Kiedy miałeś napisać wczoraj aż trzy posty, ale cię opętało i zamiast tego przez pół dnia przeglądałeś arty.


I jak zwykle zabierasz się za pisanie w nocy, żeby wystukać chociaż jednego obiecanego gniota.


Kiedy wkręciło ci się słowo gnioty i generalnie nie masz zielonego pojęcia co się dzieje z twoim mózgiem.

Kiedy zdążyłeś odhaczyć dentystę i sklep, a Ethienne nadal nie ma avatara:

Kiedy Angel przy powitaniu Cię podnosi.



Kiedy Ivo na pierwszym spotkaniu śpiewa Putina, a Ciro próbujesz do tego namówić już od kilku miesięcy.

Kiedy wstawiasz poszukiwania na Eden i klikniesz "wyślij".

Kiedy twój pies po tygodniu starania się i wyciągania na ogród w końcu wypróżnił się na błogosławionej trawie, a nie na twoim dywanie.

Kiedy tworzysz rzeczy na innym forum:


I nie ogarniasz za co się zabrać na Virusie, ale wiesz, że na pewno nie za odpisy:

Kiedy śmiejesz się tak bardzo, że wypluwasz sobie płuca.



Kiedy Ivo mówi po francusku.

Kiedy ostatecznie trafiasz na idealnego artystę, jedziesz na konsultację, omawiacie zamysł szkicu, wszystko cacy i na koniec okazuje się, że zamiast średniego tatuażu przy nadgarstku, będziesz miał dzieło na długość przedramienia.


I facet pyta cię, czy nie chcesz od razu walnąć sobie całego pół rękawa, a ty wiesz, że przy twojej chorej miłości jest w stanie cię przekonać.

Kiedy Naleśniczek napisze, że próbuje pisać ci posta:


Więc zachęcisz go, by najpierw zrobił odpis dla Ala:

Kiedy pierwszą rzeczą jaką robisz na misji jest przypadkowe zepsucie kostek.

Kiedy od kilku dni próbujesz uciec przed chłodem.



Kiedy Twoja wena na posty nie wraca, chociaż się starasz coś z siebie wykrzesać.



Kiedy wiesz, że nie będzie Cię na pierwszej terenówce w sobotę i niczego nie żałujesz.



Kiedy od jakiegoś czasu utrzymuje Ci się głównie dobry humor.