Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 27.01.15 13:50  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
W miarę jak kolejne warzywa znikały w odmętach ogromnej miski, ruchy Tiago stawały się pewniejsze i bardziej precyzyjne. Pierwszy strach już minął, a przynajmniej został zaakceptowany na tyle, że już nie paraliżował mu ruchów. Zaraz też dało o sobie znać jego doświadczenie kulinarne i zamiłowanie do gotowania. To była jedna z niewielu przyjemności w Desperacji, które naprawdę sobie cenił. Przyjemność, która przywoływała tak wiele miłych wspomnień...
Spojrzał na szkielet, gdy ten odpowiadał na jego pytania. Zaraz jednak odwrócił wzrok ku pietruszce, którą właśnie kroił, by przez przypadek nie obciąć sobie również palców. Byłaby wielka szkoda, gdyby coś stracił...
I nie byłą tu mowa o latach życia, które utracił bezpowrotnie. Oczywiście, że miejsce to przypominało jego sierociniec, ale to przecież było niemożliwe, by właśnie w nim się znajdowali. Było tu mnóstwo przejść, korytarzy, o których nie miał pojęcia, a przecież spędził tam niemalże trzy lata. Chyba wystarczająco dużo, by poznać każdy zakamarek, każdy najmniejszy kącik, każdą możliwą kryjówkę... Prawda? Przygryzł wargi, by powstrzymać kolejną falę wspomnień, ze zdwojonym zapałem szatkując pietruszkę. Jego ponure rozmyślania przerwał dźwięk upadającej szczęki. Nim jednak zdążył w jakikolwiek sposób zareagować, kość znalazła się na swoim miejscu z nieprzyjemnym chrupnięciem. Tiago dreszcz przebiegł po plecach, ciągnąc za sobą nieprzyjemny chłód. Zamarł w pół ruchu, odprowadzając wzrokiem fragment warzywa, który majestatycznym łukiem wylądował w garnku.
- Ja nie chcę umierać... - Jęknął cichutko, znów drżąc na całym ciele. Mocniej zacisnął palce na nożu, wbijając wzrok w swoją deskę. Widmo nadchodzącej śmierci sparaliżowało go doszczętnie. Przecież nie było możliwości, by udało mu się wykonać zadanie! Prędzej zejdzie na zawał, albo pożrą go cienie, które były dosłownie wszędzie! W życiu nie podoła! Ktoś musiał być naprawdę szalony, myśląc, że Tiago jest w stanie czegokolwiek dokonać...
- M... Muszę tam wracać? - Spytał drżącym z przerażenia głosem. Na samą myśl o tych stworach robiło mu się niedobrze i szkielet musiałby być ślepy, żeby tego nie zauważyć. Wolałby zginąć, niż tam wrócić. Wyglądało na to, że nie ma innego wyjścia.
- Ch.. Chyba wolę j.. jako asystent... - Wyjąkał wreszcie, naiwnie wierząc, że to uchroni go przed mrokiem. Że jeżeli będzie "chroniony" tytułem pomocnika szefa kuchni, to nic mu się nie stanie. Cóż. Nigdy nie grzeszył inteligencją.
Słysząc pytanie, odruchowo sięgnął do medalionu tkwiącego na jego szyi. Zacisnął wokół niego palce, czując, jak metal rozgrzewa się ciepłem jego dłoni. Jak wiele znaczy? Był jego całym życiem. Jego nadzieją, a jednocześnie przekleństwem. Jego drogowskazem, siedliskiem duszy, wszystkiego, co posiadał. Wydawało mu się, że to oczywiste, że każdy to wiedział.
- To jest całe moje życie. Gdy go stracę... Nie będę miał już po co żyć. To jest wszystko, co mam. Wszystko, co robię, obraca się wokół niego. Wokół Eveline... - Mocniej zacisnął palce wokół wisiorka, wbijając metal w dłonie, jednak zdawał się w ogóle tego nie czuć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.02.15 17:32  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
Szkielet pokiwał powoli głową.
- Rozumiem. A więc to co powiem cię zmartwi…
Nagle, pukanie do drzwi przerwało mu w połowie wypowiedzi. Jego głowa skierowała się szybko w tamtą stronę. O ile Tiago mógł wywnioskować po jego postawie, był lekko zaskoczony.
Nie czekając ani chwili, wcisnął mu w ręce miskę z sałatką i zaprowadził do windy kuchennej.
Nie była zbyt duża, wygodą również nie grzeszyła. Pukanie stawało się jednak coraz bardziej natarczywe.
- Oddaj to głodomorom na dole. I spiesz się, bo niektórzy zaczynają wyczuwać zmianę w domu. Powiedz, że przysyła cię Kostuch.
Zasunął kratę i ciasna winda z blondynem w środku zjechała niżej. Po drodze słyszała jeszcze fragment rozmowy.
- Już, cholera. Otwieram!
- Kostuch, szukam takiej małej dziewczyny, widziałeś ją? – głos brzmiał nieprzyjemnie i rozlegał się niczym zgrzyt osełki po ostrzu
- Nie. Jestem zbyt zajęty kolacją, żeby szukać małych dziewczynek. Zresztą, wiesz, że trafiłaby do mojego garnka od razu.
Mruknięcie. – Dobra.
Trzaśnięcie drzwiami. Ta istota chyba sobie poszła.
Stuk
Winda stanęła.
Krata i drzwiczki się odsunęły. Była w jadalni. Spore pomieszczenie. Stół jednak był pusty. Chociaż, w mroku wydawało mu się, że dostrzega jakiś ruch. To coś było prawdopodobnie niebezpieczne.
A on ma tylko miskę z sałatką.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.02.15 13:51  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
To, co się wydarzyło, było szybsze, niż mógł się spodziewać. W jednej chwili Kostuch szykował się do wyjawienia mu jakiejś ogromnej tajemnicy, w drugiej ściskał już w dłoniach misę wypełnioną świeżo pokrojonymi warzywami i, bez zbędnych ceregieli, został wepchnięty do kuchennej windy, do której ledwo się mieścił. Udało mu się jednak ustawić tak, by w miarę wygodnie zjechać na dół i jednocześnie nie wypuścić z rąk miski. Uważnie słuchał słów swojego niedoszłego mentora, podświadomie wyczuwając jego niepokój. Coś było na rzeczy. Coś wielkiego, groźnego, co nie do końca może mu się spodobać...
Dlatego niejako z ulgą przyjął swoją obecną pozycję. Przecież wystarczy, że zaniesie tę sałatkę, tak? Nic takiego mu się nie stanie, skoro był chroniony samym nazwiskiem kucharza. Chyba nikt nie odważy się go zaatakować, jeśli się na niego powoła...
A jeśli nie?
Wyglądało na to, że w tym domu był ktoś, kogo boi się nawet Kostuch. Ktoś, kto szukał Tiago, kto wyczuł go, a teraz chciał.... Co?
Rozmowa prowadzona na górze ani trochę jej się nie spodobała. Znów poczuła coś na kształt radości, że wybrała opcję z windą, choć ochrona Kostucha nie wydawała się już taka pewna. A co, jeśli on tak naprawdę wysłał ją na pewną śmierć? Co, jeśli zaufała mu przedwcześnie? Z drugiej jednak strony, gdyby chciał ją zabić, zrobiłby to od razu, prawda? A może głodomory, o których mówił, lubiły wcześniej pościgać swoją ofiarę? Może dzięki temu smakowała lepiej? Cholera, nie chciała zginąć! Nie tutaj!
Zacisnęła palce na misce, starając się uspokoić skołatane nerwy. Nic jej się nie stanie, prawda? Zostawi miskę i sobie pójdzie, wróci na górę, do Kostucha, by porozmawiać z nim o tym, co się tu do cholery dzieje. Nic jej nie grozi, póki wykonuje polecenia, prawda?
Z tą myślą wygramoliła się z windy, jednak nie miała śmiałości, by zrobić jakikolwiek krok naprzód. Pomieszczenie było ciemne, przerażająco ciemne, ale gdzieś wśród mroków majaczyła jakaś postać. Ból w nogach znów dał o sobie znać, przypominając jej dotychczasowe przygody. Chyba nie będzie tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać... Musiała jednak coś zrobić, nie mogła tak stać jak wryta i czekać na śmierć. Chroniło ją przecież nazwisko Kostucha, prawda? Postanowiła to wykorzystać.
Powoli, starając się nie okazywać swojej słabości, skierowała się w stronę stołu, próbując dostrzec jakąkolwiek obecność. Czuła lodowaty chłód, niczym oddech śmierci na karku, jednak starała się go ignorować. Będzie dobrze, prawda? Nic jej się nie stanie...
- J... ja... P.. przysłał mnie K... Kostuch... - Wyjąkała, stawiając miskę na stole. Powoli odsunęła się, by gwałtownym ruchem nie sprowokować ciemności. - Smacznego! – Powiedziała nieco głośniej, niż powinna, zaraz jednak odwracając się na pięcie i kierując z powrotem w stronę wind. Żeby tylko przeżyła, żeby nic jej nie zaatakowało!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.15 21:36  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
Mrok wokół niej jakby się zagęścił. Człowiek z jedzeniem przykuwał uwagę. Kształty stały się wyraźniejsze. Tiago mógł dostrzec wśród nich twarze, niektóre zwyczajne, inne przerażająco wykrzywione. Tłum cieni otoczył chłopaka, którego spanikowany wyraz twarzy dawał jasno do zrozumienia, że jest tu dość nowym nabytkiem. Ot, nowy koszmarek w domu strachów. I do tego sałatka.
Witaj
Dlaczego się boisz
Nie bój się
Jesteś jedną z nas

Zimne macki pogłaskały chłopaka po głowie, plecach i policzku, niczym pedofil z koszmarów dopadający swoją ofiarę. Jakaś kobieta przejęła od niego sałatkę i postawiła na stole.
Chodź
Zjedz z nami
Dlaczego już idziesz

Te głosy nie brzmiały tak niepokojąco i obco jak śmiejące się cienie, jednak blisko było im do nich. Wystarczyłoby tylko, że odkryłyby kim tak naprawdę jest blondyn, mający się za pomocnika Kostucha. Człowiek zostałby zjedzony żywcem przez wygłodniałe kształty.
Tiago, nie widząc, jak to się stało, otrzymał na powrót pustą miskę.
Przynieś więcej
Tak
Zdecydowanie
Smakowało

Niech Kostuch przyrządzi teraz człowieka
Ciarki popełzły po plecach Tiago, kiedy słyszał o nowym daniu, które pewnie wkrótce będzie musiał przynieść na dół. Wycofując się do windy słyszał, jak rozpływają się nad walorami ludzkiego mięsa, nad jego słodkim smakiem, przypominającym trochę wieprzowinę.
Winda ruszyła.
Gdy znalazł się na górze, zobaczył, że Kostuch nie jest zbyt zadowolony.
- Uciekaj, dziewczyno. Już tu był. Szuka cię po całym piętrze. Jeśli zejdzie na dół, będziesz bardziej rozpoznawalna. Dlaczego wróciłaś?
Gdyby trupy mogły wzdychać, pewnie by to zrobił. Potarł kościstą dłonią łysinę czaszki.
- Jak my cię teraz przeszmuglujemy na dół?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.15 20:54  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
W mroku zaczęły majaczyć twarze. Upiorne maski, karykatury ludzkich oblicz, przerażające jak mało co. Spomiędzy warg chłopaka wyrwał się krótki, przestraszony jęk, gdy tylko spostrzegł, że twarze zaczęły się nim interesować. Nim, a nie sałatką w misce.
Jego ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz w momencie, gdy macki zetknęły się z jego ciałem. Chciał uciekać, jego ciało wręcz wrzeszczało, by się ruszył, ale nogi zdawały się przyrosnąć mu do podłogi. Czekał więc, aż ten koszmar się skończy i będzie mógł wrócić do Kostucha. Wszystko było lepsze niż pobyt tutaj... Jak najprędzej więc skorzystał z okazji, by wrócić na górę. Ściskając w rękach pustą miskę, dygnął lekko twarzom, wycofując się do windy.
- D... Dobrze, przekażę... - Wydukał, zamykając za sobą maleńkie drzwiczki. Odetchnął z ulgą, gdy pojazd ruszył w górę, uwożąc go wraz z miską na górę, z powrotem do kuchni.
Ale kucharz nie wydawał się być zadowolony jego widokiem.
- Ja... Oni... Oni chcą więcej.. - Powiedziała, jąkając się i wyciągając pustą miskę w stronę kucharza.
- Możemy... Możemy mnie jakoś przebrać... Zapach też da się ukryć, prawda? - Spytała z nadzieją. Bardzo chciała się stąd wydostać. Doskonale wiedziała, że ten tajemniczy on to mężczyzna, który wcześniej rozmawiał z Kostuchem. Wcale nie uśmiechało się jej trafienie w jego łapska. Za wszelką cenę chciała wyrwać się z tego miejsca cała i zdrowa.
- Możemy przygotować więcej sałatki i zaniosę im ją, ale przebrana... - Każde kolejne słowo wypowiadała już ciszej, jakby sama świadomość powrotu na dół ją przytłaczała. Co, po prawdzie, wcale nie odbiegało od rzeczywistości.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.15 20:17  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
- To nic nie da, dziecko. Owszem, będzie to kolejny pretekst, byś zjechała w dół, ale… - nie da ci alibi na poruszanie się dalej po domu. Kostuch podrapał się po łysinie czaszki w zastanowieniu i wzruszył ramionami.
- Mogę spryskać cię środkiem do pucowania kości, ale to nie zadziała. – szkielet odwrócił się w kierunku stołu i zabrał stamtąd ogromny placek na drewnianej tacy.
- Weź to. Gdy podasz im na stół, koniecznie na stół, mruknij pod nosem coś o tym, że posyłam cię przez kilka pięter jak jakąś służącą. Otóż, na trzecim w dół piętrze mieszka mój brat w pokoju nr 203. Może będzie wiedział, co należy robić dalej.
Zawahał się chwilę, po czym kontynuował.
- Nie wiem, czy w ogóle, wiesz, co robić… Musisz uwolnić się z własnego koszmaru. Musisz dotrzeć do serca i jakoś… wyłączyć. Wiem tylko tyle. Nie mam pojęcia, co się stanie, jak umrzesz, ale na pewno nie uciekniesz. Nie tak. -
Wręczył jej tacę.
- Wiesz co robić. Poruszaj się szybko, unikaj ciemności, choć cienie nic ci nie zrobią, nie znając cię i nie daj po sobie poznać, że jesteś intruzem. A teraz… - wskazał na windę – czas się pożegnać. Powodzenia, dziewczyno.
Popchnął ją delikatnie w stronę windy. To dobitnie oznaczało „jesteś zdana na siebie.”
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.02.15 9:31  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
Znalazła się w samym centrum koszmaru.
Słowa Kostucha dobitnie jej to uświadomiły, gdy starał się znaleźć jakiś sposób na to, by znów dostała się na dół. Była w beznadziejnej sytuacji i wiedziała to doskonale. A szkielet tylko utwierdził ją w tym przekonaniu. Na wzmiankę o sercu, jej własne na moment zamarło. Czyli jedynym rozwiązaniem była śmierć...? Ale to niemożliwe, musiało być jeszcze jakieś wyjście! Nie miała jednak czasu, by się nad tym zastanawiać. Musiała za wszelką cenę dostać się na dół...
By zginąć, brudna świnio.
Przełknęła ślinę nieco nerwowo, biorąc od kucharza ciężką tacę. Ledwo dała radę ją utrzymać, jednak musiała być dzielna. Powtórzyła pod nosem numer pokoju, do którego ma się udać i pokiwała kilka razy głową w trakcie przemowy Kostucha, na znak, że rozumie. Musiało się udać. Nie było innej opcji.
- Ja... Dziękuję. Za wszystko. - Powiedziała nieco niepewnie, zanim ponownie weszła do maleńkiego pudełka robiącego za windę. Wciąż zaciskając palce na desce, starała się znaleźć wygodną pozycję, by jakoś przetrwać tę jazdę. Znów wracała na dół, do koszmaru, a teraz nie wiadomo, czy ujdzie z tego cało.
Oczywiście, że nie! Jesteś głupią, brudną zdzirą! Takie, jak ty dawno powinny gnić w ziemi!
Powtarzając w myślach instrukcje od kucharza, starała się nie myśleć o tym, co czeka ją na dole. Była pełna najgorszych obaw. Przecież to nie mogło się udać! Oni ją zabiją, zaraz się poznają, że główne danie właśnie im ucieka. Musiała jednak zachować resztki zimnej krwi. Od tego zależało jej przetrwanie. Tak więc gdy tylko winda się zatrzymała, wzięła ostatni głęboki oddech i wygramoliła się ze środka, uważając na deskę. Z opuszczoną głową podeszła do stołu, stawiając na niej placek.
- S.. smacznego... A... teraz muszę iść... Pan Kostuch k... Kazał mi iść... - Wydukała, odsuwając się od stołu, czym prędzej udając się do najbliższego wyjścia z pomieszczenia. Niech się uda, niech się uda!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.15 19:55  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
Cichy zgrzyt windy oznajmił mu, że jest na miejscu. Gdy wysiadł i postawił placek na stole, cienie otoczyły go. Nie widać było po nich wrogich zamiarów, przynajmniej nie jawnie. Lecz kto potrafi poznać zamiary cieni? Gdy dotknął go pierwszy z nich, mógł poczuć lodowate zimno pazurzastej dłoni. Pogłaskała go po włosach i karku.
Dobrze. Bardzo dobrze
Taki smakołyk
Dlaczego się boisz
Przecież nas nie rozgniewałaś

Szeleszczący śmiech niewyraźnych mrocznych kształtów nie mógł należeć do najprzyjemniejszych. Odbijał się echem od ścian i powodował ciarki na plecach.
Gdy jednak chłopak wspomniał, że Kostuch go gdzieś posyła, mrok jakby rozstąpił się przed nim. Cienie wciąż pomrukiwały, ale nie broniły mu odejść.
Żegnaj ślicznotko
Dziękujemy
Wróć tu jeszcze
Będziemy czekać

Placek kościotrupa-kucharza widocznie cieszył się wielkim poważaniem, bowiem zacząć powoli znikać, jak gdyby tym razem cienie postanowiły się nim delektować.

Korytarze, które przemierzał Tiago do złudzenia przypominały te z jego dawnego życia, ale jakby czegoś w nich brakowało. Może atmosfera była tu duszniejsza? Bardziej mroczna i przygnębiająca?
Krok. Krok. Krok. Pokonywała kolejne metry, aż nagle, z tyłu rozległy się szybkie kroki, poprzedzone dźwiękiem otwieranych drzwi i chwilą ciszy.
- Czekaj, panienko – chrapliwy głos brzmiał niezbyt życzliwie – Mam do ciebie kilka pytań.
Jeśli Tiago się odwrócił, mógł ujrzeć twarz okropnego starszego mężczyzny, z jednym okiem, niechlujnym brunatnym wąsem i papierosem w kącie ust. Przewyższał go znacznie, chłopak patrząc na wprost stał oko w oko z zapuszczonymi włosami na brudnej klatce piersiowej nieznajomego. Był nagi od pasa w górę, ubrany tylko w stalowy nieśmiertelnik i podarte i poplamione jeansy.
- Czy to nie ciebie szuka Bobołak?

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.03.15 20:46  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
Lodowaty chłód, strach, obezwładniający wszystkie członki.
Starał się nie myśleć o tym, co go czekało. Starał się iść przed siebie, jak najszybciej, by uciec od cieni, które tylko czekały, aż będą mogły zatopić w nim swoje zęby. Placek nie był wystarczający. Wiedział to. Czuł to każdą komórką ciała, która wręcz krzyczała, by uciekał stąd gdzie pieprz rośnie, inaczej to on wyląduje na talerzu. Zawierzył ślepo szkieletowi, który rzucił go na pewną śmierć. No bo jak inaczej? Wpadł w łapy cieni. Jego życie zależało od nich, od ich lodowatych łap.
Ale czy na pewno...?
Wyglądało jednak na to, że czują respekt przed kucharzem. Jedno słowo, jedna wzmianka o nim wystarczyła, by Tiago mógł względnie bezpiecznie opuścić pokój, eskortowany przez wygłodniałe spojrzenia. Aczkolwiek gdy tylko drzwi zatrzasnęły się za nim, puścił się pędem przed siebie, by jak najszybciej znaleźć się przed pokojem 203. W głowie wciąż miał szepty cieni przeplatane z głosem Kostucha. Musi wyłączyć serce, tak? Musi zginąć, ot, po prostu. Ale przecież to tylko sen, nie zginie naprawdę, miał rację? To tylko koszmar, najgorszy z prawdziwych i cholernie realny, ale wciąż koszmar! Nie mogło być inaczej...
Zatrzymała się jak wryta, słysząc chrapliwy głos. Przez chwilę zastanawiała się, czy uciekać, czy może porozmawiać z obcym. W końcu zdecydowała się na tę drugą opcję, a przynajmniej na wysłuchanie nieznajomego. Chciała jak najprędzej dostać się do pokoju, a kto wie, czy ten mężczyzna jej w tym nie pomoże...
- Ja... Ja nie wiem, o czym pan mówi... Uhm.. Przepraszam, ale się spieszę... Wie pan może, jak najprędzej dojdę do pokoju 203? – Powiedziała, siląc się na spokój. Bolało ją już wszystko, nie miała pojęcia, czy dobrze zrobiła, podając nieznajomemu cel podróży, ani co ją może czekać. Miała już jednak serdecznie dość całej tej gonitwy. Miał dość bólu, strachu, tego wszechogarniającego mroku. Chciał odpocząć.
Nawet jeśli oznaczało to śmierć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.03.15 21:36  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
Wąsacz prychnął głośno, opluwając sobie brodę i przy okazji policzek Tiago. Uśmiechnął się paskudnie i wypluł niedopalonego papierosa na ziemię.
- Nie wie, o czym mówię, ta? To zaraz zobaczymy… - wysyczał, zionąc cuchnącym oddechem wprost w jego twarz. Jednak zamarł w połowie zdania, gdy usłyszał, dokąd zmierza.
- Pokój 203? Rozum straciła pannica, czy jak? Już lepiej byłoby, gdyby poszła za mną do Bobołaka. Byłby dla niej bardziej łaskawy od Niego. - Ostatnie słowo zostało szczególnie mocno zaakcentowane, jakby wąsacz chciał wywrzeć odpowiednie wrażenie na blondynie.
To powiedziawszy, zacisnął mocny uchwyt na jego przedramieniu i pociągnął go za sobą idąc… w tę samą stronę, w którą chłopak zmierzał wcześniej.
- Nie mam pojęcia, po co jest mu potrzebna, ale idziemy. Bez dyskusji. Będzie się wyrywać, dostanie w tę śliczną buźkę tak, że mnie popamięta.
Nie był zbyt delikatny. Jednak, jego uchwyt jakby słabł, gdy zastanawiał się nad drogą. Kilkukrotnie spotkali rozwidlenie, a wąsacz rozważał wtedy na głos, w którą stronę należy się udać, by dotrzeć do wspomnianego wcześniej Bobołaka.
Cuchnął, jakby nie mył się miesiąc. Jego włosy były przetłuszczone i brudne. Kościste dłonie były pokryte siateczką zmarszczek i blizn. Na ostatniej prostej Tiago kątem oka zarejestrował numery pokoi – 256, 257, 258… szły po kolei w drugą stronę, niż miał się udać.
Wąsacz zastanawiając się na głos, mało zwracał nań uwagę.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.03.15 11:23  •  Powiedz mi, czego się boisz? - Page 2 Empty Re: Powiedz mi, czego się boisz?
Popełniła błąd. Mogła się domyślić, że Bobołak jest potworem. Skąd jej w ogóle przyszło do głowy, by zadawać mężczyźnie jakiekolwiek pytanie? Cholera jasna! Krzyknęła cicho, gdy mężczyzna złapał ją za rękę i zaczął ciągnąć w stronę, z której przybyła. Nie. Nie da się tam z powrotem zaprowadzić, nie ma mowy! Nie wejdzie tam!
Nie daj poznać, że jesteś intruzem, tak?
Kurwa mać!
Nie wierzyła w dobre zamiary mężczyzny, szczególnie, gdy widziała, dokąd zmierzają. Bobołak musiał być potworem, którego macki oplatały cały dom, sięgały w każdy zakamarek i swoimi ohydnymi cieniami łowił zagubione dusze, takie jak Tiago.
Zaraz też zauważyła, że siła uścisku słabnie, gdy tylko mężczyzna zastanawiał się nad drogą, jaką powinni pójść. Postanowiła to wykorzystać, wyszarpując rękę z uścisku na kolejnym rozwidleniu. Nie powinna mieć z tym większych problemów, szczególnie, że wykonywanie dwóch czynności jednocześnie jakby sprawiało problemy jej pożal się Ao przewodnikowi. Tak więc gdy tylko zdołała uwolnić się z uścisku, popędziła przed siebie w przeciwnym kierunku niż przyszli. Byłą wyczerpana, noga bolała ją coraz bardziej, ale strach dodawał jej sił, tak, że była w stanie przebiec jeszcze tych kilkaset metrów, byleby umknąć łapom Bobołaka. Wykorzystała to, że nie zwracał na nią uwagi, pochłonięty własnymi myślami. Miała gdzieś jego ostrzeżenia odnośnie Jego.
Wolała zaufać Kostuchowi, który jako jedyny nie chciał jej zjeść, niż jakiemuś obleśnemu staruchowi zaciągającego go prosto do paszczy lwa. Wiedziała, co znajduje się w tamtej części domu. I nie miała zamiaru znowu tam wracać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach