Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 03.04.15 20:16  •  Część południowa - przy wejściu Empty Część południowa - przy wejściu
Zanim ktokolwiek zapragnie odwiedzić tereny targu, będzie musiał przekroczyć sporego rozmiaru kamienny, dziesięciometrowy łuk, na szczycie którego dygocze pod wpływem wieczornego wiatru tabliczka z wyskrobanym napisem "TARG". Początek targowiska oblegany jest przez małe stoiska z najpowszechniejszymi rzeczami, niezbędnymi do przetrwania - przewagę mają tu produkty spożywcze, w przeróżny sposób zdobyte przez handlarzy - a także odzież, buty z futra w sam raz na surowy, desperacki klimat, płachty czy rękawiczki. Wesoło trajkoczące panie, rozmawiające o pogodzie i o dzisiejszym, nudnym dniu, gawędzący w nieskończoność mężczyźni, z uśmiechem eksponując swoje wysokiej jakości towary, dzieci ścigające się po placu, ciągle wpadające na przypadkowe osoby. W rogu piecze się szczur podawany na wynos lub na miejscu; zaraz obok zielarka, promująca swoje zioła działające cuda. Na trawienie, na zmarszczki, na piękne spojrzenie, na śmiertelną chorobę... mimo, że targ znajduje się na terenie desperacji, gdzie raczej trudno o luksusowe artykuły, skupia w sobie naprawdę imponującą liczbę ludzi oferujących mnóstwo przeróżnych usług. Niektórzy przychodzą tu tylko po to, by rozejrzeć się i ze zwisającym językiem podziwiać produkty i materiały, na które prawdopodobnie nigdy nie będzie ich stać. Przeróżne zapachy, przyjemne lub mniej, opanowały tę cześć targu, nadając temu miejscu specyficzny charakter. Przy niektórych straganach przesiadują osły, konie czy inne domowe stwory, pomagające swoim właścicielom transportować towary. Te przenoszone są w wiklinowych koszach lub solidnie zapakowane, a następnie mocno przywiązane do grzbietów zwierząt.
Jest to - zaraz po części centralnej - najlepiej zadbana i zagospodarowania część targowiska. Znaczna większość handlarzy ma tu postawione solidne stoiska ze szmatami robiącymi za swego rodzaju daszek - a nóż widelec odwiedzi nas w dniach handlu upadł lub, co gorsze, spadnie deszcz? Przy wejściu nieznudzenie w swoim wiklinowym koszyku z czerwonym spodem przesiaduje grajek-karzeł, który przerzucił się z bębnów (zapewne uznał, że jest to dość nieopłacalne zajęcie, w dodatku parę razy oberwał pomidorem) na fujarkę, umilając wkraczającym na targ czas.
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach