Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 31.07.19 0:01  •  Wąska uliczka od boku hotelu. - Page 3 Empty Re: Wąska uliczka od boku hotelu.
Cała ta sytuacja była zwyczajnie irracjonalna. Bójka, zabójstwo i teraz jeszcze ta dziwna kobieta, która pieprzy coś od rzeczy o jakimś tam mszczeniu się, pozbywaniu się zwłok, a teraz jeszcze na dodatek mówi, że żałuje, że nie stanęła po przeciwnej stronie w ich walce.
- A tej co odjebało? - Zapytał Kruk, po tym gdy Nayaden zniknęła z uliczki. - A z resztą popieprzona jest pewnie i tyle. Po czym spojrzał na Wymordowaną szukając w jej spojrzeniu i tonie głosu choćby nutę niepewności lub strachu w momencie, gdy zapewniała go o swoim bezpieczeństwie. Nie dopatrzył się jednak takowych symptomów, więc jedyne co zrobił to uśmiechnął się do swojej przyjaciółki i pogłaskał ją po głowie dodając - Dbaj o siebie, a o mnie się nie martw. Lepiej lub gorzej, ale radzę sobie w tym kurwidołku. Do zobaczenia zatem moja jedyna przyjaciółko, mam nadzieję, że następnym razem w przyjemniejszych okolicznościach. - Pożegnał się uprzejmie Łowca. Teraz swój wzrok zwrócił na pozostałego w uliczce mężczyznę.
- Co do pozorowania czegokolwiek drogi kolego, to raczej bym się tym nie zadręczał. Codziennie ktoś umiera, lub jest zabijany, takie mamy czasy. Skwitował rozmyślania Wilczura. - Miło było cię poznać, szkoda tylko, że nie mieliśmy okazji trochę lepiej się poznać. Również dbaj o siebie i o nią, a kto wie może nasze drogi jeszcze kiedyś się skrzyżują? - Tym pytaniem Kruk zakończył rozmowę z dwójką Wymordowanych, po czym odwrócił się na pięcie i udał się w dalszą wędrówkę, dokąd? A któż to może wiedzieć.


[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.08.19 0:42  •  Wąska uliczka od boku hotelu. - Page 3 Empty Re: Wąska uliczka od boku hotelu.
To było jak opadający po bitwie kurz. Powoli mijało działanie adrenaliny; pozostawało odrętwienie, ból nadwyrężonych mięśni, wyczerpanie. Growlithe coraz bardziej zdawał sobie sprawę z faktu, że wmieszał się w konflikt, który go w żaden sposób nie dotyczył. Nic nie dawało przeklinanie się w myślach i mentalne policzki – sprawa była już dawno rozstrzygnięta. Trup wtulał się w ziemię, obrażona kobieta właśnie wyfukała wiązankę ironicznych tekstów, a jemu było niedobrze. Żołądek podniósł się aż pod gardło, kiedy poczuł na ustach miedziany posmak krwi.
Nerwowe spojrzenie spoczęło na dziewczynie o białych włosach. Krótkie, urywane wdechy-wydechy nagle się uspokoiły, jakby nie mógł sobie pozwolić na pokazanie zmęczenia w jej towarzystwie. Pomyśleć, że bez żadnego „ale” wtargnął między nią a niedoszłego napastnika... z zupełnie innymi zamiarami niż te, którymi próbowała go wybronić. Jaki ten świat jest, kurwa, ironiczny.
Uśmiechnął się jednak pod nosem, kiedy do niego podeszła. Spojrzał zaraz na drugiego mężczyznę i kiwnął głową. Zdawało się, że w pełni rozumie wypowiedziane przez niego słowa, choć w rzeczywistości w głowie roiło mu się od sprzecznych ze sobą myśli. Na przemian chciało mu się śmiać i wrzeszczeć, bluzgać albo się przymilać – musiał sięgnąć po resztki samozaparcia, aby utrzymać neutralną minę.
Z ledwością mu się to udało.
Chodźmy – wychrypiał, kiedy Kruk odszedł w swoją stronę.
Oni też mieli drogą do przejścia.

zt x 2 → uliczki
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach