Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Postacie


Strona 1 z 7 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next

Go down

Pisanie 13.07.15 16:57  •  Ciekawostki na temat waszych postaci. Empty Ciekawostki na temat waszych postaci.
Skoro jest temat z ciekawostkami na nasz temat, to czemu nie pochwalić się smaczkami z życia naszych postaci? Na pewno mają jakieś dziwactwa, wstydliwe momenty z dzieciństwa albo fobie, których nabawili się w trakcie gry.


Ostatnio zmieniony przez Arcanine dnia 01.01.18 21:42, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Są ciekawostki o Hirokim, to trzeba się też wywiązać, hue


Nathair:

✘ Jest obrzezany.
✘ Najpierw mówi, potem myśli, dlatego też wielokrotnie popadał w tarapaty z tego powodu.
Nikt oprócz Nathaniela nie wie, dlaczego jego ojciec dokonał rzezi w domu.
✘ W dzieciństwie był szykanowany przez rówieśników, co poskutkowało zamknięciem się w sobie i nieufnością w stosunku do innych.
✘ Pomimo bycia aniołem, nie jest przystojny. Ma tak cienką skórę, że prześwitują przez nią żyły, co nie jest zbyt przyjemnym efektem.
✘ Planuję oszpecić go jeszcze bardziej dodając jakieś brzydkie blizny na ryju.
✘ K o c h a wszelakie owoce, głównie truskawki i pomarańcze.
✘ Ma w domu dwie uschnięte rośliny, które trzyma z sentymentu.
✘ Ma bardzo często koszmary.
✘ Miewa napady drapania się po boku. Zazwyczaj do krwi. W ekstremalnych sytuacjach sięga po nóż, by rozciąć skórę.
✘ Nienawidzi kotów. Uważa je za małe, fałszywe skurwysyny.
✘ Ma słaby wzrok, dlatego też nie widzi zbyt dobrze w zbyt nasłoneczniony dzień jak i w totalnej ciemności.
✘ Jego ulubionymi pieszczotami jest dotykanie po szyi i karku.
✘ Wbrew jego nieufności, bardzo łatwo go złamać psychicznie. Wystarczy wiedzieć jak podejść do niego.
✘ Gryzie, warczy i kopie.
NIENAWIDZI GROWA
✘ W M-3 był tylko raz i unika tego miejsca jak może. Boi się technologii i zatłoczenia.
✘ Dość naiwny.
✘ Pomimo jego zacofania w rozwoju, jest dość bystry, choć jego nerwowość zazwyczaj tłamsi jego przebłyski.
✘ Jest lojalnym psem, gotowym zdradzić swój gatunek jeśli sytuacja będzie tego wymagała.

Shion:

✘ Uwielbia jak drapie się go pod brodą.
✘ Został uduszony przez swojego ojca w wieku 16 lat.
✘ Miał 6 rodzeństwa.
✘ Był wieśniakiem. Dosłownie.
✘ Nie potrafi czytać ani pisać.
✘ Nigdy nie był nigdzie indziej, niż Desperacja.
✘ Jedynymi owocami, jakie w życiu jadł to jagody, jabłka oraz jedna brzoskwinia.
✘ Od dwóch lat notorycznie się tnie z powodu nadmiaru krwi, choć sam nie jest tego świadomy.
✘ Ma skrajną niedowagę.
✘ Lunatykuje i mówi przez sen.
✘ Słabo widzi w dzień.
✘ Uwielbia ciepło.
✘ Przywiązuje wagę do małych rzeczy jak przykładowo pogłaskanie po głowie.
✘ Jest bardzo nerwowy, ale nauczył się tłumić nerwy i chować pod maską obojętności.
✘ Ma piegi na twarzy, szyi, ramionach, przedramionach, plecach i pośladkach.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

OKEJ. Zbierałam się do tego od dłuższego czasu, więc czas w końcu podzielić się namiętną historią, której nikt nie przeczyta. xD Zrobię to w formie bardziej ogólnej, może kiedyś podpasuję pod postaci, bo trochę nie mam na to siły.

Po czym można poznać mnie i moje postaci?
1) Praktycznie wszystkie moje postaci mają więź ze zwierzętami, które do nich lgną, na każdym kroku. Często ograniczałam się do psów/wilków, które towarzyszyły im na każdym kroku, od 2009 roku rozszerzyłam to do wszelkich zwierząt. Skąd się to wzięło? To bardzo proste! Zawsze byłam takim dziwnym dzieckiem, które wolało bawić się z psami, niż z innymi dziećmi. Pewnie, miałam znajomych, ale główną rozrywką 6-letniej Rhy było ściganie kotów wraz z watahą psów ciotki. Z zabawnych historii przytoczę nawet że raz po wyjątkowo długiej gonitwie szukali mnie 3 godziny, gdzie okazało się, że zasnęłam w budzie otoczona przez 7 wielkich psów, które grzały lepiej niż niejeden koc. Eheh. Tak. Obecnie mam jednego psa wobec którego mam obsesję (Zero może potwierdzić, bo niestety już się o tym dowiedział |:). Generalnie stawiam go prawdopodobnie wyżej niż wszystkich otaczających mnie ludzi i nie potrafię tego opanować. Przy każdym wyjeździe największym koszmarem jest dla mnie rozstanie z nim i głupio się przyznać, ale potrafiłam przepłakać całe noce właśnie za nim, a gdy wyszło że ma problemy z sercem, weterynarz musiał mnie łapać jak zjechałam po ścianie. Więc tak, zdecydowanie więź ze zwierzętami. Tu mogę rzucić luźno, że stąd wzięła się cecha Crawforda + Riley, pies Rhy który ma charakter po moim prawdziwym psisku.
2) Biel. Właściwie Virus jest pierwszym forum, gdzie nie mam żadnej postaci z białymi włosami. Autentycznie, pierwszym. Miałam swoje forum, Reeves School gdzie właściwie tematyka była bardzo mocno zbliżona do Virusa (poniekąd dlatego postanowiłam na nim grać). Założyłam je w 2010 roku, niestety na mojeforum.net, które zostało usunięte, musiałam przenieść na forumpolish, ale większość userów się wykruszyła i padło też z mojej winy bo wyjechałam do Korei i nie mogłam się nim opiekować. Tak czy inaczej moją główną postacią był tam Ranthir (Kim Byunghun) blisko 2-metrowiec o granatowych włosach (pozdrawiam Crawforda) z mocą kontroli grawitacji (ponownie pozdrawiam Crawforda, a raczej jego psa Amaimona). Co ciekawe podczas używania mocy jego włosy robiły się śnieżnobiałe, a oczy nabierały krwistoczerwonej barwy. PONIEKĄD przeniosłam to na Hope'a, z tym że w jego przypadku podczas używania mocy źrenica rozlewa mu się na całe oko tworząc nieprzeniknioną czerń. Lubię takie bajery. |: Ale okej, trochę zboczyłam z tematu. Czemu biel? Tak wyszło, że w 2005 roku koleżanka ściągnęła mnie na wolfrpg. Tak, wilcze forum. Moją pierwszą postacią był tam San Diego, jakiś random ze skrzydłami. Był śmieszny, miał wściekliznę, rozdwojenie jaźni, gadał sam do siebie i charczał krwią jak się wkurzył. xDD Tak czy siak drugą postacią była Snowy. I się zaczęło. Snowy jak sama nazwa wskazuje miała śnieżnobiałe futro, amnezję i totalnie nie wiedziała co właściwie robi w wilczej krainie. To był czas kiedy wypowiadałam się bardzo dużo szybko dostałam rangę Demona (moja Nilaihah, kocham ją do tej pory), ale szajba strzeliła mi do głowy, zdradziłam klan i odeszłam. I tak w 2007 roku pojawiła się Icy. Czujecie te zbliżone nazwy? Wtedy zaczęłam się też bawić w rysowanie, choć niestety najwcześniej udokumentowane rysunki są bodajże z 2009 roku, ale Icy zawsze była biała, jest biała i będzie biała. Tak, gram nią do tej pory. Motyw Demonów z tego forum wyrobił we mnie bardzo, ale to bardzo głęboką miłość do rozdwojenia jaźni. Dodatkowo Icy pochodziła z podziemi i użerała się z dwoma jaźniami - jedną, która była uosobieniem dobrej, choć walecznej demonicy Nilaihah, drugą - złą, która nastawiała ją przeciwko innym, wyklinała, warczała i wyzywała. Kojarzycie motyw karmienia dobrego i złego wilka? To było coś w tym rodzaju.
Rzucam też w gratisie obrazki do galerii jakby ktoś był ciekawy: 1; 2; 3. Obrazki 1 i 2 są giftem dla mnie i nie są mojego autorstwa. 3 jest mój, boże jaka tragedia pfdsdksp xDDD I UWAGA GRATIS. W 2010 miałam fazę na zmianę designu. To jest mojego autorstwa, chujowe jak barszcz, ale jak widzicie pojawiła się czarno-biała grzywka. Z czasem ją usunęłam, bo postanowiłam grać bardziej naturalną postacią, ale pomysł siedział mi długo (a niektórzy mogą tu zauważyć inspirację dla postaci którą obecnie gram na innym forum, pojawia się bowiem ten sam motyw włosów~). A tak, postać Icy na dA nazywa się Mir Neverfatill. Też chujowe, muszę wymyślić coś innego i zrobić reworka. |: Czerwono-czarna wilczyca to Taiga, jej siostra która podobnie jak ja, gra na forum do tej pory - obecnie adres wolv.aaf.pl, może ktoś gra, hue.
3) Rozdwojenie jaźni - tłumaczyłam to już powyżej. Głównie przejawia się to w dwóch formach. Pierwszą jest coś na zasadzie Hope'a, mnogość osobowości, gdzie każda stanowi inną część jego charakteru i namawia go do różnych rzeczy. Hope jest dość mocno zainspirowany Ranthirem, który pozbawił samego siebie wszelkich emocji po śmierci ukochanej dziewczyny. Hope co może niektórych zaskoczyć, miał kiedyś... chłopaka. Obaj są milczkami (Ranthir przez kilka lat nie wydusił z siebie słowa, co ciekawe), zostali skrzywdzeni przez los, odcięli się od emocji, nienawidzą dotyku, są cholernie cierpliwi i muszą walczyć z wewnętrznymi bestiami. Drugim rodzajem 'rozdwojenia jaźni' jest coś jak ma Rhy (i znowu moja postać z innego forum, choć u niej działa to w wyniku traumatycznych wydarzeń, które wydzieliły odpowiednią część jego osobowości tworząc 'drugiego ja'). Druga jaźń z reguły nie ma imienia, dopóki go nie nada i jest całkowicie nieszkodliwa. Wyraża swoje zdanie, ale nie ma żadnego wpływu na postać, nie kontroluje jej ruchów, jest po prostu takim dodatkowym pasażerem, który czasem pieprzy ci do ucha różne rzeczy. Bardzo fajnie się z tym gra i na pewno dużo łatwiej niż z czymś takim jak ma Hope, choć oba zapewniają mi olbrzymią satysfakcję. Zwłaszcza Hope i ta jego ciągła walka ze wszystkimi osobowościami, które dążą do jego destrukcji i przejęcia nad nim władzy. Choć zdradzę wam, że nie do końca wszystko będzie takie mroczne, a Hope stopniowo nawet zaczyna odkrywać, że ma w Wilku oparcie.
3a) Czemu jaźnie mają postaci zwierząt? W sumie to akurat odnosi się głównie do Hope'a i od razu odpowiada na pytanie. To dość proste. Mam pulę ukochanych zwierząt. Jest to Wilk (wilcze forum), Pies (tłumaczyłam wyżej), Kruk (wilcze forum, gdzie grałam śnieżnobiałym Wampirem Ravnorem o krwiścieczerwonych oczach, zwiastunem śmierci mogącym przywoływać kruki i żywiącym się wyłącznie krwią innych), Smok (mam na ich punkcie kota, pierwsze opowiadanie o sobie z przyjacielem smokiem napisałam w 2 klasie podstawówki. Serio. W moim pokoju jest tona motywów ze smokami, książek mam koło 150-200, kiedyś wam zrobię zdjęcie), Lis (wpływ najlepszej przyjaciółki, która po prostu zaraziła mnie miłością do tych przebiegłych rudzielców). Swoją drogą od tych zwierząt większość moich postaci czerpie też cechy charakteru, ale i fizyczne. Przesadna duma, cwaniactwo, siła perswazji/kłamstwo/zastraszanie, przekonanie o własnej mocy, długowieczność, zwinność, szybkość, siła etc. Dlatego Crawford jest psoszczurką. Bo smokiem być nie mógł, damn.
4) Wydłużone kły - wszędzie. No serio praktycznie wszystkie to mają. Icy w oryginale ma wydłużone zarówno dolne, jak i górne kły. I gdy przybiła do wilczej krainy żywiła się tylko i wyłącznie krwią pokonanych (ciekawostka - nie przegrałam nią ani jednej walki, a miałam ich na koncie ponad 100. Byłam jak gladiator uhehue. |: Dlatego wszyscy się mnie bali xD). Z czasem przeniosłam się na ludzkie fora, ale zawsze grałam na fantastycznych wcielając się w zwierzołaki. Zawsze. Potem mogłam sobie robić multi, ale zwierzołaki (z wyszczególnieniem wilkołaka/psołaka) miały po prostu pierwszeństwo. Od tej pory praktycznie każda moja postać ma defekt w postaci wydłużonych kłów (-> patrzy Rhy, Crawford).
5) Brat bliźniak/starszy brat/wielka rodzina - BO JA TO KOCHAM NO. Motyw brata bliźniaka jest moim ulubionym, mam go na każdym forum. Seriocholeranakażdym. Był Alexandre i Chevalier na Ouranie, Isquees i Cyrille na Circusie, Rhy ma akurat młodszego Suzuyę, chociaż w oryginale Suzuya miał być jej bratem bliźniakiem; moja Charlotte z innej edycji Ourana, potem Rui z jeszcze innej edycji Ourana, Kang SooJoon z St. Elizabeth; Nathan i Skyler z jakiegoś tam forum o gangach, teraz inna postać też to ma i było ich pierdyliard tysięcy więcej, bo obożegdziejaniegrałam. Na Virusie starałam się pohamować, więc rodzinę ma tu tylko Rhy, ale jak widzicie werbuję Mizuyamów non-stop. Chociaż i tak nie przesadziłam tak mocno jak z moim planetarnym chłopcem.
6) Machanie ogonem, strzyżenie uszami, ładowanie się na kolana, mruczenie, warkot gdy jestem zła, wbijanie paznokci/pazurów - nie panuję nad tym. Naprawdę bardzo mocno się pilnuję zwłaszcza na virusie, ale jeśli pogadacie ze mną dłużej na gg i nieco się otworzę, jak nic zostaniecie zasypani radosnym pół-psem/wilkiem Rhy. Jak już pisałam gram na wilczym forum od 2005 roku i po prostu weszło mi to w krew. Gram tam do tej pory, kontakt z ludźmi utrzymuję i ganianie się za własnym ogonem czy coś tam jest u mnie całkowicie normalne. To jedyny rodzaj role-playu jaki uwielbiam, więc wszelkiego rodzaju ocieranie się o łydki, kładzenie po sobie uszu, warczenie gdy coś mi się nie spodoba i takie inne są normalne. Widać to w postach, gdzie nawet moje ludzkie postaci często warczą - nawyk. Nawyk, którego nie powstrzymam. Icy jest częścią mnie, miała bardzo duży wpływ na moją osobowość i po prostu nie potrafię siebie inaczej postrzegać. Tak, potrafię kogoś użreć na żywo i zaślinić mu przy tym ramię tak jak to robię na gg (ale wycieram, okej? D:) i nie, nie jestem furry.
7) Zmienny charakter i rządzenie się względem znajomych - bo tak. Niektórym to może przeszkadzać i nic na to nie poradzę. Gdy jestem z kimś blisko, z automatu wywiązuje się walka o dominację. Jeśli ją wygram, często publicznie pokazuję że mam pewne prawa w stosunku do danej osoby. I ABSOLUTNIE NIE PODOBA MI SIĘ gdy ktoś próbuje to kopiować. Nie, nie jestem zaborcza. Gadajcie sobie z nimi, przyjaźnijcie się ile chcecie. Ale wjedźcie na mój teren i spróbujcie przejmować nad nimi władzę to wam upierdolę ręce. Serio. Tak czy siak potrafię w jednym momencie skakać z radości, tańczyć z kimś, śmiać się śpiewać, a w następnym wyczerpać w sobie limit internetowej 'miłości' do innych i odsunąć go od siebie, by traktować z dystansem. Zachowuję się tak normalnie i zachowuję się tak na forach. Nie odbierajcie tego, że was nie lubię - po prostu tak mam. Każdy ma swoje wady i zalety.
Krew - w różnych motywach. Kontrola krwi, wampiryzm, te dwie rzeczy towarzyszyły mi najczęściej. OBECNIE mi się to znudziło. Pozostaje to tylko nieodłączną cechą Icy [której swoją drogą naturalnym zapachem jest krew i lód], bo nie zmienię jej tego po *liczy* 8 latach czy coś tam, ale u nowych postaci już raczej tego nie wprowadzam w takim stopniu, choć często moje postaci lubią jej smak. Stąd dużo motywów z wylizywaniem ran przyjaciół/bliskich osób. Dosłownie.
9) Muzykalność - najczęstsze motywy, śpiew (Cantarella z Reevesa i Rhyleih mają wspólny motyw tracenia głosu przy zbyt częstym używaniu go, choć motywacja jest różna), gra na skrzypcach i fortepianie. Czasem dochodzi perkusja. Skrzypce są moim niespełnionym marzeniem, którego nie udało mi się zrealizować, na fortepianie sama grałam parę lat, tak samo jak na gitarze, perkusji, flecie, bębnach i tonie innych rzeczy. Właściwie to czego ja (JAKO JA, SERIO) nie robiłam, zaliczyłam wszystkie rodzaje tańca, nawet balet, łyżwiarstwo figurowe, konno jeździłam od 3 roku życia i takie tam pierdoły. W podstawówce i gimnazjum chodziłam na zajęcia od poniedziałku do soboty, do domu wracałam po 20. Więc tak, umiem dużo rzeczy i często przenoszę to na postaci, dlatego bawi mnie gdy ktoś rzuca 'nie możesz tego umieć bo to nierealne'. Siema, jestem Rhy, mam 19 lat, znam i uczę się 8 języków, i posiadłam więcej umiejętności niż wymieniłam w karcie postaci. Chcesz porozmawiać o rzeczach niemożliwych? Rusz dupę zamiast się opierdalać i też dasz radę to osiągnąć. Pozdrawiam. [Chociaż nie powiem, że niestety kwestie finansowe robią tu bardzo dużą różnicę, ale w przypadku języków uczę się w większości sama i nawiązuję kontakty z ludźmi zza granicy]. Po prostu nie lubię gadania jakie to coś jest niemożliwe 'bo ja tego nie umiem', no. |:
10) Rysowanie - kocham rysować. Nie jestem w tym jakaś dobra, ale od dziecka nie potrafiłam wyrażać swoich emocji, więc gdy był ze mną problem, mama dawała mi kartkę i w ten sposób się ze mną komunikowała. Gdy miałam paskudny humor i coś było nie tak, rysowałam czarne domy z ciemnymi oknami. Gdy byłam w dobrym humorze, domy były kolorowe, a dookoła biegały zwierzęta i rosły kwiatki. Nauczyłam się nazywać swoje emocje i otwierać w momencie rozpoczęcia gry na forum czyli... jak miałam 10 lat. Chociaż nieco wcześniej próbowałam pisać opowiadania, ale moje postaci zwykle były puste, bo... no, sama byłam pod tym względem dość wybrakowana. Powody pozostawię dla siebie. Tak czy siak moje postaci zwykle noszą przy sobie szkicowniki, robią notatki czy coś tam.
11) Nie lubimy się z matematyką i historią, ale kochamy biologię i chemię - kolejna cecha mnie. Często moje postaci rzucają chemicznymi sucharami (choć ostatnio nie mam gdzie tego wprowadzić, smutek), znają się w sprawach biologicznych, no i są artystami jak było wyżej. Nienawidzą za to matmy i historii, bo sama ich nienawidziłam i tak to przejęły.
12) Niech będą wybrakowani! - bo kto lubi idealne postaci? Szczególnie uwielbiam robienie chłopaka sportowca (najlepiej koszykarza 2 metry wzrostu, pozdrowienia dla mojego Blythe'a Hamalainena z Ourana) z chorobą serca. Zaliczyłam też głuchą dziewczynę z psem przewodnikiem Livayem, tonę ślepych, niemych postaci, bądź takich które nie odróżniają kolorów (szczególnie lubiłam ten motyw u zwierzołaków, mój kochany Seth gubił się wszędzie i zawsze przechodził na światłach na czerwony, bo po co zapamiętać że jak świeci się to na dole to masz stać xD)  albo nie mają smaku. W sensie na języku. U Crawforda i Hope'a sobie to darowałam (chociaż Crawford jest debilem, a Hope nie okazuje emocji), ale Rhy okaleczyłam dość mocno by sobie nadrobić. Przepraszam Rhy.
13) Żeńskie postaci? Męskie imię! - mam do tego słabość. Zwykle moje kobiety są wielkie (bo 180-200cm to nie jest zbyt mało), potrafią przywalić w ryj, udają w opinii publicznej faceta i są cholernie sprytne. Uwielbiam motyw mgielnego strażnika, gdzie jesteś niczym duch i nikt nie wie jak wyglądasz. Miało to wiele postaci, ogólnie pierwsza bardziej rozwinięta była w tym temacie Riley, wilkołak z forum o Darach Anioła i ma to Rhy, gdzie będę to dalej rozwijać w trakcie rozgrywki.
14) Apokalipsa - zwiastuny apokalipsy, wygląd śmierci, przywodzące ją na myśl moce. No cokolwiek. Mam olbrzymią słabość do Apokalipsy Świętego Jana, kocham użyte w niej motywy i generalnie miłość straszna. Dlatego Kruk Hope'a głównie cytuje teksty apokaliptyczne/z Biblii. Moja mama może wam potwierdzić, że jestem na tym punkcie walnięta. Swoją drogą, przeczytałam całe Pismo Święte i choć nie do końca uważam się za osobę wierzącą, bardzo polecam, bo lektura świetna. Dużo fajnych motywów można wyciągnąć.
15) Związki, a raczej ich brak, viva aseksualność. Okej uwaga. Jedyną moją postacią która była w jakimkolwiek związku jest WILCZYCA Icy. Żadna z moich ludzkich postaci mimo tego że niektóre miały kogoś za kogo oddałyby życie, NIGDY nie były w związku. Nigdy. Miałam jedną postać, sukkuba/demonicę o imieniu Icy (lel, ta oryginalność), która miała zajebistą moc odbierania energii podczas pocałunek. Swoją drogą zamierzam to wziąć na Hope'a, ale zmienić na dotyk, więc nie kraść mi tej mocy. |: |: |: Copyright 2007 rok, mam kartę postaci i nie zawaham się jej użyć.
... żartuję, chcecie to bierzcie, w końcu coś podobnego miała laska z x-menów. Pewnie nawet stamtąd wzięłam inspirację. Ale ostrzegam, że Hope też to będzie miał, tararara. Tak czy siak wszystkie inne moje postaci do tej pory były aseksualne, żadna w związku nie była, z reguły się nawet nie całowała co prawdopodobnie wzięło się z tego, że sama w normalnym świecie jestem aseksualna i zwyczajnie nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Wkurzająco znowu nawiążę do innego forum, gdzie postanowiłam w końcu strach przełamać, zrobiłam postać odwrotną do aseksualnej będącą połączeniem charakteru Blythe'a z Ourana (też był z niego podrywacz, ale bardziej stały w uczuciach) i Icy-sukkuba/demonicy, gdzie serio mam zamiar w końcu zacząć robić bliższe relacje. Życzcie mi powodzenia, bo dostaję zawału na samą myśl.
16) Heterochronia - dobra, niech podniesie pierwszy łapę... tzn, rękę ten kto nigdy nie miał postaci z heterochronią. Zajebisty motyw, moja przyjaciółka z dzieciństwa ją miała, zazdrościłam od przedszkola, kocham do tej pory i używam na każdym forum. Niestety sama jej nie mam, więc często nosiłam jedną inną soczewkę, obecnie mi to nieco przeszło. Z reguły wolę robić dwoje oczu o zupełnie odmiennych barwach, chociaż CZASEM (serio bardzo rzadko) robię heterochronię przechodzącą. Tak, taką właśnie ma Hope. Dwukolorowe oczy, ale nie oddzielnie, a po prostu mieszające się na tęczówce. Też świetny motyw.
A, właśnie. Icy po śmierci siostry (która była dla niej najważniejszą osobą w życiu) otrzymała w darze jej wspomnienia i uczucia w postaci iskry, która utkwiła jej w oku i... wypaliła je. Od tamtej pory jedno z jej oczu jest kurewsko żółte, a drugie lodowato niebieskie. U Rhy zmieniłam kolor niebieskiego oka na zielony. Trochę żałuję.
17) Zachowanie bestii, jedna osoba, która może cię ujarzmić i 'futrzaste włosy' - zwierzołaki, zwierzołaki i jeszcze raz zwierzołaki. I MANGI. Jak ktoś byłby zaciekawiony to mogę rzucić cztery tytuły, gdzie pojawiają się powyższe motywy. Ogólnie do futrzastych włosów mam słabość też z rzeczywistości, bo zawsze wszyscy mnie głaszczą po głowie i się podniecają jakie to nie miękkie i miłe w dotyku, że czują się jakby głaskali zwierzątko. Czasem dostają za to w ryj, ale tylko jak mi się włączy don't touch me, i'm tsundere mode. Motyw ten widziałam w dwóch mangach (gdzie co zabawne, jeden chłopak praktycznie dochodził jak dotknął włosów drugiego, beka straszna xDDD) i wprowadzam go często na forach. Pierwotnie wzięło się to od zwierzęcego futra. Seth o którym wspominałam wcześniej był właśnie wilkołakiem, którego non-stop wszyscy głaskali. Nawet wyrwał na to laskę, ale nim mogli być razem, zamknęli mi forum. Chuje.
I uwielbiam motyw wpadania w szał, gdzie może cię powstrzymać tylko jedna osoba. To akurat podłapałam właśnie z 2 mang, gdzie 2-metrowego chłopaka mogła zatrzymać tylko jego dziewczyna mierząca 160 cm. W drugiej z kolei w szał wpadał niski chłopak wyglądający jak dziewczyna i powstrzymywał go jego wysoki, mega spokojny chłopak, który nigdy się nie denerwował. W mandze uśmiechnął się chyba 3 razy.
I tak, 3 na 4 tytuły to yaoi. Ale jak ktoś lubi i się nie zraził to chętnie podam na pw!
18) Miecze dwuręczne - no cześć Crawford. Tak, miecze dwuręczne to taka moja słabość. W ogóle zdecydowanie bardziej wolę broń białą od palnej. A jak już broń palna to tylko i wyłącznie snajperki. Zapytajcie Webba co zawsze biorę we wszelkiego rodzaju strzelankach. Nieważne czy napieprzamy się z zombie z bliska czy co. Rhy zawsze weźmie snajperkę. A miecze dwuręczne - stąd miłość do Fenrisa, bitchezz. Z DA II oczywiście.
19) Piroman - słabość, słabość, słabość. Moim piromanem na virusie jest Rhy. Ogólnie kocham bawiących się ogniem. W Don't Starve Together zawsze wszystko jaram, w L4D2 rzucam kanistrami w Witche i tak dalej, i tak dalej. Jak coś się jara to macie 90% szans, że to moja wina. Przepraszam? D:
20) Mieszanie wątków historycznych z fantastyką - bo uwielbiam. W cholerę. Raz zrobiłam rozbudowaną historię, gdzie wyszło na to, że to moja postać była odpowiedzialna za śmierć Kleopatry, upadek miast Egipskich i innych pierdółek. Ponoć było to logiczne i fajnie uzasadnione, nawet rzucę kartą znudzonym jakby chcieli sobie poczytać. Tak to jest jak się czytało przez parę lat jedną książkę na dzień, pomysłów 400000000000000 na minutę. Chociaż ogólnie niestety ciężko wymyślić coś oryginalnego. Ale mam takie fajne motto.
Sam motyw może nie być oryginalny, ale oryginalny zawsze będzie sposób w jaki daną postać poprowadzimy - (c) Rhy Coelho. Filozof.
... przepraszam odwala mi już po tak długim tekście. xD
21) Totalny brak umiejętności gotowania - bo sama kiedyś byłam w tej dziedzinie straszną ciotą. I wmawiałam sobie, że mój mąż będzie kucharzem i będzie mi robił zajebiste obiady. Dlatego teraz ze skrajności w skrajność, albo moje postaci są beznadziejne w tych kwestiach, albo są mistrzami kuchni. W sumie na virusie to nieco zanikło, bo jakoś nie widzę sposobności dla Desperata, by był mistrzem kuchni, ale jednak wyżywić się musi. Tak.
22) Tatuaże, kolczyki (w tym kolczyk w języku), główne kolory czerń-biel, blizny - bo uwielbiam wszystkie wymienione. Ubieram się jako ja na co dzień w rzeczy bardzo stonowane, zawsze chciałam mieć kolczyk w języku, ale mi zabronili, bo miałabym wtedy problem ze śpiewaniem, kolczyki w uszach (łącznie 7) to moja miłość, choć obecnie niezbyt mogę nosić, a tatuaże są w drodze, tylko brakuje pieniędzy.
23) Dodatki - przeróżne. Najczęściej pojawia się motyw krzyżyka (zarówno religijnego, jak i tradycyjnego X czym zaraziła mnie koleżanka. Wstawiłabym wam zdjęcie będące powodem, ale trochę nie wypada ._.), nieśmiertelników z tekstami/datami bądź kieszonkowy zegarek (a tu ukłon w stronę Fullmetal Alchemist). Takie zboczenie. Głównie wciskam to postaciom męskim, sama nie wiem czemu. Pewnie dlatego, że moje żeńskie postacie zwykle mają po mnie gubienie wszelkich rzeczy.
24) Grzechy główne - grałam nawet na forum o tej tematyce, ale ogólnie znowu miłość i ukłon w stronę FMA. Szczególnie uwielbiam Envy (Zazdrość), Sloth (Lenistwo), Greed (Chciwość) i Pride (Duma). Pozostałe trzy są okej. ALE NUMERO UNO, PURAIDO DAMMIT. I JEGO KONTROLA CIENI. AWEKFPAWEKFAWPEFA BEST POSTAĆ EVER. SEEEEEEELIM BRADLEEEEEEEEEY. *chwila na fanowski wrzask* Tak, już się uspokoiłam. *kaszl* Tak czy inaczej kocham i lubię wrzucać cechy grzechów postaciom.
25) Najczęstsze moce: odbieranie energii poprzez dotyk, cośtamzkrwiąalenavirusietegoniewezmę, kontrola lodu, kontrola ognia, teleportacja (JUMPER <3), olbrzymia prędkość (eraojefroiefd Quicksilver z X-menów/Avengersów), kontrola grawitacji, KONTROLA CIENIA WSZĘDZIE BO PURAIDO DAMMIT, audiokineza (ukłon w stronę Tenpouin Yuukiego z Code Breakera, Krzykaczy z Push i tak dalej), ból psychiczny (jak ta typiarka ze Zmierzchu |': ), kontrola szkła, zmiana w zwierzę, telekineza. Trochę tego jest, ale zbierało się przez tyle lat.
26) Rude - z reguły jak kobieta to albo białowłosa albo ruda. Ale o bieli już było wyżej, więc wiecie. Jak rude to wredne. Zwykle mają do tego niebieskie/zielone oczy (kolejne niespełnione marzenie) i są obsypane piegami na ramionach, piersiach i twarzy. Postać Riley/Rhy etc jest pierwszą, której usunęłam piegi z twarzy, zostawiając je tylko na ramionach i piersiach. Ukrytyzłodziejduszehehehtracicieczujność.
27) Motocykle, parkour, deskorolki, typowy badassowy stuff - najczęściej motocykl, choć do tych innych też mam słabość, bo sama je trenowałam. Skakanie po balkonach, wspomenienia takie piękne. *ociera łzę* A na punkcie motocykli mam obsesję, jak ktoś ją ze mną dzieli to zapraszam. A, tylko znam się na ścigaczach. Crossy, harleye omijam.

Okej pewnie zapomniałam o tonie rzeczy, ale i tak podejrzewam że nikt tego nie przeczyta, ale chciałam się podzielić to się dzielę!

DLA CIEKAWSKICH:
- Krzykacze z Push. I tak właśnie tą moc ma Hope.
- Jumper, teleportacja.
- Quicksilver, przyspieszenie
- Moja pierwsza odsłonia Rhyleih, tu jako Riley, Iav, Ian - MIAŁA BRATA BLIŹNIAKA I BYLI ZAJEBIŚCI. Niestety karty są zablokowane dla innych do czytania, więc rzucam tylko informatorami i możecie sobie ogarnąć wygląd. Gdyby ktoś był zainteresowany historią Riley, Iava (tego co rozwalił Kleopatrę |: ) czy coś tam to mogę podrzucić hasło, ale no. Wątpię, by ktoś był. Tak. Jezu czemu w informatorze Ian jest serduszko.
- Ranthir i Cantarella. E tak, sama sobie akceptowałam kartę postaci, bo udawałam że to nie ja. Nie wnikajcie. ._. Swoją drogą możecie zauważyć motyw "No Hope" u Cantarelli w podpisie, który przeniosłam na Hołpa w postaci Hopelessa i takich tam. Jak mówię forum było przeniesione, a na nowym serwerze stało niestety może 2 tygodnie. Trochę płacz i smutek, bo na poprzednim serio było fajnie i postów było sporo *wzdych*.
Miałam wam porzucać linkami kart postaci, ale się zmęczyłam. Może kiedyś to nadrobię.

ARRIVA I CIASTKO DLA KAŻDEGO KTO TO PRZECZYTAŁ. Chociaż częściowo. Pozdrawia Rhy, pojebany gracz for od 2005. *ukłon*

EDIT - Odkryłam, że można przejść przez informator do kart postaci. Tam w profilu. Jakby kogoś to interesowało, tak.
I zapomniałam dodać - często moje postaci miały czarny/błękitny kolor krwi. I są cholernie bogate/pochodzą z arystokratycznej rodziny. Ewentualnie były bite, gwałcone, znęcano się nad nimi psychicznie, zabito im kogoś tam. Lubię.
I KAŻDA Z MOICH POSTACI POTRAFI SIĘ BIĆ. Nawet jak robię słodką dziewojkę 160 cm to prawdopodobnie ma ojca w mafii. Kocham motyw mafii. Mafia forever.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Rhyleih napisał:I KAŻDA Z MOICH POSTACI POTRAFI SIĘ BIĆ. Nawet jak robię słodką dziewojkę 160 cm to prawdopodobnie ma ojca w mafii. Kocham motyw mafii. Mafia forever.
Wiele cech opisanych przez Ciebie są mi aż nadto znajome (szczególnie te z heterochromią, lgnięciem do zwierząt - ah, to spanie w klatce z królikami i pogoń ze sforą indyków - i aseksualnością). Ale tutaj uderzyłaś w sedno. Piątka, ziom! Dziewczyny gangsterki są najlepsze!

Co bym napisała ciekawego o Marcelinie? Większość starałam się zmieścić w karcie postaci, w historii i w ważnych informacjach. Ale wiadomo - zawsze o czymś się zapomni. O czymś bardziej lub mniej istotnym.

1. Wiecie, jaką rodzinę posiadała Marcelina? Nieee, nie mówię o jej rodzicach, których historię notabene opisałam w pamiętniczku. Poszukiwany chrzestny Cyśki był gangsterem, a dokładniej samym szefem mafii. Traktował ją jak swoje oczko w głowie. Obiecał, że kiedyś wróci - i na ten moment Wheat czeka. Mówią, że dzieci idą w ślady chrzestnych. Tutaj to powiedzenie okazało się trafne. Ciotka ze strony matki Cyśki jest dziwką, ale to inna historia.

2. Marcelina - podczas iluzji - może dowolnie zmieniać fryzurę. Bajer, nie?

3. Skąd się wziął Aragot? Skąd cienie? Odpowiedź jest prosta. UWIELBIAM demony i wszystko, co związane z mrokiem, śmiercią, cieniem (tak, tak, i tu zrodziła się już nieistniejąca Szakal) Chude do granic możliwości stwory z ogromnymi, gęstymi grzywami i długimi ogonami. Czarne, na pysku obowiązkowo maski, długie uszy. Cholernie polubiłam Neosomanerię, upatrzyłam już sobie nawet posadę Grabarza :I

4. Marcelina to wcześniejsza wersja Kamaly. Kamala była magiem o identycznym, co Marcelina wyglądem, jednakże z małymi różnicami w charakterze. W dodatku Aragot nie był jej przyjacielem, a strachem, koszmarem, którego się bała i przez którego spać nie mogła.

5. Moce każdej mojej postaci musiały wiązać się z umysłem. Telekineza, psychokineza, pirokineza, teleportacja, lewitacja - szczególnie upatrzyłam sobie moce, dzięki któym postać może wejść, pogrzebać trochę w głowie innych, typu: sianie lęku w psychice, manipulacja wspomnieniami, wywoływanie halucynacji, hipnoza... no i wszelkie moce związane z mrokiem.. .__.

6. Każda moja postać jest słaba fizycznie, niska i chuda. Każda.
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Marcelina napisał:3. Skąd się wziął Aragot? Skąd cienie? Odpowiedź jest prosta. UWIELBIAM demony i wszystko, co związane z mrokiem, śmiercią, cieniem (tak, tak, i tu zrodziła się już nieistniejąca Szakal) Chude do granic możliwości stwory z ogromnymi, gęstymi grzywami i długimi ogonami. Czarne, na pysku obowiązkowo maski, długie uszy. Cholernie polubiłam Neosomanerię, upatrzyłam już sobie nawet posadę Grabarza :I

Też przybij! Chociaż ogólnie podczas materializacji cieni z reguły opieram się na najbardziej oklepanym motywie nieregularnego cienia, wiecznie zmieniającego swoją postać, wyglądającego na tyle przerażająco by dzieci miały koszmary do końca życia i rzadko kiedy precyzowałam to do konkretnej formy. Z czasem wyrobiłam przydział jaźni do odpowiednich zwierząt, więc zaczęły przybierać ich formy, ale na większości for absorbowały strach drugiej osoby stając się kształtem, który napawał go przerażeniem. I właśnie były jak żywe:
1, 2, 3. Trochę w nieco innej formie niż tu bo były bardziej cieniste, ale i tak uwielbiam Pride'a. Pride to miłość.

O jeszcze mi się przypomniało, że ogólnie chyba najpotężniejszą mocą jaką miałam kiedykolwiek na forum była moc destrukcji. Generalnie pomysł był zaczerpnięty z jakiegoś tam anime, gdzie był chłopiec kontrolujący właśnie taką moc. Więził dany obszar w fioletowo-czarnej bańce i zmuszał wszystko co się w niej znajdowało do rozpadu. Gdybym nie znała adminów to w życiu by mi tego nie przepuścili, no ale znałam, wierzyli w moje wyczucie granicy i tak dalej. Niemniej robiłam za postać specjalną, zwiastuna śmierci, a była nawet scena, gdzie ktoś kiedyś podniósł na niego rękę, więc samym znudzonym wzrokiem przeplecionym z lekką irytacją, urżnął mu ją w ramieniu. Uwielbiałam go.

Swoją drogą - genialny motyw z tą zmianą fryzury!

Jeszcze jedna rzecz mi się przypomniała.

Dlaczego moje postaci często mają dwukolorowe włosy?
KOCHAJMY YORU. Nie wiem ilu z was kojarzy Akumę Yoru, ale swoimi czasy bił rekordy popularności na dA, facebooku i takich tam. Nawet mam go jakimś cudem w znajomych, bo czytałam go od pięknych początków kiedy dodawał ludzi z dA.
http://amukauroy.deviantart.com/
Łapcie link, polecam jego komiksy, bo naprawdę idzie się uśmiać. Tak czy inaczej długo byłam zakochana w takich włosach jak ma sam Yoru i jego brat, zapałałam miłość do Alaski (bo stamtąd pochodzą) i ogólnie sama przez 2 lata miałam innokolorowe pasemko z boku/grzywkę. Przeszło przez czerwony, zielony, niebieski, jasny blond, biel, fiolet, róż. Zdjęć wam niestety nie pokażę, bo miałam olbrzymie obrzydzenie do nich, a nawet jak jakieś mam to płaczę nad swoim wyglądem, więc po prostu nie. Może kiedyś do tego wrócę.
Przyznaję też bez bicia, że jeśli już gram jakimś podrywaczem czy coś tam to miał on swoje początki właśnie przez Yoruwatego Deia. Dei to mój ideał. Co z tego, że rucha wszystko co się rusza. Chętnie bym go spotkała, serio. Nie znajdę wam teraz czegoś dobrego ale nawet tu:
http://amukauroy.deviantart.com/art/Aww-Dude-Ep-56-Flirting-434221602
Ta beznamiętność. Wieczne znudzenie. I TU.
http://amukauroy.deviantart.com/art/Aww-Dude-Ep-55-Game-Plan-412414398
Dei - ten czerwony. I tak, oni serio też mają takie grzywki. Okej już, bo zaraz zrobi mi się kolejna super długa wiadomość. *powoli cichnie*
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Tak fascynujący temat, a taki zapomniany. Szkoda, odgrzebmy go trochę.
Na rozruch. Trzy najdziwniejsze fakty, których nikt nie wie o Andruszce.

#1 Tanaka ma siostrę. - jest młodsza o siedem lat i po śmierci rodziców przeniesiono ją do domu dziecka.
Gdy Andriej został skrzydlatym została porwana przez Łowców w celu uzyskania okupu i planów dotyczących projektu "skrzydlaci". Propozycja została odrzucona i wyśmiana, a dziewczynę wyrzucono poza mur. Brzmi znajomo? Słusznie.

#2 Próbował popełnić samobójstwo.- to właśnie jest główny powód dla którego uznano go za niestabilnego psychicznie i usunięto z oddziału skrzydlatych. Według akt nałykał się środków nasennych, jednak nie przewidział, że lata zażywania morfiny uodpornią go na tyle, aby zdołano go odratować. Smuteczek.

#3 Pióra w jego skrzydłach są nieskazitelnie białe i pachną jaśminem.- wszystko przez używany w pralni płyn do wybielania, którym co tydzień traktuje obudowę szkieletu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

No dobra. Luka mnie zainspirowała, żeby opowiedzieć wam trochę o Lilo.

1. Początkowo nie planowałam takiego nicku, ale wymyśliłam go, żeby Nat i Bli nie domyślili się od razu, że to moje konto. I tak spaliłam się po kilku dniach, bo dopasowanie faktów okazało się być bardzo proste. A później jakoś tak... przyzwyczaiłam się do tego.
2. Fabularnie autorem tego przezwiska jest Hex.
3. Wbrew temu, co niektórym się wydaje, ona wcale nie wygląda na dziecko. W moim zamyśle przypomina nastolatkę tak około szesnastki, ale strasznie ciężko jest znaleźć dobry avatar, który będzie oddawał ten stan rzeczy.
4. To zapewne też jest powód, dla którego ostatecznie ujęłam jej wzrostu. W pierwotnej wersji kp miała ponad metr sześćdziesiąt (obiecałam sobie, że nie będę jej wzrostem leczyć sobie kompleksów), ale później doszłam do wniosku, że te 155 jednak bardziej do niej pasuje.
5. Od początku planowałam, żeby jej podopieczny był albo z Łowców, albo z S.SPEC. Padło w końcu na to drugie. W pierwszych planach była to Rhy, ale po jej zniknięciu trafił się Kaukaz ludzie rzucili się na wolną Lis jak na świeże mięso za PRL-u. Dlaczego na niego padło? Po pierwsze - jest zabawny. Po drugie - konflikt organizacji. Po trzecie - jest wierzący. Po czwarte - mam jakąś minimalną gwarancję, że Spad nie zrezygnuje mi nagle z tego konta i zostawi na lodzie. Spróbowałaby! I tym właśnie sposobem Lotte została stróżem-masochistą.
6. No właśnie. Tak naprawdę to wcale nie przepadam za nazywaniem jej Lilo i jeżeli ktoś się uważnie przypatrzy moim postom, to używam wszystkich innych zdrobnień i określeń, ale nie tego. Po prostu... nie.
7. Ona wszystkich kocha. Naprawdę. Nawet jakby jej się ktoś rzucił do gardła, wszystko jest w stanie usprawiedliwić i ostatecznie wybaczyć.
8. Gdyby przypadkiem zdarzyło jej się kogoś skrzywdzić, dostałaby załamania nerwowego. Dlatego swoją misję wśród Łowców traktuje bardzo serio i wciąż próbuje im wperswadować jak najbardziej ludzkie metody obchodzenia się z przeciwnikiem.
9. Ma przyszywanego starszego brata, który później zniknął w niewyjaśnionych (dla niej) okolicznościach. wierzy święcie, że on kiedyś wróci i dlatego opiekuje się jego domem w Edenie. Dzięki temu także ma gdzie się zatrzymać, kiedy odwiedza anielskie miasteczko.
10. Moc diagnozy działa też na nią samą, więc może w minutę stwierdzić, czy jest chora czy nie.
11. W chwilach silnego stresu zdarzają jej się przypadkowe podpalenia.
12. Wyjątkiem jest lęk ciemności, który paraliżuje ją do tego stopnia, że nie jest w stanie przywołać ognia.

Idąc za ciosem, spróbuję z całą resztą.

Akane
1. Geneza powstania:
"O, w Kościele jest deficyt. Ciekawe czy udałoby mi się prowadzić tam postać"
*5 minut później*
"MAM! Mam koncept, mam wszystko! Idę pisać kartę"
2. Wie, kto jest jej biologicznym ojcem i chciałaby kiedyś go poznać, ale jakoś jej się do tego nie spieszy. I jest do niego - o zgrozo! - podobna.
3. Podoba jej się prawie każdy dorosły facet jakiego napotka. Nad tymi młodszymi się rozczula.
4. Na początku swojego pobytu w KNW nie była jakoś szczególnie przekonana do tego wyznania, ale z czasem dała się wciągnąć.
5. Dlaczego feniks? Vivian jest trochę piromanką i nie mogłam jej odmówić ognistego przyjaciela.

Monday
1. Geneza: Wińcie moje posiadówki na Skype z Rhy i Webberem. Co zabawne, została ostatnią aktywną postacią z tej rodzinki, przynajmniej na razie.
2. Wymyślanie jej danych osobowych to była loteria. Wpisywałam w tłumacza Google losowe wyrazy i ten, który najlepiej brzmiał po japońsku, został imieniem. a skoro już wszyscy mieli jakieś pseudonimy, to wzięłam pierwszy lepszy angielski wyraz, który przypasował mi do jej osobowości - stąd Monday.
3. W szkole była całkowitym odludkiem, dopiero gdy postanowiła zmienić ten stan rzeczy, zajęła się pracą. Mieszka niezależnie od swoich rodziców, ale w razie potrzeby może na nich liczyć. Po prostu na bieżąco tego nie potrzebuje, a oni są zadowoleni, bo córę odchowali.
4. Chociaż boi się ludzi, lubi swoją pracę. Ciche pomaganie innym wydaje jej się o wiele przyjemniejsze niż pławienie się w świetle reflektorów.
5. Nigdy w życiu nie zapuści włosów, bo z krótkimi ma mniej do roboty i bardzo sobie to chwali.
6. W swoim mieszkaniu ma bardzo dużo różnych puchatych kocyków, których kupna nie potrafi sobie odmówić. Zazwyczaj zawija się w nie wieczorami i spędza je na oglądaniu telewizji, czytaniu czy kończeniu obowiązków zawodowych.

Rebekah
1. Geneza:
Ja: Moją ulubioną ranga jest anioł stróż i w sumie jakby to nie było głupie, to miałabym same takie postaci.
Yuu: To wiesz, jakbyś kiedyś robiła drugiego, to mam Kirina do opchnięcia.
Ja: Może kiedyś, w sumie chyba usuwam Yin, jak mnie natchnie to będę pamiętać.
*tego samego dnia, kilka godzin później*
Ja: Mam już prawie całą kp, tylko pomóż mi wybrać imię
2. Cały czas narzeka na to, co robi, ale tak naprawdę to kocha - zarówno swoje obowiązki w gangu, jak i stróżowanie.
3. Gdyby któregoś dnia straciła podopiecznego, i tak nie zostawiłaby Psów. Zdążyło jej się spodobać.
4. Korzystając ze swojej mocy często podróżuje w cudzej kieszeni, siedząc na ramieniu lub w otwartej torbie. Bo po co się bez potrzeby męczyć?
5. Ma słabą głowę do alkoholu i już po kilku piwach ma kłopoty z racjonalnym myśleniem.
6. W chwilach wolnych od innych obowiązków na wszystkich ubraniach Kirina haftuje mu małe żyrafki. Żeby nie pogubił, bo, tu cytuję: "Ja mu nie będę co chwila znajdować nowych".

Verity:
1. Geneza: Nawdychałam się chloru i w jeden wieczór wymyśliłam postać, napisałam jej kp i założyłam konto.
2. Mam już napisaną cała jej historię, ale zostanie wstawiona dopiero wtedy, kiedy ona sama ją komuś fabularnie opowie. Nie wcześniej.
3. Przefarbowała się na zielono jako symbol zmian w życiu i tak jej zostało, bo za swoim poprzednim, nudnym kolorem nieszczególnie przepadała. Tak samo po adopcji najpewniej zmieni imię i nazwisko, żeby odciąć się od przeszłości.
4. Gdy się przedstawia, nie wymienia swojego pierwszego imienia. Nigdy.
5. Pochodzi z M-1. Tam miała swoją ukochana paczkę przyjaciół, ale po przeprowadzce nie ma już z nimi żadnego kontaktu. To ją trochę załamuje i czasem jak sobie o nich przypomni to dopada ją chandra.
6. Nie za bardzo ją obchodzi to, co się dzieje dookoła. W otoczeniu szkolnym i domowym jeszcze tak, ale sprawy władz miasta, sojusze, konflikty, przybysze zza murów - póki któryś jej nie napadnie, ma to w nosie.
7. Ma koszmary. Bardzo często. Przeciętnie raz na dwa dni budzi się w nocy z krzykiem i nie śpi aż do rana.

Ciekawostka zbiorcza:
Wszystkie moje postaci są podobne do siebie w ogólnym zarysie, różniąc się w szczegółach. Każda z nich jest na swój sposób niezależna i stanowcza, ale przy tym dobra i opiekuńcza, w różnych proporcjach i wariantach. Na dobrą sprawę tylko takimi gra mi się naprawdę dobrze, bo są podobne do mnie samej. Stąd przy pisaniu nie mam aż takich wielkich dylematów "i co ona teraz ma zrobić?". Lubię taki system działania i jeżeli kiedyś znów jakąś postać usunę, a inną stworzę, to schemat będzie podobny. Dlaczego? Bo choć moje dziewczynki są do siebie podobne, to każdą prowadzę inną drogą. Jedna jest promyczkiem dobra w ciemnym świecie rebeliantów, inna zwariowaną członkinią sekty, następna cichym popychadłem władzy, kolejna to chodząca bomba o bardzo zmiennym usposobieniu, zaś ostatnia, skrzywdzone dziecko o niezłomnym charakterze, wciąż się kształtuje. Dzięki temu gra mi się nie nudzi.
Nie umiem grać postaciami męskimi. Raz próbowałam, to była kompletna klapa.
Zawsze dbam o to, żeby moje postaci nie spotkały się fabularnie - stąd każda jest w innej grupie. Choć gdyby zaszła taka potrzeba, pewnie odegrałabym to jak należy, ale nie lubię tego i w miarę możliwości trzymam dziewczyny z dala od siebie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pierwsza i zarazem ostatnia ciekawostka: najpierw chciałem zrobić zabójcę, ale to mainstream, więc uznałem że zrobię coś niespotykanego. Tak powstał ksiądz. Zresztą jestem lektorem w kościele, więc łatwiej będzie mi grać taką postacią, nigga.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

W czasie bezsenności młodzi dorośli się nudzą, więc zarzucę was garścią losowych faktów o moich fabularnych dzieciach.

Moja biedna, niewinna, czysta bułeczka cynamonowa, Luka:
- Gdy miała 17 lat zaszła w ciążę. S.SPEC kazał usunąć, bo to był czas, w którym była, generalnie rzecz biorąc, niezdolną do funkcjonowania narkomanką i właściwie nie było szans, żeby dziecko urodziło się zdrowe, ani żeby matka odpowiednio się nim zajęła. Sama Luka właściwie zgadzała się z decyzją, ale czasem zastanawiała się ze smutkiem, jak mogłoby wyglądać ich życie, gdyby pozwolono jej urodzić.
- Miała naprawdę staranne, ładne, kaligraficzne pismo, wynikające z ukrytego talentu manualnego. Gdyby została odpowiednio poprowadzona w życiu, mogłaby stać się nawet niezłą artystką lub tatuażystką. Szybciej to drugie.
- A propos. Chciałam zrobić jej tatuaż, zasłaniający blizny po spotkaniu z Growem i resztą wesołej gromadki. Miał zajmować całą lewą rękę, okolice obojczyków, szyi, łopatek i karku, przechodzić na prawe ramię i zachodzić na okaleczoną pierś. Design: geometryczny retro kicz w czerni.
- Była jedną z niewielu moich postaci, które autentycznie lubiłam. Chlip.
- Od razu napiszę: to, że Tai stworzyła Lipsum jako cichą wielbicielkę Luki było jednym z największych komplementów, jakie w życiu otrzymałam. Tym bardziej smuci mnie fakt, że tak naprawdę... Lipsum była kompletnie nie w typie Luki. Kompletnie. Przed takimi kobietami Luka raczej trzymała się z daleka, wiedząc, że zwiastują kłopoty, i to kłopoty złego rodzaju.
- Żeby było śmieszniej. Lipsum była, jak to Tai określiła, kobietą-dresem, a Lukę wzorowałam na wszystkich znanych mi squatersach-anarchistach. Zwizualizujcie sobie, proszę, alternatywną rzeczywistość, w której obie spotykają się w zamieszkach 11 listopada, pod słynną warszawską tęczą, po przeciwnych stronach konfliktu...

Ayako:
- Chociaż nie chcę się jej zbyt szybko pozbywać, mam już wymyślone dwa rodzaje śmierci, w jakich mogłabym chcieć ją zobaczyć. Pierwsza i najważniejsza jest dokładną zrzynką z tej sceny, bo urzeka mnie wizja kogoś mordującego ją w afekcie... a duszenie jest takie gwałtowne i brutalne, tak dalekie od wszystkiego, czym jest Ayako. czy to się przypadkiem nie zgrywa z Growową sympatią do duszenia...?
- Muszę nią kiedyś napisać scenę zazdrości. Nawet obojętne, czy to ona ma być zazdrosna, czy ktoś ma być zazdrosny o nią. Ja koniecznie chcę to napisać. Więcej niż raz. Właściwie, czemu do tej pory nie mam żadnej sceny zazdrości? To mój ulubiony rodzaj dramy.
- Szczerze polecam uważać na dotyczącą jej narrację i autonarrację. Istnieje rozdźwięk między tym, co o niej piszę, co ona mówi o sobie, co myśli o sobie i co faktycznie robi... i ten rozdźwięk jest dokładnie zaplanowany.
- Chciałabym ją jeszcze trochę postarzyć, ale wtedy posypałaby mi się relacja z Akito :c A to byłoby okropne.
- Tak naprawdę chciałaby być matką, ale nie uważa, by nadawała się do tej roli. Przede wszystkim boi się konfliktu odpowiedzialności: wie, że będąc postawioną przed wyborem "dobro dziecka czy miasta" najprawdopodobniej wybrałaby drugą opcję.
- Wierzcie lub nie, ale jako dziecko było dość żywiołowa, otwarta i kłótliwa. Dopiero jako nastolatka stała się tak skrajnie introwertyczna.
- Tak przy okazji. Grow zabił jej matkę, o czym chyba sam nie pamięta, a czego Ayako nie jest do końca pewna.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Hmmm

Hyst:
-Z początku Hyst był opętanym a Acadia był demonem, i tak sobie rozmawiali między sobą.
-W pierwszej odsłonie (na innym forum) Hyst był bardziej nieludzki i nieokiełznany niż tutaj, Acadia mu w tym pomagał.
-Rzecz która łączy Hysta tamtego z tym, to to, że na początku był spokojnym chłopcem.
-W pierwszej odsłonie coś skłoniło Hyst do babrania się z demonami (już nie pamiętam co)
-Z początku nie miałam pomysłu na historię Hysta, dopiero później wpadłam na pomysł.
-Nadal mam duże luki w jego Hyst, chociaż główny zarys jest.
-Jak zakładałam tutaj Hysta nie miał on w sumie nic w sobie, taka pusta skorupa z lekko zarysowanym charakterem.
-Jest to postać, którą w sumie cały czas buduje. (stąd też plik na pulpicie z info o nim)
-Tak więc wszystkie rzeczy jak np. nienawiść do aniołów, ulubione zwierzaki Acadii i inne takie były wymyślone podczas fabuły.
-Zapewne postać jeszcze dużo się zmieni.

Char:
-Powstać powstała na skutek podpisu Ruma... serio, ten jego podpis jest, znaczy ta pani na nim jest fajna
-Z początku chciałam znaleźć tą samą Panią co jest w podpisie Ruma, ale nie udało mi się.
-Miała to być postać silna z charakteru na pierwszy rzut oka, a krucha  w środku. Taka pani co płacze w samotności.
-Pomysł na postać zmienił się wraz z znalezieniem ava.
-Od początku wiedziałam, że nie chce by ta postać przez cały czas była tylko człowiekiem.
-Przez to że nie chciałam by była ciągle człowiekiem dałam jej, ze nie lubi polityki M3, nie wiedziałam czy znajdzie się osóbka która ją przekabaci na drugą stronę.
-Z tym też idzie jej fucha.
-Na początku myślałam by dać Char do Łowców ale w końcu uznałam, że mają za dużo medyków i padło na Psy. (tak będę chciała ją wrzucić do psów, wcześniej robiąc z niej wymordowaną)
-Oczywiście i na Char nie mam jako takiej historii, prócz tego że żyło jej się dobrze z rodzinką która pochodzi z Francji.
-Nazwisko Sang to po francusku krew, powstało ono już dobre kilka lat temu jak razem z przyjaciółką robiłyśmy siostry, ona miała fioła na punkcie Francji a ja na punkcie Azji i tak wyszło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Kira:
1. Z założenia nie miał on być przystojny. To forumowiczki przypięły mu taką łatkę (cóż poradzić?).
2. Jest znacznie mniej agresywny niż się chyba niektórym wydaje. Nie rzuca się na ludzi z pięściami z byle powodu. On raczej zachowuje urazę i kontroluje swój gniew tak, by jak najlepiej go wykorzystać.
3. Jest w stanie zakatować kogoś na śmierć, jeśli straci nad sobą panowanie. Zdarzyło mu się to może ze dwa-trzy razy w życiu (zawsze były to osoby, których śmierć S.SPEC albo pochwalało, albo miało gdzieś).
4. Obecnie znam tylko jedną sprawę tak drażliwą, że mogłaby go doprowadzić do stanu z punktu 3.
5. Nigdy nie był prawdziwie zakochany.
6. Nie lubi zwierząt i to zazwyczaj ze wzajemnością.
7. Pogodził się już ze swoją mechanizacją, ale komunikaty od systemu działają mu często na nerwy.
8. Zwykle zapomina jak krusi są ludzie i drażni go to u żołnierzy.
9. Jest w połowie Rosjaninem (po matce).
10. Planuję wprowadzić go do KNW, ale bez porzucania służby w wojsku. (Oj od dawna to planuję i może w końcu uda mi się zrealizować.)
11. Możliwe, że został kiedyś ojcem, ale nie jest tego świadom.
12. Czasami panikuję, kiedy muszę nim podejmować ważne decyzje. Kira zna się na zasadach panujących w wojsku i umie radzić sobie w ciężkich sytuacjach. Ja niestety nie.
13. Dziwnie się czuję, kiedy piszę nim niemiłe rzeczy o innych postaciach. Zwłaszcza, kiedy nie zgadzam się z jego osądem.
14. Powody jego irytacji oraz przemyślenia często mnie bawią, co da się chyba odczuć po sposobie narracji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Postacie

Strona 1 z 7 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach