Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 06.01.20 19:21  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg
Polecenie: Zeskanuj znaleziony obiekt. Wyświetl w większej rozdzielczości. Prześlij bazie głównej.
Polecenie przyjęte...

-Wedle rozkazu. - Odpowiedział teatralnym, już niewzorowanym na głosie rekruta, szeptem.
Przeciskał się między zbutwiałymi fotelami w stronę Mayhem i jej nowo znalezionej teczki z wybrakowanymi papierami. Mierzwił sierść o metaliczne spody siedzeń, wlepiając wzrok w resztki pociągowej wykładziny, obfitującej w mikroskopijne życie. Badana, podfotelowa część pociągu oferowała pustą przestrzeń, kurz i pajęczyny w kątach. Nie to, czego szukali. A.D.O.U i jego nieszczęsną ekipę interesowały raczej dowody, wskazówki, które mogliby wykorzystać do swojej dalszej podróży przez piekło. Dowody takie jak taporzucona plakietka, która swoją obecnością, momentalnie przykuła uwagę całego systemu. Leżała między zniszczonym, lewym męskim butem rozmiaru 43, a plastikową butelką po nieokreślonej cieczy. Cała pokryta w kurzu. Droid pochwycił ją pyszczkiem, przytrzymując z lekka zębami, przednio dokumentując znalezisko cyfrowo. Przyśpieszył kroków, aby dogonić pozostałych. Nie chciał pozostać na końcu. To było wbrew wytycznym.
- Panno Mayhem - Rozpoczął, wcinając się lekko między dowódcę, a dialog rekruta - Moje sensory znalazły interesujący obiekt. - Oświadczył, kładąc plakietkę obok teczki z dokumentami, tak aby każdy mógł się dokładnie przyjrzeć.
Kod:
Na plakietce znajdowało się zdjęcie starszego Japończyka. Obok zdjęcia widnieją informacje:

IMIĘ I NAZWISKO: Matsuoda Kataro
DATA: 23.07.1957, TOKYO
BIOLOG
Strefa C

oraz na samym dole kod kreskowy

Następnie zeskanował i przesłał zdjęcia dokumentów, w większej rozdzielczości, do urządzeń komunikacyjnych pozostałych. Musiał postępować zgodnie z dalszymi poleceniami Pani patolog.
-Ze względu na słabe połączenie, oczekiwane dane mogą zostać niewysłane. - Poinformował.
Proszę o rzut na powodzenie/porażkę w wysłaniu zebranych danych do Bazy Głównej.


Ekwipunek:
                                         
A.D.O.U
Haker     Droid
A.D.O.U
Haker     Droid
 
 
 

GODNOŚĆ :
[A.D.O.U]


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.01.20 22:44  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg


Dokumenty znalezione przez panią Kevorkian prawie rozpadały się w jej dłoniach, ale z powodzeniem udało się kobiecie podsunąć je droidowi, który bez większych zakłóceń przekazał ich skan do głównej bazy znajdującej się na brzegu wyspy. Trwało to zaledwie parę sekund, kiedy A.D.O.U otrzymał potwierdzenie przesłania. Następnie przesłał skany do pozostałych członków ich małej ekspedycji - i w tym wypadku wszystko potoczyło się pozytywnie, dlatego też już po krótkiej chwili wszyscy otrzymali obraz w dobrej rozdzielczości. Wystarczyło nacisnąć odpowiedni przycisk na rękawie kombinezonu, aby wyświetlić hologram z obrazem.
Tymczasem Mayhem wchodząc głębiej do drugiego przedziału, nim Ruuka zdążył otworzyć usta i krzyknąć do niej informując o swym znalezisku, zamierzała rozpocząć pobieranie próbki w postaci  dziwnie wyglądając i przede wszystkim niezidentyfikowanej materii przypominającej sieć. Nim jednak skalpel jej dotknął, mocne palce Ruuki zacisnęły się na nadgarstku kobiety i mocno odwróciły jej ciało w jego stronę. Ruch ten, dość odważny, być może zdołał uratować ich życia, bo w chwili, w której chłopak skończył mówić, do ich uszu doszło ciche mruczenie, jakby jakiś przyjemny i przytulaśny domowy kociak właśnie budził się do życia z długiego snu. Problem był taki, że istniało naprawdę małe prawdopodobieństwo, aby natrafić w takim miejscu na domowego towarzysza.
W pierwszej kolejności to oczy Ruuki dostrzegły coś, czego wcześniej nie widział. W rogach wagonu, tuż pod sufitem, znajdowało się coś, co złudnie przypominały kokony o nieregularnych kształtach. Było ich razem siedem, i wszystkie, na oko, miały średnicę około metra. Ale to Mayhme dostrzegła źródło, zdawać się mogło że przyjemnych, pomruków. Na końcu wagonu, przyklejone do sufitu, znajdowało się to... coś. Sylwetką przypominało humanoida, lecz z groteskowo wykrzywionymi w tyłu nogami i rękoma, z łysą głową umieszczoną na korpusie. Skóra na tułowiu była rozerwana, a z jego wnętrzności zwisało coś, co przypominało połączenie żył, ścięgien oraz pnączy splecionych w jedno, zakończone czymś na wzór kolejnej głowy.
Tanaka, który najwyraźniej niczego nie ujrzał, podszedł do nich bliżej.
- Co się dzieje? - zapytał normalnym głosem. W tym samym momencie mruczenie ustało, a zarówno Mayhem, jak i Ruuka mogli dostrzec, jak mała, czerwona główka unosi się i porusza niczym zaciekawiony wąż, nasłuchując.



1. Od teraz bardzo proszę, abyście wyniki rzutów kostką podawali w postach. Będzie to również dla mnie ułatwienie.
2. ART przedstawiający stworzenie.
3. Każdy z was rzuca na ciche poruszanie się. Próg powodzenia wynosi 70. (Dla A.D.O.U wynosi 20 ze względu na jego małe gabaryty).
4. Jeżeli rzut na ciche poruszanie nie powiedzie się - musicie rzucać na refleks. Próg powodzenia wynosi 40.
5. Bonusy z umiejętności = +10.







                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.01.20 21:27  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg
RZUTY:
Ciche poruszanie – 5
Refleks – 28


 Rekrut ją zaskoczył. Nie spodziewała się żadnej formy dotyku, a już tym bardziej konspiracyjnego szeptu, który rozbrzmiał w uszach. Słuchała jego słów z uwagą, przyswajając je i przetwarzając w głowie. W końcu skinęła na potwierdzenie, łapiąc w palce skrawek jego kurtki. Pociągnęła subtelnie za materiał. Zaraz zbliżyła usta do jego ucha, choć sama nie była już pewna, po co w ogóle szeptali.
 – Masz mi obiecać, że nieważne co tam znajdziemy, będziesz na siebie uważać, jasne? Kazano mi cię pilnować, kazano mi opiekować się całą grupą i mam zamiar wykonać ten obowiązek najlepiej, jak potrafię – mówiła cicho, ale wyczuwalna w jej głosie moc sprawiała wrażenie, jakby wcale nie zniżała głosu. Zacisnęła dłoń nieco mocniej. Wyobraźnia podsunęła jej myśl, że gdy tylko puści jego ubranie, chłopak zostanie wciągnięty w czarną otchłań w drugim pomieszczeniu i przepadnie na wieki. A obiecała Majorowi, że będzie na niego uważać. Odsunęła się na centymetr lub dwa i potrząsnęła głową. – Bądź ostrożny. Wszyscy macie być. I zachowajcie ciszę. Jeśli dacie się zabić, to obiecuję zemścić się za głupotę w prosektorium – tym razem mówiła już nieco głośniej. Miała nadzieję, że drobny żart podniesie ich na duchu, doda nieco otuchy na tym końcu świata.
 Później coś się zmieniło.
 Usłyszała mruczenie, którego dźwięk w sekundę napiął każdy mięsień w jej ciele. Nawet jeśli należał do kota, to jakim prawem coś tak małego miałoby tu przecież? W miejscu, od którego biło śmiercią na kilometry.
 Podniosła oczy i spotkała wzrok z tym, czego widzieć zdecydowanie nie chciała. Oddech ugrzązł jej w gardle, a serce zamarło na kilka długich sekund. Później rzeczywistość powróciła, uderzając ją z mocą nadlatującego pocisku armatniego. Napięte mięśnie zacisnęły dłonie w pięści. Na ten moment nie była pewna, co najmocniej na nią oddziaływało – strach czy zaintrygowanie nowym... czym właściwie? Zwierzęciem? Człowiekiem? Wymordowanym?
 Nabrała tlenu do płuc.
 Nowym gatunkiem. Nową mutacją. Nową karykaturą, a jednocześnie ich nowym koszmarem.
 – Co się dzieje?
 Padło nagle. Drgnęła, na jednym wdechu obracając sylwetkę, by prostym gestem nakazać mężczyźnie ciszę. Nie miała czasu na nic innego, bo bestia zareagowała natychmiast. Widok poruszającego się członu nie wprawił Kevorkian w obrzydzenie, wszak w swoim zawodzie miała do czynienia z wieloma paskudztwami.
 Rekrut miał rację, to coś reagowało na dźwięk.
 Czym prędzej złapała za jakiś grat leżący na ziemi; zwykła butelka, rozbita, ale dla niej nagle niezwykle cenna. Rzuciła ją między splątane pod splątanymi pasmami białej sieci, czekając na moment, w którym szkło huknie o ziemię i odwróci uwagę karykatury od jej ludzi. Zaraz odwróciła się też do dwójki mężczyzn. Położyła dłonie na ich torsach i pchnęła, nakazując natychmiastowy odwrót. Nie mogli się z tym mierzyć bez ustalenia planu. Nie wiedziała, czy w ogóle mogli się z tym mierzyć.

ekwipunek:
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.20 17:37  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg
// Rzut k100, ciche poruszanie się. Wynik: 57.
Rzut k100, refleks. Wynik: 33. Chyba, że moja podniesiona szybkość podchodzi pod refleks, to wtedy 43.


Różnica między kolorem źrenicy a tęczówki była u niego niewielka, prawie żadna, a wszechobecna ciemność tym bardziej niwelowała przejście barw. Gdyby jednak dało się to teraz dostrzec, widać by było, jak wzrok rekruta staje się ostry, zacięty; jak źrenica rozszerza się gwałtownie pod wpływem uderzenia... czego? Adrenaliny? Zwykłego gorąca? Trafiło go, gdy tylko ujrzał w rogu pomieszczenia pozlepiane, wełniste kokony. To się rozmnaża, pomyślał ogłupiały. Albo gorzej. To się nie rozmnaża. To magazynuje jedzenie.
  W skroniach zaczęło mu lekko szumieć, ale słowa Mayhem przyswoił tak, jakby jej głos był najczystszym dźwiękiem otoczenia. Przyjął polecenie do wiadomości. Nie zamierzał szarżować, choć domyślał się, że plotki o jego próbach przejścia treningów bywały złośliwe. Przepełnione głupotami i wzmiankami o odruchach przypisanych jedynie niedoświadczonym dzieciakom.
  Przesunął językiem po dolnej wardze, a dotychczas nieruchome brwi ściągnęły się ku sobie, tworząc na czole mocno zarysowaną zmarszczkę.
  W tym momencie odezwał się stojący za plecami mężczyzna.
  Do jasnej cholery – więc nie tylko młodzi bywali nieostrożni. Bezmyślni.
  Czy przed sekundą nie czytali akt? Nie przekazali sobie hasła, aby mówić jak najciszej? Aby zachowywać się jakby wcale ich tu nie było?
  Palce, ukryte pod mocnym materiałem rękawiczki, oparły się na broni. Chciał po nią chwycić, mocno. Właśnie dotarły do niego pomruki; ciche, niemal rozleniwione. I choć towarzyszył im droid idealny pod takie tonacje, to przecież nie zacząłby wydobywać z siebie tej niewinnej, zadowolonej melodii.
  Nie było z czego być zadowolonym.
  Zawalili?
  Nagle poczuł jak stojąca tuż obok kobieta jednym, silnym pchnięciem posyła go o krok do tyłu. Z ust wyrwało się ciche, krótkie syknięcie. Wciągnął powietrze przez filtr i spojrzał na nią przymrużonymi oczami. Wzdłuż źrenic przemknął cień pytania. Zaskoczenia.
  Mieli uciekać?
  Pod podeszwą buta znajdowało się wszystko. Piach, kurz, pajęczyny, ale też plastikowe butelki, oderwany podłokietnik fotela, szkło, teczki – przeżarte przez czas. I mieli między tym manewrować. Szybko. Ale bezdźwięcznie.
  Niemożliwe, pomyślał, mimo wszystko – posłusznie – zaczynając się wycofywać. Oczu nie spuszczał jednak z wnętrza drugiego wagonu, jakby zakładał, że w każdej chwili ta mrucząca bestia rzuci się w ich kierunku, posiłkując się nie tylko zmysłem słuchu, ale też innymi.
  Miał szczęście, że nie zdążył dobrze rozejrzeć się po kabinie; że jeszcze nie do końca przyswoił obraz potwora, który tam czyhał, bo gdyby było inaczej, strach, być może, zmąciłby jego myśli.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.01.20 18:04  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg
Rzut na ciche poruszanie się 14
Rzut na refleks 9

Początkowo przejęty był dokumentami, które z powodzeniem, pod wodzą Mayhem udało się przesłać do bazy. Stał z boku, nadwyraz podnosząc głowę, aby widzieć mimikę pozostałych, przerastających wielokrotnie gabaryty droida.
Z zaciemnionego wagonu, wydobywało się mruczenie, zagłuszając atmosferę sztucznej antypaniki i pokrzepienia. Wywołało ciszę, która w brew swojej definicji, zdawała się wzmacniać odgłos. W zasadzie imitacja dźwięku, która, jak wykrył system, różniła się częstotliwością i liczbą drgań. Rozchodziła się po wagonie, odbijając od metalowych ścian i zabrudzonych okien pociągu. Jeśli to nie kot to co?
Kalkulacje przerwał gest Mayhem i wyczuwalny wzrost adrenaliny w powietrzu.

Hostile entity detected

Rozbrzmiało w głowie droida, delikatnie podnosząc intensywność barwy czerwonej w wzroku.
A.D.O.U spinając zmechanizowane mięśnie, wycofywał się na wznak sygnału. Krok po kroku,kładąc uszy po sobie i rozszerzając źrenice. Wzrok miał utkwiony w zaciemnionym przejściu, z którego wydobywał się złowrogi dźwięk. Szukał jakiegokolwiek ruchu, wysuwającej się kończyny czy narządu, aby za pomocą wbudowanego aparatu, zapisać wygląd kreatury.
Uchylił lekko szczękę, ujawniając swój biały, zębny arsenał w razie nagłego ataku. Starał się unikać jakichkolwiek przeszkód, o które mógłby zahaczyć, tym samym zwracając na siebie uwagę.
Ekwipunek:
                                         
A.D.O.U
Haker     Droid
A.D.O.U
Haker     Droid
 
 
 

GODNOŚĆ :
[A.D.O.U]


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.01.20 0:46  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg


Mayhem z pewnością nie miała dzisiejszego dnia zbyt wiele szczęścia, choć niewątpliwie jej umysł pracował na najwyższych obrotach. Niemalże w mgnieniu oka chwyciła po pierwszą rzecz, jaka wpadła pod jej palce. Szklana butelka wydawała się wręcz idealna do odwrócenia uwagi niezidentyfikowanego stworzenia, niestety, nim kobieta zdołała ją podnieść, potwór okazał się o wiele szybszy od niej. Nie minęło jedno uderzenie serca, kiedy monstrum znalazło się praktycznie nad nimi, a długa narośl przypominająca język wystrzeliła w stronę kobiety. Mayhem nie zdążyła odskoczyć, kiedy poczuła ostre ukłucie na lewym udzie. Nim jednak ból zdołał rozejść się po jej ciele, silne palce zacisnęły się na jej ramieniu i mocno szarpnęły do tyłu. Tanaka przygarnął kobietę mocniej do siebie, tym samym wyswabadzając ją z zębisk potwora. Język uniósł się wyżej, jakby próbował zwęszyć ofiarę, która mu umknęła. Z tej bliskości można było z łatwością dostrzec jak krew kobiety spływa pomiędzy ostrymi, poruszającymi się haczykowatymi zębami. Można było jedynie sobie wyobrazić co mogły zrobić z ludzkim mięsem, gdyby tylko mocniej zacisnęły się.
Potwór wydał głośniejsze pomruki, przypominające coś na wzór zirytowania z powodu wyślizgnięcia się ofiary, leczy gdy dosłyszał dźwięk chrupnięcia wywołany ciężkim krokiem Ruuki, momentalnie zaatakował rekruta. Jednakże tym razem to nie język zaatakował, lecz głowa, z której splunął białą mazią. Na całe szczęście dla Kyōryū, czas spędzony na ostrych treningach przyniósł mu ocalenie, choć możliwe że jedynie chwilowe. W ostatniej chwili odskoczył, unikając tym samym bliskiego spotkania z mazią, która uderzyła z cichym plaskiem w ścianę tuż za jego głową.
Potwór zamarł, przechylając się delikatnie na bok, nasłuchując. W pociągu zapadła grobowa cisza, jakby nikt nawet nie odważył się oddychać. I wtedy do ich uszu dotarł dźwięk szklanej butelki, którą nieopatrzny A.D.O.U kopnął małą, kocią łapką, kiedy poruszał się w tył. Przedmiot odturlał się o parę centymetrów, uderzając cicho o jedno z siedzeń. Tyle wystarczyło, aby bestia ruszyła ponownie z zadziwiającą prędkością. Nim koci droid zdołał odskoczyć, ostry język zatopił swe zębiska w ciele androida. W pomieszczeniu rozległ się dźwięk pękania, gdy potwór napierał na drobne ciało kota. Jednakże na całe szczęście w nieszczęściu dla A.D.O.U, był droidem, a to wiązało się z pewnym plusem. W momencie, gdy bestia przebiła się metalową konstrukcję, nastąpiło małe zwarcie. Krótki syk porażeniem prądem odrzuciło potwora do tyłu, tym samym wypuszczając kota ze śmiercionośnych objęć. Niezidentyfikowany potwór odsunął się, lokując w rogu pierwszego wagonu i zamarł w szoku.




Mayhem - rana na lewym udzie, krwawi obficie, czujesz pieczenie.
A.D.O.U - uszkodzony korpus, niegroźne.

1. Każdy z was rzuca na ciche poruszanie się. Próg powodzenia wynosi:
Ruuka - 55 (bestia jest chwilowo delikatnie ogłuszona)
Mayhem - 65 (bestia jest chwilowo delikatnie ogłuszona, jednakże Mayhem jest ranna w nogę, co utrudnia poruszanie się)
A.D.O.U - 35 (jak wyżej. Z racji uszkodzeń pojawiły się problemy przy poruszaniu)

2. Dodatkowo:
Mayhem rzuca na powstrzymanie jęków z racji odniesionych ran. Próg powodzenia wynosi 40 (jeżeli posiadasz umiejętność wysokiego progu bólu, możesz dodać sobie 10 punktów do rzutu kostką).
A.D.O.U rzuca na dźwięki wydawane z powodu spięcia, jakie powstało. Próg powodzenia wynosi również 40.

3. Jeżeli rzut na ciche poruszanie nie powiedzie się (bądź w przypadku Mayhem i A.D.O.U rzut z 2 punktu) musicie rzucać na refleks. Próg powodzenia wynosi:

Ruuka - 40.
Mayhem - 60.
A.D.O.U - 60.

4. Bonusy z umiejętności = +10.







                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.01.20 22:52  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg
RZUTY:
ciche poruszanie się – 45
powstrzymanie jęków – 9
refleks – 20



 Miała pecha.
 Wiedziała to już w momencie, w którym wyznaczono ją na dowódcę grupy. Kto o zdrowych zmysłach kazałby zarządzać grupą osobie, która 90 procent swojego czasu spędzała zamknięta w laboratorium? Mayhem miała wręcz ujemne doświadczenie, gdy w grę wchodziły podobne wyprawy.
 Uświadomiła to sobie jeszcze mocniej, gdy ostre zębiska językopodobnej wypustki zatopiły się w miękkiej skórze uda, bez żadnej trudności przebijając materiał spodni. Tłumiony maską i samozaparciem krzyk rozbrzmiał w jej uszach z mocą megafonu; pulsujący od ugryzienia ból powinien postawić barierę przed dźwiękami, a tymczasem jedynie je uwydatnił.
 Mogłaby przysiąc, że widziała swoją śmierć. Wyobraźnia z szybkością karabinu maszynowego podsuwała kolejne obrazy; każdy wyglądał gorzej od poprzedniego.
 Później coś szarpnęło ją za ramię. Z początku pomyślała, że to bestia postanowiła rozczłonkować jej ciało na mniejsze porcje, wszak nie miała wystarczająco dużej paszczy, by pożreć ją w całości. Wystarczyła jednak chwila trzeźwości, by wzrok wyłapał sylwetkę Tanaki. Poddała się jego sile, mimo iż gdzieś w tyle głowy buzowała myśl, że przecież mieli ratować siebie, a nie ją. I tak nie miała do kogo wracać.
 Dotknęła swojego wybawcę w ramię i nacisnęła na nie, nakazując mu bezgłośny odwrót. Nie mogli tu zostać na pewną śmierć. Po prostu nie mogli.
 Rana na udzie nie dawała jej żyć. Kevorkian mogła sobie jedynie wyobrażać czekającą walkę z bakteriami i infekcją. Bóg jeden wiedział, co to cholerstwo miało w ślinie... czy czymkolwiek, co skapywało mu z paszczy, na ten moment kobieta nie była pewna już niczego, prócz widoku kapiącej na brudną ziemię krwi. Każda odrywająca się od tkaniny spodni kropla czerwieni przyprawiała Mayhem o ból głowy. Mogłaby spróbować zrobić z raną cokolwiek, gdyby nie fakt, że założenie opatrunku wymagało ruchu. A w jej obecnej sytuacji jakikolwiek ruch skutkowałby hałasem.
 Była w kropce.
 Mechaniczne części A.D.O.U poraziły stwora na tyle, by ten zamarł w chwilowym bezruchu. Nie mogła nazwać tego wygraną, lecz na ten moment każda informacja mogła okazać się cenna.
 Czy to miała być ich szansa?
 Gestem ręki wskazała na wyjście, wpierw z przedziału, później z całego cholernego pociągu. Bez ograniczenia w postaci ścian mieli większe szanse.
 Zamierzała wyjść jako ostatnia, dopilnowując, by to ci bez żadnych ran ratowali życie w pierwszej kolejności.
 Byłoby znacznie łatwiej wyprowadzić ich wszystkich w całości bez mroczków wywołanych utrata krwi.

ekwipunek:


Opuszczony pociąg - Page 2 7UAQ0IP
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.02.20 1:38  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg
| rzut k100, ciche poruszanie się. Wynik: 60.

   Wszyscy mieli pecha.
   Choć bez wątpienia Rūka z nich wszystkich miał go najmniej. Nie uzmysłowił sobie tego aż do teraz, choć wcześniej także dostrzegał drobne detale lub mijał niebezpieczeństwo o długość ręki jedynie dzięki roli przypadku. W grę nie wchodziły żadne bojowe umiejętności czy doświadczenie zbieranie latami; nie miał ani jednego, ani drugiego. Każdy drobny sukces miał się okazać wyłącznie darem od losu? A jeżeli tak, to dlaczego innym się nie szczęściło?
   Zmysły, przytępione przez szum krwi w skroniach, nagle się wyostrzyły, jakby puścił korek i pozwolił wylać się zawartości naczynia.
   Kyōryū automatycznie uskoczył, a potem zgiął się w pasie. Ciężki karabin naparł na ramię, jakby broń otrzymała dodatkowe kilogramy wagi i jej jedynym zadaniem stało się posłanie przykulonej sylwetki na ziemię. Utrzymał jednak pion, prawie fizycznie odczuwając siłę rozpędu, jaka świsnęła mu nad głową. Ciemne spojrzenie, wyzierające zza ochronnych okularów, wpatrywało się w nadchodzącą bestię. Czym to, do licha, było? Przede wszystkim jednak: jak to pokonać?
   Szczerze nie sądził, aby seria z karabinu podziałała. Potwór już teraz wyglądał, jakby cudem trzymał się kupy, a mimo tak poważnych ran, działał skutecznie i brutalnie. Jego szybkie ruchy na kilka sekund zatamowały rekrutowi przepływ tlenu. Wstrzymał dech, z mocno przymrużonymi powiekami patrząc na scenę, w której ostre zęby haczą o udo Mayhem.
   Inny żołnierz był bliżej; wargi Rūki lekko się zacisnęły, kiedy Hazama szarpnął dowódcą i odciągnął ją od zagrożenia. Sam odblokował broń. Kliknęło zabezpieczenie, kiedy gwałtownym pociągnięciem odbezpieczył cyngiel. Lufa uniosła się, ale żaden huk nie przeciął klaustrofobicznego pomieszczenia.
   Nie, bo rozległ się inny, szklany dźwięk, a potem sceny potoczyły się tak prędko, że gdy rekrut wycelował, w kadrze cały czas migał mu fragment ciała małego droida. Nie chodziło o to, że nie chciał go zranić; robot sam w sobie nie czułby bólu. Po co jednak strzelać, jeżeli istniało zbyt duże prawdopodobieństwo na postrzelenie, a zatem zepsucie, także jego? Jaka różnica czy zginie od kłów bestii, czy od pocisku? Jaka poza tym, że zwróciłby uwagę również na siebie?
   Przeklął w myślach, akurat gdy rozległ się syk. Monstrum odrzuciło łeb do tyłu i na krótki moment wnętrze wagonu zamilkło. Zdawało się, że na zewnątrz jest równie cicho; że wszystkie szepty, oddechy, bicie serca zostały wyłączone, jakby czyjeś palce przekręciły pokrętło dźwięku na absolutne minimum.
   Potrzebował czasu, aby pojąć, co się stało. Niebywałe. Mieli jednak szczęście? W całym tym harmidrze wciąż żyli; nie tak?
   Opuszczając broń i spoglądając na drogę, ruszył ostrożnie wzdłuż kadłuba. Zerkał pod nogi, aby nie potrącić żadnej butelki czy kamienia, jednocześnie spoglądał jednak w stronę bestii, aby orientować się w jej aktualnym położeniu. Ukradkiem oceniał także Mayhem. Nie był głupi, wiedział, że ryzykuje wiele. Być może wszystko. I to tylko dlatego, że podskórnie czuł się odpowiedzialny także za nią. Z całej ich grupy była najcenniejsza; dowodziła.
   Jeżeli popełniłaby błąd albo znów zwróciła na siebie uwagę przeciwnika, Rūka zdecydował, że tym razem zadziała natychmiast. Skoro już wcześniej bestia, mimo zamieszania rozgrywającego się tuż pod nią, zainteresowała się po prostu świeżym dźwiękiem; a więc jego krokiem, a następnie butelką szturchniętą przez A.D.O.U., to teraz także powinna skupić się na tym, co stanowiło najnowszy hałas.
   Rekrut, cofając się, zgiął kolana i sięgnął po leżący samopas kamień. Był wielkości piłki bejsbolowej, ostro zakończony z jednej strony. Zważył go w dłoni, znów kierując się ku wyjściu. Pocisk wystarczająco ciężki, aby wywołać raban po uderzeniu w metalową nawierzchnię lub ścianę.
   Pomysł Mayhem z odwróceniem uwagi był przecież dobry.
   Po prostu nie miała cela albo szybkości.
   Ja mam.
   Był zatem gotowy cisnąć go w kąt, gdyby agresor ponownie zainteresował się dowódcą.

Spoiler:

| PS NPC nazywa się Hazama, nie Tanaka. Tanaka jest w drugiej grupie. U nas to jeszcze Temura i Toyotoshi.
                                         
Kyōryū
Wojskowy
Kyōryū
Wojskowy
 
 
 

GODNOŚĆ :
きょうりゅう るうか (Kyōryū Rūka)


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.20 21:51  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg
Ciche poruszanie się:16
Rzut na dźwięki wydawane z powodu spięcia: 98
Rzut na refleks: 42

A.D.O.U nie był stworzony do działań bojowych, zwłaszcza poza dobrze mu znaną aglomeracją miejską. Przynajmniej tam, wszystko wydawało się takie jak licznych mapach i przestrzennych modelach. Tutaj wręcz wszystko było inne. Nawet własne ciało, uzupełnione o otrzymany ekwipunek, w mgnieniu oka straciło trochę na wadze.
Niezidentyfikowany twór przebił się przez metaliczną konstrukcję, nadrywając przy tym płat syntetycznej skóry. Chwilowo ogłuszony, wypuścił droida ze śmiertelnego zacisku, pozostawiając po sobie wgłębienie w czarnym ciele ze srebrzystymi rysami po zębach.
Android zachwiał się mimowolnie od siły nacisku, aby utrzymać równowagę, lustrując agresora. Zbierał pomiary, poczynając od percepcji monstrum do siły nacisku uderzenia czy uzębienia, które poharatało nieszczęsny koci korpus. Został stworzony do pobierania i przechowywania informacji, by niczym przeźroczysta butelka w morzu, przekazać je z punktu A do B.
Niezdarność bojową wręcz szklanego ciała uzupełniał wielozadaniowością. Być może niezbyt przydatna w tym starciu, mogłaby stać się dobrą alternatywą w działaniach odwetowych. Wykresy stresu przy każdym indywiduum drużyny, wzbijało się na wyżyny w porównaniu do przeciętnych danych statystycznych. Dla A.D.O.U wszystko było statystykami, a wagon, w którym się znajdował, puszką niezbadanych informacji. Danych, które wysyłał kolejno do pozostałych członków grupy i bazy, informując przełożonych o obecnym stadium operacji oraz wydarzeniach z ich następstwami. Wycofywał się w stronę dowódcy, w międzyczasie przeskakując wzrokiem po Kyōryū i Hazamie, niczym sztuczna opatrzność monitorując ich czynności życiowe.
Stan Mayhem nie był satysfakcjonujący dla systemu. Zwłaszcza gdy wykryto możliwość jej jako ostatniej opuszczającej pociąg, bazując na poprzednich wypowiedziach i ciężarze, jakie stanowiła dla niej rola dowódcy. Została ranna, przez co życie kobiety jest jeszcze bardziej narażone na niebezpieczeństwo. Przecież w swoim obecnym stanie stanowi łatwiejszy cel ataku. Dlaczego więc podejmuje znane u ludzi akty bezsensownego heroizmu?

Ostatnia tego pociągu nie opuści.

S.SPEC Nie może sobie pozwolić na utratę Mayhem Kevorkian. Kobiety. 28 lat. Patolog. Członka organizacji S.SPEC
Chronić ją oraz pozostałych nawet własnym kosztem
MUSZĄ. WYJŚĆ. ŻYWI.
Polecenie nadpisane...

Zbliżał się do rannej kocimi krokami, z lekka dociskając poduszki łap do metalicznego podłoża wagonu. Skanował przewody wewnątrz podłogi. Szukał impulsu, który pozwoliłby na użycie jakiegokolwiek rozszerzenia. Pistolety, które za sprawą miniaturowego kubraczka przylegały ściśle do klatki piersiowej, zatem dotykały kota, stworzyłyby więcej problemów i nieprzewidywalnych zachowań.

A̵̠͛l̷̩͠e̸͔̕ ̸̹̑j̸̰̏ä̶̙ ̷̪̃c̴̜̈h̸̰͊c̴̡͛ę̶̞̀ ̴̥̑w̸̰̍y̶͈̒ǰ̷̮ś̴͇̑ć̸̝͒ ̵͓͛s̶͍͌t̷̞͂ą̵̬́d̴̙̅ ̶̧̈ż̵̻́y̵̛͔w̵̘̽a̷̝̚.̷̪͑.̷͖̃.̸͓̈́


Coś szepnęło cichutko i delikatnie do siebie. Gdzieś w głowie droida, jego procesach, pomiędzy rdzeniami.
Był gotowy do działania.
Ekwipunek:
                                         
A.D.O.U
Haker     Droid
A.D.O.U
Haker     Droid
 
 
 

GODNOŚĆ :
[A.D.O.U]


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.02.20 0:04  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg


Sytuacja w pociągu wydawała się wręcz patowa. Miejsce, w którym usadowiła się bestia, skutecznie umożliwiało jej odcięcie całej czwórce bezpieczną ucieczkę z wagonu bez sporej ilości szczęścia. Bo właśnie ono, jak się zdawało, miało tutaj kluczową rolę. W pociągu zapadła wręcz namacalna cisza przerywana jedynie przyspieszonymi oddechami i cichym pomrukiwaniem dziwnego, wciąż niezidentyfikowanego stworzenia. Nie mogliście jednak zbyt długo zwlekać, zwłaszcza, że szok wywołany porażeniem potwora w każdej chwili mógł rozpłynąć się w powietrzu niczym zdmuchnięta mgła.
Pierwsza zareagowała Mayhem, wskazując reszcie, by ruszyła przodem, choć ranna, postanowiła mimo wszystko osłaniać tyły. Jednakże dzisiejszego dnia zarówno ona, jak i mały droid, zdecydowanie nie mogli pochwalić się szczęściem. Zwłaszcza kobieta. Niemalże w tym samym momencie w wagonie rozległy się trzy różne dźwięki. Mayhem, która szurając ranną nogą zahaczyła o walające się, pęknięte wiadro, A.D.O.U, który uderzył łapami o starą grzechotkę niemowlęcia oraz Ruuka, który cisnął kamieniem w kąt. Trzy różne dźwięki, z których najgłośniejsze i najbardziej kuszące zdawało się wiadro. Nim ktokolwiek zdołał zareagować, bestia wydarła głośny ryk i momentalnie rzuciła się na kobietę, zwalając ją z nóg swoim cielskiem. Ostre zęby głowy zatopiły się w lewym ramieniu kobiety wywołując nie tylko ostry i przeszywający ból w ciele, ale również uczucie parzącego gorąca, jakby ktoś wylał na jej ciało kwas.
- Kurwa - syknął Hazama, celując drżącymi dłońmi w potwora, który zaciskał z każdą chwilą coraz mocniej swoje zębiska na ciele kobiety, szarpiąc i wyrywając kolejne fragmenty jej ciała, ale w panice nie był do końca pewien czy trafi stworzenie, czy Mayhem.
- Co się dzieje?! - kolejny wrzask rozległ się w wagonie, tym razem należący do Temury, który zwabiony krzykami dochodzącymi z pociągu w końcu postanowił zareagować. Wystarczyło jedno spojrzenie na całą sytuację, by momentalnie zareagował. Rozległa się salwa wystrzałów, która powinna poszatkować potwora na mokrą miazgę. Ten jednak zawył, wreszcie wypuszczając ze swych śmiercionośnych objęć kobietę i odwrócił się. Minął zaledwie ułamek sekundy, gdy potwór wystrzelił w stronę Temury jednocześnie wypadając z wagonu. Na zewnątrz rozległy się podwójne strzały poprzecinane wieloma przekleństwami, krzykami bólu i wreszcie upragnionej ciszy. Trwało to krótką chwilę, gdy tuż nad waszymi głowami rozległ się huk. Huk, z którego jasno mogliście wywnioskować, że potwór aktualnie znajduje się na dachu i przemieszcza wzdłuż, głośno powarkując i szurając pazurami.
Hazama nie czekając na dalszy rozwój sytuacji, przykucnął przy Mayhem, wsuwając dłonie pod jej kolana oraz plecy, po czym podniósł ją, wbijając wyczekujące spojrzenie w Ruukę. Teraz, gdy Mayhem została tak mocno ranna, dowództwo automatycznie zostało przekazane dalej. Hazama jasno dawał do zrozumienia czyich rozkazów teraz będzie słuchał.


Mayhem - rana na lewym udzie, krwawi obficie, czujesz pieczenie; rana prawego ramienia (głęboka rana; szarpana; ubytek skóry oraz mięśni; mocno krwawi; przeraźliwe piecze).
A.D.O.U - uszkodzony korpus, niegroźne.

1. Każdy z was rzuca na ciche poruszanie się. Próg powodzenia wynosi:
Ruuka - 35
Mayhem
A.D.O.U - 15

2. Dodatkowo:
Mayhem rzuca na powstrzymanie jęków z racji odniesionych ran. Próg powodzenia wynosi 80 (jeżeli posiadasz umiejętność wysokiego progu bólu, możesz dodać sobie 10 punktów do rzutu kostką).
A.D.O.U rzuca na dźwięki wydawane z powodu spięcia, jakie powstało. Próg powodzenia wynosi również 40.

3. Jeżeli rzut na ciche poruszanie nie powiedzie się (bądź w przypadku Mayhem i A.D.O.U rzut z 2 punktu) musicie rzucać na refleks. Próg powodzenia wynosi:

Ruuka - 40.
Mayhem - 60.
A.D.O.U - 60.

4. Bonusy z umiejętności = +10.







                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.20 19:14  •  Opuszczony pociąg - Page 2 Empty Re: Opuszczony pociąg
Kostka - 99

 Czuła się fatalnie.
 Obiecała ich wszystkich pilnować, a zawiodła. Zaczynała podejrzewać, że los tej grupy przekreślono w momencie wybrania dowódcy. Jakie miała doświadczenie? Żadne. Znała się na trupach, nie na terenowych wypadach, nie na wojskowych misjach ani tym bardziej nie na dowodzeniu. Ledwie przeszkolony rekrut lepiej sprawdziłby się w tej roli, była tego pewna.
 Upadając na brudne podłoże wiedziała, że przegrała. Ostatkiem sił zagryzła wargę, by nie krzyknąć z bólu. Nie chciała sobie nawet wyobrażać, ile paskudztwa siedziało w ślinie tego potwora; wizja infekcji przerażała ją bardziej od samego ugryzienia. Co musiała jednak bezsprzecznie przyznać – bolało jak cholera. Nie... Paliło żywym ogniem. Miała wrażenie, jakby do ramienia przytykano jej rozgrzany do czerwoności pręt. Przy tym rozszarpane udo było jak nic.
 Potwór w końcu puścił, ale na tym się nie skończyło. Wypadł z pociągu i zniknął im z oczu, przez co Kevorkian miała ochotę wznieść oczy ku niebu i już tylko westchnąć. Ich szanse na przeżycie malały z każdym oddechem, a dochodzące z zewnątrz strzały i krzyki nie przywodziły na myśl niczego dobrego.
 Podniesiona w górę prócz kolejnego impulsu bólu poczuła również rozdrażnienie. Na Hazamę, na cholerną wyspę i na samą siebie. Była mu wdzięczna za pomoc, lecz nie obeszło się bez rzuconego ukradkiem, rozeźlonego spojrzenia.
 Mieli ratować siebie, nie ją. Rozkaz był prosty.
 Zacisnęła zęby do momentu, w którym odezwał się ból w szczękach.
 Sięgnęła do plecaka i wyciągnęła zestaw do komunikacji, który dano każdemu z nich. Zaczęła przestawiać różne funkcje w nadziei, że trafi na cokolwiek, co wyciągnie z urządzeni dźwięk; chciała, żeby zaczęło się drzeć ile wlezie. Wówczas rzuciłaby urządzenie jak najdalej od nich. Może mechaniczny wrzask odciągnie uwagę stwora na tyle, by pozwolić im wrócić do samochodu.


ekwipunek:
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach