Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Pisanie 23.12.14 16:21  •  Park - Page 3 Empty Re: Park
Wsłuchała się w jego wypowiedź z niebywałą jak dla niej uwagą, wyraźnie wielce aprobując coraz to kolejne słowa, wypływające sobie spokojnie spomiędzy anielskich warg. Zgadzał się z nią, więc miał tych kilka plusowych punktów w jej drobnej główce. Spryt? Umiejętność adaptacji? Wreszcie przemawiał jej językiem, o czym mógł przekonać się, choć przez chwilę spoglądając na to, jak nagle zmieniła się mimika Anielicy - z zadowolonej na ultra zadowoloną. Wystarczyła sekundka, by lico panny Blanc znów rozjaśniły kolory niezmierzonej radości wywołanej prostymi słowami, jakie łechtały przyjemnie jej zmysł słuchu. Może te zniszczone marzenia o braku towarzystwa wcale nie były czymś nieprzyjemnym?
- Dokładnie to miałam na myśli. Jesteś dość rozumny, adolescent. - Wymruczała w odpowiedzi, układając swoje nieposkromione zadowolenie w tonie, jakim się wypowiadała. Nie było w nim już nawet krzty goryczy, którą mógł wyczuć na początku konwersacji. Podatność na wszelkie przejawy bycia miłym i pochlebstwa robiły jednak swoje, nieprawdaż? Ta kobieta chyba nie powinna mieć dostępu do młodzieniaszków takich, jak Adriel. Sprawiała zagrożenie.
Co brunet zresztą dał jej do zrozumienia, w dodatku najwyraźniej, jak tylko umiał. Czyżby należał do tych, którzy niezbyt cieszą się z wszelkiego rodzaju czułości fizycznych? No cóż, bywali i tacy. Ale żeby był przy tym taki sztywny... w dodatku słownictwo, jakim się posługiwał, pozostawiało w tym wiele do życzenia. Jeśli chciał sobie zrobić z niej żarty, naśladując jej maniery językowe - to nie miała zamiaru dać mu satysfakcji z jakiejkolwiek wygranej. Nie dziś, nie wczoraj, nie jutro - po prostu nigdy.
- "Strefy komfortu"? - Parsknęła w szczerym rozbawieniu, mimo wszystko odsuwając się lekko od młodziana, jak gdyby z własnej ogromnej łaski. - Chyba nie rozumiem Twojego rozumowania w tej sprawie. Przecież Cię nie zjem, mon garçon, a trochę dotyku nikomu jeszcze nie zaszkodziło. - Dodała, a kusząca słodycz jej głosu miała jakkolwiek zadziałać na wstępne korzyści dla jej osoby, jednakowoż nie spodziewała się żadnych rewelacji. W końcu takie "true fallen angele" nadawały się tylko do narzekania i udawania hafefobów. Nic oprócz tego. Nic więcej, nic poza tym, null. Choć może raczej powinnam rzec rien.
Grunt, że całe to przedsięwzięcie nie mogło się skończyć dobrze dla żadnego z nich. Obydwoje musieli przekroczyć pewne granice, co w zasadzie nastąpiło przerażająco szybko, więc... chyba mogli już wyłączyć te idiotyczne tryby niedotykalskiego i dotykającej aż do przesady. Cokolwiek, doprawdy. Ja tu leję wodę, żeby tylko jakoś wyglądał ten post.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.12.14 16:57  •  Park - Page 3 Empty Re: Park
Doprawdy, ile ona miała lat? "Trochę dotyku nikomu jeszcze nie zaszkodziło"?
- Uważasz, że przesadzam... - jego głos przeszedł na bardzo niskie vibrato - Uważasz też pewnie, że świat składa się tylko z owych śmiesznych, śliskich gierek, w których zwycięża odpowiednio giętki język. Więc zaskoczę cię tutaj. Większość znanego nam świata to pogorzelisko. Ludzie, czy raczej to, co z nich pozostało, walczą o każdą kroplę wody i choćby jeden, pozbawiony radioaktywnych związków kęs padliny.
Jego oczy zamieniły się w wąskie szparki.
- Ale dla ciebie, anielska istoto, nie jest to pewnie prawdziwy świat. Ty żyjesz w świecie, w którym dotyk jest tylko wyrazem pieszczoty. A ja... - odsłonił nieznacznie kołnierz bluzki, tak aby widoczne były szpecące jego szyję blizny - żyję w świecie, w którym każdy gest ze strony drugiej osoby, może być moim ostatnim. Wybacz więc, że wzdragam się, gdy wyciągasz do mnie swoją smukłą dłoń, madame.

Lalalalala... tak bardzo składny post~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.01.15 6:16  •  Park - Page 3 Empty Re: Park
- Więc to taka poważna rozmowa? - A teraz na trzy, wszyscy razem: jesteśmy emo~! - W takim razie przepraszam, obiecuję poprawę i tak dalej.
Jej westchnienie było tak głośne, tak kurewsko głębokie, iż wydychane powietrze mogłoby zasilić małą elektrownię wiatrową w zapasy na naprawdę długi czas. Hej! Więc myślała o tych, którzy "walczą o życie i każdą kroplę wody". Naprawdę aż tak przesadzała? Bo jeśli tak, to nie tylko ona popadała tu w skrajności.
Rany, ale jej się chciało rzygać, kiedy słyszała takich lu-... wróć, skrzydlatych. Już na sam dźwięk tych ignoranckich słów i widok tej irytującej mordy miała ochotę pokazać mu, jak bardzo znany jest jej ten cały zły dotyk, choćby tylko po to, żeby go przymknąć, i to tak porządnie. Ciekawe, czy jego Tatuś wiedział, że synek popadł w paranoję i zespół stresu pourazowego.
- Oczywiście. - Syknęła przez zaciśnięte zęby, równocześnie starając się po prostu nie wybuchnąć. Wtedy naprawdę wyszłaby na gówniarza niewiedzącego, co mówi, a tego tutaj nie chcieliśmy osiągnąć. - Najważniejsze to zasłonić zęby przy ssaniu i udawać, że tych marnych kilka centymetrów to podnieta na miarę Ekstazy Świętej Teresy. Czy Ty słyszysz, co mówisz?
Nachyliła się w jego kierunku, tym razem wcale nie z zamiarem pogładzenia go uroczo po policzku, miźnięcia po ramieniu, ani nawet ucałowania w czoło w kojącym geście - zgromiła go spojrzeniem, a szczęki Anielicy zazgrzytały, jakby one same zadecydowały o tym, że to właśnie teraz jest ten moment, kiedy przygotowywać się będą do wielkiej przemowy. No, w cudzysłowiu wielkiej. Nie miała zamiaru marnować zbyt wiele śliny na tak nieopłacalne czynności, jak nauczanie Aniołów z deprechą.
- Dla Twojej informacji - nie ma osoby, która by czegoś nie przecierpiała. Po prostu nie. - Westchnęła. - Ale oczywiście, dla takich pokrzywdzonych chłystków, jak Ty, trzeba zaraz odmawiać sobie wszystkiego. To Twoje niedotykalstwo i całe: o nie, ktoś mnie kiedyś uszkodził, teraz będę wszystkim pokazywał, jaki jestem pokrzywdzony, żeby nie mogli zrobić dla mnie nic dobrego - tu zniżyła głos, starając się naśladować ten Adriela. Nie pytajcie, jak nieziemsko drażniąco to wyszło - jest zwyczajnie nużące. To tak, jakbyś się naprał, zadławił się wymiocinami na śmierć, a w kolejnym życiu bał się napić nawet mleka, bo mógłbyś dostać mdłości. Wiesz, życie kopnie w rzyć każdego, prędzej czy później. No i co z tego? Też tego doświadczam. Rozpaczam? Nie. Bo wiem, kiedy na siebie uważać, a kiedy nie. Ty właśnie tylko udowodniłeś mi, że przy Tobie... nie ma takiej potrzeby, mon garçon. I Ty przy mnie też nie musisz. Rozumiesz?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.01.15 1:38  •  Park - Page 3 Empty Re: Park
Nie wiedział, kiedy na jego twarz wystąpił drapieżny uśmieszek. Nie wiedział też, kiedy on sam przybliżył twarz w stronę różanowłosej, tak aby nieomal stykać się z nią nosami.
-No popatrz. A dla mnie to właśnie ty, Colette, zachowujesz się jak rozpieszczony bachor.
Przez głowę przemknęły mu strzępki wspomnień, które zapisały się w umyśle Adriela jako chaotyczna migawka, niczym bojaźliwy płomień świecy, pobudzony do tańca przez wiatr. Pamiętał na przykład wykrzywioną twarz Wymordowanego, który pochylał się kiedyś nad stolikiem w barze. Pamiętał szpony, wbijające się w jego ramię z taką siłą, iż musiał się pochylić. Najwyraźniej jednak pobrzmiewało echo głosu, charczącego i dziwnie rwącego, niczym pracująca piła mechaniczna. Słowa brzmiały...
- Jesteś jak te małe, dziwne pieski. Szczekasz, dopóki ktoś w końcu nie zwróci na ciebie uwagi.
Oczy ciemnowłosego przewiercały anielicę na wylot.
- Uważasz mnie za płytkiego, egzaltującego najmniejsza drobnostkę ignoranta. Ale to ty zdajesz się reagować inaczej na każde kolejne słowo, jak kukiełka, która za pociągnięciem odpowiedniego sznurka tańczy podług woli lalkarza. Popatrz, jak łatwo cię przejrzeć. Wystarczy wcielić się w odpowiednią rolę, a ty już, wiercisz się i fuczysz, bo ktoś śmiał stanąć ci na odcisk. Biedna, różanowłosa anielica. Zbyt zadufana w sobie, aby zauważyć, ze ktoś z nudów zaczął ją dźgać patykiem.
Jego uśmiech zdeformował się nieco, a kiedy anioł oparł się z powrotem o ławkę, pozostały już po nim jedynie pobłażliwe zmarszczki w kącikach ust. Jego postawa również się zmieniła. Tak jakby ciało wyszło z jakiegoś szablonu, aby z powrotem nabrać właściwego sobie kształtu. Teraz anioł wydawał się wręcz relaksować zaistniałą sytuacją, jak gdyby podczas partyjki szachów, z ciekawością obserwując następny ruch przeciwnika.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.01.15 14:37  •  Park - Page 3 Empty Re: Park
Tu będzie post...
Park - Page 3 Tumblr_n43uhqkNzV1tvv1mso1_400
Jak podniosę dupę. D:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.02.15 22:33  •  Park - Page 3 Empty Re: Park
Post srost kurna. Się wzięło i się usunęło konto, bueh.

Adriel prycha z dezaprobatą i zarzucając włosami odchodzi w stronę wschodzącego słońca.

[z/t] bo Colcia jest kupą >:-(
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Park - Page 3 Empty Re: Park
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach