Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Go down

Sala balowa
Życie potrafi być czasem skomplikowane... [Ayako i Kira] Salajpg_snwxspa

Wielka, przestronna sala podzielona na trzy części: pierwszą zajmują stoliki z rezerwacjami. Stoliki są okrągłe i większość z nich pomieści do ośmiu osób. Drewniane blaty są zaścielone błękitnymi obrusami i zastawione białymi naczyniami. Druga część została przeznaczona na bar przy którym zawsze kręciło się dwóch barmanów oraz mniejsze stoliki dla dwóch do czterech osób. Tutaj można usiąść i porozmawiać przy drinku lub kawie w nieco luźniejszych warunkach. Stoi tutaj też kilka wygodnych sof i foteli, na stojaku jest też przegląd najnowszej prasy dla tych, którzy potrzebują chwili odpoczynku od przyjęcia. Trzecia część, środkowa, przedziela dwie pozostałe. Ta część znajdująca się na niewysokim podeście, doskonale widoczna z reszty sali była przeznaczona dla zespołu muzycznego oraz parkietu do tańca.
Sala była, krótko mówiąc, pełna przepychu. Zdobione stoły, haftowane obrusy, proporce S.SPEC oraz rodu Asellus na obłożonych misternie rzeźbionymi w kwiatowe wzory ścianach, nad wejściem także powieszono symbol Kościoła, chociaż gubił się on nieco w przytłaczających go sztandarach wiszących po jego bokach. Posadzka zrobiona została z gładkiego, błyszczącego marmuru. Część „rozrywkowa” z parkietem oraz zespołem miała natomiast podłogę wykonaną z lśniącej klepki z ciemnego drewna. Rośliny doniczkowe stały w kątach i przy kolumnach, próbując wnieść trochę zieleni do dosyć niebiesko-brązowego wnętrza.

// Wyjęte z opisu Cronusa

Przyjęcie dobiegało końca. Większość gości już dawno opuściła budynek i udała się do swoich domów tudzież domów swoich nowych znajomych. Orkiestra powoli składała swój sprzęt i cieszyła się wizją powrotu do domu po dobrze wykonanej pracy.
Bankiet spokojnie można było uznać za udany. Nikogo nie wywieziono do szpitala, nie zjawili się żadni nieproszeni goście, obyło się bez zdemaskowania któregoś z wymordowanych, a nawet interwencja gwardzistów nie była specjalnie potrzebna. Wszystko przebiegło po myśli dyktatora. Ludzie byli zadowoleni i wdzięczni za zabawę. No, prawie wszyscy. Niektórzy nadal patrzyli na całe to przedstawienie z lekką pogardą.

Abukara opuścił nieużywaną salę niedługo po Akane. Nawet nie zauważył, kiedy czas konieczny do spędzenia na przyjęciu zamienił się w czuwanie do samego końca. Pierwotnie zamierzał się ulotnić niedługo po toastach i przemówieniach. Nigdy nie gustował w tego typu imprezach. Ta cała sztuczność, kultura i niewygodne garnitury były raczej domeną jego przyjaciela, nie typowego wojskowego, który bez munduru i sprzętu czuł się co najmniej dziwnie.
Skierował swe kroki z powrotem na główną salę. Był ciekaw, ile osób dotrwało do samego końca. Skoro już siedział tu tak długo, to nie widział powodu by nie zmarnować jeszcze kilku minut. Nie robiło mu to większej różnicy.
Mimochodem włożył rękę do kieszeni, gdzie o dziwo znalazł swój własny krawat. Chwilę zajęło mu przypomnienie sobie, kiedy się go tak właściwie pozbył. Wzruszył ramionami i owinął go sobie wokół ręki w ramach zabawy. Długie godziny na nogach miały swoje minusy. Jednym z nich była skłonność do pogrążania się w zamyśleniu i okazjonalne bawienie się wszystkim, co wpadło mu w ręce.
Wszedł na opustoszałą salę, nie do końca wiedząc, co ze sobą zrobić. Zatrzymał się przy jednym z pobliskich stolików i wziął z niego szklankę napełnioną brunatną cieczą. Nie, dla niego nigdy nie było złej pory na alkohol. Nie w czasie wolnym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Dla niej, natomiast, większość pór była zła na alkohol. Taki już los Azjatów - słaba głowa i tendencja do wyjątkowo nieestetycznego tycia, skłaniająca nieco bardziej dbające o siebie osoby do unikania pustych kalorii. Tym razem jednak...
Była zmęczona. Nawet nie samym balem, do podobnych szopek towarzyskich była przyzwyczajana całe życie. Nie, problemem nie było wydarzenie, ale okazja, która je wywołała. Kościół Nowej Wiary, wpuszczony, czy nawet więcej, oficjalnie powitany w obrębie jej miasta, mający stać się nowym głosem w dyskursie publicznym, nową siłą w skomplikowanym układzie pajęczyn władzy.
Nie podobała jej się ta wizja. Dyktator zdawał się uznawać nową sektę za kolejny sposób kontroli umysłów, niewątpliwie skuteczny, jak pokazywały casusy historyczne. Indoktrynacja w życiu społecznym, indoktrynacja w edukacji, indoktrynacja w życiu prywatnym i teraz również w życiu duchowym... Niestety, pomyślała Ayako, pchając ręką przymknięte już drzwi głównej sali, nie można ufać organizacjom, które żerują na najbardziej pierwotnych instynktach i budują struktury niezależne od systemu państwa. Prędzej czy później zawsze dążą do autonomii i przyczyniają się do rozłamów we wspólnocie. Gdyby pójść drogą świecką, budując duchowość na filozofii podpartej strukturą społeczną - w tym momencie myśl gwałtownie się urwała, ponieważ Okatome zdała sobie sprawę, że sala, która aktualnie powinna być pusta, nawiedzana jedynie przez kelnerów wynoszących półmiski i tace z kieliszkami, wypełniona była po brzegi obecnością człowieka, którego dzisiejszej nocy miała nadzieję już nie spotkać. I nie powinna; co robił tu o tej porze? Zrozumiałaby, gdyby został do późna razem z Viperem, ale nie, stał samotnie, zainteresowany dokładnie tym samym, czym Ayako. Ciekawe. W innych okolicznościach może spróbowałaby wybadać powód takiej anomalii w zachowaniu, ale dzisiaj nie była pewna, czy miała na to ochotę. Ciągle czuła się lekko wytrącona z równowagi niedawną rozmową z zarządcą więzienia, rozmową wyjątkowo niepokojącą. Będzie musiała na niego uważać. Otoczyć obserwacją, przeczesać akta, wybadać, co wie, czego się domyśla, co może udowodnić...
Zmięła w myślach stosunkowo wulgarne, chińskie przekleństwo i podjęła decyzję. Szybkim krokiem podeszła do kontuaru, ignorując Abukarę złapała kieliszek białego wina i opróżniła go z szybkością, której większość osób nie spodziewałaby się po eleganckiej i kulturalnej kobiecie. Cóż, pewnych nawyków ze studiów prawniczych nie wytraca się nigdy, a póki nie patrzył na nią nikt, o czyją opinię chciałaby zabiegać, mogła sobie pozwolić na uchybienia w etykiecie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wątek zawieszony ze względu na śmierć postaci.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach