Kiedy jedziesz trzecią godzinę w zaduszonym pociągu i jedyne o czym teraz myślisz to piątek, War, Ciro i kurewsko zimne piwo.


Kiedy jesteś sama w przedziale i raptownie gaśnie światło, a pociąg zatrzymuje się na jakichś polach.

Kiedy dzień wcześniej chcesz zmotywować Tyrella (i siebie przy okazji, skoro piszecie zwykle razem), a dostajesz w prezencie jego depresje i ktoś inny musi to znosić:

Gdy Tyrex w ramach leczenia depresji zaprasza cię do wyra, kiedy uprzednio stwierdziłeś, że jednak chyba popiszesz, ale i tak popiszesz, mimo wszystko:

Kiedy postanawiasz zrobić kolejną postać i wiesz, że to cię zniszczy.

Kiedy po raz kolejny kochana pralka wciąga mi jedną skarpetkę i zdecydowanie nie zamierza mi jej nigdy oddać.


Edit:

A tak wychodzę z pracy w piątek gdy zaczynam urlop.

Kiedy nie dość, że fatalnie poszło mi szkolenie w pracy, to jeszcze w dodatku upały przez ostatnie dwa tygodnie + nagła burza i ochłodzenie = stłuczona wewnętrzna szybka okna wynajmowanego pokoju.

Kiedy kupisz sobie hipersuperświeconco podkładkę Razera do kolekcji wszystkich twoich hipersuperświeconcyh rzeczów, ale okazuje się, że masz za małe biurko i wystaje.



Kiedy uda ci się podpiąć hipersuperświeconcy RAM i działa. Po dwóch godzinach.

Kiedy tak naprawdę jesteś psychopatą.
Klik

She napisał:Kiedy tak naprawdę jesteś psychopatą.
Klik

Kiedy Blin Cię zagadał na telefonie i dlatego nie zauważyłaś, że ktoś próbował się do Ciebie dobić o 2 w nocy.

Kiedy mimowolnie myślisz o stworzeniu trzeciej postaci...


Ale wiesz, że nie powinieneś.


Ale i tak się wahasz.