Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 20 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 13 ... 20  Next

Go down

Pisanie 17.02.15 18:39  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Białe płatki padały jej na głowę, ale nie zwracała na to uwagi. W końcu i tak spadną z jej włosów. Słuchała ciszy obserwując chłopaka, gdy ten zaczął iść w jej kierunku. I śpiewać. Znała tę piosenkę. I aż za dobrze wiedziała, jak się kończy. Nie podobało jej się to, no ale dzieciak nie wyglądał na niebezpiecznego. No a przynajmniej nie na takiego któremu nie zdoła odlecieć.
- Dziękuję, ale pozostanę tu gdzie jestem. Nie lubię się bawić.
Schowała się jeszcze bardziej w cieniu drzewa. Nie podobał jej się ton głosu dzieciaka. Niby słodki, niby niewinny, ale za dobrze wiedziała, że ludziom nie może ufać, zwłaszcza tym z tego miasta. Nie nudziła się, obserwowała sobie niebo, w spokoju stała w cieniu drzewa. No, obserwowała też chłopaka, ale to był zwykły przypadek. Otrzepała włosy ze śniegu. Biały puch, trochę zbity, spadł na ziemię obok jej stóp.
- przykro mi to mówić, ale ton twojego głosu wcale mnie nie zachęca do interakcji... Brzmisz jak psychopata.
Si wiedziała co mówi. Sama też miewała psychopatyczne epizody, które zwykle szybko się kończyły, ale barwa jej głosu i to co mówiła były zupełnie inne od tego, kim była zazwyczaj. Słodkie, ale pełne niewypowiedzianej groźby i szaleństwa. To samo słyszała ukryte w głosie chłopaka. Albo po prostu jej się wydawało. Nie chciała jednak ryzykować. Czekała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.15 20:07  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Kyofu zobaczył rudowłosą dziewczynę za drzewem. Wyglądała jakby się go bała... nie może bardziej unikała sam nie wiedział. Spojrzał na nią, lecz ona schowała się bardziej w cieniu drzewa... uśmiechnął się. Nie interesuje ją zabawa ? Czemu to ? Brzmi jak psychopata? Blondyn cichym krokiem podszedł od tyłu i wychylił się zza drzewa i wpatrywała się w niebo - Czyż nie jest piękne? - wyszeptał jej do ucha, po czym zachichotał - Psychopata? Tak się nazywa... tych co mają nie równo pod sufitem? Dobrze myślę ? - z jego ust nie znikał uśmiech był on zarazem ciepły, ale też zarazem niepokojący... Kto może tak się uśmiechać do obcej osoby?
- Może i jestem tym psychopatą? A może nie... hmm nie wiem - położył palec na policzku a jego mina wyrażał "zadumanie" - Mniejsza z tym. Jak się nazywasz? Ja mam na imię Kyofu, ale możesz mnie też nazywać Setsu . Masz ładny zapach... skąd jesteś ? - fala pytań poleciała w stronę dziewczyny - Pachniesz, inaczej niż reszta ludzi w tym mieście. Jedni pachną śmiercią inni smutkiem, strachem a jeszcze inni troską - nagle na twarzy Setsu wyrósł kolejny uśmiech(normalnie 50 twarzy Grey'a wersja Virus :D) zupełnie inny od tych pozostałych ten wyglądał jakby szydził z kogoś - Są jeszcze nieliczne jednostki... oni pachną podobnie jak ty, ale zarazem, inaczej. Często była to para młodych ludzi lub, gdy kończyli szkołę. Można było wyczuć, wtedy słodki zapach taki jak na tym skwerku wiosną. Twój też jest słodki, lecz różni się jedną rzeczą jest słodko-ostry ma też w sobie trochę goryczy. Jesteś interesująca...- wiatr zawiał a z twarzy Kyofu znikł uśmiech. Odwrócił się i podszedł do umiejscowionej kawałek dalej ławki. Znowu zaczął nucić coś pod nosem - Stanęłam sama tu, a czas mi mijał wciąż. Przechodnie z życiem swym i chmury na tym niebie. Ich śmiech oblegał mnie: „Czemu śmiejecie się? - siedział tak i nucił machając nogami. W pewnym momencie odwrócił się i pomachał do dziewczyny gestem przywołując ją do siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.15 20:33  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Wyskoczyła zza drzewa jak oparzona, gdy usłyszała głos chłopaka przy uchu. Z nim jest zdecydowanie coś nie tak. Zdecydowanie. I w szoku powiedziała coś, czego chyba nie powinna.
- Wolę je oglądać z powietrza.
Patrzyła na chłopaka coraz bardziej podejrzliwie. Dziwne to to, zdecydowanie psychopatyczne, niebezpieczne. Klasyfikacja? Lepiej omijać szerokim łukiem. Chociaż w tej chwili nie wyglądał na takiego, co stwarza zagrożenie. Przynajmniej nie dla niej.
- Psychopata to człowiek, którego psychika oszalała, a on sam nie uważa pewnych rzeczy za złe i je robi. - Wciąż zachowywała dość dużą odległość od niego. Naprawdę nie chciała pakować się w kłopoty. Jeszcze nie. Za krótko tu była, poza tym miasto było niebezpieczne dla aniołów. - Mówią na mnie Psycho. A mój zapach, Kyofu, to mieszanka zapachu ziemi i mleka. Normalny dla kogoś, kto dużo czasu spędza na dworze z kotem który mógłby pić mleko całą dobę. A pochodzę z miejsca, do którego trudno się dostać.
Powoli podeszła do chłopaka, wciąż jednak była dobre dwa metry od niego. Ledwo nadążała za pytaniami chłopaka. Rozmowny czy szaleniec? A może po prostu samotny? Ach, pieprzyć to, najwyżej go postrzeli i odleci.
- Nie do końca wiem, o czym mówisz, mój zapach nie różni się tak bardzo od zapachu innych. Jest normalny. Zawsze śpiewasz piosenki tak kompletnie nie pasujące do sytuacji?
Podeszła jeszcze parę kroków i zatrzymała się. Nie jest psem, by przychodzić na zawołanie. Ma jeszcze resztki godności.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.15 22:16  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Setsu siedział na ławce i machał nogami. Czemu dziewczyna nie chce się z, nim pobawić?! Czemu nikt nie chce się z, nim bawić... Kyofu zrobił naburmuszoną twarz jak dziecko, któremu zabierze się zabawkę.
- Czemu nikt nie chce się ze mną bawić? Czy to przez, to, że jestem psychopatą? - odchylił głowę, by spojrzeć na dziewczynę stojącą obok - Nie musisz się mnie bać... Widzę, że nie chcesz się do mnie zbliżać - tupał w brukową alejkę a echo roznosiło się po całym skwarku - Nie jesteś człowiekiem prawda? - spojrzał na nią piorunującym spojrzeniem. Wstał z ławki i podszedł do jakiejś barierki, oparł się o nią - Powiedz mi. Jak, to jest być wolnym? - kolejna zmiana charakteru... i kolejny dziwaczny uśmiech. Chociaż ten był chyba najstraszniejszy, pełen nienawiści i pogardy.
Śnieg padał i padał a na ziemi zrobiła się go już całkiem spora warstwa a Kyofu wpatrywał się w światła Miasta-3 odepchnął się od barierki i wykręcił piruet opadając na śnieżny puch... płatki śniegu powoli go zasypywały.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.15 22:47  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Zmiany w zachowaniu chłopaka przypominały jej niektóre starsze anioły. Szaleni, ale zwykle niegroźni. Powoli przestawała się bać.
- Ludzie zwykle się boją takich zmian jak u ciebie. Boją się, że ich skrzywdzisz. Albo że oni zrobią coś tobie. Ja się boję, że coś tobie zrobię.
Podeszła do chłopaka z cichym westchnieniem i pogłaskała go po głowie. Widać było, że dzieciaka nie bawi bycie takim jakim jest i sprawia to, że czuje się samotny. Ach ta anielska natura, zawsze ją wepchnie w kłopoty, prawda? No cóż, musi sobie z tym poradzić.
- No tak, nie jestem. Nigdy nie byłam człowiekiem.
A co jej tam, skoro już i tak sam się zorientował to nie będzie się kryć. Nie ma po co. Uśmiechnęła się delikatnie do chłopaka i zabrała rękę z jego głowy. To było w sumie dziwne. Nigdy dotychczas nie miała chęci na kontakt fizyczny z kimkolwiek. A teraz chciała przytulić tego dzieciaka i powiedzieć mu, że wszystko jest dobrze. Jednak jego podejście do barierki i ten uśmiech sprawiły, że zmieniła plany.
- Wolnym? Nie jestem wolna. Mogę latać, to fakt. Ale wolność? Wolność to móc robić co się chce i nie czuć nakazu z własnej duszy. A ja wciąż i wciąż czuję, że muszę chronić ludzi. Nawet tych, którzy krzywdzą innych i się nad nimi znęcają. To nie jest wolność, wiesz? Nigdy nie byłam wolna.
W jej oczach pojawiła się dziwna iskra. Jakby była zła i rozżalona. Ale nie na chłopaka, nie. Na Boga. Na ich Ojca, który odszedł sobie, jakby nigdy nic się nie działo. Westchnęła patrząc jak chłopak opada w śnieg.
- Nikt z nas nie jest wolny. I lepiej wstań. Przeziębisz się.
Podeszła do niego i wyciągnęła rękę, żeby mu pomóc jeśli będzie chciał. Nie może przecież pozwolić, żeby dzieciak się pochorował. No nie na jej warcie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.02.15 17:07  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Leżał na ziemi było mu tu dobrze. Śnieg spadał i pokrywał jego ciało, lecz nie było mu zimno wręcz przeciwnie było idealnie. Gdy dziewczyna podeszła do niego i schyliła się podając rękę mówiąc coś o możliwości złapania przeziębienia, na co chłopak wybuchł gromkim śmiechem skulając się i łapiąc za brzuch - Ho, ho ... wybacz. Jak myślisz czy broń może zachorować? - przechylił głowę i pytającym wzrokiem spojrzał w jej stronę - Oczywiście, że nie. Dlatego nie mogę się przeziębić... Dlaczego? Bo jestem narzędziem... narzędziem do siania zniszczenia, kuszenia i mordowania. Do tego zostałem stworzony. - uśmiechnął się w stronę dziewczyny - W pewnym momencie przestałaś się mnie bać, prawda ? Nigdy nie powinnaś tracić przy mnie czujności. Teraz..., jeżeli w ogóle możesz mi ufać nie masz się czego obawiać. - uśmiech ciepły niczym promienie letniego słońca nie znikał z jego twarzy. Dźwignął się z ziemi o własnych siłach - Pozwolę sobie wstać o własnych siłach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.02.15 16:48  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Zaskoczyło ją to, że chłopak zaczął się śmiać. W sumie mogło mu się to wydać zabawne. Narzędzia nie chorują...
- Nawet narzędzia chorują. Tu mi musisz uwierzyć na słowo.
Westchnęła cicho. Traciła czujność, swoją nieufność i powoli zaczynała się bać, że straci samą siebie. No ale cóż, nie zawsze wszystko idzie tak, jak byśmy chcieli, prawda? I trzeba z tym żyć. A zresztą, co jej tam. Najwyżej zepsuje trochę skwer. Był już i tak brzydki, więc nie byłoby to jakąś wielką różnicą. Może nawet ludziom by się mogło to spodobać. Ach, nie ma co o tym teraz myśleć. Spojrzała na chłopaka i przewróciła oczami w geście politowania.
- Mam nadzieję, że nie muszę. Jesteś jedną z niewielu osób, które mogą się cieszyć choćby odrobiną mojego zaufania.
Pacnęła go delikatnie w głowę jak wstał, po czym wytargała delikatnie jego włosy pozbywając się z nich śniegu. Chłopak nawet jeśli był narzędziem, to i tak mógł zachorować, a jej sumienie nie pozwalało na to, by go tak zostawić i pozwolić. Pod koniec pogłaskała go delikatnie i uśmiechnęła się do niego.
- Musisz lepiej o siebie dbać. I wiesz, czasami dobrze jest przyjąć czyjąś pomoc. Nawet jeśli nie chcesz.
Otrzepała też jego bluzę ze śniegu, żeby nie przemókł. Bycie aniołem do czegoś jednak zobowiązywało. Na przykład do dbania o istotki wyglądające na słodkie i niewinne. Nawet jeśli takie nie były.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.02.15 18:19  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Chłopak stał... czy uważanie go za małego chłopczyka nie jest aby błędem?
-Jesteś pewna w niesieniu pomocy temu, który sam jej nie dał? Z mojej ręce nigdy nie zostały wyciągnięte do innej osoby z ofertą pomocy co jedynie zysku własnego.- Kyofu westchnął. Gdy dziewczyna zaczęła otrzepywać jego bluzę złapał ją za rękę -Powiedz mi... jak nie jesteś człowiekiem... nie możesz być też wymordowanym. Więc musisz być aniołem - na jego twarzy wyrósł wielki szatański uśmiech -Anioł. Zawsze chciałem zasmakować tego owocu...- ta myśl była co najmniej dziwna .
- Powiedź mi czy każdy anioł jest tak szalony, jak ty... innym nie zaufałaś, lecz mi... broni S.SPEC do mordowania. Czemu? - jego twarz znalazła się nagle strasznie blisko dziewczyny. Puścił jej rękę, po czym odszedł kawałek w stronę brukowanej ścieżki -Nie chcesz się przejść?
-------------------------
Wybacz, że tak krótko ale nie mam ostatnio czasu ^^
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.15 15:27  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Uśmiechnęła się leciutko. No cóż, widać jej rasa wciąż miała te swoje głupie pomysły.
- Przyzwyczajenie. Albo raczej przymus mojego sumienia. Wiele aniołów tak ma, że chcą innym pomagać. Wiesz, pokazywanie świata od innej strony i takie tam.
Nie zareagowała już na to, że złapał ją za rękę czy zachowywał się jak szaleniec. Wciąż przecież miała swoje moce, a chłopak był tylko człowiekiem. Okej, bronią S.SPEC, ale to wciąż człowiek. Czyli zawsze może mu uciec.
- Tak, jestem. Tylko ani słowa na ten temat do tych świrów dla których pracujesz. Nie chcę mieć kłopotów z nimi. Wystarczą mi potwory na które wpadam przy poszukiwaniach.
Westchnęła cicho i mruknęła na słowa o szaleństwie. No cóż. W jakimś sensie jest szalona. Ale czy inne anioły takie są... Niektóre pewnie tak.
- To zależy. Skoro ufają wymordowanym, albo są na tyle szaleni, by dołączać do kościółka to tak, pewnie i niektórzy mogliby być i tak szaleni jak ja.
Poszła za nim i uśmiechnęła się, w jej oczach pojawiło się coś na kształt rozbawienia. Ach, co jej tam. Ma czas więc może na spacer pójść.
- Czemu nie. Możemy się przejść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.03.15 20:44  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
-Jesteś zbyt interesującą osobą, by wydać Cię S.SPECowi.
Kyofu zaczął iść alejką pod jego stopami było słuchać chrzęst świeżego śniegu. Przeszedł tak dobre pięć metrów, po czym się zatrzymał i obracając się na pięcie w stronę dziewczyny zapytał -Właśnie! Nie znam twojego imienia bądź jakiegoś pseudonimu... - wskazał palcem na siebie -Ja nazywam się Kyofu bądź Satsu. Ewentualnie możesz mnie nazywać Katem..., chociaż tego przydomka używają tylko inni wojskowi, którzy raczej mnie unikają...
Z nieba spadały już całkiem spore płatki śniegu. Pokrywały one z każdą chwilą coraz to większą część miasta drzewa, które jakiś czas temu na skwerku były brzydkie i szare teraz miały na sobie białe akcenty w postaci białego puchu. Satsu przystanął schylił się i zebrał garść śniegu, by następnie ulepić z niej śnieżkę i rzucić w stronę dziewczyny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.03.15 22:44  •  Wiśniowy skwer - Page 6 Empty Re: Wiśniowy skwer
Zachichotała. No no, sprawiła że ktoś ją uznał za interesującą. Ciekawe. Oj ciekawe. Najwyraźniej będzie miała nowego, fajnego znajomego. To dobrze.
- Sitael. Takie imię mi nadano gdy zostałam stworzona. Większość aniołów mówiła na mnie Si albo El. Potem zaczęli mówić Psycho. - Otrzepała włosy ze śniegu i uśmiechnęła się do chłopaka. - Możesz mówić do mnie jak chcesz, Satsu.
Schyliła się unikając śnieżki i nabierając śniegu, by ulepić własną, która po chwili była już w locie. A co jej tam, na zabawę zawsze znajdzie się czas. Teraz była nawet bardziej potrzebna, bo miały nadejść jeszcze bardziej ponure czasy. Tak przynajmniej czuła. Coś się szykowało, ale teraz o tym nie myślała. Miała dość takich rozmyślań. Schyliła się i zgarnęła kolejną porcję śniegu.
- Masz szczęście, że nie panuję nad wodą ani lodem. Miałbyś teraz mnóstwo śnieżek lecących w twoją stronę.
Ulepiła następną i rzuciła w chłopaka, po czym pobiegła za najbliższe drzewo. Przynajmniej dobra osłona na krótki czas. Uśmiechała się do siebie. To naprawdę fajne, móc tak zapomnieć~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 20 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 13 ... 20  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach