Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pierwotny temat

O co chodzi?:

Bo nie możemy dojść do porozumienia, poza tym, tamten temat zdążył ostygnąć trzy razy, dlatego zaczynam nowy, przejrzysty od początku do końca.
Chodzi o to, by wypowiedzieć się w kwestii przywództwa u Drug-onów. Dotychczas najsilniejszymi (a może jedynymi?) propozycjami są:

Anarcho-demokracja - polegająca na sprawnym współpracowaniu bez formalnego przywódcy, kiedy organizacja jest spajana koniecznością wzajemnej kooperacji, zamiast bata przywódcy.

i

Oligarchia - która polega na rządach przez radę najbardziej wpływowych najemników, z których każdy posiadałby własną strefę absolutnej władzy, a wszystkie działania całej organizacji byłyby ustalane na cotygodniowych spotkaniach

ewentualnie

Nic nie zmieniamy - pozostaje jeden formalny przywódca ze swoim zastępcą, który rządzi całą resztą za pomocą silnych argumentów i argumentu siły.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Finalnie jednak nic bym nie zmieniał. Oligarchia brzmi jeszcze ciekawie, ale w praktyce Smoki nie mają nawet jednego przywódcy, którego by się słuchały, a co dopiero pięciu innych, równie silnych ogniw (które w kolejnej praktyce powinny być zazdrosne o konkurenta, co prowadziłoby do wojen wewnętrznych - zerknij: S.SPEC). Drug-on to grupa najemnicza i powinna mieć kata, który trzyma ich w żelaznych ryzach. Siłą. Nie ładnymi oczami. Początkowo anarcho-demokracja mi się podobała, ale po przemyśleniu jestem zdania, że by się nie sprawdziła. Smoki nie miałyby podstaw, żeby składować łupy i wykonywać misje "z góry". Nie byłoby różnicy między Smokiem a zwykłym najemnikiem - przecież oba w takim wypadku działałyby na tych samych zasadach, z tą drobną różnicą, że Smok to Smok, a zwykły najemnik to Kowalski.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Ja też jestem za brakiem zmian.
                                         
Fucker
Rottweiler     Opętany
Fucker
Rottweiler     Opętany
 
 
 


Powrót do góry Go down

Ja nadal jestem za anarchią. Podobno w ciężkich warunkach przeżyją tylko najsprytniejsi, a co jest rozsądniejsze niż żyć w grupie?
Ale poczekam jeszcze aż wypowiedzą się Smoki, może mają inny, sensowniejszy pomysł.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Jestem za brakiem zmian, ewentualnie oligarchią.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Osobiście dalej się upieram za brakiem zmian. Drug-On'i to grupa silnych, zorganizowanych, i uzbrojonych po same czubki włosów najemników, nad którymi rządy powinna sprawować JEDNA, silna ręka, jaka zgniecie każdy wyraz niesubordynacji czy działania na szkodę organizacji.

Nic nie zmieniamy, i dalej przy tym obstawiam.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Nie wiem, czy mogę się wypowiadać jako autorka pierwotnego pomysłu, ale ja bym nadal chciała anarchię. Anarchistyczne kolektywy - w tym bojówki - istnieją w realnym świecie niezmiennie od XIXw i brak formalnego przywództwa nigdy nie przeszkadzał im w funkcjonowaniu. Nie rozumiem więc, czemu nie można by tego przenieść na realia post-apo.

A poza tym byłoby to perfekcyjne rozwiązanie braku ludzi na stanowiska przywódców. Gdyby komuś się później zachciało rządzić samodzielnie, mógłby rozpętać wojnę domową w Drug-on, co byłoby ciekawe do odegrania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

O przywództwie w naszych kochanych smoczusiach słów kilka…


Co też ja mogę na ten temat powiedzieć? Trudno jest zdecydować…
Osobiście uważam, że system anarcho-demokracji jest całkiem ciekawym pomysłem, który jednakże… sprawiłby, że coś takiego jak słowo „Organizacja Drug-On” przestałaby istnieć. Chodzi o to, że prędzej Smoki stałyby się zwyczajnymi najemnikami bez większego powiązania poza mówieniem „O, jestem Drug-On’em, ale nie mam pojęcia o większości innych członków, bo zwyczajnie rozpłynęliśmy się po tym świecie, a że jesteśmy teoretycznie panami własnego losu to się nie martwimy o nikogo poza samym sobą”.
Obecny system, który posiadamy jest dobry, z pewnością świetnie się sprawdza, ale również nie przemawia do mnie w pełni. Jeden przywódca z zastępcą trzymający żelazną ręką grupę i spajający cały system jest świetny, ale nie pasuje mi zbytnio do grupy najemniczej, która jest bardzo elastyczna jeżeli chodzi o poglądy i wykonywane zadania. Dodatkowo gdzie każdy z członków to poniekąd indywidualista, przebiegły i chytry, mocno uzbrojony, który jedynie ceni innych Drug-On’ów jak własną rodzinę.
Najbardziej moim zdaniem pasowałaby gadom oligarchia, gdzie mamy tam trzech, czterech najwybitniejszych wojowników, którzy mają ten respekt w grupie i na specjalnych radach zbierają się i omawiają najważniejsze sprawy. Każdy z nich cieszy się innymi zasługami wśród najemników, a sami członkowie nie mają poczucia bycia w despotycznej monarchii.
Tak naprawdę to jestem rozdarta pomiędzy oligarchią, a brakiem zmian…
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

jak dla mnie - wyjątkowość drug-onów polega na tym, że są właśnie organizacją. myślę, że grupa jednak potrzebuje kogoś, kto będzie ją trzymał w kupie. zwłaszcza, jeśli to grupa najemników, którzy ani moralnością ani lojalnością z reguły nie grzeszą.

jestem za brakiem zmian lub oligarchią.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Zacznijmy od tego, że najmici mają różne charaktery. Może komuś się podoba obecna władza. Ale też może pojawić się ktoś, kto próbowałby ją zmienić. Myślę, że na razie powinien być jeden władca a'la Vetinari ze Świata Dysku. Silna ręka i teoretycznie nie do ruszenia. Oczywiście dla chcącego nic trudnego...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Właśnie o tym mówiłam. Smoki są rozsądne, więc będą wiedziały, że rozsypanie się po całej planecie jest o wiele mniej praktyczne niż życie razem, gdzie każdy może dodać coś od siebie w zamian za inne przedmioty niezbędne mu do życia. Stąd też dość sensowna anarchia. Ewentualnie ktoś bardziej okrzesany mógłby administrować zlecenia i przydzielać je osobom najbardziej kompetentnym pod danym względem. Tak.
Jeśli jednak anarchia nie ma prawa bytu Waszym zdaniem, to może już lepiej niczego nie zmieniajmy i niech będzie ten jeden przywódca. Zawsze można fabularnie zorganizować grupkę, która będzie chciała go pozbawić władzy bo okaże się tyranem. Przecież to się dzieje codziennie na całym świecie (patrz Kościół).
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach