Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Mlasnęła, czując niesmak w ustach. Okazuje się, że to nie alkoholu potrzebowała wczoraj wieczorem, bo Weltschmerz i niechęć pozostały. Były więc dwie opcje: nowe buty albo facet. Na obie się wzdrygała. W wersji zamiennej miast nowego faceta widniała czekolada i to tę możliwość zamierzała wypróbować Laura, gdy wróci do kwatery. Teraz jednak siedziała pod ścianą sali ćwiczeń, gotowa zrealizować kolejne z postanowień.
Ciężko być częścią zespołu ofensywy i nie natknąć się na chwilę, gdy to ciebie chcą zaatakować (i wtedy cała drużyna musi ruszyć dupę i cię uratować, bo jesteś kurewsko dobra w zszywaniu, ale totalnie bezbronna gdy ktoś mierzy do ciebie z karabinu). To właśnie kobieta chciała przeskoczyć. Nie żałowała chwili, gdy jej życie się zmieniło, ale gdyby miała drugi raz wybierać, chyba by nie chciała pamiętać jak jej ręka odrywana jest w stawie i odrzucana na bok jak mięso.
Poprosiła o namiary na kogoś, kto nie tylko będzie umiał posługiwać się bronią, ale i nauczał wcześniej. Jeśli ktoś podejmuje się nauki deb- laika, ważne by miał obie te cechy. Nie spodziewała się jednak, że kopnie ją zaszczyt bycia uczennicą Szpiegmistrza i to się nie stało, bo jego ranga jest ukryta. Wiedziała więc mniej-więcej kogo jej przydzielono (wszak sama prosiła o nauczyciela, wypadało się w takim razie zainteresować czy i kiedy prośbę dowództwo spełni), czyli znała aż imię i nazwisko Ciro. Z kolei jedyne co o nim słyszała, to że to dziwak, który żyje na uboczu jak pustelnik, jeśli ktoś wejdzie do jego pieczary to już nie wychodzi i że pożera koty i młode dziewice. Parsknęła. Dobrze, że nie była ani młoda, ani dziewicą.


Ostatnio zmieniony przez Laura dnia 22.12.17 0:50, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Laura
Medyk     Biomech
Laura
Medyk     Biomech
 
 
 

GODNOŚĆ :
Laura, Wieczna lekarka


Powrót do góry Go down

Ostatnio musiał mieć strasznego pecha. Najpierw został ciężko zraniony i jego uczennicę od niego oddalili, a teraz został przydzielony do uczenia kogoś zupełnie innego. Tak naprawdę nie miał do tego talentu. Miał spore umiejętności, ale nawet jako nauczyciel nie potrafił dać fory swoim uczniakom. Może właśnie Angel potrafiła się właśnie tak walczyć. Miała co prawda trochę spieprzoną psychikę, ale nie da się łatwo zabić. To był dobry deal jego zdaniem, ale jak pójdzie mu z całkowicie inną osobowością? Miał pewne obawy, ale nie zamierzał teraz się na nich skupiać. Spał długie godziny regenerując swój organizm i teraz był w znacznie lepszej formie niż po samej operacji. Miał znaleźć sobie osobę do sparingów na jego aktualnym poziomie umiejętności, a to była całkiem dobra okazja. Ludzie musieli być naprawdę szaleni by przydzielić mu świeżynkę. Im cięższy przeciwnik tym więcej się nauczysz.
Szedł wolnym krokiem w stronę sali treningowej jeszcze co jakiś czas ziewając. Jeszcze był zniechęcony, ale nie miał żadnego wyboru. W sumie to miał, ale mógłby pożegnać się ze swoim spokojnym życiem. Kłopotliwa sprawa. Nie minął nawet jednego łowcy, a to oznaczało, że było zdecydowanie za wcześnie na trening. Prawdopodobnie gdyby nikt go dzisiaj nie odwiedził z rana to nawet by się z łóżka nie podniósł. Obok jego nogi kroczył mały ryś zdecydowanie bardziej energicznym krokiem niż właściciel. Ten mały gnojek miał więcej zapału niż on. Ale różnica jest taka, że odeśpi sobie w trakcie dnia kiedy on będzie musiał zająć się raportami. Może jednak powinien wrócić do swoich poprzednich nawyków? Westchnął ciężko kiedy znalazł się blisko sali. Wyszedł zza zakrętu i dostrzegł młodą kobietę. Znowu kobieta? W dodatku wyglądała bardzo podobnie do Angel z daleka. Prawie się pomylił. Miał prawie pewność, że będzie niedoświadczona w zupełności i jeszcze delikatna jak cholera. To musiało być przeznaczenie. Niektórzy chyba uważali, że lubi zajmować się niedoświadczonymi ludźmi i robić z nich maszyny do zabijania. A to wcale nie było takie proste i przyjemne cholera jasna.
- Do środka. - Odparł tylko kiedy zbliżył się na tyle by mogła go usłyszeć. Bez zbędnych grzeczności. Nie mieli dużo czasu, a materiału do przerobienia było sporo. Żwawym krokiem wszedł na salę i rozciągnął się trochę. Cisza i spokój. Mieli przynajmniej sporo przestrzeni. - Nazywam się Ciro Eltyar i będę Twoim nauczycielem. - Przedstawił się krótko i zatrzymał się na środku sali. Szybko ściągnął płaszcz zostając w koszulce bez ramion. Tak łatwiej mu się ćwiczyło. Przyglądał się jej i szacował jak bardzo może sobie pozwolić na zdewastowanie jej ciała. Wyglądała cholernie niewinnie więc trening będzie długi i żmudny. - Masz jakieś doświadczenie w walce bronią białą? Chcesz ćwiczyć coś konkretnego. - Pytania i pytania. Wielu rzeczy nie mógł określić samym spojrzeniem, więc wolał się upewnić. Wsadził ręce do kieszeni oczekiwał odpowiedzi. Było jeszcze cholernie wcześnie, a on już musiał wytężać swoje szare komórki w obmyślanie toku nauczania. To zdecydowanie nie był jego najlepszy dzień.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności prowadzenia lub zakończenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach