Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: My


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 28.04.15 11:00  •  Praca Empty Praca
Pracujesz gdzieś? Pracowałeś? Chcesz pracować w konkretnej branży? Jakie są tam warunki, plusy, minusy? Obowiązki? Fajne sytuacje?
W końcu praca ludzka rzecz. No to ponarzekajmy.


Póki co jedyną faktyczną pracą jaką się parałem były ulotki. Dobre dwa lata temu stałem w jednym, wybranym miejscu i rozdawałem żarówiasto-żółte ulotki studiów... raz dwie godziny, raz cztery, innym razem sześć. Minusy? NUDA. Szło zejść na zawał, a i tak wyszłoby na to, że nawet nie chce ci się umierać. W pewnym momencie serio zacząłem liczyć wszystko dookoła: ludzi, krople deszczu, czerwone samochody, lampy, płytki chodnika, Włochów, rolki, psy razy beagle. Ogółem w regulaminie było, że nie mogę słuchać muzyki, ale gdybym nie łamał tego zakazu, to chyba byście mnie już nie zobaczyli (kierunek: najbliższy psychiatryk). Poza tym było w uj gorąco. Jestem pewien, że dałoby się na mnie usmażyć nie tylko jajecznicę, ale nawet bekon i pianki. Niektórych mogą boleć też nogi. Ja osobiście przywykłem po pierwszym dniu do czterogodzinnego stania.
Plusy? Godziny pracy wybierasz sobie sam, tak samo jak dni. Jeśli jakiegoś dnia się z nimi umówiłeś, ale nie przyszedłeś, nie tłumaczysz się jak księdzu na spowiedzi, tylko w ostatecznym rozrachunku wpisujesz, że cię nie było. Raz zaspałem, lel.

ALE.
Wczoraj zapytano się mnie, czy nie chcę promować jednej pizzerni. Rozdawanie ulotek po blokach. "No hej, to nie może być złe". Taki byłem naiwny i tępy. Dobra, nie ma nudy, która się pojawiła, gdy stałem w jednym miejscu... ALE po 20 blokach nie czuje się już nóg, co dopiero znudzenia.
Więc tak.
Raz: nie polecam.
Dwa: nie idźcie na to.
Trzy: serio nie warto.
Już pomijam, że nogi bolą, jak jasna cholera (dziś nie mogę chodzić, a zakwasy mnie dosłownie wykrzywiają. Wiecie jak to jest nie czuć nóg, a czuć palce? Ja od wczoraj wiem. Dziś nie mogłem wyjść z psem, a mieszkam na parterze). Gorzej, że każą ci to wnosić DO budynku. Nie możesz więc zostawić w wielkiej, rzucającej się w oczy skrzynce z napisem "REKLAMA", ani w skrzynkach na listy. Musisz wbić się jakoś do bloku i porozwieszać na klamkach. Oczywiście, 3/4 mieszkańców wyzwie cię od pedałów, chujów, "spierdalaj stąd", reszta powie, że masz wrzucić do skrzynki, a niewielki procent ewentualnie ci otworzy (zwykle z wielkim fochem i łaską). Potem wbiegaj od parteru, na trzecie/czwarte/piąte (najgorsze są wieżowce, bo tam jest ich z 10...) piętro, potem na dół, bo zwykle nie ma windy... i leć dalej. Żreć ci nie dadzą, wody też nie. Wszystko bierzesz sam i tyrasz 8 godzin, bo wywiozą cię na takie zadupie, że nie wiesz nawet gdzie północ i czy zaraz nie porwie cię mafia. Marudzę? Skąd. Po prostu nie było tego, gdy pytałem o robotę. "No... z godzinkę dziennie... może dwie. c: A tak to jak ci pasuje. I masz 50% taniej wszystko z pizzerni!" Nah. Jeszcze ten upał. Żałuję, że dziś nie mogę pójść, bo jest o wiele chłodniej. Przyjemniej. Tak bym się pewnie nie zmęczył do tego stopnia.
Minusy: ciepło (wróć: GORĄCO), brak przerw, pełno chodzenia (w tym wbieganie po schodach), ciężki plecak (plecy wysiadają gdzieś tak po szóstej godzinie targania).
Plusy? Kasę dostajesz codziennie. Tyle, ile przepracowałeś. Na bank się schudnie, bo takich treningów nie miałem od wieków. + ewentualnie ta 50%-towa zniżka, ale i tak nie chodzę do pizzerni nigdy, więc tego. No i może poznanie paru ulic, których nigdy nie kojarzyłem w Bydgoszczy.

A z sytuacji?
Te dwa lata temu na ulotkach spotkałem gościa z Alzheimerem, ale już to gdzieś opisałem. I dostałem róże od jednego Włocha/kogoś tam... Whut, tak.

Co do wczorajszego - pierwszego - dnia w pracy z rozdawaniem ulotek z pizzerni, to chyba największą atrakcją była emerytka, która się mnie uczepiła i co chwila śmiała się w taki babciany, typowy sposób ("ohohohoh, kruszynko c:"), a ja jej odpowiadałem tym samym ("ohohohoh... babciu. |:"). Później widziałem gościa, który bił się z powietrzem (jak schlany bokser), jeden york się mnie uczepił i nie chciał puścić. Plus nie mogłem wyjść z ogrodzonego terytorium, na którym wcześniej rozdawałem ulotki. Były trzy bramy, wszystkie trzy nieużywane i jedna bramka wejściowa... na kod. Tak. Na szczęście wjeżdżał jakiś samochód, to przemknąłem. ~
Samochód służbowy - apogeum facepalm'ów.
Mały, ciasny, gorący w środku. Brzmi jak niezła shota, ale to nieprawda. Miał gigantyczne wgniecenie w prawym boku, jak otworzyłem drzwiczki od strony pasażera, to zerwała się ta taka półeczka, radia nie ma, bo ukradli, rzuca wozem jak na falach i... (moje ulubione) pasy same się odpinają.

Jedziemy, jedziemy, jedziemy.
Chłopak-kierowca: ... kurde!
G: Co jest?
Ch: Pasy mi się odpięły.
G: Pewnie źle przyczepiłeś.
Ch: No, pewnie tak.
[3 minut później]
Ch: NOSZ!
G: Znowu?
Ch: Ta. Przypadek.
G: Mhm.
[kolejne 3...]
Ch: NO KURWA.
G: ...
Ch: Chrzanię ten samochód.

Bezpieczeństwo pełną gębą.
Po jednym dniu pracy (JEDNYM) jedyne o czym się marzy, to prysznic.
Pomarudziłem i powarczałem, jak na statystycznego Polaka przystało, ale tak czy siak do pracy znów zawitam. Jak tylko puści ból mięśni. Jednak perspektywa wyrobienia sobie kondycji (choćby jakiejkolwiek) mnie do tego przekonuje. Plus jest też taki, że drą na ciebie ryja przez te domofony... a i tak cię nie rozpoznają, choćbyś się do nich dosiadł w barze.

A co do wymarzonej pracy. Dawniej chciałem być weterynarzem, ale ze względów zdrowotnych musiałem to sobie odpuścić. Aktualnie to nie wiem, co bym chciał robić. Ale coś bym chciał.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.15 17:16  •  Praca Empty Re: Praca
Rozdawanie ulotek wydawało mi się fajne, ale.. rozpisałeś to tak, że chyba wole swoje, okropne prace sezonowe. ;-;
Ja znowuż znana jestem w zbieraniu ogórków przez... całe wakacje? Niestety, mój mamut (czyt. mama) sama je siała i znęcałaby się cały rok, gdybym nie chciała tego zbierać. Podsumowując - po prostu muszę. Nie jest to zbyt opłacalne, gdyż pieniądze nigdy nie trafiają w moje ręce. Znikają w między czasie w nieznane mi sposoby... w tym roku jednak się nie dam! Takie postanowienie...
Chociaż sama sądzę, że zasługuje na solidne wypłaty bo to gdzieś hm.. 5-6 godzin dziennie schylania się po małe, zielone, kłujące w ręce paskudztwo? Przez to zbrzydło mi jedzenie, nie wspominając o patrzeniu na pole pełne krzaczków. <.<

Oprócz tego udało mi się wylukać rwanie rabarbaru. Fajna robótka. Trwa tydzień? Może półtora. Siedzi się jakieś 12h i tnie, obcina liście, korzenie i zwija, tnie, obcina liście, korzenie i zwija, tnie obcina liś... i tak w koło Macieju. Płacą za kilogramy, a więc ile zerwiesz (lub na jaki odcinek trafisz, nieraz mam sama ''sznurówki'') tyle zarobisz. Mi udało się w 6 dni wyciągnąć około 400 zł, chociaż nie byłam wprawiona. W tym roku, jeżeli będę miała czas i chęci znowu się na to pisze. Śmiechowe towarzystwo tam jest i niekiedy jest coś śmiesznego. Minus to brak toalety, ale cóż... ;-;

Moja wymarzona robótka? Jeszcze nie wiem, ale mam nadzieje, że nie będzie to praca fizyczna.
Chyba, że znajdę bogatego męża~~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.15 19:36  •  Praca Empty Re: Praca
O, ja chciałem znaleźć sobie jakieś fajne pole, z którego bym mógł zbierać różne cudactwa. Chociaż to schylanie się... 12 godzin...
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.15 20:46  •  Praca Empty Re: Praca
Hm hm. Robota robota, praca praca.

Pierwsza robota którą wciąż kontynuuję to korepetycje z angielskiego. Studentem się jest, angielski perfekt, dorobić sobie trzeba. Mam o tyle szczęście i radośc, że ludzie z którymi pracuję są bardzo spoko. Napierw mamy kobitę, która była gotowa mnie ozłocić jak jej syna w 3 miesiące wyciągnąłem z zagrożenia jedynką na mocną trójkę. Uczę gościa już trzeci rok, będe uczył jego siostrę, jak przychodzę to zawsze herbatka, obiadek, a co tam u pana słychać, a niech pan na niego nawrzeszczy jak pana wkurzy bo mu się należy, wolna ręka...cut mjut i ożeszki. I ona mnie poleciła dalej (nigdy się nigdzie nie reklamowałem) i mam teraz czterech naprawdę spoko uczniów ze spoko rodzicami. I do kieszeni tygodniowo wpada ~190pln. Więc elegancko. Polecam ogólnie, ale trzeba znać swoją wartość i stawiać własne warunki. Ja na przykład biorę 40pln za godzinę roboty bo wiem, że jestem tyle wart. I za mniej nie ma co mi dupy zawracać.

Druga robota to korpo tak korpo, że inne korpo niekorpo gdy korpo bo korpo lubi korpo w twoim korpo podczas gdy ty korpo w swoim korpo. Mianowicie w sierpniu zeszłego roku dostałem się do pewnej firemki która, cóż, zajmuje się testowaniem gier komputerowych. Miało być pięknie, ślicznie, marzenie każdego gracza itepe. Skończyło się na 8-10godzinnym siedzeniu z chujowym telefonem w ręce, graniu w jebane Angry Birdsy cały dzień i wysłuchiwaniu narzekań i wrzasków szefa, że jacy to my powolni i chujowi i 'gdzie te spierdoliny kurwa'. I tak codziennie, każdego dnia rzucałeś tymi samymi jebanymi ptakami na tych samych jebanych mapach przy tej samej jebanej muzyczce siedząc obok tych samych ludzi którzy robili to samo co ty, tylko że na innych komórach. Były krótkie epizody gdy akurat się pracowało ze spoko ludźmi czy nienajgorszą szefową, czy nagle zostawałeś swego rodzaju podszefem grupy pracującej na jednej platformie (akurat wtedy jako jeden z niewielu ogarniałem Macintoshe, więc zdarzało się szefować kilku osobom). To się ciągnęło przez dobre pół roku aż do grudnia, gdzie trzy dni przed Bożym Narodzeniem miałem najzwyklejsze załamanie nerwowe i kompletny rozstrój organizmu. Już wcześniej spałem po 2h dziennie, zacząłem palić fajki i pić kawę w ilościach hurtowych. Dobry miesiąc mi zajęło powrócenie do stuprocentowej formy. I wtedy w styczniu gdy znowu do mnie zadzwonili z roboty (ach ta umowa-zlecenie) zleciała wręcz manna z nieba. Trafiłem na League of Legends. Akurat zaczynali prace nad Vel'Kozem. Zajebiści ludzie, dużo więcej luzu (z przerw 15minutowych mogły się zrobić i 20 a nikt się nie przypierdalał, w przeciwieństwie do Angry Birds gdzie jak spóźniłeś się chociaż minutę to mogłeś trafić na dywanik), dużo większy fun z gry, megazespół, szef grupy na luzie i dało się z nim pogadać, sąsiedzi ze stanowisk obok ludziska mega (były dni gdzie build gry nie działał lub patchował się strasznie wolno, to spędzaliśmy kilka godzin na gadaniu o duperelach czy poszukiwaniu cycków na Steam Community). Od razu większa satysfakcja z roboty gdzie nawet jeśli nie znajdowałeś zbyt wielu bugów (i szefowie kręcili nosem) to czułeś się potrzebny, bo pomagałeś innym i każdy do ciebie przylatywał jeśli mieli problem z bug reportem (wszystko było po angielsku. Raz nawet zdarzyło mi się poprawić szefa :v ). Fantastyczna sprawa. Potem trochę gorzej, ale ludzie pozostali ci sami i dla ludzi się tyle tam wysiedziało. Potem przerzutka na Sniper Elite 3, Escape from Dead Island, jeszcze inny projekt o którym nie mogę wspomnieć i znowu Birdsy, po czym rzuciłem pracę bo wracałem na studia (ach, te dni gdy wychodzisz z domu do robo o 6, potem idziesz na korki żeby się uczyć, potem idziesz na korki uczyć innych po czym wracasz do domu o 22.)

Tak więc testowanie gier dla odważnych i może czasami zdesperowanych. Chociaż jak jest się studentem to dwa kafelki wychodzą miesięcznie i jest całkiem znośnie jeśli chodzi o robotę w której wystarczy znajomość angielskiego żeby zostac przyjętym. Ale korpo to korpo, no. Joł.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.04.15 21:05  •  Praca Empty Re: Praca
Ja jedynie mogę się pochwalić, że w wakacje od czasu do czasu robię w jednym ze sklepów rodziców, dość daleko od domu, bo 6 km, ale rowerem zazwyczaj się dojedzie. No i ten. Bardzo miłe towarzystwo pani Konsueli, z którą po prostu nie idzie się nudzić.
No i wiecie, prosta sprawa - wykładanie na półkach, sprzedawanie, wciskanie ludziom towaru jak nie tego, to innego, ale też fajnego, bo w końcu u nas tylko najlepsze grzebienie są, proszę pana!~ Plusy? Mam tyle gum do żucia, puszek coli i małych paczek chipsów lays ile zapragnę. Kasy od rodziców nie biorę, bo mam tygodniowe kieszonkowe, ale przynajmniej mam co robić w wakacje. ;_; Chociaż nie zaprzeczę, że te zbliżające się wielkimi krokami będę miała całe zawalone - tu siłownia, tam obóz, jeszcze Chorwacja gdzieś po drodzę, nu...
Ale i tak większą satysfakcję mam z korepetycji z angielskiego. Za korepetycję biorę parę groszy, bo sama dopiero w 1lo jestem i wielu rzeczy nie umiem - mam tylko dwóch młodszych "uczniów", mających spore problemy z czasami. Po znajomości do mnie trafili. c:
Swego czasu pomagałam w zoologicznym u wujka. Łącznie zarobiłam tam około... 500 zł? Nie pracowałam jakoś szczególnie ciężko i długo, tak więc cieszę się, że tyle wyciągnęłam na tej i tak bardzo przyjemnej robocie. : D
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.09.15 0:01  •  Praca Empty Re: Praca
Praca praca! W swoim marnym życiu, miałam ich... 3! Hura.

Będąc jeszcze w Polsce, próbując studiować dorabiałam sobie w Orlenie. Na szczęście lub nieszczęście jedynie jako pomoc, rzadko kiedy byłam na pełnych zmianach. Więc właściwie rozkładałam towar, sprzątałam jakieś pierdy, nigdy nie liczyłam towaru bo mi jakieś farmazony się robiły, przyjmowałam dostawy i czasem stałam za kasą. Stanie za kasą było "najzabawniejszą" czynnością jaką mi szło robić. Zmiany normalne były po 12 h i teraz stój te 12 godzin przed tą kasą.
W każdym razie różne kwiatki miałam.

Pewnego razu mieliśmy promocję z papierosami. (kupony w papierosach, było można wygrać jakieś bonusy na Orlenie) no i przychodzi Pan starszy (P) i mówi.
(P)-Mam kupon chcę zapalniczkę.
No ja patram, no ma.. no dobra, idę na zaplecze zapalniczek nie mam.
Ja (J)- Przykro nie mamy ich aktualnie na stanie, ale może panu zamówić do domu, poproszę pana kartę Vitai. (bo to były punkty i z tych punktów dostawało się dane rzeczy.)
(P)-Jaką kartę Witaj? Nie mam żadnej, o co chodzi.
No to Panu starszemu grzecznie tłumaczę, że trzeba ją mieć by dostać daną zapalniczkę.
(P) ale tutaj nie nie ma o tym napisane!
(J) Jest w regulaminie gry.
(P) Niech Pani da tą kartę!
No dobra robię, pytam się imię nazwisko, adres zamieszkania i inne takie... Panu się bardzo nie podoba, że musi coś takie podać. Już nawet Pana Starszego nie pytałam się, czy życzy sobie przetwarzanie danych osobowych z celu marketingowych (czyli dostawać reklamy) ale musiała się zapytać o przetwarzanie danych osobowych w ich systemie.
Pan starszy bardzo naburmuszony krzyczy - Ale po co im to, dlaczego, po co.. ja się nie zgadzam!- I chuj.
No to tłumacze panu starszemu, ze to musi być po Orlen inaczej nie przyzna mu karty i tej jebanej zapalniczki. Takie zabezpieczenie, w celu np. kradzieży karty lub czegoś innego. No i sam Orlen chce wiedzieć z kim pospisuje umowę, ale bardziej to jest dla bezpieczeństwa właściciela karty. No Pan starszy pojąc tego nie mógł, jak to tak dlaczego i w ogóle DLACZEGO NIE DOSTAŁ OD RAZU ZAPALNICZKI. Ja już tam nabuzowana ale mówię po raz senty to samo, w nieco innej formie innymi słowami, może dotrze. Oczywiście, że nie.. aż koleżanki z kasy obok mówiły, że ma rację a po 30 minutach takiej rozmowy wygonili Starszego Pana inni klienci
Suma sumarum Pan starszy zapalniczki nie dostał

Mam jeszcze z 2-3 może i więcej zacnych historii z Orlenu. Praca z ludźmi jest taka piękna <3

Kolejna praca to była Housekeeper, czyli sprzątanie pokoi hotelowych. W życiu nie nazbierałam się tylu zużytych gumek, rajstop, majtek i innych głupot.
Nienawidzę kobiet w pokojach! Kurwa... jak są dwie to jeden wielki burdel, młode parki w sumie też. A ciapaci robią jeziora w łazienkach.. szkoda, że nie ma odpływu w pokojach, ile razy nie zaliczyłam o mało gleby <3

Trzecia i ostatnio to było Kitchen Porter czyli KP (Kej Pi xD) praca spoko, gdyby (zmywak :D) gdyby nie fakt, że pracowałam od 13 (czasem od 17) do 23-24 w nocy. Dlatego zrezygnowałam
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.02.17 20:33  •  Praca Empty Re: Praca
Gdy przeglądasz oferty pracy i nagle w jednej z nich znajdzie się:

"wymagania: miła aparycja".


Ja:

                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.02.17 20:42  •  Praca Empty Re: Praca
Dobra, to mi się przypomniało, jak mieliśmy testy zawodowe. We wszystkim wyszło mi, że powinnam pracować daleko od ludzi. (Najwięcej punktów miałam na pracy w lesie, leśnik i te sprawy, o mało nie poszłam do technikum leśniczego wtedy).

A tak poważnie, to piszę o tym, bo obrazek Growa przypomniał mi o innym, który mam zapisany w telefonie od dawna, bo się utożsamiam mocno:

Spoiler:
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.02.17 20:50  •  Praca Empty Re: Praca
Ja muszę pracować z ludźmi, bo przygody wtedy mam. Tylko te oferty jakieś takie nieadekwatne do moich umiejętności. *kaszl* Czemu w moim mieście chcą samych kierowców tirów, fryzjerki i kierowników ds obsługi klienta z "miłą aparycją i doświadczeniem :.)"?

Edit:
Myliłem się.
Poszukują jeszcze kogoś do obsługi wtryskarek oraz "pana do prania dywanów".
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.02.17 20:59  •  Praca Empty Re: Praca
Niedawno jak przeglądałam oferty pracy, to natrafiłam na ofertę darmowego wynajmowania mieszkania w zamian za utrzymywanie go w czystości i za to, że od czasu do czasu będzie tam przychodził właściciel w celach pogłębiania znajomości z lokatorem. Lokatorem oczywiście miała być młoda kobieta w wieku nie więcej niż 30 lat, a najlepiej studentka, były nawet odpisane pożądane wymiary i charakter.
CÓŻ. Nie umiem sprzątać.

A tak poważnie. Sama muszę zainteresować się pracą, jeszcze do końca semestru mam spokój, ale potem trzeba będzie jakoś się utrzymać. Teraz jak jeszcze nie mogę, to znajduje świetne oferty, jak chociażby stanowisko pomocnika reklamy wizualnej (nie pamiętam dokładnej nazwy) dla studentów. Ogólnie chodziło o pomaganie w G2A podczas promowania na imprezach gamingowych, bo ma oddział w moim mieście. Ale wymagają pełnych godzin, a nigdy nie wcisnę ich pomiędzy zajęcia.
Praca brzmi jak marzenie.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.02.17 21:44  •  Praca Empty Re: Praca
Yuu napisał:
CÓŻ. Nie umiem sprzątać.

Nos kuurrr, co za peszek Yuu :C a taka świetna okazja cię ominęła...
XDDD serio mnie zawsze zadziwiają tego typu ogłoszenia. Tak samo jak i ludzie je biorący...


Hmmm... ja w sumie pracować pracowałam w baaaardzo różnych branżach. Zaczęłam od "wolontariatu" w Ośrodku Rehabilitacyjnym Zwięrząt Dzikich, co po dwóch latach, gdy skończyłam pełnoletność zmieniło się o w pełni płatną pracę jako "opiekun medyczny/młodszy pomocnik". Praca marzenie ♥ szczególnie jeśli ktoś nie brzydzi się krwi, organów, operacji, smrodu, gówien i wszystkiego co związane z ratowaniem, wychowywaniem i łapaniem dzikich zwierząt. Bycie gonionym przez 50 osobowe stado bocianów, bo niesiesz im do karmnika surowe mięso - niezapomniane przeżycie. polecam.
Miałam niby zostać weterynarzem... potem się przerodziło w neurochirurga, dostało się na medycynę w Wawie i po roku kompletnie zmieniłam moją życiową drogę rzucając "świetlaną przyszłość 10 lat siedzenia w książkach i podrzędnych szpitalach jako popychadło" - kończąc na "Projektowaniu Przyszłości" (tak kolokwialnie tłumaczy się ten kierunek na polski) w Kenejdzie.
Zaczęłam studia tutaj i dorabiać sobie przy kontrkatach od studiów artystycznych/gejmingowych oraz jako modelka od siedmiu boleści.
Jedna z pikantniejszych ofert jakie dostałam w karierze:
"Poszukujemy kobiet w wieku 16-25 lat o bardzo ładnych i zgrabnych pupach, najlepiej o wymiarach XX i XX do reklamy leku na zatwardzenie." B| No elo. Rzucam Prade i Vogue i już lecę.
Inna pikantna oferta:
"Poszukiwane piękne kobiety o wymiarach pomiędzy XX a XX oraz dobrze zbudowani, przystojni mężczyźni do reklamy promującej zdrowe jedzenie i tryb życia. Doświadczenie aktorskie nie jest wymagane, ale wskazane, ponieważ uczestniczy będą odgrywać scenę rozmawiania z warzywami." :'D
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Praca Empty Re: Praca
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: My

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach