Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 11.07.15 1:03  •  Saya (gotowa) Empty Saya (gotowa)
Godność:
Nie lubię używać czegoś tak długiego, jak imię i nazwisko. W dodatku tak dziwnego… Omijając zbędną w tym przypadku paplaninę przedstawię się. Jestem Saya Fincke.

Pseudonim:
Może po prostu Saya?

Płeć:
Jasne, że dziewoja.

Wiek:
Mam coś koło 18 lat. A bynajmniej na tyle wyglądam i wierzę, że tyle mam.

Orientacja:
Heteroseksualna, że tak powiem. Chyba że pokażesz mi, że jednak się mylę.

Zawód:
Nie trzymam się żadnej stałej pracy. Cenię sobie wolność.

Miejsce zamieszkania:
Teoretycznie mieszkam w Edenie. Praktycznie to tam gdzie poniosą mnie moje nogi. Nie lubię przybywać w jednym miejscu, bo rutyna jest rozkoszą, lecz tylko dla leniwych. Po za tym, klimat mi tam nie sprzyja, więc staram się przebywać po za murami Edenu.

Organizacja:
Ludzie mają prawo do zrzeszania się… Nie trzeba jednak z tego prawa korzystać. Dlatego więc jestem neutralna i proszę mnie w nic nie wciągać. Serio, to bez sensu.

Rasa:
Urodziłam się jako anielica i wychowałam w Edenie. Nie ma tu nic nadzwyczajnego.

Ranga:
Anioł zastępu.

Moce (/artefakty/technologia):
>Kontrola elektryczności – żywioł ten w założeniu pozwala na kontrolowanie przepływu elektronów, a co za tym idzie, jednych z najpotężniejszych zjawisk pogodowych, czyli burz. Moja moc jednak ogranicza się do bliskiego kontaktu z moją osobą. Potrafię wytwarzać elektryczność o wysokim napięciu jak również kraść ją z sieci energetycznych. Dodatkowo elektryczność nie jest dla mnie żadnym zagrożeniem.

>Prawdziwe widzenie – będąc w ciemnych pomieszczeniach, jaskiniach czy piwnicach, mam takie samo pole widzenia jak w dzień.

Nazwa: Ember Celica – pięści energetyczne. (technologia)
Wygląd :art
Opis:Zasada ich działania jest prosta, jednak sam sposób działania już nie.  Służy ona do wytwarzania impulsów energii kinetycznej i drugorzędnie jako broń rozpryskowa krótkiego zasięgu. Zasilana jest przez ładunki elektryczne wytwarzane w moich dłoniach. Zawierają one również 2 komory (każda z rękawic jedną) po 12 naboi kalibru 12, co daje łącznie 24 strzały. Efekt jaki uzyskam podczas uderzenia, zależy od typu pocisku.
Zastosowanie: Służy jako broń bliskiego zasięgu, dodatkowo stop tytanu daje jej dużą wytrzymałość, przez co chroni moje dłonie i przedramiona przed ranami.
Ograniczenia: Rękawice nie mają praktycznie żadnych ograniczeń. Ilość strzałów jest ograniczona przez ilość nabojów w komorach, które trzeba ładować pojedynczo. Dodatkowo broń jak każda inna, może się po prostu zepsuć.

Umiejętności:
>Od dawna uprawiam boxing i kickboxing, więc już co nieco umiem.

>Byłam dość dzikim dzieckiem jeśli tak to się nazywa. Miałam dostęp do przedmiotów, których dzieci nie powinny tykać i spotykałam się z ludźmi których nie powinny widzieć. Ale nauczyło mnie to kilku rzeczy – jak z patyka zrobić kuszę i jak spinką do włosów otworzyć drzwi. A podobno paczka z okolicy to tylko ćpune i debile.

>W życiu nie miałam lekko i często kończyłam jak zbity pies. Może przez to że byłam idiotką i lubiłam się bić. Nieważne. Ale zmusiło mnie to do nauczenia się jak sobie z tym wszystkim radzić. Nawet bez szkoły doskonale opatruję rany i wiem, którą kość i który bark należy nastawić. Podobno praktyka czyni mistrza, bo nie tylko siebie musiałam opatrywać.

Słabości:
> Głupia jestem… jeśli mam coś powiedzieć z sensem, to mam wrażenie że zaraz przegryzę sobie język. To też myślę mięśniem, a nie głową.

>Mam uczulenie na większość pylącego cholerstwa. To też chusteczki są dla mnie nie tylko towarem przydatnym, lecz jak najbardziej koniecznym.

Wygląd zewnętrzny:
No to zaczynając od początku: mam sobie 175 centymetrów, a waga jak waga, to tajemnica każdej dziewczyny. Lubię wyciskać z siebie siódme poty i ćwiczyć. Jasne więc, że mam tu i tam nieco mięśni. To chyba normalne.  Powiedzmy że mam nadnaturalną tężyznę. To wiele wyjaśnia. Przez to nie umrę w tłumie kobiet. Przynajmniej w teorii. Mimo iż noszę ciężkie rękawice, to mam stosunkowo smukłe ramiona, a dość duże nogi. No… i spory tyłek. Jak wspomniałam wcześniej, nogi mam duże ale i długie.  Niewielkie wcięcie w tali i spory biust.
Przejdźmy do opisów twarzy. Mam ją dość sporą, tak samo jak i oczy,  koloru fioletowego.  Jasne brwi, niewielki, prosty nos; dość spore usta, na których przeważnie maluje się uśmiech.  Lubię się śmiać, a nie lubię denerwować. Myślę, że to fajna sprawa. A i zapomniałabym, mam owalną twarz i niewielkie uszy. Nie widać ich… kryją się za moją bujną błąd czupryną. Tak, włosy mam żółte, kręcone jak jasna cholera i naprawdę długie.  To sprawia mi sporo kłopotów z ich uczesaniem. Dlatego… przestałam to robić.
Jeśli chodzi o ubiór to raczej nie zakładam na siebie wiele. Pewnie dlatego, że gorąca ze mnie dziewczyna.  Zawsze noszę czarne pół rękawiczki. Jakąś lekką koszulkę, krótkie jeansowe spodenki i sportowe buty. To by było na tyle.

Charakter:
Co mogę o sobie powiedzieć… Chyba zacząć mogę od tego, iż życie osoby często zwanej przez innych „idiotą” nie jest proste.  Niby wiedzą, że nie każdy rodzi się geniuszem i że powinni być wyrozumiali dla tych, którzy zachowują się nieco inaczej. Ale wierzcie mi, że tak nie jest.
Tak na poważnie, to jest ze mnie głąb jakich nie mało. Tak. Mój iloczyn rozumu to niecałe 74, więc niby się nie kwalifikuję, ale różnie to z tym bywa. Przynajmniej tak mówią ci, co się na tym znają. Pewnie zastanawiacie się jak udało się komuś takiemu przeżyć w tym okrutnym świecie? No ja też się zastanawiam. Jednak nie jestem tak głupia jak się ludziom wydaje – to co myślą, a to co siedzi w mojej głowie… diabli tam wiedzą, to dwie różne sprawy. Jak się postaram to myślę całkiem do rzeczy. Trudność polega na tym, iż rzadko się mi to zdarza. Niby to problem, a jednak całkiem nieźle mi się w życiu ułożyło.
Pora od rozważań przejść do konkretów. Dużo tego nie będzie, bo nie staram się być skomplikowana. To więc jaka jestem? No jak wynika z wcześniejszych wniosków, jestem lekkoduchem albo głąbem. Jak kto woli. Lubię żyć chwilą. I nie oczekuj ode mnie utartych schematów zachowania. Nie lubię myśleć, więc zawsze robię to, co mi pierwsze wpadnie do głowy… Sama nie wiem co mi wpada. Po prostu to robię. Mogę powiedzieć jednak, iż jestem niezwykle energiczna. O i wybuchowa – dosłownie. Lubię się ruszać biegać. Nawet jak śpię, to przewracam się z prawej na lewą, taka ze mnie gadzina! Dążąc do „lepszej mnie” staram się jednak nie wybuchać i być zawsze uprzejmą dla innych. Czy zły czy dobry, zasługuje na mój szacunek i mimo iż moim hobby jest wymachiwanie pięściami, to staram się tej siły nie kierować w stronę ludzi. Wolę ich nimi bronić. Jednakże ostrzegam! Bronić potrafię również siebie.
Dalej idąc no mimo iż jest we mnie mnóstwo niespożytkowanej energii, to ja raczej nie lubię pracować. Nie, żebym nie umiała czy coś… Pracuję tylko, gdy widzę w tym sens – wolę zajmować się swoimi sprawami niż czymś, co kradnie mi mój czas. To jest bowiem więzienie, a ja miłuję wolność. Bo wolność to w końcu możliwość robienia tego, na co się ma ochotę. Mało jej mam, to też nie zamierzam pozbywać się tego, co mi zostało. Tylko słabi robią to, co się im każe… ja robię to, na co mam ochotę!
Nie staram się być pamiętliwa. Nie chce mi się. Uważam że każdy ma szansę się poprawić i liczę na to że mu się uda. A jeśli nie poprawić, to przynajmniej poprawić stosunki między nim a mną. Szukam przyjaciół, nie wrogów. Jednak i ja czasem popadam w złość. Złość to takie łagodne określenie furii. Szczególnie, gdy ktoś zrobi krzywdę moim włoskom! Jeśli macie wyobraźnię, to nie używajcie jej do wyobrażenia sobie tego, co mogę wam zrobić. To by było tyle na temat moich stosunków międzyludzkich.
Jeśli miałabym coś powiedzieć o moich celach w życiu czy coś w ten deseń, to jak powiedziałam wcześniej, chcę być dziś lepsza niż byłam wczoraj. Nie przestając. Powiedzieć sobie że jest się wystarczająco inteligentnym, to jak mówienie, że potem będzie się głupszym. Nie, postawienie sobie granicy to blokada, która nie pozwala się rozwijać. Perfekcja jest złudna. Możecie mi wierzyć – warto tylko do niej dążyć. Sama w sobie nie jest w żaden sposób dobra.

Dodatkowe:
>Krzywdzę każdego, kto tknie moich włosów. To chyba jasne.

>Myślenie nie jest moją mocną stroną, więc zawszę noszę długopis i kartkę do pisania, by pamiętać o wszystkim dłużej niż minutę.

>Lubię czytać książki, chociaż mało z nich rozumiem. Nieważne. Są  w dechę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.07.15 3:53  •  Saya (gotowa) Empty Re: Saya (gotowa)
Saya (gotowa) Growlithe_eepnhas


Akceptuję.
Mam wrażenie, że coś mi po drodze umknęło, ale jest czwarta nad ranem i chyba sobie nie przypomnę. Ograniczenia tradycyjne. Leć na fabułę, Say.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach