Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 05.09.15 20:43  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Mężczyzna zignorował tłumaczenie się anioła. Jakoś go ono mało obchodziło. Wolał skupić się na interesach niż na tych wszystkich grzecznościach, wyjaśnieniach i usprawiedliwieniach. To nie była jego bajka.
Zakaszlał i westchnął.
- Noo. Faktycznie zbyt wiele to tego nie macie - stwierdził lekko i oparł się łokciami o blat stołu.
Zamyślił się na chwilę, po czym rzucił.
- Dobra, raz mogę być miły dla takiej panienki - rzucił, puszczając oko do dziewczyny, której bynajmniej nie zachwycił ten gest.
- Umówmy się tak. Ja zobaczę, co da się zrobić z ścierwojadem, a wy rozejrzycie się za resztą rzeczy z listy. Załatwicie ich więcej i się wymienimy, co wy na to? - Rzucił Isao wyzywające spojrzenie.
- A tak swoją drogą, jestem Kid - dodał, wstając z miejsca i wyciągając rękę w stronę anioła.
- Jeśli przyjmujecie te warunki, to kiedy i gdzie możemy się spotkać? - Przechylił głowię wpatrując się w twarz wyższego od niego Isao. Co jakiś czas zerkał na dziewczynę, która jak widać mu się spodobała.


/Wybacz krótkiego posta, ale mam urwanie głowy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.12.15 13:06  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Isao ścisnął usta w prostą linię. Faktycznie niewiele mieli do zaoferowania temu mężczyźnie. Czy to znaczyło więc, że im nie pomoże? Obawa ścisnęła jego serce, które targnięte napływem strachu zaczęło bić w nieco szybszym tempie. Kątem oka spojrzał na Amadee. Z pewnością martwiła się o swojego dziadka. On również się o niego martwił. Chciał mu pomóc jak najszybciej. Nie odpowiedział nic na słowa mężczyzny, jednak już po chwili wyraz jego twarzy zmienił się. Nadzieja odbiła się w jego oczach, kiedy najemnik stwierdził, że im pomoże. Bo tak zrozumiał jego słowa i miał nadzieję, że się nie pomylił. Bo nie pomylił się prawda? Oczywiście, że nie i to wynikało z kolejnych słów mężczyzny.
- Isao. Choć ja się już przedstawiałem. - Uścisnął dłoń mężczyzny, z wyraźnym zadowoleniem na twarzy. Nie potrafił go ukryć, bowiem szeroki uśmiech nie chciał zniknąć. Ale i po co? Uśmiech i śmiech to zdrowie, prawda? W ten sposób mógł też wyrazić swoją wdzięczność. - Zgadzam się na te warunki, oczywiście, że się zgadzam - odezwał się, ale zerknął na Amadeę, chcąc sprawdzić, czy ona nie ma nic przeciwko. Już po chwili na powrót skierował wzrok na najemnika. - Nie jestem pewien ile czasu zajmie nam zdobycie reszty składników. Może by tak za dwa dni w tym miejscu? Kurcze, nie mam pojęcia ile nam się z tym zejdzie. - Mruknął, mierzwiąc swoje włosy u tyłu głowy. Został im do zdobycia jeszcze trupi jad i kaukaski granat. A więc musieli się udać do Edenu bądź znaleźć kogoś, kto będzie to posiadał.
Gdy dobili targu, Isao odezwał się do dziewczyny:
- To co teraz? Kaukaski granat i trupi jad... Jeżeli chcemy to zdobyć samodzielnie to musimy się udać w stronę Edenu. A może zajmę się tym sam, hm? Ty zajęłabyś się dziadkiem i poczekałabyś na niego, a ja w tym czasie udałbym się na poszukiwania tych składników? - Posłał dziewczynie pytające spojrzenie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.12.15 14:46  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Najemnik uniósł sceptycznie jedną brew. Nie rozumiał tak wielkiej radości ze strony nowego zleceniodawcy. Ludzie byli na niego zwykle wkurzeni za jego zachowanie i narzucane warunki, które zwykle uważali za zbyt duże. Jak widać, Kid nie miał do tej pory zbyt wiele styczności z aniołami z krwi i kości, więc zupełnie nie rozumiał takiego zachowania. W Desperacji było ono takie obce.
Jeszcze raz rzucił okiem na dziewczynę i okropnie się do niej uśmiechnął. Widać było, że młoda dama się go boi, ale chowanie się za plecami zdecydowanie jej pomaga. Pokiwała prędko w odpowiedzi, na pytające spojrzenie anioła i czekała na koniec rozmowy, przygryzając lekko palec wskazujący.
- Hmm. Dwa dni powiadasz... - Zamyślił się na moment, opierając łokieć na kolanie.
- Droga w jedną stronę do Edenu potrafi czasem tyle trwać, a i ja mam dość daleko w swoją stronę. - Chwycił za kubek i przysunął go do siebie.
- Będę tutaj najpóźniej za cztery dni i zatrzymam się na trzy doby. Lepiej się nie spóźnijcie, bo nie będę czekał w nieskończoność, a inny kupiec też się zapewne znajdzie. - Dopił zawartość kufla i pożegnał ich machnięciem ręki.
Cóż, grzeczny może i nie był, ale przynajmniej zgodził się im jakoś pomóc, więc jednak sprzyjało im dzisiaj szczęście.

Amadea początkowo chciała się udać w podróż razem z Isao, ale słysząc jego propozycję i uzasadnienie, zmieniła zdanie.
- Masz rację. Tak będzie najrozsądniej. Pewnie i tak bym Cię tylko spowalniała. - Spuściła wzrok.
- Zajmę się w tym czasie dziadkiem. Będzie potrzebował mojej pomocy. Wydaje mi się, że mamy gdzieś jeszcze trochę ziół na maść, która nieco załagodzi jego ból do czasu Twojego powrotu. - Spojrzała mu w oczy.
- Proszę Cię, pospiesz się - szepnęła i ruszyła w stronę chaty (jeśli anioł nie miał nic przeciwko).
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.01.16 0:15  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
- Cztery dni - powtórzył. - Brzmi rozsądnie. - Kiwnął głową, zgadzając się. Nic więcej do powiedzenia nie był. Był wystarczająco zadowolony z tego, że im się "udało". Nie przyjmował do siebie możliwości, że coś mogło pójść nie tak. Patrzył na to wszystko obiektywnie, wręcz różowo. Jak zwykle. Isao zawsze patrzył na wszystko przez różowe okulary, co czasami kończyło się dla niego źle. Miał nadzieję, że nie tym razem. Dziadek cierpiał. No dobrze, może nie w tej chwili, bowiem Isao uleczył jego rany i miał chwilkę, nim te znów się pojawią, ale jednak. Miał nadzieję, że zdążą, nim rany znów staną się tak okrutnie bolesne. Może nie prowadziły one do śmierci (chociaż nie wiedział w jakim stanie dziadek był nim nabawił się tego choróbska), jednak martwił się o niego i chciał oszczędzić mu bólu. Chciał jak najszybciej to zakończyć, jak najszybciej podać mu lekarstwo. Dlatego cieszył się jak głupi, że udało im się dogadać z najemnikiem.
- Zajmij się nim dobrze. Jeśli rany znów się pojawią - w miarę możliwości okładaj je czymś zimnym. To załagodzi ból. Ja postaram się jak najszybciej wrócić. - Wyjaśnił dziewczynie. Uśmiechnął się do niej zachęcająco, po czym poklepał ją po ramieniu, a jego uśmiech poszerzył się. - Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Postaram się załatwić to wszystko jak najszybciej. - Obiecał. Po tym wszystkim wyszli z karczmy. Najemnik gdzieś się ulotnił. Dobrze, to znaczyło, że facet był słowny i najprawdopodobniej poszedł zrealizować powierzone mu zadanie. Isao wyszedł na zewnątrz i nie przejmując się niczym ani nikim rozpostarł anielskie skrzydła. W Desperacji krążyli wymordowani, a więc nie krępował się przed pokazaniem ewentualnym świadkom, że również nie jest człowiekiem. Rozruszał nie ruszane od kilku dni skrzydła i wzbił się w powietrze. Ruszył do Edenu, starając się udać tam jak najszybciej. Miał przecież misję, bardzo ważne zadanie, prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.01.16 18:08  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Po rozstaniu z dziewczyną, anioł bezzwłocznie wyruszył do Edenu. Niestety, droga była bardzo długa i nawet jego anielskie skrzydła nie były w stanie zanieść go tam za jednym podejściem. Do tego coraz bardziej się ściemniało. Dla anioła nie władającego mrokiem, podróż w takich warunkach nie była dobrym pomysłem. Zwłaszcza, że nie miało dziś być pełni, więc nawet księżyc nie zamierzał pomagać w nawigacji.
Wyglądało na to, że chłopak będzie musiał się zdecydować i gdzieś wylądować. Tym bardziej, że głód i zmęczenie również dawały mu powoli o sobie znać.
Po drodze Isao dostrzegł trzy miejsca, w których na pierwszy rzut oka można się było zatrzymać.
Stare zabudowania:
Rozłożyste drzwo:
Niewielka osada:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.04.16 21:40  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Z racji długiego nieodpisywania nakładam termin. Macie czas do 10. kwietnia na wznowienie misji. W przeciwnym wypadku temat trafi do archiwum. ~ Naczelnik misji
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 20:36  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Nie pamiętał kiedy ostatnio tak długo leciał gdziekolwiek. Ostatnimi czasy zbyt długo zabawiał w Desperacji, do Edenu nie zaglądając wcale. Ciekaw był co się działo z jego znajomymi, czy wszystko było w porządku? Nie była to jednak pora na tego typu rozmyślania. Nie miał czasu ich odwiedzać, miał zadanie do wykonania. Bardzo ważne zresztą. W głowie powtarzał sobie listę rzeczy, które musiał zdobyć. Nie mógł niczego zapomnieć. I choć pamięć miał dobrą, wolał to powtarzać. Tak, na wszelki wypadek.
Im jednak dłużej leciał, tym bardziej był świadom faktu, że słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Może zdążę, pomyślał, ale podświadomie wiedział, że nie było takiej opcji. Stwierdził nawet, że spróbuje lecieć nocą, całkowicie zapominając o nowiu, który otoczył świat ciemnościami. Nie mógł lecieć dalej, dobrze to wiedział. Lecz decyzję o postoju odwlekał do ostatniej chwili. Ostatecznie było już zbyt ciemno, by lecieć dalej, a także on był na to zbyt zmęczony. Rozejrzał się i namierzył wzrokiem trzy lokalizacje, w których mógłby spędzić czas. Miejsce, w którym paliło się ognisko, odrzucił już na wstępie. Nie chciał ryzykować. Był raczej otwartą osobą, jednak powaga jego zadania wybijała mu z głowy myśl o jakimkolwiek ryzyku. A tak naprawdę dobrze wiedział, że na świecie było tyle samo złych ludzi, co dobrych.
Potem jego wzrok skierował się w stronę ruin. Te kusiły go niesamowicie, choć jakiś cichy głosik szeptał mu, że opuszczone ruiny wcale nie muszą być opuszczone. Już odwrócił się w tamtym kierunku, kiedy jego uwagę przykuło drzewo. Wylądował na nim, chcąc jedynie na chwilę odpocząć, ale siedząc na jednej z gałęzi rozejrzał się. Miejsce wyglądało na bezpieczne, a dodatkowo nieopodal był staw, dzięki któremu mógł zgasić pragnienie. Jeszcze raz spojrzał w kierunku ruin, ostatecznie rozkładając się wygodnie na jednej z gałęzi. Tutaj postanowił spędzić noc. Czy mu się to uda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.04.16 22:56  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Isao odrzucił możliwość przenocowania w pobliżu jakichkolwiek zabudowań i wybrał rozłożyste drzewo. Życie w Desperacji, choć niezbyt długie, nauczyło go, że zbliżanie się do nieznanych obozowisk nie jest dobre, bo nigdy nie zna się nastawienia przebywających tam osób, a stare gruzy również nie należą do bezpiecznych ze względu na zwierzęta, które również mogły postanowić się tam zatrzymać.
Anioł bez większych trudności dostał się na drzewo, w którego gałęziach znalazł schronienie. Może i nie było tak wygodnie jak w mięciutkim łóżku z wypchanym pierzem jaśkiem, ale jak na desperackie warunki, to było tam całkiem dobrze. Chłopak nie musiał długo czekać na sen. Był tak zmęczony, że odpłynął zaraz po tym, jak upewnił się, że wybrane miejsce jest w miarę bezpieczne.
Nie było mu jednak dane odpoczywać zbyt długo. Po kilku godzinach... dwóch? trzech? nie mógł stwierdzić bez zegarka po ilu. W każdym razie, zbudził go hałas prowadzonej przez dwóch mężczyzn rozmowy. Nieznajome głosy powoli się do niego zbliżały.
I co teraz robić?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.04.16 0:41  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Tak, doświadczenie zdecydowanie nauczyło go ostrożności. Choć zazwyczaj był osobą ufną, otwartą i pogodną, dobrze wiedział, że wstępna ostrożność nie była przesadą, a smutną koniecznością. Drzewo, choć wydawało się zdecydowanie mniej wygodne niż zabudowania, sprawiało, że czuł się nieco bezpieczniej. Z daleka od nieznajomych, na górnych gałęziach - żyć nie umierać, prawda? Wybrał więc jedną z grubszych, większych i wyżej położonych gałęzi, kładąc się na niej i sprawdzając wygodę. Zdecydowanie nie była wygodna, jednak czy tak długo przebywając w Desperacji, nie nauczył się już, że wygoda była tutaj rzadko spotykana? Ruszył jeszcze do stawu nieopodal, aby się napić, sprawdzając wcześniej, czy ów woda w ogóle się do picia nadaje. Upił parę łyków, po czym wrócił na drzewo, aby ułożyć się spać. Sen był mu potrzebny bardziej, niż się tego spodziewał.
Gdy coś go zbudziło, potrzebował sekundki, by zorientować się o tym gdzie jest, co tu robi i co tak właściwie wyrwało go ze snu. Nie trwało to długo. Szybko zorientował się, że ktoś się zbliża, a jego serce załomotało nieco szybciej. Zerwał się, ostrożnie próbując się skryć za konarem drzewa, jednocześnie obserwując. Skąd dochodziły te głosy? Jakie zamiary mieli ów mężczyźni? Czy widzieli go? Cóż, to się miało dopiero okazać. Nie ruszał się z drzewa. A nóż w ogóle go nie zobaczą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.06.16 10:03  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Woda, której chciał się napić nie była najlepszej jakości. Trochę mętna i żółtawa, ale jak na standardy Desperackie wydawała się całkiem niezła... no może nie w smaku, ale skoro nic przy niej nie zdechło, a nawet jakiś ptak przyleciał się jej napić, to chyba była w porządku. Cóż, zobaczymy to jeszcze w przyszłości.
Isao udało się na szczęście znaleźć w miarę grubą gałąź, która się pod nim załamała. Oczywiście, nie było to tak miękkie posłanie, jak łóżko z materacem i pościelą wypchaną pierzem, ale i tak zmęczony podróżą anioł bardzo szybko zasnął.
Oczy otworzył dopiero, gdy dotarły do niego jakieś hałasy. Może i spał jak zabity, ale jakaś tam cząstka niego musiała pilnować jego bezpieczeństwa tak samo, jak ta, która nie pozwalała mu się przesadnie wiercić, by nie spadł z drzewa i nic sobie przy tym nie zrobił.
Obce głosy szybko go otrzeźwiły i pobudziły do działania. Schował się w nadziei, że go nie zauważą... i chyba nie zauważyli. Zatrzymali się przy drzewie, pochłonięci rozmową w jakimś obcym języku i nabrali trochę wody do jakichś dużych pojemników. Tyle był w stanie stwierdzić schowany za drzewem anioł, bo przecież nie mógł im się dokładnie przyjrzeć, pozostając niezauważonym. Nieznajomi oddalili się po kilku minutach i Isao mógł odetchnąć z ulgą.
Udało mu się jakoś doczekać do świtu. Zawsze to jakiś kroczek bliżej celu. Niestety, czas nie był teraz jego sprzymierzeńcem. Ile to czasu mu pozostało do transakcji z najemnikiem...?


//MG wielce spóźniony. -.- Przepraszam.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.07.16 2:20  •  Zielnik [Isao] - Page 3 Empty Re: Zielnik [Isao]
Spoiler:

NACZELNIK MISJI
W związku z powyższą informacją (w spoilerze), która widniała w ogłoszeniach forum od dwóch tygodni i niezastosowania się do ultimatum, zamykam misję i przenoszę do archiwum. Jeżeli będziecie chcieli ją kontynuować - zgłoście się do mnie na PW.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach