Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pierwsza bestia nawet nie miała szansy zaatakować. Beton dookoła zabłyszczał od rozpryskującej się dookoła krwi, a fragmenty mózgu i pióra przykleiły się do gładkiej kolby strzelby. Zmasakrowane ciało opadło na podłogę z głuchym tąpnięciem oraz cichym stukotem połamanego dzioba, śmierdząc piżmem i śmiercią.

Szał bitewny Liebgotta był zabójczo skuteczny, ale sprawił, że pozostałe ptaszyska dostały nie tylko sygnał do obrony gniazda, ale również chwilę na zbliżenie się, którą skwapliwie wykorzystały. Trzy kolejne bestie opadły z góry: najbliższy, zbliżony rozmiarami do leżącego truchła, momentalnie doskoczył do najemnika, bardzo wyraźnie zamierzając się szponami na jego gardło. Pozostałe dwa, zdecydowanie mniejsze rozmiarem, nie potrafiły popisać się tak zwinnym lotem w zamkniętej przestrzeni. Lekko ślizgając się na gruzie, ruszyły wściekle w stronę człowieka, podskakując, machając skrzydłami i chrapliwie krzycząc.

Koszmarny jazgot ptakopodobnych stworzeń wypełnił otoczenie i głowę Philipa, ale ponad tymi dźwiękami ponownie rozległo się dziwne, tępe buczenie nieokreślonej mechanicznej aparatury. Ponad, czy raczej poniżej: lekkie wibracje terenu sugerowały, że jego źródło znajduje się poniżej poziomu gruntu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Ponoć tylko głupi i nie mający nic do stracenia nie czują strachu.
Liebgott spełniał oba warunki.
Upośledzony mózg zareagował błyskawicznie. Wysłał odpowiednie bodźce prosto do rdzenia kręgowego, skąd do wszystkich jeszcze żywych komórek składających się na ciało najemnika rozesłana została jedna informacja - zostajemy.

Każdy człowiek i nie człowiek postawiony w takiej samej sytuacji postąpiłby podobnie- salwował się ucieczką przez drzwi, do drugiego pomieszczenia żeby zminimalizować przewagę liczebną mutantów i nie walczyć w okrążeniu.

Ale nie Phil, on był spadochroniarzem, a oni zawsze walczą w okrążeniu.
Wszystko działo się bez najmniejszej ingerencji świadomości, która w tym momencie była bardziej przydatna wyświetlając mu obrazy wesołych kotków i ludzi dostających w krocze.
Ciało, nie rozpraszana żadną myślą mogło w spokoju podjąć właściwe kroki.
Po pierwsze, wyrównać szanse.

Trzech na jednego, ptaki mogły czuć się otoczone.
Cisnął bezużyteczną już teraz strzelbą w kierunku karlich wersji ptakoludzi.
Handlujcie z tym kurwy.
Mięśnie przypomniały sobie pierwszą zasadę walki wręcz z mutkami- nie walcz wręcz z mutkami.
Nie ważne jak normalnie wyglądają, one zawsze mają jakieś ukryte macki, potrafią strzelać kolcami albo ich ślina potrafi strawić beton.
Beton jest twardszy od ludzi.
Szuja rzucił się na plecy. Dlaczego? Dlaczego postanowił położyć się na podłodze i dać zadziobać? Musiał stworzyć dystans między sobą, a bestią, to był najszybszy sposób. W locie wydobył swojego najlepszego przyjaciela.

M1911.

Colt M1911. Najsławniejszy pistolet armii jebanych stanów zjednoczonych. Broń idealną, taką, która "z dużo robi mało".

Palec wskazujący, mechanicznie potrącił bezpiecznik i nacisnął spust żeby sprężyna zaskoczyła. Przycisnął broń do klatki piersiowej i uniósł nogę. Stanowiły teraz barierę między szarżującym indorem, a kuszącym gardłem Liebgotta.
Czas wpisać śmierć na listę dań, księżniczko. Krzyczała podświadomość.

Oko, oddech, palec, spokój, strzał.
Pocisk opuszcza lufę, marynarz ponosi żagiel.
Statek gotowy do rejsu- cel?
Podstawa czaszki tego skurwysyna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Kolejny ptasi mózg rozprysł się na ścianie, tym razem jednak nie obyło się bez ofiary. Odrzut pocisku nie był wystarczająco silny, by zmienić trajektorię lotu ptaszyska i upierzone ciało zderzyło się z najemnikiem, przygwożdżając go do podłoża. Ciężarem przewyższało przeciętnego, dorosłego mężczyznę, ale wyplątanie się z niego nie byłoby dużym wyzwaniem. A przynajmniej nie byłoby wyzwaniem w warunkach pokojowych, bo obecność pozostałych przy życiu mutantów zmieniała postać rzeczy. Trudno strzelać, gdy masa mięsa i piór przesłania ci świat.

Dwa mniejsze egzemplarze gatunku zaskrzeczały ze zdziwienia, nagle pozbawione wsparcia, po czym zareagowały na skrajnie różne sposoby: jedno rzuciło się ku wybitemu oknu, drugie wściekle doskoczyło do człowieka, zamierzając się dziobem na jego nogi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Philip już nie gra, misję można usunąć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach