu.
Czas trwania: 3 posty.
Czas odpoczynku: 4 posty.


Przywołanie: Takahiro jest wstanie przywołać "zjawę" (średniej wielkości - 95 centymetrów w kłębie), uprzednio posilając się własną krwią. Mara jest zdolna atakować. Otrzymuje ataki fizyczne. Shay może w każdej chwili odwołać ducha, ale czas odnowy pozostaje ten sam. Moc zapieczętowana jest w małym, okrągłym czipie, który znajduje się, pod skórą, z tyłu jego głowy (cześć potyliczna).
Mankamenty: Zjawa nie potrafi przeniknąć przez ściany. Ogień automatycznie dyskwalifikuje ją z walki - jeśli zostanie na niej użyty, wizualizacje rozpływają się w powietrzu.
Czas trwania: 4 posty.
Czas odpoczynku 5 postów.




MOCNE STRONY:
Posługiwanie się bronią białą. Topór to jego najbliższy przyjaciel.
Wybitny kłamca. Manipulant i krętacz w pigułce. Bez mrugnięcia okiem, pokieruje wybraną jednostkę w ślepą uliczkę z towarzyszącym mu, niesamowitym, zaufaniem na twarzy.
Survival. Lata spędzone na bezdusznych ziemiach Desperacji w zupełności wystarczyły, aby w należyty sposób „zaprzyjaźnił się” z tutejszą florą i fauną.
Rasowe.  Zwiększona tężyzna, wyostrzone zmysły, zwiększona czujność.

SŁABOŚCI:
Sufentanyl i Propofol. Środki usypiające stosowane przez chirurgów. Shay nie może być poddawany narkozie, ponieważ wspomniane leki wyłącza na jakiś czas niektóre funkcję jego organizmu.
Lalki ceramiczne. Ta fobia podąża za nim od dzieciństwa. Pomimo iż minęło tyle czasu, a on stał się dorosłym mężczyzną, nadal wpatrując się w ich gładką, nieskazitelną buzie, odczuwa wewnętrzny niepokój.





Ostatnio zmieniony przez Shay dnia 23.02.16 16:58, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.16 20:28  •  Shay Empty Re: Shay
Wszystko jest w porządku, ale jednak moce, które wybrałeś nie są do końca związane tylko z ciałem. Do kontroli umysłu, jak i przywoływania musi służyć jakiś artefakt. Dobrze będzie, jeśli dopiszesz, co przypomina artefakt i gdzie się znajduje.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.02.16 17:00  •  Shay Empty Re: Shay
Okej, poprawione.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.02.16 0:36  •  Shay Empty Re: Shay
To tyle z mojego czepiania się. Swoją drogą, przypomniało mi się, że kot Zero ma na imię Shay, hue. ✕ AKCEPT.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Shay Empty Re: Shay
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach