Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 03.02.16 20:04  •  Kite/p04 Empty Kite/p04

 

Specyfika

Godność:
p04 tudzież Kite. Nazwisko Sinclair  widnieje jedynie na przepustce i jest swoistą pamiątką po pierwotnym, nieżyjącym już twórcy prototypu.

Pseudonimy:
obiekt, eksperyment, projekt, królik doświadczalny, szczur laboratoryjny i mniej oficjalnie (nazewnictwo stosowane przez Doktora):  Kituś, Słoneczko, Rebenok/Dzieciak, Pupil, Moja Własność, Promyczek.

Płeć:


Wiek:
trzydzieści, wizualnie siedemnaście.

Zawód:
morderca, skrytobójca.

Miejsce zamieszkania:
M-3.

Organizacja:
S.SPEC.

Stanowisko:
narzędzie w rękach wojska.

Rasa:
sztucznie stworzony organizm na bazie wirusa X, co kwalifikuje go do bycia wymordowanym.

Ranga:
eksperyment, opętany, choć coraz bliżej mu do niebezpiecznej granicy, która w linii prostej prowadzi do osiągnięcia poziomu E, a to w głównej mierze przez genetyczne defekty, a także ciągle kształtującą się psychikę, która zmierza w niezbyt satysfakcjonującym naukowców kierunku.




Moce

Bycie królikiem doświadczalnym do czegoś zobowiązuje. Naukowcom udało się wprowadzić do jego ciała kilka interesujących genów.
Pierwszy z nich był odpowiedzialny za manipulacje długości paznokcia.
Sposób działania: przedłużanie płytki paznokcia we wszystkich palcach obu dłoni, które przekształcają się w mini ostrza i są zdolne do przebicia ludzkiej skóry.
Wada/słabość: krótki dystans, bezpośredni kontakt z przeciwnikiem. Nadużycie wiążę się z krótkotrwałą lub długotrwałą utratą czucia w palcach, co jest uwarunkowane sposobem, jak i czasem użycia.
Czas użycia: 4/4

Zwiększona siła przez regularne podawanie sterydów. Częste użycie skutkuje wyniszczeniem organizmu. Przedawkowanie jest niebezpieczne dla życia. Może przynieść nawet stałe uszczerbki na zdrowiu, ale przez stałą kontrolę Morozova, które dba o zdrowie Kite’a w porównywalnym stopniu co o sterylność, szansa na to jest bliska zeru.

Szybka regeneracja. Umiejętność przydają się jedynie przy ranach płytkich: zadrapania, muśnięcie ostrzem/kulą. Na wyleczenie głębokich rany potrzeba czasu, a jak wiadomo, czasem nie ma go wystarczająco dużo. Na rozległe nie działa wcale. Prędzej może dojść do wykrwawienia niż do naprawy częściowej, nie mówiąc już o całkowitej. Jednakże dzięki tej umiejętności – po konsultacji z odpowiednią służbą medyczną w postaci Morozova, który uważa, że nikt inny nie może opatrywać mu ran, bo „spierdoli, jak typowa shlyukha” – proces gojenia się ran jest znacznie sprawniejszy niż u przeciętnego wojskowego, przez co o wiele szybciej staje na nogi.




Umiejętności

Zwinność i szybkość.
Te dwa elementy zawsze chodzą ze sobą w parze. Kite charakteryzuje się nietuzinkową sprawnością fizyczną, a w połączeniu z filigranową budową ciała, które w tej materii okazują się atutem, jego ruchy są szybkie, zwinne. Niemal kocie.

Walka wręcz.
Broń palna wywołuje u niego odruchy wymiotne, toteż skupił się na rozwijaniu wachlarza umiejętności walki wręcz. Czasem wspomaga się dwoma nożami, które pod czas akcji ma przy sobie - na jednym z nich jest wygrawerowany pewne inicjał.

Refleks idący w parze ze wzorowo rozwiniętym instynktem, za który w dłużej mierze odpowiadają zaaplikowane w jego ciele zwierzęce geny.

Biokineza.
Na razie nie wykryto u niego skłonności do przybierania zwierzęcej formy, acz naukowcy twierdzą, że to tylko kwestia czasu.



Słabości

Problemy z samokontrolą.
Emocje zżerające zdrowy rozsądek, pojawiające się wraz z perspektywą rozlewu krwi, wpływają na złą ocenę sytuacji, co w efekcie może doprowadzić nawet do porażki, a w skrajnych przypadkach i do śmierci. Jest to bezwarunkowy sygnał, że zwierzęce odruchy wiodą prym w jego zdolności postrzegania świata.

Narkolepsja.
Efekt uboczny eksperymentów. Trwa przez dwa posty.

Zaburzenia integracji sensorycznej
Cichy szept przecinający ciszę jest przerażający. Ogłusza. Masz wrażenie, że ktoś jeździ ci szkłem po plecach i przecina skórę. Ból przeszywa cię na wskroś. Niszczysz wszystko, co znajduje się w zasięgu twoich dłoni, chyba też krzyczysz, ale nie słysz własnych słów. Opór jest zbędny, bo widoczność też jest ograniczona, a reszta zmysłów otępiała. Potem wszystko wraca do normy. Masz wrażenie, że ten stan rzeczy utrzymywał się całą wieczną, a trwał zaledwie parę minut. Ale nawet w trakcie tych paru minutach byłbyś wstanie kogoś zabić, nie do końca tego świadom. Chyba dlatego często po takich akcjach wracasz do laboratorium nafaszerowany prochami, które wywołują nieprzyjemne mrowienie i zawroty głowy. Trwa przez trzy posty.

Wyjątkowa drażliwość skóry na słońce, stąd też wieczna potrzeba posiadania przy sobie parasola oraz sporadyczna skłonność do owijania twarzy i rąk bandażami, chociaż te ostatnie są zakryte non stop na wojskowych misjach.

Żółwik Kido i poniekąd mężczyzna, którego określa mianem Doktora.




Fizjonomia

Najbardziej charakterystycznym elementem w jego wyglądzie są niebieskie, niemalże kocie, przeszywające wszystko na wylot, niczym rentgen ślepia, a w nich żarzące się niebezpieczne ogniki, które podsyca radość czerpana z zabijania. Rysy twarzy są delikatne, jeszcze chłopięce, nieśmiało nabierają konkretnych, męskich kształtów, choć ich właściciel tego nie zauważa, zbyt pochłonięty tym, by niszczyć wszystko, co staje mu na drodze do osiągnięcia upragnionego celu wojska. Skóra jest blada, alabastrowa, wygląda na anemiczną, ale taki jej urok i zmiana tego jest niewykonalna. Włosy w kolorze stonowanej rudości są niezwykle cienkie, zazwyczaj związane w długi warkocz w pakiecie z niesforną grzywką opadającą na czoło i kilkoma, pojedynczymi, ale jakże irytującymi kosmykiem, które sterczą na czubku głowy i stanowią marną imitację anteny. Sylwetka jest wątła. Pod połami ubrań ukrywane są delikatnie zarysowane, acz nierzucające się w oczy mięśnie. Sam delikwent mierzy tylko 170 cm i waży tyle co nic, bo marne 55 kg. Sprawia wrażenie kogoś, kto zostanie porwany przez wiatr i pewnie, gdyby nie sztucznie modyfikowane geny właśnie taki los byłoby mu pisany. Na ustach zazwyczaj błąka się sardoniczny i cholernie prowokacyjny uśmiech. Już nie jednego wyprowadził nim z równowagi, nie robiąc nic poza tym.
Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie dziecka. Być może dlatego jest często lekceważony.



Cechy zachowań

Cechuje go przede wszystkim elastyczność, dzięki której adaptacja w każdym środowisku nie stanowi dla niego absolutnie żadnego wyzwania, pod warunkiem, że nie świruje (i nie jest głodny). A świrować mu się zdarza coraz częściej, ale nigdy w obecności Doktora, który trzyma go krótko. Jest wybrakowany, ma techniczny defekt, ale wykrycie i naprawienie go wykracza poza kwalifikacje naukowców. Niektórzy nawet mówią wprost, że lepiej byłoby go zastąpić kimś innym, ale przecież to wymaga czasu. I pieniędzy.
Chwiejność emocjonalna sprawia, że jest niepewny i w efekcie zmusza do konkluzji, że zaufanie adresowane w stronę p04 to kwestia sporna. Nie można odwracać się do niego plecami, bo nawet sprzymierzeńcowi jest skory wbić boleśnie nóż w plecy, dlatego też jego kondycja psychiczna jest monitorowana przez całą dobę, a gdy wykracza poza dopuszczalne granice normy, ku niezadowoleniu Morozova wdrąża się proces odizolowania go od społeczeństwa, by nie narobił szkód. Jednakże sam Doktor twierdzi, że wie najlepiej co jest dobre dla Kite'a, dlatego też bierze sprawy w swoje ręce. W ramach tego często każe mu zajmować wysłużone miejsce w kącie. Dodatkową reprymendą/karą jest zakaz dotykania żółwia.
Nie wolno stracić nad nim kontroli, pilnowanie p04 jest ważne, bardzo ważne, jest niemal priorytetowe. Powód jest prosty. W złych rękach Kite może stanowić zagrożenie na wielką skalę. Sens jego istnienia to temat ciągłych dyskusji, które nie raz przeobrażają się w kłótnie. Niektórzy chcą go wyeliminować, inni wykorzystać. Przewaga tych pierwszych jest przerażająca, więc wysyła się go na misję, kiedy jest pewność, że nie wywinie żadnego numeru. Najczęściej w towarzystwie osoby, która utrzyma go w ryzach i da mocno po ryju, jeśli sytuacja będzie wymagać takiej ofiary.
Wobec takiego problemu nasuwa się jedno pytanie, dlaczego jest utrzymywany przy życiu? Odpowiedź jest prosta. p04 wbrew pozorom jest użyteczny. Dzięki prostolinijnemu charakterowi, szybko pozbywa się drażniącego celu. Jest bezlitosny. Nie wdaje się w niepotrzebne dyskusje i nie bawi się przysłowiowym „jedzeniem”, a także nie zadaje niewygodnych pytań. Jest też łatwy w modyfikacji. I w przeciwieństwie do większości ludzi, nie wzdryga się na widok rządowego laboratorium. Traktuje go jak drugi dom.
Można w nim także dostrzec przejawy wręcz dziecinnej ciekawości, która jest skierowana na ludzi, dlatego też często wtapia się w tłum, by obserwować życie przeciętnych obywateli, gdy nie opiekuje się żółwikiem, który jednorazowo mu towarzyszył. Mimo częściowo wymijających słów, które opuszczają jego usta z powodu ograniczeń nałożonych przez Władzę (bowiem istnienie sztucznego organizmu samo w sobie jest tematem tabu), kłamstwo w jego wypadku zazwyczaj ma krótkie nogi.



Historia

Jest czwartym z kolei sztucznie zmodyfikowanym organizmem wyprodukowanym na bazie wirusa X oraz sekwencji ludzkiego i zwierzęcego DNA, i najprawdopodobniej pierwszym, który funkcjonuje samodzielnie. Ideał, choć do spełnienia definicji tego słowa brakuje wielu czynników. Dzieło paru wybitnych naukowców. Proces tworzenia trwał nieprzerwanie od kilkunastu lat. Pierwsze projekty pojawiły się dużo wcześniej, ale sam proces był żmudny i pochłonął budżet dwóch niewielkich, ale bogatych w minerały państw, ale się opłacił, choć jego cel uginał się pod ciężarem milczenia.
Po pierwszych dziesięciu latach eksperymentów p04 przybrał ludzką formę, po kolejnych dwóch ukształtował się w samodzielny organizm i ruszyła długo oczekiwana praca serca. Na kolejny dziesięć lat został umieszczony w laboratoryjnym inkubatorze, który pełnił rolę sztucznej macicy i dostarczał organizmowi potrzebnych wartości odżywczych. Potem zadbano o wykreowanie sztucznej pamięci, toteż wszelkie, znajdujące się w jego umyśle przed pierwszym wyjściem z laboratorium wspomnienia są dziełem fikcji. Zostały zaimplementowane w jego mózgu wraz z emocjami i uczuciami. Aż w końcu pojawiło się samodzielne oddychanie, sztuka wysławiania się i nienaturalnie szybka umiejętność przyswajania wiedzy. Niekoniecznie tej niezbędnej do egzystencji.
Nadano mu imię. Awansował. Nie był już czwartym prototypem, a człowiekiem znanym jako Kite. Doskonałym narzędziem w rękach wojska. Co z tego, że wad nie dało się uniknąć, bo precyzja ludzkich tworów odbiega daleko od ideałów, a słowo „doskonały” jest na wyrost?



Dodatkowe

* Numer seryjny (p04) wygrawerowany na karku.
* Wszczepiony chip identyfikacyjny pod skórą, o jego miejscu położenia wiedzą nieliczni, a Kite się do nich nie zalicza.
* Żołądek bez dna i przy tym dobra przemiana materii;
* Kiedy odczuwa głód jego zachowanie nieczęsto jest określone słowami "irracjonalne" bądź „groteskowe”. Czasem w tym stanie zachowuje się jak narkoman, który nie wziął działki wymarzonych prochów.
* Jest pod opieką Doktora Morozova, toteż szanuje wyłącznie tego mężczyznę który dba o niego jak o własne dziecko. Dla osób, nieznających sprawy, ich relacje właśnie tak z boku wyglądają. Dodatkowo warto wspomnieć, że jeśli ktoś nazwie Kite’a „szczurem laboratoryjnym” albo innym obraźliwym określeniem w opinii i obecności Morozova pisze się na wpierdol.
* Brzydzi się byłym, japońskim kochankiem Doktora, mając na niego najprawdziwszą alergię. Uważa bowiem, że ten Desperat jest siedliskiem zarazków i bakterii, dlatego nie rozumie jak Morozov może rozmawiać z czymś tak brudnym i - o zgrozo - dlaczego ukochany żółwik nosi nazwisko tego paskudnego imbecyla jako imię.
* Jego prawdziwa tożsamość, a raczej pochodzenie jest utrzymywane w sekrecie. W końcu, kto wie, co się stanie, kiedy informacja, że wojsko opracowało system tworzenia sztucznie wyprodukowanych żołnierzy, ujrzy światło dzienne. Jednak, jak to zwykle bywa, pojawiły się pierwsze przecieki, a w najciemniejszych zakamarkach "trójki" można usłyszeć niepotwierdzone pogłoski o nowej broni wojska, która przybrała ludzkie kształty i rozmiary.
* Jeśli jego wargi wykrzywią się w szerokim, wręcz nienaturalnym uśmiechu, który eksponuje rząd równych, białych zębów (w tym charakterystyczne, zwierzęce kły), najprawdopodobniej w kolejnej sekundzie w ruch pójdzie ostre narzędzie, którym zrani kogoś boleśnie, a może i nawet śmiertelnie.


Ostatnio zmieniony przez Kite dnia 06.06.16 19:05, w całości zmieniany 9 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.16 20:21  •  Kite/p04 Empty Re: Kite/p04
W sumie nie mam do czego się przyczepić, więc łap akcept i miłej gry~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach