Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4

Go down

Pisanie 30.08.17 20:50  •  Stołówka - Page 4 Empty Re: Stołówka
"A może by lepiej rzucić to wszystko..."
- Nie podoba mi się pogoda. Nie wyspałem się. Swędzi mnie lewa noga. Dawno w coś nie postrzelałem. Dziewczyny nie noszą miniówek. Argen dalej nie wyczyścił mi kibla. Dawno nie jadłem pizzy.
Korzystając z okazji, że stołówka robiła wrażenie opuszczonej, Hadrian postanowił dać upust własnej frustracji i sobie nieco ponarzekać. W samotności i na głos. Jakoś nie bardzo przejmował się faktem, że w każdej chwili mógł się tutaj zjawić jakiś niechciany gość. Albo po prostu wierzył, że przyzwoitość większości jednostek będzie im podpowiadać, by nie zawracać czterech liter osamotnionemu Dyktatorowi. Pracowników stołówki totalnie nie brał pod uwagę, nawet jeżeli istniała szansa, że będą słyszeć gdakanie czarnowłosego z kuchni.
Hadrian wyprostował rozkraczone nogi, maksymalnie oparł się na krześle i w końcu przechylił głowę do tyłu, ustawiając twarz równolegle do sufitu. Ręce zwisały mu luźno, prostopadle do podłogi.
- No i Łowcy. Dlaczego to ja jeszcze nie zacząłem ich kasować? - Na odpowiedź do zadanego samemu sobie pytania nie musiał długo czekać, gdy momentalnie pojawiło się w jego umyśle. - No tak. Dlatego.
Długie westchnięcie Dyktatora odbiło się głośnym echem po stołówce. To irytujące, że jedne problemy ciągnęły za sobą kolejne. A skoro mowa była o problemach miasta, które były w skali nieco większe od zagwozdek normalnej gawiedzi, to nic dziwnego, że mocno trapiły małą główkę Moebiusa. A gdyby nie jego niedawne sukcesy w pokonywaniu pomniejszych, dyktatorskich spraw, to zapewne teraz by się całkowicie załamał. A może jego psychiczna odporność była wynikiem jego ciągłego, negatywnego, acz skrzętnie ukrywanego nastawienia?
To nie tak, że Hadrian nie miał pomysłów. Miał ich aż nadzwyczaj dużo. Kwestią było multum niewiadomych, w tym ilość dostępnych, odpowiednio wykwalifikowanych jednostek i ograniczone zasoby. Wszystko sprowadzało się do tego, że nim bohater będzie mógł przejść do jednych planów, wcześniej będzie musiał załatwić kilka pomniejszych spraw. A potem wrócić do deski kreślarskiej, by wziąć pod uwagę pozytywne i negatywne wyniki tychże. A jakby tego było mało, to zawsze mógłby iść się skonsultować z ważniejszymi osobistościami S.SPEC, żeby zrobiły czarnowłosemu jeszcze większy miszmasz we łbie i kazały powymyślać połowę rzeczy na nowo. Bo jak się bawić,  to się bawić.
Hadrian gwałtownie przechylił się do przodu, przyjmując bardziej ludzką pozycję siedzącą. Położył prawą dłoń na blacie, palcami wystukując jakiś rytm. Przymrużył oczy i pogrążył się w głębszej zadumie. Liczył, że w końcu zrodzi się w jego umyśle idea, która przyćmi wszystkie inne i za jednym zamachem zmiecie wszelakie kłopoty, z którymi musiał się borykać dawny Gwardzista. Dalej jednak zachowywał czujność, głównie przez zmysł słuchu. Nigdy nie wiadomo, czy jednak nie znajdzie się ktoś na tyle odważny, by pojawić się na stołówce, pomimo obecności Dyktatora. Albo Hadrian, gdzieś głęboko w swoim serduszku, właśnie na taki rozwój wydarzeń liczył, by dać odpocząć nerwom i skołatanemu umysłowi.
No Theme
Ubranie z profilu (bez prochowca)
Nawet. Nie. Pytaj.
                                         
Hadrian
Dyktator
Hadrian
Dyktator
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hadrian Moebius


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.08.17 18:26  •  Stołówka - Page 4 Empty Re: Stołówka
Nakashima nie miała powodów do narzekań. Istniała jako jedna, spójna całość złożona z setek współpracujących ze sobą programów oraz utrzymującej je w fizycznym świecie platformy zaprojektowanej przez kogoś, kto miał zdecydowanie zbyt wybujałą wyobraźnię mężczyzny, którego nie chciała żadna kobieta. Miała być idealna i taka też poniekąd była – symetryczna twarz i ciało, miły głos, inteligencja, wszechstronność… Co prawda wszystko sztuczne i zaprogramowane, a wyglądem i głosem androidka mogła swobodnie manipulować, ale na pierwszy rzut oka aż chciało się zawiesić oko na dłużej.
No i nie mogła narzekać na pogodę, w końcu zawsze była zdolna wyłączyć receptory czujące temperaturę. Problemem mogły być jedynie deszcz i burza.
Czekając na wyniki przeprowadzonych badań nad genetyką pewnego przyniesionego jej zwierzątka, postanowiła być nieco bardziej użyteczna i zamiast stać w teoretycznej bezczynności pod ścianą swojego laboratorium, stwierdziła, iż może zatroszczyć się nieco o swojego twórcę, ślęczącego znów nad jakimś projektem. Arab-pracoholik był tak naprawdę jedyną żywą istotą, na której rzeczywiście Hibiki zależało. Innych traktowała przyjaźnie w mniejszym lub większym stopniu, ale tylko dla Tamira mogła poświęcić swoje pół-życie. W końcu dzięki niemu owe życie w ogóle miała i to dzięki niemu nie siedziała nadal dezaktywowana w zakurzonych podziemiach. Tym razem jej odwdzięczanie się polegać miało na skoczeniu mu po żarcie, a następnie wmuszenie w niego posiłku. Głupi dredziarz nic praktycznie nie jadł, posilając się głównie kawą, co strasznie irytowało programy odpowiedzialne za emocje.
Weszła na stołówkę cicho, nie zwracając na siebie praktycznie żadnej uwagi. Część programów zajmowała się skomplikowanymi obliczeniami, inne poświęciły się wyborowi menu i obliczaniu kalorii oraz witamin zawartych w wybranych elementach dań. Fragment pozostałej uwagi kobiety zwrócił uwagę na samotną postać siedzącą przy jednym ze stolików, akurat siadającą w nieco mniej rozwalonej pozycji. Zakradła się do dyktatora na tyle, na ile pozwalał jej ciężar i brak umiejętności cichego przemieszczania się. Powstrzymując niepotrzebny jej oddech i chęć zachichotania, wyciągnęła delikatne dłonie i zasłoniła mu oczy, zupełnie jak w dziecięcej zabawie „zgadnij kto to”. W ogóle nie brała pod uwagę faktu, że na jeden rozkaz mogła zostać przerobiona na puszki do konserw.
Przynajmniej sprzedaż konserw w M-3 by wzrosła…
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.01.18 12:07  •  Stołówka - Page 4 Empty Re: Stołówka
2018 Saprajs!
Przeklinał się za to, że dał się tak podejść. Głowa miasta, dawny Gwardzista, a pozwalał sobie praktycznie wbić nóż w plecy. Fakt, że przecież był u samych swoich, nie był dostatecznym usprawiedliwieniem. Sam Hadrian przecież udowodnił pewnej ważnej osobistości, że nawet we własnym biurze nie można czuć się zbyt bezpiecznie. Bycie w głębokim zamyśleniu dotyczącym teraźniejszości i przyszłości M-3 również nie było dobrym powodem, żeby nie zwracać uwagi na to, co działo się wokół. W obecnych czasach trzeba spać z jednym okiem otwartym.
Z drugiej strony, takie ciągłe bycie czujnym na wszystkie niespodziewane ataki ze strony świata podchodziło pod paranoję.
- Mam sposób na tę zabawę - oznajmił, co wcale nie miało zabrzmieć jak ostrzeżenie - Uderzam łokciem w delikwenta stojącego za mną i zgaduję kim jest po jego jękach.
Potrzeba matką wynalazków. Choć oryginalna wersja uwzględniała przestrzelenie osobie z tyłu nogi i wydedukowanie jej tożsamości przez całe spektrum dźwięków - głównie przekleństw - jakie by z siebie wydawała. Hadrian uznał, że warto było ujawnić nieznajomemu bardziej stonowaną wersję tej metody. Skoro ta osoba postanowiła tylko zasłonić bohaterowi oczy, zamiast od razu przejść do duszenia, to wypadałoby samemu okazać nieco uprzejmości. Choć do wydłubania ślepiów jeden krok.
- Jakbyś był Argenem, to już bym o tym wiedział, bo jakoś w tej chwili wpadłyby pierwsze osoby chcące pozbyć się intruza dojrzanego na monitoringu. - Hadrian skrzyżował ręce na piersi - Tylko on przychodzi mi na myśl, jeżeli chodzi o tego typu dziecinne zagrywki.
Idąc drogą dedukcji, osoba stojąca za Hadrianem musiała być S.SPEC'ową jednostką, acz czującą się nieco zbyt komfortowo w obecności samego Dyktatora. Jemu to jednak bardzo nie przeszkadzało. Przynajmniej nie w tych okolicznościach.
Wtem, idea!
- Skoro o monitoringu mowa, to może skontaktuje się na szybko z osobami za niego odpowiedzialnymi, żeby to one wyjawiły mi, kim jesteś? - pomyślał głośno i przechylił głowę nieznacznie.
Pewnie jakby nieznajomy pozwolił Hadrianowi tak jeszcze chwilę posiedzieć, to ten wpadłby na kilka innych pomysłów, żeby przynajmniej prawie zgadnąć, z kim miał do czynienia. Bohater wątpił jednak, że można dłużej wytrzymać tylko stojąc, zasłaniając komuś oczy i czekając, aż odgadną, kim jesteś. Dlatego też specjalnie się nie starał, żeby poznać tożsamość tego kogoś z tyłu, bo pewnie i tak zaraz wszystko się wyjaśni. Ale cierpliwość u każdego ma swoje granice.
- Chciałbym tylko spytać z ciekawości, czy postanowiłeśłaś się ze mną bawić w ten sposób, bo jestem konkretnie Ci do czegoś potrzebny, czy może nie było nikogo innego, kto wydawałby się bardziej skory do tego typu gier? A może jedno i drugie?
Rzeczywiście zadał to pytanie z czystej ciekawości, niżeli chcąc dyskretnie wytłumaczyć temu komuś, że jego zachowanie było co najmniej niestosowne. Choć Moebius był fontanną negatywności kilka chwil temu, to ta niespodziewana i dziecinna zagrywka ze strony członka S.SPEC wybiła go z tego niepozytywnego rytmu. Bardziej domyślni mogliby to wywnioskować po jego głosie, który cały czas zachowywał naturalny wydźwięk, zamiast dawać jakiekolwiek oznaki gorszego humoru.
Może rzeczywiście, po kryjomu, wcześniej łaknął interakcji z drugą osobą?
Ubranie z profilu (tylko prochowiec ubrał jak człowiek)
"Postanowiłeśłaś" prawilne słowo. Proszę szanować.
                                         
Hadrian
Dyktator
Hadrian
Dyktator
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hadrian Moebius


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 20:05  •  Stołówka - Page 4 Empty Re: Stołówka
Milczała uparcie, nie dając Dyktatorowi poznać, że to ona. Miała dobry nastrój, jeśli dało się tak powiedzieć o kimś, kogo odczucia są losowo generowanym ciągiem zer i jedynek. Mogła go też zawsze wprowadzić w błąd dzięki zmianie głosu, ale nie czuła potrzeby oszukiwania. Wciąż wizja zostania puszką na konserwy nie była miła, nawet dla niej. Chyba, że konserwa byłaby smaczna, a nie miks turysty z namiotem - wtedy mogłaby się nawet zastanowić, zostałaby zapamiętana jako opakowanie czegoś dobrego. Nadal jednak bardziej przytatna była w formie bardziej ruchliwej niż złom na taśmociągu.
- Nie polecam tego rozwiązania. Szanse na długotrwały ból łokcia wynoszą: 99,925% - oznajmiła, zmieniając odrobinę swój głos. Nadal jednak usłyszeć dało się charakterystyczne zacięcie się na pół sekundy przed podaniem liczby. Nie była tak idealna jak chciano ją stworzyć, a teraz nikt poza nią nie mógłby wyeliminować jej błędów i zaktualizować. Człowieka ze śrubokrętem traktowała jak zagrożenie, czyli najczęściej wiała na drugi koniec kompleksu laboratoriów, udając zajętą. Jakże ona była bojowa...
Lewy kącik ust uniósł się w uśmiechu. Nie, nie była Argenem. I zdecydowanie na potrzeby zabawy nie zmieniałaby swojego wyglądu w tą jednostkę. Ciężko byłoby się potem wytłumaczyć, że robiła tylko pranka, a wybrany wygląd był kompletnie losowy. Wreszcie jednak odpuściła, zaraz po ostatnim słowie Dyktatora. Zręcznie przesunęła się tak, by ją widział i przechyliła głowę, pozwalając długim, niebieskim kitkom zawisnąć w powietrzu. Złożyła dłonie i pochyliła się w ukłonie, możliwe że przypadkiem ukazując odrobinę kobiecych wdzięków, na co i tak nie zwróciła uwagi.
- Jednostka przeprasza za swoje zachowanie. Systemy nie zajmują się pracą. Czują... nudę - oznajmiła, prostując się i obdarzając Hadriana ciepłym uśmiechem.
Nie zajęła żadnego miejsca siedzącego, niepewna emocji towarzyszących człowiekwi przed nią. Gdyby kazał jej się wynosić, to zrobiłaby to jak najszybciej, a wstawanie z miejsca znacząco to spowalniało. Splatając palce, obniżyła wzrok, nie chcąc tak bezczelnie gapić się na twarz mężczyzny.
- Inni twierdzą, że są zbyt zajęci albo mają, cytując dosłownie, w dupie głupie zabawy - dodała jeszcze, znacznie ciszej i nieco smutnie. Cóż, istniała osiem lat. I na tyle też czasami się zachowywała. Nie lubiła jednak bezczynności i jeśli nie miała czego obliczać (jak choćby kolejnych cyfr liczby pi), robiła się marudna i szukała zajęć kompletnie nieodpowiadających jej stanowisku. Najbardziej cierpieli na tym inni naukowcy, których zasypywała pytaniami o kompletne głupoty albo chciała się z nimi w coś bawić, zwykle przeszkadzając im w pracy. Nie odczuwała też potrzeby tworzenia muzyki, przez co niestety musiała znaleźć ofiarę.



//Nie spodziewałam się hisz... posta w 2018. A prawilne słowo jest prawilne, ma szacun na dzielni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.03.18 14:34  •  Stołówka - Page 4 Empty Re: Stołówka
Nowy layout, nowy post
Głos nieznajomej persony wystarczył, by Dyktator już wiedział, z kim miał do czynienia. Nawet jeżeli jego dedukcja była zbyt ogólna, by mógł się nazwać detektywistycznym geniuszem, to i tak mu wystarczyła. Bo teraz wiedział, że jakby bez ostrzeżenia postanowił na własną rękę - a bardziej łokieć - poznać tożsamość persony stojącej za nim, to nie jej jęk by usłyszał. Tylko swój, zapewne przeplatany jakimiś przekleństwami. Bo znał swoje szczęście i mocno wątpił, że natrafił na androida o wystarczająco miękkiej powłoce zewnętrznej.
- A szanse na spieprzony humor po takim incydencie wynosiły jakieś 123,45%. Choć mój ludzki procesor, w przeciwieństwie do Twojego, może się w tej kwestii mylić o jakieś 23,45%. Cieszę się, że jednak mnie w porę ostrzegłaś...łeś?
Hadrian poprawił się na koniec wypowiedzi. Wywnioskował, że skora do figli maszyna mogła mieć w swoim repertuarze zabaw jego kosztem opcję zmiany głosu. Na szczęście nie musiał długo po tym czekać, aż jednostka dobrowolnie rozwieje jego wątpliwości i przy okazji przywróci możliwość bezproblemowego widzenia.
Hadrian odwrócił się w stronę rozmówczyni. Skinął lekko głową na jej ukłon. Skupił przy tym spojrzenie na wspomnianych kobiecych wdziękach. Bo przecież każdy szanujący się dżentelmen powinien uważnie, choć najlepiej krótko, przyjrzeć się prezentowanym mu dobrom. Nawet, jeżeli były prezentowanie nieświadomie. Jego obojętna mina i znudzone spojrzenie powinny całkiem nieźle zakamuflować jego nie do końca niewłochate myśli.
Na komentarz Hibiki uśmiechnął się nieznacznie, ale chytrze.
- Aż się sama o to prosisz, żebyśmy rozpoczęli dysputę o powiedzeniu "inteligentni ludzie się nie nudzą" i jego związku z Tobą - kimś, kto jest wzorowany na człowieku i wykazuje się przecież inteligencją, tylko sztuczną. - Hadrian wzruszył ramionami - Ale nie róbmy tego. Dla mojego dobra.
Nie chciał słuchać o wątpliwościach co do jego inteligencji. Bo wbrew wniosków, które można było wyciągnąć na widok znudzonego Dyktatora, była ona wystarczająca na tyle, pozwolić mu się spodziewać zejścia na te niekorzystne dla niego tory podczas rozmowy.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i westchnął. Niemająca nic do roboty jednostka trochę go frasowała. O czym miał zamiar głośno dać znać.
- Ale sam fakt, że nikt nie znalazł dla Ciebie zajęcia, trochę mnie martwi. Marnotrawstwo Twojej mocy obliczeniowej.
Hadrian doskonale wiedział, że gdzieś potencjał 06-VVE mógłby być właśnie dobrze wykorzystywany, zamiast kazać jej tracić czas i studzić procesor. Kto wie, może przyczyniłaby się do polepszenia warunków w M-3, gdyby akurat teraz zajmowałaby się odpowiednimi rzeczami? Brwi bohatera uniosły się momentalnie, a ten uniósł prawą dłoń i podrapał się nią w tył głowy. Uciekł spojrzeniem od rozmówczyni. Uszczypnęło go sumienie, gdy pomyślał o androidzie jak o prostej maszynie, której jedynym celem jest robienie swojego do rozładowania baterii. Nie był do końca pewien, czy w tych czasach takie podejście było rozważne. Sprawa pseudo-moralna do przemyślenia na później.
Moebius wrócił spojrzeniem na Hibiki.
- Na Twoje szczęście nie mam zamiaru kłamać, że jestem czymś zajęty. I nie mam zamiaru być tak nietaktowym, by wspominać o dupach. Ale czy czyni mnie to idealnym kandydatem na kogoś, kto mógłby rozruszać Twoje tryby?
Ostatnie pytanie ślina mu sama na język przyniosła, ale po jego zadaniu jakoś zapragnął usłyszeć odpowiedzi. Ciekawiła go opinia zmechanizowanej części personelu S.SPEC, nawet jeżeli ta była odgórnie zaprogramowana. Może Hadrian cieszył się całkiem dobrą sławą, tylko był o tym zupełnie nieświadomy?
Nothing here
Ubranie z profilu (+prawilnie-ubrany-prochowiec)
No spoilers today. Come back next time!
                                         
Hadrian
Dyktator
Hadrian
Dyktator
 
 
 

GODNOŚĆ :
Hadrian Moebius


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.18 22:51  •  Stołówka - Page 4 Empty Re: Stołówka
Cóż, może i Hibiki była zewnętrznie całkiem miękka, ciepła i przyjemna, ale warstwa syntetycznej skóry zawierającej całą sieć naczyń "krwionośnych" wcale nie była aż tak gruba. Szturchnięcie przy pomocy łokcia raczej by nie bolało, atak już niestety tak. Jej szkielet wykonany był i tak z lekkich materiałów wytrzymujących w różnych trudnych sytuacjach, ale wciąż pozostawał twardy i, niestety, wykonany z metalu. Jej dawało to minimalną ochronę przed traktowaniem brutalnie, innych trzymało na bezpieczny dystans. Deal życia - być cięższym, ale chociaż obywało się bez bicia.
- Łaś, Szanowny Panie Dyktatorze - zaświergotała już normalnym tonem. Jakby naprawdę chciała go robić w konia, to pewnie nigdy by nie zgadł bez pomocy z zewnątrz bądź serii pytań i podpowiedzi. I chyba zdążyłby trzy razy stracić cierpliwość, zastanawiając się na jaką dokładnie puszkę nadawałaby się ta kupa złomu, która zakłóca jego spokój. Przez swoje wybryki i głupie zachcianki nie miała już co liczyć na zostanie kolekcją żołnierzyków albo ładnym zestawem figurek.
Przechylona łepetyna rozświetliła się uśmiechem jeszcze bardziej, choć do tej pory wydawałoby się, że jest to raczej niemożliwe. A wciąż mimo wszystko nie szczerzyła się, co oznaczało, że uśmiech ten mógłby być jeszcze szerszy i promienniejszy. Uniosła do góry palec wskazujący prawej dłoni.
- Ale nie jestem ludziem - stwierdziła prosto i odważyła się puścić mężczyźnie oczko. Jej sztuczna inteligencja momentami wydawała się naprawdę sztuczna, tak jak i cała ona, ale były to jedynie pozory głupiutkiej gwiazdki Miasta. Starała się być na tyle ludzka na ile pozwalał jej rozbudowany system. W końcu kompletnie pozbawiona uzbrojenia miała tyle mocy obliczeniowej, żeby całkiem realistycznie symulować emocje, uczucia, ludzkie zachowanie. Jedyne z czym miała problemy to wstyd, a raczej jego brak. Nie potrafiła pojąć tego uczucia. Wiedziała, że jest rzeczą i nie musiała przejmować się tym, że świeci miejscami uważanymi przez innych za intymne. Z drugiej jednak strony była w stanie zrozumieć wstyd odczuwany przez istoty ludzkie - oni wszak nie byli zaprogramowani, ich części ciała nie były sztuczne.
Pokiwała energicznie łepetyną. Całkowicie zgadzała się z faktem, że się marnowała. No bo ile można męczyć obiekty testowe, dokręcać śrubki w androidach albo patrzeć bezczynnie na próbki, które gotowe będą za kilka, kilkanaście godzin albo nawet i parę dni. Mogła zmieniać świat. Rozpocząć misję podboju kosmosu. Znaleźć źródło energii alternatywnej. Odkryć pierwiastek, nowe złoża, przeprojektować park. Cokolwiek, byle nie stać bezczynnie. Nienawidziła być bezczynna. Została stworzona do działania, czyż nie? A że przy okazji mogła ładnie wyglądać to już swoją drogą.
- W tej chwili każdy byłby idealnym kandydatem do rozruszania moich trybów - odsunęła sobie krzesło i przysiadła, wpatrując się uważnie w Hadriana. Jej oczy niemalże wydawały się błyszczeć zainteresowaniem i czujnością. - Nie wątpię, że Szanowny Pan Dyktator znalazłby moim trybom jakieś zajęcie, żeby mogły coś przemielić - dodała. Cóż, o ile zadanie od jakiegoś naukowca mogłaby sobie po prostu olać i uznać je za nudne, tak najgłupszy rozkaz zielonookiego wypełniłaby bez wahania. Czy miała to zaszyte w kodzie? Nie. Po prostu była posłuszna tym, którzy byli nad nią: Władzom M-3 oraz jej twórcy. Żaden z jej programów nie widział sensu w sprzeciwianiu się, każdy miał świadomość konsekwencji, wszystkie przypominały jednostce głównej o fakcie bycia wyłączoną przez bardzo długo. Choć dla niej było to jak sen dla człowieka, wiedziała, że po sprzeciwieniu się już by się nie wybudziła. Nie jako ona sama. Rozebraliby ją na części albo kompletnie przeprogramowali, dodając mnóstwo systemów kontrolujących jej pracę. Może nawet odebraliby jej wolną wolę, sprowadzając do zwykłej maszynki do pracy, jak sporą część pracujących w M-3 androidów.
- Czy ma Pan jakieś zadanie dla tej jednostki?

Po chwili rozległa się melodyjka i pikanie. Hibiki wyciągnęła przed siebie lewą rękę, przekręciła ją nadgarstkiem w górę i odczytała coś z holograficznego ekranu, który zaświecił błękitem nad jej syntetyczną skórą. Wygięła usta w smutną podkówkę, jednocześnie wydając ciche "owww" nacechowane niezbyt wesoło. Już myślała, że spędzi sobie chwilkę z Panem Władzą, może nawet będzie miała jakąś tajną misję, a tu taki lipton. Przesunęła palcami prawej dłoni nad niematerialnym ekranikiem i westchnęła ciężko.
- Konsultacja robotyczna - mruknęła smętnie, zwieszając głowę. Po ledwie paru sekundach wstała jednak, odzyskując pełną radość i energię, jakby nic się nie stało. Jej zmiany stanów bywały czasem bardzo... osobliwe.
- Tym razem się Panu upiekło, Panie Moebius! Ale jeszcze Pana złapię! - wyrzuciła, zaciskając pięść i posyłając Dyktatorowi zadziorny uśmiech. Zaraz też ulotniła się ze stołówki, gnając na pomoc jakiemuś koledze-psorkowi.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Stołówka - Page 4 Empty Re: Stołówka
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 4 z 4 Previous  1, 2, 3, 4
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach