Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 13.09.19 20:16  •  Dom Niera.  Empty Dom Niera.
Pomieszczenie pierwsze.
Pomieszczenie drugie.

Drewniany dom, który udało się Nierowi przywłaszczyć gdzieś na początku swojej wędrówki przez desperacką puszczę. Z początku w pomieszczeniu nie było nic poza starym, spleśniałym materacem i jakiegoś drewnianego, stęchłego przez wilgoć drewnianego stolika z połamanymi nogami. Z czasem jednak, przez dobre 60 lat pracowania nad tym miejscem, udało mu się uzbierać rzeczy, to mniej lub bardziej przydatne, które pozwoliły mu przystroić całkiem przydatny dom. Teraz rzeczy nie są aż tak bardzo poniszczone, jednak widać, że dzielą je lata. Dolną powierzchnię wykorzystał na al'a salon, górną natomiast na swój pokój, w którym śpi. Dom traktuje jako małą, całkiem wygodną kawalerkę. Oświetlenie czerpie z porozstawianych świec, a w deszczowe dni czasem potrafi przeciekać mu dach.
                                         
Nier
Opętany
Nier
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dla Ciebie tylko i wyłącznie Nier.


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.09.19 20:51  •  Dom Niera.  Empty Re: Dom Niera.
Od dawna nie miał u siebie żadnych gości. Ostatnio nieustannie tułał się to tu, to tam, że prawie mógł zapomnieć o tym, że posiadał coś takiego jak własny dom. Nad którym pracował od dobrych kilkudziesięciu lat. Ciągła praca też nigdy nie była dobra, chociaż nieustanny zarobek powodował, że jego wizja wymarzonego domu stawała się coraz bardziej realna. Kiedyś będzie posiadał prawdziwą elektronikę, ale jak na razie zadowala się świecami, które ma porozstawiane po domu tak, aby dawały porządne źródło światła.
Mimo to łapanie się pierwszego, lepszego zlecenia często powodowało, że gromadził sobie je na tyle, aby od razu mógł zrobić kilka na raz. I tak w kółko, aby ciągle mieć jakieś zajęcie. To powodowało, że coraz częściej chodził przemęczony i niewyspany. Miał widoczne wory pod oczami i zdarzało się, że tracił kontakt z rzeczywistością. Oczywiście nie chodziło tutaj o bycie nieprzytomnym. Jak każdy miał swoje małe koszmary, a Nier w tym przypadku nie odstawał od reszty. Coraz częściej domyślał się, że na umyśle nie był całkiem zdrowy. Uważał, że to kwestia klątwy, gdzie bardzo dawno temu złapał na wykonywanej pracy. Ale czy aby na pewno to była prawda? Wygodniej było wypierać rzeczy i zdarzenia, które rzeczywiście miały miejsce.
To nie kłamstwo. Jestem częścią Ciebie. Jesteśmy jednością, Nier.
Pamiętaj, że ja zawsze przy Tobie będę.
Na dobre i na złe.
W szczególności na to złe.

Ta... W to akurat nigdy nie wątpił.
Jak już wcześniej wspomniano, Niera od bardzo dawna u siebie w domu nie było. Dlatego gdy tylko zagościł w swoje skromne progi, nie dało się zdziwić, że stare, ale dobrze wyglądające meble obrastała warstwa kurzu i brudu. Gdzieniegdzie były widoczne mokre plamy, które tylko sugerowały, że nie tak dawno z nieba spadł porządny deszcz. Widząc to wszystko, Nier niemo westchnął. Ostatnie co teraz potrzebował, to porządków. Dlatego nic dziwnego, że pierwszą rzeczą jaką zrobił, było pójście spać. W taki właśnie sposób minęło kilka dni od momentu, w którym obiecał ugościć u siebie Kaku, jego dobrą, aczkolwiek dosyć specyficzną przyjaciółkę. Musiał najpierw odespać całe zmęczenie, aby następnie móc ją ugościć jak najlepiej tylko potrafił.
Nie do końca wiedział, czy nazywanie ją bliską osobą było na pewno słuszne, ale lubił sprawiać jej miłe rzeczy. Niewiele kobiet miało ten przywilej. Z czasem strasznie zdystansował się do tej płci i zaczął traktować ją po prostu źle. Nie do końca rozumiał swojego podejścia, ani to skąd mu się to wzięło, ale również nie zamierzał z tym nic robić. Tak samo jak z głosem, który nieustannie siedział mu w głowie. Zdążył do tego przywyknąć i pogodzić się z faktem, że widocznie tak musiał już być. Szkoda, że narkotykowy głód coraz częściej uderzał Niera, a ostatnio nieszczególnie było go stać na to, aby je zdobyć.
Nie pamiętał, o której dokładniej miała przyjść, ale wiedział żeby wyczekiwać ją dnia dzisiejszego. Dlatego po tym jak tylko wstał, ogarnął swój mały grajdołek na tyle, na ile było to możliwe. Nie protestował również, aby coś ugotować. Akurat składało się, że miał trochę żywności, którą ze przyniósł, dlatego też mógł pozwolić sobie na małą zabawę w kucharza. Wiedział, że nie będzie to wykwintne danie, ale lepsze takie niż żadne. Czasem łapał się na tym, że wyglądał przez okno z ciekawości, czy zobaczy gdzieś swoją koleżankę.
                                         
Nier
Opętany
Nier
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dla Ciebie tylko i wyłącznie Nier.


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.09.19 14:15  •  Dom Niera.  Empty Re: Dom Niera.
Kaku nie otaczała się dużą grupą znajomych. Zazwyczaj inni jej nienawidzili lub chcieli zabić, ale w sumie to to samo. Jedna z niewielu osób które darzyła sympatią, to właśnie Nier. Przed nim nie musiała odstawiać szopki, okłamywać czy manipulować. Lubiła z nim przebywać, dlatego ucieszyła się gdy została do niego zaproszona, jeszcze tam nie była, a akurat nie miała nic lepszego do roboty. Ogólnie myśl przebywania w czyimś domu ją cieszyła, bowiem sama własnego nie miała. Zazwyczaj spała gdzieś na drzewach, tak samo jak dzisiaj. Wstała specjalnie dość wcześnie, wymyła swoje gadzie ciało w pobliskim jeziorku oraz nasmarowała łuski żabim śluzem. No co? Dziś chciała ładnie wyglądać, a to sprawiało że jej łuski ładnie się błyszczały. Nałożyła na siebie swoją ulubioną brązową bluzkę na ramiączkach oraz tego samego koloru szorty. Palcem wskazującym pogłaskała wisiorek, który cały czas tam spoczywał. Nigdy go nie ściągnie.
Gdy tylko włosy jej wyschły, przeczesała je palcami, ponieważ nic innego nie mogła zrobić. Jak zwykle sterczały na boki, jednak mimo wszystko to pasowała jej taka fryzura. Wpięła w nie dwa kwiatki, które znalazła. Najładniejsze i największe jakie zobaczyła. Zadowolona obejrzała swoje odbicie w wodzie, po czym odwróciła się i ruszyła na spotkanie. W ręce trzymała liścik, w którym opisała sobie drogę do jego domku. Nie chciała się zgubić, niepotrzebnie straciłaby czas. Dumnie kroczyła przed siebie, gdy jej oczom ukazała się pewna istota. Gadzinka zatrzymała się, gdy tyko zobaczyła jej torbę. Cóż jej zawód był już nałogiem. Głośno krzyknęła, przewracając się na ziemię. Skuliła ogon przed siebie, cichutko zaczęła skomleć. Kobieta zainteresowała się nią, ostrożnie podeszła i spytała się czy wszystko w porządku. Kaku się spieszyła, dlatego chciała to szybko rozegrać. Wyskoczyła na nią, zgrabnie chwytając jej torbę. Mocno nią szarpnęła, tak że nieznajoma się wywróciła, po czym zaczęła uciekać z łupem przytulonym do piersi. Radośnie zaczęła się śmiać. Słyszała za sobą jakieś krzyki, jednak zbytnio się tym nie przejmowała. Cwana bestyjka znała się na ludziach, wiedziała jak ich podejść. Gdy była już wystarczająco daleko, zatrzymała się i obejrzała czy nikt jej nie śledził. Przyjrzała się torbie, wyglądała dość elegancko, jakby nie stąd. Chyba zostało to przemycone z miasta, gdzie ona nie miała wstępu. Czuła jak wypełniało ją podniecenie. Lubiła takie zabawki. Powoli ją otworzyła, po zajrzeniu do środka aż pisnęła z radości. Musiało to dziwnie wyglądać, szczególnie że stała na środku chodnika wśród przechodni. W sumie każdy wyglądał jak zombie, nikt nie zwracał nawet na nią uwagi. Ze środka torby wyciągnęła suknie. Śliczną beżową sukienkę. Wymordowana miała tym razem szczęście, zazwyczaj natrafiała na różne badziewia. Raz znalazła ładny stanik, jednak ona takich rzeczy nie nosiła. Teraz w rękach miała skarb, ale nie na długo. Ściągnęła z siebie ubrania, tak wśród tych nieznajomych. Kaku nie była osobą wstydliwą, mogła się rozebrać bez mrugnięcia okiem, nawet w najbardziej zatłoczonym miejscu, nie obchodziło jej to. Założyła na siebie suknię, po czym z zachwytem się obróciła. Był to mały rozmiar, dzięki czemu idealnie pasował na jej kościste ciało. Dół ciuszku sięgał do kostek, wszystko trzymało się na cienkich ramiączkach zakładanych przez szyję. Swoje ciuchy schowała do torby, którą zarzuciła sobie na ramię. Teraz mogła iść na spotkanie.
Zadowolona szybko znalazła właściwą drogę do domku. Szybkim krokiem, bo już nie umiała się doczekać by pokazać się w nowej kreacji, dotarła do miejsca docelowego. Poprawiła jeszcze fryzurę, pogładziła ręką sukienkę. Kaku nie była osobą towarzyską, choć lubiła flirtować. Chciała zobaczyć minę przyjaciela, o ile to dobre określenie, gdy ją zobaczy. Podeszła do drzwi, zapukała delikatnie i cofnęła się o krok.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.09.19 19:12  •  Dom Niera.  Empty Re: Dom Niera.
Pozwolił sobie przenieść na dół palnik, który udało mu się zdobyć z jednych wypraw. Był on gazowy, ale na dole na cale szczęście posiadał coś takiego jak butlę z gazem, dzięki której mógł odpalić wspomnianą wcześniej przenośną kuchenkę. Jej wadą było jedynie to, że posiadał tylko jeden palnik, dlatego przygotowanie potrawy było trochę czasochłonne.
Zaczął na tyle wcześnie, aby na przyjście Kaku potrawa była prawie gotowa. Wziął jakieś królicze mięso, trochę warzyw i jakiś ryż, który mógł ugotować. Najpierw nastawił wodę w starym rondlu, aby po jakimś czasie móc wrzucić tam saszetki ryżu. Niestety nie miał czegoś takiego jak sól, dlatego będą musieli jeść go bez tego składnika. W między czasie pozwolił sobie pokroić kilka czerwonych warzyw — tylko takie miał w posiadaniu. Oskórował również królika z kości, a dzieląc go na kilka części ostatecznie pokroił mięso w kostkę. Kiedy ryż był już gotowy, wyciągnął swoją całkiem głęboką patelnię, a na nią wrzucił mięso. Pod sparzył je chwilę na resztce oleju, którą udało mu się znaleźć. Doprawił tym, co miał, wrzucił warzywa, a na sam koniec ryż.
W tym samym momencie usłyszał pukanie, które dochodziło zza jego drzwi. To na pewno musiała być Kaku.
Zostawił potrawę na wolno gotującym się płomieniu. Ruszył w kierunku drzwi, choć pierwsze odgłosy w jego domu dało się słyszeć. Niecierpliwe szczekanie owczarka niemieckiego również uaktywniło to nieco mniejsze. Dwa psy dało się słyszeć od razu. Głośnie "spokój" dało się usłyszeć przy drzwiach, które Nier ostatecznie otworzył.
Hej — rzucił na dzień dobry, poprawiając nieznacznie swoje włosy — Śmiało wejdź — dodał po chwili, otwierając szerzej drzwi, ale nie na tyle, aby jego psia ferajna opuściła dom. Od razu zainteresowały się gościem, który przekroczył próg tego domu — Jak minęła Ci podróż? — kontynuował dalej, skutecznie odganiając psiska od koleżanki, kierując się również w stronę małe kuchni, od której dochodził zapach jedzenia. Niemniej nijak skomentował kreację, którą wybrała sobie kobieta. Nier był facetem i rzadko kiedy zwracał uwagę na takie rzeczy. Tym bardziej, że desperacja rządziła się swoimi zasadami — ubiór z czasem przestał grać główną rolę. On sam nie wysilił się co do własnego ubioru. Zwykły podkoszulek z wulgarnym napisem był nałożony na jego ciało. Do tego miał czarną, zasuwaną bluzę z kapturem, w której siedział i spał jego Lil Dragon — kiedy spotkał tego stworka na jednej ze swoich wypraw, od tego momentu strasznie upodobał sobie to szczególne miejsce. Mężczyzna zdążył się przyzwyczaić do tego i nie przeszkadzał mu w codziennych obowiązkach.  Oczywiście nie mogło zabraknąć wychodzonych, ciemnych jeansów, ani traperów, które miał na sobie ubrane.
                                         
Nier
Opętany
Nier
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dla Ciebie tylko i wyłącznie Nier.


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.09.19 17:17  •  Dom Niera.  Empty Re: Dom Niera.
Gadzinka nie musiała długo czekać, aż drzwi się tworzą. Chociaż w sumie to nawet nie wie czy długo czekała, zbyt zajęła się oglądaniem domu. Była pod wrażeniem, zawsze chciała mieć taki dach nad głową, a nie spać na drzewach. W zimę, deszczowe dni, to nie jest zbyt przyjemne. Ten domek wydaję się przytulny, w fajnym miejscu. Zastanawiała się dlaczego jeszcze jej tutaj nie było. Odgłosy zwierząt przypomniały jej, że znajomi ma psy. Całkiem o nich zapomniała.
- Siemka. - Przywitała się nonszalancko, z uśmiechem od ucha do ucha. Ucieszyła się na widok Niera, dawno się nie widzieli, ale z wyglądu nic się nie zmienił. Co do pchlarzy... Nie no żartuje, na ich widok Kaku ucieszyła się jeszcze bardziej. Marzyła o tym by jednego takiego przygarnąć, niestety jej tryb życia nie pasowałby takiemu czworonogowi, szkoda. Weszła do środka i zamiast się rozglądać, kucnęła na ziemi, po czym zaczęła miziać psiaki, nie pozwalała by Nier je odpędzał. Nawet nie przejęła się brakiem komentarza pod względem ubioru, całe życie łazi w tej samej bluzce i szortach, choć nie zaprzeczy, że sukienka ją bardzo ucieszyła. Sukienka, którą teraz ślinią i gniotą zwierzaki. Wymordowana zaczęła się śmiać, biorąc bernardyna na ręce. Znała się na rasach, kochała psy, aż za bardzo. Co dziwne ze względu na jej mieszankę genetyczną. Zaczęła się jeszcze głośniej śmiać, czując język na swoim policzku. Słodziak. Odłożyła szczeniaka na ziemię, ponieważ przypomniało jej się pytanie przyjaciela, którego nie było w pomieszczeniu. Szybko się podniosła, otrzepała ciuch i ruszyła w stronę małej kuchni, szła za zapachem. Rozglądała się po pomieszczeniu. Dość potulnie, a świece dawały ładny efekt. Podobało jej się tutaj.
- Całkiem dobrze. Okradłam jakąś kobietę, muszę ją znaleźć. Chyba ma jakieś kontakty w mieście. - Oznajmiła, przyglądając się temu co pichcił. Zapach był ładny i wyglądało nie najgorzej. Każdy byłby w niebie, niestety po czymś jakim gadzinka chyba będzie miała niezłe rewolucję. Niestety może jeść owady lub małe gryzonie, nic innego. Jej organizm nie jest przystosowany to innych dań. Nawet w smaku jej nie podchodzą, ale można spróbować. Co do kontaktów. Przypomniała sobie tą torbę. TO na pewno jest z M-3, a to oznacza, że tamta kobieta ma tam jakieś kontakty, które mogą się przydać.
- A tobie jak tam leci? Mieszkanko masz całkiem spoko. - Uznała, po czym zaczęła głaskać owczarka, który szturchał ją nosem w udo. Szczeniak za to polubił jej ogon, bo przylgnął go niego zębami i za chiny nie chciał puścić, urocze. Ktoś z jej znajomych też miał psa, takiego małe szczeniaka dobermana. Uwielbiała się z nim bawić. Starała sobie z całych sił przypomnieć kto go miał. Udało jej się, w chwili gdy ręką dotknęła swojego naszyjnika. On. Tak. Zaczynała żałować, że o tym pomyślała, ale to oznacza iż zaczynała zapominać, a świadomość tego była przerażająca. Ślepia kameleonki zrobiły się szkliste, a oddech płytki. Dlaczego w środku była taka delikatna? Nie była sama. Odchrząknęła szybko i pokręciła głową. Nie teraz.
- Co ty masz w kapturze? - spytała, przyglądając się tej części jego garderoby. Tego jeszcze nie znała. Chyba to było stworzenie, Kaku nie chciała gwałtownie się ruszać, ponieważ mały chyba spał. Wpatrywała się tylko w niego jak w jakiś prezent gwiazdkowy. Nie wiedziała co to jest, ale już to polubiła. Otóż tajemnica Kaku jest prosta, kochała wszystkie stworzenia, oprócz ludzi i innych istot takich jak ona. Oczywiście były wyjątki.

||Wątek tymczasowo zamrożony||
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.19 11:58  •  Dom Niera.  Empty Re: Dom Niera.
Nier miał dużo szczęścia znajdując coś takiego. Co prawda na początku miejsce nie należało do tych komfortowych, ale z czasem udało mu się zapracować na to, co miał w środku. To wszystko było jego systematyczną pracą, którą co rusz się zajmował. Nic więc dziwnego, że mógł sobie pozwolić na trochę większy kawałek podłogi, do którego bardzo miło mu się wraca.
W zasadzie od bardzo niedawna jego zgraja nieznacznie się powiększyła. Początkowo miał tylko szczeniaka, który niestety, ale mu zmarł. Gdzieś niedawno dostał kolejnego od jednego starca. Wymordowany nie miał serca zostawiać szczeniaka na pastwę losu, dlatego przygarnął do siebie to zwierzę. Podczas różnych wypraw, znalazł także owczarka niemieckiego i bestię, która na chwilę obecną smacznie sobie spała w kapturze. Te dwa zwierzaki przybyły z nim dnia wczorajszego, więc kobieta miała prawo nie wiedzieć, że mężczyzna posiada jakąś zwierzynę.
Mężczyzna również ucieszył się na widok koleżanki, jednak nie pokazał to tak bardzo wylewnie jak ona. Odwzajemnił jednak uśmiech, zamykając za sobą drzwi, gdy kobieta weszła do jego domu. Psy pełne ciekawości zaczęły obwąchiwać nieznajomą, jednak owczarek niemiecki z początku sceptycznie był nastawiony na jakiekolwiek dotykanie ze strony obcego. Dla niego to wszystko było nowością. I nawet jeśli był wdzięczny za uratowanie, to wciąż miał problem z zaufaniem. Dopiero z czasem przekonał się do pieszczot, widząc zadowolenie i radość z mniejszego psiaka. Uznał, że w Kaku nie ma żadnego zagrożenia, którym powinien się martwić.
Gdy Nier zajął się kończeniem swojego posiłku, niedługo potem opętana dołączyła do niego, zostawiając jego wesołą gromadkę. W tym samym czasie psy poszły za nią, ale tylko po to, aby móc wygodnie ułożyć się na podłodze i mieć czujne oko. Jedynie szczeniak po pewnym czasie zaczął łazić i gryźć właściciela po nogawce, chcąc się z nim w ten sposób pobawić. Szybko jednak odgonił go, kiedy nakładał porcje jedzenia sobie i Kaku.
O. To widzę, że miałaś dość interesującą podróż. Mam tylko nadzieję, że za bardzo nie pogruchotałaś jej kości — oznajmił z jawnym rozbawieniem, podając koleżance miskę z porcją. Na dobrą sprawę nie wiedziała, co jadła. Nigdy nie interesował się tym jakoś szczególnie, a też wiedział, że na desperacji nikt nie odmawia jakiegokolwiek jedzenia. Nawet jeśli później jego żołądek będzie wywracał się o całe 180 stopni. Niektórzy potrafili chodzić głodni przez kilka dni, więc w takiej sytuacji nawet padlina wydawała się być smaczna. Sam czasem wiedział jak to bywało — A dzięki. Trochę się napracowałem, aby takie było. I generalnie nie tak dawno wróciłem na swoje śmiecie. Ale tylko przez chwilę. Będę musiał pójść w jedno miejsce za kilka dni. W końcu zlecenia same nie zrobią się — oznajmił, z uwagą przyglądając się bliskiej znajomej. Zauważył delikatną zmianę nastroju na jej twarzy, co dało się poznać po szklących, złotych oczach. Niemniej nie zamierzał dopytywać. Jeśli będzie chciała, to sama powie, co leżało jej na sercu. Tymczasem chciał skupić się na chwili obecnej, nie wracając w żaden sposób do nieprzyjemnej przeszłości.
Jednak kiedy kobieta zadała mu pytanie odnośnie bestii, która z lekkim uśmiechem drzemała sobie w kapturze, odruchowo się odwrócił. Po chwili przypomniał sobie o jego obecności, na co nieznacznie się uśmiechnął. Również miał tą gadzinę od niedawna.
To? Wygląda jak mały smoczek, ale w sumie nie wiem jak się pierwotnie nazywają. Uratowałem go kilka dni temu. Na początku był płochliwy, ale szybko zrozumiał, że nie chcę zrobić mu krzywdy. I tak ze mną został. Strasznie uchował sobie to miejsce. Pewnie jest mu tam ciepło — oznajmił, siadając obok dziewczyny przy małym stoliku — To co, jemy? Nie wiem, czy posmakuje Ci moje danie. Trochę improwizowałem. No i też nie wiem, co lubisz jeść tak generalnie — odparł zgodnie z prawdą. Mimo wszystko oczekiwał, że kobieta doceni jego starania.
                                         
Nier
Opętany
Nier
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dla Ciebie tylko i wyłącznie Nier.


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.09.19 19:58  •  Dom Niera.  Empty Re: Dom Niera.
Na wzmiankę o gruchotaniu kości, Kaku tylko się zaśmiała. Cóż, różnie to bywa. Kilka razy zdarzyło jej się komuś dość poważnie pogruchotać kości, ale komu się to nie zdarzyło? Na Desperacji wiele się dzieje oraz wiele musisz zrobić by przeżyć. Ona zajęła się okradaniem, a to nie jest czysta robota, tutaj żadna robota nie jest czysta. Ona przynajmniej nikogo nie mordowała, jak na razie, chociaż gdyby dostała takie zadanie za jakieś fajne wynagrodzenie, czemu by nie?
Przyglądała się jak Nier przygotowuje posiłek. Cieszyła się, że ktoś dla niej robi coś do jedzenia, dawno nikt tego nie robił, bardzo dawno. Ostatnio jadła jakieś owady, które akurat łaziły po drzewie, więc trochę burczało w brzuchu. Miskę z jedzeniem przyjęła z ogromnym uśmiechem, od razu wypełniając nozdrza zapachem posiłku. Oblizała się swoim gadzim jęzorkiem, machając lekko końcówką ogona. Cóż, niektórych odruchów nie dało się powstrzymać. Pachniało ładnie oraz sam gest jej się bardzo podobał. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Sama będzie musiała go kiedyś zaprosić na coś do jedzenia, tylko zapewne będzie musiał się przygotować na wspinaczkę i jedzenie owadów, ale no... W życiu trzeba wszystkiego spróbować.
- Słodki. - Oznajmiła, na tekst o smoczku. Nigdy w życiu takiego nie widziała, ale w kapturze wyglądał bardzo uroczo. Wymordowany miał rękę do zwierząt i z tego co widać to lgnęły do niego. Ona jeszcze nie spotkała żadnej przybłędy, a szkoda. Może dla takiego zwierzaka znalazłaby jakiś domek, a z czasem może nawet wyremontowała i urządziła tak jak tutaj obecny znajomy. Rozejrzała się jeszcze raz po pomieszczeniu. Przytulnie, to właśnie myślała o tym miejscu.
- Pewnie. Głównie to robaki. - Powiedziała ze śmiechem, przyglądając się potrawie. Nie umiała dłużej czekać, nachyliła się nad naczyniem, w którym po chwili zanurzyła swój kameleoński jęzor, nabrała trochę jedzenia i wróciła nim do ust. Niestety, lecz tylko taki sposób jedzenia znała. Nie jadała rękami, a o sztućcach to w ogóle nie miała pojęcia. Przełknęła danie ze smakiem i pokiwała głową z uznaniem.
- Jest naprawdę pyszne. - Uznała, biorąc do ust kolejne porcję. Nie wstydziła się tego jak je, dla niej było to normalne.
- Skoro niedawno wróciłeś, to gdzie byłeś? - Zapytała zaciekawiona, jak zawsze. Kaku jak najbardziej należała do osób upierdliwych, ciekawskich, dlatego nie mogła zostawić tego bez dopytywania. Gadzinka naglę sobie przypomniała, że w skradzionej torbie było coś więcej. Sięgnęła do swojego łupu, który położyła przy swoich nogach, po czym wyciągnęła z niego butelkę, bez żadnego nadruku, z czystym płynem. Spojrzała na Niera z uśmiechem, by zaraz odkręcić niebieski korek i powąchać co to takiego. Alkohol, znała ten smród dość dobrze.
- To coś mocnego... Czyli jednak mam oko do kradzieży. Chcesz? - Jej głos był lekko zachrypły, odchrząknęła, stawiając butelkę na stoliku. Jeśli nie chce, to trudno, niech sobie ją trzyma, a jeśli ma inne zdanie, to chętnie się z nim napije. Dawno się nie widzieli. Dziewczyna wróciła spokojnie do swojego posiłku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.12.19 18:30  •  Dom Niera.  Empty Re: Dom Niera.
Nier stosował się już wielu rzeczy. Czasem z większą świadomością, czasem z mniejszą. Nie lubił jednak okradania, dlatego nieszczególnie chciał pochwalać metody Kaku. Mimo wszystko nie jemu było oceniać to, w jaki sposób żyje kobieta na Desperacji. Każdy ma swoje sposoby i jak inni zabijają, tak ona okrada innych.
Bardzo schlebiało mu widoczne zadowolenie koleżanki. Nie spodziewał się tak pozytywnej reakcji na przygotowany posiłek, przez co jego ego zostało bardzo mile połechtane. Nic więc dziwnego, że mimowolnie uśmiechnął się do siebie. Szybko jednak zajął się jedzeniem, przytakując jej na słowa. Prawda, ten nowy stworek z pewnością był słodziakiem.
Ich wspólny posiłek minął całkiem przyjemnie, tak samo jak rozmowa, która między nimi trwała. Nier po krótko opowiedział jej o tym, co przez ten czas robił, skąd zdobył owczarka oraz bestyjkę, która wciąż smacznie spała w kapturze. Nawet nie zauważył, że czas minął tak prędko i przyszło na to, aby Kaku opuściła jego domostwo. On sam musiał przygotować się na dalszą wyprawę, dlatego nie miał zbyt dużo czasu na gościnę innych. Pożegnał ją, a on zajął się swoimi sprawami.

z/t x2
                                         
Nier
Opętany
Nier
Opętany
 
 
 

GODNOŚĆ :
Dla Ciebie tylko i wyłącznie Nier.


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Dom Niera.  Empty Re: Dom Niera.
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach