Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 21.02.14 22:13  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.


Po krótkiej chwili namysłu, obie dziewczyny postanowiły, że jednak lepiej dla nich będzie, jeżeli najpierw udadzą się w stronę chatki, by się ogrzać. Wbrew początkowym założeniom, ich cel okazał się znajdować spory kawałek od miejsca, w którym jeszcze parę chwil temu stały. A śnieg po kolana utrudniał coraz bardziej poruszanie się po ciemnym lesie. Końcem końców po ponad pół godzinie dotarły do samotnie stojącej chatki. Z zewnątrz nie wyróżniała się niczym szczególnym. Drewniana, z mało stabilnym gankiem. Przy oknach stały świece, zza szybą, co dawało ów nikłe światło, które dziewczyny ujrzały.
Oriana jako pierwsza wspięła się po trzech schodkach, które niebezpiecznie skrzypiały pod jej krokami i wyciągnęła rękę w stronę drzwi, by je otworzyć, gdy te nagle się otworzyły. W nich stała mniejsza, zgarbiona postać spowita cieniem. Oriana instynktownie cofnęła się, sięgając po broń.
Nieznajoma osoba przysunęła bliżej twarzy świecę, którą trzymała w dłoni. Okazało się, że była to starsza kobieta, mająca tak na oko grubo po sześćdziesiątce. Twarz z głębokimi zmarszczkami wykrzywiła się w uśmiechu, co jeszcze bardziej pogłębiło bruzdy na jej twarzy.
- Och? A cóż to robicie o tej porze w lesie? Przecież to bardzo niebezpieczne. I wyglądacie na bardzo przemarznięte. Wejdźcie do środka. - babuleńka stanęła z boku, wpuszczając Was do środka. Pomimo wyglądu jej głos wcale a wcale nie brzmiał aż tak staro, jakby mogło się wydawać. Zamknęła za nimi drzwi i poprowadziła je na środek pomieszczenia.
Izba była małych rozmiarów. Najpewniej pełniła funkcję pokoju dziennego, kuchni i jadalni racji umieszczonego drewniane stołu, nagryzionego przez upływ czasu, czterech krzeseł, kominka i paru szafek. W izbie były też jedne, zamknięte drzwi, które pewnie prowadziły do miejsca spania kobiety.
Na kominku bulgotała wesoło jakaś zupa, na co dziewczyny poczuły, jak ich ślinianki zaczęły funkcjonować. Kobieta przyuważyła to i zaśmiała się cicho.
- Siadajcie i rozgrzejcie się. Widzę, że jesteście głodne. Zaraz Wam naleję zupy. Jestem Octavia, a Wy? - zapytała podchodząc do kominka. Oriana zauważyła, że kobieta kuleje na prawą nogę. Wyciągnęła z szafki dwie, drewniane miski i nalała do nich gorącej zupy, którą potem podała kobietom.
- Co w ogóle robiłyście w takim lesie?- dodała siadając na jednym z krzeseł, a na jej kolana wskoczył wyleniały kot bez oka. Przeciągnął się i ułożył na kobiecie, wpatrując w Was jednym okiem.




                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 21.02.14 22:50  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.
Skoro aniołki latały sobie po niebie i rozsiewały wokół siebie miłość to miały naprawdę ciekawe życie. Co prawda może nie były to najużyteczniejsze czynności, a już w szczególności kiedy ktoś je zaatakuje. Chodziło jej raczej o wichury poprzez trzepotanie skrzydłami albo tworzenie jakiś pocisków energii, jednak najwyraźniej mróz uderzył jej do głowy i miała zbyt wybujałe pomysły.
Kiedy już otrzymała potwierdzenie od swojej towarzyszki co do kierunku ich podróży lekko przyśpieszyła krok. W końcu tam była chatka. Tam było ciepło. Tam mogli być Wymordowani z siekierami, ale to nieważne. Tam był ogień i ciepło, a w tej chwili tylko to się liczyło. Ale droga dłużyła jej się niemiłosiernie, mimo że do pokonania miały kilkadziesiąt, góra kilkaset metrów.
Chatka, zwykła drewniana chatka. Tylko tyle Ori mogła powiedzieć o stojącym przed nią budynku z tej odległości. Zresztą, czym może wyróżniać się domek zbudowany na środku lasu? Dziewczyna nie widząc żadnych przeciwskazań ani żadnego zagrożenia wspięła się po schodkach. Budynek był na pewno stary, bo kiedy tylko stanęła na pierwszym stopniu ten zaskrzypiał głośno.
Gdy znalazła się przy drzwiach odwróciła się jeszcze by spojrzeć na towarzyszkę, ale w tym momencie drzwi otworzyły się, a przed Ori stanęła stara babulinka niczym z bajek dla dzieci.  
- Dobry wieczór. Zgubiłyśmy się. – odpowiedziała na pytanie starszej kobiety przestępując próg i przytrzymując drzwi dla aniołka. -  Bardzo dziękujemy za gościnę.
W tym momencie uświadomiła sobie, że do domu babci wchodzi anioł. Ta chyba tego nie zauważyła, ale to chyba nie było normalne. A przynajmniej nie powinno. Na pewno nie zaszkodzi się temu przyjrzeć.
- Mimo nam panią poznać.  Ja nazywam się Akako.  
Wtedy Oriana uświadomiła sobie, że nawet nie zna imienia swojej wybawicielki. Ba, nawet jej nie podziękowała. Ale kto by się tym przejmował gdy kładą przed tobą gorącą zupę?! Zresztą postanowiła też pozostawić odpowiedź na ostatnie pytanie kobiety jej towarzyszce. A w tym czasie pomierzyć się wzrokiem z tym wrednym, jednookim kocurem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.02.14 18:11  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.
Chód coraz dotkliwiej ranił ciepłolubną istotę. Tak bardzo pragnęła ciepła, gorąca... zadrżała przy kolejnym mocniejszym podmuchu wiatru, choć milczała jak grób.
Może miła rozmowa mogłaby jakoś odciągnąć myśli od zimna?
Niestety, nie była pewna co powiedzieć. Tak jakby śnieg wparował nieproszony do głowy i zezwalał wyłącznie rozmowę o pogodzie.
Nie. Zdecydowanie to nie było to, o czym pragnęła mówić. Droga się dłużyła, głód zaczynał doskwierać, skrzydełka raz po raz strzepywały z siebie chłodny puch...
Z otumanienia obudziło ją skrzypienie drewna. Czyżby doszły?
Wpuszczona, niepewnie postawiła pierwsze kroki w ciepłym pomieszczeniu. Ukłoniła się przy tym grzecznie, mamrocząc słowa :"Pokój temu domowi".
-Niezmiernie dziękujemy za gościnę, szanowna pani. Nazywam się Mary.
Dopiero poczuwszy zapach jedzenia, zrozumiała jak bardzo głodna jest. Przełknęła ślinę, pozostawiając jednak kwestię głodu na drugi plan.
-Obawiam się, że zwyczajnie zgubiłyśmy się podczas ucieczki. Obawiam się, że moje nagłe pojawienie mogło ich odrobinę bardziej rozwścieczyć - Uśmiechnęła się przepraszająco, w kierunku gdzie stała Oriana.
-Może można pani jakoś pomóc? Pogoda jest straszna a pani tkwi tutaj sama...
-Niesamowita kobieta! Mary zawsze podziwiała ludzi tak samodzielnych, których nawet ciężki los nie złamie. Po głosie uważała, że mówi do dojrzałej kobieciny wciąż w pełni sił, jednak i tak uznawała tutejsze samotne życie za godne podziwu. Szczególnie w taką pogodę!
Zaintrygowana jaki kolor aury może taka dzielna kobieta przedstawiać, spróbowała ją zobaczyć. Kto wie co dostrzeże~
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.14 14:51  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.
Octavia uśmiechnęła się i pokiwała głową, głaszcząc jednookiego kota, który w końcu prychnął na Orianę, najwyraźniej nie zamierzając przegrać tej jakże ciężkiej batalii na spojrzenia. Mary chciała ujrzeć aurę kobiety jednakże... niczego nie ujrzała. Jakby Octavia nie posiadała aury. Albo coś małej anielicy skutecznie w tym przeszkadzało. Tylko pozostawała kwestia pytania: Co?
Zupa, którą jadłyście była niesamowicie smaczna. Nie mogłyście jednak określić co to za smak, gdyż na Waszych językach przejawiała się paleta smaków takich jak brokuły, marchewka a nawet grzyby. Byłyście pewne jednego. Zupa jarzynowa, ciepła i pożywna, bez znaczenia z czym była. Zarówno Oriana jak i Mary były na tyle głodne, że mogły w tym momencie wszystko zjeść. 
Kiedy skończyłyście jeść Octavia podniosła się i podeszła do Was, zabierając drewniane misy, ale tylko po to, by Wam dołożyć dokładkę.
- Och nie ma takiej potrzeby moja droga. Jak widzisz, radzę sobie. I to całkiem dobrze. - odparła Octavia na pytanie Mary. Kiedy pochłaniałyście kolejną miskę zupy, poczułyście dziwny zapach uderzający w Wasz zmysł węchu. Specyficzny, słodki. Kadzidła? W głowie Oriany pojawiło się pytanie kiedy kobieta zdążyła je zapalić. Chyba, że nie była sama. Coś było nie tak. Zarówno w jej, jak i w głowie Mary zaczęło się kręcić. Jakby wszystkie mięśnie odmówiły posłuszeństwa i stały się niesamowicie ociężałe. Miski wypadły im z rąk i potoczyły się po drewnianej posadzce, wylewając dookoła ich zawartość. Wzrok stawał się coraz bardziej zamazany, aż w końcu nastała ciemność. 

* * *

Oriana jako pierwsza się obudziła. Poczuła przenikliwy chłód, który otulał jej skórę. Kobieta podniosła się do pozycji siedzącej, czując jak jeszcze kręci się w jej głowie.  Szybko omiotła spojrzeniem pomieszczenie, w którym się znajdowała. Kamienny pokój, z jednymi drzwiami (zamknięte od zewnątrz), bez okien, z paroma świecami przy ścianach co nadawało nikłe światło. Obok niej zaczynała budzić się Mary. Obie były ubrane jedynie w brudne podkoszulki i majtki, nic więcej. Stąd ten chłód. Oriana zauważyła, że nie miała już na sobie swojego przebrania. Ponadto przed nimi, na materiałowym kawałku jakieś szmaty znajdował się zakrzywiony sztylet, misa z wodą, czysta szmata i kartka, na której był narysowany klucz i widniał napis "Wytnij mnie. Z brzucha osoby obok".
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.03.14 11:49  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.
W tym niewielkim drewnianym domku czuła się jakby z powrotem znalazła się w rodzinnym domu. Ciepły posiłek podstawiony pod nos, jego smak i zapach były czymś o czy prawie zdążyła zapomnieć. Poza tym nawet do głowy by jej nie przyszło, że mogłaby znaleźć te rzeczy w środku lasu uciekając przed potworami.
Chciała podziękować Mary za jej uratowanie, ale chyba powinna zrobić to zaraz po tym incydencie, a nie teraz kiedy nagle jej się przypomniało. Co więcej jej towarzyszka sama uważała się za winną, więc Oriana postanowiła się nie odzywać. W końcu po co miałaby sama się pogrążać. Jednak uśmiechnęła się lekko do siedzącej obok blondynki.
Ale te wszystkie zapachy, a w szczególności duszący zapach kadzideł,  zaczynały być po jakimś czasie przytłaczające. Nagle zaczęło jej się kręcić w głowie. Mogłoby się wydawać, że po ogrzaniu i zjedzeniu ciepłego posiłku jest po prostu senna, ale to uczucie było inne. Ta stara baba musiała dosypać im czegoś do jedzenia. A przecież jej towarzyszka była aniołem, może na nią nie zadziała podła sztuczka staruszki. Niestety Mary wyglądała na tak samo zamuloną jak ona sama. Już miała zamiar coś powiedzieć kobiecie, ale zanim zdążyła obrócić chociażby głowę zemdlała.

***
Chłód. To właśnie sprawiło, że przebudziła się. Było jej niewyobrażalnie zimno. Usiadła powoli i otuliła rękoma nogi mając nadzieję, że w ten sposób zachowa chociaż trochę ciepła. Chciała też jak najszybciej wstać, ale spodziewała się, że gdyby zrobiła to zbyt szybko ponownie straciła by przytomność. Mrugała szybko chcą jak najszybciej przyzwyczaić wzrok do panującej naokoło ciemności. Starała się prędko ocenić sytuację. Miejsce nie wyglądało na takie co kryje sekretne wyjścia ani chociażby skrytki. Bez okien i żadnych mebli, jedynie kamienne ściany,  na których umocowano kilka świec. Tylko jedne drzwi, zamknięte. One same ubrane tylko w bieliznę. Przez chwilę miała nadzieję, że zostanie im jej pistolet, ale skoro nie miała prawie nic na sobie to na pewno został znaleziony. Jednak coś odbiło płomień świec i zaświeciło się zwracając uwagę Oriany. Sztylet. W tym samym momencie usłyszała niewielki ruch. Aniołek się budził. Sięgnęła po nóż zanim Mary zdążyła się całkowicie rozbudzić. Nie wątpiła, że dziewczyna zauważy jej ruch, ale teraz to przynajmniej ona była w posiadaniu broni. Ruch Oriany spowodował także, że kartka poruszona nagłym podmuchem powietrza zaszeleściła i odwróciła się lekko ukazując tekst na niej umieszczony.
"Wytnij mnie. Z brzucha osoby obok"
Z powrotem zwróciła się do dziewczyny i uśmiechnęła się.
- Mam nadzieję, że jako aniołek masz zwiększoną regenerację ciała.
Ale miała jeszcze jedną możliwość. Oczywiście nie porzucała od razu tego pomysłu, ale nie był on także jej priorytetem. Dlatego najpierw podeszła do drzwi. Najpierw obejrzała je, a potem zaczęła grzebać końcówką sztyletu mając nadzieję otworzyć drzwi jak wytrychem. Nie liczyła zbytnio na to, ale nie robiła tego pierwszy raz, więc może jednak jakaś szansa istniała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.03.14 21:37  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.
Mary, czuła się niepewnie. Nie mogła dojrzeć kobieciny przez co miała wrażenie jakby naprawdę tonęła w mroku. Gdzie kierować wzrok kiedy nic nie widzisz?
Czemu nie mogła jej dojrzeć? Blokada, tarcza, zmęczenie? Niepokoiło ją to, niemniej ciepły posiłek wystarczająco otumanił już i tak naiwne zmysły. W końcu, karmiąca ręka nie mogła być zła, prawda?
Głodnego nakarmisz, spragnionego napoisz.
Nagiego przyodziać. Cóż. To ostatnie gospodyni musiało się pomylić.
Kiedy świadomość poczęła się przebijać, wszystkie myśli zdominowało zimno. Ku zaskoczeniu anioła, na jej szyi brakło ukochanego, ciepłego szalika, zaś i reszta łaszków zniknęła z jej ciała. Nie do końca świadomie, zdjęła podkoszulek, przez co wyłącznie długie włosy mogły zakryć nieco ciała anielicy.
-Weź - Odezwała się cicho, wciąż tkwiąc w pewnym amoku. Logicznym wydawało się jej jednak, że skoro i ona zbudziła się wyłącznie w cienkim podkoszulku, to i jej towarzyszka musiała odczuwać taki sam chłód. Być może miała i gorzej? W końcu ludzie to tak słaba i delikatna rasa.
Zresztą nie czuła większej różnicy. Z podkoszulkiem czy bez, tak czy siak było jej przeraźliwie zimno.
Czy to więc istotne czy go ma? Dwa podkoszulki razem więcej ciepła dadzą. Najpierw człowiek, potem komfort anioła. Czysta oczywistość.
Zobaczyć. Cóż. Mary zupełnie nie miała możliwości dojrzeć jakiegokolwiek ruchu dziewczyny, mogła wyłącznie wyczuć, usłyszeć. Czy mogło jej reakcje wyjaśnić takie poszlaki? Cóż.
Słysząc pytanie, nie mogła nie unieść brwi.
-Cóż. Z tego co wiem, owszem... Gdzie jesteśmy? - Swoje pytanie dodała z nutą wahania. Miała niedobre przeczucia, ale przecież nie są zamknięte na cztery spusty. Bo jeżeli są to...
Jak uwolnić się z... wstrząsnęła gwałtowanie głową by tylko nie użyć słowa "klatka". Przecież nie była w zamkniętym pomieszczeniu. Haniel, nie tkwisz w ograniczonej przestrzeni! Weź się w garść, nad tobą jest na pewno wyjście, nie jesteś zamknięta. Nie myśl o tym, masz ważniejszą kwestię do przemyślenia! Jak ją ocalić z tej pułapki?! Klatki...
Wewnętrzny monolog zamiast odciągnąć lęki, wzmacniał ich siłę paraliżując nerwy anioła. Zimne dreszcze przemieszczały się po ciele. Zimne. Zimno. Chłód. Tlen. Powietrza. Ratujcie. Nie. Zimno. Zima. Błagam. Chłód. Ciasno. Duszno. Brudno. Pusto. Cicho... ciemność pożera jej byt...
Nie mogła. Wiedziała, że nie może. Jak jednak walczyć, kiedy wszelkie instynkty chcą uciec? Jak ona mogła uchodzić za anioła? Jak mogła mówić, że jest aniołem miłości?! Skoro nie potrafi wyzbyć się własnego przerażenia, kiedy powinna chronić?
Spalić.
Czy potrafiłaby podpalić więzienie tak ażeby się uwolnić?
Na kolanach zbliżyła się do ścian, jakby chcąc zaprzeczyć zamknięciu. Szukała klamki, klapy, wyjścia... nie chciała wierzyć że są zamknięte.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.03.14 17:43  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.

Póki co Oriana porzuciła pomysł rozcięcia Mary w celu wydobycia z niej klucza. Właściwie to ile pewności miała, że to nie był jakiś okrutny żart? I że Mary tak naprawdę nie miała w sobie żadnego klucza? Zresztą, to samo pytanie dotyczyło jej samej. A co jeśli Oriana postanowiłaby wyciąć klucz ze swojego brzucha? No cóż, kobieta postanowiła jednak spróbować pobawić się we włamywacza, z cichą nadzieją, że może jakimś cudem uda jej się otworzyć drzwi.
Podeszła do nich i wsunęła końcówkę ostrza w dziurkę, zaczynając nią kręcić. Niestety, nic nie wskazywało na to, żeby drzwi puściły. W pewnym momencie Oriana zdała sobie sprawę, że drzwi wyglądają tak, jakby ktoś je przybił od zewnątrz. Rama była pokryta srebrnymi kropkami, a kiedy przejechała po nich palcami, poczuła ich chropowatość, drażniącą opuszki palców. Tak, gwoździe.
W tym samym czasie Mary rozpaczliwie zaczęła dotykać na oślep podłogę i ścianę, szukając jakiegoś wyjścia. Niestety, jedyne co jej palce napotykały to śliskie i wilgotne cegły ścian. Anielica zaczynała odczuwać coraz większą wewnętrzną panikę. Jednakże pomimo tego, jej rozsądek przedarł się i podpowiadał, że gdyby chciała spalić to miejsce, całkiem możliwe, że usmażyłaby towarzyszkę swej niedoli. Ale może w świetle aktualnych wydarzeń liczyło się tylko i wyłącznie to, by móc wyswobodzić się z tego miejsca?
Nie było drogi ucieczki i kobiety dobrze o tym wiedziały. Chociaż do samego końca łapały się złudnej nadziei na wyswobodzenie. Wtem rozległ się cichy, kobiecy głos. Oriana rozejrzała się dookoła, szukając jego źródła. Dopiero po chwili zorientowała się, że dobywa się on… z jej własnej głowy. Przeniosła spojrzenie na Mary, by upewnić się, czy druga dziewczyna słyszała to samo. Tak, Mary również usłyszała ów kobiecy głos, który zdawał się rozbrzmiewać w jej umyśle.
- Pójdziemy na układ. Jedna z Was wyjdzie stąd w nienaruszonym stanie. Skoro nie możecie wybrać, która wyciągnie klucz z towarzyszki, pójdziemy na łatwiznę. Jednak wyjdzie w stanie nienaruszonym, a druga trochę pocierpi. Małe poświęcenie dla dobra drugiej osoby. Tak więc, szybka decyzja. Która? – głos zamilkł, dając Wam chwilę na zastanowienie się i podjęcia decyzji. Tak więc moje drogie panie, co zrobicie w takiej sytuacji?







                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.03.14 17:12  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.
Patrzyła obojętnie na kawałek materiału, który anielica próbowała jej wręczyć. Co prawda było jej zimno, przerażająco zimno, ale gdyby wzięła tą koszulkę byłaby coś winna dziewczynie. A już i tak powinna odwdzięczyć się jej czymś. Już teraz nie podobał jej się ten stan rzeczy i na pewno nie miała zamiaru dopisywać czegokolwiek do listy rzeczy, które jest winna innym. Nie teraz. Nie w tym przypadku.
- Nie potrzebuję jej. Lepiej sama ją załóż. – rzuciła i odwróciła się, żeby pomajstrowała przy drzwiach.
Nie tyle jej próby zwięzły na niczym, co od samego początku były bezsensowne. Zamek ani drgnął. Ba, może nawet gdyby udało jej się otworzyć go, drzwi pozostałyby nienaruszone. Przejechała palcami po srebrnych, okrągłych wypustkach na wrotach. Wyglądały jak wielkie gwoździe, za pomocą których zamknięto je w tym pomieszczeniu. A to by znaczyło, że nawet jeśli zdobędą klucz może on się im na nic nie przydać. Poza tym, jeśli jej przypuszczenia były słuszne i drzwi były zapieczętowane to raczej znajdowały się gdzie indziej niż w domku starej babki. W końcu ona nie miała siły, żeby coś takiego zrobić. Albo nie była sama. Albo nie była tym za kogo się podawała. A jeśli są gdzieś indziej to gdzie? Ile czasu były nieprzytomne? Minęła godzina? Dzień? Tydzień? Od tego wszystkiego zaczynała już ją boleć głowa. Skoro biegała sobie po lesie z aniołkiem to może jeszcze gospodyni drewnianej chatki okaże się Babą Jagą.
Odwróciła się do dziewczyny sprawdzając czy ta założyła z powrotem na siebie koszulkę. Jakoś nie miała zamiaru wynosić jej stąd gdyby ta zamarzła. A przynajmniej zostawiać jej w takim stanie, co bardziej prawdopodobne. Z drugiej strony, anioł mógł jej się przydać w niedalekiej przyszłości szczególnie taki, który martwi się o nią, że Ori może zamarznąć.
- Co ty wyprawiasz, aniołku? – przyjrzała się bliżej blondynce. To zrozumiałe, że chciała znaleźć wyjście, ale wyglądała troch dziwnie, jakby…
Pójdziemy na układ…
Co się dzieje? Skoro ktoś do nich mówi to znaczy, że musi być jakieś wyjście albo chociażby szczelina. Lub może drzwi zostały otwarte. Rozejrzała się wokół starając się znaleźć nawet niewielką szczelinę w ścianie. Ale nie udało jej się. Ten głos dochodził jakby z jej… głowy? Czyżby kompletnie ześwirowała? Ale teraz jej towarzyszka wyglądała tak samo.
Po wysłuchaniu spojrzała znacząco na Mary. Szybka decyzja tak? Czy przypadkiem przed chwilą aniołek nie zauważył, że ma zwiększoną regenerację ciała. Ona już dawno podjęła decyzję w tym temacie. Tylko co powie anielica?
Poza tym ten głos. Czy to był ten sam, którym posługiwała się starsza pani, u której gościły czy ten był całkowicie inny?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.03.14 21:58  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.

Ślisko. Dreszcz obrzydzenia przeszedł całe jej ciało, lecz nie zamierzała się poddać. Musi gdzieś tkwić wyjście. Ciągle szukała rękami jakiejś wyrwy, przewiewu powietrza, czegokolwiek dającego nadzieje.
Skąd mogła wiedzieć, że na próżno?
Zaoferowana poszukiwaniami ratunku zupełnie zapomniała o podkoszulku, który teraz smutnie leżał przy jej kolanach. Czując materiał zaskoczona, nieporadnie włożyła ją na siebie.
Pogubiła się, panika zaczęła przejmować kontrolę nad przerażonymi myślami, przez co prawie straciła nad sobą panowanie . Pytanie towarzyszki szczęśliwie ocuciło rozsądek. Coraz ciężej się jej oddychało. Tlenu, królestwo za tlen! Skuliła się, oplatając ramionami swoje kolana. Siłą woli walczyła ażeby nie ukryć się za skrzydłami. Co by towarzyszka niedoli pomyślała sobie, gdyby jej tak Mary zniknęła?
Musi być silna. Zamarła przez chwilę, nie wiedząc jak odpowiedzieć.
-...Muszę stad wyjść - Głos jej zadrżał, gdy niepewnie skierowała głowę w stronę gdzie według nieokreślonej aury mogła stać dziewczyna. Przełknęła głośno ślinę , kuląc się w sobie- ... źle się czuje w... zamkniętych przestrzeniach.
Słysząc głos w swojej głowie, zmrużyła oczy, starając się oddychać spokojniej. Kwestia o wycięciu klucza była dla niej obca. Czyżby czegoś nie usłyszała wcześniej? Akako widocznie była wystarczająco uprzejma ażeby jej nie martwić tak brutalną kwestią! Kochana istotka. Teraz Haniel była już absolutnie pewna, iż warto pocierpieć dla tej uroczej duszyczki.
- Oczywiście, że ja. - Odpowiedziała pewnie, bez choćby śladu zawahania w głosie.
Mimo wszystko naszło ją niedobre przeczucie spotęgowane wewnętrznym strachem.. Przecież była aniołem, czyż nie? Wobec dzieci Kreatora, żaden z braci i sióstr Haniel nie mógł odmówić pomocy... nawet jeżeli gdzieś w głębi swej istoty nie rozumiał zachwytu nad słabszymi tworami wyższej istoty.
Istota, która ugościła dziewczyny wcześniej, nie wydawała się ludzka, zaś pytanie kto się poświęci także brzmiało dziwnie w stosunku do obecności osoby Mary.
I fakt, że jeszcze żyły... o co tutaj chodzi?
Może i by bardziej to zrozumiała, jeżeli w głowie nie zalewały ją myśli o klatce... ofiara z jej zdrowia, musiała wystarczyć. Czy to nie aby kolejna naiwna myśl, naiwnego aniołka?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.03.14 23:43  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.

Oriana odmówiła Mary przyjęcie koszulki. W sumie to i tak nie zrobiłoby zbytniej różnicy obu kobietom w odczuwaniu aktualnej temperatury. A z każdą kolejną chwilą zaczynały odczuwać, że chyba robi się coraz zimniej. Przy każdym wypowiedzianym słowie przez nich towarzyszyła im para z ust. Niezbyt kolorowo się to wszystko przedstawiało.
Mary czuła się źle, jednakże starała się z tym walczyć, by nie pokazać swej słabości przed drugą kobietą. Chociaż każdy kolejny oddech sprawiał jej coraz większy ból. Skrzywiwszy się lekko zwiesiła głowę, pragnąc tylko jednego – ucieczki z tego zamkniętego pomieszczenia.
Po usłyszeniu głosu kobiety, paradoksalnie jednocześnie znanego i nieznanego, kobiety miały mało czasu na podjęcie bardzo szybkiej decyzji. Anielica bez cienia wątpliwości i zastanowienia zgłosiła się na ochotniczkę. Wszakże taki miała obowiązek, prawda? Była aniołem i jeżeli tylko mogła, musiała nieść dobro i pomoc dla innych. A ponadto Oriana była gotowa poświęcić anielicę dla sprawy. Wszakże miała zwiększoną regenerację ciała.
-Zdecydowałyście się? – rozległ się ten sam głos, niemal wwiercając się w wasze umysły, jakby chciał przeniknąć jeszcze głębiej. Po chwili usłyszałyście głośne skrzypnięcie i drzwi, które były zamknięte, ba! Zdawały się być przybite z drugiej strony… uchyliły się. Oriana wytężyła wzrok by dojrzeć co jest po drugiej stronie, jednakże wszystko, co mogła zobaczyć to ciemność, która zdawała się wręcz wylewać do pomieszczenia, w którym się znajdowałyście.
-Ta, która jest gotowa cierpieć dla drugiej dziewczyny, niech zostanie. Druga niech wyjdzie tymi drzwiami. Teraz. – głos zdawał się niecierpliwić, a raczej osoba, do której głos należał zdawała się być coraz mniej cierpliwa, o czym świadczyło natężenie tonu. W Waszych głowach rozległ się odgłos zegara. Tik tak, tik tak, który miał was pospieszyć i przypomnieć, że czas mija. A jeśli żadna się nie zdecyduje, cóż za konsekwencje czekają na obie z Was…

//wybaczcie, za ta krótki post ._.

                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.03.14 21:38  •  Tytuł super misji.  - Page 2 Empty Re: Tytuł super misji.
Misja oficjalnie zawieszona z racji braku obecności Oriany (Zgłoszona). A i Mary się nie pojawia. Kiedy tylko któraś z dziewcząt się zjawi i będzie dalej chętna - dajcie znać.
                                         
Eve
Kotek     Anioł
Eve
Kotek     Anioł
 
 
 

GODNOŚĆ :
Eve, ewentualnie Ewa, Matka Ludzkości, Pierwsza Kobieta na Świecie.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach