Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 26.06.18 23:30  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
Oho, inteligent się znalazł. Pomyślał wysłuchując wykładu na temat jego potencjalnych umiejętności. Tak bardzo wierzył, że jest idealnym złodziejaszkiem i dosłownie rozpłynął się we mgle... no skoro tak w niego nie wierzył, to na cholerę dawał broń? Liam tego nie kupował. Bardziej niż zestrzelenia w trakcie tego wyrafinowanego manewru przez spec, obawiał się, że dostanie jak nie rykoszetem, to specjalnie od tego dziwadła, prosto w szanowane cztery litery. Brak zaufania jeszcze tylko bardziej był napędzany przez upartość tego kretyna.
Ale szansa na zdobycie artefaktu, który w zasadzie był o parę kroków stąd i jeszcze masy ekwipunku po żołnierzach napędzała chciwość Liama i jego ochotę na wplątanie się w to bagno. Bo to było bagno. Bardzo głębokie, zakrzaczone i nie wiesz czy czasem coś Cię nie zaskoczy, gówno widać, szanse marne...
Kulturalnie sobie kiwnął w rękaw w międzyczasie kiedy tamten mówił. Prawie bezdźwięcznie.
Akurat zeszły się chmury. Zanim tamten zdążył spostrzec w tym szansę, Liam dawno już układał plan przekradnięcia się na nieprzyjazny teren. No dobra, przejdzie i wystrzeli tamtych, w najlepszym wypadku nie obrywając, to wtedy się przekona, że dobrze strzela. Takich rzeczy się nie zapomina. To jak z nauką pisania.
Szkoda tylko, że zapomniałeś jak się pisze, prawda cwaniaczku?
- Lepiej się ogarnij, bo gadasz od rzeczy z tej radości. Jeszcze jedna sprawa. Jak przypadkiem mnie zastrzelą, to przy okazji ograbiania mojego trupa, bądź tak miły i zanieś moją przepaskę do apogeum, do baru. Taki akt łaski dla trupa.
Chociaż nie chciał się żegnać ze światem, to wolał mimo wszystko, w razie niepowodzenia, żeby inne psy przynajmniej chustę odzyskały. Może przekażą komuś bardziej ogarniętemu.
Ale, żeby teraz nie zapeszać.
- Dobra, podejdę do krawędzi budynku, a jak już tam będę, to zaczniesz ostrzeliwać ich zaporowo. Wcześniej nie wybiegnę.
I niech Bóg ma mnie w swojej opiece, dokończył w myślach, kierując się do krańca budynku, jego ostatniej osłonie przed pociskami niebieskich. Powoli, pomału, przyciskając poślady do ściany i uważając, by zbyt wcześnie go nie wykryli. I mając nadzieję, że tamtemu się nagle amunicja nie skończy.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.07.18 19:54  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
- Bo obchodzi mnie jakiś kawałek chusty żywego wabika. Chociaż... zawsze może być z tego jakaś nagroda. - Pomyślał upewniając się, że karabin jest w pełni gotowy samemu starając się uspokoić i ogarnąć prędkość bicia serca. - Mam jeszcze z dwadzieścia minut, potem nie trafię nawet stodoły. - Powiedział do samego siebie skupionym głosem, trzymając jedną rękę na klatce. - Czyli mamy potencjalnie pięć celi, cztery pewne. Jeśli ten cywil zabije chociaż jednego to będzie sukces. Przynajmniej pozbyłem się go z pleców. Jak ja nie znoszę zgrywać idioty. - Wychylił się lekko zza osłony. Tym razem czy to z powodu deszczu, czy straty towarzysza nie został powitany ołowiem. Przyjrzał się całemu budynkowi i gdy już myślał, że żadnej z tych mend nie dojrzy, zauważył minimalny ruch czubka głowy na pierwszym piętrze po lewej stronie. Osobnik na pewno kucał przekradając się z lewego rogu okna na prawy. - Tu jesteś. Znudzony staniem w jednym miejscu? Czy może miałeś błyskotliwy plan kretynie? - Pomyślał do samego siebie. - Przydałyby się ostrzec tą sierotę o chociaż pozycji jednego z nich. Tylko jak? - Po krótszym namyśle doszedł do wniosku, że nie warto ryzykować tak świetnego elementu zaskoczenia, nawet za cenę tego który zaskakiwał. - Co bym nie powiedział połapaliby się, że mówię do kogoś. To nie są idioci. Eh po trupach do celu. Musi mu wystarczyć, że zacznę ostrzeliwać tamto okno. Jeśli uzna, że strzelam na ślepo to jego wina. - Atmosfer była ciężka, nagłe zmiany pogodowe i ciśnieniowe ewidentne źle wpływały na najemnika. Nazbyt powolne oddechy i nagła utrata dostępnego czasu były tego idealnym dowodem. - Zabić. Zabrać. Uciekać. - Powiedział na głos, jakby przypomniał sobie co tu właściwie robi. - Dobra, czas działać, i tak kazałem mu czekać już zbyt długo. - Pomyślał, szybko i agresywnie wychylając się zza osłony, tak aby mieć swobodny ostrzał. Następnie oddał porządną serię w lewe dolne okno. Nie potrzeba było wiele czasu aby to wezwanie uzyskało odpowiedź. Na ratunek przygwożdżonemu kompanowi ruszyli dwaj towarzysze, jeden w lewym górnym oknie, drugi górnym prawym. Najemnik zdążył się schować po czym natychmiast przeszedł na drugą stronę ściany. - Tym razem nie skończy się na krótkiej rozmowie! - Wykrzyczał z całych (resztek) sił aby zwrócić na siebie kompletną uwagę. Następnie wychylił się oddając serię, tym razem już bardziej na ślepo w stronę budynku. Tak rozpoczął się zabójczy taniec pomiędzy dwoma stronami. Wymiana ognia była tym razem ciągła. Wyglądało na to że obydwie strony mają już dość zabawy w okopy i chcą to zakończyć tu i teraz. - Nadal brakuje czwartego. Kapitana tego całego cyrku. Może jakoś przekonam go do działania - Pomyślał w trakcie przerwy na przeładowanie broni. - Mam nadzieję, że nie spierdoliłeś zostawiając towarzyszy cwaniaku bo coś mi tu jednego brakuje! - Wykrzyczał w ich stronę. Niestety ostrzał nadal  występował w maksymalnej liczbie trzech naraz. - To samo tyczy się ciebie, sieroto. - Pomyślał. Nie miał możliwości obserwowania poczynań Liama, więc nawet nie miał pojęcia gdzie teraz jest. Nadal jednak kontynuował ( wyraźnie niekorzystną ) wymianę ognia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.07.18 23:09  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
Miał szczerze w nosie to, co tamten mielił pod nosem ozorem. Dał mu broń, masę amunicji, to jak na Liamowe oko, mógł się gonić. Chociaż korciło go, żeby zapytać o to co tam sobie wstrzykiwał, to przygryzł się w język i w milczeniu odszedł tam gdzie miał odejść. Ostatnio strzelał... no niech będzie, że miał ostatnio okazję ku temu z pół roku temu. Biorąc pod uwagę jego ubytki w pamięci, dobrze, że chociaż tyle potrafił. Z niego i tak marny zabijaka. Ale może jak dorwie ten artefakt w łapska to będzie mu znacznie łatwiej. Może dzięki temu ukradnie coś znacznie przydatniejszego?
Weź się w garść. Przecież już zabijałeś.
Przytulił się do ściany, wychylając minimalnie głowę zza osłony, bo ten dureń już coś ostrzeliwał i Liam miał szczerą nadzieję, że to już nie jest sygnał do działania, bo inaczej... no będzie miał delikatne opóźnienie. Zmarszczył brew. Po chuj on ostrzeliwuje tamto okno, siedzi tam ktoś? Bo dla Charta cały budynek był jednym wielkim zagrożeniem, którego nawet by kijem nie dotknął gdyby nie odzywająca się w nim chciwość. Mimo wszystko, wolał myśleć o tym jako o chęci pomocy dziwnemu nieznajomemu w trudnej kwestii z znienawidzonymi specami niż uważać to jedynie za chęć wzbogacenia się. Tak się nawet bardziej ochoczo pracowało.
Ale na wszelki wypadek zapamiętał ostrzelane okno. Trudno o to nie było, bo pamięć miał doskonałą, nie chwaląc się wcale.
Westchnął. No ile będę czekał? Chciałbym jeszcze wrócić do kryjówki i zeżreć tamten kawał mięsa zanim za bardzo skiśnie.
A nie było go już... no trochę.
Ruszył od razu jak jatka skończyła się na całego. Korzystając z zamieszania biegł ile sił w nogach. Wirus najpewniej pomógł w sprawnym przemieszczaniu się na drugą stronę, a przez całą podróż między budynkami Liam miał nadzieję, że ani go nie zauważyli, a jak już to chociaż nie trafili. W trakcie przebiegu obejrzał się tylko raz, zapamiętując skąd strzelają, mniej więcej, a potem wio płotka.
Tylko gdzie jest wejście do budynku?
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.08.18 15:37  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
// Eh...wielkie sory, że tyle kazałem na siebie czekać. W skrócie wiele się zadziało i nie było jak :L. A i sory, że nie nawet długością nie byłem w stanie tego nadrobić. //

- Budynek posiadał typową starodawną, masywną budowę. Miał dwa piętra i najpewniej jakiś strych. Prawdopodobnie kiedyś służył za budynek administracyjny, ponieważ posiadał wiele pomniejszych pomieszczeń. W większości, nie licząc zbyt dużych i ciężkich biurek oraz półek, były one całkowicie puste. Istniały dwa wejścia frontowe i tylne, choć tamto ostatni raz otwierane było Bóg wie kiedy. Pierwsze piętro zaczynało się nieco ponad półtora metra wyżej niż ziemia. Jednak ozdobna elewacja budynku i fakt braku już faktycznych okien, pozwalały praktycznie każdemu przeciętnemu osobnikowi na wejście przez nie do środka. Oczywiście bardziej pewni siebie i zdolni mogliby też spróbować dostać się na drugie piętro po elewacji.
Walka pomiędzy stronami nadal trwała. Po odgłosach kroków i przeładowywanej broni wywnioskować było można, że dwie osoby są na górze a jedna na dole. Nagle ten typowy rytm strzelaniny został zaburzony krzykiem dochodzącym z drugiego piętra. - Wszystko tam u was w porządku? - Wykrzyczał wyraźnie zdenerwowany głos z pierwszego piętra. - Mike oberwał, muszę się nim zająć. Upewni się, że skurczybyk do nas nie podejdzie. - Polecenie to nie spotkało się z żadną krytyką. Samotnie teraz, całkowicie skupiony na swoim przeciwniku osobnik oddał się w wymianę ognia. Najemnik z drugiego budynku nadal, najpewniej aby odwracać uwagę, wykrzykiwał najróżniejsze obelgi w stronę swoich przeciwników.
Na nieszczęście Liama obfity deszcz też i mu nie darował. Z powodu przemoknięcia skradanie się będzie trudniejsze, a zrobienie się przezroczystym mało pomorze z cieknącymi po nim kroplami deszczu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.09.18 23:53  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
Gdyby był osobą wierzącą to prawdopodobnie w tym momencie przeżegnałby się tuż przed nadchodząca strzelanią. Może przez to miałby trochę więcej wiary w siebie. Jakim cudem dał się w to wszystko wplątać, nie miał pojęcia. Ktoś sobie konkretnie pogrywał jego nićmi losu. Fuknął zły na samego siebie, że pozostawał wciąż tak naiwny we własne szczęście. Ale do tej pory przynajmniej nie oberwał.
Tylko ten deszcz.
Liam przetarł dłonią twarz i włosy z nadmiaru wody. Nie miał wyjścia, musiał wejść już i teraz. Nie tylko dlatego, że podsłyszane strzępki rozmowy podniosły go na duchu, nie dlatego, że niefajnie było być mokrym, ale głównie dlatego, że mokra broń nie działa, a bez niej był pozbawiony jakiejkolwiek ochrony przed ostrzałem. Nie mógł też za wiele w tym wypadku liczyć na swojego nowego kumpla, chyba, że idealnie by mu ich wystawił do okien.
Jak przeżyje i się nie przeziębi to też będzie fajnie. Noc niedługo nadejdzie, będzie zimno.
Zerknął tylko przez róg budynku, czy z linii okna czasem lufa nie wystaje od tego jednego gościa co siedział na dole, a będąc pewnym, że dalej tam jest i się nie przemieścił, Liam zakradł się na kuckach pod to okno.
Będąc w dogodnej pozycji upewnił się, że broń sprawna, a magazynek pełny. Tylko tego będąc pewien wychylił się z okna i rozpoczął ostrzał. I niech go teraz Bóg strzeże.

/ Jak są błędy to przepraszam, jeszcze mi się nie zdarzyło tak długich postów pisać z telefonu :I
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.10.18 19:56  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Giphy

Obcy i banda niebieskich. - Page 2 0653979deb153

MISJA PRZEJĘTA
(na prośbę uczestnika)

Zerwał się nieprzyjemny, porywisty wiatr, przez który grube krople deszczu zaczęły docierać w różne, wcześniej niedostępne miejsca. Najemnik wciąż krzyczał, jednak jego głos nie był już tak donośny jak jeszcze przed chwilą. Soczyste obelgi, którym obrzucał przeciwników rozbijały się bezgłośnie o mglistą ścianę ulewy, ginąc gdzieś w połowie drogi do celu. Docierały w postaci zniekształconych dźwięków - mimo to wszyscy doskonale wiedzieli, o co autorowi w tamtym momencie chodziło. - Zamknij mordę! - odezwał się nagle ten, który obiecał ochraniać rannego i opatrującego go żołnierza. Nastała chwilę ciszy, która przerwana została dopiero po kilkunastu długich sekundach. Liam rozpoczął odważny ostrzał, który musiał szybko przerwać, co zresztą podpowiadała mu intuicja i zdrowy rozsądek. Strzelił kilkakrotnie - trafił tylko raz. Za to celnie. - Kurwa, dostałem!
Ktoś krzyknął. Dziwnym, niepokojącym, głośnym krzykiem przypominające wrzask przerażenia. - O kurw...a! - Nagły, niespodziewany wzror akcji zaskoczył Liama, który mógł w tamtym momencie snuć jedynie domysły, co właśnie działo się piętro wyżej... czy to przez jego jeden, celny strzał?
Kroki. Całkiem niedaleko wymordowanego ktoś lub coś stawiało głośne, stukające o podłogę kroki, które przypominały raczej stąpanie po drewnianym piętrze pazurami...
Na przeciwległej ścianie Liam dostrzegł zarys czegoś, co przypominało psa. Sylwetka zbliżała się i jeżeli ten nie ukryte się gdziekolwiek, to TO coś go znajdzie.

Spoiler:


Ostatnio zmieniony przez Marcelina dnia 15.11.18 19:54, w całości zmieniany 1 raz
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.11.18 21:46  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
Miał niebywałe szczęście, że nie dostał ogniem zwrotnym. Klatka piersiowa Liama unosiła się w szaleńczym tempie, a serce waliło jakby miało uciec, pompowane nagłym zastrzykiem adrenaliny. Dawno nie strzelał. Dawno też nie był w sytuacji, gdzie walczył, bo jak to takie pechowe jednostki jak on - unikał walki jakkolwiek się dało. A teraz się wplątał po uszy.
Postrzelony przeciwnik już go tak nie interesował. Jak nie zdechnie od razu, to wykrwawi się na śmierć o ile pozbawiony zostanie pomocy z zewnątrz. A tym już miał się właśnie zająć, tylko skrzyp z piętra, hałasy, strzelaniny i ogólny harmider zatrzymały go w półkroku, a lekko strachliwe spojrzenie przeniosło się na sufit. Brzmiało to jak... no na litość boską, coś tam jeszcze było? Mógłby własną matkę sprzedać (gdyby ją miał), że w całym budynku znajdowały się tylko jednostki specu, a po drugiej stronie "ulicy" był tylko ten naćpany najemnik, który jego w to wszystko wplątał.
Panika go ogarnęła wtedy, kiedy zauważył... zaraz, kurwa, co takiego? W tej swojej wątłej posturze to raczej nie miał jak walczyć z czymś takim, ani też jak przeładować magazynek, bo zaraz zostanie zauważony, ani też... no musiał spierdalać jak nic. Rozbiegane spojrzenie spoczęło na rannym żołnierzu.
- Taki pech.
Rzucił półgębkiem, uznając, że cokolwiek to jest, to weźmie się za pół trupa, niż za niego, a nawet kupi mu czas. Rozejrzał się tylko czy czasem nie ma w pobliżu szafy, dykty czy czegoś pod czym mógłby się schować i zasłonił się przed wzrokiem tego.. czegoś.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.11.18 18:15  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
Deszcz ustał na chwilę, pozwalając ofiarom na chwilę wytchnienia - również i szaleńczy wiatr przestał tak gwałtownie szarpać wszelkie stojące mu na drodze przeszkody. Nikt jednak nie odetchnął z ulgą, rozkoszując się zmianą zwariowanej pogody na jej zdecydowanie lepszą wersję - nagłe wtargnięcie sfory tajemniczych bestii rozpalił i tak już wrzącą atmosferę, rozbrajając plany wygranej wszystkich stron. Od teraz przeciwnicy stanęli obok siebie naprzeciw nowego, najprawdopodobniej liczniejszego wroga.
Piętro wyżej słychać było odgłosy szarpaniny i agresywnego powarkiwania, potem trzy strzały. Słychać było krzyki, tupot grubych butów. Z oddali zawył... chyba wilk.
Liam szybko podjął decyzję - słuszną zresztą, bowiem udało mu się skryć w obszernej, starej szafie. Choć jej drzwi skrzypiały, czworonożne bestie przeszły korytarzem obojętnie, jakby nie dostrzegły/nie usłyszały/nie wyczuły nawet obecności wymordowanego. Ciemne sylwetki bestii przebiegły szybkim truchtem nieopodal szafy, w której znajdował się Liam i już nie pojawiły się w okolicy - zapewne przeszukiwały teren, przy okazji oznaczając go. Czuły węch wymordowanego szybko wyczuł bardzo mocny, nieprzyjemny zapach psiego moczu. Zapewne walka rozegrała się na już zajętym terenie...
Mężczyzna nie miał pojęcia, ile siedział w szafie. Przerażenie skutecznie unieruchomiła zarówno procesy ruchowe, jak i myślenia - widział przed sobą ciemną pustkę, w głowie również szalała mu zupełna nicość. Dopiero gdy serce zwolniło, a on sam nieco się uspokoił, przywracając tłumione oddechy do porządku odważył się najpierw uchylić lekko drzwi, by potem otworzyć je całkowicie i w końcu wyjść na zewnątrz. Po psach nie było śladu; nie słychać też było żadnych odgłosów walki czy rozmów. Cisza; absolutna cisza.

Spoiler:
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.12.18 0:45  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
/ Błagam, tylko nie upierdalaj mi ręki, albo nogi za tę zwłokę i tak już jestem ślepy D:

To było dość... dziwne. Dobra, kompletnie nie spodziewał się tutaj ataku wymordowanych, dzikich psów czy chujwieczego. Raczej nie spodziewał się, że coś może być przywiedzione przez strzelaninę. Większość zwierząt (i myślących jak zwierzęta istot) zniechęciłaby się lub przynajmniej uciekła na odgłos strzałów. Liam też, gdyby miał wcześniej wybór. Niestety jego kolega postawił go przed faktem dokonanym, a zwykła chciwość i ciekawość powiodły biednego krokodyla aż w sam środek bójki ze specem. Jedyny plus obecnej sytuacji był taki, że spec zdechł. Cały oddział jaki wyruszył w te nieprzyjazne strony jest na obecną chwilę martwy. Tyle wywnioskował. Nawet jeśli któremuś by się udało przeżyć... to w jaki stanie? I ciekawe co miałby zrobić sam w pojedynkę, skoro był tutaj i Liam i tamten dziwny najemnik. Gdyby próbował wezwać pomoc, to krokodyl z chęcią zakończyłby jego męki.
A właśnie, skoro jesteśmy już przy przyziemnych sprawach, to ciekawe co tam się działo z tym najemnikiem. Może też udało mu się schować przed tymi dzikimi zwierzętami?
W końcu wyszedł, prostując biedne kości od zbyt długiego siedzenia w jednym miejscu. Na dobre mu to wyszło, był wciąż cały i zdrowy i jak już się rozejrzał, to też nie zauważył żadnego zagrożenia. Śmierdziało, to juchą, to trupami, to szczynami, ale ostatecznie to nie zaobserwował niczego dziwnego. Tak jakby w jednej chwili przeszła tędy szarańcza i po splądrowaniu wyruszyła dalej szukać żarcia. Może te psy takie właśnie były? Najadły się, zrobiły swoje i poszły w siną dal.
Sprawdził tylko czy broń dalej działa, na wszelki wypadek, gdyby któreś z tych... zwierząt tutaj zostało, po czym modląc się do niebios ruszył dalej, najszybszym wyjściem z tego budynku. Przy odrobinie szczęścia, jego artefakt dalej leży gdzie leżał.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.12.18 11:20  •  Obcy i banda niebieskich. - Page 2 Empty Re: Obcy i banda niebieskich.
Liam zdołał wyjść z budynku bez większych przeszkód. Nic nie stanęło na jego drodze, choć ten zapewne spodziewał się ataku na każdym mijanym rogu, czując na karku gorący oddech wroga. W takich przypadkach psychika często płata figle.
Nie słychać było już żadnych odgłosów. Tak, jakby Liam był w tej okolicy zupełnie sam... a przecież jeszcze niedawno trwała tu prawdziwa, zacięta bitwa. Mężczyzna nie mógł dostrzec ani wrogów, ani tajemniczego najemnika, z którym do tej pory stał po jednej stronie barykady. Teraz najprawdopodobniej został zupełnie sam, nie wiedząc, czy jego nowy przeciwnik pałęta się po okolicy, czy wyruszył w dalszą drogę...
Artefakt, będący teraz celem kundla z desperackiego gangu leżał dalej w miejscu, w którym wcześniej Liam go dostrzegł. Upewniwszy się, że wokół panuje absolutny spokój i cisza po jakimś czasie ruszył w tamtą stronę, chcąc dopaść artefakt i uciec stąd jak najszybciej. Był już coraz bliżej; żadne strzały nie padły w jego stronę, żaden cień nie poruszył się w zasięgu jego wzroku. W końcu stanął nad przedmiotem, ciesząc się zapewne z odniesionego sukcesu...
Los to zwykła kurwa, co ten odczuł już kilka sekund później. Gdy chcąc chwycić za artefakt, do jego uszu doleciał dziwny, niestety znajomy odgłos. Gdy podniósł wzrok, ujrzał stojącego basiora naprzeciw siebie, w odległości około piętnastu metrów. Zwierzę wydawało się jeszcze większe od bestii, które siały tu spustoszenie jeszcze kilkadziesiąt minut temu. Na wzniesieniu skał, starych konarów czy resztek budynków w tle pojawiły się inne psy, które gotowe były na rozkaz swego przywódcy rozpocząć polowanie.
Run, Liam. Run.

Spoiler:
                                         
Marcelina
Poziom E
Marcelina
Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach