Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Go down

Wyjątkowa hipsterska misja, której przebieg znajdzie swoje odzwierciedlenie w fabule forum


Uczestnicy: Masamune, Bosse, Konegi
Cel misji: Sabotaż fabryki militarnej S.SPEC
Poziom trudności: Średnio-trudny, zależy jak zagracie
MG: Astira I Okrutna
Możliwość zgonu: ...niczego nie wykluczam, wszystko zależy od Was
Czas akcji: Jakiś czas temu... bo ta misja powinna być wydarzeniem -.-



Ostatnio w podziemiach Miasta-3 było wielkie poruszenie. W wyniku licznych telewizyjnych nagonek na Łowców, każdy możliwie kombinował, by jak najbardziej zaszkodzić tym, którzy w pierwszej kolejności zaszkodzili Łowcom. Wiele zebrań, planów, listów, przemyśleń, wiadomości, rozmów... i wszystko na jeden temat: Jak najbardziej uprzykrzyć życie S.SPEC. Trójka młodych łowców otrzymała po smsie. Bardzo proste wytyczne, które przesłała im sama przywódczyni.

SMS napisał:Fabryka broni. Jutro w nocy. Popsujcie coś, byle po cichu. Uważajcie na siebie, nawet nie próbujcie ginąć.

Nikt nawet chyba nie pomyślał o tym, by się sprzeciwić więc każdy grzecznie zapakował swoje plecaczki i wyruszyli, by następnego dnia, gdy słońce już schowało się za horyzontem i ustąpiło miejsca łunie księżycowej, stanąć niedaleko owej fabryki broni. Bardzo duży budynek otoczony płotem zwieńczonym drutem kolczastym. Duży plac znajdujący się pomiędzy budynkiem i płotem, który zapewne służył transportom był jasno oświetlony i zapewne znajdowały się na nim kamery. Straże? Oczywiście. Co jakiś czas w zasięg światła wchodziło dwóch uzbrojonych mężczyzn aktywnie patrolujących teren. Czy było ich więcej? Pewnie się przekonacie. To na pewno nie było miejsce, do którego tak po prostu się wchodzi...
...ale rozkaz był prosty: Sabotaż

//Napiszcie w co jesteście ubrani i co macie ze sobą. Miłej zabawy i nie popełniajcie głupich błędów


Ostatnio zmieniony przez Astira dnia 06.04.16 11:44, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Masamune chodził po ściekach, kiedy jego telefon przypomniał o sobie sygnałem SMSa. Chłopak wyciągnął telefon i sprawdził co ów SMS zawiera. "Od szefowej. Trzeba coś popsuć w fabryce broni? Nie powinno być za trudno." stwierdził po przeczytaniu wiadomości i schował telefon z powrotem do kieszeni. Następnego dnia późnym popołudniem zaczął się przygotowywać. Zaczął od lekkiej zmiany ubioru. Założył swoją ulubioną bluzę z kapturem i białą maskę. Resztę zostawił tak jak zawsze. Chłopak nie przepada za chodzeniem w milionie różnych ciuchów. Z szafy wyciągnął plecak i włożył do niego trzy dodatkowe bandaże, kilka gaz, nożyce do kabli, cztery batony, dwie butelki wody i dodatkowy pakiet noży rzucanych (20 sztuk). Sprawdził jeszcze raz czy czegoś nie zapomniał, założył go na plecy i wyszedł z pokoju kierując się w stronę ów fabryki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Bosse sielsko spędzał czas na wieczornym spacerze z bratem (no bo psinka musi się wybiegać :"D) kiedy akurat usłyszał nieznośny dźwięk powiadomienia... Zawsze dostawał je w tych chwilach w których pragnął zapomnieć o "pracy". Wyciągnął po cichu telefon i spojrzał na wiadomość od szefowej. Jak zawsze była krótka i zwięzła. Misja w fabryce broni nie wydawała się być skrajnie trudna, jednak zawsze trzeba uważać.
Jak tylko wrócił do nory, którą z bratem nazywali domem zaczął się pakować. Dokładnie sprawdził broń, napełnił półlitrową manierkę czystą, pitną wodą, zapakował jeszcze 3 opakowania sucharów, małą metalową puszeczkę z kilkoma ostatnimi landrynkami na osłodę, czysty kawałek mocnego materiału, izolujące rękawiczki i nóż myśliwski. Przed samym wyjściem powiedział Lassemu, że wróci najwcześniej następnego dnia i ruszył w drogę, naciągając na twarz czarną chustkę zamiast maski.


/Przepraszam, że tak długo musieliście czekać ;-;
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Może nie nadawał się do czysto ofensywnych misji, ale jeżeli sprawa dotyczyła sabotażu, wtedy mój się przydać. W jego ekwipunku na próżno było szukać konkretnej broni, jako że takiej po prostu nie używał. Zapakował się, można by rzec, niezwykle skromnie, wszystko bowiem zmieściło się do jednego, starego i podartego już miejscami plecaka, w kolorze ciemnego brązu, głównie za sprawą brudu u przetarć. Jako że miejsce ich misji nie było szczególnie oddalone, prowiant ograniczył do butelki wody i czegoś 'na ząb', szczerze wątpiąc, by mieli czas się posilić. Poza tym miał tam gruby sznur, lornetkę, niewielkie uniwersalny szwajcarski scyzoryk, a na szyi wisiał nieodłącznie materiałowy woreczek, na pierwszy rzut oka pusty.
- Czy to są strażnicy? Miau~ - zapytał, gdy udało im się chociaż odrobinę zbliżyć do celu wędrówki. Z daleka nie mogli zbyt wiele dostrzec, ale z drugiej strony, przynajmniej nie musieli się jeszcze obawiać wykrycia i ze spokojem powinni ustalić jakiś plan działania. Kone siedział w krzakach, nie tylko dlatego, że jako kot czuł się tu po prostu dobrze, drugim powodem była niechęć do zostania namierzonym. Przylgnął płasko do ziemi i mierzył wzrokiem przetworzonym przez szkła lornetki okolicę fabryki. - Jeżeli to są strażnicy, to mogę spróbować się nimi zająć.
Propozycja padła z jego ust w tonie wielkiej nieśmiałości. Nie chciał narzucać nikomu własnych pomysłów, ale też nie był w stanie powiedzieć, kto z ich trójki ma tu największe prawo wydawać rozkazy. On w organizacji znajdował się kilka lat, jednego z sojuszników nie rozpoznawałam, pewnie był indywidualistą który niekoniecznie lubował się w przebywaniu w podziemiu, a drugiego co najwyżej kojarzył, pewnie kilka razy minęli się na przejściach.
Czując nadchodzącą wiosnę nie ubrał się specjalnie grubo, jego ciało schowane było jedynie za pojedynczą warstwą materiału, na nogach miał spodnie, na stopach adidaso-podobne buty w jednolitym, ziemistym kolorze. Na górę założył cienką bluzkę, pod nią bawełnianą koszulkę. Na głowie miał kaptur, leżący dosyć krzywo, pomimo próby ułożenia kocich uszu gładko wśród włosów. Koci ogon falował nerwowo nad ziemią a jego końcówka wyrażała jednoczesny strach i podniecenie.
                                         
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
Lwiątko
Wtajemniczony     Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Konegi Louma, Reoone, Lwiątko


Powrót do góry Go down

Konegi uważnie obserwując poprzez lornetkę cały teren mógł dostrzec dwie kamery wiszące po bokach bramy transportowej, które celowały na oświetlony plac i częściowo na dużą bramę znajdującą się w płocie. Mógł przeanalizować drogę dwóch widocznych na razie patrolowców, natomiast w żaden sposób nie był w stanie dostrzec żadnej innej straży. Może byli z drugiej strony fabryki, może stali akurat za którąś z ogromnych zaparkowanych na placu ciężarówek, a może po prostu żadnego innego patrolu nie było.

Bardzo poglądowy obraz fabryki:

Panowie strażnicy chyba akurat postanowili zrobić sobie przerwę... Stanęli po bokach placu opierając się o ścianę, a że nie chcieli bardzo naginać zasad i schodzić z własnych pozycji, to każdy z nich odpalił sobie papieroska i rozmowę prowadzili między sobą przez krótkofalówki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Masamune zrobił użytek ze swojego wzroku, żeby dodatkowo "zeskanować" teren. Nie zauważył dodatkowych przeszkód niż te wspomniane przez Konegiego. Jak na razie stwierdził, że największe zagrożenie stanowią kamery. Strażników można się łatwo pozbyć. Nie musiał nawet szukać ochotnika do jego pomysłu. Kot sam się zgłosił. Nie "doczytał" części słów Konegiego, ale z tego co udało mu się zobaczyć wynikało, że chłopak jest chętny do pozbycia się strażników.
-Jesteś Koneki, prawda?-zapytał zeskoczywszy z drzewa-Mam pomysł jak można pozbyć się strażników. Z tego co zauważyłem chłopcy zrobili sobie przerwę. Żadne z nich nie widzi drugiego. Możemy spróbować pozbyć się ich w tym samym czasie.-spojrzał na drugiego chłopaka spokojnie omawiając kolejna szczegóły planu-Ty jeśli pamiętam jesteś Bosse. Ty dasz nam sygnał żebyśmy mniej więcej w tym samym momencie załatwili strażników. Znakiem moim i Konekiego może być kciuk w górę, a twoim w dół.-dalej patrząc na Bossego kontynuował-W razie czego jeśli, któryś z nas napotkałby jakiś większy problem z załatwieniem swojego celu pójdziesz mu na pomoc. Potem zajmę się kamerami przy pomocy noży.-skończył przykucając przed chłopakami w taki sposób aby obejmować ich obu wzrokiem-Co wy na to?-zapytał.
Jak na razie wykonanie tej misi nie wydawało się dla niego jakoś specjalnie trudne. Jeśli Bosse i Konegi zgodzą się na jego plan to jedynym problemem może być to czy uda się wystarczająco szybko pozbyć strażników, a jeśli nie to czy nie są oni za silni.
Mune nie zna za bardzo umiejętności swoich kompanów, więc nie jest zbyt pewny czy dobrze rozplanował zadania dla towarzyszy. Miał jednak nadzieję, że jego plan powiedzie się bez większych przeszkód. Problemem może okazać się moment kiedy jeden ze strażników zdoła poinformować resztę o nie proszonych gościach. Jednak przy odpowiednio szybkim i dyskretnym pozbyciu się przeciwników nie powinno być takiej możliwości.

//Jeśli kolor wypowiedzi Mune będzie zbyt niewidoczny to napiszcie. Postarm się wtedy wybrać inny.//
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Spoiler:

NACZELNIK MISJI
W związku z powyższą informacją (w spoilerze), która widniała w ogłoszeniach forum od dwóch tygodni i niezastosowania się do ultimatum, zamykam misję i przenoszę do archiwum. Jeżeli będziecie chcieli ją kontynuować - zgłoście się do mnie na PW.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach