Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 06.11.15 18:00  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
Zaskoczył ją, do tego stopnia, że zaśmiała się krótko, zasłaniając dłonią usta. Spodziewała się wielu rzeczy i słów, ale nie tego.
- Klasycznie. Cui prodest... Chociaż z niespodziewaną zawiłością. - Jeśli istniało cokolwiek gorszego, niż naznaczona japońskim akcentem łacina, była to łacina naznaczona akcentem angielskim. Z bliżej niesprecyzowanego powodu właśnie nią posługiwała się Okatome.
- Jeśli dobrze rozumiem. Pyta pan, czy ja, albo osoba z mojego kręgu mogliśmy zlecić, czy też zainscenizować, zamach? W celu zyskania medialnego efektu? Ma pan bardzo perfidny umysł, panie Tanaka. Podobnej sugestii jeszcze nigdy nie słyszałam - oparła ręce na podłokietnikach, złączyła razem dłonie - jak do modlitwy, chociaż w tym towarzystwie raczej nikt nie miał zwyczaju się modlić.
- "Bliscy mi ludzie", jak pan określił, nie zyskali dużo w wyniku zamachu - pochyliła się nad fotografiami z obojętną miną. - Jeśli chciałby pan kogoś oskarżyć, idąc tym tropem, pozostawałabym tylko ja. - Potrząsnęła głową i złożyła razem zdjęcia. Przesunęła je z powrotem w stronę Andrieja, rzucając mu lekko rozbawione spojrzenie.
- Pozostaje mi się tylko zastanowić, czemu miałby pan przyjść z nim do mnie, a nie, na przykład, do służb bezpieczeństwa wewnętrznego. Jestem pewna, że byliby zainteresowani.
Wyprostowała się i przeniosła wzrok lekko zmrużonych oczu za Andrieja. Zastanawiała się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.15 19:30  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
- Ofiary zazwyczaj są poza kręgiem oskarżeń lub też podejrzeń. Uważa się, że traumy przez które przechodzą są w niewielkim stopniu pokrywane przez profity i odnoszone korzyści. Zamach wstrząsnął opinią publiczną, stało się jasne, że tylko najsilniejsi mogą pełnić władzę, a co za tym idzie ludność jest w bezpiecznych i odpowiedzialnych rękach.
Odchylił się na krześle przesuwając palcami po szczęce i podbródku zupełnie jak gdyby próbował poukładać wszelkie znane im fakty w jakąś logiczną całość. Nie dało się. Dziury były zbyt duże, świadkowie rozpływali się w powietrzu, a jedyny dowód siedział teraz przed nim.
- Gdyby nie to, że ponownie uległa pani wypadkowi pozostawilibyśmy to w spokoju. Ale ludzie czują, że nie jest bezpiecznie. Nie pójdę z tym do służb wewnętrznych, bo nie chcę, żeby ucierpiała na tym ani pani ani S.SPEC. Śledztwa rzuciłyby bezpodstawny cień na nas wszystkich. Desperacja rosła w siłę już wtedy, gdy byłem w formacji Skrzydlatych. Teraz jest jeszcze gorzej...- Odwrócił od niej wzrok zerkając na złożone zdjęcia, które szybko trafiły z powrotem do koperty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.15 21:52  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
- Pozostaje pytanie, czy ukrywając domniemane machinacje tego rodzaju działa pan na korzyść S.SPECu - zerknęła przelotnie na jego twarz, gdy wkładał zdjęcia do koperty. Westchnęła, odrzuciła włosy na ramię zdecydowanym ruchem.
- Jeśli mam być szczera, sama zastanawiałam się ostatnio, czy oba zamachy mogły mieć ze sobą cokolwiek wspólnego. Nie wydaje mi się - powiedziała wolno. - Wcześniej uznawałam pierwszy z nich za dzieło Łowców, ale po ostatnich wydarzeniach zaczęłam w to wątpić - zawiesiła głos. Uśmiech, nieważne czy szczery czy sztuczny, zniknął z jej twarzy, pozostawiając skupienie.
- Ci, którzy... - na chwilę straciła wątek. - Ci, z którymi miałam kontakt, wydawali się nieświadomi poprzednich wydarzeń. Ani płynących z nich konsekwencji. Oczywiście, mogli udawać, ale czemu? Nic w ten sposób nie zyskiwali - odwróciła wzrok i zamilkła, bezwiednie drapiąc się po bandażu na ręce.
- Obie akcje były przygotowane w inny sposób. Skrajnie inny, nawet biorąc poprawkę na okoliczności. W tej chwili nie byłabym zdziwiona, gdyby pierwsza próba była inicjatywą kogoś z wnętrza władzy. W takim wypadku zastanawia jednak brak dalszych prób. Brak okazji? Zasobów ludzkich? Bezpośrednim agresorem mógł być albo wynajęty najemnik, albo żołnierz, wierny konkretnej frakcji. Nikt inny nie miałby dostępu do broni pozwalającej na strzał z tak dużej odległości. - Odległości pozwalającej z jednej strony na skuteczny atak, z drugiej na sprawną ewakuację zamachowca.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.11.15 1:12  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
- A czy to pytanie nie powinno brzmieć "czyż nie działa na szkodę S.SPECu ten kto dopuszcza się takich machinacji"? Wówczas ukrywanie nie ma żadnego sensu, skoro nasz teoretyczny sprawca jest zdrajcą. Ale dopóki po prostu sobie gdybamy... nie ma sensu ruszać świata z posad.
Westchnął ciężko pocierając swoje skronie. Na jego obliczu pojawiło się coś co chyba dałoby się podciągnąć pod lekki grymas rozbawienia.
- Jest pani wyjątkowo atrakcyjną dla zamachowców personą, nie ma im się co dziwić. Kobieta, która osiągnęła tak spektakularny sukces drażni nie tylko rebeliantów. To jest bardzo... ludzkie uczucie. Myślę, że szacunek większości elit, zwłaszcza tych, które ucierpiały w wyniku pani walki z korupcją, jest podszyty zawiścią i niechęcią.
Co się zmieniło. Dlaczego nie było kolejnych prób, skoro Ayako jako osoba medialna pojawiała się na wszelkich uroczystościach. Choćby ten bankiet.
Porozumienie dwóch kompletnie różnych światów. Która z organizacji była aż w takim kryzysie, żeby podjąć się pertraktacji?
- Jedyne co się zmieniło to dyktator. Jednak to wyjątkowo słaby trop. Zamach mógł się odbyć w każdym terminie, nawet dzisiaj, na tym bankiecie. Wyeliminowaliśmy już z grona podejrzanych wszelkich domorosłych "zleceniobiorców". Niestety jeśli obie akcje były planowane przez dwie różne organizacje to oprócz Łowców mamy wówczas styczność z nieznaną nam grupą, w dodatku działającą w obrębie Miasta. Ewentualnie... mamy zdrajców nie tyle w samym S.SPEC co w Wojsku.
Zniżył głos do szeptu.
Ta wizja przerażała go chyba najbardziej. Myśl, że wojskowi mogliby złamać wszelkie rozkazy, by dla własnego zysku zaszkodzić Miastu i zagrozić jego obywatelom.
Odetchnął głęboko
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.11.15 14:01  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
Delikatnie postukała pomalowanymi na beżowy kolor i starannie opiłowanymi paznokciami w podłokietnik. Zastanawiała się nad rozwinięciem poszukiwań.
- Zmieniła się moja sytuacja - stwierdziła, być może lekko się pogrążając. - Pierwszy atak nastąpił niewiele ponad miesiąc od mojego awansu, kiedy nikt nie wiedział, czego można się po mnie spodziewać i czemu akurat ja zostałam wybrana. Być może ma pan rację i powodem był strach o stabilność czyjejś posady - stwierdziła wolno, nadal zamyślona.
- W takim razie, brak dalszych prób mógłby być odczytany optymistycznie. Winowajca został, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, spacyfikowany przez zmiany w strukturze władzy zanim udało mu się zaplanować kolejny zamach. Chociaż pesymistyczna opcja również pozostaje możliwa: inicjator, bądź inicjująca frakcja mogła przyczaić się, zauważając, że chwilowo nie są bezpośrednio zagrożeni. To niebezpieczna myśl - lekko zmrużyła oczy i skupiła wzrok na siedzącym przed nią Tanace.
- Byłabym w stanie wymyślić parę osób, które pasowałyby do tej kategorii, ale, prawdę mówiąc, boję się naruszyć równowagę. Jeśli prowodyr faktycznie ukrywa się pośród nich, wszelkie próby wytropienia go mogą równać się ponownemu zawiązaniu spisku. A, jak sam pan zauważył, sytuacja w mieście jest w tej chwili dość niestabilna. Otwarta walka w szeregach władzy byłaby idealną okazją dla rebeliantów. - Przeczesała grzywkę, gestem może nieco bardziej bezradnym, niż planowała.
- Jak pan uważa, czy istnieje jakieś rozwiązanie tego impasu?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.11.15 15:43  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
Tanaka rozłożył ręce w geście całkowitej bezradności (prezentując przy okazji fantastyczną mimikę, której autorka za boga Ao nie jest w stanie opisać ).
- Zamachowiec postawił nas w sytuacji, w której poszukiwanie go wiąże się z babraniem we wszystkich brudach S.SPECu. Wie, że się tego nie podejmiemy, dlatego jeśli rzeczywiście jest osobą politycznie zorientowaną... mamy małe szanse na zrobienie tego po cichu.
Utkwił wzrok w bandażach okrywających szyję jednej z najsilniejszych kobiet w Mieście-3. Nie zamierzał jej oskarżać. Jeśli rzeczywiście wszystko odbywało się za jej niemym przyzwoleniem lub nawet czynnym udziałem przyklasnąłby i zrobił wszystko, aby przedstawić obywatelom innego zamachowca.
Jej służba Miastu była istotniejsza niż sposób w jaki poprawiła swoją sytuację. Zresztą, czy on wahał się przed zamordowaniem tego głupiego dzieciaka, tylko po to, żeby zostać zauważonym? Kto był niewinny niech pierwszy rzuci kamieniem.
Nie mógł jednak przekładać swojej sytuacji na jej, choć niewątpliwie były dość podobne. Oboje osiągnęli dość szybki wzrost popularności. Inna jednak była grupa docelowa - wojsko doceniało oprawców, niewinni ludzie litowali się nad ofiarą i doceniali jej oddanie Miastu, odwagę, pewnie też siłę, skoro została w polityce.
- Nasi analitycy nie są w stanie stworzyć konkretnego portretu psychologicznego, więc nie wiemy co mogłoby zadziałać. Motyw zapewne polityczny, zamach był planowany przez kogoś, kto zna się na rzeczy. Raczej wyeliminowaliśmy zatargi osobiste, sprawca nie działał w afekcie. Jeśli rozkaz przyszedł z Góry żaden Eliminator czy Skrzydlaty nie przeciwstawiłby się. Elitarne jednostki nie pytają dlaczego ktoś ma zostać usunięty.
Ściągnął szalik, przewieszając go przez oparcie swojego krzesła i rozpiął guziki płaszcza. Cóż za progres.
Najwyraźniej zrozumiał, że jeszcze jakiś czas tu posiedzi, a w szatni było dość ciepło. Szczerze mówiąc, wierzył, że Ayako go odprawi z kwitkiem. Nadzieja na jakikolwiek przełom w tej sprawie była znikoma.
- Metodą mogłaby być dobrze opracowana prowokacja. Gdybyśmy zawęzili krąg poszukiwań do jednego sektora gospodarczo-politycznego i poprzez dyktatora uderzyłaby pani w niego... możliwe, że sprawca poczułby się ponownie zagrożony. Nie mam wglądu do archiwum, niech mi pani powie. Czym zajmowała się pani tuż po awansie, którym ludziom mogła pani zaszkodzić z programem antykorupcyjnym.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.11.15 23:16  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
- Pyta pan o wydarzenia sprzed trzech lat - rozłożyła ręce, naśladując gest Tanaki, może jedynie z mniej ekspresywną miną.
- W dodatku o czas intensywnych zmian w moim życiu i strukturze rządu. Musiałabym zajrzeć do notatek, żeby określić dokładnie - odruchowo spojrzała w bok, spodziewając się odnaleźć tam swój nieodłączny tablet, ale nie znalazła; zostawiła go w domu, pewna, że nie będzie jej konieczny, oraz niezdolna wcisnąć go do torebki, którą zdecydowała się wziąć. Już drugi raz tego wieczoru przeklęła się za ten nierozsądny ruch.
- Wydaje mi się - zaczęła wolno - że niemal od razu zaczęliśmy przepisywać część szczególną kodeksu karnego, poprzednia była nieco przestarzała i w niektórych miejscach niedokładnie sformułowana. Pod względem urbanistyki, planowaliśmy na nowo wytyczyć bieg kilku dróg we wschodniej dzielnicy, ale te plany w końcu nie weszły w życie - zamilkła. Mała zmarszczka frustracji pojawiła się między jej brwiami. Żadna z rzeczy, które wymieniła, nie była w żaden sposób kontrowersyjna.
- Do tego zmiany progów podatkowych, ale tym zajmował się Yoshizawa, ja jedynie pomagałam - wymieniła nazwisko nieżyjącego już zastępcy jednego z poprzednich dyktatorów. To była właściwie jedyna rzecz, która jej przeszkadzała w nowym rozkładzie sił w polityce: z całej trójki została tylko ona. Chociaż kontakty z innymi zastępcami zawsze były lekko napięte, wszyscy z nich mieli dokładnie te same problemy i status społeczny, co pozwalało im choć w niewielkim stopniu rozładować napięcie. W tej chwili... najbliższy stopniem byłby jej Głównodowodzący wojsk, ale rozdział między cywilną a wojskową częścią S.SPECu był zbyt duży, by mieli chociaż część wspólnych doświadczeń. Nie mówiąc już o tym, że w sytuacji kryzysowej to Okatome przejmowałaby zwierzchnictwo nad wojskiem, mimo kompletnego braku kompetencji w tej dziedzinie.

- Nie jestem pewna, czy reanimowanie martwej sprawy ma w tej chwili sens - stwierdziła po chwili milczenia. - Jak już wspomniałam, sytuacja w mieście nie jest w pełni stabilna. Póki nie opadnie kurz po ostatnich zmianach, każde działanie może przynieść więcej szkody niż korzyści. - Przesunęła dłonią po opatrunku na szyi, jakby przestraszyła się, że spojrzenie Andreja może go poluzować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.11.15 23:55  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
- Przez te trzy lata nie odkryliśmy co mogło do tego wszystkiego doprowadzić i nie postawiliśmy sprawcy przed sądem. Gdyby nie parę wydarzeń przyćmiewających zamach i to, że okazała się pani skutecznym politykiem takie niedopatrzenie i pokaz braku kompetencji odbiłby się na S.SPECie.
Słuchał uważnie wszelkich projektów, o których mówiła Ayoko, jednak czuł z każdą chwilą rosnącą frustrację. Nic. Nic co mogłoby stanowić idealny pretekst do przeprowadzenia zamachu.
Zaczynał wątpić w istnienie jakiegokolwiek motywu w tej sprawie.
Odpuścić i poczekać.
Tak, to teraz powinni byli zrobić. Przynajmniej przez jakiś czas nie babrać w starych ranach. A potem... potem może się okazać, że sytuacja zaniknie w toku historii Miasta-3, nastaną sielskie czasy i nikt już nie będzie pamiętał, że życie prawej ręki dyktatora było zagrożone.
- Oczywiście, przecież to zbyt niebezpieczne. Nie możemy pani narażać na tak duże ryzyko, zwłaszcza, że trzeci zamach może nigdy nie nastąpić.- Z sobie tylko znanych przyczyn podkreślił słowo "nigdy" przez co zdanie nabrało charakteru zdania "może w końcu nastąpić". Uniósł kąciki ust, podnosząc się z krzesła i ewidentnie planując ulotnić się z przyjęcia zanim jakaś znajoma persona go dostrzeże i postanowi przełamać jego niechęć do bycia w grupach większych niż... on sam? - Nie będę pani odrywał od tak wspaniale zapowiadającego się bankietu, niech pani zachwyci gości. A gdyby jednak uznała pani, że powinniśmy się zająć tą sprawą na nowo... proszę się zgłosić do mnie.
Owinął szyję szalem i poprawił okulary na nosie.
- Niech pani uważa. Miasto-3 nie jest już bezpieczne, a my pani potrzebujemy. Dobrej nocy.- Skłonił lekko głowę, opuszczając szatnię.

||z/t
||idealnie na 5 minut przed 10.11, ha!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.11.15 0:24  •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
Nie przekonała go. Mogła to wyczuć w każdym słowie, w każdym geście. Nie przekonała go. Podziękowała zdawkowo, na chwilę, zanim Andrej Tanaka wypadł z sali, jakby goniła go wizja odręcznego przepisywania całego archiwum więziennego. Sama Ayako jeszcze przez chwilę nie ruszyła się z sali. Zgarbiwszy się lekko, oparła łokcie na kolanach, wpatrując się w przeciwległą ścianę bez ruchu.

Powinna się tego spodziewać. Taki niepozorny człowiek, całkowicie nijaki mężczyzna, niemal niewyróżniający się spośród tłumu. Nie, inaczej. Ginący w tłumie, zarówno ze względu na pospolitość wyglądu, jak i niski wzrost, czy brak wrodzonej siły przebicia. Cichy, skryty. Dokładnie tak, jak ona sama. Myślący w dokładnie taki sam, pokrętny sposób, patrzący na fakty, a nie na słowa czy pozory. Czy powinna się dziwić, że właśnie ktoś taki ją rozpracował? Nie powinna. A jednak się dziwiła. Nie było żadnych śladów, tego była pewna. Nie musiała ich niszczyć, po prostu nigdy ich nie zostawili; jedyne, czym Tanaka mógł kierować się w śledztwie były podejrzenia. Zaryzykował - zgadł... I przyszedł z tym do niej. Połowa rządu rzuciłaby mu się do kolan za samą sugestię podobnego oskarżenia. Nawet bez dowodów, zdyskredytowanie jej podobną pogłoską było banalnie proste, jeśli tylko posiadało się odrobinę wyczucia politycznego. Dlaczego przyszedł do niej? Chciał pokazać lojalność? Bo przecież nie mógł spodziewać się, że wyzna mu prawdę, oczekiwać od prawniczki szczerości to tak, jak oczekiwać jej od polityczki czy pisarki. Czysta naiwność. A mężczyzna przed chwilą pokazał, że nie był w żadnym wypadku naiwny.

Wstała, wyszła z szatni i szybko wmieszała się w tłum gości, tak, jakby nigdy go nie opuszczała. Niezależnie od wszystkiego, nie mogłaby zaniedbać swoich obowiązków.

zt
buu, ja się nie wyrobiłam :I
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Szatnie - Page 3 Empty Re: Szatnie
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

 
Nie możesz odpowiadać w tematach