Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down



We're all undoubtly, absolutely fucked up.



DANE PODSTAWOWE


Godność: Hope. Nadzieja, której nigdy nie będzie dane nikomu zaznać, gdy pojawi się w pobliżu.
Swoje miano utracił już dawno temu, przybrał więc nowe, prześmiewcze. Uważa za niezwykle zabawne odbieranie innym nadziei, nosząc jej imię.
Pseudonim: Wielu obrzucało go przeróżnymi wyzwiskami, widząc jak nachodzi. Potwór, bestia, demon, dziecię Szatana. Jakże wielkim dowcipem jest zatem jego istnienie, tego który większość swego życia spędził wcześniej u boku Boga.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: Na ziemi spędził już tysiąc piętnaście lat. W niebie czas płynął mu zupełnie inaczej, podejrzewa jednak, że jego prawdziwy wiek można oszacować na około dwa tysiące siedemset lat. Jego ludzka powłoka wygląda na maksymalnie dwadzieścia jeden i taki też wiek widnieje w jego fałszywych dokumentach, których używa na terenie M-3. Choć do tej pory użył ich może raz.
Orientacja: Biseksualny. Choć przy jego podejściu do życia prędzej określono by go mianem aseksualnego.
Zawód: Anioł Stróż. Po godzinach Zwiastun Śmierci, ale to drugie to wiecie. Takie hobby.
Miejsce zamieszkania: Eden. Nie żeby inne Anioły były tym jakoś zachwycone. Z reguły większość omija go po prostu szerokim łukiem, choć są i tacy śmiałkowie, którzy starają się do niego zbliżyć. Bezowocnie.

Organizacja: -
Stanowisko: -
Rasa: Anioł
Ranga: Anioł Stróż



What have I done? Fuck it, let's kill everyone.



Moce/Artefakty/Technologia


Władza nad ciemnością (żywioł) – jest wiele żywiołów, które ludzie wymieniają oficjalnie, jak i tych pobocznych. Hope zrodził się z tego, który innych napawa przerażeniem. Anioł samą swoją obecnością sprawia, że zwykłe pomieszczenie w środku słonecznego dnia spowija mrok, a w sercu mieszkańców zostaje zaszczepiona nuta strachu, która odpowiednio pokierowana może doprowadzić do szaleństwa. I on jest bowiem szalony.
Ciemność przybiera różne formy, na ziemi największym atutem stała się kontrola cieni, które mogą zostać zmaterializowane , zyskując tym samym zdolność zadawania fizycznego bólu. Przybierają takie formy, jakie powstaną w głowie Hope’a, z reguły nie jest to zatem zbyt przyjemny widok. Im większy będzie ‘potwór’ tym więcej i szybciej energii będzie pochłaniał. Analogicznie – im więcej cieni, wytworzy, tym szybciej opadnie z sił.

Kontrola i wytwarzanie czarnego lodu – wielu widząc moc Hope’a nie rozumiało co się dzieje. Błyszczące, półprzezroczyste szpikulce o czarnej barwie wyrastające nagle na ziemi, bądź więżące ich kończyny w bryłach przenikającego aż do kości zimna. Ci inteligentniejsi szybko orientowali się, że nie różni się on od zwyczajnego lodu niczym za wyjątkiem barwy, która jak sądzi sam chłopak, jest efektem ubocznym jego zbyt dużego powiązania z ciemnością. Inni z kolei, panikowali krzycząc coś o szatańskich mocach. Nie wyprowadzał ich z błędu, nie widząc w tym większego sensu. Podobne opinie jedynie budują jego i tak całkiem wysokie mniemanie o sobie, jednocześnie pogłębiając obłęd. Bliski kontakt z tym żywiołem zwiększa jego odporność na niskie temperatury, ale też czyni upalne dni wyjątkowo męczącymi.

Audiokineza – manipulacja falami dźwiękowymi -  każdy przedmiot ma swój krytyczny poziom dźwięku, pod którego wpływem dosłownie wybucha. Wedle tego toku myślenia, wydając z siebie dźwięk o odpowiednim natężeniu można sprawić, że witryna sklepowa pęknie na tysiące kawałków, zupełnie jakby ktoś uderzył w nią cegłą, a nieustanny krzyk skierowany w stronę człowieka może doprowadzić do krwawienia z uszu, a nawet utraty słuchu – czasowego, bądź stałego.
Nie jest to jednak ani proste, ani szybkie. Im dłuższy krzyk, tym większe obrażenia. Dostosowanie fali dźwiękowej do przedmiotów martwych jest dużo łatwiejsze niż żywych istot. Oprócz własnego głosu można do tego również używać instrumentów muzycznych (w przypadku Hope'a są to skrzypce).
Ogólny pogląd:
1 post – pęka szkło, na drewnie pojawią się rysy, metal pozostaje nienaruszony, przeciwnik jest zmuszony do zatkania uszu rękami czując jak dźwięk wżyna mu się w mózg  niczym stalowe igły.
2 post – rysy na drewnie pogłębiają się, metal pozostaje nienaruszony, uszy przeciwnika zaczynają krwawić, uginają się pod nim nogi, pojawiają się konwulsje.
3 post – drewno rozpada się na szczątki, metal nieznacznie się wygina, przeciwnik traci słuch na 3 posty, nie potrafi się podnieść, może jedynie drgać agonalnie, niczym ryba wyjęta z wody.
Stała utrata słuchu działa wyłącznie na npc, oraz postaci które wcześniej wyrażą na to zgodę! Przerwa po użyciu mocy – od 5 do 10 postów [1 post użycia – 5 postów przerwy, 2 posty użycia – 7 postów przerwy, 3 posty użycia – 10 postów przerwy.]
Kontrola dźwięku umożliwia także naśladowanie głosów innych, czy innych zasłyszanych dźwięków.
+ rasowe:
Posiadanie białych skrzydeł – jest to chyba jedyny tak jasny element w całej postaci chłopaka. Śnieżnobiałe pióra gdzieniegdzie przetkane są pojedynczymi miętowymi akcentami, mieniącymi się wspaniale w słońcu. Słońcu, którego Hope nienawidzi. Ich materializacja rozrywa ubrania na plecach, dlatego po ich dematerializacji pozostaje jedynie przebranie się. No, tak długo jak nie chce się paradować z dwoma wielkimi dziurami na plecach.



I hate everything about you.



RESZTA


Umiejętności:
- Zastraszanie – nie do końca wiadomo czy chodzi o sam wygląd chłopaka, jego ruch, mowę, czy może wszystko razem wzięte. Potrafi jednak tak podejść do innych, że wielokrotnie ci o słabszej psychice uciekali z wrzaskiem, a reszta przy kolejnym ujrzeniu go na horyzoncie uciekała jak najdalej. Nie działa na osoby z bardzo silną osobowością.
- Bezdźwięczne ruchy – nie usłyszysz jak się pojawia tuż za twoimi plecami, czy przemyka po twoim domu na dolnym piętrze, gdy siedzisz na górze. Idealna opcja do robienia za potwora spod łóżka, którego w końcu nie usłyszysz, dopóki celowo nie zaszura jakimś przedmiotem po ziemi zwracając tym samym na siebie twoją uwagę.
- Posługiwanie się bronią białą – wszelkiej maści, szczególnie przypadły mu jednak do gustu kosy i miecze dwuręczne. Jego ulubioną bronią jest blisko dwumetrowa kosa. Walczy nią z pomocą obu rąk, co sprawia że jego ataki mogą być co prawda nieco wolniejsze od kogoś kto walczy zwykłym mieczem jednoręcznym, ale z pewnością są dużo potężniejsze.
+ rasowe: zwiększona zwinność, szybkość;  zwiększona regeneracja ciała.
Słabości:
- Światło – nie chodzi już o samo słońce, choć Hope nie darzy go sympatią i unika na wszelkie sposoby. Nagłe rozbłyski światła (jak choćby z rac, latarek, czy nawet wskutek gwałtownego zaświecenia mu w oczy telefonem komórkowym) sprawiają, że chłopak dosłownie wariuje. Miota się dookoła wrzeszcząc jak oszalały i niszczy przy tym wszystko dookoła siebie, kompletnie tracąc kontrolę nad własnymi odruchami.
- Tłumy – im więcej ludzi w jednym miejscu, tym gorzej wpływa to na jego psychikę. Często zaczyna mamrotać, dostaje drgawek i zachowuje się co najmniej dziwnie, a zaczepiony od razu reaguje agresją. Dlatego też omija większe skupiska ludzi na wszelakie sposoby, do M3 udając się jedynie w ostateczności – i wyłącznie nocą.
- Obłęd, mnogość osobowości – wraz z upływem lat, Hope doszczętnie oszalał. Wykształcił w sobie wiele osobowości, które w przeszłości bardzo często zamieniały się miejscami, sprawiając że rozmówca odnosił wrażenie, jakby rozmawiał z paroma osobami na rok. Obecnie anioł nauczył się nad nimi panować w prosty sposób – absolutnie bezemocjonalne podejście do wszystkiego co żywe, jak i martwe. Często wystarczy jednak jeden fałszywy ruch, by rozbudzić drzemiące w nim bestie.  A wrócenie do siebie może zająć mu zarówno parę minut, jak i kilka tygodni.
- Bóg – na samo jego wspomnienie, anioła mrozi. Jego chłodne spojrzenie zdaje się niemalże zamrażać, a ci którzy choć trochę go znają, nauczyli się owy temat zwinnie omijać. Szczerą nienawiścią darzy wszystkich przedstawicieli Kościoła Nowej Wiary. A jeszcze większą, anioły które za nimi podążają.
- Wysokie temperatury – nie przepada za nimi. W wyjątkowo upalne dni woli zamknąć się w domu i nie wyściubiać nosa za drzwi, zamknięty w swoim lodowym królestwie.
- Mango - tak, mango. Uwielbia je w każdej formie. Świeże, suszone, przetworzone. Działa na niego uspokajająco.

Wygląd zewnętrzny:
183 cm | 70 kg, w przypadku zmaterializowania skrzydeł – 76 kg.
Hope nie wybija się jakoś mocno wzrostem ponad innych, ale też nie jest niski. Nazwać go można przeciętnym, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę jego ‘rzekomo brytyjskie pochodzenie’.
Włosy anioła mają nienaturalny, miętowy kolor i sięgają podbródka. Grzywka do połowy nosa nieustannie opada mu na duże oczy o szaro-błękitnej tęczówce. Rysy twarzy ma niezwykle delikatne, nie da się go jednak pomylić z dziewczyną. Skóra blada i niesamowicie zimna w dotyku – nie żeby inni tak gorliwie marzyli o dotknięciu go. Pod oczami widać cienie, zupełnie jakby wiecznie chodził niewyspany, a usta mają bladą, wręcz siną barwę. Dopiero co wrócił z przechadzki po dworze przy temperaturze –20 stopni, ubrany jedynie w krótkie spodenki? Nie, u niego to naturalne.
Całe lewe ramię zdobią wyblakłe tatuaże, choć ich znaczenia jak do tej pory nikomu nie zdradzał. Na lewej dłoni ma wytatuowane przygaszone czarne oko, które nabiera mocniejszej, bardziej intensywnej barwy podczas manipulacji cieniami.
Nawet jeśli na pierwszy rzut oka wygląda dość niepozornie, wystarczy dotknąć jego ramion, by wyczuć napinające się pod skórą mięśnie. Choć z drugiej strony dotykanie go raczej nie należy do najlepszych pomysłów, anioł zdecydowanie nie lubi, gdy ktoś narusza jego sferę osobistą, a na podobne próby reaguje czymś na wzór syknięcia, czy warkotu.
Ubiera się zawsze w ciuchy o stonowanych barwach, próżno więc szukać w jego szafie różowych koszul i zielonych spodni. Zdecydowanie przeważają w niej czernie i szarości. Bardzo często na plecach nosi futerał ze skrzypcami.

Charakter:

Tutaj zaczynają się schody. Hope wykształcił w sobie parę osobowości, a każda z nich zachowuje się niczym odrębny byt, nieustannie próbujący przejąć kontrolę nad jego ciałem. Nie zawsze jednak krzyczą. Szczególnie uaktywniają się, gdy aniołem targają jakieś silniejsze emocje. Zazwyczaj siedzą cicho, wtrącając się jedynie, gdy rozmawia z innymi, bądź zaczyna intensywniej rozmyślać. Najgorszym momentem jest ten, w którym kłócą się pomiędzy sobą. W jego głowie powstaje istny jazgot, który ciężko jest wytrzymać. Z tego też powodu, Hope nieustannie się pilnuje. Stoicki spokój, beznamiętny wzrok, odstraszająca aura, nawet sposób w jaki się porusza wskazuje na to, że kompletnie nie dba o to, co go otacza. Obojętność. To właśnie ona okazała się jego zbawieniem. O dziwo nie zrobiła z niego milczka, choć niewątpliwie odzywa się tylko wtedy, gdy ma coś do powiedzenia. Nie zależy mu na nawiązywaniu jakichkolwiek bliższych kontaktów z innymi, dlatego też rzadko kiedy w ogóle przebywa w ich towarzystwie. Zwłaszcza, że raczej nie mają w zwyczaju, biegać za nim z wyraźną fascynacją. Jest kimś, kogo omija się szerokim łukiem. Kimś, kto sam się o to prosi każdym swoim słowem, jak i gestem.
Czasem przez jego maskę spokoju przedziera się jedna z osobowości, a wtedy zależnie od tego, która z nich dojdzie do głosu, zmienia się mimika jego twarzy. Na chwilę obecną wytworzyły się dwie. Kruk i Wilk. Jest ich jednak o wiele więcej, a każdy ma zupełnie inny charakter, jak i cele.

Kruk (Ravnor) jest z nich najprzebieglejszy, ma też wyjątkowo paskudny charakter. Manipuluje wszystkimi dookoła, karmiąc ich pięknymi słowami, by w następnej chwili wyśmiać ich naiwność. Uwielbia się uśmiechać, choć jego oczy zawsze pozostają przy tym martwe. Wszystkie istoty dookoła uważa za swoje przyszłe ofiary, które powinny mu służyć, jeśli chcą w jakikolwiek sposób ratować swój żywot. Jest szyderczy, sarkastyczny i nie do wytrzymania. To on najwięcej kłapie dziobem, zawsze wciskając na siłę swoje komentarze, tam gdzie są kompletnie niepotrzebne. Ma o sobie wyjątkowo wygórowaną opinię, zupełnie jakby był władcą całego świata. Niesamowicie upodobał sobie wszelkiej maści upiorne piosenki o śmierci, której jak twierdzi jest następcą. Żniwo, które po sobie pozostawi, będzie jego pokarmem. Irytuje zarówno Wilka, Smoka, jak i samego Hope'a. Za to o dziwo całkiem dobrze dogaduje się z Lisem, który zdaje się po prostu ignorować jego gadaniny.
Przebudzony.

Wilk (Fang) jest ostrożny, a zarazem niezwykle agresywny. Bardzo często ostrzega go przed sytuacjami, które według niego mogą prowadzić do kłopotów, kiedy już jednak w jakieś się wpakuje, zawsze warczy, by zostać i walczyć na śmierć i życie. Bardzo łatwo go zirytować, to on najczęściej dochodzi do głosu, gdy któraś ze słabości Hope'a zostanie wyciągnięta na wierzch. Zawsze w pierwszym odruchu rzuca się innym do gardła, a po wszystkim nie odczuwa żadnych wyrzutów sumienia. Nigdy nie zastanawia się czy to co robi, bądź robił było słuszne. Moment, w którym w jego łbie pojawia się myśl, jest tym w którym należy ją wykonać i... tyle. W przeszłości Hope tylko raz obdarzył drugą osobę nieco cieplejszymi względami, co - o dziwo - odbyło się właśnie za sprawą wilka. Niestety również za jego sprawą, osoba ta straciła życie.
Irytuje go gadatliwość Kruka, choć sam potrafi być niemniej aktywny. Do Smoka odnosi się raczej neutralnie, aczkolwiek gdy ta dwójka nie zgadza się w jakimś temacie, Hope musi szybko przekierowywać myśli na inny tor, by zapobiec istnej katastrofie odbywającej się w środku niego samego. Tchórzliwość i cwaniactwo Lisa uważa za niesamowitą ujmę na honorze, dlatego nigdy nie popiera jego planów choćby z przyzwyczajenia.
Przebudzony.

Smok (Wath'miv) jest cholernie dumny i chciwy. Spośród wszystkich odzywa się najrzadziej, utrzymując że nie interesują go te durne przepychanki. Tak długo, jak ktoś nie rzuci mu przysłowiowej rękawicy. Wszelkie obrazy kierowane w stronę Hope'a odbiera osobiście, a jego gniew potrafi być tak olbrzymi, że anioł traci kontrolę nad swoimi mocami. Uważa się za jedną z najwspanialszych istot, jakie chodzą po tej ziemi i darzy kruka niesamowitą pogardą, nierzadko wyzywając go w wyjątkowo wykwintny sposób. Wilk jest mu obojętny. Często wypomina mu jego bezmózgą chęć rzezi, ale powstrzymuje się od większej i bardziej konstruktywnej krytyki, twierdząc że szkoda jego czasu na kogoś, kogo i tak nie zmieni. Lisa traktuje niczym dziecko, z przymrużeniem oka. Przeszkadza mu jego tchórzliwość i cwaniactwo, ale wie że to on ma największe szanse na jak to mówi 'odebranie jego własności' innym (w większości błyskotek, które mu się spodobają).
Uśpiony.

Lis (Livbranaviahalvrien) tchórz i cwaniak jakich mało. Tam gdzie się pojawia zazwyczaj coś ginie bezpowrotnie. Oczywiście przepada równie szybko co sam Lis. Nigdy nie wdaje się w żadne bójki zakładając, że nie ma po co odnosić ran, skoro równie dobrze można po prostu zwiać na drugi koniec miasta. Uwielbia wciskać nos tam gdzie nie trzeba i pakować się w kłopoty, a całą winę oczywiście zwalić na Hope'a. Ewentualnie innych współtowarzyszy. Całkiem nieźle dogaduje się z Krukiem, choć jak na jego gust mógłby mniej kłapać dziobem. Wilk jest kimś komu woli schodzić z drogi, konfrontacji unika więc na wszelkie sposoby, na jego dumne oskarżenia odpowiadając co najwyżej sarkazmem, choć i tak zwykle szybko milknie. Smok jest dla niego swoistym rodzajem obrony przed innymi. Poniekąd robi mu za służącego.
Uśpiony.

Nadzieja/Śmierć, jaźń która pojawi się w bardzo późnym etapie gry, zależnie od tego jak potoczą się losy Hope'a. Jeśli anioł nadal będzie prowadził obecny tryb życia i postępował w podobny sposób, nigdy nie zazna spokoju, a jego tożsamość zmieni się ostatecznie. Śmierć przejmie nad nim kontrolę przeganiając całą resztę jaźni, a jej jedynym celem będzie snucie się po świecie, by nieść cierpienie i smutek.
Jeśli pojawi się ktoś komu uda się nakierować go na odpowiednią drogę, bliską tej którą podążał dawno temu, uaktywni się Nadzieja. Podobnie jak w przypadku Śmierci, wymaże ona wszystkie pozostałe osobowości. Nie przejmie jednak nad nim kontroli, lecz pozostawi Hope'a samemu sobie, by mógł dalej pełnić rolę Anioła, tym razem tak jak było mu to pisane od samego początku. Każdy czyn jakiego dopuszcza się chłopak, będzie miał znaczenie w ostatecznym rozrachunku.
Uśpione.

Przebudzone osobowości to te, które Hope już zna i które walczą o przejęcie kontroli nad Aniołem.
Uśpione nie mają na niego żadnego wpływu, pomimo tego że gdzieś podświadomie czuje ich obecność, nie wie kim są, ani czym się charakteryzują. Na ich przebudzenie najczęściej wpływają bardzo silne emocje towarzyszące traumatycznym wydarzeniom. Nie jest to jednak wymóg.
Raz przebudzone osobowości, nie mogą zostać dobrowolnie ponownie uśpione.

Dodatkowe:
- Muzyka jest jedną z jego dróg ucieczki w gorsze dni. Potrafi grać na wielu instrumentach, szczególnie upodobał sobie jednak skrzypce i fortepian.
- Hope nieustannie jest spowity przez cień, co uniemożliwia w dużej mierze ujrzenie jego twarzy. Z tego powodu pomimo faktu, że anioły z założenia są niezwykle piękne, na jego widok ludzi ogarnia niepewność i wolą przejść bokiem niż go zaczepić.
Wyjątek: M-3. W mieście nakłada na siebie wielki czarny płaszcz i przemyka tak, by nikt go nie ujrzał.
- Nie ma własnego cienia. A raczej ma go, lecz ukrywa przez oczami innych. Dlaczego? To bardzo proste, widać w nim obłąkanie Anioła. Jego cień nie przypomina w żadnej mierze człowieka, przyjmuje formy wielu dzikich potworów, które szaleją po ziemi, zupełnie jakby tylko czekały gotowe do ataku. Pozbywając się cienia, łatwiej jest mu utrzymać wszystko pod kontrolą.
- Według całej gamy fałszywych dokumentów nazywa się Raven Dracon Moonfang, ma 21 lat, jest Brytyjczykiem i pochodzi z M-2, gdzie ukończył przedwcześnie prawo. Do M-3 przybył na praktyki u jednego z adwokatów.
- Podczas używania którejkolwiek z mocy, jego źrenica zdaje się ‘rozlewać’ na białko. W przypadku zbyt częstego używania mocy, przysłania ona również tęczówkę, a Hope na pewien czas traci wzrok.
- Jest oburęczny.
- Często gdy nie może się wysłowić w kwestii odczuwanych emocji, rysuje szkice. Niestety jego prace nie są zbyt piękne, choćby ze względu na to, że w najmniej niespodziewanym momencie jego ręka potrafi szarpnąć się wbrew jego woli i zerwać całą kartkę czy po prostu wszystko zamazać.
- Hope jako Hope nigdy się nie śmieje, ani nie uśmiecha. Podobne odruchy są potwierdzeniem, że jedna z osobowości przejęła nad nim kontrolę. Zawsze towarzyszy temu pojawienie się cienia, który może po prostu podążać za jego sylwetką jak na zwykły cień przystało (jego kształt odpowiada zwierzęciu, które przejęło kontrolę), albo owijać się dookoła jego sylwetki.
- Na wszelkie prośby z automatu odpowiada 'nie'. Czasem dopiero po jej odrzuceniu zaczyna się nad nią zastanawiać, ale zwykle po prostu to ignoruje i udaje, ze nigdy nie było pytania.
- Unika wszelkiego rodzaju używek, uznając je za słabość ludzką, której anioły nie powinny ulegać.
- Nie odnalazł jeszcze swojego podopiecznego, ma jednak ambitne plany pozbycia się go, gdy już na niego natrafi.
- Nie przepada za dziećmi, ale są jedynymi istotami, w których towarzystwie nie ma pojęcia jak się zachować i zdarza mu się spuszczać z tonu.
- Inni mogą usłyszeć mowę jego osobowości tylko w jeden sposób. Jeśli Hope pozwoli na ich materializację w postaci jednego z cieni (bądź straci nad nimi kontrolę i same się zmaterializują). Same cienie nie potrafią jednak przemawiać, wykorzystują więc do tego usta anioła.
- Znalazł kiedyś 4-miesięcznego kundla. Zwykła psia morda, zero nadzwyczajności. I jakoś tak wyszło, że ta mała, parszywa kulka się do niego przywiązała. Nie miał pomysłu na imię, więc nazywa go po prostu "Pies". Wygląda na takiego, co to po osiągnięciu dorosłości będzie sięgał nieco ponad kolana, ale w końcu z kundlami różnie bywa.

Następna postać nie będzie taka skomplikowana, obiecuję.

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Tyle poważnych słabości i nagle mango, co. Dobra, przeczytane. Władza nad ciemnością będzie utrzymywała się przez 3 posty z przerwą na 4 i w sumie to samo z kontrolą lodu. Przy audiokinezie i tak sama dodałaś już sobie ograniczenia i właściwie są wystarczająco duże, więc nic tam po mnie. Tududu, chcę go kiedyś na fabule. Koniecznie. Akcept.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach