Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Pisanie 16.10.15 17:17  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
- Mam wrażenie że nie. - Wzruszył bezwiednie barkami, acz nie okazał zawodu. To lepiej jeśli miałby się w tej kwestii mylić, niż żeby coś się sprawdziło, prawda?
No nic, pod czekoladkami nie ma niczego. W kwiatach nie było niczego, w paczce był tylko liścik otoczony kwiatami. Hm...
Wyjął liścik spomiędzy kwiatów, nie czytając go za nadto, acz obracając wokół. Nic konkretnego. Jeszcze jeden rzut oka po przedmiotach, po czym odłożył list z powrotem na miejsce, wzruszając bezwiednie barkami.
- Jak bardzo teraz wydaje się paranoiczny? - Spytał ni z tego ni z owego, odwracając się ku Ayako ze zmieszanym wyrazem twarzy.

Ściany mocno.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.10.15 19:46  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
Sprawdzenie drugi raz wszystkiego można uznać za dobry pomysł. Niby wszystko fajnie i pięknie. W liściku nic nie było, ale pod nim było coś. Widać, że było przysłonięte kwiatkami, ale gdy Ursegor to podniósł to zauważył, że to nic innego jak siny odcięty palec. Jakby tego było mało to cały we krwi.


Wybaczcie nie mam co się rozpisywać ; p
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.10.15 10:30  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
- Choć z drugiej strony... - Dodał sam do siebie, zauważając że coś jest między kwiatami. Po odsunięciu kwiatów ujrzał coś, co budziło jego wszystkie, niezbyt pozytywne reakcje do tych kwiatów.
Odcięty palec.
Nie chciał go jednak ruszać, miast tego podszedł do Ayako i wręczył jej list. Jego wyraz twarzy stał się dużo poważniejszy i bardziej oficjalny.
- Powinna to Pani przeczytać, Pani Ayako. Z pewnością niecodziennie ludzie wysyłają Pani odcięte, ludzkie palce. - Stwierdził twardym tonem. O ile ułożenie zdania mówiło o formie pół-żartu, pół-serio, nie było mu chwilowo do uśmiechu. Prawie to przeoczył, to raz. Dwa, wolałby faktycznie nie znaleźć niczego niepokojącego.
Och gnaty, czemu zawsze macie rację przy czuciu że coś jest nie tak.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.10.15 12:12  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
- Słucham?! - zapytała nagle ostrym tonem i zerwała się z miejsca, ignorując podającego jej list Ursegora. Podeszła szybkim krokiem do biurka i spojrzała do środka pudełka. Znieruchomiała, z miną nie wyrażającą absolutnie niczego, po czym odwróciła się, nadal spokojna, chociaż widocznie bledsza, niż przed chwilą.
- Przepraszam na chwilę - powiedziała, kierując się chyba tylko wyuczonymi odruchami: czuła się, jakby głowę wypełniała jej gęsta mgła, tłumiąca wszelkie myśli. Ruszyła w stronę drzwi jak we śnie. Dopiero, gdy dotknęła klamki, świadomość nagle zaskoczyła i spowodowała, że Ayako wybiegła ze swojego gabinetu, przeleciała przez salę, w której pracownicy przerwali wszystkie swoje zajęcia, by z mieszanką niepokoju, konsternacji i szoku popatrzeć na niecodzienne wydarzenie. Dopadła małego aneksu kuchennego, szczelnie zastawionymi kubkami na kawę, i zwymiotowała do zlewu.
Cisza rozlała się po sali, gdy Okatome osunęła się na kolana, opierając głowę o szafkę. Nie płakała, nie szlochała, jedynie objęła się ramionami, drżąc na całym ciele, wbijając niewidzące spojrzenie w kolana. Znowu przeżywała to wszystko, znowu dopadło ją mrożące, obmierzłe, znienawidzone uczucie niepewności, połączone z ciężarem poczucia winy i lęku, ale w masie zbyt realnych wspomnień jedna myśl prześwitywała z kryształową jasnością: miała rację. Gdy próbowała zrelacjonować porwanie i wykorzystać luźne fragmenty wspomnień do załatania pustych przerw w chronologii - całkowicie normalnych po dwukrotnej utracie przytomności, wydarzeniu traumatycznym i poważnym krwotoku, jak powiedział jej lekarz. Miała najgorsze podejrzenia i miała co do nich rację. W dalszym ciągu nie pamiętała tej chwili i chyba to było dla niej najbardziej przerażające. Jak może nauczyć się akceptować koszmar, który ją spotkał, jeśli brak wspomnień tak skutecznie ją od niego odseparował?!

Dźwięk powrócił. Pracownicy zerwali się ze swoich miejsc. Część podbiegła do Ayako, próbując ją uspokoić, część stała w miejscu, nie wiedząc, co powinni zrobić, a część, z widzianym wcześniej przez Fausta sekretarzem na czele, zajrzała do środka gabinetu, patrząc wyczekująco i lekką dezaprobatą na gwardzistę.
- Czy mogę zapytać, co się stało? - zapytał dość oszczędnym i zimnym tonem, wcale podobnym do typowej ekspresji swojej zwierzchniczki.
- Nie - otrzymał odpowiedź ze źródła, z którego się nie spodziewał. Ayako wstała, opierając się na jednym z pracowników. Nadal trzęsła się jak w febrze, ale jej głos brzmiał mocno.
- Proszę wszystkich o wyjście. Przez następne godziny sala będzie zajęta przez służby bezpieczeństwa, uniemożliwiając pracę. Niech potraktują to państwo jako nadprogramowy dzień wolny - odetchnęła ciężko. Przez koszulę dotknęła zawieszonej na szyi obrączki i zacisnęła na niej palce; chociaż nie mogła wyczuć gładkości metalu, sam kształt pomagał jej skupić się na swoim celu.
- Wszystkie dzisiejsze zdarzenia objęte są tajemnicą państwową do czasu wyjaśnienia incydentu - dodała, dla pewności. Podejrzewała, że plotki i tak się rozniosą, ale może przynajmniej uda się spowolnić ich obieg.

Gdy pomieszczenie opustoszało, spojrzała na Ursegora. Zarówno jej postawa, jak i wzrok wyrażały czyste zagubienie... i wściekłość.
- Wiem, kto to wysłał - powiedziała krótko. - Czy mógłby pan przeczytać ten list na głos? Chciałabym się upewnić. - Osunęła się na najbliższe krzesło i zacisnęła wciąż drżące dłonie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.10.15 15:15  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
Opuścił dłoń z listem, zauważając że został on zignorowany, obserwując zachowanie Ayako. Cywile raczej rzadko doświadczali czegoś takiego, prawda? Pewnie dlatego reakcja na to była tak różna. Fausta nie poruszył w zbyt wielkim stopniu ten widok, podczas gdy Pani Ayako, cóż. Po przeproszeniu (pewnie wymuszonym) wybiegła z gabinetu i przebiegła przez całą długość sali. Nie sądził że jest teraz osobą która może jej pomóc, choćby dlatego że mogłoby to być nieodpowiednie z wyglądu, to raz. Dwa - odłożył list na biurko i zastawił wejście do gabinetu swoją osobą, splatając ramiona na klatce piersiowej. Nie zamierzał pozwolić nikomu ciekawskiemu na zajrzenie do środka i zrozumienie, dlaczego to się stało.
To dość dziwne, że blondyn nie był w najmniejszym stopniu poruszony tym całym zajściem. Chyba widział takie za dużo razy, i wiedział już jak działać, co robić. Wszystko to już znał, już kiedyś widział. Wzrok jego oka podążał gdzieś za Ayako, ale zgubił ją w którymś momencie, więc opuścił spojrzenie na bliższe mu osoby, jakie najwidoczniej z ciekawością chciały zajrzeć do środka. Pokręcił głową przecząco na pytanie czy może zapytać co się stało. W sumie to zabawne - właśnie spytał co się stało, więc na czym ma polegać prośba o pozwolenie na pytanie jakie już padło?

Odpowiedziała jednak inna osoba dlaczego. Ayako powróciła, podpierając się o jednego ze swoich pracowników. Chciał ją "przejąć" od pracowników, ale nie wiedział czy to odpowiednie zachowanie, dlatego wstrzymał się od tego tak długo, aż sama wyżej wspominana by nie nakazała jemu wspomóc ją. Po krótkiej przemowie odsyłającej pracowników do domów, gwardzista wyszedłby do przodu i wyciągnął do niej pomocną dłoń - jeśli tylko by potrzebowała ją ująć i z niej skorzystać w powrocie do gabinetu. Jeśli nie, zwyczajnie cofnąłby się głębiej do gabinetu, wciąż nie pozwalając ciekawskim oczom na rzucenie choćby okiem na to, co było we wnętrzu.

Tak czy tak, gdy ponownie zostali sami, blondyn splótł ramiona klatce piersiowej, spoglądając kątem oka ku paczce. Groźba? Przypomnienie czegoś? Nie był pewien, lecz przywiązał uwagę ponownie do Ayako, gdy zaczęła mówić.
- Jest Pani pewna? - Spytał, choć spodziewał się iż to pytanie bardziej retoryczne, stąd też podszedł z powrotem do biurka i podniósł list, otwierając kopertę bez zbędnych ceregieli, by następnie wyciągnąć jej zawartość i zapoznać się z nią, czytając ją na głos zarazem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.10.15 7:34  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome


List rzecze następująco :

"Witaj droga Ayako,

Przede wszystkim chciałem Ci pogratulować i wyrazić swoje zadowolenie z faktu, że wyszłaś już ze szpitala. Cieszę się, że już wyzdrowiałaś. Mam nadzieję, że te małe podarunki sprawią Ci trochę przyjemności. Mam naprawdę szczerą chęć spotkania się z Tobą w miłych okolicznościach. Tak samo jak ostatnio.



->

Druga strona :

" Mam nadzieję, że nie zapomniałaś tego smaku. Nie bój się. Niedługo znowu Cię odwiedzę. Następnym razem nie będę tak pobłażliwy i zrobię z Tobą wszystko co tylko mi się wymarzy. Wiem gdzie jesteś. Wiem co robisz. Wiem nawet kiedy idziesz się wysrać. Będziesz moja czy Ci się to podoba czy nie. Gdy się już spotkamy następnym razem nikt Ci nie pomoże. Wojsko nie stanie mi na drodze by znowu Cię porwać. Jeżeli będzie trzeba to odwiedzę Cię osobiście w waszej kwaterze głównej. Bój się ciemności, bo może kiedyś po Ciebie przyjdzie.

Słowa kłamią. Krew nie.
C. E.

Podpis wykonany z krwi.

Koniec Ingerencji MG.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.10.15 0:00  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
Suchy trzask rozległ się w połowie tekstu: wbrew swoim zwyczajom, Okatome odpaliła papierosa w pomieszczeniu. Słuchała zabarwionego obcym akcentem głosu gwardzisty wpatrując się w przeciwległą ścianę, opierając prawą rękę na uporządkowanym biurku któregoś z pracowników, przy którym wypadło jej siedzieć. Na wpół niedokończona, zimna już herbata księgowego spotkała swoje przykre przeznaczenie, stając się improwizowaną popielniczką. Powolne wydmuchiwanie dymu i regularne strzepywanie popiołu pomogło jej uporządkować czas; były namacalnym dowodem, kiedy i gdzie się znajdowała. Czas nie był zaklęty na tym koszmarnym doświadczeniu sprzed półtora miesiąca, ona nie była zaklęta w opuszczonym magazynie, doszczętnie zrujnowanym przez walki.
A jednak…

- Wie pan – zaczęła po długiej pauzie, gdy Ursegor zakończył czytanie.
- Zawsze uważałam, że mściwość jest bezsensowną cechą – stwierdziła pustym głosem. Nie znudzonym i obojętnym, ale pustym; zmiana jakości była niemal namacalna.
- Zawsze starałam się nie dopuszczać do siebie myślenia w kategoriach zemsty. Starałam się szukać racji osób, które mnie skrzywdziły, albo przynajmniej dobra, które mogło je usprawiedliwić. A gdy nie mogłam ich znaleźć, odwracałam się od pragnienia odwetu, nie pozwalając, by cudze zło zmusiło mnie do wyrzeczenia się swoich przekonań – powoli wypuściła dym. Wdech, wydech. Kolejne uderzenia serca odmierzały rytm.
- Dlaczego więc teraz nie jestem w stanie myśleć o niczym innym, jak o tym… tej istocie – słowa wypluła, jakby sam ich kształt na języku był dla niej obrzydliwy – prowadzonej kolejno przed sąd i pluton egzekucyjny?
Po raz pierwszy od początku czytania odwróciła twarz w kierunku Fausta. W postawie kobiety nie było widać lęku czy śladów traumy, chociaż te niewątpliwie istniały. Zmienił się natomiast wyraz jej oczu: wyglądały na zmęczone i głęboko, wszechogarniająco smutne.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.10.15 10:04  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
Nie był zbyt zachwycony z czytania tego listu, ale skoro już się zaobligował do tego i zaczął, to warto było skończyć. Niektóre słowa ciężko mu przechodziły przez gardło, acz zawahania w mowie nie było ani na moment. Rozkaz, rozkaz, tia. Pomińmy fakt że lepsze groźby czytał w polskim akademiku gdy mieszkał z Kaukazem, więc tym bardziej fakt tego jakie są kiepskie swoją drogą nie ułatwiał mu mowy.
Zwyczajnie nie chciało mu się czytać takich wymiocin.
Stąd też gdy po obróceniu kartki i przeczytaniu wszystkiego w końcu mógł nie patrzeć na te słowa - odłożył kartkę na bok i w dość dziwnym geście przesuną wierzchem dłoni po swoim języku, jakby ścierał z niego brud słów, jakie co dopiero wypowiedział, z cichym "bleh".
- Przepraszam za to. - Dopowiedział od razu po geście, potrząsając głową na boki w formie spazmu, splatając dłonie za plecami. Nie przerywał ciszy, pozwalając Ayako na przejście do poziomu dziennego z informacjami z tej wiadomości. Cierpliwie i cicho.

Gdy Ayako w końcu się odezwała, blondyn od razu przywiązał do tego ogromną uwagę, skupiając na niej swoje spojrzenie. Bez względu na to czy było to kulturalne czy nie, chciał wysłuchać tego w całości, z uwagą jaką faktycznie do tego przywiązał. Nie było paniki, strachu, rozpływania się z obaw. Miał okazję ujrzeć naprawdę dojrzałą reakcję na tą groźbę, której nie jeden facet by nie potrafił ukazać.
Gdy skończyła swoją myśl na temat zemsty pytaniem w stronę Ursegora, ten bez cienia zawahania podszedł do niej i przyklękną na prawym kolanie przed nią. Nie, nie, żadnego ślubu nie będzie!
Chciał jednak zejść swoją osobą do poziomu w którym będą mogli swobodnie rozmawiać. Oboje.
- Nie byłaś jak dotąd poddana, Pani Ayako, takiej formie ataku. Ataku na ciebie, na twoją rodzinę, oraz pozostawienia cię całkowicie bezbronną, niezdolną do przeciwdziałania z właściwym skutkiem. Bezradność wzbudza agresję, nienawiść. To fakt że nie możesz tego zrobić sprawia, że tego chcesz. - Nie uśmiechał się głupio. Nie próbował obrócić sytuacji w żart. To co mówił było wypowiedziane tonem w jakim nie dało się wyczuć ani drobiny ironii. Sarkazmu. To było to, co faktycznie wiedział. Znał. Czułby to samo względem Yuu Kami, gdyby nie fakt że był w stanie wtedy samemu wymierzyć sprawiedliwość choć jednemu z łowców w trakcie porwania.
- Jeśli mogę spytać - rozważała Pani naukę którejś z form walki? Walki wręcz, z użyciem broni białej, lub obsługi broni palnej? Być może będzie Pani w stanie przetransferować swoje uczucia ku nim, co zaś doda motywacji do nauki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.10.15 14:37  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
- Nie i nie zamierzam – w głosie dało się wyczuć napięcie. Nieświadomie, Faust Jäger zachęcał ją do złamania dokładnie tej samej części swoich przekonań, która została wystawiona na próbę przez list. Ayako wrzuciła wypalonego papierosa do kubka, gdzie zgasł z cichym sykiem. Wyciągnęła następnego, ale, być może z szacunku dla rozmówcy, nie odpaliła go, jedynie mocno zacisnęła palce na filtrze.
- Społeczeństwo funkcjonuje dzięki temu, że ludzie dopełniają się wzajemnie. – W normalnych okolicznościach nigdy nie otworzyłaby się do tego stopnia przed obcą osobą, ale sytuacja była daleka od normalnej. Kobieta walczyła sama ze sobą, a każda walka utrudnia dbanie o otoczenie.
- Jedni walczą, by inni nie musieli. Jeśli zabraknie którejkolwiek z tych grup, utrzymanie jakiejkolwiek społeczności nie miałoby sensu. – Mówiła cicho, ale z tak bliskiego dystansu Ursegor nie miał najmniejszych problemów z odróżnieniem słów. Nadal wolno, ruchami jakby zanurzonymi we śnie, upuściła papierosa i zapalniczkę na kolana, przykładając lewą dłoń w okolice mostku, szukając przez koszulę kształtu obrączki. Znalazła go, ale sam kształt nie dał jej komfortu, którego teraz potrzebowała; nie zważając na obecność gwardzisty, wysunęła cienki łańcuszek spod ubrania i zacisnęła palce na bardzo symbolicznym, złotym elemencie biżuterii.
- „Jestem żołnierzem, żeby moja córka była politykiem, żeby jej córka była artystką” – zacytowała sparafrazowane powiedzenie, lekko mrużąc oczy, w których mignął cień uśmiechu. Pokręciła głową. Gładki metal i jedno z najważniejszych zdań, jakie kiedykolwiek przeczytała, pomogły. Powoli odzyskiwała wewnętrzną równowagę, bez której cała jej tożsamość nie miałaby najmniejszego sensu.

- To jest moje pole bitwy i moja broń – wyprostowała się, wskazując ruchem głowy na otoczenie. – Wybrałam je sama i nie pozwolę, żeby ktokolwiek czy cokolwiek wpłynęło na zmianę tej decyzji. Łowcy – przerwała na chwilę – tak czy inaczej zostaną zlikwidowani, nie za to, co zrobili mnie czy komukolwiek innemu, ale z powodu bycia zagrożeniem dla miasta, społeczeństwa i cywilizacji. To jest jedyna rzecz, której nie można wybaczyć. – Wzięła głęboki oddech. Trudno było powiedzieć, czy próbowała w tej chwili przekonać Fausta, czy siebie. Sama Ayako nie była tego pewna.
- Do tego momentu wszyscy musimy wypełniać swoje obowiązki jak najlepiej tylko umiemy. Niemniej dziękuję, że zasugerował mi pan rozwiązanie. Jestem pewna, że wiele osób odnalazłoby spokój poprzez naukę walki – dodała ciepło, chyba najbardziej naturalnym tonem głosu spośród wszystkich, których użyła w ciągu ich rozmowy. Podejrzewała, że Ursegor mówił na podstawie własnych doświadczeń i była wdzięczna za tę szczerość.


Ostatnio zmieniony przez Ayako dnia 21.10.15 18:45, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : literówka)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.10.15 10:19  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
Z pewnością nie sądził że właśnie o to chodzi, i że samemu próbuje ją zachęcić do tego, co też robił list. Może to kwestia zmian w psychice jakiej dostarcza wojsko. Zacierają się pewne granice między dobrem, a złem, a zabijanie ludzi i nie tylko takowych przychodzi ci z łatwością... Nie. To już zaczyna być dla ciebie przyjemne, odnajdujesz się w tym, i w niczym innym.
Nie przerywał, pozwalając Pani Ayako na wypowiedzenie i zrobienie wszystkiego, czego akurat potrzebowała. Nie odchodził, nie uciekał spojrzeniem. Nawet jeśli było to niegrzeczne - w tej chwili nawet można ująć że "gapił" się na nią. Połowicznie z własnego zainteresowania i ciekawości jej słów oraz gestów. Druga połowa to obawa o to, czy trauma nie zmusi ją do sięgnięcia po inne, szybsze rozwiązanie, którego nie zauważy w porę i nie zdąży jej powstrzymać.
- Każdy człowiek ma tylko jedną, określoną rolę, tak? - Spytał po jej słowach o tym, że jedni walczą by inni nie musieli. Miał wrażenie że gdzieś już widział społeczeństwo, które niemal zakazywało zmiany zawodu, do jakiego się było "przystosowanym" lub jaki był wykonywany w rodzinie. Rodzina żołnierzy miała nimi pozostać. Handlarze mieli nimi zostać. Zmiany były niemal nie do przyjęcia.
Heh, tia. Wolność? Nie zawsze jest dobra.
Ściągną brew, widząc jak upuszcza przedmioty z dłoni i sięga pod swoje ciuchy. W pierwszej chwili gwardzista chciał odwrócić głowę, dla szacunku wobec niej, ale widząc że nie zamierza się rozbierać (huh, o co ty ją podejrzewasz, Faust), zaciekawił się tym, po co sięga.
Pierścień?
Nie, obrączka. Brew powróciła na swoją, neutralną pozycję. Ciekawe czyja. Musiała być dla niej ważna, skoro jej dotyk był najwidoczniej kojący dla nerwów. Nie chciał pytać, stąd też przemilczał (póki co) tą kwestię.
Przechylił nieznacznie głowę na bok, słysząc coś, co przypominało powiedzenie. Dopiero po krótkim momencie konfuzji zrozumiał, co miała na myśli. Hmmm.

Z myślenia o tym jednak szybko wytrąciły go kolejne słowa, przez co na nowo przywiązał uwagę do jej głosu, ponownie prostując szyję tak, jak była poprzednio.
- Nie boisz się mówić tych rzeczy mi? Wszak jestem zupełnie obcy dla ciebie, Pani Ayako. - Spytał w trakcie gdy przerwała swoją wypowiedź głębokim oddechem.
Na jej kolejną wypowiedź przytakną kiwnięciem głowy, podnosząc się już do pionu i odsuwając o kilka kroków.
- Przepraszam za to... Zbliżenie się. - Przez krótką chwilę szukał odpowiedniej nazwy na to, w jakiej pozie przez kilka chwil był przed nią, ale "zbliżenie się" pasowało chyba najbardziej. Nie był pewien czy ten gest w jakiś sposób nie raził, i tak cudem się powstrzymał od przytulenia jej. To pewnie by mogło nie być najlepszym działaniem, prawda?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.10.15 15:45  •  Biuro Ayako Okatome - Page 5 Empty Re: Biuro Ayako Okatome
Striptease w biurze, serio?
Zakładam, że siedzą w tej chwili na sali pracowniczej, nie w środku jej gabinetu.


Faust chyba oskarżał ją w myślach o dziwne społeczne platonizmy. Gdyby nie popełnił jednego kategorycznego błędu, być może rozwiałaby jego mylne przekonanie. Wypominanie ludziom ich sposobu radzenia sobie z traumą było nie tylko nietaktowne: w tym konkretnym przypadku zmarnowało również jego szansę na wyciągnięcie z niej nieco bardziej przydatnych słów.
- A proszę mi powiedzieć, co dokłądnie chciałby pan zrobić z tak bezużytecznymi informacjami? – zapytała, nadal cicho, ale tonem, z którego zniknęła wszelka sympatia. Jego pytanie, choć prawdopodobnie zadane w dobrej wierze, zabrzmiały dla niej jak groźba, w dodatku o wiele gorsza jakościowo od gróźb zawartych w liście. Ayako była bezbronna wobec przemocy fizycznej, natomiast próba pokonania jej przy użyciu jej głównej broni – informacji i dezinformacji – wymagała umiejętności i kontaktów, których Faust nie miał, przynajmniej wedle jej wiedzy i przekonania. Ponadto, chociaż wypowiedziane wcześniej jej nieco nieskładne słowa były prywatne, nie mogły zagrozić jej w jakikolwiek sposób.
- Zamierzam zapalić. Jeśli przeszkadza panu dym, proszę się odsunąć – zakomunikowała, wracając do codziennej ekspresji. Spełniła swoje słowa, wpierw schowawszy obrączkę na właściwe miejsce, przygładzając przepisową koszulę. Kobieta nie wyglądała na speszoną tym, że Ursegor zauważył element biżuterii, ale też, w przypadku kogoś z tak wielką kontrolą nad własnym upozowaniem, nie sposób było dociec jej prawdziwych myśli.
- Mógłby pan przynieść mi z biura moją torebkę i płaszcz? Nie chcę tam wchodzić – poprosiła, sama wyciągnąwszy z kieszeni telefon, z intencją zgłoszenia „prezentów” służbom bezpieczeństwa.
- Wiszą na wieszaku w rogu pokoju - dodała, powoli wystukując numer wewnętrzny odpowiedniej instytucji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach