Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 06.06.20 12:32  •  Główny hol. - Page 2 Empty Re: Główny hol.
Uważnie rozglądając się po pomieszczeniu, natknęła się na postać wymordowanego zmierzającego w ich stronę. Gdy się przedstawił, mieli już pewność że to osoba na którą czekali, pasowało do inicjałów jakie zostawił na liście. Podniosła tyłek z fotela i już byłą gotowa podążać za Yun'em gdy padła z jego ust prośba, która Wiśnie się nie spodobała. "Jaką mamy pewność że to bezpieczne miejsce?" mruknęła w myślach mocno zirytowana. Widząc jak jej kompan posłusznie wyjmuje wszystko co miał przy sobie aż ją skręciło od środka. Podeszła za białowłosym do lady i z bólem dupy odpięła od paska katanę i wyjęła z kabury przy łydce nóż myśliwski kładąc go na ladzie. Przez dłuższą chwilę się wahała, ale w końcu wyjęła Glocka i pozbyła się z niego magazynka, który schowała do kieszeni spodni. Broń położyła na blacie obok noża. - Jak coś zniknie.. to połamię ci nie tylko ręce.. - warknęła zimnym tonem poprawiając ciemno szarą bluzę i ruszyła za całą resztą. Oczywiście rewolweru, który miała schowany za paskiem na plecach nie wyjęła. Zupełnie jakby nic więcej przy sobie nie miała. Rękawic też nie zdjęła, to przecież nie była broń.

Do pomieszczenia weszła jako ostatnia i zamknęła za sobą drzwi. Zrobiła kilka kroków, rozglądając się uważnie. Gdzie było okno, może jakieś inne drzwi. Nie spodziewała się ataku, ale wolała być zorientowana w sytuacji. Nie ufała mężczyźnie który zaprosił ich na rozmowy, nie znała typa, nic o nim nie wiedziała. Po chwili krążenia usiadła obok Warta i zakładając nogę na nogę, skrzyżowała ręce pod piersiami.
Uniosła brew gdy ostatnie słowa skierował w jej stronę. - Lepiej bym tego sama nie ujęła skarbie.. - odpowiedziała łowcy i przekierowała swoją uwagę na Yun'a. Jej towarzysz zadał dobre pytanie, póki co nie miała nic do dodania. Była ciekawa co im wymordowany zaproponuje.
                                         
Wiśnia
Żmij
Wiśnia
Żmij
 
 
 

GODNOŚĆ :
Cherry Stark


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.06.20 14:03  •  Główny hol. - Page 2 Empty Re: Główny hol.
  Delegacja smoków nie miała prawa znać cerbera, dlatego ich niechęć wypisana na twarzach, kiedy zostali poproszeni o oddanie broni była dla wymordowanego zrozumiała. Gdyby jednak słyszeli o nim to i owo, mogliby domyślać się, że za słowami ciemnowłosego nie kryje się żadna zawoalowana intencja. Był staromodny, lubił kiedy rozmowa była rozmową, a nie rzucaniem w eter górnolotnych gróźb. Poza tym sam nie miał przy sobie żadnego oręża.
  Kiedy posłuchali jego prośby, skinął głową do recepcjonisty, a ten, przerażony nieco słowami smoków, owinął ich własność w kawałek materiału i odłożył w bezpieczne miejsce gdzieś pod blatem. Jasnooki gestem ręki zaprosił ich dalej.

  Pomieszczenie było niewielkie, ale ktoś wprawną ręką zaaranżował je tak, by wydawało się znacznie obszerniejsze. Jedną ze ścian pokrywały wysokie okna z wąskimi ramami. Mury pomalowano na jasnobeżowy kolor, a w paru miejscach zdobiła je minimalistyczna tapeta. Pokój wyglądał jak wyrwany z jakiegoś gmachu w M-3 i był tylko trochę brzydszy, niż oryginał.
  Tego Yun nie mógł Venclowi odmówić, dbał o swój przybytek.
  Zajął miejsce w foteli ustawionym na przeciw siedziska smoków i przez chwilę milczał, nawet wtedy gdy padły słowa każdego z dwójki delegatów. Jego twarz nie zdradzała żadnej myśli, ale Mei analizował w ciszy ich postawę mężczyzny i kobiety. Kątem oka zauważył, ile gratów ze sobą zabrali, byli oczywiście przygotowani na każdy scenariusz, poza najpewniej samymi negocjacjami. Tak to już bywało na Desperacji, tu nikt nie spodziewał się rozmawiać pokojowo.
  Zanim zabrał głos, rozległo się ciche pukanie, a potem do pomieszczenia wślizgnęła się młoda, ale niezwykle śliczna dziewczyna. Nie mogła mieć więcej niż dwadzieścia lat, chociaż wygląda na znacznie mniej. Gdyby nie zacięta mina desperatki i czyste, aczkolwiek mocno zużyte ciuchy, mogłaby się nadawać na gwiazdę jakiegoś miejskiego zespołu. Poza murami w najlepszym wypadku - na ekskluzywną prostytutkę.
  Przynajmniej w Melancholii miała szansę na godną pracę.
  — Dziękuję Ria — zwrócił się cicho do dziewczyny, która postawiła na stoliku przed nimi dzbanek z wrzątkiem, trzy porcelanowe kubki i małe, kartonowe pudełka wypełnione sypką suszonką. Kiwnął jej głową i służka zniknęła. — Chciałbym zaproponować wam coś z wyższej półki, ale niestety obecnie mamy problemy z dostawą. Mogę was za to poczęstować czarną herbatą — wyjaśnił, obsługując się w tym czasie ze swoim napojem. Było jasne, że alkoholu w sytuacjach takich jak ta nie tolerował.
  I wcale nie śpieszył się. Liczył na to, że jego spokój udzieli się pozostałym, bo nie zamierzał prowadzić negocjacji w złej atmosferze.
  — I jestem pewien, że wielu płaci. — zakpił lekko, doskonale zdając sobie sprawę, że na Desperacji nie ma wielu równie bogatych lokacji co hotel. Gdyby Smoki miały pracy pod dostatkiem, zamieniłyby się w korporację, a nie najemników czepiających się każdego zajęcia. — Czarna Melancholia nie posługuje się pieniędzmi, cokolwiek w obecnych czasach jest jako nie traktowane. Możemy zaoferować jedynie barter — zaczął powoli opierając się wygodniej. Wyglądało na to, że oboje są równi rangą, bo nie dostrzegł żadnych oznak szacunku pomiędzy smokami, dlatego mówił patrząc raz na jedno, raz na drugie. — Potrzebujemy regularnego strumienia dostaw ekskluzywnych z murów, dodatkowo drugiego z pożywieniem, najlepiej z prywatnych hodowli na południu, albo z nad oceanu. Chętnie wysłucham waszej propozycji, jeżeli Drug-on ma własne zaplecze takiego towaru. Dodatkowo ochrona przybytku. Wolałbym aby hotel pozostał neutralny.
  Zamieszał herbatę i kończąc pierwszą wypowiedź upił mały łyk znad krawędzi naczynia.
  Właściwie miał w zanadrzu więcej do powiedzenia, ale postanowił przekazać pałeczkę smoków, w nadziei że samodzielnie zasugerują, czego oczekiwaliby w zamian, albo co jeszcze mogą zaoferować w obrębie swoich usług.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.06.20 19:27  •  Główny hol. - Page 2 Empty Re: Główny hol.
Pozostawił swoją filiżankę pustą. Nie widział specjalnie sensu w zatruwaniu ich, zwłaszcza że ich gospodarz sam się nią raczył, ale wolał dmuchać na zimne.
Zgiął się do torby, z której powoli wyciągnął metalowe pudełko i ustawił je na stole. Wyciągnął fajkę z ust i postawił obok pudełka.
- Naturalnie miałem na myśli wymianę dóbr, uznałem to za coś logicznego i nie widziałem sensu w tłumaczeniu tego.
Rzucił dość oschle.
Wzrok przeniósł na metalowe pudełko, które otworzył i wyciągnął z niego kilka gratów do czyszczenia fajki.
- Stały procent od dostaw, jest zapewne rzeczą, która będzie brana tutaj pod uwagę, ale nie mi dyktować wielkość ów procentu.
Syf wygrzebany z fajki zebrał do szklanego pojemniczka, a z drugiego identycznego zaczął wyciągać tytoń i upychać go w cybuchu.
- Dodajmy do tego miejsce dla smoków, w którym Ci będą w stanie odsapnąć... miejsce gdzie dostaną miejsce do spania, leki, posiłek. Nawet jeżeli dwie ostatnie rzeczy miałyby być "odpłatne" to otrzymaliby oni zniżkę. Oczywiście pomijam tych, którzy w obecnej chwili pełniliby funkcję ochroniarzy.
Pochwycił fajkę z już ubitym tytoniem i zaczął ją rozpalać, po kilku chwilach pomieszczenie wypełnił biały dym.
- Benzyna zapewne też może być wliczona do reszty.
Schował graty do pudełka, a je samo do torby. Spojrzał na Wiśnię, jakby wskazując by dodała coś od siebie. Faktem było, że nie przyszli tu już "podpisywać" umowy, a jedynie rozeznać się w szczegółach i zbadać grunt.
Najemnik rozciągnął się na fotelu i spojrzał w sufit, pod którym zebrał się dym.
                                         
Wartakus
Wartakus
Żmij     Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Królewna Śnieżka


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.08.20 21:55  •  Główny hol. - Page 2 Empty Re: Główny hol.
  Nie siedział tu dla własnej przyjemności, lecz dla dobra przybytku i jego pracowników. Właściwie nawet smoki mogły polepszyć jakość swojego życia, jeżeli przystaną na chociaż część warunków rzuconych w trakcie negocjacji. Ich egzystencja opierała się na poszukiwaniu pracy, a Yume mógł im tą pracę dać.
  Wysłuchał mężczyzny do końca, a kiedy kobieta długo milczała, uznał że czas aby ponownie zabrać głos.
  — Drug-on załatwia towary, Czarna Melancholia usługi. Nie mogę wam zaoferować w zamian leków, czy paliwa, bo układ polega na tym, że to wy będziecie je nam dostarczać. — Spojrzał beznamiętnie na dym unoszący się pod sufit. Nie miał zamiaru drugi raz upominać mężczyzny o zakazie palenia, skoro najwyraźniej miał on problemy ze słuchem. Ostatecznie opary były niezbyt szkodliwe, a wszystko sprowadzało się do kultury osobistej. — Nie interesuje mnie, ile przy okazji zagarniecie dla siebie, tak długo jak ustalona ilość będzie trafiać w progi hotelu. — Wyciągnął z kieszeni złożony w kwadracik kawałek papieru. Rozłożył go na blacie, pomiędzy filiżankami i po chwili zastanowienia wykreślił z niej kilka zdań, zastępując je własnymi dopiskami. — Zaoferuję wam coś lepszego niż zniżka. Tak długo jak Drug-on będzie wywiązywać się ze swojej części umowy wasi przedstawiciele będą mogli korzystać z naszych pokoi za darmo wliczając w to posiłki przygotowane przez naszych pracowników. Alkohol się w to nie wlicza — zaznaczył widząc, że oba smoki wyglądają jak zaprawieni alkoholicy. — W zimie nie mamy problemu z ogrzewaniem, a przy dobrych zarobkach nie będzie problemu z prądem. Jestem pewien, że dla waszych najemników będzie to dobre miejsce wypadowe na przyszłe roboty. Możecie też spotykać się tu z klientami i ogłaszać swoje usługi.
  Mówił w zamyśleniu, kreśląc kolejne znaki na kartce. Kiedy skończył mówić, podsunął zapiski w kierunku mężczyzny, aby zapoznał się z tym, co póki co ustalili.
                                         
Yume
Opętany
Yume
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Yun Wuxian Mei


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.09.20 20:43  •  Główny hol. - Page 2 Empty Re: Główny hol.
Sięgnął do torby, z której wyciągnął pomięty kawałek papieru i ostrugany nożem niewielki kawałek ołówka. Przez chwilę coś na nim gryzmolił, podniósł wzrok na Yun'a, a ową kartkę wraz z ołówkiem schował ponownie do torby.
  - Rozumiem, mimo wszystko myślę, że niektórzy chcieliby otrzymać coś w rodzaju "zaliczki", ale osobiście uważam ten układ za przystępny, mimo wszystko mogę mówić tylko za siebie.
Spojrzał na oderwaną od rzeczywistości Wiśnię, ale ta najwidoczniej dalej nie miała nic do dodania od siebie.
  - Dodałbym tylko jeszcze przyzwolenie na noszenie przy sobie broni na terenie Melancholii dla członków Drug-On, jeżeli to nie problem.
Po otrzymaniu odpowiedzi - niezależnie jaka była, wstał ze swojego miejsca i zarzucił torbę przez ramię.
 - Aktualną ofertę przedstawię reszcie Drug-On i wraz z decyzyjnymi osobami w organizacji, jeżeli większość uzna obecną formę za uczciwą, bez potrzeby jej zmieniania ktoś przyjdzie potwierdzić przyjęcie oferty.

   Wyciągnął dłoń w kierunku przedstawicieli Czarnej Melancholii, w geście wstępnego przyjęcia zlecenia.
  - Myślę, że nie ma tu nic więcej do dodania. Odpowiedź z naszej strony powinna przyjść w przeciągu trzech tygodni, wliczając w to nas powrót, obrady i przybycie osoby z informacjami dla was.

Po tych słowach szturchnął Wiśnię i zaczął zmierzać w kierunku drzwi, a następnie do recepcji po ich wyposażenie.

Z/T
                                         
Wartakus
Wartakus
Żmij     Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Królewna Śnieżka


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach