Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 12.06.16 13:35  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
Potrząsnęła powoli głową, pozwalając by brązowe kosmyki włosów opadły jej na twarzą. Nie chciała mieć już nic wspólnego z truchłem leżącym na ziemi. Nic… poza…
- Musimy spalić jego serce. Dopełnić rytuału. Nieważne, że została z niego poszarpana miazga. Chcę uszczęśliwić Ao.- Docisnęła do siebie obie dłonie, opierając palce wskazujące o zakrwawione wargi.- Taihen Shi jest moją prorokinią, moją przyjaciółką. Zrozumienie jej błędów jest dla mnie bardzo ciężką próbą. Przysięga zobowiązuje mnie do służby, z kolei uczucie, którym napełnia mnie Pan nakazuje bunt.  Bunt za który mogę stracić wszystko co posiadam. Może mnie nawet zabić, jeśli ja nie zrobię tego wcześniej. Ale czy nie tym jest nasza służba Hex? Wieczną gotowością do poświęcenia wszystkiego co mamy w imię Ao?

Rozpromieniła się, odpowiadając na ten niekłamany uśmiech. Echo bardzo rzadko się uśmiechała. Raczej jej twarz spowijał wieczny cień smutku i pobożnego uniesienia. Tym razem jednak delikatnie uniosła kąciki ust, zasłaniając szybko się dłonią. Lada chwila, a by się zarumieniła! Nie. To się nie godzi.
Tym razem nie odwróciła już wzroku od rozpłatanego człowieka.
- Jeśli to co nazywają Doskonałością jest potworem ubranym w piękne słowa, dlaczego miałabym ci nie wierzyć… Może rzeczywiście to w co wierzymy jest jedynie marną ułudą, bajką przekazywaną nam z pokolenia na pokolenie. Może Ao jest jedynie naszym wyobrażeniem, przez które spłoniemy po śmierci w Piekle. Ale wówczas musimy zasłużyć na to, aby tam wylądować.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.06.16 10:22  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
W praktyce on leży na stoliku, ale już tego nie będę się czepiał : P

- Hmmmm... - Zwrócił wzrok ku truchle, przez chwilę lustrując je badawczym spojrzeniem. - Myślę, że jeszcze jest zdolne do wyjęcia bez wydłubywania kawałków. Chcesz to zrobić? - Szczerze mówiąc, nie miał okazji nigdy do wydobycia z kogoś serca w kapłańskiej formie, taką, jaką stosują Aoniści. Głównie dlatego, że oni wyrywają jeszcze bijące serce, które spalają, a on zazwyczaj już nie ma okazji poczuć bicia w dłoni.
Zwrócił swoje spojrzenie ponownie ku niej, gdy zaczęła mówić o zabiciu Taihen. Mmm, mimo wszystko, trochę szkoda, ona go wprowadziła do Nowej Wiary (nie to, żeby ją szczególnie wyznawał).
- Taihen wprowadziła mnie do Kościoła, początkowo myląc mnie z jednym z waszych kapłanów. Jeśli jednak czujesz, że tak trzeba, zrób to. Jeśli jesteś dość przekonywująca, być może sama Shi uwierzy w to, że to z woli Ao i odda ci swoje życie dobrowolnie. A jeśli nie ona... - Opuścił wzrok, przyjmując na krótką chwilę naprawdę nieprzyjemny wyraz twarzy. Uniesiony wysoko prawy kącik ust, z lekko błyskającymi zza warg zębami, podczas gdy włosy skryły złote oczy.
- To z pewnością inni uwierzą. - Był tego pewien. To nie tak, że nie wierzy w ludzi, ale doskonale wie, jacy są członkowie Kościoła. Znarkotyzowani, gotowi do podjęcia każdej rzeczy, jaka zostanie im podsunięta pod nos jako prawdę i dogmat, tak długo jak dostają wyżywienie i zaspokojenie swoich potrzeb.
Niemniej, ten wyraz twarzy długo nie trwał. Nie mógł. Nie chciał sobie nań pozwolić, dlatego przywołał swoje przyjemniejsze oblicze, znacznie milsze w spojrzeniu nań. Widząc jej reakcję na to, jego dłoń pochwyciła jej i odsunęła delikatnie od jej ust. Ucałował wierzch jej dłoni, z uśmiechem spoglądając spod włosów na jej, znacznie milsze oblicze. - Widząc ten uśmiech, czuję się, jakbym łamał wszystkie prawa i grzeszył w każdy, możliwy sposób. Zbyt piękny, bym mógł go widzieć bez konsekwencji. - Wypuścił jej dłoń ze swojego uścisku, prostując się z tym samym, ciepłym wyrazem twarzy co wcześniej. Lubi mówić. I jeśli chce, umie mówić tak, by innym się podobało.
- Od kiedy anioły zaczęły grzeszyć prawie tak samo często jak ludzie, ciężko stwierdzić gdzie i czy piekło dalej istnieje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.16 22:29  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
- Chyba czas, żebym ja cię czegoś nauczyła.- Zaczesała palcami włosy na ramię odsłaniając swoją jasną bliznę.- To bardzo… intymny rytuał. Zazwyczaj nie dopuszczano do niego nikogo, kto nie był kapłanem. Ale myślę, że ty jesteś… kimś o wiele ważniejszym niż byle kapłan.

Choć Echotale oddała swoje serce Ao, to jednak gdzieś w głębi swojej wymęczonej wiecznymi wyrzutami duszy poczuła dźgnięcie uczucia, o którym już dawno zapomniała.
- Wymień mi choć jedno prawo, które łamiemy. Pomijając oczywiście fakt, że mamy tu trupa, ty jesteś mordercą, a ja współwinną...- Wymruczała, wspinając się na palce i układając zakrwawione palce do policzka zielonowłosego.- Pomogłeś mi zrozumieć w tak krótkim czasie więcej niż Taihen przez całe życie. Jak mogłabym…
Zawiesiła przez ułamek sekund wzrok na jego ustach.
Nie.

Powoli opadła na pełne stopy. Nie mogła sobie pozwolić nawet na chwilę zwątpienia. Poza tym… Co ona sobie wyobrażała. Przecież to oczywiste, że nią manipulował. Robił to paskudnie, nad wyraz subtelnie. I jak widać skutecznie.
Poczuła nieprzyjemne zawroty głowy.
- Masz kogoś bliskiego Hex?- Zapytała cicho, podchodząc do ciała i wpatrując się w ledwie widoczne pod zmiażdżonymi żebrami serce.- Gdyby wszystko było jak dawniej… Wówczas składałbyś na ołtarzu Ao swoją żonę, dziecko, brata. Kogoś cennego, kogo chciałbyś się wyrzec na rzecz naszego Pana. To przerażająca chwila, poprzedzona wręcz morderczym postem i pokutą. Dlatego nie dopuszczaliśmy do tego zwykłych wiernych. Wyobraź sobie jak straszliwie każde z nas musiało wtedy wyglądać.
Parsknęła chrapliwym śmiechem, zaciskając powieki. Próbowała zebrać myśli, ale przytłaczająca obecność Hex’a wcale nie pomagała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.16 13:43  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
- Jestem ciekaw zatem. - Odpowiedział od razu, a jego spojrzenie przez krótki moment spoczeło na jej bliźnie. Szybko jednak wrócił wzrokiem ku górze. Nie czuł się w pozycji pytać, o jej rany, a ona z pewnością miała ich równie wiele, co on. I każda miała swoją historię, intymną, nie dla każdego.
- Skąd ta myśl? - Spytał, faktycznie będąc (ponownie) ciekawy, skąd taka myśl się objawiła w głowie Marazm. Wszak był tylko wyznawcą, nikim ważnym, a z pewnością nie wiedziała, że on się przyczynił do utraty zwierzchnictwa w anielskiej rasie. Więc...?
Cała ta sytuacja, w jaką wplątała go teraz Marazm została pozostawiona z neutralnym wyrazem twarzy, bez większych reakcji ze strony Hexa. Obserwował ją, a nawet objął ramieniem jej plecy, gdy podnosiła się na palcach, ale nie odezwał się. Nie zareagował dalej. I gdy postanowiła odejść, wypuścił ją, niemal jakby nic do niego nie docierało.
"A tobie co? Przecież doskonale wiesz, że nie zasługujesz na to. Nie powinieneś nawet o tym myśleć."
"Ja to wiem... Ale ona nie."
"To nic nie zmienia, kompletnie, absolutnie, n-..."
Znacie to uczucie, gdy siedzicie na nudnym wykładzie, i nawet jeśli słuchacie, to jednocześnie w ogóle nie przywiązujecie uwagi do słów wykładowcy, które lecą w eter? Mniejwięcej tak teraz się stało w wypadku słuchania przez Hex'a jego "alter-ego".
- Nie... Nie mam. I nigdy nie miałem. - Kłamał? Możliwe. A może zwyczajnie się pogodził już z tym, że Lilo prawdopodobnie nie żyje, podobnie i Niji, która zaginęła. Lecz nie to było ważne.
Zbliżył się, powolnymi, spokojnymi krokami do nagich pleców kobiety, w miarę gdy mówiła o przygotowaniu, do bycia kapłanem. Słuchał, lecz, hm.
Nachylił się za jej plecami i objął jej talię ramionami, przysuwając się do niej blisko. Różnica wzrostu odrobinę utrudniała mu bycie tuż przy jej ciele, stąd niewielka różnica odległości. Zbliżył swoje usta do jej ucha, szeptając.
- Mogłabyś mówić mi Jenevier. Tak, jak mam na imię.
Nawiązał do jej poprzednich słów, po których schylił głowę, składając delikatny, podobny muśnięciu pocałunek na odsłoniętej szyi. Zrobił to powoli, czule, jakoby z przestrachem, że przypadkiem jego wargi skruszą jej obraz.
Nie chciałby tego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.16 15:29  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
- Ao objawia się w różnych formach. Czasem jest głosem konającego na pustyni, czasem lekkim powiewem wiatru. Ale zawsze pomaga nam pojąć pewne prawdy… Pomaga nam zrozumieć kim jesteśmy i jaki przeznaczył nam cel. Ty nie jesteś moim Ao, nie jesteś jego głosem… Przyniosłeś mi jedynie zwątpienie. Nie… Nie mogę się mu… - Zamilkła, czując szorstkie wargi Hex’a na swojej rozgrzanej skórze.

To było zbyt wiele. W jednej chwili kompletnie zapomniała czym jest kontrola, wszystkie asy, które miała w rękawie rozsypały się, a ona sama po raz pierwszy od dawna poczuła się kompletnie naga i bezbronna.
- Jenevier… Mam na imię... Elizabth…- Wymamrotała słabo, odchylając nieznacznie głowę, by zapewnić mu lepszy dostęp do swojej szyi. Wbrew wszystkim słowom, którymi próbowała trzymać go na dystans, z każdą chwilą starała się być coraz bliżej.
Doprowadzi cię do upadku.
Wiem.
Zostaniesz przeklęta, już nigdy nie dotrzesz do światłości Pana.

Wiem.
Nie możesz…

… Mogę. Będę mogła wszystko. Zabiję Taihen Shi… A potem nikt mi nie powie, że czegoś nie mogę.


Wreszcie uchyliła powieki spodziewając się tak znanej sobie mary po drugiej stronie stołu, jednak… Imrahila tam nie było. Zniknął, rozpłynął się w powietrzu. Przecież powinien być. Powinien być zawsze, gdy go potrzebowała. Był jej aniołem stróżem, śmierć nie zwalniała z obowiązku.
Ciężko określić co teraz czuła Echo. Przez jej umysł przelatywały kompletnie sprzeczne emocje, którym poddawała się kompletnie bezwiednie. Była jak narkoman, który nareszcie opuścił detoks i wpatrywał się w strzykawkę pełną zbawiennego ukojenia. Złoty strzał. Była tak blisko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.16 17:56  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
- Owszem. Nie jestem twoim Ao, lecz nie chcę nim być. Nie chcę być twoim Bogiem, ani władcą. - Końce zdań lub przerwy w nich były wyraźnie zaznaczane, delikatnymi pocałunkami jakie oddzielały jego szept dość długimi momentami ciszy, gdzie jedyny dźwięk, jaki można było usłyszeć w tej chwili, to jego oddech. Jej oddech, a także, jeśli się wsłuchać, wspólne bicie ich serc. Nie był to ten sam rytm co prawda, lecz czy to problem? Tu nie chodzi o to, by być takimi samymi, by szukać podobieństw. Zresztą, po co ich szukać?
Ta chwila nie wymaga dodatkowych wytłumaczeń. Tylko On i Ona. To się liczy.
- Elizabth... Niby takie znajome, a zarazem inne. - Kolejne słowa, rozdzielone przez kolejną serię delikatnych muśnięć jego szorstkich warg. Nie wiedział, czy dobrze czyni. Czy tego chce Ona, czy On. Nie czuł w tej chwili, czy to w ogóle dobra rzecz, ale też nie czuł, by była zła. Jego uścisk nasilił się w drobnym stopniu, a palce zaczęły przesuwać po powierzchni skóry w swoim zasięgu. Ostrożnie, powoli, wzbudzając niewielkie dreszcze, jeśli jest wrażliwa na tego typu dotyk. Chwila dłużej, czas zdawał się naprawdę powoli przesuwać, odmierzany każdym zetknięciem się jego warg z jej skórą. Nie przeszkadzało mu to. Jej ciepło, zapach, choć wcześniej były mu obojętne, teraz stały się kuszące. Pociągające. Potrzebował więcej. Więcej Elizabth.
Przysuną się nieznacznie, nachylając mocniej i wysuwając swoją głowę, jak mały, jadowity wężyk. Jego prawe ramię uniosło się, a jego dłoń przyległa powoli i subtelnie do policzka Mary, lekko naciskając nań, w celu "wskazania jej", by obróciła głowę ku jego wargom, składającym teraz te same, delikatne muśnięcia warg na jej policzku i kąciku ust.
- Przepraszam. Miałem nie patrzeć na ciebie w ten sposób, lecz... Nie potrafię.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.16 2:56  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
- Nie jestem twoim Ao...
Nie. Nie jesteś. Nie mógłbyś nim być.

Nagle wszystko przestało mieć znaczenie. Nieistotna była nauka, którą jej przekazał, nieistotna była zbrodnia przezeń dokonana. W tej chwili nawet Pan przymknął oko na burzę szalejącą w umyśle dziewczyny.
Zresztą... Teraz nie potrzebowała do życia niczego. Ani powietrza, którego zaczynało jej z każdym spłyconym oddechem brakować. Ani wody, którymi mogłaby nawilżyć spękane od pragnienia wargi. Ani nawet jej umiłowanego Kościoła, któremu zaprzedała duszę i ciało. Potrzebowała Hex'a. Rozpaczliwie i boleśnie.

- Nikt... tak już do mnie nie mówi.- Wymamrotała słabnącym głosem. To nie był modulowany drżący szept, którym zazwyczaj mamiła i doprowadzała do szaleństwa słabszych od siebie. To nawet nie był typowy dla niej pomruk zadowolenia, jedyny wyznacznik, że coś jej się podobało. Tym razem każda pauza, każde minimalne zająknięcie się było szczere.
Nie powinni byli. Nie mogli... Ale przecież tego chcieli. Chcieli? Nie miała pojęcia. W tej chwili nie potrafiłaby sklecić najprostszej logicznej myśli.
Poczuła przyjemny dreszcz biegnący wzdłuż kręgosłupa, gdy nagle dłoń Jeneviera spoczęła na jej policzku. Posłusznie odwróciła głowę, mrużąc bezwiednie powieki. Zamglony wzrok i tak mówił wystarczająco wiele.
- Nie wybaczyłabym ci, gdybyś spojrzał inaczej...- Westchnęła pozwalając swoim wargom zastygnąć tuż przy jego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.16 8:47  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
I nie chciał nim być.
Jego umysł zazwyczaj był pełen kołatających się myśli, logicznych lub nieco mniej. Jego głowa nigdy nie była "pusta" pod tym względem. Zawsze gdzieś czaił sie Ex, ból, przemyślenia, upadlanie się. Teraz jednak, wszystkie myśli jakie mogły się jawić w jego głowie, kręciły się wokół osoby, jaką ściskał w swoich ramionach. Jej ciepłe, nagie ciało, którego dotyk na jego nagiej skórze powodował leciutkie, podskórne ciarki, jakie tylko sprawiały, że chciał czuć je... Bardziej. Pełniej. Mocniej. Bliżej. Zapach, jakim emanowała zaczynał doprowadzać go do niemal bezmyślności, plątał mu myśli i choć chciał mówić, jego język nie chciał robić nic więcej, jak smakować jej skórę.
- Ani do mnie. - A więc wymienili się szeptanymi sekretami, tylko dla umysłu ich dwojga i tylko dla ich par uszu. Nikt nie miał prawa więcej tego usłyszeć. Tego widzieć. Być tutaj, gdzie są teraz oni dwoje. To jest chwila tylko dla nich, i gdyby ktoś teraz przeszkodził, zabiłby bez wahania, bez nawet chwili przemyśleń.

"Przecież doskonale wiesz, że nie zasługujesz na to! Zranisz ją! Zabijesz ją! Jak nie Ty, to zrobię to JA!"
"Może... Ale do tego czasu, chcę poczuć choć odrobinę szczęścia, którego mi zabierasz. I dać go jej."

Jego słuch należał teraz tylko do niej. Zapach. Wzrok. Dotyk. Smak. Wszystkie zmysły w tej chwili potrafiły pojąć tylko ją i jej walory. Smród zatęchłych zwłok, czy skrzepłej krwi już go nie dotyczył. Wysłuchał jej, i z początku bardzo ostrożnie dotknął językiem jej warg, jakoby w przestrachu, że się wycofa. Gdy jednak tego nie zrobiła, zbliżył wargi i zatopił swoje usta w jej, przymykając oczy i oddając się tej chwili w całości. Bardzo powoli i dokładnie smakował każdy skrawek jej warg, zaciskając ramię wokół jej talii jeszcze nieco mocniej. Nie chciał jej wypuścić. Nie chciał jej stracić. Potrzebował jej teraz. Bardziej, niż jakiegokolwiek człowieka, kiedykolwiek. Po chwili zrobił krótką przerwę w pocałunku, chcąc złapać oddech. Czuł, jakby go podduszano, ale zarazem nie był to stan, jakiego by nie chciał. Drżący, urywany szept wyrwał się z jego ust, gdy uchylił oczy, jakich wzrok skupiony był teraz tylko i wyłącznie na oczach Bth.
- To nie... Czy to... Złe? ... Dobre? Ja... Nie wiem... Nie chcę cię wypuścić... Chcę Cię bliżej... Nie znikaj... Nie mogę... Nie chcę... By to był... Sen... - Nie wiedział w praktyce, co się dzieje, i dlaczego to się dzieje. Mamrotał, nie wiedział w praktyce nic, poza jedną rzeczą.
Nie chce, by zniknęła. Dlatego tak ją przyciskał do siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.16 14:22  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
Och tak, błagam.
Nie potrafiła się obronić. Zresztą już nawet nie chciała. Powinna? Nie, nie powinna. Czuła jak traci dech, jak na jej szyi zaciska się niewidzialny sznur gotowy w każdej chwili pozbawić ją resztek świadomości.
Przerwała pocałunek jedynie na chwilę, aby obrócić się całym ciałem w stronę Hex'a. Z każdą chwilą czuła się coraz lżejszą. Zupełnie jakby jej ciało należało już do zupełnie innego świata.
Kiedy ostatnio była tak kompletnie bezwolna? Nie wiedziała, nie potrafiła sobie przypomnieć. Jej umysł był w tej chwili czystą kartą papieru.
Ułożyła lewą dłoń na policzku mężczyzny, przesuwając drżące palce wzdłuż jego szyi.

- Nie... Nie śnimy... To nasza... i tylko... nasza... rzeczywistość.- Poruszała ustami nie będąc nawet pewną czy wydobywają się z nich jakiekolwiek dźwięki.
Dopiero teraz zorientowała się, że drugą dłoń wciąż ma zaciśniętą na nożu. Ułożyła go płaską stroną na wysokości mostka mężczyzny, przysuwając się jeszcze bliżej, aby czuć zarówno jego rozgrzaną skórę jak i przyjemny chłód metalu.
- Rytuał... Dopełnij go dla mnie...- Szepnęła błagalnie. Skradła krótki, o Boże, zbyt krótki, pocałunek z kącika jego ust.- a wtedy... już nigdy nie zniknę.
Oparła rozgrzane czoło o jego ramię nawet nie próbując uchylać powiek. Nie potrzebowała teraz wzroku. Ciemność rozbudzała wszystkie inne, otępione instynktowną potrzebą bliskości, zmysły.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.06.16 16:39  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
Nie tylko Mara nie mogła się obronić. Z każdą, kolejną chwilę Hex tracił swoją wolną wolę, oddając się... Sercu? Nigdy nie czuł czegoś takiego, nie wiedział, co to jest, i jak to działa. Dlaczego tak się dzieje. Dlaczego ta osoba tak bardzo na niego działa. Czemu widok jej oczu go zawstydza, a zarazem pociąga? Czemu ciepło jej skóry zmusza go, by jej nie puścił? Czemu jej zapach nęci jego nos lepiej niż jakakolwiek perfuma? Czemu jej głos go tak mami, zniewala?
Nie wiedział. Nawet nie chciał tego wiedzieć. Nie chciał się przed tym bronić, heh. Czy tak się czują istoty szczęśliwe? Czy to jest ta nieuchwytna esensja radości i szczęścia, jaką on skrzętnie udawał pod szerokim uśmiechem?
Jej dotyk elektryzował go. Ciarki rozeszły się po całym ciele, gdy jej dłoń zetknęła się z jego policzkiem. Jej ciepłe, kobiece kształty, przylegające do jego nagiej skóry tylko amplifikowały to uczucie, powodując u niego drżenie... Ekscytacji? Strachu? Obu? Nieważne.
- Nasza... Tylko nasza... - Powtórzył bezwiednie po niej. Słowa wiązały mu się w gardle sznurem, jego wygadana mordka nagle stała się równie zdębiała, co cały jego proces myślenia w tej chwili. Ale to nieważne. Teraz liczy się tylko Elizabth. Tylko i wyłącznie ona. Cały świat może płonąć i niszczeć, tak długo, jak trzyma ją w swoich ramionach.
Wysłuchał jej kolejnych słów, i nim zareagował, minęła chwila czy dwie. Chwile, po których zabrał jej dłoń swoją prawicą, i przyłożył do ostrza, wcześniej odejmując zeń jej prawą dłoń swoją lewą. Gdy zacisną swoją dłonią jej dłoń wokół rękojeści, uśmiechną się. Tak szczerego uśmiechu, tak ciepłego i tak... Szczęśliwego, chyba nigdy w życiu nikomu nie pokazał.
- Nie, Elizabth... Nie odbiorę ci tego... Zróbmy to... Razem... Pokieruję twoją... Naszymi dłońmi... A ty pokieruj moją... Naszymi duszami... - Z uśmiechem wysuną oba ramiona w kierunku zwłok i bardzo powoli, dokładnie wsuną ostrze w ranę, odcinając wszelakie połączenia serca z ciałem. Nie chciał dopełnić rytuału za nią. Chciał, by zrobili to razem. Ramię w ramię. Serce w sercę. Dusza w duszę.
Razem...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.06.16 0:42  •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
W tych krystalicznie czystych, szczerych do bólu oczach zalśniły łzy. Szczęścia? Wzruszenia? Nie potrafiła powiedzieć dlaczego w następnej chwili przez jej ciało przeszedł szloch. Wtuliła zarumienioną twarz w pierś Hex’a próbując się opanować, jednak przez dłuższą chwilę łapała jedynie bezsilnie powietrze w płuca.
- T-To… to najpiękniejsza rzecz…- Zdołała wreszcie wydusić przez ściśnięte gardło.-… jaką… uczyniono dla mnie od… tak dawna.
Mógł nie wiedzieć. Wszakże jak sam przyznał to wcześniej wiara była dla niego czymś na całkowicie bocznym torze. Ale sam fakt, że postanowił zaprosić ją do rytuału, który powinien być jego i tylko jego…
Dłoń dziewczyny posłusznie podążała, pomagając mu w rozcinaniu martwego już serca.
Bądź jego wsparciem… Bądź jedyną, która pomoże mu, gdy złe słowa i ostre cięcia grzeszników zechcą go upodlić. Bądź tą, która się nie wyprze, nie zawaha.

Mówi się, że ludzie mogą pięknieć w oczach. I rzeczywiście, w momencie, gdy nóż opadł po raz ostatni, a następnie wylądował odrzucony na posadzce, Elizabth sprawiała wrażenie istoty kompletnie nie z tego świata.
Błyszczące z przejęcia źrenice, drżące w niemej modlitwie usta, lewa dłoń naznaczona tatuażem przysunięta do jej wciąż bijącego serca.
- … Przebacz nam Panie grzech Abrahamowego zwątpienia, przytrzymaj nasze ramiona, gdy wzniesiemy miecz przeciw Twym synom wyrodnym, a wrogom naszym. Bądź nam tarczą i zbroją, ukojeniem i źródłem, które nawilży nasze wargi… Przyjmij Panie w opiekę dusze sług swoich.- Miarowe, kojące mamrotanie modlitwy było jedynym głośniejszym dźwiękiem w piwnicy. Czuła się tak… tak cudownie lekko. Teraz wszystko miało swój sens. Wszystko stawało się elementami wielkiego boskiego planu.
- Jenevier… Czujesz jego obecność? Królestwo Jego otacza nas zewsząd. Jest w tobie, we mnie, w każdym słowie, czynie czy myśli...- Przymknęła oczy, próbując pojąć wszystkie bodźce jakie ją powoli zaczęły dosięgać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Piwnica - Page 2 Empty Re: Piwnica
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach