Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 25 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 15 ... 25  Next

Go down

Pisanie 01.04.15 8:54  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Złapała rękawiczki jedną ręką i założyła. Niewielka ochrona, ale zawsze coś. Uśmiechnęła się do chłopaka i poszła za nim. Niezbyt daleko, rzeczywiście. I bardzo na widoku.
- Dzięki za rękawiczki. I dobrze, że masz cieplejszą kurtkę. Wystarczy że będzie tu jeden mrożony kurczak, nie trzeba jeszcze człowieka-sopla.
Mrugnęła do niego i oparła łopatę o najbliższe drzewko. Na razie nie będzie potrzebna, póki co musi się rozejrzeć dookoła. Co też zrobiła. Dla Akito musiał to być wyjątkowo zabawny widok, kiedy to anielica buszowała po krzakach oglądając ziemię kawałek po kawałku. Tak samo zresztą jak jej oglądanie drzew prawie że milimetr po milimetrze. Na swoje nieszczęście tutaj nie znalazła ani jednego śladu świadczącego o tym, że ziemia była ruszona. Nic. W sumie cholera wie ile to tutaj leżało nie ruszone, ale powinny gdzieś zostać ślady. Na ziemi nawet po kilku tygodniach widać, że była ruszana. A jak zamarznie to i przez miesiące potrafi być widoczne. Pomruczała cicho kilka przekleństw wyjątkowo nie pasujących do anioła, po czym wróciła po łopatę i chłopaka.
- Tu nic nie będzie. Nie ma śladów po kopaniu. Co znaczy że pójdziemy głębiej w las. Broń masz, więc możemy iść.
Złapała go za rękę i pociągnęła głębiej w las. Nie miała zamiaru odejść stąd w najbliższym czasie. Nie, to by było po prostu głupie. Bo skoro nie było śladów kopania, to albo ktoś to tu zgubił, albo coś go przyniosło. Jeżeli przyniosło, to znaczy że musi być więcej.

//wybacz, że później niż zwykle
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.15 17:09  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Szli jedną z lekko zarysowanych ścieżek desperackiego lasu. Z jednej strony drzewa rosły gęsto, pochłaniając łakomie wszystkie promyki słońca. Z drugiej nagle wyrosła skalna ściana, odseparowująca wędrownych od pustyni. Tylko dzięki takiej osłonie jakaś flora mogła się tutaj rozwijać roślinność.
Przygoda na którą się wybrali sprawiała, że mieli wypieki na twarzach i nie czuli zimna, które podszczypywało im pięty. Byli zbyt zajęci rozglądaniem się, bądź patrzeniem się przed siebie. Pewnie właśnie dlatego w którymś momencie Akito wdepnął w coś, co z głośnym szczękiem zatrzasnęło się na jego kostce. Sidła. Ktoś najwyraźniej kłusował tu na zmutowane zwierzęta.
Urządzenie było okrągłe, z zapadką na środku i obręczą pełną ostrych zębów, które teraz, niczym szczęki, wbiły się w skórę mężczyzny, powodując okropny ból. Co gorsza, całe to urządzenie było przerdzewiałe, co tym bardziej sprawiało, że mężczyzna cierpiał. No cóż, teraz chyba dalej nie pójdzie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.15 19:37  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
-Masz coś wspólnego z drobiem?- zdziwił się teatralnie, ale więcej nic nie skomentował. W sumie to po chwili się kapnął, że Si mogła nawiązywać trochę do swoich skrzydeł. Zapomniał o nich, w końcu zachowywała się i wyglądała jak człowiek. No i w sumie stosunkowo niedawno dowiedział się o samych aniołach, nic dziwnego, że jeszcze nie przyzwyczaił się do myśli o nich.
W każdym razie ruszył za Si i również dość czujnie się rozglądał. Pech chciał, że nie gapił się pod nogi wtedy kiedy trzeba było.
Najpierw usłyszał charakterystyczny trzask starego metalu. Dość prymitywne narzędzie, ale od wieków skuteczne, więc nadal w modzie.
Akito najpierw poczuł szarpnięcie i ucisk na nodze, a potem poczuł ból w kostce. Chyba był za bardzo zły by jęknąć z bólu.
Gdy Si do niego podeszła chłopak zaczynał już czuć zęby pułapki na nodze, a raczej szkody, które te wyrządziły, więc anielica mogła usłyszeć jak młody klnie pod nosem zbytnio się nawet nie powtarzając.
-Cholera jasna... czy muszą stawiać to badziewie na ścieżkach!?- krzyknął po czym postanowił siąść i spróbować się z tego dziadostwa uwolnić, póki jeszcze jego mózg się do końca nie skapnął jak bardzo to powinno boleć. Problemem tego jak pójdzie dalej... zajmie się później.
-Pociągnij jedną część, ja przytrzymam drugą, może jest na tyle przerdzewiałe, że puści- rzucił do anielicy. Miał nadzieję, że kość jest cała... i ścięgna. Z samą poranioną nogą, jeszcze mógłby próbować iść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.15 20:00  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Trzask. Metaliczny. Gdzie? Co? AKITO. Odwróciła głowę w jego stronę tak szybko, że omal nie skręciła sobie karku. I w tempie ekspresowym była przy nim. Z saperką w ręku, gotowa do wbicia jej gdzie trzeba. Metalowy trzonek powinien pomóc przy otwarciu cholerstwa. I że też nie wzięła tych cholernych bandaży! Jeden raz o tym zapomniała. Jeden cholerny raz.
- Musiała tu stać bardzo długo, skoro zardzewiała.
Uklęknęła przy jego nodze, udając że nie słyszy przekleństw. Jako anioł powinna w końcu chłopaka upomnieć, że to się nie godzi bluźnić i tak dalej. Ale cóż, sama też przeklinała, więc nie miała zamiaru robić za hipokrytkę i mu wypominać.
Obejrzała dokładniej wnyki i spojrzała na swoją saperkę. Sama wolała nie ładować tam rąk, ale ten trzonek...
- Dobrze, tylko trzymaj mocno. I uważaj na palce.
Władowała trzonek łopaty między części pułapki i ustawiła go tak, żeby zaklinował się między dwoma zębami. Dzięki temu nie będzie się ślizgał w przód i tył i będzie łatwiej to otworzyć. Upewniwszy się że chłopak trzyma mocno drugą część, zaczęła ciągnąć drugą w dół, żeby ją otworzyć. Wiedziała, że takie pułapki powinny mieć gdzieś mechanizm zwalniający, ale przy takiej ilości rdzy pewnie już nie działał, więc jedynie to im zostało. Albo rozłupać łańcuch trzymający, zostawić pułapkę i jakoś dociągnąć Akito do szpitala lub do domu Sitael. Szpital był bliżej. Obmyślając kolejne kroki powoli przyciskała swoją saperkę w dół żeby otworzyć wnyki. Robiła to ostrożnie, żeby nie uszkodzić chłopakowi nogi bardziej niż była. I wciąż się na siebie wściekała, że nie wzięła bandaży. Będzie trzeba znaleźć coś, żeby zatamować krwawienie i coś do zawiązania ponad raną. W trakcie tego rozmyślania zdążyła docisnąć swoją część pułapki do ziemi. Teraz tylko Akito musiał zabrać nogę, ona saperkę, i będzie mogła się skupić na zabezpieczeniu rany.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.15 20:11  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Z trudem, ale pułapka uchyliła swoją zakrwawioną paszczę. Ich oczom ukazała się noga Akito... złamana. I zakrwawiona, oczywiście. Wyprawa do szpitala była bardziej niż wskazana. Tak.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.15 20:21  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Po chwili męczarni, wytężania mięśni i złorzeczeń chłopaka pułapka się z trudem i niemiłym dla ucha chrzęstem otworzyła. Akito wyciągnął z niej nogę, ale nie był zbytnio zachwycony tym co poczuł. W sumie to minęła nawet, krótka chwila, aż zebrał się w sobie i na nią spojrzał. Zdecydowanie była wygięta nieco w dziwnym miejscu. Skrzywił się nieco wiedząc, że dopiero za parę minut dopiero poczuje co się wydarzyło. No i jeszcze musiał się gdzieś dowlec, a w tym momencie to mógł być problem. Nie ma to jak pech. Pytanie tylko, czy coś jeszcze się wydarzy po drodze, czy już wyczerpał zapas na dzisiaj.
-Jakiś pomysł?- rzucił do Si. -Oczywiście oprócz próby dowleczenia się do miasta z powrotem?- w zasadzie to zastanawiał się jak zabezpieczyć tę nogę tak by w ogóle gdziekolwiek się dowlókł.
Nie mógł sobie zrobić krzywdy nieco bliżej cywilizacji?
Oczywiście mógłby kogoś z S.Specu poprosić o pomoc, ale wtedy jego małe wycieczki wyszłyby na jaw i nie był przekonany czy wszystkim by się to spodobało.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.04.15 22:10  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Zabrała swoją saperkę i popatrzyła na nogę Akito. A żeby to cholera jakaś trzasnęła, no kurwa. Jedna jedyna pułapka. Na jednej, jedynej ścieżce. I akurat na niego musiało trafić, że w to wdepnął. I nogę mu jeszcze złamało.
- Znaleźć dwa w miarę proste patyki i jakiś materiał żeby to związać. W normalnej sytuacji podleciałabym pod mury, ale ciebie chyba nie udźwignę.
Anielica miała rację co do dźwigania. Ona, niższa od chłopaka, wychudzona i jeszcze miałaby go dźwigać. Nie żeby była przeciwna. Chętnie by go tam zaniosła w stylu księżniczki, ale prędzej połamałaby sobie ręce niż jemu pomogła. Tak więc ruszyła w najbliższe krzaki szukając dobrych patyków. Przetrząsnęła każdy krzaczek, każdą gałązkę sprawdziła i znalazła dwa, w miarę proste badyle, które od biedy się nadadzą na usztywnienie. Zawsze mogło być gorzej, co nie? Teraz tylko materiał...
- Nie masz pewnie zapasowych bandaży, co? Ja swoich nie wzięłam, a potrzebny nam materiał.
Wylazła z krzaków i położyła swoje znaleziska obok Akito i zaczęła myśleć jak by to wykorzystać i skąd wziąć materiał na związanie tego. I w końcu wymyśliła. Sięgnęła po swój nóż do torby i zdjęła płaszcz, potem bluzę i w pewnej chwili się zatrzymała. Nie nosiła przecież staników, a chciała zdjąć koszulkę i ją pociąć. Spojrzała na Akito.
- Nie będzie ci przeszkadzać jak zdejmę koszulkę?
Nie żeby jej to przeszkadzało, ale nauczyła się że ludzie miewają problemy z nagością. Zwłaszcza ci, którzy nie są tacy jak ona i seks jest dla nich ważny. A że anielica nie nosiła biustonoszy, bo ją denerwowały, to mogło się skończyć jako dość niecodzienny widok. I bardzo dziwny. Przynajmniej w mniemaniu dziewczyny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.04.15 22:44  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Taki pech. Ot można by powiedzieć, że do tej pory wszystko szło nawet zbyt gładko. No ale tragedii też nie było. Mogło mu odciąć tę nogę przecież, a jednak nie licząc złamania tragicznie nie było. Nawet to złamanie nie było z tych najgorszych.
-Jakbyś jeszcze mogła znaleźć większy konar...- zaproponował. Sam natomiast ściągnął plecak i zaczął w nim grzebać. Bandaży tak jak przewidziała Sitael nie miał. Ale miał jakąś starą chustę w stylu arafatki. Tak chyba będzie nawet wygodniej i prościej to uwiązać, prawda?
-Nie musisz, to powinno wystarczyć- rzucił jej zwitek materiału.
-Jeśli chcesz możesz jeszcze użyć paska od spodni, żeby to jakoś umocować. - dorzucił jeszcze. Miał nadzieję, że uda mu się jakoś dotrzeć pod bramę M-3. Stamtąd powinno być już w miarę prosto.
Był tylko jeden problem. Nieszczęścia chodzą parami i Akito nie mógł się oprzeć wrażeniu, że to jeszcze nie koniec ich przygód.
Poza tym chłopak nie był zbyt interaktywny. Narastający nieprzyjemny ból w noce wraz z pulsowaniem nie pozwalał mu się zbytnio na niczym skupić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.15 18:37  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Spojrzała na chustę którą podał jej chłopak. Średnio się nadawała, materiał mógł w każdej chwili pęknąć i mieliby problem dużo większy niż tylko złamana noga.
- Wzmocni to co zrobię z koszulki. Tak będzie za słaba, nawet z paskiem.
Było to ostatnie ostrzeżenie dla chłopaka nim dziewczyna zdjęła koszulkę świecąc mu piersiami przed oczyma. Nie spieszyła się nawet z założeniem bluzy, musiała w końcu rozłożyć porządnie materiał. Po jakichś dwóch minutach sięgnęła po swoją bluzę, założyła ją, a potem jeszcze dołączył do niej płaszcz. Rozciągnęła ładnie koszulkę o zaczęła układać ją tak, by dobrze pociąć i zrobić odpowiednio duże pasy. Nie wyszło zbyt równo, w końcu nóż to nie nożyczki, ale było dobrze. Wyszły jej trzy pasy, idealna ilość wręcz, tak przynajmniej myślała. Włożyła je pod nogę chłopaka, tak by jeden był ponad złamaniem, drugi poniżej i trzeci pośrodku, od razu go zawiązując delikatnie, tak by się nie ruszał, ale też żeby nie uciskał. Pod tym trzecim pasem materiału była zwinięta arafatka. Miało to za zadanie chociaż trochę zatamować krwawienie. Na pozostałe dwa położyła znalezione patyki i zawiązała, usztywniając złamanie.
- Nie podnoś się jeszcze. Idę poszukać tego drąga. I lepiej miej broń w gotowości, cholera wie czy coś nie przylezie czując krew.
Skończyła mówić i ruszyła w krzaki uzbrojona w nóż i pistolet. Trzeba znaleźć drąga. A jak nie będzie gdzieś odpowiedni leżał, to trzeba będzie urwać. I pewnie wejść po to trochę głębiej w las. A żeby to szlag trafił. Miało być szybko, miło i przyjemnie, a nie krwawo i to przez byle pułapkę. Widać coś się na nich uwzięło. Anielica jeszcze do tego miała strasznie dziwne odczucie. Jakby czekały ich jeszcze większe kłopoty.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.15 19:34  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Normalnie pewnie Akito jednak by się nie powstrzymał i spróbował podglądać Si, ale w tym momencie nie miał na to najmniejszego nastroju. Złamana noga skutecznie go zajmowała.
Przyglądał się dość spokojnie jak anielica tnie paski ze swojej koszulki. Chwilowo chyba osiągnął stan w którym czuł wkurzające pulsowanie, a ból wydawał się póki co odległy. Przynajmniej dopóki nie ruszał nogą.
Gorzej zaczęło się robić gdy Sitael zaczęła majstrować przy nodze, no ale cóż zrobić zacisnął zęby i pięści mając nadzieję, że pójdzie w miarę sprawnie.
-Pewnie...- mruknął tylko i wyciągnął broń, którą położył obok siebie. Na razie i tak nie byłby w stanie wstać. Musiał poczekać, aż jego noga znowu się uspokoi.
W zasadzie to z niejaką ulgą przyjął odejście Sitael. Pozwolił sobie na chwilę słabości, co mniej więcej oznaczało wytarcie oczu, które mu się nieco zaszkliły z bólu i kilka krzywych pod nosem. Przy anielicy wolał robić dobrą minę do złej gry. I tak pewnie się denerwowała, więc po co jej dodawać zmartwień?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.15 21:35  •  Las blisko Desperacji. - Page 6 Empty Re: Las blisko Desperacji.
Denerwowała? Dziewczyna się nie denerwowała. Ona po prostu założyła najlepszy scenariusz zakładający szybkie, bezpieczne i bezproblemowe odstawienie Akito do szpitala. No i potem bycie jego pielęgniarką na pełny etat, lub też, co było bardziej prawdopodobne, niańką, która nie pozwoli mu nic zrobić samemu, a prywatna wizyta w toalecie będzie największym marzeniem chłopaka. No chyba że ją zastrzeli.
Ale wracając do lasu i poszukiwań odpowiedniej gałęzi. Anielica nie miała szczęścia i wszelkie w miarę świeże leżące na ziemi gałęzie były albo za małe, albo za długie, albo za grube. Albo już tak spróchniałe, że rozsypywały się pod samym dotykiem, mimo wyglądania na świeżo urwane. Z przeciągłym westchnieniem weszła trochę głębiej w las szukając drzewa, z którego mogłaby urwać odpowiedni drąg. Po jakichś piętnastu minutach kręcenia się w kółko i pilnowania, by wiedzieć którędy wróci do Akito, znalazła odpowiednie drzewo. Gałąź nie za wysoko, może się po nią wspiąć, nie będzie musiała latać. Idealnie. Wsadziła nóż do kabury, obok pistoletu, i zaczęła się wspinać na swoją nową, drewnianą ofiarę. Po kilku minutach była już przy upatrzonym drągu. Wyjęła nóż i zaczęła odpiłowywać gałąź. Wiedziała, że to trochę potrwa, ale to zawsze szybciej niż gdyby miała podjąć marne próby złamania jej pod swoim ciężarem lub siłą. Co jak co, ale dorosły anioł ważący niewiele więcej niż anorektyczna nastolatka raczej nie miałby większych szans na wygranie tego pojedynku. Piłowanie szło opornie, ale szło. Miało przynajmniej większe szanse powodzenia.

// wybacz, choróbska i inne dziwne rzeczy mi się rzuciły T^T
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 25 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 15 ... 25  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach