Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 03.02.16 22:13  •  Mieszkanie państwa Kuroi - Page 2 Empty Re: Mieszkanie państwa Kuroi
Nie ulega wątpliwości, że na pewnym etapie życia człowiek musi zacząć się przejmować tym, co i gdzie robi - przede wszystkim z powodu tego, że nie każdy powinien tych aktywności być świadkiem. Choć więc tak długo oczekiwane powitanie obojga małżonków w końcu nadeszło i chcieli się ta chwilą nacieszyć, rozsądniej było przenieść się z okazywaniem uczyć za zamknięte drzwi. Dzieci wprawdzie spały, ale wciąż zdarzało im się budzić w środku nocy, a jakiś przypadkowy hałas tylko potęgował ryzyko. A jak to mówią, strzeżonego...

Dzieciom wstęp wzbroniony:

Choć przez sen dość często się wierciła, jak nad ranem wylądowała na swojej ulubionej żywej poduszce, tak tam pozostała w bezruchu niemal do samego świtu. W końcu po co spać na konwencjonalnej pościeli, skoro ma się własnego, prywatnego męża? W dodatku niemal zawsze pod ręką. W końcu poruszyła się niespokojnie, wyrwana ze snu naturalnym rytmem organizmu. Wciąż na wpół przytomna, przejechała dłonią po poruszającym się regularnie podłożu. Natrafiła na miękki materiał bandaży i zmarszczyła brwi, otwierając oczy. Przez chwilę rozmyta wizja utrudniała zlokalizowanie samej siebie w przestrzeni, ale już po kilkunastu sekundach obraz zyskał na ostrości. No tak, gdy już przypomniała sobie rozmowę z poprzedniego wieczoru, wszystkie elementy układanki wskoczyły na swoje miejsce. Odnaleziony przez nią na ślepo opatrunek był przecież pamiątką, którą Akihiro przywiózł do domu z kolejnej wyprawy w Desperację.
Podniosła się odrobinę, lustrując wzrokiem twarz ukochanego. Wiedziała, że nie śpi, więc nie musiała się przejmować, że go przypadkiem obudzi. Po prostu patrzyła, czekając, aż ten otworzy oczy. To było ostatnie kilka minut błogiej ciszy i samotności we dwoje, gdyż lada moment mogli się spodziewać najazdu z zewnątrz. Pierworodny z pewnością nie omieszka także tego dnia zerwać się skoro świt i nawiedzić pokoju rodziców, chcąc znaleźć w nim tym razem nie jedną, a dwie osoby. Bądź co bądź dla chłopca postać ojca była jedną z najbardziej kluczowych w życiu, to w nim szukał wzoru i autorytetu. Dlatego niczym dziwnym nie był fakt, że już kilka minut później klamka poruszyła się, a napotkawszy opór, ukryty za drzwiami pięciolatek cichutko zapukał.
- Interesant do ciebie, skarbie - zażartowała, sprzedając mężowi jeszcze pobieżnego całusa w policzek. Nie mogą przecież kazać dziecku czekać wiecznie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.16 16:23  •  Mieszkanie państwa Kuroi - Page 2 Empty Re: Mieszkanie państwa Kuroi
Delikatne skrzypnięcie klamki i nagły opór drzwi dały jasny sygnał. Ichirō stał za drzwiami i niecierpliwił się z sekundy na sekundę. Choć wiedział, że nie powinien przedłużać tej chwili, Kuroi poczuł lekkie ukłucie zawodu. W głębi duszy chciał zatrzymać czas jeszcze na godzinę, odciąć się całkowicie od świata. Nikt nie miał prawa odmówić mu tego przywileju, zasłużył na niego każdym wyjazdem za mury miasta.
Życie jednak pisze swoje własne schematy, nie pytając o zgodę ludzi, których owe schematy dotyczą, dlatego odwzajemnił pocałunek żony i wygrzebał się spod ciepłej pierzyny, zakładając z rozpędu spodnie. Opaskę na oko pozostawił na ziemi, tam, gdzie rzuciła ją Azusa poprzedniego wieczoru. Dzieci nie bały się białego oka, co cieszyło Akihiro. We własnych czterech ścianach mógł czuć się tak swobodnie, jak tylko pozwalała mu na to przyzwoitość wobec najmłodszych.
Kiedy zbliżał się do drzwi, był już całkowicie wybudzony. Odruchowo przeczesał włosy, z grubsza wpychając je na należne im miejsce, po czym otworzył drzwi. Ujrzał za nimi brązową czuprynę, rozsypaną w nieładzie, spod której błyskały radosne, niebieskie oczy. Mała piąstka Ichiego wisiała w powietrzu, widocznie brał zamach. Buzia pięciolatka rozciągnęła się w uśmiechu, w tym samym momencie, w którym zrozumiał kto przed nim stoi.
- Tata! - zawołał ucieszony, oplatając kapitana lub raczej próbując go opleść drobnymi rękami. - A ja wiedziałem, że przyszedłeś! Bo miałem sen i ty tam byłeś. I mama. I śniło mi się, że wróciłeś i ja wiedziałem, że wróciłeś! - głos malucha drżał z przejęcia i nietłumionej radości. Kuroi tylko poczochrał szopę na głowie syna, zwiększając dodatkowo jej nieład, po czym przygarnął go mocno do siebie.
- Opiekowałeś się mamą, tak jak prosiłem? - zapytał poważnie, chociaż z jego twarzy dało się wyczytać żartobliwy ton wypowiedzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.02.16 22:46  •  Mieszkanie państwa Kuroi - Page 2 Empty Re: Mieszkanie państwa Kuroi
Chrobotanie po drugiej stronie drzwi bezbłędnie świadczyło o tym, że mieli gościa. Nie pomyliła się - przyszedł z samego rana, tak jak robił to już od wielu dni. Choć chętnie poleżałaby w pościeli przez jeszcze długi czas, wypadało się z owych pieleszy wygrzebać i powrócić do życia. Na wiele więcej snu i tak nie było szans, skoro prędzej czy później i tak czekały ich obowiązki.
Sięgnęła po leżącą nieopodal koszulę nocną i wciągnęła ją przez głowę, zakrywając się bardzo przyzwoicie od szyi po kolana. Ubrać się będzie mogła później, a to przynajmniej miała przygotowane każdego dnia w tym samym miejscu - z tą różnicą, że poprzedniego wieczora nie miała szans się przebrać. Odgarnęła burzę włosów do tyłu, po czym rozejrzała się po sypialni.
- No, to się nazywa bałagan - stwierdziła, z rozbawieniem potrząsając głową. Nie lubiła, gdy gdziekolwiek w domu kłębił się podobny rozgardiasz. A że zgodnie ze znanym powiedzeniem lepiej późno, niż wcale, zsunęła się z łóżka i zaczęła zbierać porozrzucane gdzieniegdzie po pokoju rzeczy. Wolała ich sprzątnięcie mieć z głowy od razu, niż przez cały dzień chodzić z perspektywą porządków w głowie.
Ledwie zgarnęła wszystko do rąk, usłyszała znajomy głosik od strony drzwi. Maleńki aniołek, tak bardzo podobny do niej samej, właśnie objawił swoją obecność w chyba najprzyjemniejszy dla rodzica sposób. Nie dało się nie uśmiechnąć z rozczuleniem, słysząc jak ten trajkocze radośnie, nadrabiając długi okres tęsknoty za ojcem. Dała im czas na nacieszenie się sobą, zajmując się w tym czasie swoimi sprawami. Miała co nieco do ogarnięcia, od poukładania rzecz, po zaścielenie łóżka. Zresztą uporała się z tym dość szybko i jako następny punkt programu wydobyła z szafki nocnej szczotkę do włosów. Usiadła po turecku na środku uporządkowanego już posłania i zaczęła rozczesywać brązowe fale, spoglądając przy tym na dwóch najważniejszych mężczyzn swojego życia.
- Fumi jeszcze śpi? - zapytała gdzieś w trakcie synka, chcąc zasięgnąć informacji. Nawet jeżeli ów dzień był nieco inny od pozostałych, nie można było zaniedbać ram czasowych rządzących ludzkim życiem i prędzej czy później młodsze dziecko również będzie musiało wstać, pytanie tylko, czy samodzielnie czy z interwencją kogoś ze starszych członków rodziny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.16 0:35  •  Mieszkanie państwa Kuroi - Page 2 Empty Re: Mieszkanie państwa Kuroi
Akihiro przykucnął na chwilę i mocno objął Ichirou, po czym podniósł go, prostując się. Uśmiech malucha tylko się poszerzył, co nie przeszkadzało mu wyrzucać z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego:
- Śpi, bo ona jest leniwa. A ja wiedziałem, że jesteś, więc wstałem szybko. I pomagałem mamie! - wykrzyknął z zapałem - Umiem ugotować jajka. Mama mnie nauczyła!
- To może chodźmy do kuchni, gdzie będziesz się mógł wykazać? - zaśmiał się Kuroi i wyniósł malucha z pokoju, rzucając w przelocie porozumiewawcze spojrzenie żonie. W ten sposób pierwsza fala najazdu została odparta, impet natarcia skierowano w całkowicie inną stronę, dając Azusie czas na ogarnięcie się.
W przestronnej kuchni złotooki odstawił swojego pierworodnego na ziemię, po czym oparł się o szafkę i obserwował syna spod półprzymkniętych powiek.
- To teraz ugotuj po dwa jajka dla mnie, mamy, ciebie i Fumi. Czyli w sumie osiem - pokazał małemu na palcach ile to będzie, wszak pięciolatki mnożyć nie umieją.
Ichirou wyciągnął jajka z lodówki oraz garnek z szafki, po czym zaczął krzątać się przy kuchence. Akihiro spoglądał na to z pewną dozą uwagi, nie można bowiem było pozwolić maluchowi na samodzielną zabawę z ogniem, wiedząc jednak, że oparzenia również mogą być nauczką. Zerknął przelotnie na herbatę, pozostawioną tam poprzedniego dnia przez małżonkę. Należałoby lekko uprzątnąć kuchnię, lecz póki prym w niej wiódł kapitański synek, usunięcie brudu byłoby tylko syzyfową pracą.
W międzyczasie Fumiko zdążyła się już przebudzić. Wbiegła do pomieszczenia i przylgnęła całym swym drobnym ciałkiem do Akihiro
- Tata!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.16 12:46  •  Mieszkanie państwa Kuroi - Page 2 Empty Re: Mieszkanie państwa Kuroi
- Świetny pomysł - potwierdziła, posyłając obojgu swoich chłopców ciepły uśmiech. Nie bez powodu większość swojego wolnego czasu spędzała z dzieciakami; im starsze się stawały, tym więcej pięknych i ciekawych rzeczy mogła im pokazać. Ostatnio właśnie razem z synkiem wspólnie bawili się w sztukę kulinarną od podstaw. Nie trzeba było dużo, by mogła z dumą stwierdzić, że mały Ichi bardzo szybko się uczy i sam ma coraz więcej dobrych pomysłów w owej dziedzinie.
Od razu widać, że potomstwo dziedziczy inteligencję po matce.
W spokoju dokończyła szarpanie się z włosami i zebrawszy te, które zostały na szczotce, schowała ów przedmiot z powrotem na jego miejsce. Nigdy nie uważała się za pedantkę, ale odkąd stała się panią domu, sto razy bardziej zwracała uwagę na porządek. W końcu teraz sama była odpowiedzialna za utrzymanie ładu w całym mieszkaniu, a nie tylko - jak za czasów nastoletnich - w jednym pokoju. Gdyby coś leżało nie tam, gdzie docelowo powinno, drażniące uczucie bałaganu nie chciało jej odpuścić. Dlatego wszystkie rzeczy osobiste Azusy zawsze były schludnie poukładane, a dzieciaki nie miały prawa nie poodkładać zabawek na półki codziennie przed pójściem spać. W końcu przy wychowaniu maluchów najlepiej działały nie nakazy, a przykład własny.
Wykorzystała chwilę samotności na przebranie się w coś bardziej dziennego niż nocnego nim w końcu pojawiła się w kuchni w chwilę po przybyciu tam córki. Przywykła już do tego, że co jakiś czas to głowa rodziny znajduje się w centrum uwagi. Zresztą, nie mogłaby odmówić latoroślom tej radości z powodu powrotu ojca, skoro tak samo tęskniła i cieszyła się, gdy wreszcie był w domu. Przystanęła przy ścianie tuż obok drzwi i z niemałym rozczuleniem przyglądała się trwającej wewnątrz scenie.
Dobrze było znów mieć komplet domowników.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach