Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 13.11.17 21:58  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Nie wiedziała co zrobić dalej, jej nierozwaga, arogancja wepchnęły ją w to szambo i teraz powoli acz skutecznie tonęła. Zablokowała jeden cios ale chłopak wyprowadził kolejny i trafił prosto w podbrzusze. Syknęła zaskoczona jego 'kreatywnością'. Chciała się teraz skulić i gdy poczuła jak puszcza jej włosy, od razy ruszyła głową. W sumie nie wiedziała czy był to dobry czy zły pomysł. Miała okrojoną wizję. Nie musiała jednak długo czekać na to co się stało po tym. Kątem oka widziała jak leci na nią cios od jej prawej strony. Oczka zrobiła większe zdając sobie sprawę w ułamku sekundy w co celował. Oberwała w łeb a siła ataku sprawiła że jedna z zielonych soczewek poleciała gdzieś na beton. Ciało poleciało w bok sunąc po ścianie plecami. Aż ją zamroczyło na chwilę. Padła by na lewy bok gdyby nie fakt że mężczyzna trzymał jej lewą rękę w żelaznym uścisku. Ivo od razu poczuł ciężar jej ciała trzymany w łapce. Straciła przytomność? Wisiała w jakimś drobnym stopniu z opadniętą głową, twarzą zwróconą ku betonowi. Jak by ją puścił teraz to by pewnie padła jak puszczony worek ziemniaków. Powieki miała zamknięte, nadal oddychała ale z trudem. Spomiędzy rozchylonych ust wydobywał się dziwny świst powietrza.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.11.17 22:32  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Po raz pierwszy od początku walki udało mu się przebić przez jej obronę. Cios w głowę spowodował, że zwiotczała i przechyliła się wyraźnie w lewo. Mimo sukcesu, zachwiało to jego równowagą. Musiał przemieścić właśną lewą nogę, za cenę błyskawicznego ataku na przeciwniczkę. Przeciwniczkę, która wyglądała teraz na nieprzytomną. Udawała to tak przekonująco, że sam prawie dał się nabrać. Jednak kobieta która uderzała silniej niż niejeden żołnierz S.SPEC nie mogła odpłynąć po jednym ciosie w skroń. Było to nieprawdopodobne, a w trakcie tej potyczki Ivo zdał sobie sprawę, że powinien się spodziewać po niej rzeczy nieprzewidywalnych. Takich jak udawane osłabienie.
Cóż, jeśli w ten sposób wystawiała się na atak...
Sięgnął po jej prawą rękę. Jeśli udało mu się to zrobić, złapałby ją za nadgarstek i podniósłby ją do góry, a potem uderzyłby nią o krawędź murku tak, by uszkodzić łokieć, a najlepiej go złamać. A potem kopnąłby ją w klatkę piersiową. Prawą nogą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.11.17 23:09  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Gdy nagle mu zwiotczała po otrzymanym ciosie wyglądało że już po walce. Może gdyby była zwykłym człowiekiem to by ten jeden atak wystarczył. Słyszała jak zrobił krok i otworzyła błyskawicznie oczy spoglądając na swoje ciało. Widziała jak sięgał po jej prawą rękę i aż się lekko uśmiechnęła. Niczym żmija wybijająca się do ataku wyszła mu na przeciw i z zamiarem pochwycenia jego przedramienia. Chcąc wbić palce mocno w swój cel tuż powyżej jego łokcia. Nie czekała na zaproszenie, gwałtownym ruchem pociągnęła go w dół. Nie tylko używając prawej ręki ale i lewej za którą on ją mocno trzymał. Jej ciężar plus grawitacja i do tego napinające się szybko mięśnie ciała ciągnące w swoją stronę. Jakby do przykurczu. Może pieprznie łbem o kant murka, przecież stał blisko. W tym samym momencie pociągnęła prawą nogę zgiętą w kolanie celując w okolice jego lewej kostki.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.11.17 23:34  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Zaskoczyła go, w momencie, kiedy zmieniał pozycję. Był zbyt nieostrożny. Jej palce wczepiły się w jego skórę jak szpony i pociągnęły go na nią. Zachwiał się, stracił równowagę, ale nie upadł w sposób całkiem niezorganizowany. Nadepnął na nią kolanem, a przynajmniej spróbował. Padając, ustawił lewą nogę tak, by impet zadziałał na niekorzyść dziewczyny. Jednocześnie lewą ręką, tą która była złapana powyżej łokcia, zamierzał złapać ją za gardło, szczęśliwie zmiażdżyć jakąś chrząstkę impetem. Wszystko tutaj rozbijało się o rozpęd. W tej chwili inicjatywa należała do niej.
Prawą ręką, chcąc nie chcąc, musiał puścić jej rękę, by amortyzować upadek, więc stracił kolejną przewagę. Udało mu się jednak uniknąć bliskiego kontaktu twarzy z murkiem, niemniej, lewym barkiem zahaczył o jego chropowatą powierzchnię.
Jego mózg przeliczał w głowie wszelkie opcje, ale tak naprawdę, gdy schodziło się do parteru, kostucha brała kości do ręki i rzucała je za siebie. Dlatego Ivo unikał parteru.
Helvete - zaklął w myślach. Była lepsza niż sądził.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.17 0:14  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Udało się, choć podstępem to jednak go trochę zbiła z tropu. Ona cały czas brała go poważnie, obserwowała jego ataki i zamiary w miarę możliwości. Znalazła sobie godnego przeciwnika, czyli w jej mniemaniu kogoś kogo nie można lekceważyć pod żadnym pozorem i tak też robiła. Znała swoje słabe strony i swoje mocne strony. Na nich często polegała i zwodziła przeciwnika jak tylko mogła. Nie miała przy sobie katany ani noża, inaczej ta walka wyglądałaby zupełnie inaczej. "Ma być silny, ma być lepszy ode mnie.. inaczej to strata czasu.." takie myśli krążyły po jej głowie dość często gdy z kimś walczyła. Jej manewr się udał, pochwyciła go za przedramię i zacisnęła dłoń tak mocno jak tylko potrafiła. Nie dość że szarpnęła go w swoją stronę to dodatkowo przesunęła się plecami po betonie kilka cm żeby zrobić sobie miejsce od murka. Wszystko działo się tak szybko, jej lewa ręka została uwolniona. Iwo zamortyzował nieco swój upadek ręką. Dzięki temu nie przygniótł jej całym ciałem. Ale atak kolanem też nie trafił w brzuch, za to kolano uderzyło o miednicę po prawej stronie, syknęła aż z bólu, miała tam kilka paskudnych blizn. Ręka chłopaka mknęła prosto do jej szyi. Ale nie tylko on na ten pomysł wpadł. Wolna dłoń pomknęła ku górze i w tym samym momencie jak się dystans między ich ciałami skrócił oboje położyli łapska na szyi przeciwnika. Z tym że Angel jak to typowa kobieta musiała wbić ostre pazurki w delikatną skórę na szyi Ivo. Uścisk na jego lewym przedramieniu nie zelżał a jedynie się wzmocnił. Wlepiła w jego mordę intensywne spojrzenie. Rzucało się w oczy jak nic lewe oko miała jadeitowej barwy, prawe krwistoczerwone. Teraz już mógł być pewien z kim ma do czynienia. - No dalej.. ściśnij a wyrwę ci krtań jednym szarpnięciem.. - syknęła zaciskając mocniej lewą dłoń na przedniej części jego szyi adekwatnie do jego ucisku. Może miała więcej szczęścia niż rozumu w tej walce a może po prostu była masochistką. Na twarzy pojawił się delikatny uśmiech mimo wszystko. Widać było po mimice twarzy że nie żartowała. Jak zdechną to oboje. Choć w sumie to miała jeszcze asa w rękawie. Ale cierpliwie czekała na to co zrobi mężczyzna.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.17 0:54  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Kolano po ciosie ześlizgnęło się na bok. Siedział teraz na niej okrakiem, jedną ręką opierając się o jej szyję, drugą o podłogę. Ona leżała pod nim, jedną ręką trzymając go za łokieć, drugą za gardło. Stan taki, nazywał się impasem. Pozwalał na chwilę wytchnienia w trakcie walki i sprawiał, że zaczynał liczyć się spryt a nie odruchy cielesne. Wpatrywał się więc w jej twarz, w sumie, nawet ładną, ale to nie jej rysy przykuwały uwagę, tylko oczy. Wbijał wzrok w czerwone oko, odkrywając, że jego domysły były słuszne. Wiedział już skąd ta niespotykana siła u tak mizernej dziewczyny, wszystkie kawałki układanki wskoczyły na swoje miejsce. W tym momencie księżyc w całości wyłonił się zza chmur, oblewając scenę walki białym światłem, jakby symbolizując olśnienie Eliminatora. - Łowczyni... - wysyczał ze złością, ale jakby też okazując swoje zdumienie. Powinien był wiedzieć, zwłaszcza gdy zaczęła swoje przedstawienie z niewinnym obywatelem. Nikt nie jest bardziej niewinni niż łowcy.
Ścisnął udami jej ciało tak, by nie zdołała zbyt łatwo go obalić, zmieniając swoje punkty podparcia. - Spróbuj... Może zdążysz zanim wgniotę ci czaszkę do środka... - wycharczał, ale zmniejszył lekko nacisk na jej szyję. Czuł szpice jej paznokci, a wiedział, że choć ruch taki nie byłby błyskawiczny, ryzyko istniało.
Miał nóż, miał pistolet. Mógł to skończyć w przeciągu chwili, tak naprawdę. Wystarczyło, by wyrwał się ze zwarcia na odległość metra. Zdążyłby złożyć się do strzału. Dlaczego więc tego nie robił?
Bo walka wręcz z tą kobietą sprawiała mu przyjemność.
Była zręczna i choć techniki nie miała żadnej, to umiała wykorzystać spryt w grze odruchów. Podobało mu się to. Niewielu wojowników tak potrafi. Nie była jednak jedyną jego przeciwniczką w życiu - także z impasów zdarzało mu się wyrywać bez straty krtani. Musiał teraz odwrócić jej uwagę, zagadać.
- Podaj cel swojej misji i stopień, zanim zginiesz. - uśmiechnął się paskudnie - Postaramy się dostarczyć tę wiadomość Łowcom...
Mówiąc, cały czas obserwował ją całą. Przestał wpatrywać się w to hipnotyzująco czerwone oko, skupiając się na jej kończynach. W razie nagłego ruchu, złapałby ją za kciuk prawą dłonią i złamał, wyginając go w tył. Ale jeszcze nie teraz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.17 19:51  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Sytuacja nieco się uspokoiła, oboje mieli się w szachu. Każde z nich miało plan działania, każde dobrze analizowało kolejny ruch. Dziewczyna wpatrywała się w jego intensywnie niebieskie oczy, dłoń na jego gardle była tak mocno zaciśnięta że czuł jej paznokcie na wrażliwej skórze szyi. Czując jak chłopak luzuje nieco swój chwyt i ona delikatnie poluzowała. Choć nadal czuł jej palce zaciśnięte w pewnym chwycie to dyskomfort ostrych dodatków zniknął. Oddychała nieco głębiej niż normalnie, klatka piersiowa unosiła się też nieco mocniej. Zmęczenie czy może frustracja? A może zupełnie co innego. Wwiercała się w jego oczy spojrzeniem, na ustach był delikatny uśmiech. Zadowolenie, zdecydowanie to musiała teraz czuć. Słysząc jego pierwsze słowo parsknęła jedynie cicho. - No proszę, proszę.. jaki spostrzegawczy.. - wymruczała z rozbawieniem w głosie. Ale po chwili na jej twarz wróciło skupienie. Mimo tego nie odwracała od niego wzroku. Poczuł jak spięła mięśnie gdy ścisnął ją udami po bokach. Po chwili odgryzł się na jej groźbę i aż uniosła brew zaskoczona jego arogancją. Obserwowała jak jego spojrzenie wędrowało o pewnych miejscach na jej ciele. "Hmm ani chwili wytchnienia? Cholernie wytrzymały jest." przeszło jej przez myśl. Trafiła na kogoś bardzo doświadczonego, z tej walki może jedynie wynieść sporo doświadczenia. Będzie go obserwować z dziką rozkoszą. Każdy ruch jego ciała. "Takich lekcji jak najwięcej.." uśmiechnęła się w duchu na tą myśl. Kiedy się ponownie odezwał mógł dostrzec jak drgnęła nagle, odwróciłaby wzrok najchętniej od niego teraz ale nie mogła. Pozycja w jakiej była jej na to nie pozwalała. - Odwiedziny grobu kobiety której krew zbrukała wasze Specowskie łapska.. - wysyczała. Jej prawa ręka zacisnęła się mocniej na jego przedramieniu powyżej łokcia wbijając nieświadomie tam pazurki w skórę. To nie była jego wina że kobieta zginęła, wiedziała o tym. Osoba która była za to odpowiedzialna była już w zaświatach, Fanel osobiście ją tam posłała. Była zdolna do mordowania, ale nie zabijała każdego kto się napatoczył jej pod nogi. Lubiła rywalizację, lubiła tą walkę. Te chwile w których musiała szybko myśleć nad kolejną akcją. On ją do tego zmuszał, on ją motywował by przekraczała swoje możliwości. Zupełnie jak Ciro przez te wszystkie lata. Chciała być od niego lepsza. Teraz miała okazję żeby się sprawdzić, żeby zobaczyć jak daleko zaszła przez ten ostatni rok. Jak wiele jej zostało jeszcze by osiągnąć cel? - Jak na człowieka nie jesteś wcale taki chujowy.. - warknęła z bezczelnym uśmieszkiem malującym się na twarzy. Tak! To był komplement! Prawie ją kompletnie obezwładnił. Ba! Musiała się naprawdę starać by nie przegrać z nim tego pojedynku.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.17 20:27  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Chociaż pozornie zajęty był rozmową, obserwował całe jej ciało, szukając odpowiedniej drogi na wyrwanie się z impasu, oceniając przy okazji przeciwniczkę. Chuda, wysoka, jak na kobietę, silna jak cholera... ale widać było po niej ślady zmęczenia. Widocznie wzmożona siła niosła też za sobą pewne konsekwencje. Jeśli chodziło o walkę wydolnościową, to tutaj wojskowy rygor miał szanse przegonić jej mutacyjne predyspozycje. Spojrzenie niebieskich oczu przesuwało się po twarzy, rękach i klatce piersiowej przeciwniczki, praktycznie wcale nie patrzył jej w oczy. Nie zauważył więc owego drgnięcia, ale zarejestrował słowa. Zamarł, na sekundę. Odwiedziny? Tak trywialny powód sprawił, że łowczyni stanęła w obliczu możliwości bycia zawleczoną w kazamaty S.SPECu? Żałosne. Zebrało mu się na śmiech, jednak nie wyzwolił go, lekkie tylko drgnienie kąta ust mogło zaświadczyć o jego rozbawieniu. Rebeliantka leżąca pod nim była teraz żywym dowodem, jak bardzo przypadek może namieszać w ludzkim życiu. Zwrócił też uwagę na nacisk w okolicach łokcia - kobieta była zdenerwowana. Lub przynajmniej poruszona. Dobrze, ludzie zdenerwowani popełniają błędy... Tylko dlaczego ona się uśmiecha?
Nie rozumiał tej kobiety. Jej zachowania ani motywów. Ale zrozumienie rzadko jest potrzebne, by pokonać przeciwnika.
Zamierzał wykonać swój pierwotny plan. W tej chwili wskazana jest jak najmniejsza ilość ryzykownych ruchów, ponieważ łowczyni jest naprawdę szybka i prawdopodobieństwo porażki wzrastało. Zatem w chwili, gdy wypowiedziała komplement, Ivo szybkim ruchem sięgnął po kciuk jej ręki, tej, którą trzymała go za krtań. W zamiarze, miał go złamać, odginając do tyłu szybkim ruchem. Jednocześnie ścisnął lewą ręką jej szyję i pochylił się nieco w tę stronę, zwiększając nacisk na jej szyję, próbując ją zmiażdżyć własnym ciężarem. Mocno ścisnął jej boki, podejrzewając, że spróbuje go zrzucić jakimś nagłym ruchem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.17 20:50  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Widziała jak ją obserwował przez cały czas i spodziewała się że analizował jej zachowanie w takim samym stopniu jak ona jego. Głębszy oddech każdemu zasugeruje zmęczenie. Zastanawiało ją czy miał do czynienia już wcześniej z łowcą. Jeśli tak to na jaki typ trafił Ivo w przeszłości? Angel nie wyglądała na wojowniczkę na pierwszy rzut oka. Nie za wysoka, szczupła, obdarzona przez matkę naturę ładnymi atutami. Zawsze uważała że stwarzanie pozorów to połowa drogi do sukcesu. Leżała więc pod nim i stwarzała pozory. Nie wiedział o niej nic poza tym że była łowczynią. Ale tak naprawdę ta kobieta nie marnowała czasu, jedenaście lat pod okiem prawdziwego sadysty. Trenowała do upadłego, przepuściła najpiękniejsze lata bycia nastolatką na trenowaniu, spaniu i sparingach ze starszym łowcą. Jeśli Ivo myślał że białowłosa polegała tylko na mutacji to był w wielkim błędzie. Widziała lekki uśmiech na jego twarzy, kolejne głębsze wdechy i wydechy. Niech jego zmysły go same oszukają. Niech oczy widzą to co chcą widzieć. Gdy się ruszył i ona się ruszyła szybko. Widząc jak sięga do jej lewej dłoni, ona w tym samym czasie pociągnęła ją ku swojej klatce piersiowej łapiąc za nadgarstek jego lewej ręki. Miała zsynchronizowane ruchy bo w tym samym czasie jak puściła szyję to i jego lewe przedramię poczuło ulgę. Niestety nie na długo. Prawą wolną ręką zamachnęła się na jego staw łokciowy. Miało boleć, już ona się o to postara.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.17 21:06  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Skłamałby, gdyby powiedział, że dziewczyna była brzydka. Jej powierzchowność była miła dla oka, nie działała jednak na jego psychikę tak, jak mogłaby się spodziewać przeciwniczka. Można powiedzieć, że był ponad to. Ale miała rację, nie wiedział nic o jej latach treningu, widział tylko poruszające się ze zmęczenia płuca. Ona zaś nie wiedziała, ile dokładnie potrafi Bergsson, widziała w nim tylko dobrze wyszkolonego żołnierza. To wzajemne niedocenienie się mogło kosztować każde z nich utratę życia. Bo każde walczyło by zabić, a jednocześnie żadne nie chciało zabijać przeciwnika, nie tak naprawdę. Ale ataki musiały być prawdziwe, żeby sprawdzić, z jakiego materiału ulepiona jest druga osoba, zagrożenie było prawdziwe. Taki był paradoks więzi, tworzącej się między rywalami. Ale zginąć z ręki lepszego to zaszczyt, a nie hańba.
Cóż... Ivo nigdy nie pragnął zaszczytów.
Eliminator zauważył, że nie zdąży wykonać swojego planu. Zmiażdżenie jej krtani potrwałoby zbyt długo, zatem z chwilą uwolnienia lewej ręki, wyrzucił ją w bok, chcąc złapać za okolicę łokcia - ramię lub przedramię przeciwniczki. Zamierzał po złapaniu przetoczyć się w prawo, wsuwając prawe kolano między ich ciała. Wówczas, choć eliminator znalazłby się na dole, dziewczyna zostałaby nabita na jego nogę. Plan miał szansę powodzenia, bo dżwignia wytworzona z jego lewej i jej prawej ręki była krótsza od tej drugiej, obrót ich ciał musiał nastąpić przy przetaczaniu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.11.17 22:33  •  Rooftop Showdown [Angel x Ivo] - Page 2 Empty Re: Rooftop Showdown [Angel x Ivo]
Naprawdę nie mogła narzekać, bo część zamierzanych czynów się udała. Choć jeszcze nie miała okazji go skrzywdzić, jedynie pokiereszowała jego zamiary parę razy. Nie trafiła w łokieć a to jej się już nie podobało. Czytał jej ruchy aż za dobrze. "Kurwa.. tamten spec w magazynie to pikuś przy tym tutaj.. czemu jest aż taki dobry?!" warknęła w myślach i nagle wszystko się zmieniło. Chłopak ją złapał za prawe przedramię ona jego za jego prawe i nagle oboje się ruszyli w bok. Zbił ją trochę z tropu tą decyzją. W między czasie poczuła mocny ucisk w okolicy brzucha. Zacisnęła mocniej szczękę i zmrużyła nieco ślepia. Po chwili okazało się że zamienili się miejscami. On leżał na ziemi a ona leżała na niem. Dosłownie. Jego kolano ją odpychało ale za przedramię była ciągnięta w jego stronę. "To nie ma logiki.." mruknęła patrząc mu na twarz, która bardzo powoli się zbliżała. Nie, pomyłka! To Angel się zbliżała w stronę Ivo. - Stój.. - jęknęła gdy byli bardzo blisko siebie. Delikatny rumieniec powoli wpełzł na jej policzki a wewnętrznie aż jej się zrobiło zbyt ciepło. Dobrze że płaszcz wcześniej zdjęła bo by się chyba ugotowała. Nie potrafiła sobie radzić z bliskością jeśli sama nie miała nad tym kontroli. W pewnym sensie była to trochę jej słabość, a nie można było zaprzeczyć że jej przeciwnik do przeciętnych z urody nie należał. "Wdech wydech.. wdech wydech.. opanuj się.. to walka. To tylko walka.. i zamierzam ją wygrać psia jego mać!" od razu się przyprowadziła do porządku. Choć rumieńce nie znikały a parszywe uczucie ciepła jeszcze nie znikało. - Bezczelny.. - szepnęła ledwo słyszalnym głosem gdy prawie stykali się nosami. Nadal trzymała jego rękę w żelaznym uścisku. Odchyliła głowę jakby chciała uciec od tej bliskości. I nagle gwałtownie szarpnęła nią w dół chcąc zderzyć się swoim czołem z jego własnym.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach