Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 12.11.13 21:07  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
No nie! Takie nieszczęście! Ona naprawdę nie chciała jej przestraszyć, tylko pragnęła się zapoznać. Zupełnie jak psy - niektóre wyglądają groźnie, ale potrafią być bardzo przyjazne. W dodatku wstawiona Minerwa tym bardziej nie stwarzała zagrożenia. Ach, lecz jaka to słodka i pocieszna istotka była z tej białowłosej!
- Ul... Co?  - Niestety, Szakal nie była w stanie zrozumieć, co dokładnie powiedziało dziewczę, ponieważ ta okropnie dukała. Nim zdążyła się upewnić, jak brzmi to dosyć oryginalne imię, została siłą odciągnięta od jej drobnej postaci. Może to i lepiej, bo jeszcze biedaczka miałaby jakąś traumę do końca życia i już w ogóle przestałaby mówić. Jęknęła dramatycznie, gdy Ash ją odciągał, jednak ten odgłos pełen żalu i cierpienia od razu zmienił swój ton, kiedy usłyszała "napijmy się". Nigdy za dużo alkoholu! Dopóki rzeczywiście nie zacznie rzygać jak kot. Wtedy będzie smutek, nieszczęście i nóż w plecy. Ale teraz trwa zabawa i nie ma się czym przejmować, prawda? Jasne, że tak! Nie była zaskoczona reakcją Luci na ten "mocny trunek". Raczej była zawiedziona, bo liczyła na coś ciekawszego. Lecz przy okazji sama też poczuła się nieco pewniej. Skoro tamta wykazała zbyteczną reakcję, to czemu niby Szakal miałby być gorszy? A co, też zachowa kamienną twarz! Zabrała czarnookiej piersiówkę Asha. Czuła, że przestaje ją lubić. Samym swoim zachowaniem przypominała kota, zaś Minerwa nienawidziła tych istot. Były kapryśnie, chodziły własnymi ścieżkami i tak dalej. Psy za to były o wiele lepsze, szkoda tylko, że tak bardzo kojarzyły jej się z pewną organizacją, którą już kilka razy miała okazję widywać w laboratorium.
- Spokojna twoja głowa, kotek  - fuknęła, uśmiechając się swoim standardowym, opryskliwym uśmiechem. Ach, tak szybko zepsuć jej humor i zabawę z bycia podpitą. Taka jedna osoba i, puf, czar pryska, świadomość nieco wraca. Powąchała niepewnie zawartość piersiówki. Och... Tak, to było czuć, że ten trunek potrafi wypalić gardło. Ale! Chluśniem, bo uśniem! Jednak nie za dużo, bo naprawdę impreza się dla niej skończy wcześniej, niż dla pozostałych i to dosyć niemiłym akcentem. Nie było to zbyt duży łyk, lecz wystarczający, by zmusić Szakal do kaszlu. Wzięła głęboki oddech i tym samym wypełniła chłodnym powietrzem swoje gardło i płuca.
- O matko nauko i wiedzo, czegoś ty tam dodał? - To oczywiście pytanie było czysto retoryczne, bo nie ciekawiły ją aż tak bardzo składniki tego alkoholu. Chociaż..? Nie. Zanim zdążyła oddać naczynie, które należało do mężczyzny, Luci wyjątkowo zainteresowała się jedynym przedstawicielem płci męskiej w tej grupie. Minerwa obserwowała to wszystko z uniesioną jedną brwią i sceptycznym wzrokiem. Jej zalotność ją nieco... Uch, jakie to było określenie? Obrzydzała, a no tak! Poza tym niechęć do jej osoby jeszcze bardziej wzrosła. A to ją nazywali „zdesperowaną”! Ona przynajmniej nie kleiła się do pierwszego lepszego faceta, chociaż była już podpita, a teraz tylko czekać na skutki nieco tajemniczego płynu od Asha, by można było ją uznać za trochę bardzo pijaną. Kiedy jedna białowłosa odeszła, pozostała jeszcze ta druga, mniej zabawowa. Jedyna myśl, która przeszła jej przez głowę na temat tego, co zaszło przed chwilą to: „Och, ktoś tu chyba porucha!”. Tak, dokładnie, Szakal zazwyczaj o tym właśnie myśli. W końcu miała okazję oddać należącą do czarnowłosego piersiówkę i tak też zrobiła. Nie wiedziała, czy warto jeszcze raz próbować nawiązać jakiś kontakt z dziewczyną, która trzymała się z dala od nich. Wolała na razie pozostać przy mężczyźnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.11.13 22:18  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
Ona czuła się do tego stopnia skrępowana całą tą sytuacją, że bidulka nawet słowa wydukać z siebie nie mogła. Ta cała pani doktor, która niby była sławna, ale Ultear za cholerę jej nie kojarzyła, stała nad nią i patrzyła takim wzorkiem, jakby chciała zaraz ją zjeść czy coś... i wcale na przyjaźnie nastawioną nie wyglądała i... cuchnęło od niej alkoholem, fuj! Jak ona nienawidzi pijanych ludzi... brzydzi się nimi. Na sam zapach jakiegoś trunku żołądek się dziewczynie przewracał i też tak było tym razem. Odór Minerwy był prawie że nie do zniesienia. Szkoda było jednak jej śniadania i starała się jakoś zignorować ten zapach. Na szczęście białowłosej chłopak, Ash czy jak mu tam było, wziął ją od niej, zamrugał. Zarumieniła się, ale także... uśmiechnęła w ten sposób mu dziękując. Była wdzięczna za to, że dzięki niemu mogła pooddychać świeżym powietrzem. No i już ta nafaszerowana hormonami wzrostu kobieta się na nią nie gapiła jak na potencjalny obiekt badawczy. W sumie ciekawiło ją, czy na swoim stole miała już kiedyś Uzdrowiciela? Bądź co bądź jej rasa nie wyróżniała się zewnętrznie niczym od ludzi. Jedynie ich krew zawiera antyciała, które niszczą wirus X, przez co jest odporna na zarażenie. Niestety, kiedy jej krew jest poza organizmem antyciała po prostu obumierają. Ech... a tak bardzo chciałaby się podzielić tym, co matka natura jej dała. Gdy Luci do niej podeszła i podzieliła się ściśle tajną informacją zamarła. Nie wiedziała, że kobieta jest jej przełożoną. Przełknęła jedynie ślinę i przytaknęła na znak, że nikomu nie powie.
W sumie głupio jej było stać tak samą i nic nawet się nie odezwać, ale z drugiej strony nie potrafiła się przełamać. Była zbyt nieśmiałą osobą, żeby zrobić pierwszy, czy nawet drugi krok, i po prostu spróbować znajomości z kimś. Ultear bardzo się stresowała i było to po niej widać. Rumieńce na twarzy, nie spoglądała na nich tylko w jakiś oddalony o miliardy kilometrów punkt, byle tylko... no. Nie musieć nawiązać z kimkolwiek krępującego kontaktu wzrokowego, aghh. Wzięła kilka głębokich wdechów i zacisnęła palce na barierce. No dobra Ul, weź się dziewczyno w garść. To tylko prawie dwumetrowa kobieta, jakiś facet, który najwidoczniej jest po twojej stronie! Rach ciach i po sprawie!- pomyślała. Oczami wyobraźni widziała jak idzie w ich kierunku, ale tak naprawdę stała sparaliżowana jak kołek i nawet ręką poruszyć nie mogła, ciamajda.
Ultear przez dobre pięć minut walczyła ze sobą, ale w końcu przełamała się i nieśmiało podeszła do dwójki, nieco podpitych osób. Ona z nimi pić zamiaru nie miała, alkohol doprowadzał do marskości wątroby, ale zawsze... pogadać można, nie? Ale właśnie, tu pojawia się pytanie o czym porozmawiać? No i czy uda się jej wydukać coś z siebie? To wisi pod znakiem zapytania.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.11.13 23:45  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
No taaaak... oczywiście, musiało tak się stać! Gdy tylko razem z panem... Jeffem, o ile dobrze pamiętała, dostała się do Rezydencji, natychmiast pochłonął ich tłum ludzi i nieludzi przebranych za różne dziwadła. Oczywistym więc się stało, że została wręcz natychmiast rozdzielona od chłopaka i musiała zastosować ucieczkę w inne, mniej zatłoczone miejsce. Tak się akurat złożyło, że trafiła na balkon.
No przynajmniej tutaj nie było tak tłoczno... mogła ze spokojem odetchnąć. Gdy tylko chwilkę odpoczęła, zaczęła się rozglądać. I oczywiście kogo zobaczyła? Swojego starego kolegę! Szybko do nich podbiegła i przyglądała się Ashowi, milcząc. W końcu opuściła lekko głowę i wzięła głęboki wdech. A potem...
-SHIIIINJIIIII~! - wrzasnęła ile sił w płucach, po czym z rozpędu rzuciła się na chłopaka. Przytuliła się do jego klaty, uśmiechając się uroczo.
-Nie wiedziałam, że będziesz na balu! Dlaczego mi jakoś nie powiedziałeś? Powinieneś, wtedy bym ci fajny kostium wymyśliła~!
Po skończeniu monologu postanowiła odczepić się od niego i skierowała swój wzrok na dwie inne panie. W ogóle ich nie kojarzyła, chociaż czemu miałaby z tą swoją pamięcią? Ona może zapomnieć dosłownie o wszystkim w przeciągu pięciu sekund! Mimo tego nie powinna być niegrzeczna, trzeba się ze wszystkimi witać, nawet jeżeli później mogą się okazać totalnymi chamami i tak dalej. Dlatego też uśmiechnęła się i wykonała leciutki ukłon w stronę Szakal i Ul.
-Witam, miło mi was poznać! Jestem Aya!
No i to tyle jeśli chodzi o przedstawianie się. Bo co mogłaby jeszcze powiedzieć? Jak na razie nic... więc wróciła do przyglądania się Ashowi z uśmiechem. Aż miała ochotę uszczypnąć go w policzki, tak jak kiedyś to robiła, co doprowadzało go do szewskiej pasji. Ale było takie urocze~!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.11.13 21:18  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
Rozwój sytuacji stawał się z minuty na minutę coraz ciekawszy. Ash był mocno zdziwiony jak nikły efekt miał płyn z jego piersiówki na Lucky. On sam mino mutacji nie potrafił wypić więcej niż 8-9 łyków, alkohol miał naprawdę mocne działanie. Tak więc doszedł do wniosków, że dziewczyna jest kim więcej niż się wydaje. Jednak jego rozmyślania nie trwały długo. Lucky po raz kolejny go zaskoczyła i pocałowała go w usta. Fakt że krótko, ale zawsze coś. Czując jak przyjemne ciepło ogrzewa go od środka - i nie chodzi tutaj o alkohol - uśmiechnął się do niej zawadiacko po usłyszeniu jej ostatnich słów. Potem Lucky wyszła, a on został na balkonie tylko z Szakal i Ul, która w międzyczasie podeszła jednak do nich.
- No cóż... Nie za bardzo wiem jak to skomento...- przerwał raptownie gdy w drzwiach prowadzących na salę balową stanęła Aya. Jej strój... Ash poczuł że się rumieni, a jego wyobraźnia zawędrowała w bardzo...pobudzające rejony. Pielęgniarka... Cudownie! On sam założył na siebie czerwoną, wojskową marynarkę i czapkę z czarnym daszkiem. Długie rękawy stroju ukrywały jego protezę, zresztą można ją było uznać za element kostiumu, w końcu mamy tutaj bar przebierańców... Włosy spiął w długi, luźno związany kucyk sięgający mu aż do pasa. Ale... Wróćmy do Ayi. Jak mógł oczekiwać powitała go radosnym okrzykiem. Tyle że przy tym użyła jego prawdziwego imienia. To niezbyt dobrze zważywszy na obecność naukowca z SS tuż obok... Zaraz potem przytuliła się do niego, więc objął ją machinalnie jedną ręką.
- Przepraszam... Wypadło mi to z głowy... - uśmiechnął się do niej wesoło i pocałował ją w nosek. - Miło cię znowu widzieć.
Ash zerknął na pozostałe dziewczyny. Nie to żeby był ciekaw ich reakcji... Po prostu zachowanie jego i Ayi można było różnie zinterpretować. Miał tylko nadzieję, że nie speszy Ul. Naprawdę mu się spodobała...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.11.13 20:08  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
Alkohol, owszem, doprowadza do marskości wątroby. Ale ten narząd ma też wspaniałe właściwości regeneracyjne, co to dla jej wątroby takie coś! Przynajmniej tak sobie wmawiała. Nawet za bardzo nie zauważyła, że ich wstydliwa koleżaneczka postanowiła w końcu wciąć się za siebie i podejść do nich. Raczej teraz interesowały ją inne rzeczy i ludzie, szczególnie kolejna osoba, która była wyjątkowo głośna. W dodatku najwyraźniej dobrze się znała z Ashem, a raczej powinno się rzecz, że z Shinji. Mimo alkoholu płynącego w całym jej ciele nie dało się zapomnieć tego szaleńczego wrzasku. No, proszę, najwyraźniej ktoś tu był całkiem nierozważny. Ich strata, kiedy Szakal jutro pozbędzie się kaca i będzie ich cudem pamiętać. Na ich szczęście jest to mało prawdopodobne, że zachowa się jakakolwiek pamięć po tym, co się tutaj wydarzy. Z jednej strony to dobrze, lecz z drugiej to by było niegłupie po szpiegować tutaj, gdzie jest mnóstwo przebranych ścierw, które tylko czekały na taką pyszną okazję wtargnięcia do Miasta-3. Ale czy Szakal myślała w ten sposób i właśnie próbował nieco wytrzeźwieć, aby przeprowadzić badania w terenie? Haha, skądże! Byłoby to nie w jej stylu, gdyby miała się przestać bawić, tylko po to, by przenieść swoją pracę z laboratorium aż tutaj, na bal. Kocha swoją pracę, naprawdę, jest dla niej najważniejszą rzeczą w jej życiu, aczkolwiek każdy potrzebuje czasem jakiejś zmiany. Poza tym nienawidziła papierkowej roboty, która praktycznie zawsze była do wykonania. Pomachała do Ayi, jednocześnie wyszczerzając się najprzyjaźniej, jak tylko potrafiła. Oczywiście, wszyło jak zawsze, czyli upiornie i groteskowo. Cóż, wypadałoby ponownie się przedstawić ze względu na nową osóbkę.
- Zaś mnie zwą Minerwą - odpowiedziała na jej przywitanie. Wow, ten Shinji to miał dopiero branie. Najpierw Luci, teraz Aya, no po prostu wszyscy na raz, jakby był jedynym atrakcyjnym facetem na ziemi. Chociaż ta druga miała lepsze wytłumaczenie, bowiem najwyraźniej znała już go wcześniej. Zaraz dojdzie do tego, że nawet ona będzie się do niego kleić. Mało ją obchodziło w jaki sposób się oni zachowują, szczególnie, że teraz to wszystko praktycznie jej wisiało i powiewało.

// Wow, taki krótki post, bo tak. Ale w sumie nie chcę was dalej trzymać .-. Sorry, brak czasu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.11.13 21:47  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
Wstydziła się. Wstydziła się jak cholera, ale przełamała się i podeszła do uroczej dwójki, która właśnie popijała coś z piersiówki czy co to tam było. Samej Ultear to nie dotyczyło, więc odwróciła wzrok skrępowana w drugą stronę. Powoli zaczęła żałować, że do nich podeszła. Nie mieli przecież o czym rozmawiać, ona się nie interesowała takimi samymi rzeczami jak normalni ludzie… westchnęła ciężko. Dlaczego ona musiała tak bardzo odstawać od reszty? Nie tylko swoim zachowaniem, ale także i wyglądem. Jaka szesnastolatka ma metr czterdzieści pięć wzrostu i jest płaska niczym deska? I najgorsze jest to, że ona już najprawdopodobniej nie urośnie, czyli przez kolejne dwieście lat życia będzie musiała się męczyć z przeklętymi stu czterdziestoma centymetrami i patrzeć się praktycznie na każdego zadzierając głowę do góry.
Nagle się pojawiła jakaś kobieta, krzycząc głośno, a potem… tuląc się do Asha. Ul jeszcze nigdy nie była świadkiem publicznego okazywania sobie uczuć, dlatego bardzo, ale to bardzo ją to skrępowało! Zarumieniła się i wbiła wzrok w ziemie. Zaczęło ją zastanawiać kim była ta kobieta dla mężczyzny. Nie, żeby ją to interesowało, skądże znowu! Przecież to nie jej sprawa, Shinji był dla niej całkowicie obcą osobą! Pewnie spotkali się po raz pierwszy i ostatni, no! Jednakże kątem oka spoglądała na tą dwójkę, ale bardziej przyglądała się samemu Ashowi. Dlaczego… no bo miał fajny strój, o! Nie że jej się spodobał czy coś, ona tam nie potrzebuje faceta! Ultear musi się skupić na ratowaniu ludzkiego życia i pozbyciu się z tego świata wirusa X, a nie na jakichś tam miłostkach! Na miłość przyjdzie czas, ma przed sobą jeszcze dwieście lat życia, może dłużej. Ale z drugiej strony… pierwsze dwieście lat swojego życia spędziła praktycznie w samotności… czasem wypadałoby to zmienić, nie? Pfu! Co ja plotę? Kto by zainteresował taką płaską wymoczką jaką była Ul? Na pewno nie Ash… znaczy się, na pewno żaden mężczyzna! Faceci lubią, gdy kobiety mają to i owo… a ta cała Aya miała duże piersi… dziewczyna spojrzała na swoje. Nicz tam nie było! Nicz a nicz.
- Etto… ja się nazywam Ultear…- powiedziała cicho- miło… panią poznać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.11.13 23:08  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
Przez to, że aktualnie zajmowała się wtulaniem w klatę swoje najlepszego przyjaciela/człowieka, którym się opiekowała, kompletnie nie zauważyła rumieńca na jego twarzy. A nawet jakby się skapnęła, to albo by to zignorowała, albo by spytała, czy przypadkiem gorączki nie ma i czy nie powinien leżeć sobie teraz grzecznie w łóżku. Taka to głupiutka i ślepa czasami była... ale to tylko czyniło ją bardziej uroczą~!
Fakt, może nie powinna tego robić. Jego prawdziwego imienia aktualnie używała bardzo rzadko, ale to może dlatego, że nie mieli zbyt dużo okazji do widywania się i po prostu ją poniosło. Ta cała radość zgotowała się w niej i BUM!
-Baaka~! Nic się nie stało... ale następnym razem o tym pamiętaj, bo się obrażę! - wykrzyknęła, napuszając policzki. Wyglądała teraz niczym chomik, co mogło większość doprowadzić do śmiechu.
-Ciebie także~! - odparła, szczerząc się niczym głupia. W końcu gdy się przywitali, postanowiła go puścić. W końcu nie może go tyle trzymać, bo co sobie jeszcze pomyślą?! Poza tym, z tego nadmiaru wrażeń mogłaby użyć za dużo siły, a wtedy to by go ostro połamała.
Odwróciła się w stronę Minerwy i zaczęła się jej przyglądać. Fizycznie wyglądała na starszą od niej, ale ciekawe ile lat mogła mieć naprawdę? A może była zwykłym człowiekiem? Wtedy trzeba by było uważać... mimo tego wyglądała na dość normalną, ładną kobietę. Ale żeby nie było, ona nie leci w dwie strony!
Gdy spojrzała na drugą dziewczynę, oczy jej prawie wyszły z orbit. Ona była taka... taka urocza~! Z cudem powstrzymała chęć rzucenia się na nią, by ją wyściskać. Definitywnie musi się z nią zaprzyjaźnić, innej opcji nie ma! Zarumieniła się lekko, po czym zbliżyła się do niej z uśmiechem na mordce.
-Oj, od razu "pani"! Wystarczy, jak będziesz do mnie mówić po imieniu. Miło mi cię poznać~!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.11.13 21:50  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
Ekhm... Ash czasem zapominał, że jego mechaniczna proteza może być...problematyczna. Jednak zawsze coś mu o tym przypominało. Tym razem był to incydent ze strojem Ayi. Podszedł do niej tylko po to, żeby wyszeptać jej do ucha wiadomość odnoście Szakal:
- Ta wysoka jest z SS. Pilnuj się...
A potem... Potem jakimś cudem zahaczył o fragment stroju swojej dawnej opiekunki, pięknie go przy tym rozrywając. Nie trzeba chyba mówić, że oczom Asha ukazały się wspaniałe widoki? Czy ona nie ma na sobie stanika?! Ash w momencie zrobił się mocno czerwony. Szlag! Nie to żeby mu takie widoi przeszkadzały, ale co sobie pomyśli reszta? Pewnie, że zrobił to specjalnie! Cholera! Błyskawicznie ściągnął z siebie marynarkę i okrył nią Ayę.
- P-p-p-p-przepraszam! - wyjąkał speszony. A co będzie jeśli się obrazi? Przecież n tego nie zniesie... No i jak zareaguje jego nowa malutka towarzyszka? I ta kobieta z SS? SZLAG, SZLAG SZLAG! Ash cholernie zawstydzony spuścił wzrok.
- Brawo chłopie... To się załatwiłeś... - wymruczał do siebie pod nosem...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.11.13 22:21  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
No cóż, skończyła się już przedstawiać, więc jak na razie nie miała nic ciekawego do powiedzenia. Z tego też powodu stała sobie, od czasu do czasu stukając obcasem o posadzkę. Przygryzła wargę po czym zaczęła się rozglądać. Musi coś szybko wymyślić, inaczej atmosfera zabawy będzie całkowicie zepsuta, a wtedy na pewno czułaby się niesamowicie winna!
Wtem Ash zbliżył się do niej i szepnął, że powinna uważać na jedną z tych panien bo jest z... SS?! Oj oj oj... no to naprawdę trzeba się wstrzymywać od wszelkiego gryzienia, zmiany koloru oczu, wystawiania pazurków... inaczej będzie po niej. Westchnęła, po czym kiwnęła lekko głową. Już chciała coś powiedzieć, gdy nagle usłyszała... dźwięk rozrywanego materiału?!
Nie zdążyła nawet zareagować, gdy na chwilkę jej biust mógł zostać zobaczony w pełnej okazałości przez winnego rozwalenia jej stroju, czyli pana Asha. Automatycznie skrzyżowała ręce na wysokości klatki piersiowej, gdy została osłonięta marynarką mężczyzny. Jej twarz była czerwona niczym pomidor, pewnie to z powodu tego zawstydzenia... trzeba było szybciej sobie przygotować kostium!
-T-t-t-t-t-tyyyy... ZBOCZENIEC!!!! - wrzasnęła, po czym zebrała w sobie tyle sił ile mogła i uderzyła Shinjiego w policzek, co zostawiło mu na nim czerwony ślad drobnej dłoni.
-No i patrz co zrobiłeś!!! Normalnie cię kiedyś uduszę! Idziesz ze mną! - kontynuowała swoje wrzaski, jedną ręką przytrzymując okrycie, a drugą łapiąc winnego za kołnierz. Niczym wyrodna matka, zaczęła go prowadzić za sobą, nie wsłuchując się w żadne protesty, które mogłyby wyjść z ust jej przyjaciela.

[z/t x2(Ash)]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.13 13:30  •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
Wszystko działo się tak szybko, że Ultear nie zdążyła nawet bidulka zareagować porządnie! Zdarta sukienka, piersi Ayi i jej wściekłość. Wszystko to sprawiło, że Ul stała jak słup soli i pojęcia nie miała, co zrobić. Jedyne, co potrafiła w aktualnej sytuacji uczynić to tylko odwrócić wzrok i nie patrzeć na to, co się działo. Na jej policzkach ZNOWU pojawiły się rumieńce.
Aya i Ash wyszli, zostawiając białowłosą wraz z Szakal, której osobiście się bała... dlatego wolała szybko, ale to bardzo szybko, się ulotnić. Powiedziała jedyne ciche "do widzenia" w stronę kobiety i wyszła z balkonu a potem z rezydencji. Miała dość wrażeń jak na jeden wieczór.

[zt]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Balkony - Page 2 Empty Re: Balkony
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach