Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

- Wiem. - odpowiedziała po chwili namysłu. - Żeby nasz strach sam zawlekł nas pod bramę Bogów. - odparła, składając palce na kolanie, lewą nogę zaś prosto kładąc na ziemi. Dostrzegłszy dziwne zachowanie Vidana, zmrużyła oczy i przyjrzała się mu z pytającym wyrazem twarzy. - Co jest? - Słyszysz jakieś... głosy? - zapytała ciszej, jeszcze intensywniej wpatrując się w mężczyznę. Zdawała się być lekko... przestraszona? Zbita z tropu?
Na następne pytanie nie odpowiadała przez dłuższą chwilę, jakby dokładnie je analizowała i chciała udzielić komfortowej, szybkiej i jasnej odpowiedzi. - Takie jest moje zadanie. - odparła w końcu, chyba uznając, że odpowiedź "bo Cię lubię", "bo tak" czy inne proste i nie wnoszące nic do sprawy zdania nie są tu na miejscu.
- Zło. - odpowiedziała, wlepiając w niego uparcie przerażająco poważny wzrok.
Atmosfera powoli się rozluźniła. Ciepło ognisko pozytywnie wpłynęło na spiętego łowcę, pozwalając mu odpocząć i nabrać sił. W pewnym momencie stał się strasznie senny, co trochę go zaniepokoiło - pomyślał, że teraz nie może przecież zasnąć. Ani na chwilę. Coś podpowiadało mu, że w okolicy grasuje wielkie niebezpieczeństwo. Może była nim Elsa? A może to Bazyliszek sunący bezszelestnie za ścianą? A może... on sam?
Po długiej chwili ciężkiej walki Vidan poczuł, jak i tak już ciężkie powieki stają się niewyobrażalnie ciężkie, po czym opadają, wprowadzając go w alternatywny świat, gdzie wszystko jest możliwe.
***
W śnie znowu latał. Sunął nad drzewami niczym orzeł, mogąc musnąć opuszkami palców korony dumnych sosen. W końcu wleciał do tajemniczego, ciemnego tunelu, znajdując się po chwili na środku dziwnej polany. Wokół niego pojawiły się tajemnicze postacie trzymające się za ręce i buczące w rytm muzyki grającej zapewne w ich głowach. W ręce trzymał ogromny nóż, a przed sobą ujrzał kamienny stół z wyskrobanymi runami, na którym leżała umierająca Elsa. Wiedział już, co zrobić...
***
Obudził go dziwny stukot. Gdy uniósł powieki, powoli powracając do świata żywych zorientował się, że jest tu zupełnie... sam. Ani śladu dziewczyny. Ani śladu krwi, zadrapań na ścianach czy czegokolwiek co potwierdziłoby jego domysłu, że ta została porwana przez Bazyliszka. Ogień powoli gasł - robiło się coraz chłodniej...
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Z racji długiego nieodpisywania zostaje nałożony deadline. Macie czas na odpis do piątku, w przeciwnym wypadku misja zostanie przeniesiona do archiwum (z możliwością wznowienia jej w późniejszym terminie). W przypadku, gdy jeden z uczestników lub Mistrz Gry zgłosił wcześniej nieobecność na forum, deadline zostanie przesunięty do czasu jego powrotu, więc spokojnie.

x Naczelnik Misji.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach