Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 21.05.19 16:23  •  Prosektorium Empty Prosektorium
Opis zrobię... później. (ノ´ヮ´)ノ*: ・゚
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.05.19 23:19  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
 Do swojego drugiego domu weszła już nieco zmęczona. Dzień spędzony w pracy oraz nocna gonitwa przez miasto zaczynały powoli dawać jej się we znaki, choć za skarby świata nie przyznałaby na głos, że była zwyczajnie wykończona.
 Mimo tego wchodząc do budynku wyglądała na bardziej niż zdeterminowaną. Dłonie zaciśnięte w pięści, stanowczy wzrok, pewnie stawiane kroki, którym towarzyszyło uderzanie obcasów o podłogę. Każdy umykał z drogi doktor Kevorkian, nie chcąc wydłużać jej marszu do pomieszczenia, w którym mogła w końcu odetchnąć.
 W końcu tam dotarła. Drzwi pozostały otwarte, bo już kilka minut temu odpowiedni ludzie zajęli się wniesieniem znalezionych w mieście zwłok młodzieńca. Ułożono je na samym środku pomieszczenia na metalowym stole. Tuż obok stała przygotowana na narzędzia półeczka z przymocowanymi u nóg kółkami, dzięki czemu patolog mogła wygodnie operować wszystkim pod ręką.
 Tuż po przekroczeniu progu zsunęła z ramion płaszcz, który po chwili wylądował na odpowiednim wieszaku. Założenie fartucha trwało kolejnych kilka sekund, natomiast przygotowanie wszystkich potrzebnych narzędzi mniej niż dziesięć minut. Kobieta zajęła się głównie przygotowaniem sali, z samą sekcja chcąc poczekać na Majora. Podejrzewała, że znajomy będzie chciał od razu sporządzić odpowiedni raport i zanotować w głowie każde jej słowo.
 Na chwilę przed zajęciem miejsca za drobnym biurkiem podeszła do termostatu umieszczonego na jednej ze ścian i zmniejszyła ogólną temperaturę. Dzięki ciepłemu swetrowi i kolejnej warstwie w postaci białego fartucha nie musiała aż tak martwić się utratą ciepła. Dodatkowe kilka kliknięć w komputer i przyniesiono jej również kubek parującej herbaty.
 Czekała.
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.05.19 13:25  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
  Mayhem czekała o dziesięć minut dłużej niż to wcześniej ustalili. Major zjawił się w laboratorium po upływie czterdziestu minut, już bez swojego wyposażonego w cztery łapy towarzysza, którego odstawił do domu.
  Przekraczając próg prosektorium poczuł charakterystyczny zapach unoszący się w tym pomieszczeniu, za którym niezbyt przepadał. Kojarzył mu się ze śmiercią,  a takow towarzyszyła mu nieomalże na każdym kroku podczas pobytu na Desperacji.
  Nie rozglądał się ani przed siebie, ani za siebie. Wiedział, gdzie znajdzie kobietę. Poniekąd nogi same go tam poprowadziły. Gdy w końcu znalazła się w jego polu widzenia, podszedł od niej. Wpierw przeprosił za spóźnienie; wtedy uświadomił sobie, że powinien ją powiadomić o nim telefonicznie, ale nie miał kiedy. Zbytnio się śpieszył i nie chciał przeciągnąć badań w czasie. Widział bowiem, że to trochę potrwa, ale przynajmniej miał nadzieje, że nie spędzą tutaj więcej niż dwóch godzin. Poza tym haker nadal nie się odezwał. Podejrzewał, że ten stan rzeczy utrzyma się do rana, więc miał zamiar spożytkować resztę czasu na sen; potrzebował go, by poprawnie funkcjonować.
  Rzuci okiem na salę, w której miała być przeprowadzona sekcja. W środku przebywało już kilka osób, przygotowujących pomieszczenie do użytku.
  — Możemy zaczynać? — zapytał panią doktor, zarzucając na ramiona przepisowy kitel jednorazowego użytku. Co prawda pierwotnie chciał przyglądać się wszystkiemu zza szyby, ale wreszcie zmienił zdanie. Chciał na bieżąco sporządzać notatki. Nawet wyposażył się w tym celu w notes i długopis, z którymi zwykle się nie rozstawał. Przewertował kajet w poszukiwaniu pustych kartek i w końcu nakreślił na jednej z nich dzisiejszą datę niezbyt estetycznym i równie nieczytelnym charakterem pisma. Związek frazeologiczny piszesz jak kura pazurem w jego przypadku miałby wartość najprawdziwszego komplementu.
                                         
Aurich.
Generał Eliminatorów
Aurich.
Generał Eliminatorów
 
 
 

GODNOŚĆ :
Rokuro Aurich


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.19 1:38  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
 — Możemy zaczynać?
 Skinęła głową.
 Ręka pani doktor nie od razu powędrowała e kierunki narzędzi. Wpierw sięgnęła ku przymocowanemu do stolika ekranowi i wcisnęła kilka dostępnych opcji. Na jasnym tle pojawiła się ikona mikrofonu. Mimo iż Mayhem bywała staromodna i lubowała się w ręcznych zapisach, tak nagrywanie raportu z sekcji w jego trakcie było zwyczajnie wygodniejsze; dzięki elektronice zyskiwała pewność, że niczego nie pominie.
 W pierwszej kolejności złapała za jedną z rąk młodzieńca... A raczej jej pozostałości.
 — Ofierze odcięto rękę, lewą. Cięcie widnieje nieco ponad nadgarstkiem i prawdopodobnie zostało wykonane tym samym narzędziem, którego użyto przy ranach kłutych brzucha — wypuściła kończynę, chwytając za drugą. — Prawą rękę oszczędzono, a przynajmniej jeśli chodzi o odjęcie jej od ciała. Tym razem uszkodzony został nadgarstek, który zmiażdżono. Im więcej urazów obserwujemy, tym więcej dowodów na wyjątkową brutalność napastnika.
 Kolejny raz przesunęła wzrokiem po całych zwłokach; sprawiała wrażenie, jakby nie mogła oderwać oczu od paskudnych ran, bladej cery i...
 — Jest jedna rzecz, która interesuje mnie bardziej od innych — zaczęła, tym razem zwracając się bardziej do Majora, niż do wykazującego każde słowo mikrofonu. Przemknęła skrytymi za materiałem rękawiczki opuszkami po nodze martwego młodzieńca, zaraz posyłając znajomemu krótkie spojrzenie. — Żyrafa. Mała, wesoła żyrafa wycięta na skórze brutalnie zamordowanego chłopca. Na przestrzeni lat jako ludzkość zdobyliśmy tyle doświadczenia, by nie zignorować czegoś takiego. Może to wskazówka, może znak, a może autograf. W wielu raportach wspomina się o mordercach, którzy zostawiali podpisy na swoich "dziełach". Niewykluczone, że i tym razem mamy do czynienia z czymś podobnym. Co jednak chcę powiedzieć... Uważam, że powinniśmy poświęcić nieco więcej uwagi tej drobnej żyrafie. Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało.
 Nagle nabrała ochoty na papierosa. Wiedziała jednak, że propozycja krótkiej przerwy nie wchodziła w grę, a gdyby Rokuro poznał powód kilkunastominutowego odstąpienia od sekcji prawdopodobnie nie byłby zbyt szczęśliwy.
 Przygryza lekko wargę, opierając obie dłonie na krawędzi metalowego stolika, na którym ułożono zwłoki.
 — Na tym niestety nie kończmy. Wspomniane przeze mnie wcześniej rany kłute obejmują brzuch, jak i klatkę piersiową ofiary. Jestem bardziej niż skora stwierdzić, że jest to główna przyczyna śmierci tego młodzieńca — westchnęła krótko, odgarniając zbłąkany kosmyk włosów za ucho.
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.06.19 16:13  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
  Zbliżył się do patologa i stanął tuż obok niego, jednakże zachował przepisową odległość, by nie ograniczać zasięgu jego ruchów do minimum. Kiedy zaczęła mówić, wypunktował obrażenia ofiary w swoim notesie, choć wiedział, że jednocześnie całe zajście było monitorowane.
  — Lewa ręką. Oprawca być może chciał pozbyć się identyfikatora lub go zabrać, gdyż nie znaleziono przepustki przy denecie, a jak wiemy ze zeznań światka, młodzieniec był pełnoprawnym obywatelem M-3.  A skoro podjął decyzje o amputacji dłoni wraz z nadgarstkiem, to być może działał pod presją i nie miał czasu szarpać się z zapięciem, albo po prostu faktycznie jest sadystą do kwadratu — stwierdził z oczyma wbitymi w kikut. — Dewastacja dłoni nastąpiła przed czy po zgonie denata?
  Oderwał wzrok od martwego ciała i dla odmiany przyjrzał się żywemu - Mayhem, ale niemal od razu tego pożałował. Fascynacja dostrzegalna w jej spojrzeniu sprawiła, że prawie zapominał, jak się oddycha. Choć widział ją w prosektorium wielokrotnie, do tej pory nie nawykł do jej specyficznych upodobań. Gdyby jej nie znał, uznałby, że rozwijają się w niej psychopatyczne skłonności.
  Żyrafa. Powiódł wzrokiem za dłonią kobiety, by się upewnić, czy nie postradała zmysłów, ale faktycznie ujrzał na skórze młodzieńca wyryte znamię.
  — Sugerujesz, że sprawca ma duszę artysty? —zapytał ni to cierpko, ni to ironicznie, choć zorientował się że w jego głosie zdecydowanie dominowała ta druga nuta i ten wynik obserwacji zdecydowanie nie przypadł mu do gustu. Tu, w prosektorium, gdzie miał do czynienia z ciałem brutalnie zamordowanego studenta, wcześniejszy komentarz wydał mu się nagle nie na miejscu.  — Być może żyrafa coś symbolizuje albo jest ważna dla sprawcy. Rozmówię się z opiekunem tych zwierząt w pobliskim Zoo.
  Jego wiedza na temat tych długoszyjnych zwierząt ograniczała się jedynie do wizyt w tutejszym Zoo i terminu gatunek na wymarciu, który był używany w kontekście większości stworzeń ocalałych po katastrofie datowanym na 2012 r. Paradoksalnie do ich grona zaliczali się także ludzie.
  — W takim razie oprawca faktycznie nie przebierał w środkach i wszystko wskazuje na to, że jest niebezpiecznym recydywistą, który zdecydowanie nie powinien przebywać na wolności. Pytanie tylko czy to obywatel tego miasta, który do tej pory tłumił swoje skłonności i czy ktoś, kto przedostał się do miasta z Desperacji— uczynił krótkie podsumowanie, mając nadzieję na drugą opcje. Wymordowani słynęli z okrucieństwa, ale to zdecydowanie nie był jeden z tych pozbawionych ludzkiej świadomości. Gdyby nim był, ofiar byłoby zdecydowanie więcej i nie zadałby sobie tyle trudu, by zabić w rzadko uczęszczanym zaułku pod osłoną nocy. Istota, która dokonała tej zbrodni, zdecydowanie potrafiła korzystać z usług szarych komórek.
                                         
Aurich.
Generał Eliminatorów
Aurich.
Generał Eliminatorów
 
 
 

GODNOŚĆ :
Rokuro Aurich


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.06.19 1:44  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
 Wysłuchała słów Majora w spokoju, każde z nich przyswajając do wiadomości. Raz czy dwa skinęła głową, choć bardziej wobec własnych myśli niż konkluzji znajomego. Mimo iż jeszcze nie uchyliła ust, to na końcu języka miała gotową odpowiedź.
 Nie powiedziała nic, wpierw chwytając za odpowiednie narzędzia ze stolika umiejscowionego na wysokości biodra. Po pobraniu odpowiedniej próbki zapełniła panującą w pokoju ciszę stukotem obcasów. Kilka sekund zajęło wykonanie kolejnych czynności, pośród których znalazło się zajęcia miejsca na wygodnym, obrotowym krześle (na którym uwielbiała jeździć z jednego końca pokoju na drugi, gdy nikt nie patrzył), ułożenie próbki na szkiełko i wsunięcie jej pod sporym mikroskopem. Wsunęła okulary na nos i zajrzała przez obiektyw.
 — ... Rokuro? — mruknęła. Głos miała znacznie łagodniejszy niż chwilę temu, choć poważny wyraz nie znikał z młodej twarzy. — Rozmawiałeś może ostatnio z Cliffordem? Nie było go w domu od czterech dni. Byłabym ogromnie wdzięczna, gdybyś spróbował oderwać go od tej głupiej rakiety. Zrobiłabym to sama, gdyby nie fakt, że na pewno wytknie mi coś podobnego — zwieńczyła wypowiedź cichym westchnieniem. Oderwała wzrok od soczewki jedynie na krótką chwilę, by chwycić długopis w dłoń i zanotować kilka spostrzeżeń.
 Po chwili wróciła do swojego profesjonalnego ja.
 — Tak jak myślałam, makrofagi ledwie zaczęły oczyszczać ranę z obumarłych komórek. Rękę usunięto na krótką chwilę przed śmiercią młodzieńca.
 Powróciła do zimnego ciała, kontynuując oględziny.
 — Nie do końca chodziło o duszę artysty... Symbolika tych zwierząt może okazać się kluczowa dla sprawy, lecz równie dobrze rana mogła być kolejnym aktem brutalności. Po zadanych obrażeniach wnioskuję, że dla agresora wykonanie ich mogło być czystą przyjemnością, nie musiał mieć absolutnie żadnego powodu. Żyrafa może być wskazówką, ale jednocześnie wcale nie musi nią być — wytłumaczyła. Powoli podniosła rękę do twarzy, leniwie przemykając wierzchem dłoni po wyraźnie zmęczonym licu. Ostatnie dni pracy i dyszące w kark zmartwienie powoli dawały o sobie znać nawet komuś tak zahartowanego w boju, jak Mayhem. I choć nigdy w życiu nie przyznałaby tego na głos, to potrzebowała czasu na odetchnięcie i zregenerowanie sił.
 — Do zoo? — parsknęła nagle, rozbawiona postanowieniem znajomego. Nie skomentowała go jednak w żaden sposób.
 Potrząsnęła głową, biorąc się dalej za robotę. Chwyciwszy za drobne, acz precyzyjne ostrze pociągnęła nim linię wzdłuż klatki piersiowej zmarłego. Kilka chwil pracy i usta kobiety opuścił cichy pomruk zastanowienia.
 — Kilka żeber jest złamanych. Wszystko wskazuje na to, że klatka piersiowa tego chłopca spotkała się ze sporym ciężarem.
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.06.19 0:47  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
  Skierował wzrok na Mayhem, kiedy po wpływem jej pytania na jego twarzy ukazało się autentyczne zdziwienie, odzwierciedlone głównie w spojrzeniu. Zwykle – jak na zimnokrwistą perfekcjonistkę przystało – nie mieszała spraw prywatnych z zawodowymi, stąd też jego reakcja. Sam fakt, ze zwróciła się do niego po imieniu w prosektorium wywołał u niego nieprzyjemne uczucia w klatce piersiowej.
  —  Nie, nie widziałem się z nim od czwartku — przyznał po chwili, bo choć Clifford miał się do niego odezwać, nie zrobił tego, a Majorowi, zbyt zajętego swoimi sprawami, całkowicie wyleciało to z głowy. —  Zajrzę do niego jutro rana, najpóźniej w porze obiadowej. Pewnie znowu zapomniał o całym świecie.
  Chciał wzruszyć ramionami, ale nie potrafił. Nie pozwoliło mu na to westchnienie, które uleciało z ust kobiety. Dawno nie widział jej takie zatroskanej. Bądź co bądź Cliff nie zapominał o swojej żonie. Choć w głowie był mu w głównej mierze kosmos, to jednak poza nim znajdowała się tam też Mayhem. Na pewno w przeciągu tych kilku dni znalazłby czas, by wystukać do niej krótką wiadomość, dać jakikolwiek znak życia. Skoro tego nie zrobił, to...
  Nawet tak nie myśl, skarcił sam siebie i znowu przeniósł wzrok na nieruchome ciało młodego chłopaka, aby zająć myśli czymś innym. Do jego uszu po chwili doleciały słowy patolog. Zanotował kilka słów w notatniku. Dostrzegł że ręka, w której trzymał długopis, lekko zadrżała, wobec tego zacisnął na nim mocniej palce.
  Dostrzegł rozbawienie w jej oczach i tym razem to on westchnął.
  — Tak, do Zoo. Z tego co kojarzę, mają tam kilka żyraf. Ktoś musi się nimi zajmować. Może coś wie, może nie, ale warto spróbować. To jeden z nielicznych tropów, które pozostawił po sobie sprawca, więc nie mam zamiaru ich ignorować.
  Haker Natsumi nie namierzył żadnego obywatela kręcącego się w tamtej okolicy w czasie zgonu, natomiast kamery zarejestrowały sylwetkę nieznanego mężczyzny, który najprawdopodobniej poruszał się po mieście bez uprawnienia obywatelskiego lub po prostu znalazł sposób, by oszukać system. Choć obraz z kamery był wyraźny, zarejestrowała tylko jego plecy, na których miał plecach.
  — Łowcy są znacznie silniejszy od ludzi.
I wymordowani, przemknęło mu przez myśl, bo jego umysł nadal odrzucał związek rebeliantów z tą napaścią, a może jedynie się łudził, wmawiając sobie, że skoro dotychczas Łowcy nie używali przemocy wobec nieświadomych obywateli, to nie będą tego praktykować w przyszłości?
  — Co powiesz na krótką przerwę? Padam z nóg. Potrzebuję kawy. Po drodze widziałem automat i strefę dla palaczy.
Schował kajet i długopis do kieszeni, jakby decyzja już zapadła, choć spodziewał się, że Mayhem zaraz wybije mu ten pomysł z głowy. Było późno. Pewnie chciał jak najszybciej przerwać romans z umarłym, a przynajmniej dokończyć swoją robotę.
                                         
Aurich.
Generał Eliminatorów
Aurich.
Generał Eliminatorów
 
 
 

GODNOŚĆ :
Rokuro Aurich


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.19 23:47  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
 Skinęła głową z nadzwyczajną lekkością, jakby jeszcze przed sekundą wcale nie złamała swojej profesjonalnej otoczki. Nie dodała ani jednego więcej słowa komentarza, nie chcąc do reszty psuć chłodnego wizerunku. Jednocześnie nie była w stanie ukryć dziwnego wyrazu przemykającego przez spojrzenie, któremu bliżej było do smutku niż zimna. Szybko potrząsnęła głową, sprowadzając uwagę na właściwe tory. Nie czas na prywatne troski.
 — Być może to dobry pomysł — przyznała po chwili, gdy Rokuro wyjaśnił swoją motywację wobec sprawdzenia pobliskiego zoo. Naraz przypomniała sobie te wszystkie filmy, w których policja bądź FBI chwytały się dosłownie każdego, nawet najbardziej absurdalnego powiązania.
 Nigdy w życiu nie powiedziałaby na głos, że swoją aprobatę wyraziła poprzez analizę filmowego postępowania. Nigdy.
 — Niewykluczone, że ochrona nocnej zmiany mogła coś zauważyć, cokolwiek. Prawdopodobnie dobrą opcją będzie również przeszukać wybieg — wzruszyła powoli ramionami, przemykając ostrzem wzdłuż kolejnych warstw tkanek. Schowane w rękawiczkach dłonie co rusz sięgały po nowe narzędzia, tu wykonując kolejne cięcie, tam wyjmując dany organ, a jeszcze gdzieś indziej pobierając kolejne próbki, które szybko lądowały pod mikroskopem.
 — Łowcy są znacznie silniejszy od ludzi.
 Skinęła powoli głową, nie odrywając spojrzenia od pracujących dłoni. Major dobrze znal jej podejście wobec życia poza murem.
 — Nie tylko Łowcy. Na tym świecie mamy już tyle dziwów, że nie byłabym zaskoczona, gdyby sam antyczny Bóg zszedł na ziemię i skopał chłopaka na śmierć za złamanie pracę w dzień święty — zatrzymała się nagle, ściągając brwi ku sobie. — Plotę trzy po trzy? Najwyraźniej dopadło mnie mityczne zmęczenie. Spróbuj komukolwiek o nim powiedzieć, a z nasza przyjaźnią koniec, przysięgam na pracę, Rokuro.
 Zaraz mężczyzna wspomniał o papierosach i nie była w stanie powstrzymać mięśni przed umięśnieniem twarzy ku górze. Zacisnęła usta w wąską linię i spojrzała z czystą potrzebą w oczach na gładki sufit. Ten staroć dobrze wiedział jak ją skusić.
 — Nie ma mowy — a jednak walczyła dzielnie. — Poza tym już kończę. Jeśli chcesz, możesz śmiało iść, zajmij nam stolik, znajdź mi ładną popielniczkę. I alkohol — wymamrotała coś jeszcze pod nosem, zwalniając przyjaciela z warty pojedynczym machnięciem ręki.
 Tak jak powiedziała — sekcja nie zajęła już zbyt wiele. Uwinęła się w 15 minut, zalecając pozostałemu personelowi sprzątanie i wysłanie raportu do odpowiednich służb.
 Po zdjęciu fartucha i dezynfekcji rąk dołączyła do Rokuro.
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.07.19 1:02  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
  Nie wiedział, czy żyrafa, którą został naznaczony chłopak doprowadzi ich do sprawcy, ale jednego był pewien. Miał dość widoku jego zwłok. Nie miał żadnych wątpliwości, że będą mu się śniły po nocach, choć koszmary z trupami w roli głównej miał już dawno za sobą. Dziewicza misja na Desperacji na zawsze pozostawiła na nim swoje piętno nie tylko w postaci blizny na twarzy, ale także w sposobie myślenia. Ukształtowała jego poglądy, zredukowała system wartości, uczyniła go kompletnym.
  — Łowcy to tylko przykład — sprostował po chwili, aby pani doktor nie pomyślała, że obwiniał za to Łowców. Bez dowodów nie obwiniał nikogo. Jedynym winowajcom byli oni - wojsko. Znowu nie ocalali ludzkiego życia na własnym terenie. Pozwolili obywatelowi umrzeć w męczarniach. Wiedział, że minie sporo czasu, zanim się z tym pogodzi lecz nigdy o tym nie zapomnij. Każda porażka wyryła się w jego umyśle dotkliwiej niż sukcesy. Był nimi napiętnowany. Martwe ciało chłopca w ślepym zaułku trafiło na długą listę niepowodzeń.
  Przyglądał się jeszcze przez chwilę precyzyjnej pracy Kevorkian, aż w końcu spuścił wzrok na własne ręce. Poruszał palcami prawej. Znowu zatraciło się w nich czucie, a wraz z jego brakiem wytworzył się ból w stawach. Pomyślał o tabletkach, które zabrał ze sobą. Miał je w kieszeni, ale nie chciał po nie sięgać w towarzystwie tej, która wydała mu na nie recepta. Wówczas potwierdziłaby się jej o teoria o jego uzależnieniu. Nie chciał słyszeć kazań, poza tym potrzebował je czymś popić. Nadarzyła się ku temu okazja.
  — Chcesz pić tutaj? W pracy? — Uniósł brew ku górze. Mogli skorzystać z usług tutejszej jadłodajni, ale Major miał dość północnej części miasta. Obecność kamer nie sprzyjała dobremu samopoczuciu. Czuł się jak w klatce, a takowe były zamontowane niemal wszędzie, nawet w niektórych toaletach. Zero prywatności. — Nie, pójdziemy do baru. I zażyjemy trochę odmiennego życia niż to, które fundujemy sobie na co dzień — zaproponował egoistycznie, bo potrzebował oderwania od rzeczywistości. — Cena za milczenie  — wytknął, pewny, że Mayhem uszykowała w głowie argumenty, które skutecznie wybiją mu ten pomysł z głowy. —  Zaczekam przy automacie do kawy.
  Pożegnał się z personelem, wykluczając z tego grona główną operatorkę, i pozostawił trupa za swoimi plecami. Ruszył do automatu z kofeiną. Kupił podwójne espresso. Odłożył papierowy, gorący kubek na parapet i zanurkował lewą dłonią do kieszeni. Wyczuł po palcami tabletki. Wyjął jedną i włożył ją dyskretnie do ust, po czym popił. Zanim ujrzał na korytarzu znajomą sylwetkę, ból nieco zelżał.
                                         
Aurich.
Generał Eliminatorów
Aurich.
Generał Eliminatorów
 
 
 

GODNOŚĆ :
Rokuro Aurich


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.08.19 0:36  •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
 — Cena za milczenie.
 Uniosła oczy ku sufitowi. Trwała w takim bezruchu kilka długich sekund, by na koniec westchnąć niczym ostatni męczennik. Nie odpowiedziała znajomemu. Miała nadzieję, że milczenie było wystarczająco dosadnym komentarzem zdecydowanie nieodpowiedniej propozycji.
 A jednak wychodząc z sali, poczuła ukłucie niepewności. Raz jeszcze przewędrowała wszystkie opcje w głowie i mimo iż z początku skreśliła każdą z rozmachu, to każdy krok przybliżający ją do Rokuro kładł na ramiona dodatkowe kilogramy ciężaru.
 W końcu postanowiła.
 — Niech będzie — zawyrokowała, zatrzymując się tuż obok znajomego. Przez przedramię przewiesiła płaszcz, który miała za chwilę założyć. — Chodźmy do baru. Ze względu na środek tygodnia powinniśmy znaleźć tak, który nie będzie pękał w szwach. Nie mam ochoty na żadne inne towarzystwo prócz twojego.
 Przez drzwi przeszła jako pierwsza, po drodze chwytając ukrytą pod ladą przy wejściu paczkę wciąż jeszcze nieotwieranych papierosów.

z/t X2
Zaczynanko zostawiam w twoich rękach...
                                         
Mayhem
Naukowiec
Mayhem
Naukowiec
 
 
 

GODNOŚĆ :
Mayhem Kevorkian


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Prosektorium Empty Re: Prosektorium
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach